-
Przyszła pora i na moje odliczanko :)
Dlaczego akurat dzisiaj??? Bo dziś mija dokładnie 6lat, jak się znamy i kochamy :)
Jestem Ania, mój Skarb to Przemek.
Poznaliśmy się 10 lutego 2005 roku i od tamtej pory jesteśmy praktycznie nierozłączni :Zakochany:
Do naszego ślubu zostało 142 dni ;D
Załatwione już mamy:
- sala (restauracja PIANO w Toruniu)
- kościół (Kościół Garnizonowy w Toruniu, godzina 16.00)
- fotograf
- zespół muzyczny
- suknia ;D
- samochód
Obecnie jesteśmy na etapie:
- szukamy obraczek
- szukam butów
- myślimy nad zaproszeniami (choć z tym trochę nam sie skomplokowało, ale to później Wam opisze)
- trzeba poszukać strój dla mojego P.
- mnóstwo innych mniejszych spraw :)
Zapraszam Was serdecznie :)
[/color]
-
można? :hello:
-
Ja będę zaglądać :)
-
no to trzecia :)
:hello:
-
i ja będę podczytywać :)
-
Jestem i ja ;D ;D ;D ;D
-
hej hej i ja tez poczytam;*
-
Chętnie będę z Tobą odliczać ;) ;D
-
super, że i Ty sobie założyłaś odliczanko ;) można dołączyć?
-
i ja dołączam ;D ;D ;D ;D ;D
-
Jestem i ja !!! ;D ;D ;D
-
ja też jestem :)
czekamy na zdjęcie zakochanej pary :)
-
No i ja też jestem ;D
-
pixi :hello: :Daje_kwiatka:
mkarolinka :hello: :Daje_kwiatka:
neta88sc :hello: :Daje_kwiatka:
patrycja_4r :hello: :Daje_kwiatka:
wMychSnach :hello: :Daje_kwiatka:
Natysa :hello: :Daje_kwiatka:
smoczyca :hello: :Daje_kwiatka:
wiolaf :hello: :Daje_kwiatka:
justys0101 :hello: :Daje_kwiatka:
Daisy87 :hello: :Daje_kwiatka:
Aneczq1987 :hello: :Daje_kwiatka:
Witam Was serdecznie i moich skromnych progach :) Cieszę się, że będziecie mi towarzyszyć :)
Trochę mnie tu nie było, ale najpierw byłam wyjechana, a później nadrabiałam Wasze wątki :) Wasze historie są superaśne!!!
Wiem, że domagacie sie zdjęć, ale nad tym muszę popracować ;D ale obiecuję, że już wkrótce opowiem Wam moja historie :)
[/color]
-
czekamy z niecierpliwością na zdjęcia i Waszą historię ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
właśnie! czekamy, czekamy :tupot:
-
hej ja też dołączam :)
będziemy razem się stresować w tym dniu ;D
-
Ja też jestem :hello:
-
netka0003 :hello: :Daje_kwiatka:
Isabel :hello: :Daje_kwiatka:
A teraz specjalnie dla Was moje kochane forumki:[/center[/color]]
(http://img684.imageshack.us/img684/1963/p1020635m.th.jpg) (http://img684.imageshack.us/i/p1020635m.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Oto my dwa ;D
-
:skacza: :skacza: :skacza:
Udało mi się wkleić zdjęcie!!!!!!! ;D
-
Jestem i ja :) Ślubuję tylko miesiąc przed Tobą, więc czuję się zobowiązana powspierać :)
-
sympatyczna z was parka :) ;-*
-
i ja chętnie poczytam
-
Precious :hello: :Daje_kwiatka:
madziaw :hello: :Daje_kwiatka:
Pora przedstawić Wam naszą historię. Ostrzegam od razu, że jest mało ciekawa :)
Dawno, dawno temu...Drugi rok studiów, po egzaminie z chemii fizycznej postanowiliśmy (wszyscy, którym przyszło pisać ten nieszczęsny egzamin) się zrelaksować :piwko: :piwo_2: Wybraliśmy się więc na imprezę. Jeden z moich kumpli zaprosił swojego kolege. I ten kolega bardzo wpadł mi w oko, a że :piwko: , to i odwaga większa, więc go zagadałam ;D Tak skutecznie mi to poszło, że gadać skończyliśmy o 7rano!!!
Takich motyli z brzuchu nie miałam nigdy w życiu!!! Wróciłam do domu i spać nie mogłam, ale na szczęście umowiliśmy się juz na następny dzień ;D Jak było cudnie!!!
Później pojechałam do domku (bo ja tylko studiowałam w Toruniu), mój P. wrócił do Gdańska (bo tam studiował). Ale na telefonie wisieliśmy po 3h dziennie :telefon:
I tak to się zaczęło i trwa do dziś :)
Co prawda nigdy nie myślałam sobie, że to będzie coś poważniejszego, tym bardziej, że P. już na samym początku mi powiedział, ze po studiach chce wyjechać...do Francji!!! :bredzisz:
Ale znajomość kwitła nadal...Aż do połowy października 2006roku, kiedy mój P. wyjechał... Jak mi wtedy było źle!!! :'(
Wiedziałam, że dopóki studiuję, nie ma szans na zmiany. Ale to właśnie studia mi pomogły przetrwać ten czas, bo jak się spędza po 10godzin dziennie na uczelni, to nie ma czasu ani siły na tęsknotę i smutki.
Widywaliśmy się co 4miesiące, P. przyjeżdżał kiedy tylko mógł :)
Pod koniec studiów P. się mnie zapytał, czy przyjadę do niego (jak już wszystko skończę)...Zgodziłam się, bo wiedziałam, ze chcę z nim być. I tak, zostawiłam wszystko: rodzinę, przyjaciół i bez znajomości języka francuskiego (Francuzi niezbyt chętnie gadają po angielsku) w styczniu 2009 roku zjechałam za P. do Żabojadowa. Od tamtej pory żyjemy sobie razem. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale nadal razem :)
Mam nadzieję, że nie zanudziałam Was na śmierć ;D
-
o łaaaał jak cudnie, miłość od 1. wejrzenia ;D Jaka Ty odważna wyjechałaś z naszego cudownego kraju za miłością ;D ja też w Toruniu studiuję ;)
-
ooo, też podziwiam za odwagę, że wyjechałaś do Francji :o sympatyczna historia :)
-
Mnie to raczej za głupote trzeba podziwiać, a nie za odwagę!!! ;D Nikt o zdrowych zmysłach nie wyjeżdża do kraju bez znajomości języka!!! Tym bardziej, że tutaj z pracą tez niewesoło, szczególnie dla takich obcokrajowców jak ja. Także od 2lat bezrobotna jestem i uwsteczniłam się umysłowo już co najmniej do czasów liceum :-\
Ale przynajmniej jestem z moim Skarbem ;D
-
Krysiak a ja Cie rozumiem, pewnie tez bym sie za wiele nie zastanawiala nad wyjazdem. Majac w perspeywie samotnosc i tesknote tu a bycie z nim tam nawet z bezrobociem, pojechalabym. Najgorsze pewnie jest siedzenie w domu, bo to moze dobijac, wiem po sobie, ze dlugie siedzenie w domu obniza nastroj. Fajnie ze jestescie razem, a Francja to piekny kraj: )
-
ale czemu tak mówisz?
znam nie jedną osobę, która wyjechała bez znajomości języka.
bardzo szybko wtedy łapie się język.
a u ciebie widać że musiała to być wtedy duża miłość skoro tak się poświeciłas :)
i tak do tej pory, brawo ;D
a co do bezrobocia to... znam ten bol.
sama szukam pracy :-\
-
A ja nie podziwiam tylko gratuluje idealnej decyzji. Francja piękny kraj. Nawet pół minuty bym się nie zastanawiała nad wyjazdem. Szkoda że mój PM nie wyjechał do Francji, chętnie rzuciłabym wszystko i wyjechała, hehe
-
tak sobie myślę, jak ty musisz tęsknić za rodziną w Polsce (bo chyba ktoś został w kraju?), no i ta bariera językowa... coś strasznego, nie ma się chyba do kogo odezwać, tylko do Twojego PMa... ale od czego masz forumki! ;D z nami zawsze możesz pogadać w ojczystym języku ;)
-
E tam, przecież Francja to nie koniec świata. W dobie internetu kontakt jest codziennie możliwy. No wiadomo, że to nie to samo co na żywo ale przecież tylu ludzi wyjechało dalej i doskonale sobie radzi. Zresztą to zapewne kwestia indywidualnego podejścia. Mnie Francja zawsze fascynowała i pewnie dlatego tak myślę.
-
chyba najwazniejsze że jesteście razem i juz ani język ani nic innego się nie liczy;))
-
Dziękuję Wam za ciepłe słowa :)
Obecnie z językiem już lepiej, ale ciągle zdarza się, że chcę coś powiedzieć, a nie wiem jak. I wtedy krew mnie zalewa :Kwasny:
smoczyca za rodzina tesknie strasznie, za przyjaciółmi także, ale na szczęście czasy teraz takie, jak wspomniała madziaw, że w kontakcie jesteśmy bezustannym :)
A sama Francja...no faktycznie piękny kraj, jedzenie wyśmienite (choć nie ma to jak polski schabowy ;D ), winko :pijaki:
ale jest też dużo minusów (ale to nie wątek o tym).
Jednak, że przyzwyczaić się można do wszystkiego, więc nie miałam wyjścia i się przyzwyczaiłam :)
:-*
-
jestem i ja ;)
-
misia241 :hello: :Daje_kwiatka: Witam w moich skromnych progach :)
Pewnie chcecie dalszą część historyji...Czyli dzisiaj zaręczyny ;D
Długo czekałam na ten dzień, choć trułam o tym od bardzo dawna. Postanowiłam nawet sobie, że jak się nie oświadczy, to pora zakończyć związek...
Piękny kwietniowy dzionek roku 2010 (wiecie, że ja nie pamiętam, którego to było... :glupek:
Byliśmy sobie w parku, graliśmy w ping-ponga i badmintona, kiedy nagle P. mi mówi, że on musi do domku pojechać. A jedź, ja zostaje, piękne słońce,ciepełko, nie zamierzam w domu siedzieć! Pojechał, wrócił po godzinie...I dramat!!![/center]
-
i co dalej??????
-
Ty lepiej nie uciekaj tylko opowiadaj co bylo dalej :D
-
jaki dramat?? Dalej opowiadaj!! szybko !! :P
-
i co i co?? :o :o
-
;D ;D ;D ;D
Wrócił po godzinie...
Siedziałam sobie na słoneczku, mordkę opalałam, gdy zadzwonił...Że przytrzasnął sobie rękę drzwiami od autka, że krew się leje i pewnie złamana :o Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, bo już był koło mnie. Ręka zabandażowana, mina zbolała...Sobie pomyślałam, ze jeszcze tylko tego brakowało...jak on będzie pracował...Trzeba do szpitala...
Poprosił, zebyśmy poszli w bardziej ustronne miejsce, żeby ludzie krwi nie widzieli...
No to poszliśmy, odwiązuję bandaż (a P. oczywiście się krzywi, że boli, że mam być delikatna) i patrzę, a tam nic...ani krwi, nawet spuchnięte nie było...I nagle patrzę, a on na palcu ma pierścionek!!! I tak ładnie przykląknął i się zapytał, czy zostanę jego żoną!!! :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:
Myślałam, że padnę!!! Odpowiedź oczywiście brzmiała: TAK!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzień skończył się :drinkuje: :piwo_2: , bo oczywiście od razu obwieściliśmy wszystkim tą radosną nowinę :)
I od tamtej pory planujemy nasz ślub ;D
-
hehhe no ładną Ci zrobił niespodziankę, napewno nie mogłaś nic podejrzewać ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Zaskoczył mnie w 100%!!! W ogóle do głowy mi nie przyszło, że on chce się oświadczyć. Nawet wtedy, gdy wypytywał, czy lubię żółte czy białe złoto... :glupek:
No i jeszcze jedna sprawa, nie mam pojęcia jak on to zrobił, ale pierścionek pasował idealnie...W ogóle nie noszę pierścionków, więc nie miał z czym porównać...
Na zdjęcia musicie poczekać, bo nie ma mnie w domku, ale obiecuję, że będą :)
-
hahahha dobre ;D na poczatku myslalam ze stalo mu sie cos zlego ale koncowka mnie totalnie rozbawila :P
-
Łał, ale świetne zaręczyny!! ;D ;D ;D
-
ha ha, zarąbiste zaręczyny! ;D
-
Mega oryginalnie. Widać PM pomysłowy i z poczuciem humoru, a to się ceni
-
Można się dołączyć? Pomysłowy ten Twój przyszły mąż :)
-
badgirl86 :hello: :Daje_kwiatka:
Tia...oryginalne to fakt, a przy tym ani trochu romantyczne!!! Ale nie chciałabym żadnych innych!!!
Później P. przyznał mi się do jednej rzeczy. Poprosił, żebyśmy poszli w bardziej ustronne miejsce, bo on się bał, że ja zacznę skakać i piszczeć z radości :bredzisz:
Jak by mnie znał od wczoraj i nie wiedział, ża akurat tak nie reaguję...Ale pewnie się denerwował i dlatego ;D
A ze spraw ślubnych...szukamy obrączek, zaproszenia się robią i cały czas myślę nad podziękowaniami dla rodziców. Szczególnie nad muzyką do tego wydarzenia. "Cudowni rodzice" odpadają, bo ja się przy tym za bardzo wzruszam, a wszystkie inne piosenki jakie znalazłam trochę nie pasują do rodziców P. (że tak powiem, daleko im do zgodnego małżeństwa). Może macie jakieś pomysły???
-
znalazłam coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=gWfUzn580KE
-
Po dwóch dniach się udało dostać do forum...uff... ;D
A że jestem już w domku, więc wklajam obiecane zdjęcie mojego pierścionka:
(http://img525.imageshack.us/img525/9670/p1030295pomniejszone.th.jpg) (http://img525.imageshack.us/i/p1030295pomniejszone.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
smoczyca ta piosenka bardzo mi się podoba, ale ona niestety odpada. Tam w pewnym momencie jest tekst o wspólnym, szczęśliwym życiu rodziców, a to nie pasuje do pożycia małżeńskiego rodziców mojego P. Więc byłoby to trochę smieszne... :Kwasny:
-
tutaj masz spis jakichś piosenek, może znajdziecie coś dla siebie ;) :
http://www.na-wesele.com/piosenki-dla-rodzicow/
-
wow, naprawdę bardzo oryginalny pomysł z tymi zaręczynami ;D ;D
-
Można dołączyć?? Świetne zaręczyny miałaś :) Pierścionek śliczny!
-
marcella :hello: :Daje_kwiatka:
Ponadrabiałam Wasze wątki. Nie wszędzie jestem, ale śledzę Wasze postępy uważnie. I szczerze mówiąc, jestem załamana :mdleje:
Ile Wy już macie załatwione!!! Łącznie z umówionymi fryzjerami, makijażystkami i florystkami... I strasznie mnie to zestresowało...
Bo ja do mojej listy mogę dodać zaproszenia. Jedne zamówione, powinny przyjść na dniach, drugie się robią. Czemu tak??? Bo mamy osobne zaproszenia dla obcokrajowców, zamawiane tutaj (żeby nie musieć ich tłumaczyć) i reszta dla rodziny i przyjaciół w Polsce (te robi dla nas kuzynka mojego P. i mam nadzieję, że się wyrobi :???: )
Z reszty spraw, mam juz listę gdzie w Toruniu można sie pomalować i zrobić pazurki, a także listę noclegów i hoteli. Szukamy też obrączek. No i oczywiście poszukuję butów, bo bieliznę zostawiam sobie na maj (mam nadzieje jeszcze schudnąć, a cycki mi chudną pierwsze i nie chcę potem się zamartwiać, że stanik za duży...). Ach...i jeszcze mojego P. trzeba ubrać...To będzie nie lada koszmar :Blee:
Oprócz tego u mnie znowu pada...Już nie pamiętam jak wygląda słoneczko :Placz_1:
Dostałam jakiejś dziwnej wysypki...taka drobna "kaszka" na karku, przy lewym uchu i na policzku, brodzie i czole...Nie swędzi, więc to pewnie nie uczulenie :(
I zrobiły mi się bruzdny na pazurkach :Placz_1: Pierwszy raz w życiu!!!
Już Was nie zanudzam stanem mojego zdrowia...Starość nie radość... :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
wcale nie tak duzo jak się wydaje...
ja tez jeszcze nie mam kwiatow.
o obraczki, makijaz, fryzjerke to ostatnio zalatwilam.
i wydaje sie niby tak duzo...:)
ja to sie narazie martwie ze nie mam kursu przedmalzenskiego.
nie mowiac juz o jakis tam naukach albo cos.. ???
tez kiedys mi sie taka kasza zrobila.
dokladnie w tych samych miejscach :)
nie wiem co to bylo, ale zeszlo po jakims czasie.
ok tygodnia o ile pamietam.
-
krysiAK zapraszam do Poznania, u nas cały tydzień słoneczko :)
z przygotowaniami się nie stresuj, w końcu masz jeszcze trochę czasu :) jak rozmawiałam z gościem w Aparcie to mówił, że obrączki przeważnie dostaje się ok. 2 tyg od zamówienia. Wiadomo, że trzeba to brać z przymrużeniem oka, ale myślę, że jak się zamówi jakieś 2 miesiące przed ślubem to będzie oki.
a co do do tych wszystkich fryzjerów i makijażystek to po prostu dobrze mieć to z głowy, bo to kolejna rzecz, która wisi nam nad głową
-
dziewczyny mają rację, nie ma się co przejmować. Tak na prawdę to dopiero duzo spraw przed samym ślubem się załatwia za jednym zamachem.
-
oj kochana a z naukami tez się tak nie martw ;D ;D ;D ;D
nauki przedmałżeńskie można zrobić w weekend a nauki przedślibne trwają 2 miesiące - ale te są ważne pół roku ::) ::) ::) ::)
-
Kurs przedmałżeński i poradnia rodzinna to swoją drogą. Bo nagle się okazało, że mój szanowny przyszły małż nie ma kursu... :biczowanie:
No i teraz nas to czeka...Znaleźliśmy już polskiego księdza, trzeba się z nim spotkać i obgadać szczegóły. Może (mam nadzieję) uda się to szybko załatwić (co nie jest proste, bo P. ciągle pracuje i go nie ma :( )
A TERAZ PYTANIE DO WAS: KIEDY SKŁADACIE W KOŚCIELE WSZYSTKIE NIEZBĘDNE PAPIERY?!?
Oprócz tego zrobiłam wstępną listę piosenek dla rodziców i jutro będę katować PM, żeby ich wysłuchał i mam nadzieję, że coś wybierzemy. A w poniedziałek może się uda wybrać po obrączki ;D
No i po niedzieli, jak chcecie oczywiście, wkleję Wam zdjęcia mojej kiecki ;D
Miłego weekendu Wam życzę :-*
-
jeżeli chcecie aby ślub cywilny był razem z kościelnym to najpierw z odpisami aktu urodzenia trzeba sie stawić w USC w gminie a następnie z papierami jechać do księdza - to można załatwić najwcześniej 3 miesiace przed ślubem i wtedy też możecie juz zawieźć wszystkie zaświadczenia z nauk ;D ;D ;D ;D
-
czy chcemy zdjęcie??? forumki uwielbiają zdjęcia! ;D rzucaj, rzucaj :tupot:
-
jasne że chcemy foty. A propos terminów, to tak jak pisała wiolaf, dokumenty u księdza załatwia się najwcześniej 3 m-ce przed ślubem bo 3 m-ce jest ważny akt z USC. Chociaż kurcze myślę myślę i myślę i nie wiem za bardzo czy dobrze pamiętam, ale nam ksiądz chyba wspominał tez o akcie chrztu z parafii gdzie było się chrzczonym. Hmmm, zgłupiałam, nie chce mieszać za bardzo więc może ktoś wyjaśni? Sorki krysiAK za taką prywatę
-
Spoko madziaw :)
Ja też mam sporo wątpliwości z tym związanych. Także piszcie co wiecie, każda wiedza się przyda :)
Zdjęcia będą po niedzieli,obiecuję ;D
-
Opis metryki chrztu też trzeba donieść do ślubnej parafii, niedawno właśnie byłam odebrać ten odpis stąd moja wiedza, ważna pół roku. :)
-
krysiAK spokojnie ze wszystkim się wyrobisz.. ja też nie mam aż tylu spraw załatwionych co inne dziewczyny.. też czasem doła z tego powodu łapię ale spoko.. będzie dobrze :) Ja muszę te papiery już zanosić bo u mnie już mniej niż 3 msc do ślubu............ :mdleje:
I czekamy na fotki ;)
-
i co wybraliscie juz piosenki?
wiecie co, to chyba kazdy tak ma ze mysli, ze ma malo zalatwione.
bo ja tez mysle ze w porownaniu do innych dziewczyn to mam malo :)
chociaz nie powiem, bo ostatnio jak juz zalatwilam makijazystke i fryzjerke to jeste o wieeeele spokojniejsza.
nie martwie sie tym ze jeszcze nawet sukni nie mam ;D
a ty oczywiscie, ze wstawiaj nam swoja ;D ;D
luuuubimy ;D ;D
-
mozna jeszcze??
zaręczyny bardzo oryginalne!! naprawde super historia!!
-
Myszuś :hello: :Daje_kwiatka:
Nadrobiłam Twój wątek :) I się przeraziłam problemami, jakie stwarza nam najbliższa rodzina...
Obiecałam zdjęcie mojej sukni. Opowiem Wam, jak stała się moją własnością ;D
Na początku grudnia dojrzałam do decyzji, że trzeba by zacząć szukać tej jedynej... Po obejrzeniu tysiąca zdjęć w necie, umówiłam się z koleżanką i poszłyśmy (tak, najpierw tutaj w Żabojadowie). Już w pierwszym sklepie wpadła mi w oko sukienka. Pani pozwoliła od razu przymierzać (jedna klientka odwołała swoją wizytę). Przemierzyłam 10sukienek... W tym jedną, która mnie powaliła na kolana (jej cena już mniej). Przeszłyśmy się jeszcze po innych salonach, ale nic mnie nie zainteresowało. Po powrocie do domku, telefon do mamy... I mama (mimo ceny) mówi mi, bierz!!! Później jeszcze P. rozmawiał ze swoją mamą i siostrą i te stwierdziły, że mam klepki źle w głowie poukładane, żeby we Francji kupować sukienke (no CENA!!!). I tu się zaczęły moje wątpliwości. Ale, że kilka dni później jechaliśmy do kraju, doszłam do wniosku, że rozejrzę się jeszcze w Toruniu. No i sukienkę kupiłam w Toruniu, w czwartym sklepie, który odwiedziłam. Najlepsze (lub najgorsze, to zależy z której strony na to patrzeć), że suknię wybierałam z moim P. i naszym świadkiem, bo się okazało, że wszystkie moje najbliższe psiapsióły powyjeżdżały już z Torunia :-[ (się okazuje, że więcej koleżanek mam tutaj...)
A teraz moja suknia:
(http://img269.imageshack.us/img269/3287/p1030253q.th.jpg) (http://img269.imageshack.us/i/p1030253q.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Nie zwracajcie uwagi na kiepskie zdjęcie, ale było robione na siedząco, bo świadkowi nie chciało się ruszyć 4liter, by wstać ;D
-
O widzę salon Angela? :) Suknia śliczna :) A ile suknia ślubna we Francji kosztuje?
-
netka0003, piosenki jeszcze nie wybraliśmy, bo P. się uparł na "Cudownych rodziców", a przy każdej innej, jak mu puszczam to dostaje małpiego rozumu. Ale ja wiedziałam, że łatwo nie będzie ;D
Isabel, racja, salon Angela. Ceny sukien zaczynają się od 1000euro, a w salonach firmowych typu Cymbeline 1500-2000euro wzwyż (dodam, że euro teraz stoi po ok.4złote)
I następne zdjęcia, to z bliska na gorset:
(http://img143.imageshack.us/img143/3336/p1030255p.th.jpg) (http://img143.imageshack.us/i/p1030255p.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
A teraz potrzebuję Waszej pomocy, które bolerko??? Ja osobiście wolę to drugie. To pierwsze ładne, ale strasznie ta koronka "gryzie".
(http://img847.imageshack.us/img847/8849/p1030256.th.jpg) (http://img847.imageshack.us/i/p1030256.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img27.imageshack.us/img27/8905/p1030259w.th.jpg) (http://img27.imageshack.us/i/p1030259w.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Dodam jeszcze, że welon będzie krótki, podpinany od dołu. Nie będę miała nic na szyi, bo nie znoszę, tylko długie kolczyki i jakąś wypaśną bransoletke ;D
A...oglądaliśmy wczoraj obrączki...Wpadły nam w oko jedne takie śliczne... ;D
Choć przyznam szczerze, że wiele ładnych obrączek na placach już nie wyglądało tak ładnie :-\
-
śliczna sukieneczka!!
piękna!!!!
-
bolerko bardziej mi się podoba to 1. :P
-
b. ładnie Ci w tej sukni :) a jeśli chodzi o bolerko to stawiam na to 2 ;)
-
suknia po prostu piękna!!!! jeśli chodzi o bolerko to moim zdaniem zdecydowanie nr 2!!! to pierwsze tak jakoś "spływa" się z suknią a to drugie jednak tworzy ładny ale nadal nie drastyczny kontrast.
-
mnie również sukienka bardzo się podoba. ;D ;D ;D Bolerko, hmmm. Nie wiem, ale ja po prostu nie lubie bolerek. Jeśli miałabym wybierać to 2 ładniejsze, ale czy musisz je mieć??? Super że postanowiłaś mieć "pustą" szyję, sukienka na gorseciku ma ozdóbki które spokojnie same sie obronią, a mega długie kolczyki dopełnią całość. Bardzo podobają mi się takie rozwiązania. Chyba też sie na takie zdecyduję, miałam obawy czy nie za ubogo na tym dekoldzie będzie ale dobrze dobrane kolczyki uzupełnią całość. A masz już jakieś klejnoty na oku? ;)
Ceny sukienek we Francji masakryczne :mdleje:
-
Dziękuję Wam za te wszystkie komplementy :Daje_kwiatka:
madziaw ja bolerka też nie chcę... Ale to tylko do kościoła, bo jak mi wszyscy zaczęli kręcić nosami, że do kościoła z gołymi ramionami (łącznie z moją mamcią, która do kościoła ma wiecznie nie po drodze... strasznie mnie tym zeźliła: "Jak to....do kościoła z gołymi ramionami...Nie wypada!!!"). Tak więc bolerko będzie... Jakoś wytrzymam tą godzinkę :)
Widzę, że bolerko 2 wygrywa :)
Co do biżuteri...mnie nawet nie obchodzi, że bez naszyjnika może być za ubogo, bo ja nieznoszę mieć coś na szyi... Choć o to będzie walka z teściową, bo ona uważa, że łańcuszek być musi :Kwasny: Ale jak cały czas mam się macać po szyi, bo coś mi przeszkadza, to wolę bez :)
Jeszcze co prawda nic nie znalazłam, ale nawet nie szukałam ;D
Trzymajcie dziś za mnie kciuki, będę dzwonić do księdza...Jak ja nie lubię z nimi gadać...A muszę, bo musimy sie wkońcu umówić na kurs
:-\
:-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Śliczna sukienka.. troszkę podobna do mojej ;D
Jeśli chodzi o bolerko to mi się podoba bardziej te pierwsze bo jest mniej widoczne.. ale to już kwestia gustu ;)
-
ech, tak to jest z tymi naszymi kochanymi mamami, pełno doradców wogół i czlowiek głupieje. Moja tez uparła się wręcz na białą sukienkę, mnie to było w sumie obojętne, przymierzałam śmietankową ale zgodziłam się żeby była biała, jak to ją tak uszczęśliwi to niech będzie ale to wszystko na co się godzę, resztę wybieram sama. Chociaz ostatnio wspominała o bolerku ale wyperswadowałam jej to tymczasowo z głowy, temat na razie ucichł. Tak to jest że czasem narzekamy na mamy że sie wtrącaja ale zawsze pytamy je o zdanie, heh, nie ma to jak mama, zawsze prawde powie.
Czemu nie chcesz "cudownych rodziców" Wiem ze taka dosć oklepana piosenka ale jednocześnie taka piękna i wzruszającaaaaaa, zawsze na niej rycze.
A butki? Masz juz cos upatrzone?
Też nie lubie chodzić do księdza załatwiać, jakoś tak sie czlowiek stresuje nie wiadomo czym.
Jejku jak ja się zawsze rozpisuję :oops:
-
co do sukni to mi się zbytnio nie podoba.
nie moj gust po prostu :)
bolerko jak dla mnie to zdecydowanie 1.
drugie jest jakos tak za ordynarne do tej sukni.
a masz jakies zdjecie obraczek ktore wypatrzyliscie? ;D
my tez sie wybieramy do ksiedza, bo tez nie mamy kursu... ::)
-
netka0003 :Daje_kwiatka: Wkońcu komuś się nie podoba moja sukienka ;D Zdjęć obrączek nie mogę znaleźć na necie, więc nie będzie :(
Gadałam z księdzem... I tak mnie wnerwił, że nadal mnie trzęsie!!! :klnie: :ckm: :ckm: :ckm:
On i owszem prowadzi kursy, ale czemu ja dzwonię tak późno...A on przecież nas nie zna i nigdy nie widział na mszy...A tak w ogóle to przecież on mi łaski nie robi!!! No :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie: :klnie:
A w ogóle to problem wygląda tak: ja mam kurs przedmałżeński i mam papierek. Mój P. natomiast też mówi, że miał zrobiony kurs w ogólniaku (na szczęście ksiądz w naszym kościele uznaje te szkolne kursy), ale nie ma papierka. Bez papierka ksiądz nie uzna... Nie wiem, co mam dalej robić... My w Polsce będziemy dopiero w kwietniu, szukałam kursów weekendowych (bo te normalne to 10tygodni), ale na kwiecień prawie nie ma, a jak są, to nam daty nie pasują :Placz_1: :mdleje:
I już mi się wszystkeigo odechciało :buu:
Bo przyjdzie nam wziąć tylko ślub cywilny, a ja już zamówiłam i zapłaciłam za zaproszenia :Placz_1:
-
:D
a dlaczego w koncu? :)
to chyba źle... ;D
10 tygodniu trwa kurs???? :o :o :o
czyli trochę nieciekawa mam sytuacje.... :o
-
o k... , nieciekawie. Kurs małżeński w ogólniaku? Jaki kurs? 10 tygodni? Co to jest? Szukaj innego księdza. U nas jest zupełnie inaczej. Nie mamy kursu tylko tzw nauki przedmałżeńskie, które odbywają się 3 razy tylko, w ciągu jednego tygodnia u nas. POtem mamy spotkanie w katolickiej poradni małżeńskiej, są tam 2 spotkania i tyle. Mamy te kursy i poradnie poza naszą parafią bo nasza tego nie prowadzi. POtem idę z papierkiem o ukończeniu nauk i spotkania w poradni do naszego księdza i tam mamy z nim jedną albo dwie rozmowy. Potem spowiedź, doniesienie 3 m-ce przed papierku z USC i tyle formalności. Nie ma kursów 10 tygodniowych. Co parafia to inaczej
-
Sorki że tak jeden post pod drugim, ale tak jeszcze pomyślałam ze przecież mnóstwo par przyjeżdża zza granicy np z Anglii czy Irlandii gdzie mieszka i pracuje żeby wziąść w Polsce slub i znów wyjechać i nie słyszałam zeby ktoś odbywał kurs 10 tygodniowy. Ja będąc tu na miejscu miałabym ogromny probelem czasowy żeby go zrobić. Wiem że ślub to nie zabawa i trzeba poważnie podejść to określonych wymogów ale myślę ze trafiliście na wymagającego księdza.
-
o ja pierdzielę.... :o może poszukaj kursów weekendowych w innym mieście. Wiem, że tutaj w Poznaniu są niby jakieś weekendowe, rozmawiałam na ten temat z koleżanką. Albo może niech Twój PM zadzwoni do tej swojej szkoły i się spyta czy mu jakiegoś papierka nie wydadzą. Bo co to za kurs, bez żadnego zaświadczenia? W jaki sposób mają mu uwierzyć, że ma kurs, na piękne oczy? ::) walczcie!
-
Szukam właśnie cały dzień weekendowego kursu, ale żadna data nam nie pasuje. Bo w kwietniu jest tylko jedna data, a my wtedy nie będziemy jeszcze w Polsce. Marzec odpada, a w maju juz za późno, a poza tym też odpada, bo praca... :(
A zaświadczenia podobno dawali, tylko P. nie należy do ludzi, którzy ważne dokumenty chowają do jednej teczki... Także może to gdzieś jest w domu, tylko potrzeba by z pół roku, by to znaleźć... Albo nikt nie zwrócił na to uwagi i poszło do śmieci... A co do telefonu do szkoły, to też tak mówię, ale przecież to on musi zadzwonić, nie ja...nie moja szkoła...
Ogólnie dziś mam takiego wk.........., że aż mi się płakać chce
:Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:
-
krysiAK, ja mam podobną sytuację jak Twój PM, też nie zadbałam o papierek, ale wiem co zrobić żeby go zdobyć ;)
Nie do szkoły sie dzowni tylko nalezy iść do proboszcza parafii z której był ksiądz od religii, zazwyczaj jakaś w miarę pobliska parafia koło szkoły. Idzie się, mówi się ksiądz wyciąga mega księgi, bardziej zmodernizowani odpalają kompa i robi duplikat tamtego świstku. Warto mieć ze soba świadectwo ukończenia szkoły ponadpodstawowej w razie co, zeby to jakoś poprzeć faktami :) Zazwyczaj księża nie robią problemów...
-
Suknia ladna :)
I zdecydowanie bolerko numer 2
Jak nie chcesz nic na szyję to nie bierz - nie przejmuj się teściową ;D
Co do nauk, wiem że w Częstochowie są weekendowe - ale to kawałek drogi od Was :)
-
ojej..... faktycznie z tym kursem jest kiepsko..... ale nie poddawaj się!!!!!
szukaj po innych parafiach - może po wioskach w poblizu??? tam za zwyczaj jest tylko kilka spotkań i jest opcja żeby się dogadac z księdzem
trzymam kciuki
-
Witaj czy przyjmiesz mnie jeszcze?? :hello: :hello:
Poznalas swojego ukochanego w dniu moich urodzin,napewno szczesliwa data ;D ;D ;)
historia zareczyn naprawde pomyslowa,
fajnie PM to obmyslil,takie zareczyny sa najlepsze ;D ;D
suknia sliczna,pieknie podkresla Ci talie,bolerko nr 2 moim zdaniem ok,
co do tego kursu to kurcze dziwne rzeczy..
my nie mamy zadnego kursu 10tygodniowego,
poszlismy na 5 spotkan nauk przedmalzenskich..idziemy na 2 w poradni i koniec,
niektore koscioly wymagaja pokazania swiadectwa liceum ze na religie sie chodzilo to powinno wystarczyc.
takze 3mam kciuki za pomyslne zalatwienie spraw :-*
-
co kraj to obyczaj ;D ;D ;D ;D ;D
hehhe znaczy się co parafia to inaczej
u nas są nauki przedmałżeńskie i nauki przedślubne ;D ;D
nauki przedmałżeńskie organizuje ksiądz w parafii i w zależności od niego trwają 3 - 6 miesięcy, 1 lub 2 spotkania w miesiącu - żadnych świadectw z religii nie uznaje :-[ :-[ :-[
nauki przedślubne są to trzy spotaknia w kościele, następnie 3 spotkania ogólne z panią z poradni i 2 indywidualne :P :P :P :P
więc troche tego jest
ale jak ktoś nie ma przedmałżeńskich to wiem, że są kursy weekendowe i sie je wtedy zalicza ;D ;D
-
Ja za nauki też nie płaciłam.. a zajecia odbyły się tylko 3 razy i to od razu z poradnią :D
-
Paulincia :hello: :Daje_kwiatka:
Precious, dzięki za radę, spróbujemy też tak... Choć najpierw P. musi się zacząć tym interesować...Bo póki co bredzi tylko, że jeszcze tyyyyllllllleeeeee czasu zostało :biczowanie:
A jak się nie uda, to przyszła teściowa zna księdza, który nam będzie ślubu udzielał, więc może ona to załatwi...
A jak się nie uda, to będzie ślub cywilny :(
I w ogóle jestem na NIE!!! Na wszystko i wszystkich... Już dawno nie było mi tak źle... :cry:
Także zmykam, bo jeszcze się Wam mój humor udzieli.
-
wszystko bedzie ok. :)
choc my tez 2 lipca i tez nie mamy narazie zalatwionego tego kursu jeszcze.
chociaz my mamy ulatwiona sytuacje, bo jestesmy na miejscu.
ale jak odpowiednio moze dacie "co łaskę" w koperte za kurs czy coś to wam to jakoś ułatwią...
-
Ale na nas jesteś na TAKKKKKKK ???
-
Rano zmarla babcia P. :depresja:
Miesiac temu dziadek, dzis babcia...
Cikawe kto bedzie nastepny...
Bedziemy mieli najsmutniejsze wesele na swiecie :beczy:
-
Wcale nie będzie najsmutniejsze :glaszcze:
Taka jest kolej rzeczy, smutne ale prawdziwe.
Dziadkowie P. napewno nie chcieli by żebyście sie tym matwili :glaszcze:
:przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
-
kondolencje :przytul:
-
to przecież nie wasza wina, nie macie wpływu na takie sprawy :przytul:
-
Współczuję :przytul:
-
:przytul: :przytul: :przytul: :uscisk:
3majcie sie cieplutko,troche Szczecinskiego sloneczka przesylam :okularnik: :okularnik:
-
Dziekuje Wam drogie forumki za slowa otuchy. Dla kazdej z WAS :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Co do kursu, to na pewno go mial. Wlasnie nasz swiadek potwierdzil (chodzili razem do szkoly) i on ma ten papierek. Teraz tylko wybierzemy sie do parafii i ladnie poprosimy o duplikat :)
Takze zostanie nam tylko poradnia rodzinna :)
Ze spraw slubnych, to w tym tygodniu bedziemy rozdawali zaproszenia Zabojadom ;D
Zastanawiam sie tez, ktora makijazystke wybrac (wszystko z Torunia, wiec pewnie mi nie pomozecie ;D ) no i musze wkoncu zarezerwowac hotel dla rodziny ;D
Poza tym, wreszcie u nas tez swieci sloneczko!!! Idzie wiosna!!! :hopsa: :okularnik: :okularnik: :okularnik:
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
:( No i przyszło mi pisac pod sobą :(
Dziewczyny, ile czekałyście na zaproszenia??? Bo coś się przeciąga i ja ciągle nie mam zaproszeń... Ile można?!?
Wiecie, jakoś straciłam zapał do załatwiania czegokolwiek związanego ze ślubem... Wokół kompa mam mase kartek co jeszcze trzeba zrobić, ale jakoś mnie to nie motywuje...Ach...
Lecę do Was, może Wasze postępy mnie zmotywują :)
-
tzn. zamwoilas a dalej nie przyslali?
ja nie pomogę bo ja robię sama. :)
ale na księgę gości czekalam prawie 3 tygodnie ::)
-
Ja szybko dostałam zaproszenia już po 12 dniach :)
I ja również mało co mam załatwione, więc nie tylko Ty :)
-
:hahaha:
Ja czekam dopiero jakies 9dni... :glupek: ale ja niecierpliwa jestem, to dlatego ;D
-
spokojnie :)
za zwyczaj liczą jakieś 14 dni na dostawe zaproszeń - chyba że wybraliście ekspres wtedy muszą byc za jakieś 3 dni
ale napewno niebawem będą i znowu dostaniesz speed'a ;)
-
:skacza: :skacza: :skacza:
Przyszły zaproszenia dla Żabojadów!!! Bardzo mi się podobają (choć nasze, polskie, będą zupelnie inne... jedynie kolorystycznie są dobrane).
Wklejam od razu zdjęcia, bo wiem, że je uwielbiacie ;D
(http://img26.imageshack.us/img26/3852/p1030297s.th.jpg) (http://img26.imageshack.us/i/p1030297s.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img863.imageshack.us/img863/7650/p1030298q.th.jpg) (http://img863.imageshack.us/i/p1030298q.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Wkońcu zabrałam się też za mailowanie do hoteli, z zapytnikiem czy maja wolne miejsca i po ile itd...
Chyba też już wybraliśmy sobie piosenkę na pierwszy taniec... (Latika's Theme - Slumdog Millionaire song soundtrack), uwielbiam tą piosenkę. A że nasz taniec ma być przytulaniec, więc myślę, że pasuje :)
Muszę znaleźć buty :mdleje:
Byłam dziś na basenie...I co? Był zamknięty... Więc się przejechałam w tą i z powrotem :Kwasny:
:-*
-
Bardzo fajne zaproszenia.. A tak z czystej ciekawości?? Czemu dla Polaków będą inne??
Piosenki nie znam ale zaraz sobie poszukam na youtobe :) Najważniejsze, żeby Wam mocniej serce przy niej biło :)
-
marcella, dla Polaków będą inne, ponieważ...eee...w sumie to nawet nie wiem... Dla Żabojadów zamawialiśmy zaproszenia tutaj u siebie (żeby nie męczyć się zbytnio z tłumaczeniem), a nasze robi dla nas kuzynka P. Także tutaj już będziemy roznosić, żeby wszyscy zaplanowali sobie podróż (kupno biletów i takie tam...), a w kwietniu będziemy roznosić w Polsce ;D
-
bardzo mi się podobają zaproszenia :brawo_2: :brawo_2:
-
Tak byłam ciekawa po prostu ::)
-
zaproszenia bardzo ładne
-
Ładniutkie zaproszonka, jestem ciekawa tych które kuzynka robi :)
-
Aneczq1987, ja tez jestem ciekawa tych, które robi kuzynka...O ile je zrobi, bo gadam z nią o tym od początku stycznia, zrobiła nam już 'próbkę', zatwierdziliśmy (to było w połowie lutego), a ona mi wczoraj pisze, że już (JUŻ!!! :nerwus: ) papier przysłali...A zaproszenia mają być gotowe na początek kwietnia, więc zostały dwa tygodnie...I teraz mi już nie odpisuje, czy w ogóle ma czas je robić...W Polsce będziemy w kwietniu i chcemy/musimy je już rozdawać/wysyłać... A jak się jej odwidzi, to ja muszę to wiedzieć, by mieć czas na zamówienie innych :nerwus:
Ręce opadają...
No i jeszcze wczoraj (jakby mi było mało) wielka awantura z P. Bo wkońcu zmusiłam go do zakupu biletów na samolot...I ceny niestety nas powaliły na kolana. I że to moja wina...bo ja go nie potrafię zmotywować do zrobienia czegokolwiek. Nieważne, że gadałam o tym od dobrego miesiąca :sad:
A niestety to nie Anglia...nie ma tanich lotów...(tzn. są, ale nijak nam pasują).
Ale bilety kupione, 4kwietnia lecę do domku :skacza:
A teraz Wam pokażę mój bukiet (w kwietniu czeka mnie latanie po kwiaciarniach, mam nadzieję, że znajdę kogoś kto mi taki bukiet zrobi)
(http://img534.imageshack.us/img534/3690/lilie1.th.jpg) (http://img534.imageshack.us/i/lilie1.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Co myślicie???
:-* :-* :-*
-
kurczę, to jest właśnie tak, jak się zaufa jakiejś osobie... współczuję sytuacji. Weź jej powiedz, żeby Ci szczerze odpowiedziała, czy Wam robi te zaproszenia robi, bo jak nie to musicie jakieś zamówić. Rzeczywiście ręce opadają ::)
a bukiet jest ŚLICZNY! :o choć nie gustuję w tego rodzaju kwiatach to ten mi się wyjątkowo podoba :hopsa:
-
ja bym się bała kupować bukiet z lilii, ponieważ one strasznie brudzą i nie da się po nich doprać, bałabym sie o suknię :-\ :-\ :-\
-
no faktycznie, musisz ją przycisnąć do muru i niech ci konkretnie odpowie.
a bukiet bardzo mi się podoba. :)
-
Taaaa faceci.. najlepiej to zwalić winę na nas.... ::)
Bukiecik jest prześliczny.. taki uroczy :)
A na jak dlugo przylatujecie... będziecie mieli pewnie tonę spraw do załatwienia.......
-
wiolaf, jak się usunie pręciki, to już tak nie brudzą. A ja lilie uwielbiam!!! ;D
Sprawę zaproszeń zostawiam P., to jego kuzynka...
marcella, ja w Polsce będę trzy tygodnie, jadę na tydzień do rodziców (mama chce mi pomóc w kupnie butów). P. będzie dwa tygodnie, bo przylatuje tydzień później. Mamy dużo spraw do załatwienia, przede wszystkim kościelnych, ale jeszcze chcemy wybrać i zamówić tort i ciasta, ja muszę znaleźć dobrą kwiaciarnię. Muszę się na ten wyjazd dobrze zorganizować :)
No i wracamy w drugi dzień Świąt :( Trudno, nie można mieć wszystkiego :)
-
Pytanie: jak wypisujecie zaproszenia dla rodziców i dziadków? Po imieniu i nazwisku, czy raczej "mamę i tatę". Wiem, że głupio to brzmi, ale jakoś tak dziwnie mi będzie pisać do rodziców tak oficjalnie...
-
My chcieliśmy żeby było Kochanych Rodziców Grażynę i Mariana Kowalskich, ale pan który robił nam zaproszenia miał w ogóle inny druk dla rodziców i zaproponowała nam cały teks zaproszenia inny, taki bardziej wzruszających ale kochanych rodziców zostało. Jesli chodzi o dziadków to mamy standardowy tekst zaproszenia, ale wpisane jest drogich dziadków i imiona. Zagadaj z firmą, która robi Wam zaproszenia, może też mają jakaś propozycję.
Spotkałam się już z zaproszeniem, na którym był standardowy tekst zaproszenia potem imiona i nazwisko rodziców po czym pod spodem napisane "zapraszają rodzice i narzeczeni" ... także noo lepiej to dogadać :)
-
Dziękuje Precious za podpowiedź :)
Zamówiliśmy, a raczej ja zamówiłam, obrączki!!! :skacza:
Zdjęcia zrobiłam tylko komórką i wyszły niewyraźne, więc musicie poczakać aż je odbierzemy (za ok. 3tygodnie). Tylko, że ja akurat już będę w Polsce :(
Drogie forumki (szczególnie te,które bieliznę ślubną mają już kupioną): czy stanik (bardotka) powinien odstawać przy samym biuście??? Bo ja dziś mierzyłam jeden stanik (bardzo ładny), mocno się trzymał pod, ale przy biuście już odstawał... I go nie kupiłam, bo nie chcę, żeby na weselu mi coś wyłaziło z sukienki...
I jeszcze dobra nowina: SCHUDŁAM!!! Waga pokazuje 55kg :skacza: :skacza:
Centymetrów też już kilka ubyło ;D
Więc z nową werwą lecę jutro na basen ;D
:-* :-* :-* :-*
-
55 łał, gratulacje :brawo_2: 55 to mój cel ;D a o stanikach się nie wypowiem, bo jeszcze nie mam ::)
No i nie mogę się doczekać fotek obrączek :D a całe złote? łączone? czy białe złoto??
-
Obrączki są łączone,białe + żółte złoto.
Ach, zapomniałam wsześniej dodać, że wybraliśmy już piosenkę dla rodziców (uległam P., niech zna moje dobre serce) : Cudownych rodziców mam :Blee: (bardzo mi się podoba, ale jest taka wzruszająca...nie chcę żeby mi wszyscy płakali), ale niech mu będzie...
A na pierwszy taniec będzie:
http://www.youtube.com/watch?v=n0qAzL7Pl80
I znalazłam dziś cudne pudełko na koperty :Serduszka: Sie zakochałam...
-
to jeszcze pokaz pudełko na koperty ;D
pierwszy taniec ok:) ale np dla mnie zalezało zeby to było coś bardzo polskiego. dlatego u mnie jest walc z nocy i dni;)
a cudownych rodziców mam? piękne,zawsze przy tym płacze i dlatego u mnie tego nie będzie:)
-
Jezuuu, myślałam że tylko ja mam problem z tym głupim stanikiem. Wkurzam się, bo kieckę kupiłam szybciutko, bez zbędnego marudzenia, leżała super, a stanik to masakra jakaś. Przymierzyłam milion bardotek i albo odstają albo spłaszczają. A przymierzałam przeróżne, od zwykłych za 25 zł po takie za 100zł i :nerwus: :nerwus:. Fajnie trzyma biust jak jest na ramiączkach, a jak się odepnie to dupa. Nie ma tego efektu. A małego bardzo biustu nie mam bo między 75-80 C a D. Myślałam że może ja jakaś taka niewymiarowa, że nic mi nie pasuje. Nie wiem. W końcu chyba zrezygnuję z bardotki. Jutro pójdę na przymiarkę w push up, zobaczę jak się ułoży z sukienką. Na pewno dam Ci znać
-
mnie wszystkie bardotki raczej spłaszczają;/ przy rozmiarze 85C
i tez nie wiem co wykombinuje bo mam dekold serduszko ichyba tylko bardotka pasuje;/
-
ja chyba będę bez stanika.
zrobią mi usztywnienie w sukience i stanika nie potrzebuję... ;)
pokaż te pudełko :)
-
Dziewczyny co do staników:) Swojego ślubnego jeszcze nie mam, ale pracuje w salonie z sukniami ślubnymi no i bielizne też mamy:)
Żeby stanik dobrze leżał bez ramiączek musi być sylikon przy każdej krawędzi i każdym szwie od wewnątrz :)wtedy nic sie nie przesuwa ;)
Dziewczyny kupują i są zadowolone koszt takiego stanika to od 80zł w góre:)
-
Pudełko widziałam w sklepie, jak kupię to pstryknę fotkę i wkleję :)
Ten stanik co dzis mierzyłam miał silikon, ale tylko na dole (i tam faktycznie super trzymał). Widziałam też inny, z silikonem na każdym szwie, ale to był push-up, a ja z moim biustem naprawdę tego nie potrzebuję ::) Choć pewnie mój P. byłby wniebowzięty ::)
A pochwalę się jeszcze, że kupiłam sobie dziś spódniczke i bluzkę ;D
Wspominałam Wam może, że zapuszczam włosy... Dla mnie to jak kara za grzechy... Za każdym razem jak przechodzę obok fryzjera muszę się mocno powstrzymywać, żeby nie wejść i ich nie obciąć. Bo ja mam bardzo cienkie włosy i jak są dlugie są tragiczne, i ja ich nie znoszę. Także moja fryzjerka będzie miała niezły zgryz, żeby mnie uczesać ;D
:-* :-* :-*
-
Ja tez mam juz dosc spore wlosy i juz mnie trafia ???
chodze ciagle w spietych bo albo mi goraco...albo na oczy mi leca... tez sie w koncu wkurze i znow zetne..dawno takich dlugich nie mialam :-\ :-\
co to piosenek to mi tez sie podoba cudownych rodzicow mam,ale nie chce zeby podziekowania sie w placz obrocily,wiec bedzie tylko jakis podkladzik energiczny ;) ;) ;D
-
no z tymi włosami to ciężko jest ;) ja całe życie nosiłam długie ale po nieudanej trwałej musiałam miec krótkie i tak się do tego przyzwyczaiłam że teraz jak mam znowu długie to wściekam się..... ale jeszcze trochę i znowu będa krótkie
a co do staniczka - nie gniewaj sie ale jeśli chodzi o to że na dole jest super a na gorze sie wylewa.... napewno masz dobry rozmiar?? bo ja poszłam do sklepu i mówię że 85 B.... ona mierzy i uświadamia mi że mam 85 D :o
założyłam i taki sam problem - na dole super wręcz trochę ciasno ale tak musi byc bo się rozciągnie troche a na gorze chlapa.... więc pani mnie przeszkoliła jak sie zakłada staniczek i nagle się okazało że wszystko jest super! a ja go tesz noszę bez ramiączek więc faktycznie trzeba trafic dobry rozmiar i dobrze zakładać. może pójdziesz do sklepu z bielizna i poprosisz pania żeby tobie doradziła i dała szkolenie ;D
-
Myszuś, tylko jeszcze trzeba znaleźć taką panią, która będzie łaskawa pomóc :-\
Ale mam jeszcze czas, więc będę szukać, może się uda. Wiesz, z z tym rozmiarem możesz mieć rację, choć wzięłam taki, jaki mam w normalnych stanikach. Ale jutro wybiorę się do tego sklepu jeszcze raz i poprzymierzam inne :)
A teraz lecę na basen ;D
:-* :-* :-*
-
no tak niektóre panie myślą że łaske robią pomagając klientkom ;)
ale warto iśc to takich małych sklepów. ja byłam w takiej "norce" (może 5 x 4 m) ale pani była przemiła i od razu zaczeła od mierzenia jak jej powiedziałam jaki rozmiar mam .... tłumaczyła mi że cały pic polega na tym, że obwód nie jest aż taki ważny tylko miski. ja mam mały biust i przez wiele lat byłam przekonana, że w związku z tym muszę mieć miseczkę B a nie większą a okazało sie że mam D. miseczka musi podchodzic prawie pod pachę i obejmować cała pierś.....no i oczywiście szkolenie zakładania ;D
ale się śmiałam że w wieku 25 lat uczę się jak ubierać stanik :P
-
byłam na pobraniu miary i dupa. Bez butów i stanika ślubnego mam się nie pokazywać. Z butami mam największy problem, bo albo nie ma albo jakaś tragedia. Oświeciła mnie pani co do stanika bardotki, że bardzo często dziewczyny mają taki troszkę odstający i że sukienka podnosi biust. Kazała kupić taki który dobrze leży razem z ramiączkami, a to że "spada" biust po odpięciu ramiączek i zaczyna troszkę odstawać to się nie przejmować bo sukienka go podniesie ładnie. Zatem jutro pędzę na poszukiwania. Co do rozmiarów, to mnie też w sklepie kobitka powiedziała, że mam inny rozmiar niż zawsze nosiłam, większą miseczkę, nie powiem żeby mnie to zmartwiło ;D ;D ;D
-
ja też cale zycie miseczkę B.
pewnie jakbym poszła żeby mi powiedzieli dokładnie w jakims sklepie jaki mam rozmiar to by się okazało że mam D lub E.
ale co tam ;D
-
no to widzę, że wszytskie mamy podobne problemy ;D ja to zazwyczaj kupowałam sobie 70A ale okazało sie ze mam 65C a czasem nawet D ;) a moja bardotka z ramiączkami jest super, bez ramiączek biust juz tak super nie wygląda :-\ jest niby ta silikonowa taśma ale ja i tak obojetnie jaki stanik ubiorę bez ramiączek to boje się, że mi spadnie :-X
-
Kupiłam pudełko!!! Jest śliczne, mam nadzieję, że wiekszość kopert się zmieści :)
(http://img29.imageshack.us/img29/4905/p1030299yq.th.jpg) (http://img29.imageshack.us/i/p1030299yq.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img576.imageshack.us/img576/2874/p1030300l.th.jpg) (http://img576.imageshack.us/i/p1030300l.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Co myślicie?
Znowu mam dziś doła...Mój P. jedzie jutro na narty, a ja zostaję sama w domu :( Bo on jedzie z kolegami... Wiem, że potrzebuje odreagować, a ja i tak na nartach nie umiem jeździć, ale i tak mi smutno...Bo w góry bym chętnie pojechała...Ale przecież drzew do lasu się nie bierze...
I w dodatku mam strasznego stresa!!! Jak tylko myślę slub, od razu mnie brzuch zaczyna boleć... Jak mi nie przejdzie, to ja się wykończę zanim w ogóle do ślubu dojdzie :(
A na koniec lepsza wiadomość: nasze zaproszenia dla Polaków się robią i będą gotowe pod koniec marca. Więc jak przyjadę będę mogła od razu część rozdać (wiem, że nie wypada samej, ale P. jeszcze nie będzie).
:-* :-* :-* :-*
-
przepiękne jest to pudełko! ;D a jaką ma średnicę? bo jako dostaniecie mega duzo kasy to sie mogą jednak nie zmieścić ;)
-
pudelko super :)
a co do wyjazdu PM, puszczasz go samego?
a mowilas mu ze ty tez bys chciala pojechac?
mogliscie przeciez we dwoje pojechac, zrelaksowac sie itd.
a co rozumiesz pod stwierdzenien "drzewa do lasu sie nie bierze"?
nie mow ze on ci tak powiedzial :o :o
zabiłabym ::) :)
-
Daisy87, średnica 25cm, głębokość 14cm. Myślę, że powinno się zmieścić, mam nadzieję ;D
Netka, tak puszczam go samego, bo uważam, że bez sensu jest zabranianie takich wyjazdów (męskich). Wiem z kim, gdzie i na ile jedzie, więc z tym nie mam problemu. I wiem, że nic głupiego nie zrobi, choć pewnie zchleją się nie raz... Ale facet potrzebuje czasem wyrwać się z domu, więc tym bardziej mam nadzieję, że wróci z lepszym humorem i nastawieniem do życia.
Wiesz, moglibyśmy pojechać razem, ale ja na nartach nie jeżdżę...A samemu to głupio i nie ma takiej radochy. Może w maju gdzieś się razem wybierzemy...
I tak...on mi tak powiedział ;D i nie mam o to pretensji, bo wiem, że żartował i nic głupiego nie zrobi :) Bardziej chodziło o to, że na męski wyjazd kobiet się nie bierze, bo po co im fochy i pretensje, że za dużo wódki poszło ;D
Byłam kiedyś w związku, w którym były tylko zakazy... Coś takiego nie ma szansy przetrwać...
:-* :-*
-
A ja tam nie mam nic przeciwko takim wyjazdom. Chce jechać to niech jedzie, czego tu zakazywać. Która z nas nigdy nie miała ochoty wybrać się gdzieś tylko z kumpelami, bez swojego lubego. Takie wyjazdy są zdrowe i wskazane. Polecam.
-
Jejku ile tu sie dzieje...
Gratuluję schudnięcia.. to po pierwsze...
Po drugie gratuluję zakupu obrączek..
Po trzecie pudełko jest śliczne!!!! Ja też chyba muszę o czymś takimś pomyśleć..
:drapanie:
A po czwarte ja jakoś sobie nie wyobrażam, że Marcin miałby beze mnie pojechać na narty... no ale my jesteśmy inni bo non stop jesteśmy razem....
-
heh, my też jesteśmy non stop razem bo mamy dłuuugi staż i od dawna mieszkamy razem i jesteśmy od dawna jak stare małżeństwo (ślub to formalność) więc może dlatego uważam że takie wyjazdy są wskazane. Nie mam nic przeciwko żeby mój PM wybierał się gdzieś beze mnie, przeciwnie sama go zachęcam do tego. Ja też lubię takie babskie wypady. Dla mnie związek to nie uwiązanie kogoś przy sobie, a gdzie wolność i niezależność? Przecież nikt nie mówi że razem też nie można robić sobie wspólnych wypadów. A takie zakazy i nakazy, sorki za szczerość - dla mnie dziecinne, ale chyba jestem na innym etapie.
-
my też jesteśmy prawie non stop.
ale po prostu ja nie mam takiej potrzeby zeby jechac gdzies z kolezankami, tak samo moj PM.
rzadko razem jezdzimy gdzies bo nie stac nas na to narazie, wec jakbysmy juz mieli jakies pieniadze to na pewno przeznaczylibysmy je na wspolny wyjazd.
od dawna marzymy zeby wyjechac w gory, nasze polskie ;D
ale narazie brak funduszy :(
wiec jak jakis wyjazd to tylko razem.
moze inaczej by bylo gdybysmy czesciej gdzies razem jezdzili, no ale tak nie jest... :-*
-
Piękne pudełko, skąd masz :) ???
-
My też jesteśmy długo i prawie zawsze razem (choć ostatnio rzadziej, bo P. więcej pracuje na wyjazdach), ale od samego poczatku wiedziałam, ża jakiekolwiek zakazy nia mają sensu. On tego potrzebuje i ja wiem o tym. A później wraca uradowany i wytęskniony do domku i takie chwile są bezcenne ;D
Także madziaw, zgadzam się z Tobą w 100% :)
Tym bardziej, że ja także potrzebuję czasem pobyć bez niego. Na początku związku zdażało mi się wręcz "uciekać" (wyjeżdżałam z Torunia do domu), gdy za długo byliśmy razem. Taka nasz natura ;D
mkarolinka, pudełko kupiłam tutaj u siebie, w sklepie Maison du Monde (uwielbiam ten sklep, mogłabym tam zaglądać codziennie), w Dijonie. Pewnie kompletnie Ci się ta informacja nie przyda :)
-
jestem i ja ;D można się przyłączyć? Widzę, że mamy sporo wspólnego - obie na emigracji i to w krajach, które mają ze sobą wiele wspólnego. Najbardziej marudni i wybredni klienci to Grecy i Francuzi ;D Takie mam przynajmniej doświadczenia...
-
Przepraszam, za szybko się wysłało...
Masz przepiękną sukienkę. Trochę małe te zdjęcia :(
Wiem jak to jest w związku na odległość. U nas też tak było na początku. Najdłużej byliśmy w rozłące 4,5 miesiąca.
Ale skoro wytrzymaliście tak długo, to oznacza, że wasza miłość jest silna i warto było się dla niej poświęcać. Życzę dużo szczęścia i powodzenia w przygotowaniach... Będę ci towarzyszyć i podczytywać ;D
-
anulka 80 :hello: :Daje_kwiatka:
Witaj w moich skromnych progach :)
Jak klikniesz na zdjęcie, to Ci się otworzy w większym formacie :)
Poznałam tutaj, na początku, jednego Greka...Chodziłam z nim na kurs językowy, fajny chłopak był.
A co do samych Francuzów...Specyficzni są, choć normalni też się zdarzają ;D
-
mi tez te pudeleczko bardzo sie podoba ;)
co do spedzania czasu oddzielnie to tez uwazam ze czasem fajnie tak odpoczac od siebie,
moze nie wyjezdzamy oddzielnie(bynajmniej sie to jeszcze nie zdarzylo)ale dosc czesto spedzamy czas w "swoim" gronie,ja z moimi laseczkami a on z chlopkami to sobie w pokera graja,to w fife na konsoli,to o po prostu piwo w pubie, potrafi mi wrocic nad ranem ale nie uwazam ze to cos zlego ufam mi i wiem ze nic sie nie dzieje a pozniej przynajmniej mamy jakies tematy do rozmowy bo tak na codzien siedzimy razem w szkole,w pracy i w domu ;) ;) :)
wiec ilez mozna?? ;) :)
-
nie no pewnie, takie codzienne jakies wypady na piwko czy cos osobno to tak ;)
ale chodzi mi o takie wyjazdy - wycieczki ;) temu mowie nie ;)
-
U mnie takich nie ma :(
-
mkarolinka, :przytul:
-
Będę cię odwiedzać :D :D :D
Pudełko fajne-ale mam nadzieję, ze wszystkie koperty Ci się nie zmieszczą :hahahaha: :hahahaha: :hahahaha: :los: :los:
-
mka :hello: :Daje_kwiatka:
Witaj :)
Jakby co, będę wszystkie koperty nogą ugniatała ;D
-
HELP ME!!!
Mam problem z jednym gosciem na wesele. Chodzi o jednego wujka mojego P. (ktorego zreszta i tak nie znam). P. strasznie sie uparl, zeby go zaprosic, ale wujek jest sklocony z polowa rodziny (w tym z mama P. i jego chrzestnym). I (szczegolnie mama) strasznie sie z tego powodu denerwuje, chrzestny tez jest niezbyt zadowolony. Jak mam przekonac P. zeby jednak tego wujka skreslic z listy???
Bo jednak chcialabym, aby wszyscy goscie dobrze sie bawili i nikt nie patrzyl na siebie krzywo i zeby nie bylo jakis debilnych uwag... A jeszcze, musze dodac, ze P. nie ma z tym wujkiem kontaktu :glowa_w_mur: , wiec tym bardziej nie rozumiem, czemu sie tak upiera :bredzisz:
Macie jakies rady? :-* :-* :-*
-
Może ten wujek milion w totka wygrał, dlatego Twój się tak upiera :)
-
Krysiak, w tej kwestii musicie być baaaardzo ostrożni. Naprawdę dobrze się zastanówcie kogo zapraszać, a kogo nie. Mnie strasznie męczyły wyrzuty sumienia, że nie zaprosiłam pewnych osób i tylko powtarzałam sobie: czemu ja ich nie zaprosiłam? przecież brałam ich pod uwagę! Przecież to tacy dobrzy znajomi, przyszli do kościoła i w ogóle, a fajnie byłoby gdyby mogli się z nami bawić... Strasznie się tym zadręczałam i nawet płakałam... Z kolei żałowałam, że zaprosiłam inne osoby i to wcale nie z rodziny, tylko z młodych, bo niepotrzebnie wprowadzały "sztywną atmosferę" i jeszcze z innych względów, o których wolę tu nie pisać.
Zapytaj PMa czemu chce zaprosić tego wujka. Może czuje się z nim jakoś związany, a wtedy konflikt między nim a rodziną nie powinien mieć znaczenia. Mama na pewno przełknie dumę i nie będzie robić problemów, bo to w końcu wy powinniście decydować o tym kogo zaprosić. Zresztą można go posadzić z dala od osób, z którymi nie rozmawia...
Zawsze są jakieś konflikty i niestety zawsze jakieś takie "skłócone" osoby znajdą się na weselu. U mnie była na przykład para w trakcie rozwodu i to bardzo świeża sprawa - on ją zdradza, niedawno się dowiedziała.. no i nic, daliśmy osobne zaproszenia a przy stołach usadziliśmy ich daleko od siebie...
Nie mówię, że powinniście go zapraszać, ale powinniście dobrze to przemyśleć i obgadać.
-
Uuuu bardzo to dziwne, że Twój PM tak się upiera przy osobie z którą nie dość, że nie ma kontaktu to jeszcze jest skłócony z rodziną.... :drapanie: :drapanie: :drapanie: Nawet nie wiem co napisać bo te dwa powody już są wystarczające aby tego wujka nie zaprosić :mdleje: :mdleje: :mdleje:
Zapytaj się może PMa tak w prost-po co chce tego wujka na weselu?
-
dziwne, ze PM chce go zaprosic..
a bedziecie miec wizytowki? to wtedy posadzicie go w odpowiednim miejscu.
chciaz u mnie w rodzinie tez sa osoby sklocone.
no ale zaprosic ich musze, rozsadze ich po katach roznych i bedzie ok ;D
-
mkarolinka, wujek w totka nie wygrał, a nawet jeżeli, to wiedząc już o nim co nie co, i tak by nic nie odpalił :dno:
anulka 80, no właśnie wydaje mi się, że P. nie jest z nim w żaden sposób "związany" (jakby tak było i już dawno bym go znała), nawet kontaktu ze sobą nie mają. A mama P. dumy nie przełyka i problemy (a raczej awantura) bedzie murowana.
mka, już się go o to pytałam, bo temat już chyba 3 raz wypływa i za każdym razem jest odpowiedź: a bo ja go lubię...Co mnie kompletnie nie przekonuje.
netka0003, będziemy mieć wizytówki i nijak nie wiem, gdzie można by go upchnąć...
Mam czas do jutra na wymyślenie sensownych argumentów, bo jutro P. z nart wraca. Więc jak macie jeszcze jakieś pomysły, to jestem otwarta!!! ;D
Byłam dziś na basenie, fajnie było, choć stara już chyba jestem, bo nadal nie mam siły by przepłynąć 30 długości :mdleje:
Oprócz tego, jest cudna pogoda, świeci słoneczko :okularnik:
I już pąki są na drzewach :brawo_2:
A równo za dwa tygodnie lecę do domku :skacza: (o tej godzinie będę już w Polsce)
-
my mamy podobną sytuację. wujek wraz z ciotką ze strony mojego A. odstawiają takie numery jego rodzinie, że to się normalnie na książkę nadaje ::) i mimo, że są skłóceni z rodzicami A. a nie z nami, sądzę,że w trakcie wesela mogli by tego nie rozgraniczyć i jeszcze wycięliby jakiś numer :-\ po prostu się boimy, że mogą się nawet pobić, więc ich nie zapraszamy prawdopodobnie
-
wcale nie jestes za stara na basen :p
na to nie ma ograniczenia wiekowego.
ja nie umiem plywac i nie moge tego przebolec, bo zawsze sie nudze na basenie... >:(
-
kurcze z tym wujkiem to naprawde kłopot...... trudno cos doradzić żeby przekonać twojego P........ tym bardziej że wie że rodzina jest skłócona i może dojśc do niemiłej sytuacji..... moim zdaniem w pierwszej kolejności powinień patrzeć na to, żeby uniknąć - w miare mozliwości - taka sytuacje. a skoro i tak nie ma kontaktu z nim to nie wiem w czym jest dla niego problem?? tylko bo go lubi??? ja też lubie mojego wujka ale nie mam kontaktu i też potrafi odwalic jakąś scenę więc nie jest proszony i już. może podejdz go w taki no może "podły" sposób: jak przyjedzie niby wszystko jest ok ale bądż troche smutna, zamyślona itp.... jak twój P cię zapyta o co chodzi to powiedz że źle śpisz i ogólnie jest nie tak bo sie zamartwiasz i kombinujesz gdzie usadzic tego wujka ale nie wiesz absolutnie gdzie a poza tym obawiasz sie że dojdzie do eskalacji i wesele będzie do d..... a to jest taki ważny dzien i chcesz żeby było wyjątkowo i idealnie bo tak o tym marzysz..... dramatyzuj troszkę i daj mu odczuć że nie powinień byc taki uparty bo to może wam zepsuć ten dzien a przecież nie możecie na własnym weselu chodzić i uważać na to żeby rodzina sie nie pobiła.....
u mojego P to prawie zawsze działa ;D
-
zgadzam się, trzeba trochę podramatyzować ;D
-
Dziwna sprawa :drapanie: :drapanie: :drapanie: :drapanie:
Mi niestety jakoś nic do głowy nie przychodzi :-[
-
Myszuś, w dramatyzowaniu to ja dobra jestem ;D tylko P. już się powoli na to uodparnia ;D
Ale dobrze piszesz...
Choć ja naprawdę się boję, że będą jakieś głupie teksty leciały, a jednak P. mamie i chrzestnemu nie chcę psuć zabawy...Oni są ważniejsi...
A znając jego mamę, to będziemy jej uwag wysłuchiwać i na weselu i później jeszcze do końca życia :Blee:
Ale tak zawsze jest...jak już człowiek (albo raczej kobieta, bo przecież kobieta to nie człowiek ;D ) myśli, że wszystko jest ok., to nagle się okazuje, że jadnak nie jest tak kolorowo.
Tak jak z hotelami... :mdleje: Potrzebuję kilka pokoi dla mojej rodziny i wiecie co?!? W większości hoteli już nie ma miejsc!!! I wszędzie mi piszą, żebym szybko podejmowała decyzję :mdleje:
Pisałam też do poradni rodzinnej, czy można się będzie umówić na po 11 kwietnia i pani mi odpisała, że żaden problem :)
Trzeba bedzie też iść do parafii P. po wszystkie papierki (zaświadczenie o bierzmowaniu, świadectwo chrztu, pozwolenie na ślub w innej parafii, żeby dał na zapowiedzi) :mdleje: Nienawidzę gadać z księżmi (czy jak to się odmienia).
W ogóle to pewnie będziemy strasznie zalatani w kwietniu, bo TYLE jest do załatwienia :mdleje:
A ja oczywiście już mam stresa przed wyjazdem, mimo że to dopiero za dwa tygodnie :glupek:
Słoneczne :-* :-* :-* :-* :-*
-
a musi być koniecznie hotel? może poszukajcie np. jakiegoś internatu w pobliżu. Masz ślub w wakacje, więc już dzieciaków nie będzie. My właśnie tak robimy. Nasza sale weselna nie ma jakiegoś swojego hotelu, ale dokładnie naprzeciwko jest internat. Warunki są całkiem spoko. I płacimy 30 zł od osoby
-
aj tam uodparnie się na to - to tylko taka próba czy przypadkiem nie chcesz przebić swoje i już ;) ;)
musisz być stanowcza i cały czas upierać się przy swoim - ale nadal lekko przygnębiona - i zobaczysz że po czasie stwierdzi że chyba jednak faktycznie cos jest nie tak skoro nie przechodzi tobie
ja to już mam wytestowane na moim piotrusiu i działa
a z tymi pokojami to pomysl smoczycy nawet jest fajny
lub jeśli znajdziecie jakis hotel to zablokuj wstępnie pokoje i umów się z nimi na konkretną date potwierdzenia i wtedy po prostu przyciśnij gości z odpowiedzią
-
No wlasnie dziewczyny maja racje,internat to moze byc dobre rozwiazanie ;)
a co do goscia to nie mam pojecia jak to mozecie rozwiazac :drapanie: przykro mi nic nie przychodzi mi do glowy :-*
-
krysiAK, jak na Twojego narzeczonego nie zadziałają żadne tu polecane sposoby, to zawsze zostaje CI trzymanie kciuków za to, że wujek nie przyjedzie :)
a moze warto sie dowiedzieć konkretnie o co w tym wszystkim chodzi ? bo przecież nigdy nie jest tak, ze się ma z kimś na pieńku za nic, może jeśli rodzice PM'a wyjaśnią mu szczerze czemu im tak zależy na tym żeby tego wujka nie było to może zrouzmie? nie wiem, zawsze jest jakiś sposób. Z drugiej strony odpowiedzcie sobie na pytanie, czemu ten szanowny przyszły Pan Młody tak strasznie się upiera? Nie wierze, że tylko dlatego, że wujka lubi, tu musi być jakaś większa zagwozdka... jak nie z jednej strony, to z drugiej to ugryź, ale nic na siłę. Wg mnie nie warto się o to kłocić.
-
Problem tego wujka powraca jak bumerang... Rodzice P. nigdy niczego szczerze nie tłumaczyli (a już na pewno nie jego mama), a sam P. w takich przypadkach lubi mamie po prostu na złość robić. Mówi mi, że lubi tego wujka i chce aby na jego weselu byli ludzie, których on lubi :mdleje:
Ale nic, P. już wrócił, więc trzymajcie kciuki :-*
-
Wiesz, powiem ci jak ja bym zrobiła. Rozumiem stwierdzenie, że chce mieć ludzi, których lubi i ja bym się zgodziła. Z resztą wiesz, powszechna stara zasada, jak coś przestaje być zabraniane, to przestaje być atrakcyjne. Może jak Ty odpuścisz to i P. odpuści ? Ja bym się chyba aż tak nie upierała na Twoim miejscu. Znasz tego wujka? Masz do niego jakąś realną antypatię czy tak tylko ze słyszenia?
-
ja bym to zostawila, przeciez to rodzina PM, wiec niech oni sie dogadają co i jak.
-
hmmm no nie martw się.. wszystko się w końcu ułoży po Twojej myśli.. :-*
-
Kurcze, nie wiem co ja bym zrobiła na Twoim miejscu...trzymam kciuki zeby bylo git :D
idz do Pma ;D
-
Studniówka :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
:mdleje: :mdleje: :mdleje: , bo ja się strasznie stresuję ;D
-
:skacza: :brawo_2: :brawo_2:
już niedługo:)
-
gratuluje ;D
ja tez dzis setka ;D ;D ;D
-
oj dziewczyny teraz to juz tak szybko wam pójdzie ;D
ja też "dopiero co" miałam studniówkę a teraz juz tylko 37 dni
tak szybko to zleciało
-
"już niedługo, coraz bliżej..." ;D
-
Gratuluję studniówki :)
-
teraz to juz czas poleci ;)
-
Witam słonecznie i cieplutko :okularnik:
Już nawet kurtkę wiosenna sobie wyjełam, tak ciepło :skacza:
Sprawa z wujkiem nie poszła po mojej myśli, ale jeszcze nie wszystko stracone. Narazie sprawa odłożona. Wrócimy do niej przy rozdawaniu/wysyłaniu zaproszeń (to pomysł P.). Także zobaczymy w kwietniu :)
Wczoraj była studniówka, dziś już tylko 99dni zostało do ślubu. Mam nadzieję, że za szybko nie zleci, bo ja ze stresu to się wykończę :mdleje:
Choć cały czas mam malutką iskierkę nadziei, że wyrobimy (czyt. ja się wyrobię) się ze wszystkim. Jak będę miała więcej czasy (weekend) to spiszę Wam co mamy do załatwienia w Polsce w kwietniu. :-* :-* :-* :-*
-
hehe, krysiaAK skąd ja to znam. ZałatwiaMY sprawy ślubne, tylko jedyną osobą, która trzyma rękę na wodzy jestem JA, a nie MY. Ech, faceci. Mój PM ma na wszystko czas.
-
Witam Was drogie forumki, poprzestawiałyście zegarki? Nie znoszę zmiany czasu, znowu przed cały tydzień będę chodziła jak potluczona :luzak:
Za tydzień jadę do domku!!! :skacza:
No i się zacznie roboty od groma:
- odebrać i rozdać zaproszenia,
- poszukać butów ślubnych (a przy okazji też jakiś nie ślubnych ;D ),
- wybrać kwiaciarnię i zamówić kwiaty (bukiet, butonierka, dla rodziców itd.),
- zamówic tort i ciasta,
- wybrać się do fryzjera, podciąć włosy i umówić się na czesanie,
- zrobić "na próbe" paznokcie, umówić się na makijaż,
- "zaliczyć" poradnie rodzinną,
- załatwić wszystkie niezbędne dokumenty (świadectwo chrztu i bierzmowania, zaświadczenie z USC itd...),
- zamówić (kupić) prezenty dla gości,
- rozejrzeć się za prezentem dla rodziców, zrobić wspólne ładne zdjęcie, poszukać fajnych fotek z dzieciństwa
- zamówić welon i bolerko,
- poszukać biżuterii (jak będzie czas).
To chyba tyle :mdleje:
Jakbyście miały jakieś pomysły, to będę wdzięczna :)
W ogóle to ślubne sny do mnie powróciły... Ostatni był taki, że ślub był zimą...Była przysięga, której nie pamiętam. I po ślubie pojechaliśmy do sali, ale była brzydka, więc pojechaliśmy do innej. Wszyscy życzenia składali tylko mojemu PM, nikt mnie :(
A później mój PM gdzieś zniknął i jego miejsce zajął kolega (mój stary kumpel, jeszcze z dzieciństwa) :bredzisz:
A sala w której było wesele, była strasznie brzydka... Jak się obudziłam nie wiedziałam co się dzieje :glupek:
-
No to sporo masz do zalatwienia podczac wizyty w Polscie ;)
a na dlugo przyjezdzasz??
zinterpretuje Twoj sen ;D ;D
Na Twoim slubie bedzie PIIIEEEEEKNA pogoda,przysiega przebiegnie bezproblemowo :P :P
sale bedziesz miala sliczna,
Ty a nie Twoj Pm bedziesz atrakcja wieczoru ;D ;Dsame ohy i ahy otrzymasz od gosci ;D ;D ;)
Wasz swiadek bedzie bardzo pomocny,nie bedzie was odstepowal na krok wrazie jakbyscie go potrzebowali :P :P
no mysle ze tak to bedzie wygladalo :P :P ;) ;)
-
Paulincia, zostanę w Polsce 3 tygodnie ;D
Choć znając życie tak szybko zleci, że nawet nie zauważę kiedy.
Interpretacja bardzo mi się podoba ;D oby wszystko tak właśnie było :)
-
no troche macie, tzn. masz do zalatwienia ;)
ale jakos to ogarniesz :)
a propos snu to na pewno wyjdzie tak jak Paulinak pisze :)
ja tez mialam sen ostatnio slubny >:(
-
No tak te sny mogą człowieka z równowagi wyprowadzić-ale cię pociesze-nie jesteś sama ;D ;D ;D ;D Ja tez miewam meeega głupie sny-i zawsze coś w nich się nie udaje :P :P :P :P Ale będzie dooobrze :ok: :ok: :ok:
Zaliczysz intensywny pobyt w PL ;) ;) ;)
-
Te sny są masakryczne.. ja nie opowiadam swoich bo śni mi się co jakiś czas (na szczęście nie często) była żona Marcina...
Wczoraj na przykład, że przyszli Marcina rodzice do nas.. byli też moi rodzice.. i wręczyli Marcinowi w prezencie na 35 urodziny (bo ma 20 kwietnia) album ze zdjęciami z jego ślubu z Emi............... Masakra jakaś hehe :) Nie mam pojęcia czemu mi się takie rzeczy śnią...
Listę spraw masz dlugą ale 3 tyg to też sporo czasu więc na pewno ze wszystkim zdążysz!!!!
-
mka, wyjazd będzie bardzo intensywny i pewnie (podobnie jak w grudniu) nie będzie czasu, żeby nawet herbaty się w spokoju napić.
marcella...Twoje sny biją na głowę wszystkie inne, choć to prawdziwe koszmary są... To pewnie stres tak działa :)
Jutro następny wypad na basen ;D
A później może trochę zaproszeń porozdaję (oczywiście sama, bo P. znowu w pracy).
A że dzień już jest dłuższy, więc powinno się udać :) :-* :-* :-* :-*
-
w 3 tyg mozna sporo zalatwic ale z drugiej strony napewno dojda jeszcze jakies dodatkowe sprawy do zalatwienia wiec czas szybko minie,
tylko ja jestem przerazona bo jak tobie mina te 3tyg to juz bedzie prawie moj slub :mdleje: :mdleje:
Marcela przesadzony sen ale tak jak Krysiak pisze to pewnie ze stresu :boje_sie: :boje_sie:
-
Zgadza się Paulincia, jak ja wrócę za trzy tygodnie, Tobie zostanie trzy tygodnie do ślubu :)
Ale ile w tym czasie się u Ciebie wydarzy :)
Miałam dziś fajny dzionek :)
Byłam na basenie, potem szybki obiad, a potem wybyłam z domu z koleżanką i wróciłam przed chwilą :)
Muszę (chcę) zobaczyć się z ludźmi przed wyjazdem :)
A jutro lecę znowu na basen. Nigdy tego nie robię tak z dnia na dzień, ale jutro wyjątek :) Idę z koleżanką, która jest w ciąży :) Razem zawsze raźniej :) :-* :-* :-*
-
maniaczka basenu ;D :brawo:
-
brawo, sport to zdrowie. ;D Ja mieszkam na osiedlu przy lesie i aż się prosi żeby ruszyć cztery litery i pobiegać ale tak ciężko się zebrać. Może jak będzie cieplej to na rowerek ruszę bo uwielbiam, ale o tym bieganiu myślę dzień w dzień, że może dziś zacząć i tak mijają kolejne dni. :-\ Także gratuluję zapału, mój taki jakiś słomiany :P
-
a ja ostatnio cos leniwa? nie chce się ani Cwiczyć ani ruszac..
przez jakiś czas miałam ciąge sny o slubie niepozytywne ale wszystko narazie ucichło;d cisza przed burza:D
tak byo dłygo taak odliczałyśmy a teraz jedna po drugiej staniemy sie męzatkami i 2011 minie:)
-
Następny pogrzeb w rodzienie P. :(
Dziś w nocy umarła jego ciocia, z którą naprawdę dobrze sie trzymał...
Załamka :Placz_1:
To już trzeci pogrzeb w ciągu dwóch miesięcy :(
Jak ja się wreszcie ślubu doczekałam, wszyscy umierają :Placz_1:
-
Kochana współczuję, bo doskonale wiem co czujesz. U nas były dwa pogrzeby w przeciągu 4 miesięcy - tata i babcia mojego narzeczonego :( Trzymaj się dzielnie. Do śłubu się wszystko poukłada.... ja od jakiegoś czasu codziennie modle się o zdrowie dla reszty rodziny ... spróbuj, moze poskutkuje.
-
:-\ to nieciekawie... :-[
ale nic wam nie moze popsuc tego dnia.
musicie sie trzymac :-*
-
Ojej strasznie mi przykro :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Zły los na pewno się odwróci :przytul: :przytul: :przytul:
-
przykra sprawa :( trzymaj się cieplutko :przytul:
-
Dziękuję Wam, kochane jesteście :)
Strasznie mi smutno...
-
tak mi przykro :przytul: :przytul:
-
:przytul: :przytul: :tak_smutne:
-
:przytul: :przytul: :przytul:
-
Jeszcze nie zaczelismy rozdawac zaproszen, ba! nawet jeszcze ich na zywo nie widzialam, a juz slysze durne komentarze! I to od kogo? Od tesciowej oczywiscie! A dlaczego? Bo jest tak, jak my sobie wymyslilismy...
No q***a mac!!!
A zaczelo sie od tego, ze ja poprosilam, czy moglaby je odebrac... Bo w Toruniu bede w poniedzialek wieczorem, a we wtorek rano juz jade dalej do domu i musze je miec. No i dzwoni wczoraj... Ani slowa, ze ladne... Tylko dlaczego na zaproszeniu nie ma naszych danych kontaktowych?!? :mdleje:
A ze mi sie strasznie nie podoba, jak na zaproszeniu sa takie rzeczy, wiec sobie wymyslilam, ze dolacze do zaproszen karteczki (ale takie wielkosci zaproszenia) z naszymi danymi i z tymi durnymi wierszykami, ze nie chcemy prezentow i kwiatow. No i sie zaczelo: NIE CHCECIE KWIATOW?!? ALE JAK TO??? :mdleje: A co w zamian? Wymyslilismy, ze zamiast wydawac pieniadze na kwiaty, ktore i tak sie wyrzuca do smieci (to tak jakby ta kase wziac i ja wyrzucic), niech ja goscie powplacaja na konto hospicjum dla dzieci... No, ale hojni jestescie...
Dopiero jak sie jej zapytalam, gdzie niby mielibysmy pomiescic ze sto bukietow u niej w mieszkaniu, to sie przymknela... ALE PRZECIEZ KARTECZKI TO WSZYSCY ZGUBIA!!! :mdleje:
Az sie poryczalam wczoraj :Placz_1:
Jak myslicie, to naprawde taki zly pomysl z tymi wplatami na hospicjum? Znalazlam nawet taki wierzyk, w ktorym podaje sie numer konta.
Zdaje sobie sprawe, ze nie wszyscy tak zrobia, ale mam nadzieje, ze wiekszosc... Jakby co, bede jeszcze przekonywala ustnie przy rozdawaniu zaproszen :)
Oj bedzie duzo nerwow jak bedziemy w Polsce, o wszystko pewnie beda awantury... :mdleje:
-
Przykro mi z powodu tego pogrzebu.Co się dzieje no! :przytul: :przytul:
Co do teściowej NO Coment!!!!Najlepszą metodą jest olanie,ale wiem że czasami się nie da!
Ja uważam,że dobrze że nie chcecie kwiatów tylko wiesz co....obawiam się że jednak ludzie mogą nie wpłacac pieniędzy na konto.
Lepiej by było,gdyby zamiast kwiatów dawali wam oobne koperty z kasą i wy je sami byście przelali na konto hospicjum ::) :-*
-
ach co za tesciowa ::)
a co do tych wplat na konto, to obawiam sie ze wiekszosc nic nie wplaci...
moze lepiej zeby wam wrzucali do skarbonki jakiejs czy cos...
-
Z tymi wplatami to jeszcze przemysle :)
Jutro odbieramy obraczki :skacza: Mam nadzieje, ze beda dobre ;D
Bylam co prawda swiecie przekonana, ze zobacze je dopiero po powrocie, ale juz dzwonili, ze sa gotowe :skacza:
Od jutra tylko 3miesiace :skacza: :mdleje:
A w poniedzialek do POLSKI :skacza:
Z domu musze wyjsc o 6:00, pociag mam o 6:32, na lotnisku jestem ok. 9-tej. Samolot startuje o 12:40, w Warszawie laduje ok. 15-tej. O 16:45 mam pociag i o 19:30 jestem w Toruniu. :mdleje:
We wtorek autobus mam o 10:50 i w Koszalinie jestem po 16-tej. :skacza:
Troche tego jest, ale dam rade ;D
:-* :-* :-* :-*
-
no dzis mamy 3 miesiace ;D ;D
a z ta podroza to masakra, niecale 3 godziny bedziesz leciec, a praktycznie ponad 12 godzin ci to zajmie :przytul:
ciekawy dzien sie zapowiada ;)
a pochwalisz sie obraczkami chyba co? ;D
-
Netka 3 MIESIACE ZOSTALY ;D ;D ;D
Obraczkami sie pochwale ;D
Sloneczne buziaki dla Was :-* :-* :-* :-*
-
nieskromnie pochwalę się, ze mnie też równiutkie 3 m-ce zostały :Wzruszony:
Trochę się tym przeraziłam. Te 100 dni brzmiały jakoś spokojniej. A 3 to już przerażająco. W końcu 100 to nie 3 ;)
-
Cześć dziewczynki ;D
Jutro jadę do domku :skacza:
Muszę się wcześniej połozyć,bo bardzo rano trzeba wstać :Blee:
Obiecuję, że jak będę miała czas, to będę zaglądać :) i wstawie fotki naszych obrączek ;D SĄ CUDNE!!! ;D
Buziaki wieczorne :-* :-* :-* :-*
-
to czekamy na fotki :tupot:
-
och jezu, to zes nam dala teraz misje i tyle bedziemy czekac :blagam: :blagam:
no, ale coz, jak trzeba to trzeba ;D
-
szerokiej drogi i czekamy na foteczki ;D ;D ;)
-
Halo,halo dotarłaś? ::) ::)
-
no wlasnie, pisaj nam tu coś :)
-
krysiAK zaginęła nam w akcji. Pewnie lata gdzieś zabiegana radosna i zła na zmianę.
-
Czy w niektorych rejonach Polski nie ma jeszcze internetu ??? ??? ???
-
Witajcie moje drogie ;D
Dotarłam do domku wczoraj z opóźnieniem. Lot i podróż do Torunia minęły dobrze, podróż z Torunia do Koszalina już mniej, bo kierowca autobusu ustalał rozkład jazdy według własnego widzi mi się :nerwus:
W domu zamieszanie, bo jeszcze był mój brat z bratową i nie miałam czasu na nic. A następne dni będą nie lepsze. Jutro zaczynam załatwić papiery (z USC i kościoła), robić zakupy (buty trzeba kupić) i odwiedzać rodzinę (rozdawać zaproszenia).
W miarę możliwości będę zdawać relację jak mi idzie i wkleję obiecane fotki obrączek ;D
Buziolki dla Was, że w ogóle tu zaglądacie :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
:)
to czeka cie duzo pracy, ale dasz rade ;D
i koniecznie zdawaj relacje nam tutaj co i jak ;D ;D ;D
-
Obiecane zdjęcia obrączek ;D
(http://img96.imageshack.us/img96/7690/p1030301e.th.jpg) (http://img96.imageshack.us/i/p1030301e.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img153.imageshack.us/img153/973/p1030303a.th.jpg) (http://img153.imageshack.us/i/p1030303a.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Oprócz tego kupiłam dziś buty ślubne. Zdjęcia jutro ;D I załatwiłam skrócony odpis aktu urodzenia :)
I rozdałam już kilka zaproszeń, bardzo się podobają. Niestety nie mogę ich pokazać na forum :(
Ach...no i muszę się poskarżyć na pogodę...Jest taka wichura, że głowę urywa, jest zimno i leje :(
Lecę wypisywać zaproszenia ;D
Dobrej nocki :-* :-* :-* :-*
-
Mi sie obraczki podobaja ;D ;D
-
Ja nie lubię takich wzorzystych (mam na myśli ten wzorek na żółtym złocie) ale przecież to wasze obrączki i moja opinia nic tu nie zmieni :D :D :D
-
Jak narazie idzie Ci sprawnie :) Obrączki kompletnie nie w moim stylu.. ale najważniejsze, że Wam się podobają :)
Pogoda taka chyba w całym kraju jest.. u nas też strasznie wieje!!!!
-
A mi się obrączki bardzo podobają ;D a gdzie kupiłaś buciki?
-
ja też preferuję inny typ obrączek ale gusta są różne
ale ogólnie są ładne
-
Obrączki bardzo ciekawe, nie widziałam takiego wzoru. Najważniejsze, żeby Wam się podobały i żeby dobrze się trzymały :)
-
a mi się ogolnie podobają obraczki, z tym ze na moich palcach nie widzialabym sie w takich :)
ale są calkiem fajne :ok:
jestem ciekawa butow :)
a czemu nie mozesz nam pokazac zaproszen?
-
Widzę, że na temat obrączek różne macie opinie, to dobrze. Przynajmniej szczere jestescie :)
Teraz pora na buty (nie powaliły mnie, ale wszyscy mi mówią, że są bardzo ładne). Obcas ma 5cm i są bardzo wygodne :) Czekam na Wasze opinie :)
(http://img251.imageshack.us/img251/8776/p1030305l.th.jpg) (http://img251.imageshack.us/i/p1030305l.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img15.imageshack.us/img15/6585/p1030306e.th.jpg) (http://img15.imageshack.us/i/p1030306e.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img847.imageshack.us/img847/4484/p1030308x.th.jpg) (http://img847.imageshack.us/i/p1030308x.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Netka, a czemu nie pokażę zaproszeń? Bo to "rękodzieło" i wszelkie prawa zastrzeżone :mdleje:
Na dziś to wszystko :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Ja białych butów nie lubię, więc nie podobają mi się :D
-
Isabel, buty kupiłam w Szczecinku :)
-
bardzo ładne buciki :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: mnie się podobają
-
powiem szczerze, ze wygladają na nizsze niz 5cm :)
ale ogolnie mi się podobają :)
-
Dają radę ;D ;D ;D ;D
Dobrze że takie niziutkie przynajmniej noga ci się nie zmęczy :ok: :ok: :ok:
-
mkarolinka, mnie też się nie podobają ;D , ale na szczęście będą pod suknią, więc nie będę ich widziała ;D
Rozdałam następne zaproszenia, kolejną partię wysyłam w poniedziałek. Póki co z moją rodziną idzie dobrze :) Tylko już wiem, że mojego dziadka nie będzie (starość i nie to zdrowie), problem tylko, że ktoś musi z nim zostać...Ale póki, co nie martwię się o to, zacznę w czerwcu ;D
Dziś też mój P. przyleciał, w poniedziałek po mnie przyjeżdża ;D
A 20 kwietnia mamy poradnię rodzinną, jedno dłuższe spotkanie, zamiast trzech :) i zaraz po tym pójdziemy spisać protokół.
Jutro natomiast jadę po świadectwo chrztu (dlaczego w niedzielę? bo w tygodniu księdza nie ma), mam nadzieję, że poświeci mi chwilkę... :-* :-* :-* :-* :-*
-
Świadectwo chrztu dostałam, ksiądz nawet był miły i sobie pogadaliśmy :) Dałam mu za to 50zł, bo nie musiał mnie przyjmować w niedzielę, w czasie obiadu :)
Dziś już jadę do Torunia i jak zawsze smutno mi wyjeżdżać z domu :(
Właśnie czekam na P. Przyjeżdża po mnie ze swoim tatą (moi rodzice już znają jego mamę), więc siedzę w kuchni i gotuję obiad ;D
Wysłałam też następną partię zaproszeń :)
Pewnie teraz będę niezbyt często na forum, ale postaram się zaglądać w wolnej chwili :)
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Buciki ładniutkie :) myślałam, że może w toruniu kupiłaś albo w okolicach :P
-
50zl az ksiedzu dalas? :o
no no, co za gest ;D
my dalismy za papiery PM 20zl ;D
i pozniej stwierdzilam, ze za duzo ;D ;D ;D hehe
-
Witam Was :)
Od poniedziałku jestem w Toruniu ;D
Wszystkie papiery załatwione, w przyszłą środę (po poradni rodzinnej) idziemy podpisać protokół :)
Umówiłam się do fryzjera, na makijaż i na manicur ;D
Zaproszenia się rozdają ;D
Dziś idę szukać dobrej kwiaciarni, a później zostaną tylko ciasta i tort (to po niedzieli).
I dziś idziemy na imprezę :piwko: :piwko: :piwko:
Fajnie, że buty się podobają, mojemu P. też :)
Netka, dałam księdzu 50zł, bo mnie przyjął w niedzielę, w czasie obiadu ;D więc mu odpaliłam ;D
P. u siebie dał 10zł ;D
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
oo widze ze przygotowania pelna para ;D ;D
-
Nieźle lecisz do przodu.. tak trzymać.. buty mi się podobają.. i najważniejsze, że są wygodne!!! I tak nie będzie ich za bardzo widać pod suknią :) Jutro macie poradnię... powodzenia!!!!
-
WESOŁYCH ŚWIĄT! :-*
(http://img864.imageshack.us/img864/1720/kurczak.jpg) (http://img864.imageshack.us/i/kurczak.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Wesołych Świąt i mokrego dyngusa życzy Żaneta
-
Wesołych Świąt
(http://img708.imageshack.us/img708/8475/48443554.jpg) (http://img708.imageshack.us/i/48443554.jpg/)
-
Witam Was po długiej nieobecności :)
Nadrobiłam Wasze wątki ;D, trochę tego mi się nazbierało, ale tak to jest, jak jest się nie u siebie i bez swojego kompa. Następnym razem biorę mojego staruszka laptopa ;D
Święta (a raczej tylko niedzielę) spędziliśmy bardzo miło i oczywiście się objadłam :obiad:
A w poniedziałek po śniadanku zapakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną :( Wieczorem byliśmy już u siebie, wyspaliśmy się w naszym łóżku ;D
Wszystko, co było zaplanowane zostało zrealizowane. Zrobię później podsumowanie, ale najpierw sama muszę to ogarnąć. Bo jak zawsze po powrocie do Żabojadowa potrzebuję czasu na aklimatyzację.
:-* :-* :-* :-*
-
Nikt do mnie nie zagląda :( :depresja: :beczy:
Ale i tak napiszę, co załatwiliśmy, będzie mi łatwiej to ogarnąć.
Po kolei:
- zaproszenia i zawiadomienia rozdane/wysłane (póki co, wszyscy potwierdzają)
- buty ślubne kupione (zdjęcia widziałyście)
- wizyta u florystki udała sie lepiej niz przypuszczałam. Bukiet bedzie taki, jak pokazywałam (te białe kwiatki to storczyk!!!), do tego dla świadkowej będzie tylko jedna lilia, dla facetów butonierki też już obmyślone, bukiety dla rodziców też już zaistniały (łączna cena za wszystko ok.400zł :Uu: )
- tort i ciasta 2 tygodnie przed ślubem
- zapisana jestem na fryzury (próbna i ślubna, a także dla mamy i bratowej) pomysłów brak...
- umówiłam się na makijaż (próbny, ślubny i dla mamy) i na manicure (dzień przed ślubem)
- odbębniona poradnia rodzinna (nie było tak źle, ale musiałam często powstrzymywać się od śmiechu)
- podpisany protokół (co w tygodniu przed Wielkanocą graniczyło z cudem), mama P. musi tylko zanieść do jego parafii papierek do zapowiedzi (już nie udało nam się zrobić tego osobiście)
- realizuje się pomysł na podziękowania dla gości (albo zacznie jak tylko mama P. wróci z urlopu, ona się tym zajmuje, bo ma znajomości)
- chyba znalazłam biżu na ślub (choć teraz się zastanawiam, czy nie jest zbyt błyszcząca)
- zamówiłam welon i to nieszczęsne bolerko (jak znajdę gdzieś zdjęcie to powklejam)
- wyszukaliśmy zdjęcia z dzieciństwa do podziękania dla rodziców
Teraz muszę:
- napisać do zespołu i wysłac im piosenkę na pierwszy taniec i na podziękowanie (i umówić się na czerwiec by dogadać szczegóły)
- napisać do fotografa, zapytać się o te zdjęcia...(umówić się na czerwiec)
- ubrać PM (bo póki co, jest goły i wesoły ;D )
- znaleźć bieliznę
- kupić sukienkę i buty na poprawiny
- zrobić winietki i zawieszki na wódkę (choć mam problem, bo nie ma już tego papieru, z którego zaproszenia były robione)
- wiele innych drobiazgów :mdleje:
Wyjazd się udał ;D
W domku było super, w Toruniu spotkałam się ze znajomymi (przypłaciłam to kacem gigantem ;D ), straciłam trochę nerwów, bo P. niestety ma problemy z komunikacją z wlasną mamą (czerwiec będzie straszny). Odwiedziliśmy całą rodzinę, pojedliśmy polskiej kuchni, napiliśmy się piwa :piwko: :piwko: :piwo_2: :piwo_2:
Było naprawdę fajnie :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
Ale mi post gigant wyszedł ;D
-
Kurcze to juz to minelo i jestes spowrotem ??? ??? ??? ;D ;D
Podsumowanie super,duzo zalatwiliscie beda w Polscie-ciesze sie bardzo I GRATULUJE ;D ;D
a jaka sukienusie na poprawiny kupilas?biala?
No no fajnie sie wraca na wlasne smieci ;D ;D
mozna spotkac sie z przyjaciolmi i to nasze polskie grzechu warte jedzenie ;D ;Dciezko sie opszec :P :P
-
Sporo załatwiliście :brewki: :brewki: :brewki:
Pokaż tą biżuterię bo ciekawa jestem ;D ;D ;D
-
Pokaż biżuterię, bo jestem ciekawa :)
-
Jak to nie zaglada? jestem przeciez ::) ;D
nono,sporo juz zalatwiliscie :D a jakie bedziecie mieli podziekowania dla gosci?widze ze tesciowa tez sie realizuje :D pokaz bizu ;)
-
ja tez zagladam ;)
pokaz bizu no i bolerko ;D
-
chceeemy FOTY - wszystkiego!!
-
dawaj nam tu fotki wszystkiego co mozliwe ;D
a jakie podziekowania dla gosci bedziecie miec?
i co tam ta tesciowa tak sie wpier**** ::)
-
Po kolei :)
Paulincia, sukienkę na poprawiny dopiero będę szukać, ale chyba nie chcę białej.
Zdjęć biżu nie mam, znalazłam na necie coś podobnego:
(http://img198.imageshack.us/img198/8196/biu.th.png) (http://img198.imageshack.us/i/biu.png/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Widzicie bransoletkę? Kolczyki do tego są długie i też takie podwójne. Ja tej biżuterii jeszcze nie kupiłam, bo nie jestem pewna, czy tego wszystkiego nie będzie za dużo (na sukience mam tez świecidełka). Łańcuszka nie będzie.
misia241, jako podziękowania będziemy mieli aniołki, ale te typowo toruńskie (nie wiem, czy wiecie o co chodzi) jak znajdę to wkleję fotkę.
Isabel bolerko będzie takie jak na str.3, to satynowe, tylko z mniejszą stujką (kołnierzykiem).
Znalazłam też welon (bo swojej fotki nie mam):
(http://img815.imageshack.us/img815/2356/welon.th.jpg) (http://img815.imageshack.us/i/welon.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Zamiast lamówki na dole ma takie same kryształki jak mam na sukni, długość jest taka jak na zdjęciu.
Netka a w sprawie podziękowań, to teściową sama o to poprosiłam, bo ona ma znajomości i nam załatwi po niższej cenie (a nam około 100sztuk potrzeba, więc cena robi się zawrotna)
[/color]
-
Bizu z daleka wydaje sie zaj*** ;D jak mozesz to daj wieksze foto :D
hm... aniołki toruńskie ??? ::) musisz nam je poniecznie pokazac bo nie wiem o co kaman :P
-
biżuteria mi się bardzo podoba, lubię jak się duuużo świeci :) a welon to chyba mamy taki sam :brewki:
-
a faktycznie zapomnialam, ze bolerko juz widzialam ;)
bizu bardzo ladna ;D i welonik tez sliczniusi ;D
-
Jejku troszkę mnie tutaj nie było a tu tyle spraw załatwiliście... niezła jesteś!!!!
To kiedy znów do PL przyjedziesz?? W czerwcu?? Ciekawa jestem tych aniołków...
-
Toruński aniołek:
(http://img101.imageshack.us/img101/1139/anior.th.jpg) (http://img101.imageshack.us/i/anior.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
To już jest gotowa figurka. A ten to symbol mojego kochanego Piernikowa:
(http://img34.imageshack.us/img34/9836/anio2.th.gif) (http://img34.imageshack.us/i/anio2.gif/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
I na podstawie tego aniołka powstaje ogrom aniołków ceramicznych, szklanych, drewnianych... I my własnie takie aniołki (tylko uśmiechnięte) chcemy wręczyć naszym gościom. Będzie to dla nich pamiątka z Torunia :)
Marella, do Polski teraz zjeżdżamy na początku czerwca i zostajemy do połowy lipca spokojnie. Także będziemy mieć dużo czasu na wszystkie drobiazgi :)
:-* :-* :-* :-*
-
No nie powiem goscie beda mieli fajna pamiatke-niezly pomysl ;D ;D ;D
-
Mam nadzieje, ze pomysl z aniolkami wypali...A jak nie, to beda torunskie pierniki ;D
Dziewczyny, czy uwazacie, ze brak podziekowania dla swiadkow to brak szacunku? Bo my nie zamierzamy nic takiego robic... A nawet jezeli, nasi poki co nie bardzo zasluzyli...Ja rozumiem, ze kazdy jest zajety swoim zyciem, swoja praca czy uczelnia... Ale zeby w ogole sie nie interesowac...
Choc wiem tez, ze na samym slubie spisza sie spiewajaco :)
No i mam problem z papierem na winietki i zawieszki...Mial byc taki sam jak na zaproszeniach, ale juz go nie ma, sie skonczyl... :( Wiec czeka mnie szukanie czegos w podobnym odcieniu :(
Ach...no i wkoncu wyslalam maila do zespolu z nasza pierwsza piosenka i podziekowaniami dla rodzicow.
I tyle co u nas ;D
Milego weekendu majowego :-* :-* :-* :-* :-*
-
u nas też raczej nie będzie podziękowania dla świadków. Póki co moja świadkowa niezbyt na to sobie zasłużyła, żeby jej dziękować ::)
a co do winietek... Myślę, że goście i tak nie będą pamiętać, jaki kolor i papier był na zaproszeniach i że nie powinnaś się tym raczej przejmować ;)
-
Brak szacunku,hmm...nie sadze. u nas chyba tez nie bedzie podziekowan.Świadkowa stara sie,pomaga ale co do swiadka to :mdleje: nawet palcem nie drgnal wiec nie wiem za co mam nu dziekowac ::)
A co do winietek to moze znajdzie sie papier taki sam albo podobny do tego ktorego Ci zabraklo ;)
-
Nie 3ba wcale robic podziekowac dla swiadkow,kiedys tego nie bylo i ludzie sobie radzili,
swiadkowa mojego Pma ciagle jak nagabuje na spotkanie bo chce jej wszystko powiedziec co i jak to wiecznie slysze NIE MAM CZASU,NIE MAM CZASU....
A moj swiadek wie o WSZYSTKIM przejmuje sie,odwiedza mnie ,pyta w czym pomoc i w ogole normalnie jestem zachwycona ze tak sie angazuje,
jest dla mnie jak brat i chce go na weselu wyroznic wiec my damy podziekowania(chodz uwazam ze Iwonie sie nie naleza-zobaczymy jak spisze sie na weselu..)
Takze to tylko od was zalezy czy podziekowac czy nie, ;)
-
u mnie świadkowie kompletnie niczym się nie interesują - podziękowań dla nich nie będzie!! Chyba że za to ze tak pięknie wszystko olali i nie interesowali się niczym.
Co do winietek, myślę że smoczyca ma racje i goście nie będą za bardzo pamiętać dokładnie zaproszeń a co dopiero z jakiego były one papieru. Raczej bym nie zwracała na to aż takiej uwagi, myślę że wystarczy że będą podobne.
Miłego weekendu dziewczęta :okularnik:
-
a ja juz kupilam podziekowania, ale jak na dzien dzisiejszy nie wrecze go swiadkom ;D
a brak podziekowan to wcale nie musi oznaczac braku szacunku.
-
Zgadzam sie z Wami. Wiec postanowione, podziekowan dla swiadkow nie bedzie...Moze jak sie spisza, to po weselu zaprosimy ich na jakis obiad...
A teraz... Jakiego ja mam nerwa!!! Jestem przed @ i tak mnie moj P. wkurza, ze :klnie: :klnie: :boks1: :biczowanie:
Najgorsze jest to, ze on nic nie zrobil... Jest taki jak zawsze, ma dobry humor i szalaje, a ja go mu skutecznie psuje :Placz_1:
Jestem straszna!!! Bo przed slubem, w nerwach, to my sie chyba bic bedziemy (albo ja go bede bic) :Placz_1:
Dobrej nocki :-*
-
2 MIESIĄCE!!! Zostały tylko dwa miesiące... Niech ktoś czas zatrzyma!!!
Humor mi się poprawił, bo @ już jest, ale za to brzuch mnie boli...
Przygotowania na razie stoją w miejscu, przymierzam się do winietek i zawieszek na wódkę, ale weny brak ;D
Mój wątek jest chyba bardzo nudny...nikt tu nie zagląda :(
Ale ja zaglądam do Was, jestem na bieżąco w każdym Waszym wątku, mimo, że nie zawsze się udzielam :)
Właśnie zbiera się na burzę, a tak chciałam iść na spacer. Ale nie zając nie ucieknie :)
A jutro na basen, trzeba linię trzymać :)
-
Wątek nie jest nudny ;) Nie zawsze piszę ;-) ale czytam na bieżąco ;)
a wódkę w ogóle jaką kupiliście?
Ja na basen, też zaczęłam chodzić ;)
-
ej no... ja czytam ;p po prostu weekend jest i ludzie na forum nie zaglądają ;) winietki i zawieszki sama robisz?
-
Wątek absolutnie nie jest nudny! Mi też się wydaje czasem, że mój jest nudny kiedy nikt nie pisze, ale chyba po prostu dziewczyny nie zawsze coś napiszą, co nie znaczy, że nie czytają :) Ja w każdym razie z twoim wątkiem jestem na bieżąco i czytam z zainteresowaniem.
A dwa miesiące szybko zlecą! Ale to chyba dobrze? ;)
Jeśli chodzi o podziękowania dla świadków to uważam, że nie ma takiego wymogu, a podziękowania te powinny być uzależnione od zaangażowania świadków. Niektórzy nie pomagają, uważają, że ich rola ogranicza się do stania za młodą parą w kościele i uważam, że takim świadkom nie należą się podziękowania. W naszym przypadku świadkowa była po prostu wspaniała. Powiem wam, że ja nawet nie zastanowiłam się, że rola świadków jest aż taka ważna i nie rozważałam tego co mają robić i że w ogóle powinni jakoś nam pomagać. Moja świadkowa sama dzwoniła, wypiłyśmy razem sporo piw i kaw na mieście rozmawiając o przygotowaniach, ale zawsze była to jej inicjatywa. Sama zorganizowała wspaniały panieński (wydzwaniała do wszystkich dziewczyn i uzgadniała co kto robi) i nawet w kościele, gdy mieliśmy już ruszać do ołtarza, a ja musiałam wydmuchać nos, posłużyła mi chusteczką i tik takiem na drapiące gardło :) Użyczyła nam też swojego mieszkania, w którym zatrzymali się goście z za granicy, a sama na parę dni zamieszkała u rodziców. Na podziękowanie zaprosiliśmy ją na kolację i kupiliśmy zestaw kosmetyków w sephorze (do kąpieli, pachnidełka, peeling itp.) bardzo się ucieszyła. Świadek przyleciał z Anglii 2 dni przed ślubem, więc nie mógł zbyt wiele pomóc, ale i tak jesteśmy z niego dumny, że jako jedyny brat nie zawiódł i wspierał brata i w kościele zachował się jak trzeba, mimo że chyba po raz pierwszy znalazł się w kościele, nie wspominając już o kwestii językowej.
Przepraszam, że się tak rozpisałam w twoim wątku, ale chciałam po prostu zwrócić uwagę na znaczenie funkcji świadków i na to, że na podziękowania powinni sobie zasłużyć, a jak "olewają" to nie ma potrzeby im wręczać podziękowań.
-
KrysiAK u Ciebie nie jest nudno nic a nic.. ja po prosyu kompletnie nie mam czasu na forum.. mam tyle spraw przed ślubem, że nie wiem w co ręcę mam włożyć.. do tego sezon się zaczął, druga praca no i mam Zuzaczka... jestem przerażona bo nie mam pojęcia jak ja się wyrobie.. nie mam czasu nawet żeby do siebie zajrzeć.. mam wyżuty sumienie że Wam dziewczynom nie odpisuję, zwłaszcza tym które są u mnie ba bieżąco.. ale nie jestem w stanie się rozdwoić..
Aniołki są super.. ale pierniki, zwłaszcza toruńskie też fajna sprawa.. jejku 2 miesiące.... niesamowite.. troszkę Ci zazdroszczę.. chyba bym wolała 2 miesiące niż niecałe 3 tygodnie.... ooooo Zuza właśnie woła Maaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmaaaaaaaaaa............ i tle mam z forum :)
-
ja też czytam na bieząco, tylko wlasnie nie zawsze odpisuje... :P
dziś mamy nieszczesne 2 miesiace, ja tez bym chciala zeby ktos czas zatrzymal :szczeka: :szczeka: :szczeka:
i tak samo jak ty muszę zaczac robic winietki i zawieszki, a weny brak ::)
-
Natysa, basen dobra rzecz :) To dzięki niemu udało mi się zgubić to i owo ;D
Smoczyca, tak sama chcę zrobić winietki i zaproszenia, już nawet jakiś pomysł mam w głowie. Teraz najlepiej, żeby na jakiś tydzień pogoda się zepsuła, wtedy mi się bedzie chciało ;D
Anulka, dobrze piszesz... Nasi świadkowie narazie jakoś mało zainteresowani... :(
Marcelko, ja nie wiem, jak Ty w ogóle dajesz radę :) Podziwiam i trzymam kciuki za Ciebie :) A chwile z Zuzią - bezcenne!!!
Netka...2 miesiące... :mdleje:
-
Mój P. miał dziś sen ślubny!!! :hahaha: :hahaha: :hahaha:
I chyba zdał sobie sprawę, że to już coraz bliżej. Śniło mu się, że idzie do ślubu bez koszuli i krawata :hahaha:
Oj...chciałabym to zobaczyć.
A w ogóle to zaba mi uświadomiła, że jeszcze trzeba plan stołów zrobić. Też zrobie sama. Właśnie się wybieram po papier, wstążkę i ozdobny dziurkacz :)
-
hehe przezywa chlopaczyna ;D ;D ;D ;D
a wy te plany bedzie wywieszac gdzies na sali czy po prostu dla siebie robicie te rozeznanie?
ale z tego co napisalas ze musisz kupic papier wstazke itd. to chyba na swiatlo dzienne dla gosci bedzie tak?
tez myslalam nad tym, ale chyba nie bede robic zadnego planu.
niech sie sami odnajdą ;D
-
Netka, plan będzie stał przed salą, żeby później nie latali i szukali ;D
Papier na winietki i zawieszki kupiony, nawet dziurkacz z szablonem kupiłam :)
Teraz trzeba wenę znaleźć i brać się za pracę ;D
A w ogóle, rozpoczęłam misję rozchodzenia butów ślubnych... Miałam je dziś na nogach godzinę, a przez nastęone dwie bolały mnie nogi... Uciskają mnie buty w jednym miejscu, muszę je jakoś rozbić albo co... :-*
-
a no to koniecznie do roboty sie bierz ;D
bo wiesz... zostalo nam 60dni.. ;D
60 dni??!! :o :o :o :o :szczeka: :szczeka: :szczeka:
strach się bać ::) ;D
a ty zakładaj skarpety na nogi i musisz je rozbic troche bo bedziesz musiala wytrzymac trochę dluzej niz tylko godzinę ;D
-
Ja tez jestem na biezaco ale nie zawsze pisze :-* :-*
mam nadzieje ze bedzie foteczka zawieszek i winetek ;D ;D ;)
no juz 2 miesiace tylko..szybko minie.wiem co mowie ;) ;) :P
-
Zaczęłam robić zawieszki ;D Już wydrukowałam i wycinam :)
Byłam też dziś na basenie, ale myślałam, że tam padnę... Jakoś od kilku dni słabo się czuję ???
W dodatku mam ciągle nerwa i dziś skończyło się to awanturą z P. Wk........... mnie, że on na wszystko ma czas i o nic sie nie martwi :protestuje:
I jeszcze ma pretensje, jak o czymś zapomnę lub nie ogarnę...Tak jak wczoraj, jak kupowaliśmy papier na zawieszki. Już w pierwszym sklepie miał nerwa, że jestem niezorganizowana...
Aż się zastanawiam, czy ten ślub ma w ogóle sens... Przecież my się ciągle kłócimy!!! :klotnia:
Nawet już mi się płakać nie chce... :-\
Tym oto pesymistycznym akcentem kończę moje wypociny...
-
:przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Po pierwsze faceci tak mają, oni zawsze mają na wszystko czas :) mój K. na przykład był bardzo zdziwiony że dobrą salę trzeba zamawiać z rocznym wyprzedzeniem :|| :|| :||
Po drugie wszystko ma sens :) Jest coraz bliżej do ślubu no i się oboje denerwujecie, stąd te kłótnie :przytul:
Kochacie się a to przecież jest najważniejsze ;) ;)
-
niestety krysiAK mało pocieszające, ale przedślubny stres sprzyja kłótnią ... takie to głupie i sprzeczne ze sobą, ale tak jest.
Ale kochana najgorsza jest obojętność... przechodzenie do porządku dziennego z tym, że się kłócicie. Niestety jak nie ma łez to człowiek się w sobie zacina, potem milkną rozmowy i ludzie się oddalają. Pogadajcie szczerze, przegadajcie nawet noc, wypłacz się. Najważniejsze żebyś była pewna że to TEN ... mimo wszystko i mimo, że tytko trzy miesiace, nie trać tej pewności.
-
ale nie martw sie, faceci tacy są.
palcem nie kiwną w przygotowaniach do slubu, a naszej pracy tez nie zauwazaja.
i moj tez ma na wszystko czas. a jak cos nie jest zalatwione to mowi dlaczego tego nie mamy jeszcze zalatwionego...
ale juz sie z tym pogodzilam, ze sama organizuje nasze wesele.
jak to on stwierdzil: "ty lubisz sie bawic w takie rzeczy" ::) ;D
takze olej to co mowi PM i marudzi. ;D
chyba oni juz tak mają... ;D
a co do klotni to ja juz sie przyzwyczailam ze kloce sie z PM.
zeby nie bylo za nudno ;D
ale to ze sie ludzie kloca nie znaczy ze sie nie kochają... :-*
takze nie martw sie, wszystko bedzie dobrze i bedziesz szczesliwa zonką :-*
-
krysiAK Twój wątek nudny? Nie było mnie parę dni a tu tyle do nadrobienia.
Nie przejmuj się kłótniami z PM, każda z nas to przechodzi ;D
Chociaż oni mniej pracy wkładają w przygotowania to jednak przeżywają to tak samo jak my. Mój PM dziś rano po przebudzeniu powiedział mi że pół nocy nie spał przez ten ślub (haha, z wyrzutem mi to powiedział jakbym ja była temu winna), że budził się kilka razy w nocy, myślał o ślubie że tyle rzeczy jeszcze do załatwienia i znów nie mógł zasnąć. Bardzo dobrze że wreszcie zaczyna zdawać sobie sprawę z tego że czas nas goni. Niecałe 2 m-ce a lista "do załatwienia" ciągle pełna.
Czasem mam ochotę tym rzucić i myślę po jaką cholerkę mi to było, że o wszystkim muszę ja myśleć, ale za jakiś czas mi przechodzi, spinam poślady i dalej bawię się w organizatorkę ślubną.
Co do butów, hmmm, ja też parę dni temu zrobiłam kolejne podejście do rozchodzenia, ale ja w grubej frotowej skarpecie, ledwo się wbiłam w tego buta. Godzinę posiedziałam w nich i rzuciłam w kąt bo palec boli, jak tu całą noc w nich wytrzymać.
-
;) ;) ;)
Nawet niewiesz jak ja sie zarlam tydzien temu z Pmem NON STOP
i u nas to samo...sam palcem nie kiwnie a ma pretensje ze jeszcze nie zrobione myslalam ze leb mu odstrzele :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: :Kill: :Kill:
pij meliske i badz dobrej mysli :P :Ptylko to nam pozostaje ;) ;)
-
wiecie że myślałam ze tylko ja tak mam i że wstyd o tym mówić ale tez sie z moim coraz częsciej kłócę i myślę sobie po co mi cho jasnej anieli ten durrny ślub.tak juz musi byc chyba ;D
i tez ciągle sie nie zgadzamy on ciągle mówi ze za duzo czasu dlaq pierdół poświecam ze za mało odkładam aj straszne to jest ale mam nadzieje ze po ślubie wszystko będzie tak jak przedtem ;D :-* :-* :-*
daasz radę wsztskie damy :-* :-*
-
Kurczę dziewczyny, az przerażające to co piszecie ...
Tak się zastanawiam z czego to wynika, że Ci Wasi faceci mają takie podjście?
Nic nie dzieje się bez przyczyny niestety, skądś to musiało wyniknąć. W związkach przybieramy często taką rolę, która jest dla nas wygodna a przy okazji jest przystosowawcza (czyli zeby zrobić tak żeby było wszystkim dobrze).
Niestety teraz wszystkie jesteśmy na takim etapie "wychowywania: i tego faceta i siebie ... jeśli teraz sytuacja wygląda tak jak wygląda, to zastanówice się co będzie później jak będziecie w ciąży, jak będą chrzciny, komunia .... ktoś musi w tym wszystkim odpuscić, zapytać o co chodzi, czemu to tak wygląda ...
Ja z moim P. też się parę razy pokłóciłam, najcześciej wtedy gdy ktoś nam sie w to wszystko stryniał. Generalnie jednak staramy się, zeby ten miesiąc pomimo stresu i zabiegania był jednym z najpiękniejszych miesięcy, zebyśmy idąc do ołtarza nie byli na siebie źli, nie mieli do siebie o nic żalu. Ja na chwilę obecna jestem dumna z naszej współpracy, raz ja odpuszczam raz on i jakoś to się kręci. On postarał się zrozumieć, że kolory dodatków to istotna rzecz, a ja dałam mu wolną rękę w doborze garnituru i wszystkich dodatków.
Ja na Waszym miejscu, bym się skupiła na rozmowie z facetem, może on by coś chciał, albo czegoś nie chciał ale boi się powiedzieć ? Zastanówcie się nad tym.
-
U mnie jest tak, że jeśli się kłócimy o sprawy ślubne to o to że PM ma swoją wizję ja swoją...jeśli mu "zlecę" jakieś zadanie ślubne to zrobi to 8) ;D ;D
Nie może być tak że facet zupełnie olewa sprawy ślubne...wtedy :biczowanie:
-
moj nie to ze go to nie obchodzi, ae poeiwedzial ze zgadza sie na wszystko co ja chce.
a jak cos zamawiam na allegro np. dzwonie do niego do pracy i sie pytam "wolisz sreberka czy gwiazdeczki kolorowe?" ;D
poniekad cos tam mi pomaga w wyborze.
ale nie wyobrazam sobie zeby on zasiadł na allegro i szukal sam czegos.
balabym sie. ;D
jedyną rzeczą którą on bardzo chcial wybrac do byly obraczki :)
no i uległam, niech ma :D ;D
-
Zgadzam się z dziewczynami. Ja nie podjęłam żadnej decyzji bez mojego PM (poza suknią oczywiście ;) ), wszystko ustalamy wspólnie, a problem tkwi jedynie w tym, że my kobiety bardziej wszystkim się przejmujemy, dla facetów sprawa jest jasna, albo im się podoba albo nie i albo kupują czy zamawiają albo nie, a my kobiety musimy wszystkie za i przeciw trzy dni i trzy noce przeanalizować. Podobnie jak u Netki nie wyobrażam sobie mojego PM spędzającego czas w poszukiwaniu np confetti, zastanawiającego się jak kolor wybrać: czerwony czy srebrny, a może kolorowy, a ja właśnie się nad tym zastanawiam i jak on mi powie że jemu to jest obojętne to nie rozpaczam z tego powodu, nie doszukuję się dziury w całym i nie traktuje tego tak że jemu cały ślub wisi. Szanuję to i rozumiem, że nie ma do tego głowy po prostu bo nie musi mieć, ja nie mam głowy do innych spraw. Prawda taka, ze gdyby nie my kobiety to połowę rzeczy na ślubie czy weselu po prostu by nie było bo facet nawet by o tym nie pomyślał bo dla niego to nie jest istotne. Z kolei on wybrał obrączki klasyczne bo takie zawsze chciał więc ja na to przystałam bo czemu mam się nie zgadzać. I tak się nawzajem uzupełniamy. Ja więcej szukam, przekopuję, piszę, dzwonię, ale decyzję podejmujemy wspólnie.
Może wydawać się, że facetów wiele spraw nie obchodzi, ale oni po prostu nie przywiązują tak dużej uwagi do szczegółów. A największym prowodyrem kłótni jest czas, czas, czas, który goni nas niemiłosiernie.
Raczej nie doszukiwałabym się większych powodów, bo w końcu każda z nas wie dlaczego wybrała tego właśnie faceta, a facet wybrał tą a nie inną kobietę na swoją żonę bo się po prostu kochają i chcą być razem, a kłótnie są bo z czasem wzrasta ciśnienie, chcemy żeby ten nasz wymarzony i wyczekany dzień był najpiękniejszy.
Nie jednokrotnie w grę wchodzą jeszcze bardziej przyziemne sprawy. U mnie np wygląda to tak, że poza sprawami ślubnymi mamy jeszcze normalne prowadzenie wspólnego domu, a to zakupy, a to pranie sprzątanie i gotowanie, poza tym oboje pracujemy i mijamy się w przelocie, a każdą wolną chwilę wykorzystujemy na sprawy ślubne. Jesteśmy razem 9 lat, znamy się jak łyse konie, oboje jesteśmy w takim wieku, że nie zastanawiamy się co było powodem drobnej sprzeczki, bo one po prostu są i zawsze będą, takie życie. Nie można siedzieć ciągle razem, patrzeć sobie głęboko w oczy i zapewniać się nawzajem o wielkiej miłości, tak się po prostu nie da.
A jak będzie wyglądało to za parę lat? Pewnie tak samo, tylko dojdą dzieci. To że żyjemy w tej chwili na tak wysokich obrotach jest tymczasowe, po ślubie będziemy myślały co zrobić z wolnym czasem który mamy, taka cisza i spokój, nic nie trzeba załatwiać, nigdzie dzwonić, jechać, ale po czasie dojdą nowe kolejne sprawy do załatwienia.
Ja to tak widzę. Takie jest moje zdanie, mam nadzieję że nie dostanie mi się znowu po tyłku. Sorki że się tak rozpisałam
-
Jaka dyskusja się tu wywiązała. Z nami już dobrze, choć u mnie problem jest trochę głębszy i wiem z czego on wynika. Mój P. przez całe swoje życie w domu był przez wszystkich wyręczany. Mama nigdy nie prosiła o pomoc, a jak ojciec coś kazał zrobić a P. się nie chciało, robiła to za niego jego siostra. Więc pod tym względem muszę go sobie wychować... I tylko czasem (zazwyczaj jak mam @ ) mi nerwy puszczają.
Wszystkie razem i każda z osobna ma rację w tym, co piszecie :)
Mi mama od zawsze powtarza, że dorosłe życie jest trudne... Ma rację, dopiero się tego uczę. A pokłócić też się czasem trzeba, atmosfera jest później o wiele lepsza ;D
Winietki wycinam, a raczej dziś mam zamiar skończyć, bo wczoraj nawet ich nie dotknęłam. Umówiliśmy się wczoraj ze znajomymi się napić i zeszło nam do 2 w nocy... A dziś na kacu poszłam na basen!!! I dałam radę, całkiem dobrze było ;D
I z okazji ładnej pogody przymierzam się do opalania :) Na balkonie mamy słońce całe popołudnie ;D A blada jestem strasznie ::)
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
też byłam blada...do dziś :buu: :buu: :buu:
poszłam na solarium rano przed pracą na 10 min, byłam parę razy już na 5 min, 7, 8 w między czasie była wymiana lamp a ja dziś poszłam na 10 i siedzę teraz czerwona jak cegła i mam ochotę się schować :cegly:
-
Wiem, co przeżywasz madziaw. Też mi się to kiedyś zdażyło. Kup sobie pantenol i się wypryskaj, pomaga :) Przez weekend dojdziesz do normy :)
Ja na solarkę już nie chodzę, szkoda mi skóry. Ale na słoneczku chętnie się już powyleguje ;D
-
no tak, tylko u nas słoneczka jak na lekarstwo. Tzn może nawet i jest ale temp. niska i zimno. Po ostatnich anomaliach pogodowych w weekend majowy nic mnie już nie zdziwi. Chciałam stopniowo i lekko się opalić no to mam... dupsko piecze, siedzieć nie mogę, ech :-\
-
madziaw, jak Twoja opalenizna? Mam nadzieję, że Twoja pupa ma się lepiej ;D
Wczoraj dzień skończył się kiepsko... Nasze autko się popsuło... Nasze nowe, czteromiesięczne autko wymaga naprawy :mdleje:
Po prostu ręce i wszystko inne opada, jakie gówna oni teraz produkują :glowa_w_mur: :biczowanie: W głowie mi się to nie mieści...
A mój P. ze złości to aż dziś pojechał do Zurichu (dobrze, że dali mu samochód zastępczy), do kolegi... Ja zostałam w domku, mam nadzieję, że troche sobie odreaguje i humor mu się poprawi.
W spokoju skończę dziś wycinać zawieszki na wódkę (tak, wiem, miałam to zrobić wczoraj...) i chodzę sobie w butach ślubnych. Są coraz wygodniejsze ;D
A po niedzieli mam plany, by wybrać się wkońcu po sukienkę na poprawiny... Także trzymajcie kciuki :)
Ach... Dzwoniła do nas wczoraj dziewczyna, która ma ślub po nas i pytała, czy możemy dekoracje kościoła zrobić wspólnie :) Bardzo mnie to ucieszyło, bo i koszty mniejsze i ona ma kogoś kto by się tym zajął :) Ze wstępnej rozmowy wynikło, że jakiś tam zarys dekoracji mamy podobny :) więc mam nadzieję, że w szczegółach też się dogadamy. Ma mi na dniach przysłać maila z kosztami i pomysłami :)
Miłego weekendu :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
A to pech z tym samochodem :-\
Powodzenia w wybieraniu sukienki na poprawiny ;D
No i super wiadomość z tym strojeniem kościoła ;)
-
Dzieki za troske. Dopiero dzis wygladam normalnie i moge swobodnie siedziec ;-)
Powodzonka w poszukiwaniu kiecuszki
-
Bardzo fajnie z tym przystrajaniem. Zawsze to trochę kasy zaoszczędzonej ;D ;D
I powodzenia w wyborze sukienki:) jak znajdziesz to od razu fotki prosimy 8) 8)
-
I jak samochodzik? Będzie żył? ;) ;)
Deko kościoła z inną panną młodą?Mam nadzieję, że dojdziecie do konsensusu :D :D :D
-
No wlasnie jak autko? ???
3mam kciuki za znalezienie fajnej kiecuszki ;D
-
No właśnie co taka cisza krysiAK? Gdzie jesteś jak Cię nie ma? Buszujesz po innych tematach a na swoim wątku cisza. Gdzie kiecka? Wisi w szafie już czy w sklepie jeszcze? Foteczki poprosimy. Co tam ustaliłaś z dekoracjami? Ustaliłaś coś czy nie ustaliłaś? Proszę zaraz szybciutko nadrabiać wątek i nie zaniedbywać go ;)
-
Nie mam czasu i natchnienia...
Samochód wciąż nie na chodzie...Pękł jakiś kabelek i na nowy trzeba czekać, może tydzień a może miesiąc... (a my na początku czerwca tym właśnie samochodem do Polski zjeżdżamy i w dodatku to ma być nasz slubny :-[ ) Więc dupa :-[
Produkuję zawieszki na wódkę, jak skończę wkleję Wam zdjątko :)
No i byłam za sukienką... Znalazłam jedną, jest piękna... Ale chciałabym, żeby P. ją zobaczył, ale zanim on się zmotywuje, żeby ruszyć się ze mną do sklepu to pewnie już jej nie bedzie. Więc też dupa. A poza tym znowu się dziś pokłóciliśmy, więc dupa do kwadratu :-[
A deko kościoła, szczerze mówiąc,mnie mało obchodzi... Bo kościół sam w sobie jest cudowny...
Jak się nie dogadam z ta laską to jej powiem, żeby sobie sami deko robili. Ot i po problemie :)
PAPAPAPPAPAPA
-
gadasz jak Ferdziu Kiepski "dupa, dupa i jeszcze raz dupa" ;D ;D ;D
pogodzcie sie i jazda po sukienke, bo pozniej bedziesz zalowac :)
-
no nieeee, moja droga, załamywać się z takich powodów nie będziemy. Głowa do góry i przestań przejmować się szczegółami. Jeszcze mnóstwo spraw sie trochę pokomplikuje przed ślubem także trzeba brać to pod uwagę i nie poddawać się. Będzie dobrze.
Samochód naprawią, przyjedziecie do Polski, pojedziecie nim do ślubu i każdy będzie zachwycony. Wiesz co ja mam w tym samym dniu ślub co Ty i nie mamy jeszcze zaklepanego auta, dopiero się zaczynamy tematem interesować.
Produkujesz zawieszki to super, bo ja nawet na winietki nie mam czasu a poza tym zaproszeń wszystkich nie rozdałam, zostało chyba 5, a gdzie potwierdzenia i winietki?
Sukienkę na Twoim miejscu kupiłabym sama, nie czekałabym na PM bo zanim się zbierze z Tobą, pojedziecie, a on powie: OK fajna, a Ty się wkurzysz że tylko fajna a nie piękna i po co Ci to. Podoba się to bierz, nie ma czasu na zastanawianie się.
A dekoracje wszystkie są ładne, nie widziałam brzydkich nigdy na ślubie, ja bym zdała się na tamtą laskę, przecież wybiera też dla siebie więc chyba jej zależy żeby były ładne. A tak na marginesie to ja dziś chciałam zamówić deko do kościoła ale pani powiedziała że wyjeżdża w tym czasie na kuracje i dupa więc muszę szukać dalej.
Jak widzisz nie tylko Tobie wszystko się komplikuje, Ja mam wrażenie że jestem w czarnej dupie i że każdy już wszystko ma pozałatwiane tylko nie my.
Głowa do góry, nie jesteś sama w tym młynie :-*
-
Dziewczyny mam pytanie, ile u Was będzie napoi na głowę? Bo u nas sala zapewnie wodę, herbatę i kawę bez ograniczeń, natomiast soków 1l/os. I się zastanawiam, ile mamy dokupić.
-
no my to tak bedziemy liczyc 2l na glowe, ew. 2,5.
wiec po litrze na glowe na bank musicie dokupic..
-
2l to minimum ::) ::) ::)
-
Jak suknia jest piękna to nad czym się zastanawiać.. bierz i tyle :)
auto jak ma 4 msc to powinno być chyba na gwarancji...
Z napojami dziewczyny dobrze piszą.. 2l to absolutne minimum.. a klimatyzacja w lokalu jest?
-
Marcelka, auto na gwarancji jest. Problem w tym, że nie wiemy ile czasu będą czekali na części :-[ A my na początku czerwca do Polski chcemy zjeżdżać...
Piszecie 2litry...to kupimy więcej, będzie na poprawiny :)
A klima w lokalu jest ;D
Nadal się męczę nad zawieszkami... Szło mi dzisiaj jak po gruzie... Może jutro skończę...
Tylko, że jutro idę na basen (czyli ze 2 godziny zejdzie), później chcę iść po suknienkę, a wieczorem idziemy na imprezę... Więc pewnie nawet ich nie dotknę ;D
Papatki :-*
-
my mielismy kupione jakieś 4 l od osoby...... fakt że trochę zostało ale myślę, że jeśli kupicie 3 l od osoby będzie akurat
od razu tobie podpowiem, żebyście mieli najwięcej wody niegazowaniej - my dodawalismy do niej syrop miętowy i cytryny i limetki (czasem też goscie chcieli beż syropu) i to szło najlepiej
najwięcej zostało nam soku jabłkowego (był za słodki) a najwięcej wypili cole, sprite i sok z czarnej porzeczki
-
Krysiak bedzie dobrze,3majcie sie cieplutko :-* :-*
-
Ależ mam dzisiaj kaca!!! Impreza skończyła się o 5 rano... Jestem na maxa niewyspana, ale było świetnie. Dawno już nie bawiłam się tak dobrze...
Po sukienkę nie poszłam, zawieszek nie tknęłam :mdleje:
Muszę je już skończyc,bo naprawdę zaczyna mnie to wkurzać. Ale pogoda się popsuła, więc może lepiej mi będzie szło :)
A teraz idę dochodzić do siebie ::)
A z P. już lepiej :)
-
do roboty! :biczowanie: :P (może to podziała :P)
-
Zostało mi 65 zawieszek, ale skończyła mi się wstążeczka... Więc zabrałam się za winietki, zdjęcia wkrótce ;D
Odmówiło nam 20 osób...2 osoby przyjdą same, 3 pary jeszcze nie potwierdziły, a termin mija dziś. Więc będzie jakies 86 osób, dla mnie ok, ale P. chce dopraszać i siedzi i wymyśla na siłę :bredzisz:
A w ogóle, to zaczynają się awantury z jego mamą. Bo powoli myślimy jak usadzić gości. Dla przypomnienia mamy okrągłe stoliki. I przecież u niego w rodzinie wszyscy są skłóceni... A jego mama wymyśla, ten nie może siedzieć z tą, ona nie może siedzieć koło tej, z tamtym nie rozmawia...itd. :mdleje: :glowa_w_mur: :glowa_w_mur:
Rece opadają :mdleje:
-
Niestety tak to już jest z usadzaniem gości, ja też będę miała ogromne problemy :)
-
rozsadzanie goście nie jest łatwe to fakt, ale nie przejmuj sie za bardzo tym co mówi teściowa. obojętnie co wymyślicie i jak bardzo będziecie się starać zawsze komuś coś nie będzie pasowało. proponuje tobie żebyś raz usiadla z teściową i zapytała kto z kim jest skłucony i w jakim stopniu, później zadecysyjcie kto będzie siedzial gdzie i nawet nie pytajcie sie jej czy tak może być bo okaże się że dla każdego musicie mieć obobne stoliki ;)
a tak poza tym jestem tego zdania, że rodzina powinna się troche opanować na takiej imprezie i przełknąć swoje fochy i sprawić wam przyjemność w ten dzień a nie zagryzać się :Kill: :Kill: mają na to cały rok więc jeśli jeden dzien sobie odpuszczą nic sie nie stanie ^^
a z tym dopraszaniem...... fakt my doprosiliśmy 3 pary ale ich chcieliśmy od początku zaprosić ale to przekraczało nasz limit.... ale jak kilka osób odmówiło to moglismy cih zaprosić i było zajebiście. a twój P niech się zastanowi czy warto na siłe dopraszać bo i tak już macie kłopot z rozsadzaniem.... a co dopiero jak będzie więcej osób??? pomijając to - jeśli teraz będziecie dopraszać to ci "nowi" goście napewno w któryms momencie się dowiedzą że zostali zaproszeni tylko dlatego że inni odmówili..... mogą sie czuć niezręcznie albo zrobi im sie przykro a moim zdaniem na 1,5 miesiąca przed weselem to takie myśli szybciej przyjdą do głowy niż n.p. jakieś 3 - 4 miesiące przed jak to jeszcze można zaliczyć jako ogólne zaproszenie a nie zatykanie dziur.......
-
Myszuś, masz kompletną rację... Tylko u niego w rodzinie jest tak, że raczej mają problem z chowaniem fochów do kieszeni. Więc wcześniej lub później i tak będą do nas pretensje... A jego mama bierze stronę wszystkich, tylko nie własnego syna!!! Wczoraj już miałam takiego agresora, że prawie jej nagadałam przez telefon... Nie mam już siły... A najgorsze jest to, że żadne rozmowy z nią nie pomagają, do niej można gadać jak do ściany... A ona i tak swoje...
Nawet mi się o tym myśleć nie chce...
Idę na basen :)
-
to może nie rozsadzajcie gości, każdy usiądzie gdzie bedzie mu pasować - czasem tak jest lepiej, tym bardziej, że rodzina Twojego Pm jest skłócona :-\ :-\ :-\ :-\ :-\
-
To chyba nie jest dobry pomysł, bo jak Ci najbardziej skłóceni wylądują obok siebie, to już będzie istny armagedon :D
-
Zgadzam się z mkarolinką, musimy ich sami rozsadzić :-\
Dziewczyny, jak na winietkach piszecie rodziców? Z imienia i nazwiska? A świadków?
-
Dziewczyny, jak na winietkach piszecie rodziców? Z imienia i nazwiska? A świadków[/color]?[/center]
Pewnie,przecież rodzice to też goście :P tak samo i świadków :)
-
my napisalismy: Mama Krysia i Mama Wanda.
a nad swiadkami wlasnie sie zastanawiam.
myślę czy napisać Świadek i Świadkowa lub Super Świadek i Super Świadkowa. :)
a u mojej siostry jak robilam winietki to bylam swiadkowa i naisalam Piękna Świadkowa i Przystojny Świadek ;D
to pozniej swiadek chodzil z ta wizytowka w kieszonce w koszuli ;D ;D
tez bym tak napisala, ale nie chce zeby czasem moja swiadkowa poczula sie piękna ::)
i jeszcze by pomyslala ze jest piekniejsza ode mnie ::) ::) ::)
bo cos czuje ze i bez tego moja swiadkowa chce byc w centrum zainteresowania, ale ja ja ukrócę ;D
także krysiaK pisz jak uwazasz. ;D
i daj znac, co postanowilas ;)
-
Ja wszystko robię z imienia i nazwiska :)
-
Ja mam dosyć, naprawdę wypisuję się z tej imprezy...
Dziś była kolejna awantura z mamą P. I to taka, że iskry leciały (a kłócili się przez telefon). Jej nic nie pasuje i myśli, że P. robi wszystko by jej na złość zrobić... Mimo, iż chłopak się dwoi i troi by matce dogodzić... Nie rozumiem... Jak można przestawiać dobro rodziny przed własnego syna??? Ja nie chce dołączać do tej rodziny... A pewnie na weselu będą na mnie wymuszać, by do niej powiedzieć 'mamo' :mdleje:
Ze spraw ślubnych... Robię winietki... I mamy kupione wino (choć wódki jeszcze nie)... A jutro wkońcu idę po sukienkę na poprawiny (choć znając moje szczęście,pewnie TEJ już nie będzie :( ) I naprawdę mocno się staram nie płakać...
-
Ja mam dosyć, naprawdę wypisuję się z tej imprezy...
A pewnie na weselu będą na mnie wymuszać, by do niej powiedzieć 'mamo' :mdleje:
...
kochana nie martw się, mam nadzieję, że nikt Cie nie będzie zmuszać, ja do dzis nie mogę sie przełamać i jeszcze do teściowej nie powiedziałam mamo
a sukienkę znajdziesz, trzymam mocno kciuki :-* :-* :-* :-*
-
matko kochana kto w ogole wymyslil teściowe ???
moja tez mnie wkur...
a teraz przed pogrzebem babci to juz w ogole!
juz narobil tyle kilometrow, teraz tez pojechal na cmentarz, a jak tankowalismy wczoraj to powiedziala ze by sie dolozyla do paliwa, ale nie ma pieniedzy...! ??? ??? :klnie: :klnie: :klnie: :klnie:
wy macie dobrze ze po weselu nie bedziecie juz musieli codziennie na nia patrzec, a ja niestety chyba tak! >:( >:( >:( >:(
a czepia sie twjego PM bo chyba jakas zazdrosna moze jest o niego, a poza tym to pewnie jest zapatrzona moze w swoje corki?
bo moja tak.
wczoraj uslyszalam jak mowila do swojego szwagra, ze syn i synowa to nie to samo co corka. CORKA TO CORKA :hahaha:
dla mnie ona nigdy nie bedzie mamą, tylko chytrą, zrzędzącą tesciową. ;)
także glowa do gory i nie daj zeby zespula wam wesela. :-*
-
maleńka ja tobie teraz cos powiem tak bardzo na poważnie
ja się na początku też bardzo przejmowałam wszystkim i chciałam ludziom dogodzić gdzie się tylko da. co z tego wyszło - niektórzy goście (zwłaszcza rodzina) myśleli że ta impreza jest tylko po to żeby im bylo dobrze a nie po to, żeby się z nami cieszyć i żeby nam było dobrze.
w końcu się wkur....am i miałam bunt! decyzje podejmowaliśmy SAMI i nikogo się nie pytaliśmy! świadkowie i rodzina dostawali tylko informacje jak my to sobie wyobrażamy i jaka powinna byc ich rola i czy to zrobią. jak tylko zaczynali kombinować i chcieli robić po swojemu wykluczalismy ich z tej akcji i prosilismy kogoś innego i sprawa byla załatwiona.
co do twojej teściowej....... tak wiem to jest jego mama itp ale to jest w końcu WASZE wesele i WASZ dzień a ona powinna patrzeć na was a nie wy na jej życzenia.
powiem tobie że tak będzie dla was najlepiej..... i tak zawsze komuś będzie coś nie pasowało więc podejmujcie decyzje, poinformujcie tylko te osoby które powinny wiedzieć kiedy co i w jaki sposób będzie się działo i na tym koniec! ja też musiałam opierd...ć siostry i szwagra bo mieli jakieś dzikie życzenia i nie patrzeli na to że to NASZ dzień i powinni uszanować nasze decyzje. więc róbcie tak, żeby wam było dobrze i już!
-
Ehhh cieżka sprawa :-\ ale nie wolno się tak przejmować, teraz takie piękne chwile, oczekiwanie na TEN dzień, nie pozwól, żeby teściowa to zniszczyła, bądź ponad tym ;) A jak z sukienką??
-
współczuję :przytul: ale widzisz teściowie to są od tego aby wkurzać niestety, ja też żałuję że nie trafiłam na lepszych ale co zrobić :(
-
zgadzam się z Myszuś! trzeba ostro tupnąć nogą! to Wasz dzień i nic nie powinno go popsuć. Swoją drogą ja nie wiem skąd się biorą tacy ludzie, co swoim zrzędzeniem i wtykaniem nosa potrafią popsuć wszystkie szczęśliwe chwile. Nie pozwólcie na to! Bo jak teraz pokażecie, że sypiecie przed nią głowę popiołem, to zapewne później jeszcze bardziej będzie to wykorzysta. radziłabym rozmowę, ale też miałam taką osobę w rodzinie i wiem, że żadne rozmowy raczej nie pomogą, chyba że macie cierpliwość próbować. A sukienką się nie przejmuj, na pewno coś znajdziesz masz jeszcze masę czasu :przytul:
-
Krysiak..spokojnie,nie ma co plakac..
uwierz mi ze okres przygotowan jest najpiekniejszym przed slubnym czasem,nie ma co psuc sobie tego :-* :-*
Myszus ma racje,postaw na swoim i koniec,robcie jak uwazacie za sluszne a jak komus sie nie podoba to jego problem.
z winetkami bedziecie mieli niestety problem a uwazasz ze one naprawde sa potrzebne??
moze jednak lepiej bedzie bez.. ??? ???
niech kazdy ma wolna reke gdzie ma usiasc i tyle :-* :-*
a sukieneczke znajdziesz napewno najpiekniejsza,wiec uszy do gory ;D
-
Netka, P. też ma siostrę i to ona jest ta naj... :mdleje: Tak, jak piszesz, córka to córka... Szkoda tylko, że są ludzie, którzy mają takie zdanie na temat własnych dzieci...
Myszuś... ja już nie chcę wszystkim dogodzić, bo wiem (od zawsze wiedziałam), że sie nie da. Problem polega na tym, że matka P. chce dogodzić wszystkim, tylko nie własnemu synowi... A jak coś będzie nie tak po myśli cioci, wujka czy jeszcze innej cholery, to P. będzie wysłuchiwał pretensji do końca życia... Więc moje tupanie nogą kompletnie nic nie daje :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: :biczowanie: :biczowanie:
My i tak zrobimy tak, jak my chcemy, ale co nam nerwów napsują, to napsują. Problem polega na tym, że my się przez to wszystko strasznie kłócimy :Placz_1:
Byłam z P. po sukienkę i oczywiście już nie było mojego rozmiaru... Bez komentarza...
Wklejam Wam zdjęcia zawieszek na wódkę... Tyle czasu kazałam Wam czekać ;D Mamy 7 różnych wierszyków.
(http://img200.imageshack.us/img200/5320/p1030326o.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/200/p1030326o.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img600.imageshack.us/img600/1690/p1030328w.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/600/p1030328w.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
To nie wszystkie, 65 zawieszek jeszcze nie ma wstążeczki. No i ciągle produkuję winietki, idzie mi pod górkę ::)
Kupiliśmy garnitur!!! Także mój P. jest już ubrany (nie mam zdjęć). Garnitur jest nie czarny (taki ciemny stalowy), do tego biała koszula i srebrna kamizelka i musznik. Pozostały buty i koszula na poprawiny.
Byłam dziś znowu na basenie, fajnie było, tylko jak wracałam była burza i lało... A teraz znowu jest burza... Do d. ta pogoda, ja się chcę opalać!!!
A mam jeszcze do Was pytanie, mam żelowe wkładki do butów ślubnych. Mam je już teraz przykleić, czy dopiero przed ślubem? Bo ja teraz chodzę w butach i skarpetkach i nie chcę, żeby te wkładki się zniszczyły...
A i jeszcze jedno... Na którą macie makijaż i fryzurę w dniu ślubu? Bo ja makijaż mam na 13-tą, a ślub o 16-tej... Nie za późno?!?[/[/color]center]
-
Ja mam na 14 a ślub na 17 :D Więc myślę, że nie jest źle :)
-
Dziewczyny maja racje,patrzcie na siebie bo to Wasz dzien a nie na innych :)
Ja mam makijaż na 12ta a ślub o 16 ;D ja bym przesunela o jakas godzinke zybys mogla spokojnie sie wyrobic :P
-
bardzo ladne te wasze zawieszki :)
ja po niedzieli bede cos skrobac :)
wizję już mam :)
a na waszych nie powinno być 2 lipca 2011? :P
a makijaz tez mam na ok. 13.
a slub o 16 :)
także myślę że to jest akurat :)
wrocę od fryzjera, szybki prysznic i zasiądę do makijażu ;)
na szczescie babka bedzie u mnie w domu malowac :)
-
Kurczę nie boisz się, że ta teściowa będize Wam mieszać w życiu ?
Ja bym nie wyrobiła z facetem, który kłóci się ze mną przez mamuśkę.. przecież to z nim się żenię a nie z teściową. No ale to moje zdanie, ja po prostu nie wyobrażam sobie się ciągle kłócić.
Co do makijazu to ja mam na 12 a slub na 15, więc analogicznie patrząc tak samo jak Ty, myslę, że ok.... albo inaczej, mam taką nadzieję, bo wyrobić się musimy :)
Co do wkładek żelowych, ja mam je już przyklejone i razem z nimi rozchadzam, bo z nimi but jest mniejszy jakby nie patrzeć. Postanowiłam rozchodzić buty na skarpetę i z wkładkami a później jej najwyżej odkleję . W ogóle wklejałam je chyba na 5 razy, bo a to wyszło nierówno, a to niewygodnie, a to odwrotnie, Także porpsonuję tak delikatnie przykleić bez przyklepywania, potem delikatnie sprawdzić ze stopą = i najwyżej odkleić, bo nie każda butowa wkładką to wytrzyma ;)
-
Netka,
na zawieszkach data jest dobrze. Bo: dnia 2 lipca, ale sama data to 2 lipiec.
Precious, dzięki za radę, nawet o tym nie pomyślałam. Jutro będę próbować :) A mieszać teściowa nie będzie, P. jej na to nie pozwoli. Poza tym daleko mieszkamy ;D Tylko teraz z tym ślubem jakoś sobie chłop nie radzi... Ma teraz więcej ślubnych snów niż ja ;D
Poza tym mam lenia giganta ::)
-
wiesz co moim zdaniem to zalezy tylko i wylacznie jak daleko masz mieszkanko gdzie sie bedziesz ubierala a jaki kawal do kosciola
ja mialam make up na 12 a na 16 slub i wszystko wyszlo IDEALNIE
ok 13 tata mnie odebral ok 1330 bylam w domu u rodzicow zebu sie ubrac,wypilam herbate,odstresowalam sie ok 1420 zaczelam sie ubierac,
zeszlo jakie 20 min i ok 15 mielismy juz blogoslawienstwo,
chwila oddechu PO i sruu do kosciola zrobila sie 1550 ;) ;)
-
Paulincia, wielkie dzięki za rozpisanie jak to w czasie przebiega, właśnie nie raz się nad tym zastanawiałam, ile czasu na co potrzeba, a tu proszę na tacy podano :-*
-
Można dołączyć? Zapraszam tez do mojego zonkowego.
Widzę, ze Ty z teściowa będziesz żyła jak ja z trafiał swoim.. Nie myśl, ze po ślubie Bedzie lepiej.. U mnie po ślubie jest gorzej :D
-
maggi-80 :hello: :Daje_kwiatka:
Ja wiem, że po ślubie nie będzie lepiej... Ale nie zamierzam mieć z nią kontaktów. A jak pojawi się dzidziuś to będę dalej myślała jak to rozwiązać, żeby mi kobieta dziecka nie popsuła ;D
Paulincia, dzięki za rozpiskę, dobrze wiedzieć jak to w czasie się rozkłada :) (czekam na relację ;D )
-
SKOŃCZYŁAM ZAWIESZKI NA WÓDKĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :skacza:
Wkońcu....160 zawieszek ;D
W związku z 40-todniówką do ślubu, zrobię podsumowanie :)
Mamy:
- restauracja PIANO w Toruniu,
- kościół garnizonowy w Toruniu, godz. 16.00,
- zespół 'Deja vu',
- fotograf Tomasz Florczak,
- sukienka + welon + bolerko + buty + biżuteria,
- garnitur + koszula + spinki + musznik + kamizelka,
- obrączki,
- piosenka na pierwszy taniec, piosenka dla rodziców,
- zarezerwowane hotele,
- zapisana jestem na fryzurę, manicure, makijaż,
- zamówiona wiązanka + dla świadkowej + 2 butonierki + kwiaty dla rodziców,
- podpisany protokół (odbębnione wszystkie kursy i poradnie),
- zaproszenia rozdane i potwierdzone (bądź nie...ich strata),
- zawieszki na wódkę,
- samochód (jak tylko go naprawią :klnie: :klnie: :klnie: , bo jedziemy naszym autkiem),
- pudełko na koperty,
- kupione wino,
- zamówione podziękowania dla gości,
- reszty nie pamiętam :Blee:
Do załatwienia:
- sukienka na poprawiny,
- buty dla PM + druga koszula,
- bielizna (stanik, majtochy, rajstopy x 2),
- zamówić tort i ciasta (2 tygodnie przed ślubem),
- kupić alkohol (wódkę i jakieś inne),
- kupić napoje gazowane,
- dokupić soki,
- spotkać sie z fotografem (ustalić szczegóły + dać do zrobienia prezent dla rodziców),
- spotkać się z zespołem (ustalić szczegóły),
- skończyć winietki,
- zrobić plan stołów,
- ustalić menu (2 tygodnie przed ślubem),
- iść do 2 spowiedzi
- reszty nie pamiętam... :boje_sie: :urwanie_glowy:
WIĘC JAK WAM COŚ JESZCZE PRZYJDZIE DO GŁOWY, TO PISZCIE!!!
No i tyle u mnie... Ogólnie mam doła giganta, nawet dziś na basenie nie byłam, bo nie chciało mi się z łóżka zwlec. Spać nie mogę i ogólnie na stresa. I już nawet nie wiem, w co mam ręce włożyc :mdleje:
A w ogóle, to chciałam się Was coś pytać, ale zapomniałam :mdleje:
-
Idziecie jak burza ;D
Juz praktycznie same kosmetyczne sprawy zostaly ;D
-
można jeszcze dołączyć? :)
ale macie duuuużo załatwione! tylko pogratulować!!!
-
anullali :hello: :Daje_kwiatka:
Mówicie, że dużo... Dla mnie lista spraw do załatwienia ciągnie się bez końca!!! :mdleje:
-
Pytanie:
Dziewczyny...jak planujecie (jak u Was to wyglądało - do tych szczęściar, co już PO) błogosławieństwo? Bo ja nie wiem, jak to zrobić... Chcemy tylko z rodzicami (ewentualnie ze świadkami) i to w dodatku w hotelu (teściowa jeszcze tego pomysłu nie zna...). Bo moi rodzice będą w hotelu (przyjezdni), a my też, bo mój P. stwierdził, że tak będzie lepiej dla jego (i mojego) zdrowia psychicznego... Z hotelu będzie blisko do kościoła, a teściowie mieszkają kawałek od centrum, a po drodze są roboty drogowe (most budują). Więc mi się nie uśmiecha robić rundkę w tą i z powrotem, bo jeszcze w jakimś korku utkniemy...
A teściowa nam ostatnio powiedziała, że muszą być też chrzestni... A ja nie chcę tak dużo ludzi... Chcę, żeby to była chwila tylko z rodzicami...
Co myślicie???
-
A Twoi rodzice co myślą ?
Nasze błogosławieństwo jest u nas w domu (moim i narzeczonego) rodzice moi i mama narzeczonego przyjeżdżają do nas. Będą też świadkowie. Nawet nie wpadło mi do głowy żeby też chrzestni przy tym byli. Ale jeśli w tradycji Twojej teściowej jest inaczej .... to nie wiem. Może przekalkuluj sobie tak na chłodno na czym i komu bardziej zależy :) Bo może Ty chcesz intymną chwilę, że tak pwoiem, a ona po prostu gada Wam na złość ?
Jeszcze jest trochę czasu i pewnie z 10 razy Wam sie wszystko pozmienia.
Głowa do góry!
-
Do mnie do domu wchodzi tylko K. z rodzicami i świadkowie, nikt więcej :)
Bo do mnie goście przyjeżdżaj wszyscy pod dom, to jest dopiero pokręcona tradycja :D 150 osób na małej uliczce, no masakra :D
Pogadaj z PM, czasami dla świętego spokoju warto ustąpić :)
-
my robimy przed kościołem :D tzn gdzieś tam w tych parafialnych zakątkach. bo nie chcemy tego jezdzenia w dwie strony :)
-
my nie mieliśmy błogosławieństwa bo teściowa jest słaba i schorowana i dla niej dojazd do Motańca (wychodziłam od chrzestnego ) z Maszewa - jakieś 50 km - i powrót do Maszewa do kościoła byłaby masakra i nie byliśmy pewni czy wtedy da rade iść na wesele a na tym nam bardziej zależało.....
ja jestem tego zdania że masz racje co do waszej decyzji..... teście mogą wyjechac chwilę wcześniej i dojechać do hotelu i załatwicie wszystko na spokojnie a nie że bedziecie zmuszeni jechać do ich domu i ryzykować utknięcie w jakimś korku i przez to nie dojechac na czas na własny ślub i się stresować...... a tyle co mi wiadomo, to chrzestni nie musza być!!! to jest tylko i wyłącznie wasza decyzja!!
mówię ci tupnij nogą i powiedz teściowej, że to jest WASZ dzień i WY będziecie decydować o takich sprawach i na tym koniec!
-
Ja zaobserwowałam że każdy ma inne błogosławieństwo. Każdy rejon Polski inaczej to robi. Jedni tylko z rodzicami, inni z całą rodziną, wujkami, babciami.
U nas będzie tak, że mój PM będzie wychodził z naszego wspólnego mieszkania razem z rodzicami i świadkami którzy do niego dotrą, a ja rano budzę się w naszym mieszkanku, żegnam się z moim PM na parę godzin i znikam do rodziców, skąd będę wychodzić. U mnie w domu będzie dużo osób ponieważ dużo mam przyjezdnych więc będą trochę wcześniej, pewnie przyjadą rano. Błogosławieństwo będzie u mnie w domu. Błogosławić nas będą rodzice moi i PM-a i chrzestni ale raczej tylko moi, bo rodzina PM raczej nie wie że u nas jest taka tradycja że chrzestni też błogosławią, a może wiedzą i przyjadą wcześniej, nie wiem sama. Mojego kuzyna nawet i babcia błogosławiła. Wiecie, ja nie widzę w tym nic takiego strasznego, może to i staroświeckie ale to przecież miła chwila jest, błogosławią nasze wspólne życie więc czemu nie ;) Poza tym jest tak jak u mkarolinki że reszta gości zjeżdża się pod dom i wszyscy jadą razem do kościoła za nami, nieliczni jadą prosto pod kościół. To chyba bardzo indywidualna sprawa każdego. Każdy podchodzi do tego inaczej, jedni traktują błogosławieństwo jako zło konieczne, innym to zwisa, a jeszcze innym bardzo na tym zależy i nie wyobrażają sobie nie mieć. Pogadaj z rodzicami Twoim na pewno coś podpowiedzą.
-
Ja już teściowej powiedziałam, że na błogosławieństwie tylko rodzice i my, to się oburzyła... A wiecie na co?!? Że przecież jej mąż nie będzie wiedział co ma robić... Zrobiła z niego totalnego matoła (oni nie są zgodnym małżeństwem). Dlatego już postanowiłam co zrobię...
Znalazłam na necie, jak ma wyglądać błogosławieństwo i wyślę do moich i P. rodziców. Resztę (tzn.że wszystko będzie w hotelu) zostawiam do przekazania P., choć pewnie znowu się pokłócą jak będą gadali...
Napisałam do makijażystki, czy może mi przesunąć makijaż o na 12.30, zamiast na 13.00 (bo boję się, że później będzie wszystko na wariata). Napisałam też do kolesia z zespołu, ale póki co nie odpisał.
A...no i dzwonili, że samochód będzie do odebrania dzisiaj....uff...kamień z serca. Także mamy czym zjechać do Polski ;D
Dziś zabieram się za winietki :)
Wczoraj trochę spiekłam sobie nogi i kolana mnie bolą ;D, plan na dziś: opalanie plecków ;D
A no i humor mi się trochę poprawił, ale nadal martwię się wszystkim za bardzo...Bo powinnam odpuścić, na większość rzeczy i tak nie mam wpływu... :glupek: :bredzisz:
-
Ja też stresuję się błogosławieństwem, a właściwie rodzicami PM-a, bo oni nie wiedzą co i jak się robi :mdleje: (jak można tego nie wiedzieć). W każdym bądź razie kazałam mojemu PM powiedzieć im o tym żeby się przygotowali, będą improwizować i naśladować moich rodziców, masakra jakaś. Wierzę że się uda i nie będzie przypału.
Co do tego że będzie potem wszystko na wariata... pewnie i tak będzie ;) Ja jak o tym myślę jak to będzie u mnie wyglądało to dostaje gorączki, nawet chyba wolałabym w spokoju i z uśmiechem się przygotowywać u siebie w swoim mieszkaniu, ale znając życie i moich rodziców, pewnie wszystko będzie od rana stało na głowie, będzie gwar, bieganina, szykowanie gorączkowe, stres, trochę nerwów, zjazd gości itd itp, ufffff
Bardzo cieszę się z naprawionego autka, jeden stresik mniej ;D Kiedy przyjeżdżacie? Ile przed ślubem?
Ja też trochę się wczoraj przypiekłam, ale plecki, piękne słonko, dziś niestety siedzę cały dzień w pracy ale jutro mam wolne i będę dalej się podsmażać. Zresztą słońce nastraja optymistycznie. ;D
-
Błogosławią Was tylko i wyłącznie sami rodzice.. my mieliśmy w ten sposób.. jak się już w końcu ubrałam a raczej moja mama i świadkowa mnie ubrały.. to czekałam w pokoju sama na znak sygnał że mam schodzić.. to był chyba najgorszy moment z całego dnia...
Zjechałam windą na dół i tam czekały mnie tłumy gości... podeszłam do Marcina, który się z wrażenia prawie przewrócił a potem powitałam gości.. Nie miałam okularów więc kompletnie nikogo nie widziłam...
Rodzice poprosili nas żebyśmy uklękli.. raz raz i po sprawie.. jeszcze zamieszanie było bo moja córeczka mnie zobaczyła.. i chciała do mnie przyjść na co oczywiście jej pozwoliłam.. i razem w trójkę czekaliśmy na błogosławieństwo... Poszło bardzo sprawnie i szybko.. dosłownie 5 minut to trwało.... Jejku jak ja się cieszę, że juz po jestem :)
-
ja sobie błogosławieństwo tak wyobrażam jak marcelka opisała. Nie rozumiem po kiego grzyba mają być chrzestni? ???
-
widzę, ze faktycznie, co kraj to obyczaj ;D
u mnie jest tak, ze blogoslawią tylko rodzice.
a do domu przychodzi kto chce z rodziny.
czyli jakies wujki, ciotki, babcie, swiadkowie, kuzyni.
reszta czeka po domem i wspolnie wszyscy ida do kosciola.
choc pod dom tez przychodzi kto chce.
kto nie chce jedzie/idzie prosto do kosciola. :)
-
U nas wygladalo to tak...
Rano o10 pożegnalam sie z moim Pmem z naszego mieszkanka,ruszylam do fryzjera,makijaz itd ok 14 bylam w domku zaczelam sie ubierac,ok 15 przyjechal moj Pm z rodzicami i swiadkami limuzynka ;D
wiec bylismy TYLKO my, nasi rodzice,swiadkowie oraz kamierzysci i fotografowie uwazam ze i tak byl tlok..
ale ustalilismy z rodzinka ze KAZDY ma od razu jechac do kosciola i tak sie stalo ;)wiec wszystko dobrze wyszlo,
moja mama tez nie wiedziala jak wyglada blogoslawienstwo wiec sciagnela sobie wszystko z internetu ;) ;)
Błogosławią Was tylko i wyłącznie sami rodzice.. my mieliśmy w ten sposób.. jak się już w końcu ubrałam a raczej moja mama i świadkowa mnie ubrały.. to czekałam w pokoju sama na znak sygnał że mam schodzić.. to był chyba najgorszy moment z całego dnia...
Marcelko dla mnie to chyba tez byl najgorszy moment,chwile przed przyjsciem Michala myslalam ze na zwal zejde,podczas calego dnia sie tak nie stresowalam jak wtedy ;D ;D ;D
-
Zrobiłam winietki :skacza:
(http://img651.imageshack.us/img651/9790/p1030329j.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/651/p1030329j.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img846.imageshack.us/img846/5557/p1030331d.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/846/p1030331d.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img219.imageshack.us/img219/5552/p1030332.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/219/p1030332.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Na dzień dzisiejszy jest nas 91 osób. 5 osób jeszcze może dojść. Dwie dopraszane pary jeszcze nie dały odpowiedzi, czekamy do niedzieli. I jeszcze jedna osoba, z którą ma być kuzyn P., ale on jeszcze nie wie, czy dziewczyna dostanie wolne. Mamy czas, możemy poczekać.
Co do tego błogosławieństwa, to własnie ja bardzo nie chcę, żeby mógł przyjść każdy (tak jak u Netki), mnie by przeszkadzała większa liczba ludzi...
Po za tym mam ciąg dalszy doła giganta...
A jutro jedziemy na południe :skacza:
-
łaaaał śliczne Ci wyszły! :brawo_2:
i co to za doły giganty ??? głowa do góry i cieszyć się proszę ! w końcu ostatnie dni "wolności" :brewki: :brewki:
-
U mnie był tłum... na błogosławieństwie było większość gości.. ale jakoś mnie to nie stresowało.. nie miałam okularów to i tak nikogo nie widziałam :hahaha:
-
U mnie był tłum... na błogosławieństwie było większość gości.. ale jakoś mnie to nie stresowało.. nie miałam okularów to i tak nikogo nie widziałam :hahaha:
Ja niestety widzę dobrze...więc zobaczę wyraźnie każdego... Choć czasem przydałoby się nie widzieć... ;D
-
fajnie ci wyszly te winietki :)
-
Super winietki :D
-
krysiak czadzior winiety! :)
Gratuluję samozaparcia i zdolności - ja nie posiadam żadnego z w/w wymienionych :P
-
sliczne!
-
Bardzo ładne :)
-
świetne winietki! naprawdę szczerze podziwiam te dziewczyny, które mają tyle talentu i cierpliwości żeby się takie rzeczy robić
-
G R A T U L A C J E
Piękne na prawdę
Podziwiam za talent i cierpliwość :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
bardzo ładne winietki :D
ja też to podziwiam... mi się coś nie chce do tego zabrać! :(
-
Zdolna bestia z Ciebie :D piekne winietki ;)
-
Ile komplementów, aż się :oops: :oops: :oops:
Nie było to takie trudne...poszukałam sobie tylko pomysłów na necie i zrobiłam :)
Już wiemy, że będzie 91 osób razem z nami :)
Weekend się udał :) Było cudnie, cieplutko, słonecznie... Wykąpałam się w morzu!!! Ładnie się opaliliśmy, mój P. ma cudne piegi teraz :Serduszka:
A ja mam uczulenie na słońce... D.u.p.a.... Nawet krem z wysokim filtrem już nie pomaga ???
Najwyżej na tydzień przed ślubem już będę unikała słońca, to będzie git :)
A za tydzień jedziemy do Polski :skacza: :skacza: :skacza:
-
Mój P. ma dziś wieczór kawalerski... Zresztą niespodziankę, o której ja wiedziałam. I jest mi trochę smutno, bo ja panieńskiego mieć nie będę. Niby nie lubię takich imprez, ale jednak mi smutno...
A jutro (jak tylko P. wytrzeźwieje) idziemy odebrać garnitur ;D
-
ja też nie chciałam panieńskiego, ale został na mnie wymuszony przez koleżanki, kuzynki... i teraz mam tylko kolejny temat do rozmyślenia. A może zorganizuj mały wypad do knajpki z dziewczynami jak przylecisz do Polski?
-
haha, już sobie wyobrażam Twojego PM jak mierzy na kacu garnitur ;D może się jeszcze uda zorganizować jakiś panieński dla Ciebie? niekoniecznie może imprezę, ale teką posiadówę. A co Twojego uczulenia na słońce to współczuję, przy takiej pogodzie to w ogóle nie idzie wyjść z domu :-\
-
nie smuć się maleńka..... może zaproś jakoąś koleżankę (napewno jest jakaś osoba z którą fajnie sie bawisz i mozna pogadać) i przygotuj jakieś przekąski, winko i zróbcie sobie babski wieczór.......?
jakiś fajny filmik do tego i napewno będzie super :)
-
U mnie i tak nie ma szans na wielką imprezę, a to dlatego, że wszystkie moje najlepsze kumpele porozjeżdżały się po Polsce, a mnie w niej nie ma... Choć dziś mi z tego powodu smutno nie jest, bo widzę jak mojego P. kac męczy... Także nawet nie idziemy po garnitur. Ja miałam co prawda plan, żeby iść poszukać bieliznę na ślub, ale jest tak zimno i tak wieje, że stwierdziłam, że lepiej mi w domu i właśnie z okazji dnia dziecka zrobiłam ciacho ;D
-
oj, zazdroszczę ciacha ;D
-
:) dobry pomysł z tym ciachem :D
-
oo mniami zjadlabym ciasteczko ;D ;D
-
30 dni :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :mdleje: :mdleje: :mdleje: :mdleje:
Garnituru nie odebraliśmy, bo dziś w Żabojadowie święto i sklepy zamknięte...
Ale jutro już na pewno przyniesiemy go do domku. I dla P. zostanie tylko kupienie butów i ew. 2 koszuli.
A ja w poniedziałek idę po bieliznę (trzymajcie kciuki, żebym ją kupiła), bo sukienkę na poprawiny poszukam w Polsce.
Robię też plan stołów, bo praktycznie wszyscy są już usadzeni.
Przesunęłam makijaż na 12.30 ;D
Jestem też w kontakcie z zespołem ;D Spotkamy się z nimi po 18 czerwca (bo oni wtedy mają luźniej).
Muszę jeszcze napisać do fotografa i umówić się na spotkanie na ok. 13 czerwca (żeby miał czas zrobić prezent dla rodziców).
Przed 15 czerwca zamówimy też tort i ciasta.
Po 18 czerwca spotkam się też z florystką.
Trzeba iść do 2 spowiedzi.
Trzeba będzie umówić się z ksiedzem i obgadać szczegóły.
No i spotkać się z kobietą na naszej sali i też obgadać szczegóły (menu, ustawienie stołów...itd)
Więcej nie pamiętam, bo im bliżej tym ja mam większy mętlik w głowie :urwanie_glowy:
-
mętlik? haha, skąd ja to znam :) Wczoraj byłam spokojna i zadowolona że w miarę dobrze z czasem stoję, ale dziś mam kilo w gaciach. Też muszę iść do spowiedzi w tę niedzielę. Mogłam pierwszą spowiedź zrobić w maju, teraz będę miała 2 spowiedzi w czerwcu ;) Ech, roztargnienie. Mój kalendarz jest teraz mądrzejszy ode mnie. Strzegę go jak oka w głowie, bo ostatnio wszystko gubię, ale jego nie mogę zgubić za żadne skarby
-
madziaw, też tak zrobiliśmy ze spowiedziami... :-\
Zmiana planów, jednak jutro idę po bieliznę i jeszcze porozglądam się za kiecką na poprawiny. TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
-
TRZYMAMY MOCNO KCIUKI. Mam nadzieję że wrócisz z siatami obładowana uśmiechnięta i szczęśliwa ;D
Ps. Z czego tu się co dwa tygodnie spowiadać? :) Chyba trzeba szybko robić te panieńskie ;)
-
3mam kciuki za owocne szukanie! i oczywiście jak coś znajdziesz, to wklejaj szybciutko foteczkę ;)
-
Kupiłam kieckę...I już mi się nie podoba...Tzn. podoba, ale nie jestem pewna, czy nadaje się na poprawiny :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: :glupek: Później wkleję zdjęcia. Odebraliśmy też garnitur... :Serduszka: :Serduszka:
A po bieliznę idę jeszcze dziś...Przymierzałam wczoraj dwa staniki...I ja nie wiem, jak one powinny prawidłowo leżeć...
Wygrałam wczoraj w pokera!!! Z trzema facetami!!! :skacza: Jestem the best :hahahaha: :hahahaha:
Tylko dziś mam kaca :mdleje: Normalnie w alkoholizm niedlugo wpadnę :mdleje:
A we wtorek ruszamy w podróż... Będzie długa, no i w Niemczech raczej nie będziemy jedli... :Blee:
-
Pokazuj kieckę, jak to nie podoba Ci się? Wymyślasz pewnie, musi być super. Dawaj fotkę to Ci prawdę powiemy. Z garniaczka też pewnie się cieszysz. Ja jak zobaczyłam mojego PM w swoim ślubnym wdzianku, to aż się wzruszyłam, taki piękny i dostojny, a ja przy nim w tych letnich ciuszkach wyglądałam jak jego młodsza siostra, heh.
A ze stanikiem, każda z nas to przerabiała, pewnie dylemat taki jest że jak odepniesz ramiączka to albo miska spłaszcza, albo "spadają" cycki, albo miska odstaje, zgadałam? Nie cierpię bardotek. Też długo szukałam, aż znalazłam dobrze leżący staniczek, tylko że od tamtej pory, czyli od kwietnia go nie przymierzałam, aż boję się teraz tego zrobić, bo trochę schudłam, a jak mi spadanie?
W pokera rozbieranego wygrałaś? ;D ;D ;D Jeśli tak to tym bardziej jesteś the best, a może kasiory fortunę wygrałaś?
We wtorek w podróż, matko, ja to zleciało. Jak już Ty Krysiak zjeżdżasz na swój ślub to nie jest dobrze z czasem. Teraz pewnie wielkie pakowanie Was czeka, dobrze że autem jedziecie, można zabrać pół domu. Zaczęła się już gorączka pakowania czy dopiero w poniedziałek? Zrób listę, żebyś czegoś nie zapomniała, matko aż się zestresowałam
-
Madziaw, zgadłaś co do staników. Ale znalazłam, nawet dwa!!! Jeden w H&M, a drugi w innym sklepie. Oba leżą całkiem dobrze, nawet jak sobie poskakałam i pomachałam rękami ;D
Co do pokera, kasy nie zgarnęłam, bo nasi znajomi już nie chcą grać z nami na kasę, bo zawsze przegrywają z moim P. ;D
Pakowanie na jutro, choć już część rzeczy wyjęta, lista zrobiona, bo nie możemy zapomnieć...
A teraz zdjęcia sukienki...
(http://img715.imageshack.us/img715/6753/p1030333x.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/715/p1030333x.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
(http://img585.imageshack.us/img585/7310/p1030334n.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/585/p1030334n.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Ona jest szara...tzn.stalowo-srebrzysta... Zrobię później jeszcze fotki ze mną.
A teraz staniki:
(http://img405.imageshack.us/img405/9098/p1030337.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/405/p1030337.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
I do nich kupiłam majteczki. Zostały jeszcze tylko białe rajstopy i jestem ubrana :)
-
Mi sukienka się podoba, chodz troche kolor smutny. Koniecznie wklej zdjecie jak na Tobie lezy bo napewno to daje inny efekt :):)
-
mnie sukienka się podoba, smutna nie jest bo wzory rozweselają. A czy nadaje się na poprawiny? Zależy jaki mają charakter te poprawiny. Przeważnie na drugi dzień są same najbliższe osoby i jest nieco luźniejsza atmosfera więc moim zdaniem nadaje się.
Pokaż foty na sobie
-
sukienka śliczna!
-
sukienka jest śliczna - i kolor nie jest aż taki smutny..... pamiętaj o tym, że ty ją rozpromieniujesz jak ją założysz na poprawiny ;)
a szczęśliwa panna młoda każdą sukienkę "ozdobi" najładniej :brawo:
-
mi też się podoba :D
ja w ogóle uwielbiam szarości.
-
Cieszę się, że sukienka się podoba :) Narazie nie wkleję na sobie, bo my jutro wyjeżdżamy i teraz mamy wielkie pakowanie. Nie tak łatwo spakować się na ponad miesiąc...
Trochę się denerwuję podróżą. Mam nadzieję, że niczego nie zapomnimy...
A i jeszcze tylko się pochwalę, że kupiłam sobie dziś depilator... Pierwszy w moim życiu ;D Trzymajcie kciuki za powodzenia akcji "depilacja" ;D
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
Ja trzymam mocno kciuki za depilacje. U mnie pierwsze podejście skończyło się płaczem, takim prawdziwym :'(
PM siedział obok i oczom nie wierzył że można samemu sobie zadawać taki ból i płakać i nie przestawać zadawać tego bólu. To była masakra. A to wszystko dlatego że trochę za długie włoski zapuściłam (bo pisało żeby były troszkę dłuższe - to były). Teraz już taka głupia nie jestem. Depiluję kiedy odrastają. Już nie boli. Uwaga na wrastające włoski, ja na szczęście tego nie miałam, ale moja kumpela cierpiała przez to bardzo.
Krysiak Ty na serio sprawdź wszystko 10000 razy zanim wyjedziecie, czy wszystko zabrane. Kurcze, stresujący ten Twój wyjazd ;)
-
ja mam deplator, ale nie uzywam, bo za bardzo mnie bolalo. ::)
sukienka bardzo fajna, staniczki tez :)
-
Śliczna kiecunia :)
-
Sukienka jest śliczna..
Jejku nie dziwię się, że się martwisz tym pakowaniem.. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomnisz :)
Ale napewno będzie dobrze!!!!! Dobrze, że liste zrobiłaś!
-
zakupki widze ze udane..sliczne!
-
i jak tam maleńka - jak podróż? mam nadzieję, że nie była bardzo męcząca.....
daj cynka jak tam pierwsze wrażenia w domu
-
Jestem :)
Podróż minęła całkiem nieźle, nie było dużo korków, choć remontów w Niemczech co niemiara :mdleje:
Aż nie wierzę, że sukienka tak Wam się podoba... Ale to fajnie, bo teściowej się oczywiście nie podoba i już szuka mi innej :mdleje: :glowa_w_mur:
Kupilismy dziś buty dla P., odebralismy zapowiedzi. W poniedziałek idziemy do fotografa, a we wtorek mam przymiarkę sukni :skacza:
A od wczoraj sprzątam :mdleje: i już nie mogę... Bo my jesteśmy u P. w mieszkaniu, a tam jego mama składuje rzeczy, które nie mieszczą się u niej w mieszkaniu. A jeszcze teściu wyremontował łazienkę... I ja (bo jestem trochę stuknięta na tym punkcie) sprzątam ten cały kurz i bałagan... W sumie nie muszę tego robić, ale muszę, bo inaczej żyć tu bym nie mogła, a jednak jeszcze ponad 3 tygodnie tu będziemy.
W poniedziałek pójdziemy też chyba do księdza. No i do 1 spowiedzi musimy wkońcu iść, bo odwlekamy z dnia na dzień...
-
tesciowa ci szuka innej sukienki? :o
a co ona ma do tego?
normalnie z kazdym dniem coraz bardziej nie moge sie nadziwic nad takimi osobnikami jakimi są tesciowe... ::)
-
ja też nie mogę się tym nadziwić ;)
-
My byliśmy na pierwszej spowiedzi już, codziennie było jutro, ale w końcu poszliśmy mamy z głowy, mimo, że wiemy że jesteśmy okropnymi grzesznikami :)
-
Tak Netka, teściowej sukienka się nie podoba, więc kombinuje... Nawet jak jej P. powiedział, że więcej pieniędzy na sukienki nie ma ;D to i tak, że ona widziała i że ja mam iść oglądać inne... W ogóle bez komentarza...
Dziś mamy lenia giganta...a mam jeszcze jeden pokój do posprzątania... I muszę coś zrobić z pazurkami, bo przez zamieszanie przed podróżą trochę je zaniedbałam ::) Ale jak by mi się chciało tak jak się nie chce...
A w ogóle, to jeszcze 3 tygodnie ;D
-
3 tygodnie, które mina jak jeden dzien:D teściowa olej, przecież to nie rodzina :D
-
wiesz, może najlepiej powiedz teściowej że idziesz i oglądasz ale zacznij ją trochę denerwować i wybrydzaj ;D
ta nie ładna, w tej coś nie tak itp ale dalej graj miłą, słuchającą sie synową ......może nawet w jeden dzień wybierz się z nią - niech tobi pokaże która sie jej podoba...... póżniej powiedz że są ładne i że jedną z tych wybierzesz...... a na poprawiny i tak ubierz tą, którą już masz i która sie tobie podoba ;D
to w końcu TWOJE poprawiny i TWOJA decyzja
-
a moim zdaniem to głupi pomysł, po co niepotrzebnie i celowo szukać powodu do wkurzenia kogoś. Podoba Ci się ta, kupiłaś ją specjalnie na poprawiny to powiedz jej to po prostu, że wybrałeś tą sukienkę i tyle, po co bawić się w kotka i myszkę, jeździć, wybierać, szukać, potakiwać, uśmiechać a na koniec zrobić celowo na złość - dziecinada, na którą szkoda czasu. Chcesz iść w tej to po prostu w niej idź i nie tłumacz się z tego całemu światu. Twój wybór
-
Pomysł Myszuś nie ma szans na powodzenie, bo ja bym na zakupach z teściowa ducha wyzionęła. Ja lubię zakupy, ale nie z takimi ludźmi jak ona... Nie na moje nerwy...
Posprzątałam :skacza: i nawet okno umyłam ;D i pazurki też zrobiłam ;D
A teraz Wam się pochwalę... w środę jedziemy do Żabojadowa na wesele :luzak: Tylko wesele jest w czwartek, bo znajomi wpadli na pomysł, by wziąć ślub w marcu i soboty były już zajęte... Wracamy w sobotę.
A jutro lub najpóźniej we wtorek zamawiamy tort i ciasta, tylko nadal nie wiemy gdzie... :mdleje:
-
bo znajomi wpadli na pomysł, by wziąć ślub w marcu i soboty były już zajęte...
chyba w czerwcu? ;) To baw się dobrze kochana! :-* :-* :-*
-
Ale bez sensu napisałam... Na pomysł wpadli w marcu...
Jutro idę na przymiarkę ;D Fot nie będzie, bo idę sama.
A dziś spotkaliśmy się z fotografem i prezent dla rodziców jest już obgadany :)
Byliśmy też dziś u I spowiedzi, było ok :)
I jeszcze się dziś dowiedziałam, że mojego 5-letniego chrześniaka nie będzie na moim ślubie :Placz_1:
I jest mi strasznie przykro... Ale prosić nie będę...
Ach no i jeszcze mój wujek miał mieć dziś operację ręki, ale nie była zapisana i przez ten tydzień też nie mają tego w planach, więc może jeszcze wujek odpadnie... Ja już naprawdę mam dość tego wesela i dałabym wszystko, żeby być już po...
-
już niedługo :glaszcze:
-
też mam czasem już dość. Nawet stres mi przechodzi, a zastępuje go zmęczenie. Po prostu czasem jestem już tym wszystkim zmęczona, chce żeby już był ten dzień. A niektórzy goście już mnie wkurzają, niecałe 3 tygodnie do ślubu a parę osób jeszcze nie wie czy będzie albo czy dzieci zabiorą. Wkurza mnie to bo nie zdają sobie sprawy że trzeba dać do restauracji liczbę gości, a w moim przypadku zapłacić za całe wesele tydzień przed, a nie mam zamiaru płacić za osoby których nie będzie i w końcu się wkurzę i tak im powiem, że mam już to w d...pie czy będą czy nie, że już mi na nich nie zależy chce tylko wiedzieć: tak czy nie, bo nie mam czasu dłużej czekać. Nie zdają sobie nawet sprawy z tego jaki robią mi kłopot. Na prawdę wychodzi kto ma gdzieś cały ten ślub i wesele. A jak ma gdzieś to niech spada, jak ktoś ma mi łaskę robić to niech nie przychodzi. Nie dość że człowiek ma tyle na głowie to jeszcze trzeba uganiać się i latać za takimi ludźmi i dopytywać i prosić się o odpowiedź. Szlag mnie trafia czasem. Sorki krysiAK za taką prywatę ale normalnie krew mnie czasem zalewa, a nie mam swojego odliczania więc wyżaliłam się u Ciebie, mam nadzieję że wybaczysz i zrozumiesz. :tak_smutne:
-
Faktycznie przykro, że chrześniaka nie będzie. A to jego rodzice tak zadecydowali? To rodzina czy znajomi?
Madziaw nie przejmuj się tymi gośćmi. Po prostu podaj mniejszą liczbę po odjęciu tych osób, a dodać możesz zawsze. Na pewno w restauracji się nie obrażą jak nawet 2 dni wcześniej powiesz, że będą 2 czy 3 osoby więcej, ale do tej pory to już na pewno potwierdzą.
-
tak zrobię anulka 80, jednak wiesz, wkurza sam fakt że ktoś tak to traktuje, szkoda gadać
-
Madziaw, czuj się jak u siebie w domu :) Moje odczucia są podobne...
Bylam dziś na przymiarce, suknia jak suknia, ale czuję się w niej bosko. Trochę ją tylko trzeba skrócić, ale z welonem, biżu było super. Wyglądałam całkiem, całkiem ;D Odbiorę ją dopiero w piątek przed ślubem, bo nie mam na nią miejsca.
Zamówiliśmy też tort i ciasta.
I mieliśmy spotkanie z babką na sali, ustalanie menu w przyszłym tygodniu :)
A dziś wyjazd, wracam w niedzielę. A nie chce mi się strasznie...
Trzymajcie się i do niedzieli :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Na suwak nie patrzę, bo mi się słabo robi...
-
Anulka, rodzice mojego chrześniaka tak zadecydowali... Jego mama, to moja chrzestna... (urodziła go po 40-tce)... No, ale ja na to nic poradzić nie mogę, choć przykro mi strasznie :-[
-
dzięki krysiAK za gościnność :przytul:
Co do chrześniaka to zawsze plus tego taki że Twoja chrzestna się bardziej pobawi :)
A co do przygotowań to widać że ostro wzięliście się do roboty po przyjeździe.
Życzę udanej zabawy na weselu, fajnie masz, pobawisz się, poćwiczysz przed swoim, tylko siniaków już gdzieś przypadkiem sobie nie nabijaj bo nie zejdą. Zamiast połamania nóg życzę połamania obcasów - bezpieczniej.
A co do sukienki, to wiesz co Cię czeka :hopsa: na pewno masz tam gdzieś schowane fotki, wrzucaj prędziutko, nie mogę się doczekać, sama radość oglądać forumkowe suknie ślubne ;D
-
no właśnie :)
należy się nam coś więcej niż opowiadanie :)
-
krysiaK ja na swoj suwak staram się nie patrzec...
ale przez przypadek spojrzalam na twoj i oczom nie widzę!!!! :mdleje: :mdleje: :mdleje:
w glowie mi sie to nie miesci! :mdleje:
dopiero co bylo 28 dni pamietam a juz 17?! :shock: :shock: :shock:
-
Ja przez was spojrzałam na suwaczek i spadłam z krzesła...
-
krysiaK ja na swoj suwak staram się nie patrzec...
ale przez przypadek spojrzalam na twoj i oczom nie widzę nie wierzę!!!! :mdleje: :mdleje: :mdleje:
kompletnie piszę bez głowy :glupek:
-
krysiaK ja na swoj suwak staram się nie patrzec...
ale przez przypadek spojrzalam na twoj i oczom nie widzę nie wierzę!!!! :mdleje: :mdleje: :mdleje:
kompletnie piszę bez głowy :glupek:
juz chyba stresik lapie :P :P
-
no chyba tak... :mdleje:
-
Cześć dziewuszki :)
Jak się macie? Nadrobiłam Wasze wątki :)
Mam coraz większego stresa...
Dziś idziemy wpłacić zaliczkę na tort i ciasta, a później do księdza.
Jutro mamy spotkanie w sali, ustalamy menu i wszelkie szczegóły. I jutro też chcę iść do kwiaciarni... Zastanawiam się nad kościołem... Nawet nie chodzi i jego dekorację, bo kościół jest sam w sobie tak ładny, że nie wymaga dodatkowego strojenia (a poza tym nie lubimy typowych dekoracji ślubno-kościelnych). Myślę tylko o jakiś bukietach przed ołtarz... Teściowa oczywiście niezadowolona ::)
W tym tygodniu jeszcze spotaknie z zespołem i jeszcze jedna rundka do fotografa.
A...no i w sumie najważniejsze... Musimy wkońcu alkohol kupić, bo mamy tylko wina :o
Odpadły nam 2osoby :( 25 czerwca idziemy do nich na wesele. I oni na nasze też zostali zaproszeni (to dobry kumpel mojego P.), ale nie przyjdą, bo jadą w podróż poślubną!!! I najlepsze to, że najpierw nam potwierdzili, a wczoraj kumpel dzwoni i mówi, że jednak nie... :( Przykre to... :(
Ja już naprawdę chciałabym być po... Sprawdzałam dziś pogodę długoterminową...ma być ciepło i słonecznie ;D
-
jaaaa, krysiAK Ty to masz łeb nie od parady - POGODA - czemu ja jej jeszcze nie sprawdziłam!!!!!!!!! :drapanie:
Ja też jutro na sale menu ustalać i obgadać szczegóły.
Ja do kościoła zamówiłam kwiaty przez cały kościół i przy ołtarzu ale to dlatego że mamy stary kościół, ładny jest i zadbany bardzo ale dość ciemny, więc białe kwiaty i ozdoby go rozjaśnią. A jak masz jasny kościół to też bym nie przesadzała ze strojeniem.
Poza tym też nie kupiliśmy jeszcze alkoholu. Też w tym tygodniu mamy jechać - ponoć ;) . Nie lubię mieć niezałatwionych tych spraw które już dawno powinny być odhaczone, siedzi to we mnie i niepotrzebnie o tym się myśli.
A co do gości to faktycznie nieładnie z ich str. Jednak jeśli Wy idziecie do nich to grzecznościowo należy odwdzięczyć się tym samym. Mogli Wam powiedzieć wcześniej że nie będzie ich u Was. Z jednej str rozumiem bo to podróż poślubna i trudno żeby ją przekładali ale chyba jednak należało wcześniej o tym powiedzieć. jakoś tak faktycznie przykro. Niefajne zaskoczenie :(
-
Tylko, że oni w maju nam potwierdzili, że będą... A teraz 2 tygodnie przed, wymyślili sobie podróż?!? Tego nie kumam...
Wpłaciliśmy zaliczkę za tort i ciasta. Byliśmy u księdza, zgłosiliśmy świadków, wypytaliśmy się o szczegóły (kiedy protokół, czy można sypać ryżem przed kościołem, czemu w Polsce nosi się obrączki na prawej ręce, ile ta impreza kosztuje) i najlepsze, że my bez pieniędzy poszliśmy!!! :hahaha: Ale powiedział, że można później ;D
No i zapomniałam po 20-tej zadzwonić do zespołu :mdleje: Jestem gamoń :glupek: :glupek: :glupek:
-
a tam gamoń, dobrze jest, dużo załatwiliście jak na jeden dzień.
Dobrze dobrze bo czas leci nieubłaganie
Słyszę coraz głośniej TIK TAK TIK TAK TIK TAK :urwanie_glowy:
-
Rany dziewczyny lada dzień kończycie życie panienki ;D
-
chyba powoli trzeba robić jakieś tańce-szamańce o dobrą pogodę :)
-
nie wiem czemu ale jak wchodze na twoj watek to zawsze mnie brzuch boli... ::)
u siebie tego nie czuje w watku ze to niedlugo.
a u ciebie to zaraz wpadają mi do glowy dni z twojego suwaka...
normalnie masakra, juz chyba bym chciala byc PO... ::)
dużo wam jeszcze zostało do zalatwienia?
u nas jeszcze lista sporawa... ::)
-
jeeeziu... 10 dni... :)
super ;D
-
słabo mi jak patrze na datę. krysiAK, netka dożyjemy tego dnia? Bo ja chyba zejdę z tego świata niedługo. :pogrzeb:
Mam tak zmienne nastawiania ze sama nie mogę się nadziwić. Raz jest luzik, jakoś leci, nie ma stresu, taki light, a innym razem w głowie mi się kręci z emocji jak się nakręcę stresem. To jest głupota. :glupek:
Wiecie co, wczoraj byliśmy na sali uzgadniać szczegóły i ... zgubiłam jeden tydzień :mdleje:
Babka mi mówi kiedy mam po co przyjechać, a to, a siamto, a ja patrzę jak na kosmitę, mówię jaką środę, przecież jak to... Nie wiem jak to się stało ale chyba mi się w głowie już coś poje.... bo ja myślałam ze jeszcze jeden tydzień jest, a tu wszystko trzeba odbierać w przyszłym tygodniu. SZOK
-
jak was podczytuję to mnie brzuch boli, czuję się jakby to mój ślub był 02 lipca, ufff jak się cieszę że wybraliśmy wrzesień...
normalnie was podziwiam że to ogarniacie, jak zacznę tak intensywnie myśleć o ślubie to będę musiała zapasy stoperanu w aptece wykupić :D
-
Mnie też brzuch boli, jak wchodzę na mój wątek ;D
Powoli już jesteśmy na finiszu... Zostało:
- KUPIĆ WÓDKĘ I NAPOJE (soki i gazowane) - ciągle nie mamy...
- w poniedziałek spotkanie z zespołem
- 30 czerwca próbna fryzura
- 1 lipca manicure
- kupić rajty białe i czarne skarpetki dla P.
- kupić bibułki matujące
- zdecydować wkońcu jak udekorować samochód i kościół
- w czwartek spakować się do hotelu
- przygotować plan stołów
- w piątek zwieść wszystko na salę (tam już wienietki i podziękowania dla gości ułożą kelnerzy)
Więcej nie pamiętam... :mdleje:
Dziś byliśmy u fotografa, prezenty dla rodziców ugadane :)
Wczoraj ustaliliśmy menu, wszystkie szczegóły, wpłaciliśmy część pieniędzy.
Ogólnie idzie nam nieźle i jestem zadowolona. Czasem mnie tylko brzuch boli z nerwów, ale staram się panować nad stresem. No i jakoś mniej się kłócimy z P. :)
-
Długi weekend i wszystkie forumki wywiało... A ja siedzę w domu, bo mój P. nawet na spacer nie chce iść :(
W sobotę idziemy na wesele, do znajomych, którzy nas olali i w nasz ślub wyjeżdżają w podróż poślubną :(
I cały czas się zastanawiam, co mamy jeszcze do zrobienia i wychodzi, że wcale nie tak dużo. I nie wiem, czy mam się cieszyć, czy martwić...
Jutro idę do hotelu potwierdzić pokoje dla mojej rodziny. A no i mojej bratowej nie będzie na ślubie... :(
Ona pracuje w hotelu i nie dostała wolnego. Jej kierownik stwierdził, że może się zwolnić lub my mamy ślub przełożyć... :mdleje: :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: :glowa_w_mur: Bo przecież to już sezon... Masakra jakaś... I teraz kombinujemy, co by zrobić, ale jak ją zwolnią?!? :mdleje:
Mam nadzieję, że już nic nie wypadnie. Ale z 92 osób zrobiły się 88... A na pierwotnej liście było 116 osób... Jestem niektórymi mocno rozczarowana... :(
Miłego weekendu, nawet dla tych, które jutro pracują :) :-* :-* :-*
-
:mdleje: pogięło tego szefa bratowej. kurczę trudna sprawa. ale z drugiej strony ślub jest tylko raz w życiu a później sobie będzie wypominać, że nie była. a może się z kimś zamieni na zmianę, albo coś?
Długi weekend i wszystkie forumki wywiało... A ja siedzę w domu, bo mój P. nawet na spacer nie chce iść :(
Mam nadzieję, że już nic nie wypadnie. Ale z 92 osób zrobiły się 88... A na pierwotnej liście było 116 osób... Jestem niektórymi mocno rozczarowana... :(
przykro się robi, jak osoby rezygnują, ale niestety nie mamy na to wpływu. jedyne co nam pozostaje to cieszyć się z obecności tych, którzy przyjdą a nie martwić się nieprzyjściem innych :)
-
Pracowity okres u Ciebie!!! Już tylko 9 dni............. Ciesz się tym, że coraz mniej Wam zostało.. bo w ostatnie dni i tak jest mnóstwo roboty..
Tymi gośćmi się nie przejmują.. będą Ci którzy mają być.. Szkoda tylko, że bratowa ma takiego chorego kierownika... Niektórzy ludzi chyba mózgu nie mają.. A może niech weźmie dzień na żądanie lub L4?
-
To samo usłyszał brat mojego PM, ale się postawił, i wraca na tydzień... Bo oni mają urlopy pod koniec lipca zaplanowane, i to się nie podoba jego szefowi...
Ja uważam, że praca w tych czasach jest najważniejsza, wiadomo, że przykro, ale pracy trzeba pilnować...
U nas z 200 zrobiło się 115, więc u Ciebie nie jest tak źle :)
-
Tez uważam, ze mało osób zrezygnowało. Jak pisze marcelka - najważniejsze ze bedą Ci, którym na was zależy..
A szef bratowej to jakis chory matol..
-
Kurcze szkoda ze z bratowej szefem taki problem...ludzie normalnie serca nie maja...
fajnie ze juz wiekszosc macie w koncu to juz niedlugo ;D ;D ;D
i naprawde duzo osob wam nie odpadlo-tak jaj dziewczyny pisza...beda Ci ktorzy maja byc ;) ;) ;D
-
Pracowity okres u Ciebie!!! Już tylko 9 dni............. Ciesz się tym, że coraz mniej Wam zostało.. bo w ostatnie dni i tak jest mnóstwo roboty..
Tymi gośćmi się nie przejmują.. będą Ci którzy mają być.. Szkoda tylko, że bratowa ma takiego chorego kierownika... Niektórzy ludzi chyba mózgu nie mają.. A może niech weźmie dzień na żądanie lub L4?
Marcelka, u nich w wakacje nie istnieje urlop na żądanie, a L4 nie wchodzi w rachubę, bo na bank naślą na nią kontrolę... Więc lipa, muszę to zaakceptować. Niestety głupich nie sieją, sami się rodzą...
Potwierdziłam dziś rezerwacje w hotelu dla rodzinki i kupiłam bibułki matujące :)
I jest mi smutno, bo mój P. ma dziś wieczór kawalerski. Już drugi, bo pierwszy był z Żabojadowie. I trochę mu zazdroszczę... Bo ja nia mam swojego wieczoru :(
A jutro jedziemy na wesele. Strasznie mi się nie chce :(
-
Jak Ci się nie chce iść to na pewno będzie super ;D ;D wiem z doświadczenia ;D
a nie możesz się spotkać z koleżankami i zrobić mniej oficjalny wieczór panieński? :)
-
krysiaAK przyjedź do mnie, ja CI zrobię panieński ;D
zbierz kilka koleżanek, parę kuzynek i heja na piwko choćby skoczyć. Ja też sama sobie zorganizowałam panieński i nawet 9 szt nas się uzbierało ( a miało być 14, ale trochę późno dałam znać więc nie każda mogła sobie czas wygospodarować), a zabawa r e w e l a cy j n a
zwykły babski wieczór zrób, zaproś na piwo, nie będziesz żałować
-
no to szkoda ze tak wyszlo... :(
ale za to pewnie jutro na weselichu sie dobrze pobawisz :)
ja mam jutro panienski... chetnie zapraszam. ;D
zrobimy wspolny ;D
-
Ja też dzisiaj na wesele, nie chce mi się i denerwuję się jak przed swoim :D
-
Tak jak dziewczyny pisza..jak Ci sie nie chce to bedzie swietna zabawa :skacza:
i tego wam z calego serca zycze!! :-*
-
Byliśmy na weselu i było super!!! Mieli świetny zespół, aż teraz się boję, czy nasz też taki będzie... ???
Strasznie bolą mnie nogi od butów :D
Dziewczyny, pomóżcie!!!
Świadkowa mi ciągle gada, że mam przyszyć do sukni ramiączka, bo będzie spadać. A ja nie chce, bo jak będzie suknia dobrze zawiązana, to nie ma prawa opadać, bo ona też trzyma się na biodrach... CZY WY (te już po) MIAŁYŚCIE DOSZYWANE RAMIĄCZKA?!? Bo normalnie już nie mam siły... A ona do mnie takim tonem mówi, jakkby wszystkie rozumy pozjadała...
Idę się wyspać
-
daj spokój, nie doszywaj! Jak się dobrze zawiąże, to nie ma prawa się osuwać. Ja miałam taki gorset, pod który nie można było normalnego stanika bardotki ubrać, bo by prześwitywało z tyłu i nic się nie obsuwało. Trochę się bałam, że przy nachylaniu się coś mi tam będzie widać, więc kupiłam sobie taki stanik samoprzylepny (taki silikonowy co przykleja się do skóry i nie ma tyłu, tylko miseczki w kolorze cielistym. Dzięki temu czułam się pewniej. Może spróbuj czegoś takiego?
-
ja mam doczepiane.
najpierw bede bez, a pozniej jak sie okaze ze suknia mi sie zsuwa to sobie doczepie.
moze tez tak pokombinuj. ;)
-
też się tego bałam.
miałam mieć taką tasiemkę z cyrkoniami doczepianą wokół szyi ale zrezygnowałam z niej bo musiałabym zdjąć biżuterię bo byłoby tego za dużo.
Obawiałam się że sukienka będzie się zsuwać ale pani w salonie kazała łapki wziąć w górę i machać i ruszać jakbym tańczyła i tak też przed lustrem robiłam i git, trzyma się na należy.
Następnie kochana pani w salonie kazała wyzbyć się odruchu łapania za gorset nad piersiami i ciągnięcia w górę (po pierwsze to bez sensu wygląda, a po drugie po godzinie będzie sukienka brudna).
Na dowód że ona NIE MA PRAWA się zsuwać mimo że ja mam takie odczucie to przykucnęła i ciągnęła, szarpała mi ją ile sił w dół i ani drgnęła.
Wniosek: Jak sukienka jest idealnie uszyta i zawiązana to nie zsunie się choćby nie wiem co
nie doszywaj
-
NIE DOSZYWAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja miałam suknię wiązaną i ona naprawdę trzyma się na biodrach, nie zjechała ani milimetra mimo szaleństwa na parkiecie do białego rana!!
myślę, że już więcej osób nie musi cię przekonywać, szelki popsują wygląd sukni a po drugie nie są w ogóle potrzebne!
-
zgadzam się z dziewczynami - NIE TRZEBA RAMIĄCZEK
ja mialam opcję doczepić ale nawet ich nie zabrałam ze sobą
jeśli masz sznurowany gorset i jest dobrze zasznurowany - więc sprawa świadkowej - to NIC się nie stanie
na moim weselu były takie szaleństwa, że niekiedy się też obawiałam, ale nie potrzebnie
więc jesli nie chcesz to nie daj sie zmylić!!! przeszkol świadkową, żeby skupiła sie na sznurowaniu i będzie dobrze
-
przeszkol świadkową, żeby skupiła sie na sznurowaniu i będzie dobrze
heheh dokładnie.
zrób jak uważasz. jak się będziesz pewniej czuła z ramiączkami to sobie wszyj.
zmierz dokładnie sukienkę. jak Ci się nic nie będzie obsuwało to nie wszywaj.
moja koleżanka sobie doszyła takie ramiączka bo miała wrażenie, że jej opada sukienka. więc to sama musisz czuć jak to widzisz.
-
No właśnie czuję się w niej dobrze, nic mi nie opadało, nawet jak podnosiłam ręce czy jak skakałam.
Mamy już kupione soki i napoje gazowane i piwko (na poprawiny). Jutro już będzie wódzia ;D
Jutro też idę po pończochy i jestem ubrana, a idę też zamówić kwiaty do kościoła (takie pod ołtarz). Resztą dekoracji zajmie się świadkowa.
Zapłaciłam dziś za ślub :)
Byliśmy też na spotkaniu z zespołem, fajni ludzie. Tylko myślę, że mamy za dużo zabaw na oczepiny...
A no i dziś dostałam potwierdzenie ustaleń odnośnie samego wesela i okazało się, że za pokrowce na krzesła trzeba zapłacić 6 zł/szt. A nikt nam o tym wcześniej nie powiedział!!! :o Oczywiście opierdzieliłam babkę od sali, że tak się nie robi...
No i mam stresa...
-
jejku! to już tylko 5 dni! :o jak czytam Wpisy forumek, które mają ślub 2 lipca to aż mam dreszcze..
babka jakaś nienormalna, ze teraz Wam mówi, że za pokrowce trzeba płacić :( takich rzeczy się nie robi i to niecały tydzień przed ślubem! >:(
-
Łojej... :mdleje:
Zapisałam sobie na kartce co mam zrobić jutro i potwornie się zestresowałam :mdleje: :mdleje: :mdleje: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie:
Zawsze tak mam... Jak mi pójdzie szybko,to będę się z siebie śmiała. Ale mam takiego lenia...
W dodatku w sobote i niedzielę ma padać i ma być niezbyt ciepło... A jeszcze niedawno zapowiadali piękne słońce :depresja: :depresja:
I mam katar :mdleje: Jedna dobra wiadomość, że @ napewno na ślubie nie będzie ;D
Świadkowa mnie znou denerwuje... Bo dałam się jej namówić na dekorację kościoła, powiedziała, że się tym zajmie... A dziś cały dzień mi o tym truła... Mimo, że już wie, co mi się podoba. Dałam jej wolną rękę, a ona ciągle się o coś pyta... :bredzisz: I jeszcze dziś mi z tekstem wyskoczyła, że w piątek wieczorem mam z nią przyjść kościół dekorować :bredzisz: :bredzisz: Ręce opadają!!!
Niech ktoś sprawi, żeby już było po...
-
krysiAK idziemy łeb w łeb, załatwiamy te same sprawy. Mamy kolorowy alkohol, dziś odbiór wódeczki, pończochy już mam (2 pary na wszelki wypadek), kwiaty mamy zamówione do kościoła z całymi ozdobami w kwiaciarni i oni się tym na szczęście zajmują, ale byłam wczoraj zamówić kwiatki dla siebie i kosze dla rodziców, no i butonierki.
Powiem Ci co do Twojej karteczki z planem dnia, ja bez kalendarza w tej chwili nie funkcjonuję, ostatni tydzień jest rozpisany co do godziny. Jeszcze wpada nam nauka tańca co 2 dni, kosmetyczka, u fryzjera byłam wczoraj, czwartek paznokcie, środa odbiór ciasta, zawieźć ciasta do pracy w środę i czwartek, czwartek ksiądz, środa zespół, odbiór sukni w piątek, odbiór i strojenie korony w piątek, zawieźć winietki i alkohol w piątek, a no i spowiedź ostatnia w piątek. A w między czasie jeszcze sprzątanie w domku swoim i u rodziców coś chciałam pomóc. Pewnie jeszcze o czymś zapomniałam, ale mniej więcej wygląda to tak.
A żeby nie było nudno to wczoraj mnie rozłożyło grypsko jelitowe. Totalna rozsypka, trzęsłam się z zimna, byłam słaba jak piórko, kości bolały jakby mnie ktoś kijem potraktował, ogromny ból brzucha, mdłości i biegunka, a potem gorączka. Rano coś tam załatwialiśmy ale byłam nieprzytomna a po południu już totalne rozłożenie. Wzięłam wszystkie leki które mogłam wziąć. Wypociłam się, wyspałam od wczorajszego popołudnia. Dziś już lepiej ale słaba strasznie jestem. Teraz boję się żeby mój biedny PM nie podłapał. Zastanawiam się czy załapałam od kogoś wirusa czy to ze stresu organizm już osłabiony. Wierzcie że byłam załamana wczoraj, nie ma to jak 4 dni przed ślubem złapać grypę jelitową. PM mówił że wyglądam jak z krzyża zdjęta. Miło, ale taka prawda.
A pani w salonie ślubnym mówiła żebym się pilnowała ze stresem żebym nie rozchorowała się bo co druga dziewczyna odbierająca dzień przed ślubem suknie przychodzi chora, ostatnio przyszła panna młoda odbierała dzień przed ślubem suknie z mega wielgachnym zimnem na wardze - katastrofa, załamana była. A to wszystko wynik ciągnącego się stresu. Przestrzegam przyszłe panny młode.
Sorki krysiAK ze znowu się tak rozpisałam
-
już niedługo ;D ;D ;D
Będzie wszystko pięknie!!! Nic się nie stresuj!!! Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
-
dziewczyny we 3 slubujemy za kilka dni a wszystkie 3 jestesmy na dodatke chore...
katastrofa...
-
Ojjj nie chcesz żeby już było po! :D :D :D Uwierz mi jeszcze parę dni i będziesz wspominać to z dużym uśmiechem na twarzy :hahahaha: :uscisk: :uscisk: :uscisk:
-
Jak będzie po, to będziesz marzyć, żeby było przed i żeby móc to przeżyć jeszcze raz.
Mój mężuś był pod takim wrażeniem, że po weselu powiedział: A czy możemy zrobić takie wesele jeszcze raz? Tak na przykład za 3 lata? ;D
No niestety nie da się tego powtórzyć, więc nacieszcie się jak możecie ty jedynym dniem.
Dziewczyny, jeśli jesteście chore to biegnijcie do lekarza, nawet jeśli to jeszcze nic poważnego. Jak powiecie, że w sobotę wesele, to zaaplikuje wam coś odpowiedniego żeby odeszło choróbsko. Lepiej teraz iść niż z zapaleniem oskrzeli tańcować na weselu. Zdrówka!!!
-
Jak będzie po, to będziesz marzyć, żeby było przed i żeby móc to przeżyć jeszcze raz.
racja!!!!
nie narzekać kochane
-
Ale upał...I w dodatku tak mnie głowa boli, że się popłakałam.
Dziś się u nas działo... Bo my w ramach podziękowania dla gości, mamy dla nich ręcznie robione aniołki (pokazywałam). I tym zajęła się mama P. I wyszła dupa... I P. się strasznie wkurzył, lataliśmy całe południe po mieście i szukaliśmy aniołków. Kupiliśmy tylko 40 sztuk, bo to drogo wychodzi (te co mama załatwiła były po 3 zł). I teraz musimy powybierać z tych brzydkich następne 45 sztuk. A P. nawet na nie patrzeć nie może, bo są nie takie jakie miały być... Masakra... I z tego powodu też się poryczałam :'(
Robię dziś plan stołów. Wszyscy już mają swoje miejsca.
W sobotę ma lać i ma być zimno... :-\
Mam dosyć i boli mnie głowa :'(
-
a muszą być te aniołki. może kupcie takie opakowania na cukierki? a co z tymi aniołkami jest jest nie tak, że takie brzydkie są? nie martw się na zapas pogodą. może będzie padać wtedy kiedy już wszyscy będą na sali i będą zmuszeni się bawić, bo na papierosa wyjść nie będą mogli ;D
-
Nie ma co się już przejmować... Pogody nie zmienisz, a aniołki, jeszcze czas, żeby wymienić :)
Głowa do góry zostały dwa dni :skacza: :skacza: :skacza:
-
jako niedawna panna młoda, mam radę dla Ciebie.... dopóki możesz to sie spinaj, żżymaj, denerwuj i co tam ejszcze chcesz. dopóki możesz czyli do soboty.
Cokolwiek by w sobotę się w razie nie udało, miej to gdzieś!! Rzeczywistości nie zmienisz, miny czyjejś nie zmienisz, pogody też nie dasz rady ale to nie jest ważne tego dnia .... tego dnia jesteście ważni Wy - wasza milośc, słowa w kosciele, które sobie powiecie...
Pamiętaj o tym.
Ja jak weszłam w sob na 3h przed slubem na sale weselną zoabczyłam stoły poustawiane w ogóle wg niewiadomo czego, ale to zlalam. Za dużo pieprzenia byłoby z przestawianiem, dopasowąłam rzeczywistość do moich oczekiwań i nie żałuję, bo nerwy były mi tam całkowicie nie potrzebne.
Trzymaj się dzielnie... to i tak będzie najpiękniejszy dzień z dotychczasowych przeżytych :)
-
To już jutro!! :skacza: Tak jak pisze Precious niczym się nie przejmuj i nie denerwuj jutro, to Wasz dzień! Nic Wam go nie zepsuje!! Będzie cudnie! Zobaczysz :D
-
1 dzień :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
-
Witajcie kochane!!!
To już jutro ::)
Póki co jest zimno i pochmurnie, ale nie pada...
Wczoraj miałam próbną fryzurę i wyszła super!!!
A później świadkowa (na którą tak narzekałam) zrobiła mi niespodziankę. Zaprosiła mnie na masaż (łomatko, ale było cudownie!!!), a wieczorem... miałam WIECZÓR PANIEŃSKI!!! Też było super!!! Dostałam bieliznę na noc poślubną ;D
Teraz idę na pazury, później się przenosimy do hotelu, odbieram suknię ;D, przyjeżdżają moi rodzice, idziemy do spowiedzi, i mała kolacja z rodzicami. A P. ze świadkiem właśnie zawieźli wszystko na salę :)
Mam lekkiego stresa...
I załamkę z powodu pogody, bo na jutro zapowiadają naprawdę kiepsko. Choć tak, jak Precious pisze, przynajmniej goście będą się bawić :)
DZIĘKUJĘ WAM ZA WASZĄ OBECNOŚC, CENNE RADY I WSPARCIE!!! DZIĘKUJĘ, ŻE BYŁYŚCIE ZE MNĄ!!![/size][/size]
-
życzę wam pięknego ślubu!!!!! kilka przejaśnien słonecznych i fantastycznej zabawy na waszym weselu!!!!!!!
niech ten dzien będzie najpiękniejszym w waszym życiu i całkowicie bez stresu i niemiłych niespodzianek - a znając życie to tyle się nastresowałaś, że jutro będzie wszystko idealnie!!
trzymaj się maleńka i rozkoszuj się każdą chwilą bo te kilka godziń naprawde szybko minie
-
no Mała głowa do gory!! Będzie dobrze, sluby maja to do siebie, że są wspaniałe i Twój również będzie ;)
A na pogode ... no cóż, czasme trzeba miec wyje .... :D
-
KrysiAK będziemy trzymać kciuki, żeby jutro nie padało ;D ;D ;D
-
już jutro będziesz żonką :skacza:
-
To już dzisiaj ;D ;D ;D
Wszystkie trzymamy kciuki za Was :skacza: :skacza:
Oby wszystko wyszło tak jak chcecie :-* :-*
-
o matko, to juz za pare godzin!! trzymam mocno kciuki za to aby bylo tak jak sobie wymarzylas :* WSZYSTKIEGO CO SOBIE TYLKO WYMARZYCIE NA NOWĄ DROGĘ ŻYCIA ŻYCZYMY MY Natalia i Domino :):)
-
Gratulację :) https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=24786.new#new