Do napisania opinii o Holiday Inn Bydgoszcz zabierałam się ponad dwa miesiące. Powiem szczerze, że oczekiwałam super jakości, a niestety do super brakowało trochę. Ale wszystko przeczytajcie.
W końcu zebrałam się w sobie i napisałam....
A więc tak. Na holiday Inn natrafiliśmy poprzez polecenie pocztą pantoflową. Pani Monika - menager zrobiła na nas wspaniałe wrażenie. Kontaktowała się z nami wielokrotnie telefonicznie, osobiście i mailowo. Doradzała, które danie można zmienić na inne żeby było ciekawiej. Aż nagle... Dostałam maila, że menager się zmienił i jest nim Pan Alan. Od razu wiedziałam, że nie będzie łatwo, bo Pani Monika ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko... Po pierwszym spotkaniu byłam rozczarowana, że ktoś tak młody nie potrafił mnie porwać mimo, że to było ustalanie już dokładnych danych. Niestety było to jedne spotkanie z Panem Alanem, później były już tylko maile. Mimo przesłania do hotelu dokładnych wskazówek kto gdzie ma siedzieć i które miejsca to miejsca dzieci niestety zawiodłam się. Ale do tego niebawem. Krótko przed uroczystością usłyszeliśmy, że nie możemy używać wyrtwornicy dymu (nawet na pierwszy taniec!), po moim zapytaniu względem baniek mydlanych dostałam odpowiedź w stylu "za powstałe plamy będzie odpowiadał wynajmujący salę). Więc baniek równiez nie było.
Pan Alan zaproponował zrezygnowanie z deseru (ale pomniejszenie ceny menu już musiałam sama zaproponować).
Jeśli chodzi o samo przyjęcie weselne to...
OBSŁUGA KELNERSKA jest zdecydowanie na plus - przy każdym stoliku był osobny kelner. Niestety Ci ludzie wyglądali na mega zastresowanych przez kierownika sali i pana który później go zastępował. Ten facet wciąż wchodził na salę i patrzył kelnerom na ręce. Sytuacja z workiem, który lezał z boku sali (odpakowaliśmy prezent) i niestety kelnerzy dostali opierdziul za to, że ten worek tam lezy. A mógł kierownik sali go podnieść bo obok niego stał, a on wolał pójśc po kelnera i go opierdziulić. Niestety byłam trzeźwą Panną Młodą więc wszystko jest moją trzeźwą oceną. Kolejna sytuacja to to, że kierownik sali i ten drugi pan przychodzili do mnie by zapytać czy teraz ma być barszcz czy nie. Przeciez to było ustalane z menagerem!
Postaram się okreslić teraz plusy i minusy, a później przejdę do spotkania podsumowującego z menagerem.
PLUSY:
- obsługa kelnerska
- wygląd sali pomijając wiecznie spadającą kotarę za stołem pary młodej i kelnerów z wielką drabiną przywieszających ten materiał
- oświetlenie sali
- apartament dla pary młodej
- pracownicy hotelu
- możliwośc zaczerpnięcia świeżego powietrza w trakcie imprezy
- klimatyzacja
- jedzenie! smaczne, jednak trzeba pamiętać, ze jest to hotel **** a nie zajazd - więc jedzenie tez jest na poziomie tych gwiazdek (więc jeśli rodzina ma zamiłowanie do kebabów i golonki to nie będą zadowoleni

- udziec ( był wyborny!)
- jedzenia zostało bardzo bardzo dużo!
MINUSY
- brak obecności menagera sali podczas imprezy
- kieliszki przy miejscach dla dzieci!
- alkohol z OPEN BARU był mieszany! Zaczeli od finlandi, bolsa, luksusowej aż do wyborowej - jak dla mnie tragedia
- spadająca kotara
- za mało miejsca między stołem pary młodej a ścianką dekoracyjną ( a miałam małą princeskę)
- niedokładnie posprzatany parkiet po tłuczeniu kieliszków (musiałam prosić o ponowne sprzątanie, bo goście podnosili szkła z parkietu)
- wiecznie NADZORUJĄCY kierownik sali
- brak podstawowych informacji na temat ustaleń co i jak i o której godzinie ( jak można zaczepiać Pannę Młodą i pytać jej się co ma być podane teraz!!!)
- Wykupiliśmy open bar (piwo, wino i wódka) - jednakże o piwo musialam się sama doprosić obsługi
Po imprezie zapomnieliśmy blach od ciasta więc zadzwoniłam do Pana Alana. Udało nam się umówić na spotkanie podsumowujące. Jestem w ciąży była wtedy temperatura 35 stopni mimo że było to rano, więc z racji swojego stanu mogłam się spóźnić, jednak wychowano mnie tak by się nie spóźniać z szacunku dla drugiej osoby. Niestety musielismy czekać na menagera sali 15 minut! - niepoważne!. Szczerze nie wiem po co było to spotkanie, bo w odpowiedzi na nasze minusy usłyszałam, że on nie może byc wszędzie na każdej imprezie ( sorry ale nikogo nie zbawi 15 minut na chociażby powitanie młodej pary), na kieliszki przy miejscach dla dzieci usłyszałam - LEPIEJ TO NA ZDJĘCIACH WYGLĄDA! dla mnie to niedopuszczalne. Natomiast na mieszane alkohole nie usłyszeliśmy NIC, jakby tak miało być - mimo że mamy w umowie wpisaną wyborową.
Tak więc czy polecamy tą salę? Myślę, że decyzję każdy musi podjąć sam, ale ze swojej strony dodam, że nie skoorzystałabym po raz drugi z tej sali bez dokładnych ustaleń i egzekwowania tego jak powinno być, bo u nas dokładne ustalenia były, a ja jednak musiałam słuchac czy teraz udziec ma wjechać, czy teraz barszcz, że tamci chca jedzenie z obiadu czy oni mają odgrzać, ze ktoś sobie zamówił kawę a oni nie mogą tego kogoś znaleźć. Sorry to jest wystarczająco stresujący dzień żeby jeszcze takimi rzeczami zawracać głowę parze młodej. OD tego jest MENAGER!