e-wesele.pl
różności => Nasze Zdrowie => Wątek zaczęty przez: Beth w 5 Maja 2006, 10:42
-
Bo bardzo dużo jest opinii (nawet panie w salonie sukien ślubnych o tym mówiły), że czy się chce czy nie chce przed ślubem się chudnie. Z nerwów niby? No i kiedy? :) Miesiąc, tydzień przed? Mężatki - napiszcie coś o tym. Ile schudłyście i czy Wam to potem wróciło? Jestem strasznie ciekawa...
-
Ja nic nie schudłam :waga:, chociaz wmawiano mi przy pierwszym mierzeniu sukni, że tak będzie -wiem, że niektóre tak mają (jedna z koleżanek schudła 3kg ale to chyba nie jest jakaś oszałamiająca różnica)
Z perspektywy czasu to mogę powiedzieć, że po ślubie schudłam (życie małżeńskie mi nie służy czy jak? :roll: )
-
hmm ja też nie schudłam więc to chyba jakiś mit.
panie w salonach tak mówia chyba na poprawienie pannom młodym humoru!;)
ja natomiast nic a nic nie mogłam jeść na weselu i tak mnie trzymało chyba ze trzy dni. Skutek był taki, że na weselu i na sesji (była w poniedziałek po ślubie) trochę zjeżdzała mi suknia bo miałam jednoczęściową.
także dobra rada aby do takich sukni poprosić o doszycie takich cienkich ramiączek które można schować. na weselnązabawę są jak zanalzł. :D
-
jedna z koleżanek schudła 3kg ale to chyba nie jest jakaś oszałamiająca różnica
A to akurat zależy od wzrostu i budowy. U mnie trzy kilo jest baaaardzo widoczne. W ubiegłym roku na wiosnę schudłam z 54 do 51kg (i tą wagę utrzymuję) i musiałam pozwężać wiekszość odzieży...
-
Ja mam nadzieję schudnąć :)
-
Ja znając życie napewno schudnę. Zawsze chudnę przed jakimiś stresem np. sesja itd. Dlatego jestem niemal pewna, że 3 kilo będzie mniej. Nie jestem z tego faktu tak za bardzo zadowlona, bo jestem bardzo szczupła.
-
z 78 do 71.. w rozmiarówce w zasadzie o półtora numerka :mrgreen:
-
Ja nie odczułam na ciuchach żebym schudła przed ślubem ale ciocia mi powiedziała, zże buzia zrobiła mi się drobniejsza. Czułam sie trochę lżejsza ale to przez to, ze od srody byłam zalatana przygotowaniami i nie bardzo miałam czas na jedzenie. A w sobotę miałam żołądek ściśnięty z nerwów i niewiele zjadłam, nadrobiłam to w poprawiny :D
-
no ja jestem z tych .....nerwy + stres+ zangażowanie w coś = chudnę
a ja musze się pilnować...bo szczuplak jestem i nie mogę mieć mniej jeszcze....bo jak oświęcim będe wyglądać.
to chyba zależy od organizmu i genetyki....bo niektóre kobiety przecierz w stresie to własnie tyją.....bo by przejśc łagodnie te chwile...osładzają sobie życie łakociami.....albo w w yniku braku czasu bo sa zalatane załatwianiem spraw,żywią sie fast foodami....no i w boczki wtedy idzie...
-
Monia - to gabarytowo jesteśmy podobne. Mam nadzieję, że też coś mi niepostrzeżenie ubędzie. Na razie jest 76kg - chciałabym, żeby było 69.. No zobaczymy..
-
jedna z koleżanek schudła 3kg ale to chyba nie jest jakaś oszałamiająca różnica
Nie strasz... bo wtedy chyba zniknę. Z 51 do 48 to byłaby bardzo widoczna różnica. Suknia zamówiona na konkretne wymiary, za bardzo trzeba by ją było zwężąć. Mam zamiar przed ślubem regularnie się odżywiać, żeby nie było takiej niespodzianki.
-
Nie strasz... bo wtedy chyba zniknę. Z 51 do 48 to byłaby bardzo widoczna różnica
Taakkk też wolałabym takiego suprajza uniknąć...
Wtedy to mi wszystkie kości na wierzch wylezą.
Z tym, że jak mnie stresor dopadnie to o jedzeniu mowy nie będzie, a nawet przy próbie regularnego dowozu kalorii i tak mój zestresowyny metabolizm wszystko spali na nerwy.
Dokładnie w ten sam sposób straciłam poprzednie 3 kg ubiegłej wiosny - nerrrrrwica je zżarła.
-
Hmmm, ja nie wiem ile schudłam, bo jakoś tak baaaardzo rzadko się ważę, natomiast jakie było moje zdziwienie, gdy w dniu ślubu sukienka prawie mi "spadła" ;-) oczywiście żartuję, spaść nie mogła, ale walała się cała po ziemi :-(
Razem z moją świadkową zaczęłyśmy reanimację kiecki, tyle że jej tak się trzęsły ręce, że igły nawlec nie mogła, a ja zarykiwałam się ze śmiechu :mrgreen: potem wspólnymi siłami nawlekłyśmy nieszczęśną nitkę na igłę i skróciłyśmy nieco ramiączka, co podniosło kiecuszkę :-) Było dość zabawnie, a to wszystko jakieś 5 min. przed przyjazdem Młodego ;-)
Zobaczcie:
(http://www.album.com.pl/zWy384aAbzYQg/203751.jpg)
(http://www.album.com.pl/zWy384aAbzYQg/203753.jpg)
(http://www.album.com.pl/zWy384aAbzYQg/203757.jpg)
-
Monia - to gabarytowo jesteśmy podobne. Mam nadzieję, że też coś mi niepostrzeżenie ubędzie. Na razie jest 76kg - chciałabym, żeby było 69.. No zobaczymy..
nio.. podobne.. tyle że ja mam 175cm wzrostu :roll:
zeszłam wagowo sporo( więcej się nie udało) do tego dorzuciłam masaże 2x w tygodniu 3 m-ce przed ślubem i naprawdę fajnie to wyszło.. :mrgreen:
-
Lilian, Merkunek, Azzura - tylko pozazdrościć szczupłości. Gdybym ja straciła 3kg, pewnie nikt by nie zauważył :( Merkunek - strasznie fajne te zdjęcia :)
Monia - ja też 175cm :) Ja masaże zlewam - za drogo by mnie to kosztowało. Będzie jezioro, kajaki, pływanie w basenie (3 razy w tygodniu), kremy ujędrniające (właściwie już od miesiąca są) i mniej żarełka. Pocieszam się myślą, że lato powinno być upalne, a wtedy ja bardzo nie lubię jeść. I zawsze w wakacje chudnę.
-
Beth, a ja to chciałabym mieć twoje 175cm, bo ja to z tych niższych... A tyle to nawet w obcasach nie osiągnę, żeby nie wiem co...
-
Merkunek nie przesadzaj... co ja mam powiedziec, skoro mi do 175 to hohoho.. (no moze by się udało gdybym założyła wyysokie "żelażka").. Tyle to ma mój mąż :) a swoją drogą mógłby być o te 2-3 cm niższy..
co do chudnięcia to chyba.. raczej nie było 46-47kg i tak cały czas.. moze w pasie trochę zeszło..ale jaka to pociecha.. teraz jest 51 kg :x po prostu koszmar..
-
Pocieszam się myślą, że lato powinno być upalne, a wtedy ja bardzo nie lubię jeść. I zawsze w wakacje chudnę.
ja właśnie się zważyłam i odkąd nastała wiosna schudłam 4 kilo bez żadnych starań
bo ja na diecie zawsze tyję :?
mam nadzieję, że sukienka będzie dobra bo jest bez ramiączek i miseczki ma wszyte (a balkonik mi schudł)...a jak mi spadnie :?: :oops: :!:
-
donia ja mam podobny problem..schudłam 4 kg bez odchudzania , sukienka uszyta i już wiem że trzeba będzie ją zwężać w biuście..pani M onika z CMŚ już sie za głowę łapie i każe mi wcinać czekoladę na noc żeby przytyć :wink: ale ja wiem że i tak jeszcze mi sie schudnie ( bo 4 egzaminy przede mna, a każdy egzamin to parę kilo mniej) :( no i będzie wielka przeróbka w czerwcu :|
-
donia ja mam podobny problem..schudłam 4 kg bez odchudzania , sukienka uszyta i już wiem że trzeba będzie ją zwężać w biuście..pani M onika z CMŚ już sie za głowę łapie i każe mi wcinać czekoladę na noc żeby przytyć ale ja wiem że i tak jeszcze mi sie schudnie ( bo 4 egzaminy przede mna, a każdy egzamin to parę kilo mniej) no i będzie wielka przeróbka w czerwcu
no właśnie moja tez gotowa :? a do ślubu jeszcze daleko
Ania ty jedz tą czekolade bo po tych egzaminach to Cie Piotrek w tej sukni nie znajdzie :wink:
-
Ania ty jedz tą czekolade bo po tych egzaminach to Cie Piotrek w tej sukni nie znajdzie
kochana wcinam ile wlezie ale nic nie rusza waga do przodu :wink: a piotrek jak będzie chciał to mnie znajdzię-kto szuka ten znajduje jak to mówią :mrgreen:
-
To ja mam pomysł zacznij się odchudzać, na mnie to działa więc natychmiast bym przytyła i to sporo :wink:
:D
-
Powiem, że ja schudłam po ślubie i nadal jakoś tak spadam- ale sama się sobie nie dziwię, najpierw rok ciągania po sądach (spadek) a teraz koniec studiów, remont - całe stadko ... :roll:
-
ja w ciągu 2 tygodni około 3 kg u mnie wszystko rozchodziło się o to bieganie od rana do wieczora nie miałam na nic czasu bo jka tylko przyjechałam przed ślubem do Poznania to tysiace spraw jeszcze załatwiałm także miała zwężaną sukienkę, oczywiście zaraz po ślubie zaczęło przybywać i tak przybywa i przybywa......
-
No, a ja chudę już od grudnia (kiedy się zaręczyliśmy), a do slubu jeszcze ponad 2 miesiące :). Wagowo to stoję w miejscu, bo chudnę z tłuszczu, na korzyść mięsni (zawodowo uprawiam sport) Niby ok, ale ja nigdy nie byłam gruba, a suknia szysta jest na miarę i wolałabym, aby pasowała jak należy :)
-
Przed ślubem jadłam normalnie i nie odmawiałam sobie pizzzy na przykład i nie czułam abym schudła ale jednak wiele osób mówiło że tak było. Wiecie mimo wszystko nie czuje sie stresu ale wewnątrz nas i tak coś działa ;)
-
Stres?!?
No, ccyba. Podobno dużo potrafi spalić :twisted:
-
Dla niektorych problemem jest utrzymanie wagi (o zrzuceniu nie wspominam).Moja sukienusia wisi w salonie do odbioru tydzien przed slubem. Wlasciwie to nie trzeba jej przerabiac, moze troszenke skrocic, no i gorset przyciasnawy, ale pani w salonie poiwedziala, ze nic na razie nie bedzie kombinowac bo moge schudnac(jak zrzuce ze 3 kilo to bedzie lezala idealnie), tylko ja stres zajadam czekolada i frytkami i sie martwie,ze raczej trzeba bedzie ja poszerzyc :(
-
i sie martwie,ze raczej trzeba bedzie ja poszerzyc
Krollewno pamiętaj najważniejszą zasadę, każdej panny młodej, ba kkażdej kobiety:
TO SUKNIA MA PASOWAć NA CIEBIE, A NIE TY DO SUKNI :!:
Głowa do góry będziesz pięknie wyglądać :!: :mrgreen: :!: :!:
-
Dzieki Ninka! Ale mimo wszystko zaczynam cwiczyc, ograniczam slodycze i staram sie nie stresowac, bo toz tylko 49 dni zostalo.
-
Ale mimo wszystko zaczynam cwiczyc, ograniczam slodycze
Brawo, trzymam kciuki. Dasz radę. Masz w końcu cel, przed sobą :)
-
ja nie musze sie ograniczac bo jestem szczupla, w koncu nie jeden konkurs wygralam :wink:
-
Heh... miałam dwie przymiarki w odstępie 9 dniowym i okazało się, że suknia podczas drugiej miary była za luźna. To oznacza, że zmalałam ;) Nie mój wymysł, tylko babka z salonu tak do mnie powiedziała z wyrzutem :mrgreen:
A potem oświadczyła, że suknię będzie kończyć (tzn. dopasowywać jej szerokość i wszywać zamek) na 2 tygodnie przed ślubem, skoro ja 2 miesiące przed takie siupy wyprawiam. :)
Nie wiem, czy kobitka chciała mi poprawić humor, ale faktem jest, że spodnie biodrówki zaczęły spadać... i brudzić się o ziemię. :roll:
-
Groszku, brawo. Chyba się cieszysz? Gratuluję z całego :serce:
-
No cieszę się... ale to samoistne schudnięcie było spowodowane kłopotami i w efekcie stratą apetytu. Kłopoty przezwyciężone, więc nie spodziewam się za wiele. Jednak myśle, że im bliżej ślubu tym bardzij będę się stresować, będę miała mało czasu i nie będzie czasu jeść. Póki co, nie widzę w tym schudnięciu żadnej swojej zasługi.
-
nie widzę w tym schudnięciu żadnej swojej zasługi.
A czy to ważne groszku, czyja to zasługa?:)))) Cel uświęca środki; liczy się to, że chudniesz;-)))
-
Cel uświęca środki; liczy się to, że chudniesz;-)))
WŁAŚNIE :!: :mrgreen:
-
Tak? To ja poproszę więcej kłopotów - dobrze mi robią na figurę ;)
Idzie sesja... może ją obleję w ramach kuracji odchodzającej? :wink:
-
ja schudłam 8 kilo a co najgorsze, że już się nie odchudzam a dalej chudnę martwie sie, że nie długo będę wyglądać jak wieszak bo w tej chwili moja waga to 45 kilo!
-
moja waga to 45 kilo!
a wzrost :?:
-
Ranyś ja 45 kilo to w podstawówce miałam i to chyba na początku ;p
Przed ślubem bardzo chciałam schudnąć ale jakoś mi nie wychodziło - mój przysżły mężulek mówił mi że pięknie wyglądam i że wcale nie muszę schudnąć więc jakoś motywacji nie było :D ale fakt że w ostatnim miesiącu przed było tyle załatwiania, bieganiny, jeszcze rodzice nas zostawili z budową swojego domku :) - tak że 3 kg zleciały.
Niestety po ślubie tak sobie wzajemnie dogadzamy że oboje przytyliśmy :((( kiepska sprawa - trzeba się będzie za to wziąć :twisted:
Teraz mam 68-69 kg przy wzroście 175 cm, a najlepiej się czuję tak przy 64 :oops:
P.S. A zawsze marzyłam żeby być filigranową kobietką :mrgreen:
-
Niestety po ślubie tak sobie wzajemnie dogadzamy że oboje przytyliśmy
to my chyba sobie nie dogadzamy, ostatnio mój małż stwierdził, że mi kostczki wystają :twisted: - a co ja mam zrobić, skoro większe stresy przyszły po slubie-to teraz mam koniec szkoły i dopiero teraz prawnie zakończyłam spory rodzinne o spadek-ciąganie po sądach nie sprzyja figurze :?
Przed ślubem było lepiej bo stersy owszem byłe ale takie przyjemne a teraz - mam nadzieję, że jak się wszystko skończy to zacznę się zaokrąglać :mrgreen:
-
ciąganie po sądach nie sprzyja figurze
Zależy komu... ;D Ty nie chcesz chudnąć, a inne foremki marzą o tym :)
-
Witam wszystkie forumowiczki. :waga: Mój ślub jest za trzy tygodnie (niecałe) a od kiedy poszłam zamówić suknie (dwa miesiące temu) to schudłam 4 kilo i musiałam iść na jeszcze jedną przymiarkę żeby jeszcze jedne "nowsze" wymiary moje zebrać. Pani która mi szyje już na mnie nakrzyczała :lol: hi hi. Ale ja nie wiem czemu tak jest, nioe dochudzam się bo ważyłam wtedy 58 kilo i mam 176cm wzrostu więc nie musiałabym, ale jakoś tak się dzieje. Moja koleżanka, która teraz będzie moja świadkową schudła 6 kilo w dwa miesiące a z kolei jeszcze jedna jeszcze przytyła :) nie ma reguły! POZDRAWIAM MONIĘ!!! :D
-
ja schudłam 3 kilo
ale nie marwie się te kilogramki wracają po ślubie :hahaha:
-
A ja jakos nic nie chudnę i nie tyję - stoje sobie w miejscu 51-52-a przed chorobą ksieżycową 53kg...potem powrót do 51.
-
ja tu nie chce robic kryptoreklamy, więc jak ktos chce się dowiedzieć o miejscu w szczecinie ( nowotwartym) gdzie można polepszyc kondycję ciała, cellulit, wałęczki, usuwać zbędna limfe z organizmu która jest odpowiedzialna za to wszystko co be... itp oraz zrzucic troszkę......a przy tym wszystkim się nie męcząc, i w sposób naturalny dla organizmu człowieka
to dawac na priv
-
powiem wam,że nie chce mi się odchudzać :D to się nazywa nygustwo :wink: :D trzymam od kilku lat jedną wagę 54kg/167 i skoro nie muszę to nic nie robię :D
a co do celulitu to ja mimo,że nie mam jeszcze rozstępów to stosuję z Avonu- Krem na rozstępy taki fioletowy :wink: Drogi coś ok 40zł ale rewelacylnie wygładza skórę-uda i tyłek :D :!:
-
A ja jestem załamana- nic nie udało mi się schudnąć a wręcz odwrotnie, chyba tyję... Mam 174 cm i waże 85 kilo. Masakra, nie mogę na siebie patrzec w lustrze. Bardzo sie boję ślubu a raczej tego ze bede ochydnie wygladac w sukience slubnej- jak pączek. Mam miesiac czasu do przymiarki sukni i musze zrzucic kilogramy. Chyba zrobie sobie jakas głodówke...moze dieta kapusciana albo kopenhaska
-
martadu Poiem szczerze. w moim życiu nie widziaąłm jeszcze brzydkiej PAnny Młodej... Na pewno będziesz piękna.
Nie sądze żebyś teraz miała po co katowac się dietami, bo więcej niż 5 kg przecież nie uda Ci się zrzucić... i tak nie dojdziesz do ideału a do tego humor będziesz mieć kiepski.... Wiesz ja uważam że przez ten miesiac to powinnaś spróbować zaakceptować siebie. Żeby w dniu ślubu biła z Ciebie radość i było widać twoją pewność siebie.
tzrymama za Ciebie kciuki!!!
-
Dzięki za słowa pociechy, ale dla mnie 5 kilo to juz cos. Generalnie wszelkie diety idą u mnie bardzo opornie, bardzo ciezko jest mi zrzucic - waga stoi w miejscu i naprawde bym sie cieszyła na te 5 kilo...A co do wygladu- bede w centrum zainteresowania i naprawde obawiam sie tych wszystkich komentarzy, ze gruba, ze brzydka i w ogóle
-
Martadu diety zazwyczaj osłabiają organizm, zwłaszcza te drakońskie i "szybkie". Pamietaj że potem może nastąpić efekt jo-jo i wtedy dopiero bedziesz się zamartwiać wagą.
Moja sis tez nie należy do szczap, ale na slubie nikt nie komentował tego, bo każdy akceptuje ja taka jaka jest.... Poza tym uśmiech nie schodził jej z buzi, a uwierz mi uśmiech dodaje takiego blasku, że przyćmiewa on wszystko :)
I wiesz.... moim zdaniem osoby "większe" są wg mnie sympatyczniejsze i zawsze pełne energii i chęci do zycia.... i to je od nas chudzin wyraźnie odróżnia :) (oczywiście nie generalizuję :) )
-
martadu, to że w dniu ślubu będziesz w centrum zainteresowania to fakt, nawet niepodważalny
następnym faktem niepodważalnym jest to, że każda Panna Młoda jest śliczna, cudowna i wygląda zjawiskowo
bo w tym dniu kobiety po prostu kwitną jak nigdy w swoim życiu :)
to, że przy 174 cm wzrostu ważysz 85kg to wcale nie tragedia
ale jak już chcesz zmieniać wagę na mniejszą, to ja na Twoim miejscu nie robiła drastycznych diet, tylko wyeliminowała najbardziej tuczące- ziemniaki do minimum, chleb zwykły w ogóle, na rzecz owoców i warzyw. na śniadanie polecam mleko z płatkami (jakimikolwiek, nie tylko fitnes z czekoladą też mogą być). i przede wszystkim dużo ruchu, biegi, rolki, rower w każdej wolnej chwili. wydaje mi się, że odrobinę zachodu i poświęcenia czasu i uda Ci się być zadowoloną.
nie wiem, czy Cię to jeszcze pocieszy, ale są kobitki, które oddały by wszystko za dodatkowe 3-4 kg :)
-
martadu naprawdę nie masz co się przejmować swoją wagą. Ja myślę że przy Twoim wzroście ta waga jest ok (ja waże prawie że tyle samo) - nie mam zamiaru się odchudzać :)
W dniu ślubu będziesz najpiękniejszą panną młodą i tu nie masz co gdybać :)
-
a ja przed słubem schudłam 5 kilo... a przy mojej skromnej wadze to jest dużo za dużo i źle się z tym czułam. ale potem podczas podróży poślubnej przytyłam z powrotem 8 kg :)
-
A mi wszyscy mówili że przed ślubem schudnę i tak bo stres i to wszystko... dobrze, że się na to nie nastawiałam bo i tak nic nie schudłam :)
-
a ja przed słubem schudłam 5 kilo... a przy mojej skromnej wadze to jest dużo za dużo i źle się z tym czułam. ale potem podczas podróży poślubnej przytyłam z powrotem 8 kg :)
ja ważąc normalnie 51-52 kg przed ślubem schudłam do 47 kg, ale to przecież nie jest reguła :)
-
Ja normalnie wazą 49 kg przed ślubem schudłam do 46kg..... źle sie z tym czułam i byłam taki chudzielec :) teraz z powrotem ważę 49 kg i czuję się jak słonik bo się przyzwyczaiłam do tamtej wagi ;D ;D ;D ;D
-
Tyle to ja nawet w liceum nie miałam hhaa. Moja waga licealna to 55 kilo, ale najlepiej się czułam przy 62 kg
-
Na mnie stresik też działa jak dieta :D Chudnę nieświadomie. Moja waga to 59/60 kilo przy wzroście 176cm a przed samym ślubem ważyłam jakieś 55 kg. Teraz chyba ciut przytyłam ::)
-
martadu, na stres ludzie różnie reagują, np mój małżonek jak się denerwuje, to zaczyna jeść i organizm na to wszystko tak reaguje, że wagi nabiera :)
każdy ma swoje uroki i trzeba się z nimi pogodzić i zaakceptować :)
-
Na mnie stresik też działa jak dieta :D Chudnę nieświadomie. Moja waga to 59/60 kilo przy wzroście 176cm a przed samym ślubem ważyłam jakieś 55 kg. Teraz chyba ciut przytyłam ::)
Ja mam podobnie. Ważę zazwyczaj ok. 56-59kg ale na ślubie ważyłam 53kg i byłam naprawdę chudziutka. Bo również mam 176cm wzrostu :)
-
ooppoonnkkaa widziałam Twoją relacyjkę , faktycznie szczuplutko wyglądałaś. Ja bym ci nawet tych 53 kilo nie dała. :D
-
A ja myślałam ,ze schudne przed ślubem a tu taka niespodzianka, ani grama, może to dlatego, ze zabardzo to sie tym nie denerwowałam ani nie stresowałam odziwo byłam spokojna!