Otworzyła oczy, zegarek wskazywał 6:30, szybko wyskoczyła z łóżka i wyjrzała przez okno -
Ani śladu deszczu dobrze zaczyna się ten dzień - pomyślała. Powoli się ubrała, zrobiła sobie kawę. - Asia czas iść jeszcze do ostatniej spowiedzi - powiedziała do swojej siostry. Punktualnie o 7:00 wyruszyli z narzeczonym po ostatni podpis, który dzielił ich od upragnionego. W ten dzień nikt już nie pozwolił jej niczym się zajmować miała oczyścić myśli i się zrelaksować. Punktualnie o 9:00 brat jej narzeczonego podjechał po nią, aby zawieźć ją na umówioną godzinę do salonu. Wpadła spóźniona- Przez te objazdy same korki się tworzą, nigdzie nie można dojechać punktualnie- powiedziała i się uśmiechnęła. Panie w salonie od razu zabrały się do pracy, aby ze zwykłej dziewczyny zrobić prawdziwą księżniczkę. Później wszystko potoczyło się już bardzo szybko, miała wrażenie, że to nie ona zaraz wyjdzie za mąż tylko ktoś inny, że ona stoi gdzieś obok i ogląda wszystko z boku.
Ubrana już w suknię i przygotowana wyszła do przyszłego, ktory od progu się uśmiechnął - Pięknie wyglądasz i wręczył jej bukiet ślubny. Później porwał ją na sesję, dopiero pozując razem w studio dotarło do nich, że to już zaraz i, że to oni nikt inny zaraz powie sobie tak. Sesja bardzo ich rozluźniła, wrócili do domu na błogosławieństwo. Rodzice nie kryli wzruszenia błogosławiąc młodą parę.
Podjechał samochód wsiedli i zaczęli ruszać w stronę kościoła - Denerwujesz się? - zapytał ją. - Nie już teraz nie - i wzięła go za rękę. Do ołtarza zaprowadził ją tata. Sunęli po czerwonym dywanie przez cały kościół, widziała te wszystkie twarze ludzi, którzy się do niej uśmiechali, rozpierała ją radość. Ksiądz kazanie bezpośrednio skierował do młodych. Potem przysięga, obrączki, błogosławieństwo, podpisali dokumenty ślubne i to już od teraz razem będą dzielić życie. Goście ustawili się, aby złożyć młodej parze życzenia, co chwilę komplementując Panią Młodą. Goście sypnęli młodym na szczęście monetami i ryżem i czas było już ruszać pięknym
cabrio na salę, aby zatańczyć pierwszy już małżeński taniec przy akompaniamencie rodziny i przyjaciół :) cdn.
Wybaczcie wiem nie jestem dobrym pisarzem, ale jakoś lepiej mi się pisało w 3-osobie :P