Czy masz regularne cykle miesiączkowe? Trwają prawidłowo 28-30dni? Są bolesne lub bardzo obfite? Jeżeli na któreś z tych pytań odpowiedziałabyś nie to powinnaś wybrać się do lekarza ginekologa w celu znalezienia przyczyny tego zjawiska i wyleczenia. Bowiem zaburzenia miesiączkowania i związane z tym zaburzenia hormonalne są najczęstszą przyczyną niepłodności u kobiet.
Diagnostyka hormonalna
Jeżeli stwierdzi się brak owulacji, można rozpocząć diagnostykę endokrynologiczną (hormonalną). Bezpośrednią przyczyną niewystępowania jajeczkowania jest nieprawidłowe dojrzewanie pęcherzyka jajnikowego, zależne od stymulacji hormonami podwzgórza i przysadki. Dlatego też w początkowej fazie cyklu miesiączkowego (fazie folikularnej) ocenia się stężenia gonadotropin przysadkowych (hormonów produkowanych przez przysadkę):
• FSH - folikulostymuliny, odpowiedzialnej m. in. za wzrost i dojrzewanie komórki jajowej,
• LH - lutropiny, powodującej również dojrzewanie oraz (w uproszczeniu) uwolnienie komórki jajowej z pęcherzyka Graafa.
Istotne znaczenie dla prawidłowego przebiegu owulacji ma również hormon produkowany przez przysadkę:
• prolaktyna (PRL). Nieprawidłowe jest zarówno podwyższone stężenie tych hormonów, jak również zbyt niskie poziomy FSH i LH we krwi oraz ich nieprawidłowy stosunek ilościowy (powinien być bliski 1).
Leczenie zaburzeń owulacji (zaburzeń miesiączkowania)
W hiperprolaktynemii
W przypadku stwierdzenia wysokich stężeń prolaktyny we krwi u kobiet z niepłodnością - w hiperprolaktynemii - leczeniem z wyboru jest zastosowanie leków hamujących jej wydzielanie z przedniego płata przysadki mózgowej, takich jak bromokryptyna (bromergon, bromocorn, parlodel) czy quingolidyna (norprolac), kabergolina i lizuryd.
W hipogonadyzmie hipogonadotropowym
Częstą przyczyną braku owulacji jest obniżone stężenie gonadotropin przysadkowych, zwane hipogonadyzmem hipogonadotropowym. Skutecznym leczeniem u tych pacjentek jest stosowanie gonadotropin egzogennych uzyskiwanych z moczu kobiet pomenopauzalnych (które produkują duże ilości tych hormonów), tzw. HMG (human menopausal gonadotropins).
Zastosowanie tych preparatów (takich jak humegon, metrodin, pergonal) powoduje wzrost i dojrzewanie komórki jajowej, natomiast po uzyskaniu optymalnej wielkości pęcherzyka Graafa (około 18-20 mm) podaje się preparaty gonadotropiny kosmówkowej (HCG - human chorion gonadotropin), np. biogonadyl, pregnyl, profasi, zawierające duże ilości LH. Uruchamiają one mechanizmy jajeczkowania i następnie wspomagają funkcję ciałka żółtego.
W hipogonadyzmie normogonadotropowym
U niektórych pacjentek mimo prawidłowych lub nieznacznie obniżonych wartości FSH i LH nie występują owulacje (hipogonadyzm normogonadotropowy).
W tych przypadkach sukces przynosi stymulacja jajeczkowania cytrynianem klomifenu (clomid, clostilbegyt) - lekiem o działaniu antyestrogennym - który w wyniku hamowania sprzężenia ujemnego osi podwzgórze-przysadka-jajnik wywołuje uruchomienie rezerw czynnościowych przysadki i wyrzut dodatkowej ilości gonadotropin wywołujących jajeczkowanie.
W hipogonadyzmie hipergonadotropowym
U kobiet, u których stwierdzano wysokie poziomy FSH i LH we krwi, jeszcze do niedawna nie było możliwości leczenia niepłodności. Zaburzenie to, zwane hipogonadyzmem hipergonadotropowym, przypomina zmiany występujące w układzie endokrynnym w okresie przekwitania. Leki wywołujące owulację powodowały wzrost i tak już wysokich stężeń tych hormonów.
Nadzieję przyniosło odkrycie analogów GnRH - gonadoliberyny, hormonu wydzielanego przez podwzgórze, regulującego funkcję przysadki i produkcję gonadotropin. Podawanie tego leku w odpowiednich odstępach czasowych powoduje powrót cyklicznego wydzielania FSH i LH w prawidłowych ilościach, takich jak u kobiet zdrowych.
Prawidłowe dawkowanie GnRH (lutrelef) umożliwia pompa infuzyjna odmierzająca dawki i czas ich podania (Zyclomat). Niestety, zarówno lek, jak i aparatura umożliwiająca jego zastosowanie są drogie i dostępne tylko w wysoko specjalistycznych ośrodkach.
W niewydolności ciałka żółtego
Często spotykamy się również z sytuacją, gdy owulacje występują w większości cykli miesiączkowych, jednak ze względu na zbyt małą produkcję progesteronu przez ciałko żółte (niewydolność ciałka żółtego) kobieta nie zachodzi w ciążę. U kobiet tych obserwujemy obniżenie stosunku LH do FSH poniżej 1.
Leczeniem jest wtedy suplementacja gestagenowa, najlepiej przy użyciu pochodnych czystego progesteronu (progesteron, duphaston).
Przy zaburzeniu stosunku LH do FSH
U niektórych kobiet stwierdzamy podwyższone stężenie LH w porównaniu z FSH - stosunek LH/FSH wynosi wtedy 1,5-2. Często u tych pacjentek obserwujemy wtórny brak miesiączki, nadmierne owłosienie i otyłość. Sugeruje to możliwość występowania zespołu palicystycznych jajników (PCOS).
U tych kobiet leczeniem z wyboru jest cytrynian klomifenu lub stosowanie samego FSH (metrodin) w celu wywołania jajeczkowania. Dobre efekty daje również leczenie operacyjne (laparoskopowe), u nich bowiem jajniki są pokryte grubą otoczką uniemożliwiającą komórce jajowej "przebicie się".
Metod wywoływania jajeczkowania jest wiele. Wybór metody należy do lekarza, który na podstawie wywiadu, badania ogólnego, ginekologicznego i badań dodatkowych, analizując współistnienie wielu czynników i zaburzeń wybierze optymalny sposób leczenia dla konkretnej pacjentki.
Jeżeli jednak próby leczenia farmakologicznego zawiodą, postępowaniem z wyboru pozostają techniki wspomaganego rozrodu, popularnie zwane sztucznym zapłodnieniem (inseminacja i zapłodnienie In Vitro).
Napiszę tu troszkę więcej o jednym z częstych schorzeń kobiecych wpływającym znacznie na wystąpienie u nich niepłodności - zespole policystycznych jajników (PCOS):
Częstym kobiecym schorzeniem jest zespół policystycznych jajników, czyli zwyrodnienie pęcherzykowate jajników. Jeszcze do niedawna sądzono, że to choroba o podłożu wyłącznie hormonalnym. Obecnie zespół policystycznych jajników uważa się za chorobę polimetaboliczną, czyli związaną z zaburzeniami przemiany materii.
W chorobie tej w jajnikach wzrastają liczne i drobne pęcherzyki, w których dochodzi do nieprawidłowej przemiany materii. Pęcherzyki te zaburzają pracę jajników, które zaczynają produkować więcej androgenów - męskich hormonów. Konsekwencją podwyższonego poziomu androgenów są nieregularne cykle miesięczne, zanik owulacji i miesiączki. Innym objawem jest hirsutyzm - czyli owłosienie typu męskiego. Włosy mogą wówczas rosnąć na odcinku między wzgórkiem łonowym a pępkiem, wokół sutków, na piersiach, ramionach, plecach, udach i podudziach, a także na twarzy, zwłaszcza na brodzie.
Kolejnym objawem zespołu policystycznych jajników jest podwyższony poziom hormonu insuliny i jednocześnie insulinooporność - czyli brak reakcji organizmu na zwiększone wydzielanie tego hormonu. Dzieje się tak dlatego, że receptorów insuliny jest za mało lub są one nieaktywne.
Na skutek tych zaburzeń kobiety z zespołem policystycznych jajników są zagrożone cukrzycą (głównie typu 2), otyłością, miażdżycą, nadciśnieniem tętniczym, chorobą wieńcową, zawałem serca, i hiperlipidemią (czyli podwyższonym poziomem tłuszczów we krwi).
Aby wykryć zespół policystycznych jajników, trzeba zrobić szereg badań. Nie wystarczy tutaj jedynie badanie ultrasonograficzne, w którym można by zobaczyć zmiany pęcherzykowate jajników. Okazuje się bowiem, że ok. 20 proc. kobiet ma różne zmiany w jajnikach, które oglądane na obrazie USG mogłyby świadczyć o zespole policystycznych jajników. Tak jednak nie jest. Aby prawidłowo rozpoznać chorobę, trzeba jeszcze wykonać dodatkowe badania hormonalne.
Bezpłodność spowodowaną zespołem policystycznych jajników można leczyć. Jedną z metod jest stymulowanie owulacji przez podawanie antyestrogenów (tzn. takich sztucznych hormonów, które blokują działanie estrogenów). Jednak niektóre kobiety są na taką terapię "odporne". Pacjentkom podaje się też analogi GnRH (syntetycznie wytwarzane substancje, które są podobne do jednego z hormonów wytwarzanych w mózgu, ale działają od niego dłużej). Analogi podaje się po to, by najpierw całkowicie wytłumić cykl miesięczny, a potem go sztucznie wywołać. Można też podawać leki hipoglikemizujące, czyli takie, które obniżą insulinooporność i zwiększą wrażliwość na insulinę. Kolejną metodą jest operacja, np. przy użyciu laparoskopu - zabieg wykonuje się przez małe nacięcia w ciele i pod kontrolą kamery i zestawu optycznego. Można wówczas dokonać perforacji, czyli dziurkowania otoczki jajników, tak by jajeczko mogło się przecisnąć na zewnątrz. Można też perforować lub wyciąć fragment zrębu jajników (czyli ich wewnętrznej części), w którym dochodzi do nadmiernej produkcji androgenów - męskich hormonów.
Jeśli kobiecie chorującej na zespół policystycznych jajników uda się jednak zajść w ciążę, musi liczyć się z ryzykiem poronienia.
Pacjentka taka jest ponadto zagrożona cukrzycą ciężarnych (czyli taką jej odmianą, która występuje po raz pierwszy w czasie ciąży), nadciśnieniem tętniczym indukowanym w ciąży (czyli takim, które pojawia się wówczas po raz pierwszy). Konsekwencją nadciśnienia w ciąży może być z kolei rzucawka - napady drgawek, które grożą śmiercią zarówno dziecku, jak i kobiecie.
Nalegam jednak by traktować te informacje jako orientacyjne "informacje". Podałam tu zarówno te dobre jak i gorsze sytuacje związane z PCOS. Proszę jednak o nie zamartwianie się szczególnie z powodu ostatnich zdań napisanych tutaj, że gdy uda mi się zajść w ciążę to napewno poronię! To nie prawda!! Uwierzcie mi ponieważ ja choruję na zespół policystycznych jajników i jak widać, jestem w ciąży i to już minęłam połowinki Jestem w 21 tygodniu ciąży. Więc dziewczyny spokojnie. Dużo wiary i nadzieji bo Ona zawsze pomaga!
Następnym częstym kobiecym schorzeniem jest hiperprolaktynemia. Co nieco o tym problemie:
Jedną z przyczyn kłopotów z poczęciem jest hiperprolaktynemia. W chorobie tej przysadka produkuje za dużo hormonu prolaktyny. Może to być spowodowane zaburzeniem czynności samej przysadki, albo też przyczyną zewnętrzną - np. mechanicznym uciskiem przysadki przez makrogruczolaki (czyli najczęściej łagodne guzy przysadki). Ich objawem może być zaburzenie widzenia albo bóle głowy.
Wysoki poziom prolaktyny prowadzi do zaburzenia gospodarki hormonalnej w organizmie kobiety, a w konsekwencji do cyklów bezowulacyjnych lub do całkowitego zaniku miesiączki. Hiperprolaktynemię leczy się farmakologicznie, podając leki, które powodują zmniejszenie produkcji prolaktyny przez przysadkę (bromokryptyna, lizuryd, pergolid, chinagolid i kabergolina).
Bromokryptyna skutkuje u ponad 70% pacjentów, ale jej skutkiem ubocznym często są nudności. Wtedy stosuje się pergolid lub bardziej selektywne: chinagolid i kabergolinę.
Leczenie neurochirurgiczne stosuje się, gdy leki okazują się niewystarczająco w obniżaniu stężenia prolaktyny, stwierdza się nietolerancję lub oporność na leki, stwierdza się duże guzy z pojawieniem się objawów uciskowych, stwierdza się znaczną dynamikę wzrostu guza oraz u kobiet z guzem typu macroprolactinoma planujących ciążę. W niektórych przypadkach stosuje się radioterapię jako uzupełnienie leczenia neurochirurgicznego.
Jeszcze innym schorzeniem jest Endometrioza:
Endometrioza to choroba, w której śluzówka jamy macicy (czyli wyścielająca ją błona) jest obecna poza jamą macicy. Oznacza to, że komórki śluzówki są wszczepione w różnych miejscach organizmu (np. w jajnikach czy w jamie brzusznej), ale zachowują się tak samo jak w macicy - czyli złuszczają się w cyklu miesięcznym, powodując krwawienie. Endometrioza jest jedną z częstszych przyczyn niepłodności. Nie oznacza to jednak, że każda kobieta chora na endometriozę nie może mieć dziecka.
Problemy z zajściem w ciążę mogą się pojawić wtedy, gdy komórki śluzówki macicy pojawią się np.:
na jajnikach zaburzając ich działanie, na jajowodach powodując ich niedrożność, w macicy uniemożliwiając zagnieżdżenie się jajeczka.
Przy opisywaniu endometriozy lekarze stosują stopniowanie. I tak choroba w początkowym stadium to endometrioza I stopnia, a w zaawansowanym - IV stopnia. Jednak stopień zaawansowania choroby nie przesądza o tym, że kobieta jest bezpłodna. Np. jeśli endometrioza zaatakowała jelita, a nie ma jej w macicy, to choć lekarz uzna chorobę za zaawansowaną, kobieta nie musi mieć problemów z zajściem w ciążę.
Endometriozę można leczyć, jednak terapia nie zawsze jest skuteczna.
Problem z zajściem w ciążę mogą wywołać też infekcje i stany pozapalne
Przyczyną kłopotów z płodnością mogą być stany zapalne i pozapalne narządu rodnego kobiety. Zdarza się, że infekcja przebiega bez objawów. Pacjentce nic nie dolega, nie chodzi do lekarza, a o problemie dowiaduje się od ginekologa dopiero wtedy, gdy nie udaje się jej zajść w ciążę.
Następstwem infekcji może być np. zarośnięcie kanału szyjki macicy. Objawem tego są skąpe, bolesne miesiączki i kłopoty z poczęciem dziecka. Zarośniętą szyjkę można jednak operacyjnie udrożnić.
Na skutek infekcji w jamie macicy mogą pozostać blizny. Takie zabliźniałe miejsca są gorzej ukrwione, zarodek może więc mieć problemy z zagnieżdżeniem się. Równie niebezpieczne dla zarodka są zrosty, które mogą znacznie zmniejszyć objętość jamy macicy albo całkowicie ją wypełnić uniemożliwiając zarodkowi przeżycie. Zrosty mogą się tworzyć również w jajowodach, czy też na jajnikach. W tym ostatnim przypadku jajniki mogą być zrośnięte z okolicami, np. z jajowodami, z macicą, z jelitem grubym, czy z miednicą. Owulacja jest wówczas praktycznie niemożliwa. Zdarza się też, że zrosty tworzą się na powierzchni jajników, a jajeczko nie może się przebić przez ich grubą warstwę.
Zrosty powstają nie tylko na skutek infekcji np. wirusowej lub bakteryjnej. Organizm niektórych kobiet ma po prostu skłonność do zrostów.
Zrosty można likwidować chirurgicznie - przez operację. Czasem po zabiegu pozostawia się jamie brzusznej płyny. Spływają one do narządu rodnego i zmniejszają ryzyko ponownego zrastania się tkanek. W USA stosuje się syntetyczne tworzywa, które wchłaniają się w tkanki i stanowią barierę - np. otaczając jajniki i nie pozwalając im zrosnąć się z jajowodami.
Jednak gdy zrostów jest bardzo dużo, operacja może być nieskuteczna.