Dokładnie... fryzjerce powiedziałam, że się zastanowię. Welon przypinałam w salonie, bo przecież podróżować w nim w "cywilnych ciuchach" od fryzjera przez pół miasta, to jakoś DZWINIE by było
Argumentem fryzjerki było (cytuję): "w welonie upiętym na górze widzi pani i czuje welon, w efekcie czuje się pani, jak panna młoda, a z welonem z tyłu nie widzi pani welonu"
Oczywiście, kobieta stara się doradzić, jak może i ja ją bardzo cenię, jako fryzjerkę, ale te argumenty do mnie nie trafiały

Po co tyle męczyć się nad fryzurą, by ją potem na tyyyle godzin schować pod welonem, a potem, jak go zdejmę i tak wiekszość gości po ciemku i paru głębszych nie zwróciłaby uwagi na moje uczesanie
