Ależ ten czas leci... juz prawie 4 tygodnie minęły...
Tak jak gdzieś tam obiecałem

zabieram się za recenzję naszego lokalu weselnego.
JF Duet w Goleniowie jest lokalem obleganym, my załatwialiśmy sobie rezerwację dokładnie rok wcześniej a i tak wcisnęliśmy się w wolny termin

tydzień przed czy tydzień po było już pozajmowane. Wesela często odbywają się w piątki lub niedziele. Trzeba przyznać że mają wyrobioną renomę nie tylko w Goleniowie (rozmawialiśmy z taksówkarzami).
Mniej więcej na początku czerwca (wesele 15 lipca) umówiliśmy się z szefową lokalu na spotkanie aby dogadać szczegóły, menu itd. itp. Pojechaliśmy oczywiście z naszymi rodzicami. Pomijając fakt że musieliśmy czekać 45 minut od umówionej godziny na audiencję (pani rozmawiała z klientami i nie za bardzo potrafiła skończyć rozmowę pomimo że wiedziała że czekamy) to rozmowa przebiegła dość gładko. Okazało się że trochę źle panią zrozumieliśmy co do menu, mieliśmy jeszcze raz je ustalić na podstawie 10 przykładowych zestawów które dostaliśmy od pani. Wiadomo, trzeba było powybierać, to chcemy, tego nie chcemy i złożyć własne menu które pani wyceni. Szefowa, wpadła na pomysł że mogę jej to przesłać mailem bo ona używa poczty elektronicznej i będzie wygodniej. Ze swojej strony pani miała mi podesłać rozpiskę ilości miejsc noclegowych w poszczególnych pokojach w hotelu i pobliskiej willi w której też śpią goście weselni.
Jak się umówiliśmy tak zrobiłem. Wysłałem nowe menu, oczywiście z wysokim priorytetem i z funkcją powiadomienia o udbiorze. Trwało to kilka dni zanim dostałem potwierdzenie odbioru i następne kilka czekałem na odpowiedź, nasze menu zostało wycenione, miejsca noclegowe pani mi podesłała ale tylko w hotelu, o willi cisza. Trwało jeszcze ze 2 tyg. zanim udało mi sie wydusić z pani ilośc miejsc w willi ale nie dostałem tego tak lubianym mailem od szefowej ale telefonicznie uzyskałem ilości miejsc w poszczególnych pokojach. Do tego wszystkiego miały jeszcze dojść dostawki. Spotkaliśmy się znowu rodzinnie aby podzielić gości w pokojach. Ze zgrozą

zauważyliśmy że goście nam się NIE MIESZCZĄ w żaden sposób, brakuje miejsc dla 10osób

pomimo że pani zapewniała nas że położy wszystkich spać. Tu sprawy w swoje ręce wzięli ojcowie. Po telefonie pani była wręcz obrażona jak możemy myśleć że ona nie ma noclegów dla tylu osób, ona wszystko załatwi w tej samej cenie. Nie uspokojeni jednak do końca ojcowie pofatygowali się wraz z Anią i świadkiem do Goleniowa aby obejrzeć pokoje w willi. Były OK, niestety brakujące miejsca musieliśmy wykupić w Goleniowskim Hotelu oczywiście po cenie hotelowej
tyle zostało z zapewnienia szefowej o noclegach. No ale wszystko było juz mniej więcej ustalone pomimo że tylko na 90% po naszej myśli.
Przyjechaliśmy na wesele, ależ fajnie było... limuzyna od lokalu, baloniki na powitanie, piękna pogoda

itd.itp. naprawdę superowo wszystko wyglądało. Rozpoczęła się zabawa...
Wraz z początkiem zabawy ojcowie rozpoczeli akcję rozlokowania gości w swoich pokojach, tak aby po weselichu na spokojnie, o nic sie nie martwiąc mogli iść spać. I tu zaczęły sie DUŻE kłopoty. Otóż okazało się że w willi jest istny dramat

tzn. są pokoje gdzie na drzwiach są napisane np. 4 nazwiska gości a wewnątrz 3 miejsca do spania

, są pokoje gdzie są posłania ale nie ma pościeli itp. Po około 2-3 godzinach i interwencji u męża właścicielki (który notabene był bardzo niemiły i miał wręcz pretensje do naszych ojców że śmią mieć jakieś reklamacje) sytuacja została opanowana, tatusiowie zaczęli sie bawic na weselu a przestali denerwować.
Inne "dziwne" wydarzenia miały miejsce na sali

. Otóz jak już wiecie ustaliliśmy sobie menu. Zostało ono stworzone na podstawie któregoś tam zestawu podpowiedzianego przez szefową. Zmodyfikowaliśmy go nieco, pani wyceniła i miało byc OK.
Nie było OK. Jakiez było moje zdziwienie gdy na stół "wjechał" tatar którego usilnie nie chcieliśmy ze względu na temperaturę, miało tez nie byc pierogów, były. Nie było za to kilku potraw które byc miały

. Jak się okazało dostaliśmy menu ale nie zmodyfikowane

Nie chcieliśmy też tortu od lokalu, załatwiliśmy sobie swój z cukierni "Duet" w Szczecinie, hehe... po co to zrobiliśmy? Po oczepinach wjechał tort "lokalowy" nasz zabraliśmy do domu

.
Do tego wszystkiego JF Duet znajduje sie w e-weselnej bazie danych i obiecuje według tabelki 5% rabatu na kartę e-wesele.

nic z tego, na moje pytanie o rabat dostałem odpowiedź bardzo "biznesową" - rabaty są na usługi około ślubne, fryzjer, makijaż itp. pani nie daje rabatu, zresztą od czego tu dawac rabat? przecież wiem jakie są ceny w Szczecinie
No ale machnęliśmy ręką na wszystkie te niedociągnięcia, wesele było przepiękne, wszyscy bawili się fantastycznie, spali potem dobrze i wszyscy byli zadowoleni.
Teraz małe podsumowanie:
Lokal będę polecać każdemu, naprawdę było fajnie. Jedzenie bardzo smaczne, obsługa sprawna i miła, jednym z ogniw które wszystko trzyma i ratuje lokal jest pan kierownik sali którego serdecznie pozdrawiam. Teren wokół lokalu tez jest bardzo przyjemny, jest gdzie usiąść, odpocząć, pogadać, zapalić papierosa. Sala jest bardzo duża, parkiet wielki i na 100% goście w tańcu nie będa wpadać na siebie ( no chyba że wesele na 200 osób

)
Z szefową można się dogadać, dużo mówi i wiele obiecuje, niestety czasem są to obietnice bez pokrycia tylko po to aby zwabić klienta lub by nie marudził, był spokojny. Trzeba miec wszystko na papierze

koniecznie

my zrobiliśmy ten błąd i nie mieliśmy. Wyszedł nawet problem z ceną za osobę za poprawiny. Gdy byliśmy wraz z rodzicami na spotkaniu wszyscy słyszeli cenę wypowiedzianą przez szefową, potem o 5 zł wzrosła. Nie mieliśmy tego na papierze. Niby na wszystko się uważa ale robi głupie "babole"

Bawcie się tam ale uważajcie na szczegóły, podczas rozmów szefowa robi wrażenie jakby nad wszystkim panowała, u nas jak było z tym panowaniem już wiecie. Albo to zła wola albo brak tego panowania.