-
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałaś sny
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Do ślubu zostało 284 dni... Odliczanie czas zacząć...
-
pierwsza :)
-
A ja druga!!!
;D
-
Ja też się dołączam :Fotograf: :Daje_kwiatka: :Fotograf:
-
witam świeżo upieczone żony andzelika i frezyjka81 , oraz przyszła pannę młodą kaamila . Ślubujemy w tym samym miesiącu
-
Jestem :)
-
Prezent zaręczynowy - powalający!!!
Super!!!
-
Jejciu, ale ogromne te zdjęcia... I skasować nie umiem ich.... Wie, któraś jak to zrobić?
Próba drga
W dniu zaręczyn...
(http://img36.imageshack.us/img36/9923/my2j.jpg) (http://img36.imageshack.us/i/my2j.jpg/)
Prezent "zaręczynowy"
(http://img18.imageshack.us/img18/9291/p1010399c.jpg) (http://img18.imageshack.us/i/p1010399c.jpg/)
-
prezent zaręczynowy rewelacyjny
-
Moderator sie tym z pewnoscia zajmie ;)) zdjeciami oczywiscie :)
a ja witam serdecznie i oczywiscie bede podczytywac :)
-
jestem i ja :) bardzo fajny prezent zaręczynowy... od kogo go dostaliście?
-
Ja też się dopisuję! :) Piękny prezent zaręczynowy :)
-
Ja tez sie melduję
słodki ten prezent zaręczynowy :)
-
Psiura dostaliśmy od mojej przyszłej teściowej. Pojechaliśmy w trójkę i wybieraliśmy z całego miotu tego naszego Bąbla. Na początku miał być jej i narzeczonego, ale sytuacja się pozmieniała bardzo szybkoi stał się naszym prezentem zaręczynowym, bo kupiony był miesiąc po "założeniu pierścionka" (a może od początku miała taki zamiar, żeby nasz był). Teraz psiak już duży jest i coraz bardziej dorosły. Nie jest już taki śłodziak, ale dla mnie i tak najśliczniejszy na świecie. No i oczywiście mieszka z nami, bo my jego Pańciostwem jesteśmy.
Witam wszystkich razem i każdego z osobna. Bardzo miło, że jesteście. Suuuper.
-
zostawiam wieczorne :-* :-* :-* :-*
-
witam i mnie nie może mnie tu zabraknąć, jako lipcówka i to z tym samym zespołem:)
piesio śliczny a i twoje zdjęcia fajnie zobaczyć :)
może napiszesz jak to było z Wami od początku, jak się poznaliście itd.
-
jestem i ja :D :D :D ale piesio słodziak :Serduszka:
-
boski psiuro, takie prezenty to ja rozumiem ;)
-
Melduję się w odliczanku :)
Przeboski piesek :) Poprosimy o zdjęcie teraźniejsze jak to wyrosło maleństwo :D
-
ooo a z jakiej hodowli jest psiurek?:)
-
Koniecznie prosimy o historię poznania i zaręczyn :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: Uwielbiam takie historie, szczególnie z szczęśliwym zakończeniem ;D ;D Piesek śliczny, fajny pomysł na prezent :)
-
:-* :-* :-* zostawiam :)
-
Psiak obecnie teraz tak wygląda....
Na obozie harcerskim jako pies drużynowy....
(http://img43.imageshack.us/img43/165/p1030677v.jpg) (http://img43.imageshack.us/i/p1030677v.jpg/)
Tutaj chowaj się pod ławkami pod schroniskiem na Słowacji...
(http://img199.imageshack.us/img199/3223/p1030557.jpg) (http://img199.imageshack.us/i/p1030557.jpg/)
A tutaj ma głupawkę w kijek na spacerze po lesie....
(http://img11.imageshack.us/img11/8306/p1040171c.jpg) (http://img11.imageshack.us/i/p1040171c.jpg/)
Morgan Psiak Z Beskidzkiego Matecznika jest.... Kojarzysz może?
Historię naszego poznania opowiem Wam jutro. Dziś tylko napiszę dwa słowa, która mówią wszystko: PRZEZ PRZYPADEK.
-
Słooooooooodziak :) Śliczny piesio
-
Słodziak :)
-
rewelacyjny piesek
-
A oto historia naszego poznania. Jak mówiłam kompletnie przez przypadek. Był to tzw. rok osiemnastkowy, czyli czas, gdy wokół same imprezy z okazji osiemnastych urodzin. Rzecz działa się z piątek. Mnie koleżanka namawiała na imprezę jej koleżanki, bo nie chciała iść sama, bo mówiła że nikogo tam nie zna itp. Mi bardzo, ale to bardzo nie chciała się nigdzie iść (tym bardziej, że w sobotę szłam na osiemnastkę swojej dobrej koleżanki). Stanęło jednak na tym, że pójdę z nią, ale koło 22 pojadę do domu, a ona mi nawet taksówkę zapłaci :P Mój P miał podobną sytuację ze swoim kumplem, też go namawiał, a jemu się nie chciało. Dzwonił nawet do mamy z nadzieją, że się nie zgodzi, ale bez niczego pozwoliła mu iść. I tak wylądowaliśmy na jednej imprezie, gdzie naprawdę sporo osób było. Jak się okazało ta moja koleżanka naprawdę nikogo oprócz solenizantki tam nie znała, a ja miałam sporo znajomych, między innymi właśnie kolegę P. Przedstawił nas sobie i poszliśmy w drugą stronę. Za jakiś czas zaczęłyśmy z koleżanką polowanie na jedzenie. I kanapki miał oczywiście nasz wspólny kolega. Do dziś pamiętam jak mi wędlinę z nich wybierał (kolega, nie P), tyle że kolega gdzieś się stracił, a myśmy z P niezobowiązującą rozmowę zaczęli, taką o głupotach. I gadaliśmy i gadaliśmy. Po pewnym czasie ta moja koleżanka spytała czy jadę do domu, bo ona już się zbiera. A ja na to, że później mnie ten mój kolega odprowadzi. Ona pojechała, ja zostałam, a kolega się gdzieś stracił.I tak siedzieliśmy z P na schodach. On opowiadał o gwiazdach, mimo że nad nami sufit był, a nie niebo :P I tak przegadaliśmy pół nocy. I tak się poznaliśmy właśnie. Przez przypadek. P mnie do domu odprowadził i buziaka w policzek dał. Jak wychodziliśmy to ja założyłam swoje okulary (kiedyś była moda na takie grubsze oprawki) i P się chyba podłamał, że nie jestem Miss Polonia. Wymieniliśmy się telefonami. Na następny dzień stwierdziliśmy, że to chyba jednak za szybko i chyba nie to i oboje praktycznie w tym samym momencie napisaliśmy sobie sms, że chcemy się lepiej poznać i takie tam. Ja w sobotę na imprezę pojechałam (blok naprzeciw tego, w którym P z mama mieszkał) i dobrze się bawiłam. W niedzielę spotkałam tego naszego wspólnego kolegę i na silę chciał mi dać numer telefonu P, a jak nie chciałam (bo przecież już miałam :P ). A później już poszło samo z siebie. Za tydzień razem na kolejna osiemnastkę poszliśmy :P
-
Nie znam hodowli :) Ale piesiek jest strasznie fajny :))
Bardzo fajna historia poznania moja droga :))
-
Przypadek zbliża ludzi... ja miałam troszkę podobnie. Przypadkiem znalazłam się w miejscu gdzie wcale nie miało mnie być i tak poznałam mojego Ł.
Jak wychodziliśmy to ja założyłam swoje okulary (kiedyś była moda na takie grubsze oprawki) i P się chyba podłamał, że nie jestem Miss Polonia.
Heheh a z tego tekstu to się śmiałam na głos! :hahaha: :hahahaha: :hahahaha: :hahahaha: :hahaha:
-
słodki piesek :) bardzo fajna historia :)
:-* :-* :-*
-
Mysikróliczek my się z tego śmiejemy za każdym razem, gdy wspominamy :)
-
Fajna historia :)
-
Hmm a teraz może historia naszych zaręczyn....
Był sierpień.... Mój P przez cały lipiec pracował z dala od domu, wiec nie widzieliśmy się miesiąc. Ja pracowałam w czekoladziarni. Postanowiliśmy więc pojechać gdzieś na kilka dni. Wybór padł na jezioro. Spędziłam sporo czasu na szukaniu ofert noclegowych i w końcu coś tam wybrałam. P miał dzwonić i rezerwować. No i super. Wyjazd zaplanowany. Spakowana i szczęśliwa... Wyjeżdżaliśmy w nocy, bo chyba koło 3 czy 4, żeby po przyjeździe coś z dnia jeszcze mieć. I jedziemy... jedziemy... jedziemy... Mi się powoli droga przestała zgadzać, ale nic. Pomyślałam, że jakoś inaczej P chce jechać. A on mnie w Bieszczady wywiózł zamiast nad jezioro. Wjechaliśmy prawie pod schronisko (w trakcie jazdy jeszcze nadzialiśmy się na wystający kamień i coś pod maską przeskoczyło i przez chwilę hamulce nie działały;P ), ale kawałek trzeba było dojść. I wyobraźcie sobie minę tych wszystkich ludzi, jak mnie widzieli idącą pod schronisko (spódniczka, koszulka lekka i pół przeźroczysta i buty - jezuski). Tam P poszedł po klucze do pokoju i co, i okazuje się że pan o żadnej rezerwacji nie wie. Na szczęście jedna dwójka była wolna. Weszliśmy. Zostawiliśmy bagaże i P zaproponował, że w góry pójdziemy (uwielbiamy chodzić po górach i jeździmy gdy jest okazja). Ja oczywiście mówię, że ok, ale nie mam w co się ubrać, bo przecież brałam rzeczy nad jezioro, a nie w góry. Na co P przynosi mi z auta buty górskie i tym podobne. Wziął je sam ode mnie z domu i do dziś nie wiem kiedy :) P powiedział, żebym zeszła już na dól, bo on jeszcze spakować się musi. Ja, że poczekam, a on, żeby szła już na dół. To focha strzeliłam i poszłam :P Czekałam na dole. Weszliśmy na Połoninę Caryńska. Po drodze P mi uzbierał bukiecik z polnych kwiatuszków (uwielbiam takie). Usiedliśmy i czekaliśmy na zachód słońca. P się trząsł wręcz więc ja co chwilę nalegałam, żebyśmy już schodzili, a on upierał się, że jeszcze nie. I tak siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy i przytulaliśmy się. Później P wyjął z plecaka pudełeczko i powiedział mi, żebym wyjęła zawartość ze środka. Były tam dwa kieliszki :) a z plecaka P wyjął wino. Pyszne :) choć symbolicznie piliśmy, bo przecież jeszcze musieliśmy wrócić do schroniska. I siedzieliśmy. Gdy słonce zaczęło leciutko zachodzić P wyjął pudełeczko z pierścionkiem :) Zaskoczona byłam naprawdę niezmiernie i nie spodziewałam się bynajmniej. Śmieje się ze mnie, że wzięłam pierścionek jakby był największym skarbem i oddać nie chciałam ani na chwilkę:P Słoneczko zachodziło, a my schodziliśmy z Połoniny już jako narzeczeni. Oczywiście od razu do rodziców zadzwoniłam i mama aż się popłakała. P do mamy zadzwonił, bo tylko ona o planach wiedziała. I tak się zaręczyliśmy. Niespodzianka nie lada i szczęście przeogromne.
I jak się podoba?
-
Podoba się bardzo :) Takie to wspaniałe, zaręczyny z zaskoczenia :)
-
Jeśli mogę to też się jeszcze przyłącze :)
Zaręczyny miałaś bardzo romantyczne :)
-
Historia poznania fajna:) najlepszy tekst to, że się podłamał twój P, że chyba nie jesteś MIss Polonia:)
Zaręczyny super, wszystko było zaskoczenie, kwiatki, winko, pierścionek noi i Wy zakochani:)
pozdrawiam
-
Super historia, naprawdę można pozazdrościć :)
-
[color=maroon ]Aaaaa zapomniałam dodać, że w Bieszczady jechaliśmy Fiatem Pandą i na serpentynach to na jedynce. :P I coś równie zabawnego jak zdanie z Miss Polonią. Moje kochanie podczas drogi pierścionek ukryło przede mną w gaśnicy (nie dosłownie, ale wiecie w tym takim na gaśnicę), bo ja podobno wszystko przez przypadek znajduję, gdy nie trzeba, a wręcz nie powinnam. No i jak jeździł ze swoją mamą za pierścionkiem to mi powiedzieli, że za spodniami dla niej. A zjeździli Zabrze, Gliwice, Katowice, Sosnowiec, Chorzów, czyli pół śląska i kupili dopiero w Trzech Stawach. Tak to jest jak się szuka pierścionka numer 9. :)[/color]
-
To i ja się dołączę jeśli można:)
bardzo romantyczne zaręczyny i piesio śliczny ;D
-
SUPER EXTRA!!!
-
więc widzę, że mamy coś wspólnego:) podobno tez wszystko znajduję i mój M jak zbierał kasiorke na pierścionek to ja ją oczywiście znalazłam...ale coś mi tam po ściemniał i zapomniałam o tym:) no ale kto zbiera pieniądze w opakowaniu po kremie....hehe
-
marta_b21 Nie robiliby takiego problemu i zachowywaliby się racjonalnie to nie byłoby takich akcji ze znajdowaniem czegoś. Kurcze, przecież ja nie grzebię w jego plecaku na dzień dobry czy nie przetrząsam mu ciuchów na dobranoc :)
Teraz może napiszę co już mamy załatwione.
- sala - Restauracja Klasyka w Zabrzu
- noclegi dla gości - j.w.
- fotograf - facet niewiele starszy od nas, ale rewelacyjne zdjęcia robi
- kamerzysta - z polecenia zespołu
- zespół - No Name z Gliwic
- msza ślubna - godzina 15:00, kościół św. Anny w Zabrzu
- świadkowie - wybrani i poinformowani
Chyba tyle.
Jak widać zostało duuuuużo do załatwienia, ale czasu też sporo mamy jeszcze.
Obecnie mam problem sukienkowy na głowie.....
-
madziatko problemy robią z niczego:) jakby umieli dobrze schować to problemu by nie było dokładnie, a kto widział w męskiej szafce damski krem do twarzy...to było lekko dziwne, więc musiałam tam zajrzeć (oczywiście działo się to wszystko przy moim M) myślałam , że tam jest krem dla mnie po prostu
co do załatwiana to masz wszystkie najważniejsze rzeczy z głowy:) czasu sporo więc nie ma się czym martwic, skup się na tej jedynej sukience teraz:)
-
No właśnie z sukienką mam problem. Byłam dziś z matkami obiema i już całkiem zgłupiałam. Bo myślałam, że wiem która chce, ale dziś zaczęłam jeszcze inne przymierzać. W efekcie ta, która mi się podobała wydaje mi się trochę taka zwyczajna. Nie wiem jak Wam to wyjaśnić, jest taka bardzo w moim stylu, taka że spokojnie mogłabym iść w takim model tylko innym kolorze na jakąś poważniejszą imprezę. Matkom, ani jednej ani drugiej, wcale się na mnie nie podobała. Właśnie powiedziały, że nie wyróżniam się niczym specjalnie od codziennego wyglądu. A przymierzałam też drugi raz sukienkę, która przymierzałam jako pierwszą (i tę która pierwsza w ogóle mi się spodobała) i ona jest taka wyjątkowa na mnie. Wygadam w niej tak odświętnie, nawet bez makijażu i tych wszystkich dodatków. I tak myślę, czy nie wybrać jej. Naprawdę dziewczyny mam taki mętlik w głowie, że hoho. Poza tym wydawało mi się, że chcę ecri, a dziś przymierzałam jedną białą (dół z organtyny był) i jak ładnie mi się wydawało, że wyglądam i matki też że biała na mnie robi wrażenie. I nie wiem, nic nie wiem. Najchętniej to zabrałam swojego P ze sobą do salonu, bo z nim jednak najlepiej mi się ubrania kupuje.
-
Wydaje mi się, że każda z nas tak ma (a na pewno ja), że najchętniej to poradziłyby się swoich PM czy taka suknia im się podoba, czy padną z zachwytu jak nas w niej zobaczą :) Mi się wydaje to naprawdę normalne... Ciężko mi się powstrzymać, ale jakoś daję radę :)
A co do sukni... Dziewczyny, które już są po, mówią, że jak się założy suknię, która jest tą jedyną to się po prostu wie. Czuje się to całą sobą. Może to jest właśnie ta o której piszesz? Że czujesz się wyjątkowo nawet bez makijażu i dodatków? Suknia na zdjęciu i na nas to zupełnie co innego :)
Powodzenia w wyborze :)
A wkleisz nam fotki? :)
-
Ja znalazłam dwie. Jedną taka normalną, która mnie urzekła i na pewno kiedyś sobie taką na większą imprezę uszyję (powiedzmy czyjeś wesele) i drugą, która jest wyjątkowa i sprawia, że ja też jestem wyjątkowa i piękna. Wybór chyba dokonany, bo przecież trzeba się wyróżniać i być "księżniczką" na własnym ślubie. Tylko teraz kolor. Chyba jeszcze większy problem niż model. Fotki mogę wkleić tylko tej pierwszej. Druga jest z salonu, który nie ma www. Kobieta sama szyje i zdaje się na własną intuicję. Praktycznie nie ma swóch takich samych sukienek. Każda odrobinę inna jest i dopasowana do przyszłej panny młodej.
Tymczasem to ta pierwsza....
(http://img23.imageshack.us/img23/1787/2lastrada.jpg) (http://img23.imageshack.us/i/2lastrada.jpg/)
-
zgadzam sie ze kazda z nas ma jakis dylemat przy wyborze... :)
-
Wiesz, jeśli chodzi o kolor to powinnaś poprosić w salonie o możliwość przymiarki sukien w różnych kolorach (obojętnie jaki model). Zwróć uwagę czy któryś Cię nie przytłacza, czy nie wyglądasz w jakiejś jak trup, albo może właśnie zauważysz, że w jakimś odcieniu Ci bardzo dobrze :)
Ja np muszę unikać beży (chociaż akurat w sukni ślubnej nie będzie takiego problemu raczej ;) ), bo wyglądam jakoś choro ;)
-
Przymierzałam i biała i ecri (dokładnie jakiś tam śmietankowy ecri) i oba mi pasowały. Nie wiem który bardziej....
-
Skoro w jednej i drugiej było Ci dobrze i czułaś się piękna to masz dużo ułatwiony wybór :)
Mnie osobiście kusiłaby ta śmietankowa biel, chociaż z drugiej strony do klasycznej, czystej bieli dużo łatwiej poszukać dodatków :)
-
Ułatwiony no co Ty? Właśnie jeszcze gorzej, bo nie wiem na co się zdecydować... Erci jest takim moim kolorem, na co dzień też noszę sporo. A bieli wcale, a wcale, więc byłoby jednorazowo. Nie wiem...
-
Moim zdanie to jedyna okazja by założyć TAKĄ białą suknię. Ta biel, jedyna w swoim rodzaju... W ten dzień, jedyny :) Moim zdaniem jeśli pasuje Ci biel, to bierz białą tym bardziej że mówisz że ecru dużo nosisz na co dzień. No i jeśli chcesz wyglądać wyjątkowo to zdecyduj się na tą bardziej strojną, czyli drugą. Hm, a może jeszcze się porozglądaj? Znam bardzo fajny salon w Mysłowicach, jeśli chcesz to wyślę Ci link na priv :) Tzn, przynajmniej mi się podobały tamte suknie, a obsługa po prostu niebiańska, nigdzie nie spotkałam tak miłej pani :) I też sama szyje od a do z suknie :)
-
madzia_n Wyśłij linka. Zobaczę. Mysłowice co prawda kawałek, ale może się skuszę. I też coraz więcej o tej białej myślę, ale nic ma decyzji ostatecznej.
-
no to się narobiło z tymi sukniami....ale może jeśli chodzi o kolor to może lepiej biały skoro na co dzień dużo nosisz ecru to ta biel będzie odpowiednia na ten wyjątkowy dzień:) a nie jak zawsze ecru więc zdanie mam takie same jak madzia_n a może też bym dostała linka do tego salonu w Mysłowicach jak można:)
-
poniedziałkowe :-* :-*
-
marta_b21 Dostałaś linka, bo jak ie to wyślę...
A ja dziś kiepski dzień. W pracy jako tako. Droga do domu dłuuuga, bo autobus jakoś tak wolno jechał. A w domu jakoś tak strasznie niedobrze mi się zrobiło. Grrrr masakra. A przecież nic takiego nie jadłam dziś.
-
dostałam linka, właśnie buszuje po tej stronie :)
ale najbardziej to skusiła mnie ta przemiła obsługa, jak madzia_n o niej opowiadała:)
a może jakaś grypa żołądkowa Cie chwyciła?
:-* wieczorne
-
buziaki zostawiam :)
-
Mam nadzieję że traficie na coś dla siebie w tym salonie :) Jeśli chodzi o jakość sukni to przed tym salonem wiele ich przymierzałam, ale dopiero gdy ubrałam suknie w tym salonie, czułam się dobrze - mimo że suknie wiadomo nie były dopasowane, materiał fajnie się układał do ciałka i w ogóle :) Mam nadzieję że to nie tylko moje odczucie oraz że pomogłam :)
-
coś musi być w powietrzu bo mój żołądek też szwankuje >:(a ja dziś 1,20 godz wracałam z Katowic do Sosnowca :o
słoneczne :-*
-
Kurcze, a mi nie po drodze nigdy do tych Mysłowic. Trzeba byłoby znowu wziąć wolne w pracy ;( A jak ceny się tam klarują?
Mój żołądek dziś już nie daje znać o sobie. Stwierdzam, że wczoraj to wina zbyt duże ilości słodkiego (kawałek tortu i pół kawałka ciasta), a dla mnie to naprawdę bardzo wiele, bo nie lubię słodkiego i prawie w ogóle nie jem. Ale koleżanka w pracy urodziny miała i głupio było odmówić.
elemelka uroki KZK GOPu, niestety ;( Pamiętam jak ja dojeżdżałam 835 i jeździł według swojego rozkładu, którego nikt nie znał ;) I jak dziś pamiętam, gdy jechałam na łacinę 2,5 godz z Katowic do Sosnowca.
-
Z tego co pamiętam, to więcej niż 2 tys tam na suknię nie wydasz ;) Te które mi się podobały chyba 1800 kosztowały.
-
ja tez znam te uroki KZK GOPu ::)
-
Zazdroszczę tego "nielubienia" słodyczy...
Czekolada to moje przekleństwo... ;D
Buziaki :-*
-
Też bym nie chciała nie lubić słodyczy, szczególnie teraz jak w lipcu ślub:)
Kzk Gop tez dał mi w poniedziałek w kość jak mi autobus do pracy nie przyjechał:( i pierwszy raz od 2 lat spóźniłam się do pracy
pozdrawiam :-*
-
z Katowic do Sosnowca 2,5 godz? :o szczerze wspolczuje ... kzk gop tez po prostu czasem mnie rozwalal... chociaz nigdy sie nie spoznilam.
-
madziatko dotarłam i ja do Ciebie. Piękne zaręczyny mieliście! Nie dziwię się, że Twoja mama się popłakała...:)
-
:-* :-*
-
dziewczyny wczoraj to był wypadek na Roździeniu na wysokośc castoramy i dlatego się zrobił taaaaki korek, normalnie jedę z centrum Katowic do Sosnowca ok. 15-20 min
-
:-* :-* :-* :-* :-*
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Co tu tak spokojnie?
to już wiem dlaczego się spóźniłam do pracy, mam nadzieję, ze jutro spokojnie dojadę:)
:-* :-*
-
W końcu weekend. Normalnie doczekać się nie mogłam. Od czwartku miałam już takiego lenia, że budzika rano nie słyszałam i dopiero P. nie budził, bo się dziwił, że nie wstaje. Oczywiście dialog był na "rannym poziomie" czyli mniej więcej;
P: Wstawaj, budzik już dzwonił...
M: Po co mam wstawać?
P: Do pracy...
M: Ale ja nie idę dziś do pracy....
P: Idziesz, jest czwartek...
M: Nie idę, nie muszę wstawać....
P: Wstawaj....
M: Nie idę do pracy, śpię....
W efekcie i tak wstać musiałam, ale wynegocjowałam to, iż P mi zrobił śniadanie do pracy, bo ja już nie zdążyłabym...
Wczoraj wracając z pracy znowu godzinę czekałam, bo autobus nie raczył przyjechać. No bo po co ma jeździć zgodnie z rozkładem?
A przygotowania do ślubu stanęły w miejscu... Sukienka ciągle nie zamówiona..... Zaproszenia nie wybrane... Druga część zaliczki za salę nie wpłacona....
Potrzebuje odpocząć...
-
to odpoczywaj kochana ile wlezie!!! ;D
-
Właśnie nie tak łatwo odpoczywać. Jutro obiecałam sobie, że na dłuuugi spacer z psem pójdę, a rano do ojca na cmentarz. No i w niedzielę też przecież i pewnie siostra z mężem będzie i mama i nie wróci się tak szybko do domu. A mi się najlepiej odpoczywa w naszej kawalerce, na łóżeczku, po kocykiem.... Bo o takich "drobiazgach" jak obiad czy sprzątanie to nie wspominam nawet....
-
Odpocznij, a potem energia wróci! :)
-
poleniuchuj trochę i odpocznij:) powodzenia, załatw spacer i cmentarz rano, a popołudniu będziesz się byczyć:) może jakiś film sobie obejrzyjcie
buziaki wekendowe :-*
-
Byczę się ile się tylko da.... Tylko pieskowi funduje dłuższe spacery niż zwykle i w efekcie śpi później pół dnia :) Szczęśliwy i uśmiechnięty.... Poza tym, hmmm, wczoraj pierwszy raz zupełnie sama smalec zrobiłam (taki na chlebek do posmarowania). Zawsze ojciec robił takie rzeczy.
Ze spraw ślubnych to coraz bardziej myślę, że za zaproszeniami muszę się poważnie zacząć rozglądać. Pod koniec grudnia lub po Nowym Roku chcemy zacząć rozwozić. Tylko ja chciałabym, że zaproszenia i wkładka do niego oraz wizytówka na stół i zawieszki na alkohol były w tym samym stylu wykonane, ale nie umiem na coś takiego trafić. I chcę, żeby zaproszenia były z klasą i gustem, a nie takie tandetne i kiczowate (wiecie gołąbki, obrączki i wszystko naciapane, byle więcej)... Mi się nie podoba to zupełnie i nie dopuszczam myśli, że kupie coś podobnego. Oczywiście jeśli komuś się podoba to przepraszam. Recz gustu..
A z sukienką nie wiadomo co w dalszym ciągu...
-
madziatko kazdy ma swoj gust!!! :)
-
Poszukaj na allegro, z pewnością są takie zestawy pasujące do siebie :) Jak będę miała chwilkę to może wkleję jakieś. Ja osobiście nie mam nic przeciwko gołąbkom itp ;) Ale oczywiście wszystko z umiarem.
-
Późno, ale melduję się w odliczanku:)
-
Takie zestawy to praktycznie wszędzie można dostać. W Google wpisz "zaproszenia ślubne" i pewnie na każdej albo na prawie każdej stronce znajdziesz zestawy takie o jakich piszesz :)
-
To ja jakoś źle szukałam, bo znaleźć nie mogłam... Sierotka ze mnie..... Ale obiecuję poprawę...
A poza tym to się pochorowałam i mam L4 do piątku.
-
Dużo zdrowia życze:)pozdrawiam poniedziałkowo:)
-
Kuruj się :)
-
duuuzo zdrowia :D
-
Zostawiam listopadowe :-* :-* :-*
Zdrowiej! :)
-
:-* :-* :-* :-*
-
Dziękuje dziękuje. Nie czuję się rewelacyjnie, ale juz tak lepiej niż kilka godzin temu.
-
Drugi dzień siedzenia w domu. Na razie nie jest źle. Można się pobyczyć. Choć jutro tak myślę, że może pierogi bym zrobiła :P
-
Polenić się... oj ja tam lubię :)
-
Fajnie fajnie. Siedzimy sobie z pieskiem w domu. P. w pracy pół dnia niestety, ale przynajmniej ciepły obiadek ma jak wraca. Hmm czy aby nie rozpieszczam go za bardzo? :)
Choć powiem Wam, że odpocząć miło i bardzo przyjemnie, to jak w ubiegłym roku miałam szynę na nodze przez tydzień to po dwóch dnia szlag mnie trafiał jak się ruszyć nie mogłam. Teraz to, co innego Chodzić umiem :P
-
Mój Ł. też na od razu ciepły obiadek na stole :) ale coś za coś... później On musi zmywać to co ja narozrabiałam przy przygotowywaniu ;D
-
Moj tez ma obiadek zawsze jak wraca z pracy :) ale to tylko teraz jak siedze w domku :)
-
Ja niestety wracam z pracy później niż mój narzeczony, także albo obiad z dnia poprzedniego albo na szybko się coś robi i je koło 19-20, no albo P robi obiad :) Także porozpieszczam Go przez te kilka dni :))))
-
Mam nadzieję że wyzdrowiejesz jak najszybciej :)
-
zdrówka życzę :przytul: :przytul:
-
Dziewczyny masakra od wczoraj nie mamy ciepłej wody w domu. Ani się wykapać, ani nic. Jak nie puszczą wody do momentu, kiedy mój P wróci z pracy to pakujemy "rodzinkę" (my dwoje i pies) do auta i jedziemy do przyszłej teściowej się kąpać.... Niby taki bzdet, a jak brak ciepłej wody z kranu utrudnia życie. Chciałam naczynia pozmywać... I co? Trzeba było najpierw wodę w czajniku ugotować.... Trochę się wygodna pod tym względem zrobiłam.
Zdecydowałam się na sukienkę. Będzie biała. Faktycznie tylko raz w życiu taką założę i będę tak wyjątkowo wyglądać. Jest śliczna. Poza tym P mnie w przekonaniu utwierdził. Taki mały podstęp z mojej strony. W Dniu Wszystkich Świętych w drodze na cmentarz przechodziliśmy koło salonu z sukienkami i mówię do P, żeby zobaczył przez szybę i wybrał trzy w kolejności które jemu się podobają. Jako pierwszą wybrał tę, którą ja wybrałam. Oczywiście nie powiedziałam mu, że to ta, którą chcę kupić :) Tylko tak sobie wczoraj myślałam, że to sukienka na raz, a tyle pieniędzy za nią trzeba dać. Troszkę mi szkoda, aż takiej gotówki. Pewnie zaraz powiecie, że ślub raz w życiu i trzeba wyglądać ślicznie za każde pieniądze, a ja sknera jestem.
-
Więc co do sukni to gratuluję :brawo_2:
Co do gotówki to zgadzam się z Tobą dużo kasy trzeba dać za sukienkę tez mi szkoda trochę, ale wychodzę z założenia, że jak mi się jakaś super spodoba to ją kupię, ale jeśli będzie tylko w granicach tego co napisaliśmy sobie w takim małym"kosztorysie" chyba, ze mi się coś pozmienia jak zobaczę rzeczywiście jakąś najpiękniejsza chociaż nie sądzę...
-
ciesze sie ze sukienka juz wybrana :)
-
Gratuluje wyboru sukni:)
-
Wybrana wybrana, ale jeszcze nie zamówiona. A jak sobie myślę, że moja jedna pensja by na nia nie starczyło to żal się robi... Choć i tak to jedna z tańszych.. Miałyście podobnie czy tylko ja taka jestem dziwna?
-
ja też tak miałam... ceny sukienek są straszne... niby się wie, że to raz w życiu, że wszyscy będą na Ciebie patrzeć ale i tak ciężko ;)
-
Hej, mogę jeszcze dołączyć ?
Jeśli chodzi o suknie to doskonale Cię rozumiem bo też szkoda mi było wydać 3000 zł za suknię i stwierdziliśmy z mężem, że wolimy sobie dołożyć do podróży poślubnej i odkupiłam suknie od pierwszej właścicielki. Przyznam szczerze, że sama byłam w szoku, że taka odkupiona sukienka może być w takim stanie, bo nie było na niej żadnych, ale to żadnych śladów zużycia, a w kieszeni zostało przynajmniej 1000 zł... i na dodatek wiedziałam od zawsze jaki model chce i to była ta jedyna wymarzona ;D
A jeśli chodzi o L4 to doskonale Cię rozumiem bo ja już siedzę w domu 2 miesiące...jedyny plus, że wypocząć można ::)
-
A ja myślałam dzisiaj czy nie uszyć. Ale nie wiem czy byłabym w stanie wytłumaczyć pani krawcowej dokładnie o co mi chodzi. Nie znam się na tych wszystkich materiałach i tym podobnych. A tłumaczenie, że w literkę A i że na wierzchu taki lekki materiał i w pasie marszczona i kilka aplikacji z koronki to chyba mała informacji co nie? Ale wiem, że dużo mniej bierze i szyje naprawdę śliczne sukienki. Tylko, żeby była taka sama jak w salonie....
-
Zawsze możesz iść ze zdjęciem i tłumaczenie jest zbędne :)
Mi też będzie żal pieniędzy wydanych na sukienkę, ale przekonuję sama siebie, że już nigdy nic tak drogiego sobie nie kupię na jedną noc. Nigdy ;) Więc raz jedyny... a co mi tam ;D
-
Tylko, że zdjęć robić nie można przed zamówieniem sukienki.... I tu jest pies pogrzebany
-
Ale jak znajdziesz w necie zdjęcie to krawcowa na pewno uszyje Ci taką, jaką będziesz chciała.
Ja ciut przerobiłam moją sukienkę, i tak szukałam dobrej krawcowej właśnie przez internet i znalazłam Panią w Łaziskach Górnych, która wzięła za przeróbki tylko 100 ! (a przerabiała i skracała tren, dopasowała suknię w pasie i zwęziła rękawiczki). Ta Pani szyje też sukienki na zamówienie i najdroższa u niej kosztowała w tym roku 1500 więc myśle, że to nie drogo. A osobiście widziałam u niej w domu 2 uszyte już na manekinach i moim zdaniem nie różniły się niczym od tych w salonie. Jak któraś w Was chciałaby namiar na tą Panią to piszcie na priv. Pani ma też strone internetową gdzie można pooglądać jej suknie.
-
Cukierek ma racje, jak znajdziesz w necie zdjecie to dobra krawcowa zrobi Ci identyczna a za mniejsze pieniadze :)
Ja poprosze stronke tej krawcowej na priv, tak z ciekawosci :)
-
Właśnie nie mam skąd wziąć zdjęcia, bo salon nie ma strony internetowej. A sukienka stoi tak z boku i nie da się z zewnątrz zdjęcia zrobić.... Rozmawiałam dziś z krawcowa (tą, co projektowała sukienkę, która mi się także podoba ale za zwyczajnie w niej wyglądam) i powiedziała, że uszyje mi ją za mniej więcej 1400zl z dodatkami. Opisywałam i chyba wiemy po części o co chodzi. Pani krawcowa ma jeszcze pojechać i obejrzeć ją przez szybę, bo wiadomo że ona zobaczy co i jak. A jak ja opisywałam to tak wcale nie profesjonalnie, a ona sobie zobaczy jakie to materiały i jak co uszyte. Wracając do domu przechodzę koło salonu, w którym jest ta sukienka i co się okazało? Sukienka jest na wystawie salonu. Dzwonię do krawcowej, żeby na pewno wiedziała na którą sukienkę ma patrzeć. Przynajmniej będzie mogła się dokładnie przyjrzeć (zresztą dostałam sms, że widziała i zdjęcie nawet zrobiła). A ja sobie myślę, że jutro podejdę wieczorem i też zdjęcie jej zrobię przez szybę..... A co mi tam? :P
W sobotę jadę jeszcze z mama do tej pani krawcowej, żeby szczegóły obgadać (a moja mama też jest krawcową to może jej powiedzieć coś, co trudno przez szybę salonu zobaczyć)...
-
No super że zdecydowałaś się na suknię! To czekamy na foteczkę ;D ;D ;D
-
Jak tylko "ukradnę" przez szybę to załączę :) Myślę, że jutro :P Bo powiem szczerze, że doczekać się tego zdjęcia nie mogę :)
Ale jeszcze przed P będę musiała zdjęcie ukryć na kompie, bo przecież jeden mamy i może przez przypadek na nie trafić.
-
my tez czekamy z niecierpliwością na zdjęcie Twojej wymarzonej:) i oby wszystko się potoczyło po Twojej myśli, a sukienka ile w salonie kosztuje, bo chyba nie doczytałam....
CuKiErEk:) mogę tez prosić namiary tej krawcowej głownie chyba stronę internetową, ale telefon tez się może przydac
-
marta_b21 W salonie 2500 prawie, z rabatem 2100 mogłoby być. Ale dla mnie i tak za wiele. Bo U krawcowej będę miała za 1400.
-
Cukiereczku dziekuje za namiary :)
Madziatko! Tak sie ciesze, ze bedziesz miala swoja wymarzona taniej :)
-
Nie ma sprawy :)
Mam nadzieje, że wkrótce zobaczymy foteczki sukni.
Zostawiam :-* na weekend
-
ja też mam taką nadzieję.. Chciałam rano zrobić, byłam pod salonem z aparatem, ale światła się za bardzo pd szyby odbijało i nic widać nie było. Zaraz idziemy na spacer z psem i będziemy polować na fotkę (a że pies myśliwski jest to powinna się udać).
-
Mam nadzieję ze polowanie się uda ;D
-
Dziewczyny mam. Upolowane.....Fotki kiepskiej jakości, bo przez szybę robione i w pośpiechu....
W ogóle jaką czajówkę odstawiłam to porażka. Stałam z 20 minut zanim zdjęcia zaczęłam robić. Bo najpierw za dużo osób na przystanku było (a salon zaraz obok i mi głupio było), później takich trzech facetów tam stało przy drzwiach (a wyglądali jak spod ciemnej gwiazdy) i już zrezygnowana i zła miałam z psem iść do domu, kiedy wszyscy sobie poszli i zaledwie kilka osób było. Tez się na mnie jak na wariatkę patrzyli, ale co tam...
Oto zdjęcia...
(http://img260.imageshack.us/img260/4205/p1040585.jpg) (http://img260.imageshack.us/i/p1040585.jpg/)
(http://img690.imageshack.us/img690/3584/p1040589.jpg) (http://img690.imageshack.us/i/p1040589.jpg/)
-
Takie małe foteczki, słabo widać, ale z tego co widzę to bardzo ładna :)
-
Te troszkę większe.... Ale jak mówię i tak jakość słaba... Niestety....
(http://img682.imageshack.us/img682/3149/p1040585m.th.jpg) (http://img682.imageshack.us/i/p1040585m.jpg/)
(http://img18.imageshack.us/img18/381/p1040589q.th.jpg) (http://img18.imageshack.us/i/p1040589q.jpg/)
-
Sukienka jest naprawde cudna:)
-
O, super te duże zdjęcia :) Jaka tam słaba jakość, wszystko super widać, suknia jest prześliczna! :) A zastanawiałaś się nas dekoltem w lekkie serduszko? Ładnie podkreśla biust :)
-
madzia_n Zastanawiałam się właśnie. Jutro będę o tym rozmawiać z krawcową. W ogóle o wszystkim będę z nią rozmawiać.
kasia22 dziękuję bardzo. Dla mnie właśnie taka delikatna, bez większych ozdób, ale z klasą...
Mysikróliczek specjalnie dla Ciebie większe zdjęcia...
-
No to trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę u krawcowej! :)
-
Ooo, no na większych dużo lepiej widać :)
Suknia jest bardzo ładna, ma fajny kształt, ale czy ja dobrze widzę, że przez połowę jej dołu idzie dodatkowo koronka?
-
Jeśli myślisz i widzisz to co ja, to tak, ma dodatkową koronkę :P ;)
-
To co jest na połowie dołu sukienki to warstwa materiału zwanego organtyną i na niej są "rzucone" elementy koronki (takie same jak na boku w pasie koło drapowania). Dziewczyny jadę. :)
-
Zamówione. Łącznie z welonem, rękawiczkami. Bardzo się cieszę. Pierwsza przymiarka pod koniec marca. A właśnie, bo mi się pani krawcowa pytała czy będę na ślubie miała stanik czy ma wszyć push - upik do sukni.. No i nie wiem.. Wygodnie tak bez stanika?
-
Powiem Ci szczerze, że miałam możliwość mieć gorset bez stanika... Tzn, sam gorset miałam mieć. Ale w rezultacie zdecydowałam, że ze stanikiem czuję się o niebo lepiej. To zależy, czy masz duży biust czy mniejszy, no i jak się czujesz bez stanika. Ja osobiście czuję się okropnie bez stanika, dlatego zdecydowałam się na bieliznę jednak. Jeśli chodzi o wygląd, to wyglądałam zarówno dobrze w staniku jak i bez(nie opadał mi biust), ale wiem, że gdybym wystąpiła w samym gorsecie, to by mi nie było wygodnie.
Super że zamówione już wszystko! :) A jaki w końcu będzie dekolcik?
-
Poza tym jak sie ma stanik pod gorsetem to piersi sie ladnie ukladaja :) szczegolnie te wieksze ;D
-
Śliczna sukienka, taka delikatna :)
-
Biust mały mam, niestety.... I tak myślę, że w staniku będzie wygodniej i tak, hmm, pewniej.
Sukieneczka delikatna, bo ja bardzo drobna jestem i większość sukienek mnie wręcz przytłaczała. Co do dekolt na pierwszej przymiarce zobaczymy, co będzie mi bardziej pasowało...
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że sukienka Wam się podoba.
Moja przyszła teściowa, gdy dowiedziała się dziś, że zamówiłam sukienkę u krawcowej, a nie w salonie to oczywiście powiedziała, że zrobiłam co najmniej źle, bo nie wiadomo co z tego wyjdzie itp. Normalnie tak mi się przykro zrobiło, bo ja wierzę, że ta krawcowa uszyję mi identyczną. Widziała ją na żywo i na zdjęciach, więc wie jak wygląda. A szyła w salonie sukien ślubnych (jednym z tych drogich i z wyrobioną marką) i robi to bardzo dobrze. A w salonie też ktoś to przecież szyje, a nie z powietrza cudem powstaje...
A teraz wielkie sprzątanie. Jutro wizyta przyszłego teścia i jego poznanie z moją mamą (bo wcześniej nie było okazji). Trzymajcie kciuki....
-
Nie przejmuj się teściową kochana :) Moja tez na początku miała ale na temat mojej sukni ;)
No i trzymam kciuki za wizytę teścia :)
-
Oj nie przejmuj się teściową, jak Cię zobaczy w Twojej pięknej sukni to zrozumie ;)
Ja jak swojej powiedziałam kiedyś, że chyba będę szukała sukni z drugiej ręki, to powiedziała że jestem nienormalna...oj ale mi się wtedy przykro zrobiło... Hehe, ciekawe co by powiedziała, jakby wiedziała, że ubieram się w szmateksach, pewnie by mi już ręki nie podała :hahahaha:
Trzymam kciuki, będzie dobrze :D
-
Nic się nie przejmuj teściową, bo szkoda nerwów :)
No i kolejna Panna Młoda na 2010 rok ma suknię... a ja nadal nic ;)
-
super, ze wreszcie masz załatwione wszystko tak jak chciałaś :brawo_2: sukienka prześliczna taka delikatna, ja byłabym za stanikiem, bo raczej nie wychodzę poza dom bez stanika, więc sam slub bez stanika byłby raczej niekomfortowy
:-* nocne
-
Niemniej jednak bardzo przykro mi się zrobiło. Bo przecież sukienka ta sama będzie, tylko za mniejsze pieniądze, których na wesele przecież tak wiele schodzi..... Nie pojmuję.... Stanik będzie, bo faktycznie ja się lepiej w nim czuję wychodząc z domu. Znajdzie się coś ładnego...
KaKa85 kiedyś próbowałam kupić coś używanego, ale na mnie po prostu nic tam nie ma. Za drobnej budowy ciała jestem i za nisko. I w ogóle mam zawsze problem z kupnem ubrań....
Mysikróliczek Ja szukałam, bo zdawałam sobie sprawę z tego, jaki będę miała z tym problem. Nie za wiele sukienek mi się podoba, a nawet te które mi się podobały kiepsko na mnie wyglądały. Na całe Zabrze i Katowice tylko ta jedna spełniała oba wymogi. A Ty sukienkę na pewno znajdziesz. Pochodzisz po salonach i zakochasz się w jakiejś.
Za godzinę lub dwie przyjeżdża przyszły teść ze swoją obecną żoną i córką. Pies wczoraj wykapany, mieszkanie wysprzątane, wszystko czyste i na miejscu. tylko wiecie co się stało... Woda z kranu leci tak słabym strumieniem, że boję się iż w ciągu dnia jej braknie ;/ A i jedziemy pokazać im naszą salę. Może jakieś zdjęcia bym zrobiła przy okazji?
-
madziatko nie przejmuj się teściowe już po prostu tak mają. Wszystko przygotowane widzę na przyjazd teścia, więc życzę miło spędzonego dnia:D a my oczywiście jesteśmy za zdjęciami, które potem Nam pokażesz:)
-
zrób fotki sali :) my tez chetnie popatrzymy ! :)
a tesciowa sie nie przejmuj, to nie ona kupuje Ci sukienke wiec niech sie nie wtraca! A sukienka napewno bedzie taka sama, wiec sie nie martw na zapas!
-
Tak, tak! Zrób koniecznie zdjęcia :) Miłego dnia :)
-
Zdjęć sali nie zrobiliśmy, bo akurat szykowali się na jakieś przyjęcie i nie chciałam zbytnio przeszkadzać. Przy następnej okazji.
Za to spotkanie rodzinne udało się rewelacyjnie. Wszyscy wydają się być zadowoleni, i przyszły teść z rodziną i moja mama i siostra ze szwagrem :) Mimo moich obaw było miło i co najważniejsze bez włączania telewizji :)
A rano miałam nerwówkę niezłą. gdy wyjeżdżaliśmy po nich (żeby im salę pokazać) nie było ciepłej wody. Wracamy z nim do mieszkania, a tu nie ma wcale wody, ani ciepłej, ani zimnej. Zonk jak nic. I jak tu herbatę zrobić czy obiad czy cokolwiek. No to narzeczony do auta i do tesco po wodę 5litrową Przywiózł 4 baniaki :) A za dwie godzinki wodę puścili :)
Dziewczynki jutro do pracy. Mimo, że wiem, iż nie będzie mi się chciało wstać to cieszę się :)
-
Fajnie, że się spotkanie udało :)
Z wodą niezły numer ;D
-
Najważniejsze, że sobie poradziliście :)
-
Bardzo sie ciesze ze suma sumarum wszystko dobrze sie skonczylo! :)
-
Witam i dołączam do podczytujących :) widzę, że przygotowania idą pełną parą i nie tylko ja już pomyślałam o sukni ;)
-
Super, ze spotkanie się udało:) a jak tam dzień w pracy minął?
-
W pracy szaro-buro. Dużo badań dzisiaj. A wczoraj jeszcze główna pani szefowa przyjechała i pytać mnie zaczęła. Jakoś poszło, ale określiłabym to mianem: Wielka Improwizacja.
Za to dziś wracałam do domu w zupełnie mokrych butach. Naprawdę ze skarpetek mi woda ciekła jak zdjęłam. Teraz piesek nosem zaczepia, żeby się z nim pobawić. A mi się tylko gorąca herbatka marzy.... Wypije i dopiero będzie psie szaleństwo....
A mój kochany dziś na imprezie z pracy się bawić będzie... Osoby towarzyszące nie były zapraszane...
-
prześliczna sukienka :-* :-* :-*
-
Szkoda, ze impreza bez osób towarzyszących. Powinno być inaczej, moim zdaniem. ;)
-
byłoby miło jakby było inaczej. Ale nie jest... A to taka imprezka w stylu piwko, kręgle itp... Niech się chłopka wybawi. Ja w końcu też bez niego wychodzę czasem....
-
Suknia bardzo ładana, teściową się nie przejmuj ;D ;)
Imprezy firmowe, mają to do siebie że są bez osób( szkoda), ja niestety wszystkie opuszczam, bo mój PM jest zazdrośnik :P
-
Ja akurat firmowych to nie mam. Panie z którymi pracuje mają dzieci w moim wieku lub starsze i wszystkie już wnuczki lub wnuków. Także odpada.
Ale z byłym menagerem (jeszcze w kawiarni) chodziliśmy na piwko. I z dziewczynami ze studiów w babskim gronie. I z psiapsiólką na babskie klachy. Nie wszędzie trzeba razem bywać...
-
Pewnie, każdy czasem musi się wybawić :) Ja chodzę gdzieniegdzie sama, A. nie ma nic przeciwko... Ale on już nie chodzi, bo nie chce. Nawet gdy jest impreza z pracy, to nie idzie bo beze mnie to on nigdzie nie chce chodzic :P Chociaż ja też nei mialabym nic przeciwko.
-
czasami takie wypady "samotne" sa jak najbardziej wskazane :)
-
Witam w kolejny dzień. Powiem Wam, że humor mi dziś dopisuje, aż dziw bierze.
W pracy trochę niespodzianek było, kupa śmiechu z mojej strony i ogromne zaskoczenie... A jutro ostatni dzień w tym tygodniu....
W domu, hmmm, przegląd auta. Masakra, ile kasy poszło. A przed nami jutro jeszcze wymiana opon i czeka nas wymiana klocków hamulcowych. Oby tylko kasy starczyło, bo od rodziców nie chcę.
W niedzielę urodziny przyszłej teściowej. Trzeba w sobotę jakieś ładne kwiaty kupić i schować (może na balkonie?) , żeby P ich zapach nie dobił.
Aaaa i jeszcze coś mnie dziś naszło na ekranizację książek Kinga i załatwiam je skąd się tylko da.
Chyba tyle. Zaraz sobie gorącą kąpiel zafunduję.
-
Ale tu cicho... coś mnie chyba nie lubicie...
A ja sama w mieszkanku, tzn sama z psem. Narzeczony ze swoimi dzieciakami (czytaj harcerzami) na nocence się bawi. Powinnam się uczyć. Nie chce mi się.
Jutro ważny dzień. Trzymajcie kciuki, żeby mi się wszystko udało. Koło 13 bardzo istotne spotkanie, o którym nie mogę na razie nic powiedzieć, a później urodziny przyszłej teściowej.
-
jeśli mogę to się jeszcze przyłączę, jakoś zawsze z opóźnieniem znajduję wątki :) nadrobiłam troszkę reszta potem
-
monig Zapraszam, zapraszam. Miło mi niezmiernie
-
mnie też miło :)
-
Trzymam kciuki :)
-
no to trzymamy kciuki ;) ;) , ale później nam powiesz :tupot: :tupot:
-
Ale tu cicho... coś mnie chyba nie lubicie...
Nie mów tak! Pewnie, że Cię lubimy :) W weekendy zawsze jest zastój na forum :)
Powodzenia, trzymam kciuki! Tylko opowiedz nam wszystko póżniej! :)
-
Kciuki się przydały i dały pozytywne efekty :) Hmm na razie nie mogę nic powiedzieć konkretnego. Powiem Wam tylko tyle, że jawią się dość dobre (baaa, bardzo dobre) perspektywy zawodowe i mam nadzieję, że zrealizują się już niedługo. Tyle mogę na razie. Resztę Wam wyjawię, gdy będzie już coś pewnego na 100%.
-
Super! :) Nie mogę się doczekać, aż powiesz nam coś wiecej :)
-
Powiem, gdy tylko będę mogła. Na razie nie chcę zapeszać i dmuchać na zimne, żeby się za wiele osób nie dowiedziało (ludzie bywają zazdrośni i zawistni, a przez przypadek mogą trafić nawet na to forum).
A w kwestii ślubnej to powiem Wam, że w najbliższym czasie musimy zamówić zaproszenia ślubne. Dziś będę szukać czegoś na allegro. Jak już pisałam chcemy, żeby były proste, gustowne i jak najmniej kiczowate ;) No i żeby od razu winetki do tego były....
A za chwilę zabieram się za naleśniki... Takie ze śliwką i śmietaną.... Uwielbiam...
-
(http://img25.imageshack.us/img25/8264/63625648.th.jpg) (http://img25.imageshack.us/i/63625648.jpg/)
(http://img25.imageshack.us/img25/8171/2530p.th.jpg) (http://img25.imageshack.us/i/2530p.jpg/)
(http://img402.imageshack.us/img402/8643/f321ca07566ffda7med.th.jpg) (http://img402.imageshack.us/i/f321ca07566ffda7med.jpg/)
(http://img231.imageshack.us/img231/4705/wzord.th.jpg) (http://img231.imageshack.us/i/wzord.jpg/)
-
Bardzo fajne zaproszenia. Proste a zarazem eleganckie :)
-
Tylko które wybrać?.... Wszystkie mi się podobają...
-
3 i 4 jak dla mnie są takie najfajniejsze :)
-
mnie najbardziej podoba się 2 i 4
-
jak dla mnie 4 :)
zostawiam buziaki ;*
-
A ja się jeszcze zastanawiam, czy 1 i 2 nie straciłoby na wyglądzie po wsadzeniu do koperty (czy kokardki nie spłaszczyłyby zupełnie?). Kilka zaproszeń musimy wysłać poczta, bo nie damy rady osobiście dostarczyć ich do Wloch czy USA. Dlatego się zastanawiam, czy ku 4 się nie skusić? Choć te pozostałe też korcą okropnie ;(
-
dla mnie 2 najładniejsza:)
trzymam kciuki, żeby plany zawodowe ułożyły się po Twojej mysli :)
-
Jak dla mnie 3 i 4 :)
-
jestem za 3 i 4
-
A moje kochanie wybrało wczoraj 2 lub 4. Po dyskusji na temat wysyłki zaproszeń zdecydowaliśmy się na 4. Teraz tylko kolor muszę wybrać i tekst.
A właśnie dziewczyny... Bo mój P jest alergikiem i kicha po bliższym kontakcie z kwiatkami w większej ilości.. Dlatego też chcemy prosić gości o niekupowanie kwiatów do kościoła... Myślicie, że można byłoby je zamienić na karmę dla psów? Żeby goście źle się nie czuli? (wiecie co innego iść do kościoła z kwiatkiem czy np miśkiem a co innego z workiem karmy:P
-
jeśli masz takie życzenie to czemu nie... my chcemy winko zamiast kwiatów, myślałam też o toto lotku
-
Bo widzisz my z tym naszym psem - zaręczynowym związani jesteśmy bardzo i tak sobie pomyśleliśmy, że jest to okazja, żeby pomóc schronisku. O winie też myśleliśmy, ale musielibyśmy sprecyzować jego typ, a to już tak głupio :P
-
my napisaliśmy ogólnie wino, bo o typie to faktycznie głupio pisać, ale ci co nas znają będą wiedzieli jakie lubimy
-
bardzo ładne zaproszenia (4 to też był mój typ) ... my też mieliśmy takie z kokardką i nic im się nie stało w kopertach :)
pomysł z winem uważam za genialny... my dostaliśmy kilka butelek zamiast kwiatów mimo, że nie było takiej informacji na zaproszeniach i bardzo mi się to spodobało (trochę żałuję, że nie umieściłam takiej notki w zaproszeniu)
iść na ślub do kościoła z karmą dla psów sobie nie wyobrażam... gdybym dostała zaproszenie z taką notką to chyba poszłabym jdnak z czymś innym ::)
-
fakt dziwnie iść z karmą dla psa, ja bym ją zapakowała w jakąś ładną torebkę lub pudełko
-
No właśnie tego się obawiam... Że karma dziwne odczucia pozostawi...
Z innych rzeczy to tylko wino....
Lotka nie chce....
Miśków u nas dom dziecka nie chce...
Przyborów szkolnych nie chce...
Co jeszcze można?
Myślałam o książkach, ale wynajmujmy mieszkanie i nie będzie gdzie trzymać, a poza tym dobra książka sporo kosztuje i poważny prezent się z tego robi. No i nie wszyscy czytają książki, więc skąd mają wiedzieć co kupić...
-
też myślałam o książkach ale ciężko trafić w gust obojga i tak jak mówisz cena też dość spora, a co jeszcze hmmm nie mam pojęcia jak coś wymyślę to dam znać
-
moniq ma fajny pomysł: zawsze można zapakować do ładnej torebki :) ale ogólnie to karma może rzeczywiście dziwne odczucie zostawić, my właśnie myślimy o czymś dla dzieciaków, ale co i jak to jeszcze nie wiadomo podobno u nas w domu dziecka nie chcą miśków, a raczej jakieś oliwki, kremy itd.
-
ludzie są różni i na karmę mogą dziwnie zareagować chociaż by jej nie było widać ;D
-
My zamiast kwiatów prosiliśmy o kupony totolotka
-
My też o kupony Lotka będziemy prosić chyba :drapanie:
A co do karmy... myślę, że jakbyś dobrze to zorganizowała to nie było by nic dziwnego w tym, że karmę przyniosą. Przecież to nie chodzi o to, żeby Wam tę karmę wręczali przy składaniu życzeń ;D Oczywiście byłoby trzeba poinformować gości, że np. jedna osoba - Pan X będzie odpowiedzialny za karmę i można mu ją wręczać PRZED mszą... i np załadowałby do bagażnika i tyle :)
Rozważę sama taką opcję... :)
-
też chciałam totka ale małe szanse że się coś trafi, koleżanka nic nie miała, a winko chociaż można wypić :)
-
hmm czy ja wiem czy książka jest drogą opcją dla gości? ::) zazwyczaj na wiązankę na ślub wydaje się 50-100 zł więc to mniej więcej tyle co książka ::)
co do karmy dawanej wcześniej to niezły pomysł chociaż ja bym jednak obstawiała wino... na pewno się przyda ;)
-
ł chociaż ja bym jednak obstawiała wino... na pewno się przyda ;)
czyżbyśmy miały takie samo zdanie ;D ;D
-
A może słodkości dla domu dziecka? My wybraliśmy taką opcję bo inne odpadały, i to był strzał w dziesiątkę :)
-
2 zaproszenie jest śliczne. Pewnie sporo kosztuje? Mi też podobały się takie, ale jak zobaczyłam cenę ponad 4 zł, to zrezygnowałam. Przy naszej liczbie gości, to bym zbankrutowała :glupek: oczywiście żart. Fakt jest taki, że gotówka nas sporo ograniczała przy wyborze zaproszeń.
madziatko przyborów szkolnych w domu dziecka nie chcą? Kurde, ja myślałam właśnie nad przyborami, muszę się dopytać w DD czy będą chcieli? Myślałam, że tego nigdy za wiele, i że napewno im się przydadzą.
Pomysł z winami też fajny, ale my nie mielibyśmy gdzie później ich trzymać ;) :( :D
Ale się u Ciebie rozpisałam....Pozdrawiam :Daje_kwiatka:
-
Nie chcą miśków... Nie wiem jak z przyborami szkolnymi czy słodyczami.. Ale ja po prostu nie chcę nic dla domu dziecka zbierać. Po prosu. Uważam to za bardzo szczytny cel i dobrze, że ludzie tak robią, ale ja nie chcę. Może to egoistyczne (bo wiem, że biedne dzieci i na pewno miłoby im było), ale mi nie odpowiada taki pomysł i tyle....
Chyba wino wybierzemy... Tak mi się wydaje po wczorajszej rozmowie z P.
kaamila A te drugie zaproszenia po 2zl były za sztukę :)
-
można sobie barek z winem zrobić :) a potem konsumować :)
jeśli DD nie chce przyborów no to nic na to nie poradzisz...
-
My wybraliśmy wino, wg nas charytatywność trzeba uprawiać na codzień, a nie nagle od święta i dlatego, zę "taka moda teraz" ;)
Co do zaproszeń to ja dla nas wykonywać będę takie w styłu tego pierwszego z brązową kokardą :)
-
My nie dajemy darów do domu dziecka dlatego, ze jest taka moda!!, tylko dlatego, ze jest okazja zrobić coś dobrego dla innych, którzy bardziej potrzebują np. przyborów do szkoły, niż my kwiatów, które potem zwiedną >:( zresztą każdy ma swoje zdanie, ale nie ma co pisać, że to charytatywność od święta, czy moda....bo to po prostu głupie, oskarżać kogoś tylko dlatego że się ma inne zdanie
-
Nikogo nie oskarżałam, wypraszam sobie :o >:( Napisałam, co my uważamy i co usłyszeliśmy w okolicznych domach dziecka. Może dla Ciebie nie jest to dar od święta, ale dla dyrekcji i dzieciaków tak to właśnie wygląda. Bo np jesienią i zimą jakoś darczyńców ciepłych butów nie ma, bo nie ma boomu na śluby, a Ty nie zorganizujesz zbiórki i polecisz zanieść dzieciakom świątecznych prezentów. Szczerze, to dzieci w DD mają wystarczającą ilość słodyczy i maskotek, a przybory szkolne najpierw należałoby omówić (czyli określić co się by przydało, a co nie). Ale to nie wątek na takie dyskusje, więc nie wdaję się w dalsze dywagacje na ten temat.
madziatko pozdrawiam :)
-
no pewnie, że najlepiej byłoby uprawiać charytatywność na co dzień, bo tak naprawdę niewiele osób to robi... ale my sobie też myślimy, żeby jednak poprosić o przybory szkolne, które zawieziemy w sierpniu do szpitala u nas albo domu dziecka pod bydgoszczą... przed wrześniem będą jak znalazł, a choć tyle mogę zrobić... mimo, że nie robię zbiórek na co dzień... to, że jestem kiepska w darczynności codziennej nie przeszkadza przecież w jednym zrywie, jeśli się ma na nie ochotę. każdy ma swoje zdanie i tyle, nie kłocić mi się tu babeczki :) :D
-
Dziewczyny spokojnie... Każdy ma swoje zdanie i uszanujmy to..
My się jednak na wino zdecydowaliśmy. Już nawet zamówiliśmy wkładki do zaproszeń i same zaproszenia, więc nie ma odwrotu.
W końcu weekend. A jutro mamy z moim P sześć latek. Choć jak jego mama ostatnio powiedziała: Wy to chyba z 10 lat razem jesteście już :)
-
Jakie pomysły na spędzenie rocznicy? :) 6 lat to sporo, faktycznie :)
Nam za to jutro zostanie równe 9 m-cy do ślubu :brawo:
-
Pomysłów jest sporo, ale budżet okrojony (przegląd auta i wymiana opon itp trochę za wiele pieniędzy w tym miesiącu pochłonęła). Na pewno jakiś dobry obiadek ugotuję i winko będzie. A w niedzielę może na małą wycieczkę gdzieś się wybierzemy (podobno pogoda ma być ładna). Tyle tylko....
-
Tak, zdecydowanie dyskusja bez sensu ;D
Koleżanka też prosiła o winko, zrobiła sobie fajną piwnice z winami, nawet specjalne regały zamówiła. :ok:
-
i co zamówiliście to 4 zaproszenie?
gratulacje z okazji rocznicy i miłego wieczorku życzę:)
-
Tak zamówiliśmy... Zaproszenia i winetki od razu... Teraz tylko musimy w ciągu weekendu skołować tekst zaproszenia po angielsku, żeby P przyjacielowi wysłać... I po włosku, ale to z kolei mój przyjaciel podeślę nam kilka zdań...
Myślimy jak pod kościołem to zrobić? Czy jakieś kosze specjalne kupić i po nich wsadzać? Czy taniej do takich większych torebek na prezenty? Macie jakieś pomysły?
A rocznica się ciężko zapowiada. P wrócił pokichany z pracy.. Chyba będzie romantyczny weekend pod kocykiem z chusteczkami, z sokiem z grejpfruta i cytrynki :P Ale ja i tak go kocham :)
-
No własnie, miłoś przed wszystkim, nawet gdy ukochany chory jest ;)
My mieliśmy torbę na prezenty, na koperty :) A słodycze rodzinka dawała w torebkach na prezentY :)
-
niech kochany szybko wraca do zdrowia ;) aaa weeekned pod kocykiem tez niezla sprawa :P
-
mmmm...weekend pod kocykiem:) i opiekowanie się swoim kochaniem jest jak najbardziej romantyczne, jak dla mnie przynajmniej ;D
-
to super że już wybrałaś zaproszenia i zamówiłaś
właśnie ja też się zastanawiam jak z tym winem zrobić, najlepsze by były chyba wiklinowe kosze, ciekawe czy ktoś się wyłamie i kwiaty przyniesie...
gratuluję rocznicy
-
gratuluje rocznicy :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
-
:-* :-* zostawiam
-
Pozdrawiam ;D
-
Rocznica i weekend cudownie. Bomba. Kupiliśmy winko na "tradycyjnym jarmarku". Mniami... Dobre....
A dziś znowu w pracy. Byle do piątku....
No i dostaliśmy projekt zaproszeń. Jak P. wróci to musimy je pooglądać i zaakceptować... Ładne wyszły...
Nie wiem co więcej... Obiadek sobie odgrzewam :)
-
Koniecznie wstaw zdjęcie tych zaproszeń, też chcemy poogladać ;D
-
Zaproszenia wklejałam wcześniej, gdy się zastanawiałam które wybrać. Zdecydowaliśmy się na 4, w takim kolorze jak na zdjęciu.
-
ale ze mnie gapa, rzeczywiście ;) ;D
-
pozdrowionka ;D
-
Madziatko i ja się dołączę do wspólnego odliczania do Twojego Wielkiego Dnia :):) watek nadrobiłam i mam pytanko :)
czy mogłabyś mi podesłać namiary na Twoja krawcową?? tez się zastanawiam nad szyciem sukienki u krawcowej tylko bałam się, że może to być posunięcie ryzykowne ale jak piszesz, że ta babeczka jest doświadczona to może jednak warto zaryzykować :) A tak w ogóle to ja sobie studiuję w Zabrzu i znam ten kościół w którym będziecie brali ślub :) jest piękny :) pozdrawiam serdecznie aaaa no i sukienka śliczna, bardzo delikatna. Czy to jest ten salon koło stacji pkp?
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
KaroLLA K.J K.G Ta krawcowa nie ma salonu sukien ślubnych, a jedynie salonik krawiecki. Mieści się w budynku dworca pkp, na pietrze. Mogę ci podać numer telefonu jeśli chcesz? A byłaś w jakiś salonach w Zabrzu? Też ci mogę podać wg mnie najlepszy :) Poza tym napisz gdzie studiujesz? Politechnika czy Medyczna? Ja z kolei studiowałam w Sosnowcu (tak na zmianę mamy :P )
Ale fajnie, że jest ktoś z Zabrza.
Dziewczyny dziwny dzień mam. Gdy jechałam do pracy przednia szyba w autobusie się w drobny mak rozleciała. Tak po prostu, jakiś kamyczek musiał uderzyć chyba. Kierowca wysadził nas i radź sobie człowieku. Następny autobus tej linii za pół godziny dopiero. Na szczęście jakiś inny jechał.... Dojechałam. Po drodze jeszcze szefowa dzwoniła, że chora i wszystko na mojej głowie. Tym samym dwa tygodnie będę miała tyle pracy, ze hoho. Najgorzej, że mam robić rzeczy bardziej administracyjno-biurowe, o których kiepsko pojęcie mam. Zobaczymy jak to będzie. Może dam jakoś radę, z konieczności.
-
hhh
-
o rany :o :o :o to z czego ta szyba, że od kamyczka się rozleciała?
-
dasz sobie radę
dziwna sytuacja z tą szybą
-
Dziwna dziwna, ale ile huku było. A że ja zawsze w autobusie śpię w najlepsze, bo się wystraszyłam nieźle.
Dziewczyny mam problem z zaproszeniami. Nie potrafię się z panią z allegro dogadać. Może za duże wymagania mam, nie wiem. Ale czy jak już kupiłam zaproszenia (opcja kup teraz), ale nie wysłałam pieniędzy to mogę zrezygnować z nich? Jak myślicie?
-
KaroLLA K.J K.G Ta krawcowa nie ma salonu sukien ślubnych, a jedynie salonik krawiecki. Mieści się w budynku dworca pkp, na pietrze. Mogę ci podać numer telefonu jeśli chcesz?
aha, no patrz jeżdżę od trzech lat pociągiem do Zabrza i nigdy go nie zauważyłam, a ja miałam na myśli salon koło dworca pkp tam jest taki jeden malutki jak się stoi twarzą do dworca to po lewej stronie on jest. A o numer poproszę :D
Studiuję na Politechnice :) tylko taki mało techniczny kierunek bo administracje i socjologie :) ale my tam w Zabrzu w ogóle małotechniczni jesteśmy, śmiejemy się, że nas w Gliwicach nie chcieli bo za bardzo humanistyczni wiedz wydział do Zabrza przenieśli :):)
A Ty na śląskim studiowałaś?? Jaki kierunek??
Jeszcze nie byłam w salonach w Zabrzu, wybieram się tak za każdym razem ale potem szkoda mi czasu :) ale jesli masz dobry salon to prosze o namiary, może się w końcu zmotywuje i pójdę przymierzyć. :):)
z tym autobusem to rzeczywiście dziwna sprawa ;/
-
musisz wyslac po prostu maila do tej pani ze rezygnujesz jednak i podac powod... jak nie bedzie niegrzeczna to sie zgodzi :) wszystko mozna zalatwic :)
-
KaroLLA K.J K.G To mówimy chyba o tym samym.. Choć nie wiem już na pewno. Bo jeszcze na Wolności jest też taki mały... Podam Ci na priva namiary na tę krawcową. I na salon, który moim zdaniem jest warty polecenia.
Ja studiowałam analitykę medyczną. Skończona już na szczęście :)
Morgan I co powiedzieć tej babce, że nie umiemy się z nią dogadać? Napisaliśmy do niej maila, że w niedzielę chcemy zobaczyć próbki zaproszeń i zobaczymy, czy się wywiąże i czy będą wyglądały tak jak chcieliśmy. A jak w jakikolwiek sposób będą odbiegać, od tego, o czym pisaliśmy to zakończymy naszą współpracę... Tak to sobie wymyśliłam...
A pochwalić się Wam muszę są szanse, że nasz pies zaręczynowy będzie krył suczkę. Szczegóły dogadać trzeba jeszcze i wszystkie papiery pozałatwiać. Ale dla mnie najważniejsze, że ktoś się nim zainteresował. Normalnie dumna z Niego jestem...
W pracy sajgon.. Padam na ryjek...
-
ja w tamtym tygodniu kupowałam od kolesia na allegro zaproszenia i naprawdę super kontakt z nim miałam,szybko i sprawnie poszło, myślę że jak dobrze zagadasz to odwoła twoją ofertę chodź nie wszyscy chcą powodzenia
-
moniq wyślij mi proszę namiary do tego faceta, u którego Wy kupowaliście zaproszenia ok?
-
Ciekawa sprawa z tą szybą... ::)
Gratulacje dla pieska :D
-
hm... jak kasy nie wysłałas i nic nie podpisałas : ;D ;D to moim zdaniem mozesz zrezygnowac tylko uprzedx ich o tym ;) ;)
-
madziu dokladnie tak jak piszesz, wtedy napisz ze rezygnujesz :)
gratuluje pieskowi :) my tez z naszego bylismy dumni :)
-
Morgan A jakiego psiura macie?
Dziewczyny dobrze, że ten dzień się już powoli kończy, bo był okropnie męczący i wymagający ode mnie podejmowania przeróżnych decyzji i załatwiania przeróżnych spraw.
-
Współczuję nawału pracy ::) Ale dasz radę! :)
Gratuluję "sukcesu" psiaka! :)
-
proszę proszę, piechol pierwsza klasa ;) miejmy nadzieję, że stanie na wysokości zadania :) a w zamian za krycie dostaniecie pewnie pieniążki albo jednego szczeniaka? kiedyś tak to się odbywało, może się zasady zmieniły... w każdym razie gratulacje dla 'prawdziwego mężczyzny' :)
-
Szczeniaczka mimo że chciałabym ogromnie to nie mamy możliwości wziąć. Dwa psy w mieszkaniu to już za wiele. Niestety....
-
Dziś okaże się, co z zaproszeniami. O 17 mamy spotkanie i zobaczymy, co i jak. Choć ja kiepsko nastawiona jestem i naprawdę cuda musiałyby się tam wydarzyć, żebym zdanie zmieniła i żebyśmy wzięli te zaproszenia.
Poza tym odpust. Dzieciaki się petardami bawią i nasz pies myśliwsko - obronny na każdy wystrzał reaguje ostrzegawczym szczekaniem. Jest ciekawie, tym bardziej ze P spać próbuje, bo w nocy oka nie zmrużył.
Wczoraj sobie z psiapsiółką pół wieczora przegadałyśmy. Cudowne takie babskie klachy :)
-
Oj tak, nei ma to jak babskie pogaduchy :)
-
Uwielbiam odpusty, już dawno na żadnym nie byłam ;) Pozdrawiam
-
o tak ja też uwielbiam takie babskie wieczorki
i co z zaproszeniami?
-
Zaproszenia śliczne.. Przepiękne i przecudowne.. Bardzo miła niespodzianka i ogromne zaskoczenie... W święta pierwsze rozdajemy :)))
-
Madziatko, czy mogę się jeszcze dołączyć?? Nadrobiłam cały wąteczek z zapartym tchem! Naprawdę milutko tu u Ciebie:)
Wybrałaś śliczną sukieneczkę. Tak czytam, że coraz więcej "lipcówek" znalazło już te swoje wymarzone sukienki, a ja jeszcze w lesie :/ Mogłabym przy okazji bardzo ładnie poprosić o namiary na Twoją krawcową?? Przez 2,5 roku jeździłam do Zabrza z racji studiów na Polibudzie i kurcze nigdy nie zauważyłam saloniku krawieckiego na pkp, a tyle czasu się tam nieraz spędzało czekając na kiepsko kursujące pociągi :) Też bym nie chciała wydawać jakiejś makabrycznej kwoty na suknie w salonie, tym bardziej, że podobają mi się takie, co kosztują po ok. 4 tys. :/ Chyba bym musiała na głowę upaść! A potem bank obrobić :P
-
momoko Witam bardzo serdecznie.... i dziękuje za miłe słowa...
Namiary wyślę na priva.... Ten salonik to nie jest salon z sukniami ślubnymi... Jest to salonik krawiecki, ale pani ma na wystawie suknie ślubne...
Dziewczyny, jak myślę o tym, że jutro do pracy to normalnie humor cały tracę... Eh ;(
-
Ja do pracy jutro nie idę, ale koniec weekendu nie wpływa na mnie pozytywnie... :-\
-
Pokazaliśmy zaproszenia obu mamom. Podobały się. Teraz jeszcze tylko tekst po angielsku musimy znaleźć :( A to może trochę trudne być.
Jutro ważny dzień dla mojego P. Trzymajcie kciuki za niego co? :)
Ja natomiast jakieś humorki mam, nie wiem z jakiej przyczyny i do czego w sumie prowadzą. Łatwo mnie wkurzyć, oj za łatwo..
-
Trzymam kciuki za Twojego PM :)
A co do humorków, ja też mam ostatnio, u mnie PMS, może u Ciebie też ;D
-
Znalezienie takiego tekstu chyba nie będzie takie straszne :) W końcu w internecie pełno jest zaproszeń zza granicy.
Trzymam kciuki za PM :)
-
P nie poszło tak jak chciał. tzn poszło, ale praca nie taka jak chciał, więc nie poszło. Rozumiecie? :P
Zaproszenia znaleźliśmy. Faktycznie nie było to wcale takie trudne. Szybko poszło. Teraz tylko przesłać pieniążki i czekać na ich realizację.
Mysikróliczek U mnie to chyba Zespół Wiecznego Wkurzenia :) Jakoś tak mam ostatnio. Ale mam nadzieję, że od poniedziałku spokojnie już będzie i bez nerwów.
Na szczęście mamusia nam gołąbki na obiad dała. Przynajmniej robić nic nie muszę. Bo w planach było jedzenie sałatki, gdyż ja mam dziś bunt na gotowanie :)
-
My dziś jedliśmy frytki :P Bo też dziś mam lenia :P
-
My kurczaka z rożna i pajdy suchego, wiejskiego chleba do tego. Bo też bunt i mi się nie chciało! :D
-
super ze zaproszenia znalezione :)
-
To dobrze, że zaproszenia już są i ze się podobają ;D a co do humorków, to każdy ma gorsze dni. Bunt na gotowanie, he he, to jakas epidemia, bo ja też :P
-
A dziś na obiad sałatka... ale za to z łososiem ;) I nerwy na wszystkich w domu (czytaj psie i P.) wyładowuje... Mam nadzieję, że mi niedługo przejdzie. W piątek obiecuję obiad zrobić :P
-
ja nie przepadam za łososiem
szkoda że praca nie wypaliła
-
raz w życiu jadałam sałatkę z łososiem i orzechami włoskimi i była pyszna:)) ale nie robię takich przysmaków, bo mój M. nie lubi ryb, chociaż wtedy zjadła tą sałatkę powiedziała, że dobra, ale jak się dowiedział, ze tam był łosoś to już nie była taka dobra...ach ci faceci
-
wyzyj sie moze gdzies na dworze albo pospaceruj i sie wyciszysz ;)
-
czasem się dziwię, jak można nie lubić ryb w ogóle :D
a przepis na sałatkę z łososiem poproszę jeśli można :)
-
Ja ryby lubię, P. też, ale oboje je lubimy w ograniczonych ilościach.
A przepis na sałatkę jest banalny.
Sałatka jest warstwowa. Na sam dół idzie łosoś (albo taki sałatkowy albo z puszki, u mnie 200g, pokrojony w kawałeczki), później ugotowana marchewka (u mnie sztuk dwie) potarta na grubych oczkach, bardzo cieniutka warstwa majonezu (naprawdę tyci, tyci), ugotowane białka jajka pokrojone w drobną kostkę (u mnie sztuk trzy, ale jaja XL), majonezik (tyci, tyci), ugotowane żółtka jajka w kostkę (analogicznie sztuk trzy, XL), majonezik (tyci, tyci), zielona cebulka i koperek (u mnie duuużo, żeby było zielono całkiem u góry). I tyle.....
Mi smakuje, i P. też...
-
Łosoś - pyyyszności! :) :) :)
A sałatka brzmi pysznie! :) Mniam, mniam :)
-
ja lubię ryby ale za łososiem nie przepadam, a sałatka wydaje się apetyczna
-
mniam rybusie :):) ehhhh mogłabym jeść i jeść szczególnie łososia i pangę :) przepis na sałatkę zachomikowany i w najbliższym czasie będę próbować :) ja znam podobna tylko z tuńczykiem i porem - tez warstwowa. mniam.
oj mam nadzieje Madziatko, że ten nerwowy okres się już szybciutko skończy co bys nie wykończyła psa, narzeczonego i przede wszystkim siebie samej. A może czekolady???
-
Ja uwielbiam łososia ;D I również skopiowałam sobie przepis :)
-
Już dziś spokój i ogólna harmonia panuje :) W pracy spokojnie i ogólnie dobrze jest. Nerwowy czas minął, na szczęście. Powietrze ze mnie uszło, że tak powiem.
A zaraz z narzeczonym na zakupy, bo jutro jego tata przyjeżdża z rodziną do nas na weekend. I sprzątanie później. Najważniejsze, że się jutro wyśpię. :)
Dziękuje, że ze mną wytrzymywałyście w ostatnich dniach :)
-
ja również przepis skopiowałam:)
dobrze, że już spokojnie u Ciebie i jutro się wyśpisz ;D
miłego weekendu Madziu :-*
-
dobrze że już "nienerwowo" jest :) :*:*:*
-
przynajmniej teraz psychicznie sobie odpoczniesz :)
-
Już dziś spokój i ogólna harmonia panuje :) W pracy spokojnie i ogólnie dobrze jest. Nerwowy czas minął, na szczęście. Powietrze ze mnie uszło, że tak powiem.
A zaraz z narzeczonym na zakupy, bo jutro jego tata przyjeżdża z rodziną do nas na weekend. I sprzątanie później. Najważniejsze, że się jutro wyśpię. :)
Dziękuje, że ze mną wytrzymywałyście w ostatnich dniach :)
podstawowa rada, to wyśpij się porządnie i zrób coś dla siebie miłego :)odpoczynek Ci się należy, naprawdę. dobrze, że już po szaleństwach :)
-
ja za rybami to az tak nie jestem... ale śledzie w śmietanie pycha.... :D :D :D
a pocwalisz sie nam zaproszeniami.... nie wiem jak foremki ale ja umieram z ciekawosci ;D ;D ;D ;D ;D
-
No ba! ;D :tupot: :tupot: :tupot:
-
Jak tam po weekendzie? :-* :-* :-*
-
właśnie, powiedz jak po weekendzie ;D pozdrawiam cieplutko :)
-
I ja też sobie zachomikowałam sałatkowy przepis :) Gdyby łosoś nie był taki drogi to bym go jadła chyba co drugi dzień! :)
A z tymi nerwami to chyba tez jakaś epidemia jest, człowiek chodzi jakiś taki podminowany ostatnim czasem.. Ja też się nieraz nieźle wyżywam na moim K, biedny czasem jest.. dlatego doskonale Cię Madziulko rozumiem. No ale dobrze, że już przechodzi.. Grunt to spokój :)
No i też jestem ciekawa jak w końcu zaproszenia wyszły. Prosimy o foty! :)
-
Dziewczyny zaproszenia pokaże, jak odbierzemy wszystkie, bo małe poprawki nanieśliśmy na "prototyp". Ale obiecuję, że do świąt będą... Cieszę się, że choć to wybrane.
Mi kiepski nastrój wrócił. Tylko tym razem nie zdenerwowanie, a smutek i podłamanie. Takie niedocenienie i niedowartościowanie w pracy. Miło, że ktoś powie, że dobrze pracuje, ale dla mnie najlepszym wyznacznikiem tego jest premia finansowa, a nie takie gadanie. Może materialistka jestem. Niemniej miałam dobry humor do momentu, gdy zobaczyłam pasek z wypłatą. Normalnie szok. Aż się ryczeć chciało.
Weekend za to bardzo miło i naprawdę pozytywnie mnie nastawił. Kupiliśmy sobie nowy komplet kieliszków do wina (bo tylko dwa mieliśmy). Byliśmy zwiedzać kopalnię węgla kamiennego. Zjeżdżaliśmy pod ziemie itp Poza tym zaczarowałam przyszłego teścia i jego żonę swoim jedzeniem. Jego sałatkami, akurat grecka zrobiła i taką z serkiem wiejskim zrobiłam, a ją natomiast pierogami ruskimi. Stwierdzili, że mój P. nie ma się chyba ze mną tak źle.
-
mniamm widzę, że same pyszne rzeczy robisz:-) jak to mówią przez żołądek do serca...nawet teścia i jego żony, a Twój P. ma z Tobą super
a co do złego samopoczucia to nie martw się kochana, nie tylko u Ciebie tak jest....na pewno nie jesteś materialistka, pracujesz ciężko, starasz się a ktoś Ci mówi, ze super a na pasku wielkie nic....tak jak i u mnie w pracy , ale u nas to mało kto mówi, że to czy to jest super...
-
Dobrze, że teściu dał się przekupić jedzonkiem ;D Przez żołądek do serca :P
Nie jesteś materialistką, każdy powinien dostawać taką płacę, na jaką zasługuje!
-
Ja też ciężko pracowałam nad moją wypłatą, i diabli wzieli cały mój wysiłek. Spodziewałam się większej gotówki, a tu zonk :terefere:
ale cóż, mówi się trudno i idzie się dalej :P ;) :)
-
Idzie się dalej i ma się niedosyt okropny. Cóż życie...
Jutro albo w czwartek odbieramy zaproszenia ślubne. Dziś do mnie pani dzwoniła, że gotowe są :)
I jutro jedziemy na poszukiwanie choinki i ozdób świątecznych :) Ale będzie fajnie...
Czz ja wiem, czy dobrze gotuje... Lubie to robić, ale nie mam za dużych możliwości. Mamy w mieszkaniu tylko takie dwie paterki na prąd, a gazu w ogóle brak. No i taki mini-piekarnik na prąd mamy. Ale radzimy sobie jakoś. Najbardziej mi brakuje możliwości pieczenia ciast. ;(
-
my tez dzis wybieramy sie po choinkę :skacza: :skacza: mam nadzieje ze pochwalisz sie zdobycza :D :D
-
Jak uda nam się coś kupić :) Bo ja wybredna jestem :)
-
Ale fajnie, choinki :) My dziś tylko oczy cieszyliśmy :)
-
My też nie kupiliśmy choinki. Pieniążków na koncie nie mamy jeszcze. ;(
-
A co tu tak cichutko się zrobiło??
Madziatko, a jako że już wiemy, że zaproszenia są to czekamy na foteczki! :tupot:
A pieniążki pewnie lada moment będą, to kupicie sobie piękną wieeelgachną choinkę :D
My też już nie możemy się doczekać aż będziemy robili zakupy do naszego wspólnego gniazdka.. ale na to musimy poczekać jeszcze co najmniej z 8 miesięcy :(
-
Dziewczyny spojrzcie na wiadomości prywatne. Wysłałam prośbę o pomoc. Czas jeszcze 5 minut :) Proszę wypełniajcie ankiety
-
madziu nie zdarzylam ech przepraszam :(
-
Nic się nie stało. Akcja ankieta zakończona sukcesem :) Teraz obiadek, bo zupka kończy się robić (dziś brokułowa z ziemniakami i kaszą manną). A jak P. pójdzie na zbiórkę to porobię zdjęcia i wkleję :)
-
Też czekam na fotki... :)
-
Chciałam właśnie zrobić zdjęcia. Już sobie zaproszenia i winetki wyjęłam.. Sięgam po aparat, a tu go nie ma. Cały dom przeszukałam (a nie było trudno, bo to tylko 35metrów kwadratowych) i nie ma nigdzie. Pewnie P. jeszcze z plecaka nie wyjął od niedzieli.
-
czekamy na fotki :)
-
Jeszcze cierpliwie, ale czekamy :P
-
madziatko co do wypłaty, to mam niestety ostatnio podobnie ;/ jakoś słowa przy mojej wypłacie nie sprawiają, że czuję się umotywowana ;/
Czekamy na foteczki, czekamy :) Ja się juz nei mogę doczekać kiedy będziemy je rozdawać :D
-
:-* :-* :-*
-
madziatko, daj przepis na sałtkę z serkiem wiejskim bo uwielbiam ;D
u mnie też tylko zakres obowiązków się zwiększa a pensja nie >:(
ale sobie myślę, że nie od razu Kraków zbudowano i na razie to się cieszę, że mam pracę, bo teraz to różnie z tym bywa.
spokojnego wieczoru życzę :-*
ja muszę się wziąć za sprzatanie bo jestem w lesie jeszcze :P
-
dołączam się do prośby o przepis na sałatkę.. mój mąż uwielbia serek wiejski :)
-
elemelka , wiśniowa U mnie sałatki powstają na poczekaniu, więc zwykle nie są identyczne i coś tam więcej bądź mniej wrzucę (zależy co w domu jest). Niemniej jednak z serkiem wiejskim to zwykle jest tak. Kapusta pekińska (ćwierć mniejszej główki), pomidorki (dwa, w kostkę większą pokrojone), rzodkiewka (w ćwiartki, sztuk, hmmmm, z sześć - siedem), opakowanie serka wiejskiego (ale same "grudki" bez "wody" :P), szczypiorek lub zielona cebulka (taka cienka warstwa, żeby się zielono zrobiło) i to zalewam sosem Knoora zioła ogrodowe lub śródziemnomorski (wiem, że nie jest to zdrowe i chemia, ale ja się tym ratuje z konieczności czasu i wygody). Także naprawdę nic skomplikowanego.
Za to wczoraj pojechaliśmy do P. mamy gdy nie było jej w domu, bo jej się komp popsuł i P. próbował naprawić. To ja żeby się nie nudzić i wykorzystać piekarnik (w domu nie mamy, tylko taki mini, który nie ma oznaczenia stopni temp, a jedynie oznaczenie od 1 d 10 i strzela sobie ile to jest) to upiekłam ciasto. Takie na szybko i dla blondynek, żeby się nie napracować, a żeby było. I muszę powiedzieć, że pyszne było, tzn. jeszcze jest. Pomarańczowo - czekoladowe :P Oczywiście zostawiłam trochę mamie P, żeby nie było :P
Za moment zrobię zdjęcia zaproszeń i będę się męczyć pewnie, żeby wstawić. Trzymać kciuki.
-
A oto nasze zaproszenia...
Tak z przodu wyglądają....
(http://img687.imageshack.us/img687/8219/p1040608n.jpg) (http://img687.imageshack.us/i/p1040608n.jpg/)
Środek (tylko zamalowane nazwiska i numery telefonów :P)...
(http://img35.imageshack.us/img35/8517/p1040610n.jpg) (http://img35.imageshack.us/i/p1040610n.jpg/)
Nie udaje mi się zrobić zdjęcia wkładki z wierszykiem, bo średnio odczytać się da cokolwiek...
I winetka...
(http://img101.imageshack.us/img101/8281/p1040615.jpg) (http://img101.imageshack.us/i/p1040615.jpg/)
I jak?
-
No i śliczne są Twoje zaproszenia, klasyczna, ale zarazem przepiękna prostota :)
-
mnie się podobają, skromne i proste, śliczne
-
Bardzo ładne :ok:
-
mnie się podobają, skromne i proste, śliczne
nic dodać, nic ująć ;D
-
Bardzo ładne zaproszenia! :) Winietki też fajne, tylko mi nie pasują winietki "pisane" - nie dlatego, że są pisane ;) ale dlatego że jak tydzień przed byłam na naszej sali, to dziewczyna akurat rozkładała winietki takie wypisywane własnoręcznie, i słabo było widać imiona i nazwiska.
-
ładnie wyglądają.. chociaż też wolę drukowane zamiast wypisywanych :)
-
U nas będą wypisywane, bo nie wiemy dokładnie kto będzie, a zamawialiśmy już teraz, żeby były w jednym stylu. Ale ja ładnie piszę i wszyscy się doczytają :P Dziś P. kupił mi jakieś cudo (długopis, pisak, nie wiem, bo jeszcze nie widziałam) do wypisywania zaproszeń....
W chwili obecnej jestem 13,5h na nogach. Padam na mordkę już. ;/
Kupiliśmy choinkę... Ale bombek ani łańcuchów ani światełek nie ma jeszcze. :/
-
A choina żywa? :)
-
Jak już jest choinka, to i reszta niedługo będzie! :)
-
to super że choinkę już macie, reszta to już z górki
-
Choinka sztuczna niestety. Chciałam żywą, ale nie ma nas w święta i szkoda byłoby.
-
Dziewczyny wybraliśmy piosenkę na pierwszy taniec... Będzie to "Chcę tu zostać" Farby..
Poza tym jak już pisałam w innym miejscu w niedzielę wielkie wypisywanie zaproszeń... Tzn. ja piszę... P. dyktuje i pomaga...
Jutro spotkanie z dziewczynami ze studiów... Między nimi moja starsza będzie :) Takie babskie klachy... Za to w sobotę wielkie spotkanie, a później kino dla odstresowania...
Jutro też ważny dzień.. Trzymajcie kciuki.. To ta niespodzianka co kiedyś wspominałam. Jutro się wszystko okaże i wyjaśni i nie będzie już tajemnicą.
Pochwalę się jeszcze, że nasz pies już oficjalnie jest reproduktorem i a potrzebne do tego papiery. Także ładne i dobrze ułożone panny - suczki mile widziane :)
(http://img94.imageshack.us/img94/3081/p1040049l.jpg) (http://img94.imageshack.us/i/p1040049l.jpg/)
(http://img14.imageshack.us/img14/9060/p1040165.jpg) (http://img14.imageshack.us/i/p1040165.jpg/)
-
Ale fajny psiak :) :) :) No i super że wybraliście piosenkę - też do niej tańczyliśmy :)
-
Prześliczny ten psiak :)
A co do 1 piosenki - jeszcze jest tyle czaaaasu, gratuluję, że już się zdecydowaliście :)
-
fajny psiak
my w Sylwestra chcemy piosenkę na pierwszy taniec wybrać :)
trzymam kciuki za tą tajemnicę
-
Trzymam kciuki :) i gratuluje wyboru pierwszej piosenki :)
-
świetny piesio:)
gratulacje z okazji wybrania piosenki:)
-
Buziaki :-* :-* :-*
-
Dziękuje w imieniu pieska ;
No i zdradzę tajemnicę: od stycznia zmieniam pracę :) huuura ;)bez dojazdów :) na miejscu :) i lepiej płatana :) a w piątek dałam wymówienie w obecnej :)
A dziś Renifer Niko będzie specjalnie dla nas ratował święta. :)
-
to super że bedziesz miala lepsza prace..ja też sie oglądam za robota ale na razie cisza :-* :-*
-
super, że zmieniłaś pracę na lepszą.. gratuluję :)
a piesio cudny... fantastycznie wygląda na tej drugiej fotce.. jakby leciał ;D ;D ;D
-
Skasowało mi dwa zdjęcia psa ;( Buuu
Mamy w domu choinkę i bombki i światełka. Tylko łańcucha brakuje, ale to jutro może kupię... Ale fajnie...
Poza tym akumulator w aucie odmówił przez chwile dziś posłuszeństwa. Na szczęście udało się ruszyć i dalej nie było problemów. Zobaczymy jutro, aż strach się bać...
-
Fajnie, gratuluję nowej pracy! :)
-
Gratuluje nowej pracy :)
-
Dzięki kochane.... Nawet nie wiecie jak się cieszę :) i doczekać się nie mogę :)
-
gratuluję nowej pracy
mój akumulator też odmówił posłuszeństwa ...
-
Ja również gratuluję! :)
-
Gratuluję nowej pracy. Piesek śliczny ;D U nas też ręcznie będą wypisywane zaproszenia, ale chyba nie przeze mnie, bo ja brzydko pisze :P
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Dziewczyny szef mnie nie chce puścić z obecnej pracy... Prawdopodobnie będę miała dwa tygodnie opóźnienia z przejściem do nowej pracy. Mam nadzieję tylko, że w nowej im się nie odwidzi z racji tych dwóch tygodni. A zaraz będę po necie szukać jakiś porad z kodeksu pracy... Mówię wam załamka... Myślałam, że to łatwiejsze jest wszystko... ;(
Ja zaproszenia wypisuję sama. P. pisze dużo brzydziej ode mnie.. Już nawet pierwsze rozdaliśmy... Mojej mamie ::)
-
dlaczego cię szef nie chce puścić? siłą i tak cię nie zatrzyma,a może dobra jesteś w tym co robisz i nie chce stracić świetnego pracownika.
-
To raczej jego kaprys. Nie wiem co ma na celu. Uważam że robi to na złość. Chyba tylko utrudnienie mi życia i zmianę pracy. Czytałam dziś kodeks pracy i znalazłam artykuły wg których to ja mam rację, a nie on. I z palca sobie wyssał wypowiedzenie od nowego miesiąca. Tylko czy ja jedna, biedna sama dam radę przekonać wielką firmę, księgowe i Wielkiego Pana Prezesa, że są w błędzie?
-
Ty może nie... kodeks na pewno ;)
-
Dokładnie, przynieś im kodeks i już!
-
zadzwoń do Państwowej Inspekcji Pracy, oni chyba tam udzielają takich porad prawnych, i się nie daj ;)powodzenia :ok:
-
Dzwoniłam do PIP - u... zarzucałam pracodawcę artykułami prawnymi.. nic nie pomogło.. Swojego zdanie nie zmienił... Pół dnia ryczałam jak głupia.. bezsilna się czuję...
-
:przytul: :przytul: :przytul:
-
Zdrowych, spokojnych, pełnych miłości i rodzinnego ciepła
Świąt Bożego Narodzenia
(http://img190.imageshack.us/img190/3738/annegeddeschristmasbabi.jpg)
życzy Wiśniowa z Kocurem
-
W te święta magiczne, życzenia ślę liczne.
Pachnących jodełek z ogromem światełek.
Pod obrusem sianka, a za oknem bałwanka.
Prezentów pod choinką od Mikołaja z wesołą minką
Ciepła rodzinnego w Dzień Narodzenia Pańskiego.
Dużo jedzenia na stole,
NIECH TE ŚWIĘTA BĘDĄ WESOŁE!!
(http://images43.fotosik.pl/240/d0e33bc5a1ffa9b3.gif) (http://www.fotosik.pl)Werka23 wraz z Michałem:)
-
Boże Narodzenie wkrótce, więc życzę Ci szczerze
Ciepłych chwil w rodzinie w Wigilijną Wieczerzę
Wszystko w złocie, zieleni, czerwieni
Niech Nowy Rok będzie pełen nadziei
By spełniło się choć jedno z twoich marzeń
Dużo szczęścia i niezapomnianych wrażeń!
-
Wszelkich łask Bożych z okazji nadchodzących Świąt Narodzenia Pańskiego i Nowego 2010 Roku życzy m_lena :)
(http://www.mymo.pl/uploads/pics/kartka_boze_narodzenie7.jpg)
-
Kolorowych bombeczek,
dużo aniołków i gwiazdeczek,
słodkiego lenistwa i wielkiego oddechu
od codziennego pośpiechu:)
Wesołych i Zdrowych Świąt :-* :-*
-
W tym dniu radosnym, oczekiwanym,
Gdy gasną spory, goją się rany,
Życzę Ci zdrowia, życzę miłości,
Niech mały Jezus w sercu zagości,
Szczerości duszy, zapachu ciasta,
Przyjaźni która jak miłość wzrasta.
Kochanej twarzy co rano budzi,
A wokół pełno życzliwych ludzi!
WESOŁYCH ŚWIĄT! :) :) :)
(http://www.bochnia.starostwo.gov.pl/images/news-full/CH_0301_F.jpg)
-
Aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła
i ciepła, rodzinnej atmosfery, a Nowy Rok niósł
ze sobą szczęście i pomyślność.
:-* :-*
-
Niech nadchodzące święta Bożego Narodzenia
przyniosą Wam szczęście i pomyślność,
niech moc wiary i siły doda otuchy w zmaganiu się z codziennością.
Niech Nowy Rok będzie czasem pokoju i realizacji osobistych zamierzeń
WESOŁYCH ŚWIĄT :)
-
Wesołych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!
Niech ten czas pozwoli Wam na chwilę oddechu od życiowej gonitwy,
na nadrobienie rodzinnych zaległości i na jak najwięcej chwil radości i uśmiechu
-
Dziewczyny dziękuje za życzenia. Wam również wszystkiego co najlepsze w 2010 :)
Święta w kieleckim, jak co roku ostatnio. Zaproszenia mojej rodzinie rozdaliśmy. Bardzo pozytywna i miła reakcja z ich strony...
Za to wracając do domu wylądowaliśmy w rowie. Odbilismy się od drzewa, obrócilismy sie o Auto laweta ściągane. Obecnie nie wiemy czy będzie naprawiane czy do kasacji. Oby do poskładali, bo wiele dla nas to auto znaczyło. A nowego nie będzie łatwo nam kupić...
-
Dziewczyny dziękuje za życzenia. Wam również wszystkiego co najlepsze w 2010 Smiley
Święta w kieleckim, jak co roku ostatnio. Zaproszenia mojej rodzinie rozdaliśmy. Bardzo pozytywna i miła reakcja z ich strony...
Za to wracając do domu wylądowaliśmy w rowie. Odbiliśmy się od drzewa, obróciliśmy się o 360 stopni, zachaczylismy o słupek (ten taki co przy drodze stoi) i wylądowaliśmy w rowie, koło płotu z drewna. Auto laweta ściągane. Obecnie nie wiemy czy będzie naprawiane czy do kasacji. Oby do poskładali, bo wiele dla nas to auto znaczyło. A nowego nie będzie łatwo nam kupić...
-
O kurcze.... Auto jak auto, kochana, a Wam nic się nie stało? :o :o :o
Jak czytam o takich "przygodach" to aż mnie ściska, rok temu A. nas tak o mało nie wpakował, ze długo potem bałam się jeździć ::) Do tej pory nie wiem, jakim cudem auto wyszło z tego cało, jak A. to zrobił, że nigdzie się nie obiło itd ::)
-
O kurcze, dobrze, że nic Wam się nie stało! :(
Trzymam kciuki żeby poskładali auto!
-
Autko jak autko miejmy nadzieję, że poskładają:D
ale jak tam Wy nic wam się nie stało?
noi i napisz jak po świętach najedzona?
-
o rany ale mieliście przygody... dobrze, że Wam nic się nie stało ::)
-
Kit z autem, ważne, że Wy cali i zdrowi jesteście i nic się Wam poważnego nie stało! :o
-
dobrze że wy cali jesteście, teraz jest ślisko na drogach więc trzeba uważać
-
o rany, to kiepsko, dobrze, że cało z tego wyszliście, a autko mam nadzieję poskładają i będzie jak nowe, żeby Was zawieźć do ślubu:)
a jak się skończyła sprawa z szefem?, tamci poczekają te 2 tygodnie oczywiście ;)
:-*
-
W Nowym Roku życzę Ci:
12 miesięcy zdrowia,
53 tygodni szczęścia,
8760 godzin wytrwałości,
525600 minut pogody ducha
i 31536000 sekund miłości ;D ;D ;D
(http://images43.fotosik.pl/242/e8b22892cbd22dcamed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Szczęśliwego Nowego Roku
-
Marzeń, o które warto walczyć,
Radości, którymi warto się dzielić,
Przyjaciół, z którymi warto być
I nadziei, bez której nie da się żyć!
(http://img196.imageshack.us/img196/9133/happynewyeard.jpg)
Wszystkiego dobrego w 2010 roku! :) :) :)
:cancan: :disco: :pijaki:
-
Jechaliśmy wolno, a oblodzenie było tylko na kawałku jezdni. W rowie z drugiej strony drogi leżało inne auto (wypadek pół godziny wcześniej).... Czekamy ciągle na słowa rzeczoznawcy czy warto naprawiać Pandzika :) A jak nie to nie wiem co ;/
W pracy wywalczyłam tak jak chciałam i od poniedziałku idę już do nowej. Mam nadzieję, że sobie poradzę...
A ostatnie dni spędziliśmy u przyszłej teściowej. Było miło i fajnie, ale najlepiej w domu. U siebie najlepiej się wypoczywa i ochłonąć można :)
Przepraszam że nic nie pisałam, ale naprawdę nie miałam ani możliwości ani głowy do tego. Obiecuję nadrobić wszystko w najbliższych dniach.
-
głowa do góry, będzie ok
nasze auto dziś też odmówiło posłuszeństwa, ma już swoje lata
trzymam kciuki za nową pracę
-
Super, że z pracą się ułożyło! Z autkiem też będzie dobrze (trzymam kciuki!) :)
-
moniq Ale nasze było kupowane nowe z salonu... Wiem, że to tylko Panda... Ale w Bieszczady jechaliśmy nią, żeby się zaręczyć... Na wszystkie wspólne wakacje nas zawiozła... takie nasze pierwsze wspólne autko.. A bez auta ciężko, a na nowe to nas bynajmniej nie stać... Wiele planów na te najbliższe tygodnie się sypnęło... Bo nie ma czym dojechać...
Pozytywny aspekt ostatnich dni.. Rozdaliśmy zaproszenia mojej rodzinie (z wyjątkiem jednej pary) i tylko z jednej rodziny zamiast czterech osób będą dwie... i to z powodów finansowych, a nie braku chęci.. Oczywiście mówiliśmy, że nie o pieniądze i prezenty nam chodzi, ale wiadomo jak to jest.. szkoda wielka...
Resztę zaproszeń też chcieliśmy osobiście rozdać.. Tylko bez auta jest to niemożliwe... Szkoda....
-
Ja wiem to taki sentyment ... może jakoś się wszystko poukłada :przytul: :przytul:
-
Raczej poskłada, wyklepie, wymieni, polakieruje, dokręci itp.. Oby... na początku tygodnia rzeczoznawca zdecyduje co z Pandzikiem...
-
Na pocieszenie powiem tylko, że następne auto będzie miało kolejne wspomnienia, niesamowite historie i przygody :) Głowa do góry!
Szkoda, że odmówiły Wam 2 osoby, oby cała reszta się stawiła :)
Ps. Ja jeszcze nawet zaproszeń nie mam... a Ty już rozdajesz :o ;) ;)
-
trzeba się liczyć z tym że kilka osób może nie przyjść, mojej kuzynce odmówiło ok. 40 osób tylko że miała mieć wesele na 120 a było 80
-
Większość z mojej strony, która dostała już zaproszenia, jest pewna (no może jeszcze dwie pary w ostateczności odmówią, bo to zaproszenia dawane "bo wypada", ale nie mam żadnych wiadomości konkretnych) . Ze strony P. też raczej wszyscy zdecydowani przyjechać, mimo że zaproszeń jeszcze nie mają. Jedynie nie wiadomo co z dwoma babciami i dziadkiem P., bo wiadomo to już starsze osoby i wiele od ich zdrowia zależy. A z tymi dwoma osobami to po cichu liczę, że jeszcze się coś zmieni i będą się z nami bawić. Liczymy, że nie będzie źle i goście nam dopiszą....
Mysikróliczek My już rozdajemy, bo chcieliśmy wszystkim osobiście dać. Rodziny "pod ręką" nie mamy, więc zaczęliśmy teraz, żeby spokojnie i bez nerwów było. Poza tym kilka zaproszeń opuszcza granice kraju i też chcieliśmy je już wysłać. No i tak myśleliśmy, że to wakacje i żeby nikt sobie na ten termin wakacji wyjazdowych nie planował, to dajemy teraz....
Idę spaćko... A jutro uczymy się... Trzeba... A jak ja się dawno nie uczyła... Odzwyczaiłam się normalnie ;/
-
Masz oczywiście rację, termin typowo urlopowy, my będziemy pewnie rozsyłać w okolicach marca... ??? Nie wiem jeszcze ;)
-
Oj tak kochana rozumiem Cię, bez auta jak bez ręki, sami tego doświadczamy ciągle ::) W Polsce jeszcze jest ok bo mój tata zawsze daje A. auto, ale tutaj - masakra!
A co do gości to trzymam kciuki by dopisali! :)
-
:-* :-* :-* noworoczne zostawiam
-
Miłej nocki :-* :-* :-*
-
Dziś drugi dzień w pracy nowej... Sympatycznie i miło było. Tylko nudno, bo muszę przez wszystkie procedury przejść i szkolenia itp....
Wczoraj dowiedzieliśmy się jakie są szkody w naszym autku. Duuużo tego. Nie wiadomo czy będzie naprawiane z ubezpieczenia. Powiem Wam załamka..
Coraz bardziej zastanawiamy się i myślimy o obrączkach. Tylko nie ma kiedy iść. No i o butach zaczynam myśleć. Muszę się zacząc rozglądać, żeby jakieś ładne, małe dostać :)
-
Jeszcze macie trochę czasu :) Więc na pewno wykombinujecie jakiś wolny dzień :)
-
czasu masz jeszcze sporo, może autko naprawią trzymam kciuki
-
Kciuki się przydadzą, bo ciężko to widzę. A auto niezbędne, bo jak gdzieś jedziemy to z psem, a z nim ciężko PKS czy pociągiem jechać. Oczywiście myślę tu o wyjazdach poza miasto, czy do rodziny dalej. Poza tym mieliśmy psa na szkolenie zawieść w połowie miesiąca, a nie dojedziemy tam żadnym autobusem, bo to wioska jest. No i zaproszenia do rozdania jeszcze w okolicach stolicy, Lublina, Radomska, a pociągiem to czasu nam w weekend braknie niestety (bo zawsze z centrum trzeba dojechać jeszcze)...
Oglądałam dziś buty na allegro i żadne mnie nie zachwyciły.. Tzn. jedne zachwyciły, ale cena odstraszyła (790zł). :(
I smutno samej w domu, bo P. znowu popołudniową zmianę w pracy ma. Ale idę się zaraz uczyć, bo trzeba się teoretycznie przygotowywać do praktycznej pracy :) Niestety bez tego krwi mi do rąk nie chcą dać :( A ja sto razy bardziej wolałabym coś praktycznie robić niż siedzieć i czytać znowu...
-
Melduję się i ja;)
Daleko masz tą rodzinkę. Też planujemy wkrótce zacząć rozdawać zaproszenia, mam nadzieje ze jakoś to pójdzie;)
-
My do dalszej rodzinki wysyłaliśmy pocztą... A może pożyczcie od kogoś auto? Od Twoich lub PM rodziców?
-
Na allegro masakra z butami na ślub. Wiem bo sama oglądałam zanim zamówiłam. Myślałam, ze będą tańsze, a tu ani tańsze, ani ładniejsze. Zamówiłam w salonie, z którego mam suknie. Za buty zapłaciłam 160 zł, więc niedrogo ;D No i są takie jakie chciałam ;D
Bez auta nie ma jak się ruszyć. Nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że już niedługo sytuacja się poprawi :)
Pozdrawiam
-
wyślijcie pocztą, rodzinka zrozumie, a dlaczego tak wam zależy żeby osobiście wręczyć? wiem że to inaczej wygląda ale nie każdy ma taką możliwość
-
Oj przykro mi z powodu auta, oczywiście najważniejsze, że Wam nic się nie stało, ale wiadomo jaka to kosztowna strata, no i teraz tyle problemów...
-
Chcemy osobiście, bo to taki niepisany zwyczaj w mojej rodzinie. P. u siebie w rodzinie nie spotkał się z taką "tradycją". No ale wiadomo, że jak nie ma czym to nie zawieziemy osobiście (zresztą większość ode mnie dostała, tylko jedna rodzina została). Poza tym jest to taki pretekst do spotkania się, bo wiadomo, że ciężko z czasem i z rodziną, która dalej mieszka nie widujemy się za często, mimo że bardzo się lubimy.
Dopadły mnie czarne myśli przedślubne. Od wczoraj widzę datę 31 lipca w, powiedzmy, szarych barwach (oczywiście w kwestii przygotowań i ogólnie przebiegu tego dnia, a nie samych chęci zawarcia małżeństwa). :(
-
Madziu wszystko bedzie dobrze, macie do 31 lipca kupę czasu, by wszystko podopinać przecież :) No i chociażby zaproszenia w większości macie już z głowy ;) My na 21 sierpnia chyba w maju rozdamy, no może kwietniu...
-
Dacie radę! Dlaczego wszystko widzisz w ciemnych barwach? Uszy do góry! :)
-
Ja wiem, że macie rację. Po prostu martwię się, że coś nie wyjdzie, że nie będzie tak jak chcieliśmy. Pewnie przesadzam, ale zwyczajnie chciałabym, żeby cudownie było (dla nas i dla gości).
Jak patrzę na te wszystkie piękne Panny Młode w forumowych relacjach to coś mi się wydaje, że ja nigdy tak ślicznie nie będę wyglądać, a wiadomo, że by się chciało :P
No i ślub z P. to dla mnie niesamowita radość i szczęście, ale też lekka nuta bólu i łez. Zawsze planowałam, że będzie w nim uczestniczył mój ojciec, że będzie ze mnie taki dumny i równie szczęśliwy jak my w ten dzień. Chciałam, żeby to on prowadził mnie to ołtarza i od zawsze było to dla nas wszystkich po prostu oczywiste. Niestety mój ojciec nie żyje już i coś czuje, że bez łez to się nie obędzie, bo naprawdę mi smutno jak sobie o tym pomyślę. Będzie go brakowało w ten dzień.
To tyle marudzenia. Obiecuje, że już nie będę i się poprawię.
-
Kochana, będziesz równie piękną Panną Młodą! Nawet w to nie wątp ;)
A co do taty... Spójrz na to z innej strony - tata na pewno chciałby aby ten dzień był dla Ciebie jednym z najwspanialszych i najbardziej radosnych dni w Twoim życiu - pamiętaj o tym!
Tulę mocno i zapewniam Cię, że wszystko w ten WASZ dzień będzie idealnie, macie jeszcze tyle czasu - na pewno wszystko poukładacie jak trzeba! :-*
-
oj madziatko każdy ma takie myśli jak Ty:) a ty się nie martw będziesz najpiękniejsza Panną Młoda tego dnia a już napewno dla swojego P. on to będzie pewnie zachwycony:) bo to będzie Wasz dzień jak napisała Mysikróliczek
-
Nawet jeśli nie bedzie 100% idealnie, to bedzie pięknie :) Będzie to dla Was cudowny dzień, a Twój Tata będzie czuwał nad Wami :*
-
Zgadzam się z dziewczynami :przytul: :przytul: :przytul: Głowa do góry :-* :-* :-*
-
Nie martw się, każdy ma takie myśli przed ślubem, jak ty. Naprawdę :) A co do taty, to napewno będzie z wami w ten dzień, jestem tego pewna, i tak jak mysikróliczek myślę, że nie chciał by u ciebie widzeć łez w ten dzień :) :przytul:
-
zgadzam się z dziewczynami... każda z nas miała jakieś czarne myśli przed ślubem, że coś się nie uda czy że nie zdąży się wszystkie zalatwić na czas ale uwierz mi na pewno ze wszystkim zdązycie i będzie to dla Was niezwykły dzień....
nie ma co panikować... pamiętam jak jedna z forumek tydzień przed ślubem pokłóciła się z salonem, w którym wypożyczała suknię i szukała nowej.. i znalazła 5 dni przed ślubem suknię... i tańszą i ładniejszą ;) jak się chce to ze wszystkim można sobie poradzić
a Tata na pewno będzie z Tobą w ten dzień.. i będzie się z Tobą cieszył :)
-
Madziątko twój tata na pewno w ten dzień będzie z tobą, wiem co czujesz bo mój tata też nie żyje, ale zawsze o nim myślę i jest w moim sercu i w tej kwestii mam problem bo nie wiem czy robić podziękowania dla rodziców na weselu czy raczej przed,co ty o tym sądzisz? nie smuć się będzie dobrze, ja już mam koszmary przedślubne
-
moniq Podziękowań na samym weselu nie będzie. Ja nie chce. Nie dałabym rady.
Koszmary też już miewam.....
A dziś na dodatek jestem po prostu wściekła na P. i jak tylko wróci do domu to się zapewne pokłócimy. A dodam, że w ciągu naszego związku pokłóciliśmy się tylko raz jeden i to z powodu mamy P. Ale dziś nie wytrzymam spokojnie.
-
uuuu nie chciałabym być dzisiaj w skórze Twojego PMa ;)
-
u mnie raczej też nie będzie podziękowań na weselu
a co twój PM zrobił że jesteś taka wściekła? mój też mnie czasem wkurza
-
aj to chyba kazda z nas przynajmniej raz musi taka zlosc na PM przerobic!
paskudy z nich ze nas do szalu doprowadzaja.. ;)
madziatko kochana spokojnie ;*
-
Co zrobił? Może rzecz niezwykle błahą, ale mnie do szału doprowadziła. otóż spóźnił się 1,5h. Ja po pracy jechałam do jego mamy po dokumenty pewne. Rano umawialiśmy się, że on psa wyprowadzi po pracy. Gdy tam byłam rozmawialiśmy przez telefon i powiedział, że nie zdąży psa wyprowadzić, bo się na zbiórkę śpieszy (zapalony harcerz z niego, ma swoją drużynę itp), ale o 19 wróci to psa weźmie. No to ja spokojnie wracam do domu (jak coś przyjechał, gdyż opóźnienie półgodzinne było). Zabieram się za obiad. Godzina 19 jego nie ma. To dzwonię, ale telefonu nie odebrał, tylko mi sms wysłał (jednak nie wyjdziesz z nim [z psem]). No to ja już wiedziałam, że nie mam co czekać, wyłączyłam obiad i na spacer z Huzarkiem. A P. wrócił o 20:30. I wściekła byłam, bo obiad się robi, pies czeka, a jego nie ma, mimo że obiecał. Poza tym to nie pierwszy raz, gdy idzie na zbiórkę i zapomina o całym świecie.
-
no tak faceci ... nie ma się co przejmować, to ty idź z koleżankami na piwko a on niech w tym czasie siedzi w domu zobaczysz jak on zareaguje :)
-
Właśnie...faceci... ::) ::) ::) :przytul:
-
madziatko spokojnie;) Czasem lepiej siąść pogadać jak się człowiek uspokoi, niż robić awanture;)
A faceci czasem nie myślą tak jak my, ale co my byśmy bez nich zrobiły;)
-
a co oni by bez nas zrobili...
-
Nie było awantury... Raczej właśnie spokojna rozmowa... I wyjaśnienie z mojej strony, że przy następnej akcji akcji mogę się bardziej zdenerwować.
Wiecie ja się bardzo cieszę, że P. ma takie hobby i że to harcerstwo i praca z dziećmi daje mu tyle radości, ale zsem mam już tego serdecznie dość. Ostatnio się nawet śmiał, że jego harcerze mają do mnie pismo pisać, żeby mógł z Nii na obóz w wakacje jechać :)
No i oczywiście na ślubie w kościele będą w mundurach...
-
No i oczywiście na ślubie w kościele będą w mundurach...
Słodkie :D Ja cierpliwości do mojego PMa tyle co ty nie mam..jestem awanturniczka i choleryczka :D ;)
-
No i sprawa rozwiązana pokojowo ;D
Ja jestem krzykacz, a mój PM to oaza spokoju ;D
-
fajnie harcerze w mundurkach na ślubie :) jeszcze nie widziałam
-
moniq No właśnie ja też nie i nie wiem czego mogę się spodziewać....
Zastanawiam się tylko czy normalnie w ławce usiądą czy pojedynczo będą przy każdej ławce stać jako warta czy coś :P
A na ślubie też Dzieci Marii będą ze sztandarami (bo ja się kiedyś udzielałam)..
Także cyrk na kółkach będzie:P
-
super będzie zobaczysz
-
Będziesz miała piękny ślub! :)
Tatuś z pewnością będzie z Tobą, chociaż nie tak jakbyś tego chciała... Ja tak samo przeżywałam to, że mojej babci nie mogło być ze mną w ten dzień :( Odwagi dodała mi.... Jej obrączka, którą ma moja mama. Wszyłam ją sobie do pasa do pończoch i może to głupie, ale naprawdę było mi łatwiej!
-
Wczoraj mała imprezka u nas na mieszkaniu była. W sobie sześć osób, ale bardzo miło było.. A teraz siedzę sobie w domku, piesek śpi i P. lata z harcerzami z puszkami z WOŚPu... Trochę mi go szkoda, bo pada i wpgóle ohydnie na dworze jest.
Wczoraj zrobiłam takie podsumowanie tego co mamy już załatwione i tego, co przed nami.
Załatwione:
- sala - zarezerwowana i zaliczka wpłacona cała
- orkiestra - zamówiona i umowa spisana
- fotograf - j.w.
- kamerzysta - j.w.
- kościół - ustalona godzina
- nauki przedślubne - trzy z głowy
- sukienka - zamówiona
- zaproszenia - część rozdana
- pierwszy taniec - wybrana piosenka
Do zrobienia:
- nauki przedślubne - dwie do odrobienia
- buty i inne dodatki - do znalezienia
- garnitur - sztuk dwa do kupienia
- fryzjer i kosmetyczna - do znalezienia
- obrączki - do znalezienia
- menu - do ustalenia ostatecznego
- zaproszenia - do wysłania reszta
- kwiaty - do wybrania
- auto - do zdecydowanie kogo będziemy prosić żeby nas wiózł
- zgoda na ślub w innym kościele - do załatwienia i u mnie i u P.
Co jeszcze?
-
- zgoda na ślub w innym kościele - do załatwienia i u mnie i u P.
A to nie jest tak, że zgoda moze być tylko z jednej strony? :D Nie wiem, więc pytam ;D
-
mka Ani ja, ani P. nie bierzemy ślubu w swoim kościele. Wybraliśmy kościół, do którego ja należałam jako dziecko i do 2o roku życia(gdzie mnie chrzczono i komunię miałam), bo miłe wspomnienia z nim mamy i po prostu lubimy go bardzo. Później po przeprowadzce (najpierw w rodzicami, a następnie już naszej we dwoje) nie jest to już mój kościół parafialny. Lecz nie wyobrażam sobie ślubu w innym kościele.
-
Ja też biorę ślub w zupełnie innym kościele niż moja parafia i parafia Ł. Nie zmienia to faktu, że wystarczy zgoda z jednej z parafii, albo Panny Młodej ALBO Pana Młodego ;)
-
To o wiele lepiej się składa. Nie wiedziałam, że tak to wygląda. Dzięki wielkie za informacje.
-
No ale też każda parafia może mieć inne zasady, ksiądz z parafii w której bierzecie ślub może akurat wymagać od dwóch stron zaświadczenia, wiecie jak to jest, co parafia to inne zasady
-
a jaką piosenkę wybraliście na pierwszy taniec? bo my to tak odwlaekamy a to wcale nie prosta sprawa
-
Farba - Chce tu zostać
A mój P w tym tygodniu zaczyna dietę Dukana. Na razie czytam o niej. Musimy wagę kupić jeszcze.
-
ja też się nad nią zastanawiałam, uwielbiam ją
a ja zaczęłam ćwiczyć żeby mięśnie brzucha wyrobić troszkę :)
-
moniq A wybraliście jakąś?
Ja dziś już z moimi włosami wytrzymać nie mogłam i wracając po pracy do domu weszłam do fryzjera. I o dziwo zadowolona jestem. Jeszcze mi tylko pasemek brakuje (bo zawsze miałam i to z dwóch kolorów), ale chcę poczekać, aż całkowicie mi obecne resztki znikną (jeszcze kilka centymetrów). Rozmawiałam z panią fryzjerką o fryzurach ślubnych. Nic zobowiązującego, ale być może właśnie tam będę się czesać. W każdym razie koło 80zl razem z fryzurą próbną kosztuje. Dużo? Mało? Bo ja się kompletnie nie orientuje...
I tak myślę, że zacznę szukać bukietów, ale to też tak rekreacyjnie na razie :P
Butów jak nie było, tak nie ma ;(
No i mama nam wczoraj wagę pożyczyła. Od jutro lub czwartku mój P. dietę zaczyna. A ja chyba z nim, żeby mu smutno nie było... Żeby mi tylko za dużó kilogramów nie ubyło. Bo maksymalnie trzy mogą i ani pół więcej...
-
łooo, chciałabym mieć taki problem, że mogę schudnąć tylko 3,5 kg ;D
a jeśli chodzi o fryzury to myślę, że 80 zł z próbnym to nie dużo :)
-
próbna fryzura + normalna myślę że nie drogo, ja w lutym idę na próbny makijaż i fryz (mam uraz do fryzjerów)
ja zaczęłam ćwiczyć :)
nie wybraliśmy jeszcze piosenki muszę mojego pomęczyć ale to może w przyszłym tygodniu bo teraz nie mamy kiedy
-
A ja z makijażem to w lesie jestem ;( nawet nie mam pomysłu najmniejszego gdzie mogłabym iść. Kompletne zero...
-
ja idę z koleżanką do jej znajomej, obym była zadowolona
-
80zł za próbną i ślubną to aż nieprawdopodobnie mało :)
A co do tych kilogramów, zazdroszczę niesamowicie :)
-
Cena za fryzjera jest naprawdę mała, jeśli fryzjerka kumata- ja bym brała ;D ;D ;D
-
Dzisiaj zadowolona od fryzjerki wyszłam. Nawet teraz jak P. wrócił z pracy to pozytywnie się wyraził o tym, co na głowie mam :) Włosy niemal idealnie tak jak chciałam. I rozpuszczone i po spięciu... Brakuje mi tylko pasemek. Ale to musi poczekać...
Dziewczyny no ja drobna jestem. A te trzy kilo to waga, w której jednak się najlepiej czuje i przy której nie mam brzuszka żadnego ani nic ponad miarę :)
-
Też chciałabym mieć tylko 3 kg niepotrzebnej wagi :P
Co do fryzjera, to wcale nie chcą dużo :) Ja też coś koło tego płaciłam i miałam prywatną babeczkę, więc jak na salon fryzjerski to naprawdę nie dużo :)
-
To mnie pocieszyłyście, że nie nie jest to duża suma..
dziewczyny padam na ryjek. Ciągle się muszę czegoś uczyć do pracy iw pracy. Nie ma łatwo. A mi się spaćko chce :P
Jak Wam się podoba?
(http://img171.imageshack.us/img171/4628/bukiet201.jpg) (http://img171.imageshack.us/i/bukiet201.jpg/)
Tylko ja bym mniej wiszący wolała..
-
Hm.. ładny, ale trochę jak ususzony wygląda - takie pierwsze skojarzenie... ;)
-
Mysikróliczek Faktycznie coś w tym jest... Choć ja na pierwszy rzut oka nie zauważyłam. Muszę jeszcze czegoś innego poszukać...
-
Śliczny! Ale przecież możesz mieć taki sam, tylko inną kolorystykę, żeby nie wyglądał tak "sucho" :)
-
Ja chciałabym właśnie połączenie ecri, żółtego i pomarańczowego. Tylko te trzy kolory wchodzą w grę. I może tak jak tutaj lekko brązowawe dodatki (gałązki itp). Tylko ciekawe ile takie cudo by kosztowało? I chyba troszkę mniejszy bukiet bym chciała...
-
Jak będzie zółty i pomarańczowy to bukiecik będzie bardzo słoneczny i na pewno nie będzie takiego efektu "ususzenia", więc spokojnie :) Brązowe gałązki bym odpuściła, ale wiadomo - każdy ma swoją wizję :)
A bukiet ślubny jak to bukiet ślubny będzie pewnie drogi... bo cenę przemnożą przez 2 :-\
-
Pisząc brązowe gałązki miałam na myśli te takie "gałązki z kuleczkami" co sa na zdjęciu. Nie wiem jak się to profesjonalnie nazywa...
-
A ja bym je na Twoim miejscy wzięła zielone, żeby ożywiły trochę bukiet :)
-
Kolorki bukieciku bardzo ładne ( pasowały by mi do sali ) ;D
Żeby był troszkę mniej "ususzony" ja bym dodała jakiś żywy jeden kolorek np. żółty ;D co ty na to?
-
Fajny ten bukiecik,c hcoaiz przydało by się go troszkę ożywić... hmmm... moze zielonym?
-
Chcę żółty, pomarańczowy mieć w bukiecie.... wtedy będzie żywszy :)
-
Ale śliczny ten bukiecik :Serduszka:taaaki romantyczny
-
mnie się podoba taki bukiecik chyba bym nawet w nim nie zmieniała za dużo:)
-
Boję się, że bukiet jest trochę za jasny i zbyt "suchy" i nie będzie go widać na tle sukni. Dlatego planuję ten żółty i pomarańcz... Ale też taki bardziej pastelowy...
-
Taki jesienny ten bukiecik ;) ;)
-
Dziewczyny od dziś mój Paweł zaczyna dietę Durkana. W lodówce pełno jogurtów i tego podobnych. Ciekawe jak to będzie. Żeby mu tylko cierpliwości starczyło... Trzymajcie kciuki...
-
Trzymam w takim razie kciuki. ;) :D
-
Dieta została odrzucona już dzisiaj....
W zamian za to będzie dieta rozdzielna i abonament na siłowni...
Czas pokaże...
-
Powinnam się uczyć do pracy..
A zamiast tego siedzę i oglądam auta na necie...
Trzeba coś będzie kupić, bo naszemu to już tylko szkoda całkowita została... Szkoda....
Na chwilę obecną podoba mi się dacia Lanos i Chevrolet Aveo.. Oczywiście używane...
-
Madziątko i dobrze, że ją odrzucił, bo ona mało urozmaicona była, lepiej MŻ zastosować chyba :)
-
szybko odrzucił tą dietę ale dietę powinno się odpowiednio dobrać, może siłka będzie lepsza
bukiet bardzo ładny ale taki troszkę blady, żółty faktycznie do ożywi
miłego wieczorku
-
m_lena MŻ? Co to bo nie potrafię rozszyfrować?
A na siłkę jutro idzie się zapisać. Normalnie dumna z niego jestem... :P I bardzo się ciesze :) Mimo, że teraz już chyba w ogóle się widzieć nie będziemy ;(
Dziś cały dzień się uczyłam. Oby jutro w pracy mnie niczym nie zagięli, bo się chyba załamię.
-
Mniej Żreć zdaje się :D
-
A ja się właśnie dowiedziałam, że wczoraj mój znajomy zmarł. I to w szpitalu, w którym pracuje. A ja się zastanawiałam, czy to zbieżność imion i nazwisk jak próbki krwi dostawaliśmy... Masakra. 30 lat chłopak miał. Zostawił żonę, dwie córeczki..
-
Strasznie mi przykro...
-
:przytul: :przytul: przykto mi... :przytul: :przytul:
-
:przytul: :przytul: :przytul:Przykro mi....
-
:przytul: :przytul:
-
ehhh życie jest takie kruche i krótkie :uscisk: :glaszcze:
-
smutne wieści... przykro mi :przytul:
-
Mi też strasznie przykro :przytul:
-
Mogę jeszcze ??? Dopiero teraz zauważyłam wątek :hello: Muszę nadrobić po pracy ;D !
-
Przerażające jest to jak szybko ludzie od Nas odchodzą... Młodzi, silni... Żal żony i jego dzieci, bo z pewnością jeszcze malutkie...
-
cherry Malutka (młodsza córeczka) naprawdę malutka jest i obawiam się, że nie będzie ojca nigdy pamiętała. Naprawdę szok... Bo chłopak silny, dzielny i w kwiecie wieku... szok...
Tak się życie już układa, że raz się cieszymy, a raz płaczemy. Przeplatają się nam uczucia. Tylko smutek pozostaje... Tym bardziej, że jeszcze niecały miesiąc temu tym samym busem z chłopakiem do pracy jeździliśmy....
A dziś kupiłam ciasto do pracy, takie wpisowe.... Mniami...
-
Przykro mi :( To jest właśnie najgorsze.... :przytul: :przytul: :przytul:
-
Byłam na kolędzie u mamy, z psem oczywiście, Paweł niestety w pracy. Najpierw ministranci weszli i od przedpokoju zaczęli śpiewać, zobaczyli Huzarka i widać było strach w oczach, a głos im się na chwilę załamał. Ale ja psiura przytrzymała, a jeden z nich zaczął go głaskać i po strachu. Później taka sama sytuacja z księdzem była :) No i mama wspomniała, że ślub bierzemy z Pawłem. To ksiądz się pyta, czemu jeszcze nie byliśmy sobie zaklepać terminu... To mówię, że my w innym kościele (Annie). To ksiądz się pyta, czy narzeczony stamtąd, a ja, że nie... I mu mina zrzedła... Zażartował tylko (mam nadzieję), że ciekawe kto mi licencje da :P
-
U mnie było podobnie i też na kolędzie... w zeszłym roku. Ja z mojej parafii nie potrzebuję na szczęście i weźmiemy z parafii Ł. ;)
-
Dlatego ja na kolędzie zabroniłam mówic o slubie.... ::) ::) Ale moja parafia to redemptoryści...więc gorzej być nie mogło ::) ::) ::)
-
przykro mi z powodu śmierci kolegi
z księdzem to tak już jest, u nas też się czepiał że razem mieszkamy
-
mam nadzieję, że nie będzie robił Wam problemów.... niestety z tego co czytałam na forum to różnie to bywa :-\
-
nadrobiłam....sukienka super,zespoł świetny,zaproszenia bardzo ładne,takie delikatne....podgladac bede... :)
-
Po licencję równie dobrze można iść do proboszcza Tż ;)
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
epox Witam serdecznie i zapraszam jeszcze bardziej serdecznie :))
Myślę, że problemów nie będą nam robić. W końcu z góry wiadomo, że nie chcemy brać ślubu w tej parafii, więc nikt nas nie zmusi....
Mama wczoraj do swojej siostry i jej męża pojechała (moja ciocia i wujek) i przekazała im w naszym imieniu zaproszenie. Nasze autko dalej w serwisie i nie zapowiada się, żeby miało się to szybko i po naszej myśli skończyć. A przynajmniej nie tak od razu. Trochę nas energii i nerwów będzie nas to jeszcze kosztowało.
-
Jakoś sobie poradzicie... :)
-
Jakoś... Dobrze powiedziane jakoś... Ja już cierpliwość tracę...
W końcu piątek.. Zaraz na klachy z koleżanką się umówiłam...
-
Wczoraj zabawy i śmiechu było co niemiara. W sumie to chciałabym się tak dobrze na panieńskim swoim bawić. Naprawdę bomba. Trochę alkoholu tez było. Jejciu jak ja lubię żubrówkę z jabłkiem i lodem :P
Tylko odrobinkę przykro mi się zrobiło, bo powiedziałam że szukam butów już, to kumpela dowiedziała, że oszalałam.. Ze do lipca jeszcze tyle czasu i mam nie szaleć... I że przesadzam i w ogóle ;(
A dziś dowiedziałam się, że koleżanka z którą kiedyś (cztery czy trzy lata temu) pracowałam razem wprowadziła się z mężem piętro wyżej :P Ale niespodzianka...
-
Nie słuchaj kumpeli, bedzie miała swój własny ślub to zrozumie! Mój tata też zawsze był najmądrzejszy, do czasu jak w końcu na własne oczy zobaczył jak to wszystko działa.
-
oj no to rozumiem, że się mogłaś kochana zmartwić uwagami od koleżanki, bo mam to samo... ale zobacz, tak gadają dziewczyny dla samego gadania - a przychodzisz na forum, gdzie jesteśmy my - znające się na rzeczy przyszłe PM, które też organizują wszystko wcześniej, więc kto się lepiej zna? My, które przeżywamy to samo i też zabieramy się wcześnie za wszystko podobnie jak Ty, czy ktoś, kto nie jest w tym samym życiowym temacie? pe es - ja mam już buty i ślub w lipcu :) i uważam, że to bardzo wery gut. o.
-
Też mi się wydaje, że mówi tak, bo sama nie przygotowuję się do ślubu i wesela i nie ma pojęcia jak to naprawdę wygląda...
Tylko ja nie mogę butów znaleźć.... :( A na przymiarkę pierwszą chciałabym mieć, żeby długość sukienki ustalić... dziewczyny gdzie kupowałyście buty? Widziałyście jakieś ładne?
Potrzebuje białych, z okrągłymi czubkami, na obcasie koło 6-7 cm, numer 36 :)
Coś w tym stylu, ale nie do końca jeszcze...
(http://img687.imageshack.us/img687/1031/butye.th.jpg) (http://img687.imageshack.us/i/butye.jpg/)
-
A może takie, tylko białe bym chciała...
(http://img683.imageshack.us/img683/3355/buty1p.th.jpg) (http://img683.imageshack.us/i/buty1p.jpg/)
-
te drugie bardzo mi się podobają, ja wolę zapinane na kostce żeby mi podczas tańca nie spadły
a co do koleżanki to rozumiem cię, moje to samo mówią chociaż one też planują swoje śluby, ja uważam że nie jest za wcześnie a czas tak szybko leci, tym bardziej że do przymiarki musisz mieć już buty i stanik
-
Pewnie ze nie jest za wczesnie, nie warto robić wszystkiego na ostatnią chwilę, po co się stresowac :) Ja z butami też mam problem :-\ Moja noga to tak mniej wiecej 35 albo i mniej >:( No ale moze kupie po prostu na zamówienie ;) Ja jak moniq wole zapinane, ale może to dlatego ze inne mi spadają, no i są mniej wygodne wg mnie ;) pierwsze ładne :) Przez drugie może szczęście uciekac ;) No ale nie warto wierzyć w przesądy :)
-
Kochana, Ty się w ogóle takim gadaniem nie przejmuj! Sama widzisz, że skoro się nie przygotowuje to własnego ślubu to nie może tego rozumieć :)
Buciki te 2 mi się bardzo podobają! :)
Przejrzyj allegro, może się coś trafi? :)
-
JA mam te pierwsze buciki w domu do ślubu ;) i muszę przyznać, że są wygodne bardzo ;) Chodzę sobie w nich troszkę w domu, żeby nie miec przykrej niespodzianki na weselu ;D Ale te drugie też są bardzo fajne ;)
A gadaniem się nie przejmuj ja też co chwile słyszę, że mam jeszcze czas, a zostało mi mniej niż 3 miesiące ;)
-
cherry Znam ten ból... Trudno mieć taką malutką nóżkę... Ale znajdziemy coś... Z tych obu modeli są rozmiary od 34 :) Mój Paweł stwierdził, że te pierwszy, bo w drugie będę cały brud z podłogi zbierać :P
moniq No właśnie jeszcze bielizna... Mam nadzieję, że mniej problemu będzie niż z butami.. Choć biuścik też mały mam ;)
Mysikróliczek Właśnie na allegro tylko te dwie pary moja uwagę przykuły.. Reszta nie zachwyciła..
kasia22 a nie spadają z nogi? Dobrze się trzymają? Bo ja szczupła nóżkę mam
-
Fajne te buty, pierwsze, muszą być wygodne tylko czy nie spadną z nogi?
A co do tych przygotowań, to siostra mojego A. miała ślub w lipcu a pod koniec maja dopiero zaczynała szukać sukni... Była bardzo zdziwiona że mało który salon chciał się podjąć szycia sukni...
Myślę że te z nas, które chcą mieć wspaniały, dopracowany ślub, załatwiają wszystko odpowiednio wcześnie :) Siostra A. jako że załatwiała wszystko na ostatnią chwilę, wiele spraw miała tak na szybko, że prawie nic nie było dopracowane..... Dlatego tak ważne jest by wszystko załatwiać z dobrą organizacją :)
-
chyba najlepiej pochodzić po sklepach... często są białe, ecru idealne na ślub... i się na nie uwagi nie zwraca, ja swoje kupiłam w zwykłym skleie z butami i mimo tego, że jestem tam stałą klientką to gdyby nie to że szykowałam się do ślubu nigdy nie zwróciłabym uwagi że mają też półkę z takimi butami ;)
a jednak warto przymierzyć, przejść się trochę... zamawianie przez internet to wg mnie ostateczność jak nie znajdziesz nic na miejscu... a koleżanką się nie przejmuj, lepiej mieć buty wcześniej (przydadzą się na przymiarki) i trochę je rozchodzić niż kupować na ostatnią chwilę... sama kupiłam buty w karnawale a ślub miałam w maju (z tego co rozmawiałam ze sprzedawcami właśnie w takich zwykłych sklepach to największy wybór jest właśnie przed sylwestrem i w karnawale a potem w czasie komunii)... buty w sprzedaży niektóre salony ślubne... warto popytać :)
-
wiśniowa To w tym tygodniu zrobię rundkę po sklepach w jakiś dzień po pracy.. Może się coś trafi ładnego.. Choć powiem Ci, że u mnie to problem, żeby normalne buty kupić, bo z reguły kiczowate są...
madzia_n Moja siostra tez ślub na szybko załatwiała. Zaręczyli się w styczniu chyba, w w kwietniu ślub brali. Tyle że oni mieli tylko obiad weselny. Ale faktycznie wiele spraw nie było dopracowanych do końca, przynajmniej wg mnie.
A jak mam ciągle wątpliwości czy coś ma tak wyglądać czy inaczej, czy lepiej tak czy tak... Ale przynajmniej mam czas powybrzydzać...
Zapiekanka ziemniaczana w piekarniku, kompocik wiśniowy się robi.. Słodkie lenistwo dziś poza tym.
-
zapiekanka mniam
ja uważam że lepiej wcześniej niż za późno załatwić pewne sprawy, ja po butki jadę z sis w lutym i na pewno rozejrzę się za bielizną
powodzenia w poszukiwaniach bucików
-
Koleżanka to jakaś zazdrosna...ja też już bym butków szukała...są przeciez potrzebne do przymiarek i w ogóle ::) ::) ;D ;D te drugie są boskie ;) ;) ::)
-
Nie spadają. Ja mam małą i wąską stopę i bardzo się bałam o te buty, że nie będą pasowały, a okazały się idealne ;)
-
To mnie pocieszyłyście :) Zawsze lepiej mi jak Was słucham :)
A wczoraj Pawła mama mi ciśnienie podniosła, mimo że się z nią nawet nie widziałam. Grrrr...
-
a co takiego zrobiła, że tak się zdenerwowałaś?
ja ze swojej strony mogę polecić polskie buty arturo vicci (ja i kilka forumek szłyśmy w tej firmie do ślubu.. bardzo wygodne i w miarę tanie buty)... robią buty balowe i ślubne... ze ślubnych można wybrać kolor (biały/ecru), typ (z noskiem lub zaokrąglone) i obcas (2, 4, 6 i 8 cm) i fason... ja kupiłam w zwykłym sklepie w mieście, które duże nie jest ;) trzymam kciuki żebyś i Ty znalazła :) najważniejsze, żeby były wygodne :)
-
czym ci tak ciśnienie podniosła?
-
Próbą wtrącania się w nasze życie i nasze plany... Próbą ingerowania i ustawiania nam życia... A ja nienawidzę, gdy ktoś próbuje mi życie układać... Takie dawaniem dobrych rad, które wcale nie są dobre.. Patrzenie na wszystko z wielką rezerwą.. A ja wbrew pozorom rozsądna jestem i poradzimy sobie z Pawłem doskonale... I nikt mi nie będzie mówił kiedy mamy mieć dziecko, jakim autem jeździć czy gdzie mieszkać...
wiśniowa A mają jakąś stronę www, żebym mogła modele przejrzeć? ja nie umiałam znaleźć..
-
oj tak madziatko, rodzina potrafi zniszczyć najpiękniejszy wieczór i uprzykrzyć życie... Moi teściowie też się czasem za bardzo pchają z dobrymi radami, ale najlepiej robić po swojemu, a ich rady tylko przemyśleć, bo a nuż mogą mieć lepszy pomysł ;)
-
madziatko my też bez auta od dwóch dni, przez te mrozy nie chce nam odpalić, więc jeździmy autobusami i chodzimy na pieszo :P >:(
"DOBRYMI" radami się nie przejmuj, tak już jest, że ktoś uważa że wie lepiej, a ty nie wiesz nic. Najlepiej posłuchać, przemilczeć, i zrobić po swojemu. ;D Pozdrawiam wszystkie teściowe ;D :P
-
eh tacy wtrącający się rodzice/teściowie potrafią życie uprzykrzyć... mój teściu taki jest, że do wszystkiego musi się wtrącić... na szczęście już się nauczyłam go szybko kontrować w takich sytuacjach ;)
te buty są firmy zalbut z częstochowy (spokojnie znajdziesz w googlach a tutaj linków nie można), dziewczyny na forum polecały też sklepy internetowe białe buty i buty ślubne (też poszukaj w googlach)... wiem, że te arturo vicci też tam mają
-
wiśniowa Znalazłam... nawet dwa modele mi się spodobały. Mówisz że można ze wszystkich szpiców zrobić okrągłe czubki?
kaamila A co akumulator odmówił posłuszeństwa?
Ale jak mnie ktoś tak denerwuje gadaniem to mam ochotę na złość zrobić. Mimo, że normalnie nie robiłabym czegoś to wtedy jak najbardziej. Moja mama się już nauczyła, że moje zdanie dla mnie bardzo ważne jest. I wie, że na niektóre tematy lepiej ze mną nie zaczynać dyskusji, bo tylko mi nerwy zszarpie, a nic to nie zmieni. A Pawła matka, hmmm, no po prostu czasem ręce opadają. Nie myśli co mówi czasem i wielką przykrość zrobić może. Tak jak z sukienka było.
-
wszystkie modele jakie widziałam z zalbut'a były z dwoma wersjami nosków więc chyba tak :)
-
w Katowicach jest sklep z butami podobno mają dużo modeli ja się w lutym wybieram
-
łączę się w bólu
właścicielka małej stopy ;)
-
Ja tez mam małą stopę :-\ Niby małe jest piękne ale ile z tym kłopotu ;) Przeraża mnie to że dziewczyny już buty mają albo szukają, a ja jeszcze nie zaczęłam, muszę się za siebie wziąć ;D
-
nie martwić mi się tu, na małe stópki też się znajdzie odpowiedni bucik :) teraz jest lepiej niż bywało kiedyś, bo można butki na zamówienie brać.
-
Oj ja też nienawidzę, jak ktoś na siłę wchodzi z butami do naszego życia. Nie cierpię kontaktu z teściową, bo ona zawsze ma sto pytań do: a co dziś jadłeś, a smakowało, a w jakich godzinach pracowałeś, a co robiliście że was na gg nie było, a co to, a co tamto... Rety, zwariować można. No i przez coś takiego wprowadziłam ograniczenia do kontaktowania się i załączania gg, bo nie było dnia bez wyznawania miłości ze strony teściowej ::) A ja nie życzę sobie żeby ona wiedziała o każdym szczególe naszego życia.
-
Madzia chyba i akumulator i świece jakieś ( nie bardzo wiem co to te świece, podobno mają się grzać przed rozpaleniem silnika, i słabo grzeją )
Tortura normalnie tak bez auta. Może dzisiaj spróbujemy go odpalić od innego samochodu za pomocą jakiś kabelków od akumulatora. Ja się łudzę że odpali, ale Damian mówi że raczej nie ma szans :P >:(
-
kaamila Jak nie odpali to może wystarczy prostownik lub nowy akumulator albo podładowanie starego... My kupiliśmy prostownik zaraz przed świętami i już nie mieliśmy okazji go użyć...
madzia_n U nas jest zawsze: Czemu wy nie odbieracie telefonu? A ostatnio nawet: Czemu skype nie odbieracie? :)
wiśniowa W katalogu widziałam je tylko ze szpicem dlatego pytam. A takie całkiem ładne były.. Choć te z otwartymi palcami najbardziej mi się podobają... Tylko raczej nie będę ich miała...
moniq A gdzie taki cudny sklep jest?
cherry, elemelka, asiul Najbardziej mnie wkurza, że większość ładnych butów to rozmiar 38 i 37, bo najbardziej popularne. A nasze małe rozmiarki to czasem na dziale dziecięcym :P
-
madziatko kochana!! mogę jeszcze?!?!! ale ze mnie gapa!! :los:
Zaraz biorę się za nadrabianie! ;D
Buziaczki! :-*
-
aagatkaa Witam serdecznie w moich skromnych progach.
-
Oj ale tu nudno. Mam chyba zbyt monotonne życie, żeby odliczania prowadzić :/
Z nowych wieści... Paweł dziś stwierdził, że niedługo to się zacznie załatwianie wszystkiego na ślub i wesele. Tyle, że większość, to najważniejsze, już jest załatwione. Ale dobrze, że to zauważył i wykazał dobre chęci :)
Jutro jedziemy na poszukiwanie obrączek. Chcemy do Kruka wejść i do takiego jednego jubilera na mieście (mały, niesieciowy).Mam nadzieję, że będzie to efektywny wypad.
I chcemy od razu rozejrzeć się za garniturem dla Pawła na chrzciny. Teraz jakiś megapromocje i megarabaty są. :) Zobaczymy, czy coś upolujemy :)
I najważniejsze do zrobienia jutro. Wysyłamy zaproszenia do mojego przyjaciela (Franciszkanina), który być może będzie nam ślubu udzielał. Jak dostanie wolne od przełożonych, bo w Rzymie jest obecnie.
-
Kochana :) Jest weekend, większość forumek na weekend podpisuje zmowę milczenia :P :P :P ;)
fajnie, że idziecie za obrączkami no i że narzeczony się angażuje ;D
-
madzia_n Ale ja się zastanawiam czy to ja za mało nie piszę, i czy nie zbytnio nudno.. A nie że wy nie piszecie.. Bo jak macie pisać jak ja nie piszę :P
-
Nie piszesz za mało ;) W końcu nie ma co pisać na siłę, piszesz tyle, ile akurat się dzieje! :)
-
super życzę udanych poszukiwań obrączek :)
u mnie też się nic nie dzieje nudaaaaaa
miłego weekendu kochana
-
to musi być bardzo wzruszające jak ślubu udziela Ci, ktoś, kto Cię zna i podchodzi do tego wszystkiego bardziej emocjonalnie, nauka jest wtedy taka osobista i od serca :)
-
O taaak Elemelka dobrze mówi! :)
Powodzonka w poszukiwaniach obrączek!! :-*
-
powodzenia w poszukiwaniu obrączek:) Twój Paweł wymyślił siłownię a ja ostatnio wymyśliłam basen tyle, ze dla siebie, a najlepsze jest to, ze poszliśmy i co cały czas siedziałam w jacuzzi i na trochę weszłam do sauny ale jakoś tam było gorąco :hahahaha: i szybko wyszłam:) ale fajnie bo tylko 5 zł godzinka ze wszystkim tzn. sauna, jacuzzi i normalny basen
a z rozmiarem butów to rzeczywiście nie za ciekawie ale znam wasz ból:) ja mam 41 to w sumie to samo tylko w drugą stronę, na dodatek pracuje w obuwniczym i zaczyna przychodzi nowa kolekcja a tu nie ma żadnej 41, a jak jest to jakaś babcina, albo jakiś adidas....aż się boję jak to będzie ze ślubnymi, ale fajną stronę znalazłam z butami jak teraz wpisałam to arturo vicci i najważniejsze, że sklep W Katowicach to blisko i 41 mają:)
-
Ciekawa jestem co uzgodnicie w sprawie obrączek :)
-
marta a byłaś na basenie na żeromskiego?
-
no dokładnie tam byłam:) jak na taką kwotę to jak dla mnie super
-
Oooo to mam nadzieję, że poszukiwania obrączek będą owocne..pamiętaj, że my strasznie lubimy fotki :D :D :D
-
Dziewczyny ja tylko na chwilę, bo mam pełno roboty, a dopiero z zakupów wróciliśmy... Chciałam Wam tylko powiedzieć, że dziś i jutro w Intermodzie jest wielka wyprzedaż. Dziś kupiliśmy dwa garnitury dla Pawła. Jeden na chrzciny za (uwaga, uwaga) niecałe 300zl, a drugi na ślub już za niecałe 900zł. Przecenione gigantycznie i naprawdę warto. My byliśmy w Gliwicach, ale chyba we wszystkich sklepach tak samo to wygląda...
To tyle. Resztę później, bo niedługo goście przyjdą, a ja nic gotowe jeszcze nie mam.
-
no to faktycznie taniutko
a jak obrączki udało się kupić?
udanej imprezy
-
elemelka Musi być cudownie gdy ślubu udziela Ci znana osoba, a w dodatku przyjaciel. Dlatgeo tak bardzo bym chciała, żeby mógł przyjechać. Wiem jednak, że nie do niego należy decyzja. Ale trzymajcie kciuki, żeby mógł. Wiele by to dla mnie znaczyło :)
Obrączek nie wybraliśmy. Tzn wybraliśmy model, ale nie wiemy jeszcze gdzie kupimy. Oglądaliśmy w kilku jubilerach, ale jeszcze do Kruka chcemy iść. Takie jak my chcemy mają za 1600zl za parę. Właśnie dziewczyny, bo nie mogę się zdecydować czy chcę diamencik do swojej obrączki? Co myślicie? No i zastanawiamy się, co wygrawerować. Chcielibyśmy takie zdanie, żeby cześć była na mojej obrączce, a część na Pawła. Tylko jakie zdanie?
Poza tym jak już pisałam kupiliśmy garnitur ślubny dla Pawła. Naprawdę ładny jest i bardzo elegancki. Paweł taki przystojny w nim jest.. Aż swojego faceta nie poznaję :) Normalnie cieszył się jak dziecko. Jeszcze dodatki zostały, ale to za jakiś czas dopiero. Przymierzał tylko kamizelkę i musznik. I powiedział, że on nie chcę nosić czegoś takiego. Mi też się biała kamizelka nie widzi jakoś. A innego koloru przecież nie weźmie, bo do niczego by nie pasował. I wtedy pani w sklepie przyniosła muszkę do przymierzenia. Strzał w dziesiątkę. Prawie już postanowione, że Paweł w muszce będzie na ślubie. :) Co prawda jeszcze lekko myślę, czy nie poprosić krawcowej, żeby uszyła dla Pawła kamizelkę i musznik z materiału z dodatkiem koronki takiej w mojej sukience. Ale czy to, aby dobry pomysł? facet i koronka?
Lecę sałatkę robić i do sąsiadów idziemy. Mieli oni do nas, ale na odwrót wyszło :P
-
Właśnie dziewczyny, bo nie mogę się zdecydować czy chcę diamencik do swojej obrączki? Co myślicie? No i zastanawiamy się, co wygrawerować. Chcielibyśmy takie zdanie, żeby cześć była na mojej obrączce, a część na Pawła. Tylko jakie zdanie?
Mi się obrączki z brylancikami bardzo podobają, ale dowiedz się czy tam gdzie zamówicie będziesz później miała możliwość zmniejszyć/zwiększyć rozmiar obrączki, bo u wielu jubilerów jest tak, że jeśli ma brylanciki to nie ma takiej możliwości.
A co do grawera, jestem za, ale zdania nie podpowiem, bo to musicie chyba sami wymyślić :)
-
ja zdecydowałam się na brylanciki w ostatnim momencie i jestem bardzo zadowolona :) obrączka cieszy oko i naprawdę fajnie wygląda :) ale zmienić rozmiaru bez przetopienia nie mogę :)... za to umówiliśmy się z mężem, że na którąś rocznicę ślubu zafundujemy sobie nowe obrączki :)
-
ja mam obrączkę bez brylancika, jakoś wolę żeby obie były takie same :)
zdanie spoko ale to sami musicie wybrać, może jakiś cytat ..
jeśli chodzi o kamizelkę z koronki to nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać
jak się udała impreza u sąsiadów?
-
Fajnie, że kupiliście garnitury juz, macie kolejną rzecz z głowy :)
Ja nie chciałam obrączki z brylancikiem, a w rezultacie mam 3 brylanciki i do tej pory za każdym razem gdy na nią patrzę, oczy mi się uśmiechają.. Każdego dnia podoba mi się na nowo, coraz bardziej! :)
-
moniq Impreza u sąsiadów pierwsza klasa. Świetnie było. Zabawnie i cudownie. A oni we wrześniu ślub brali i zdjęcia oglądaliśmy i o ślubie gadaliśmy :)I jak blisko do domu było. :)
madzia_n Garnitury są, ale jeszcze dodatki do kupienia zostały..A z tą kamizelką to nie wiem. Paweł średnio do niej przekonany, a przecież nie będę go zmuszać.
O cytacie myślę. Najbardziej to chciałabym coś po łacinie, żeby było takie "nasze" i nawet jak ktoś przeczyta to żeby od razu nie wiedział co tam jest napisane. A obrączki jakie chcemy w Kruku 1600zł za parę. Myśleliśmy, że troszkę taniej to wyjdzie. Takie byśmy mniej więcej chcieli...
(http://img683.imageshack.us/img683/6448/obraczki.jpg) (http://img683.imageshack.us/i/obraczki.jpg/)
A właśnie siostra ze szwagrem i mamą od nas wyszli. Śmiechu dużo było i dobrze. Nasi "chłopcy" kochanie się na pępkowe powoli szykują i umawiają.
-
No pewnie, że nie ma co go zmuszać... Ale może sam się przekona? :)
Fajne obrączki, nie w moim typie ale w końcu każde obrączki mają coś w sobie :)
-
madziatko a nie możecie zrobić takich u jakiegoś mniejszego jubilera, w tych dużych firmach to jest drożej niż u normallnego jubilera, tak mi się wydaje przynajmniej :P
-
bardzo fajny wzór obrączek :) zgadzam się z elemelką... może warto popytać u złotników :) my robiliśmy wg wzoru i wyszły nam prawie 2,5 raza taniej a obrączki nie różnią się specjalnie od tych "firmowych"
-
Fajny wzór obrączek :taktak: My myśleliśmy nad grawerem, aż w końcu stanęło na kompromisie: imię i data ślubu ;)
-
Z tego co patrzyliśmy w kilku jubilerach u nas w mieście to jeszcze drożej wychodzi. W jednym 1900, a w drugim 1700. Jeszcze w jednym jutro zobaczę, jak będę z pracy wracać. Może są takie drogie ze względu na przewagę białego złota?
I właśnie to sobie uświadomiłam. Zostało dokładnie pół roku do naszego ślubu.. Dokładnie pół roczku...
-
Gratuluję pół roczku :skacza:
-
ja też gratuluję
obrączki fajne ale troszkę drogie, w sumie to nawet nie wiem jakie są teraz ceny bo my nasze 3 lata temu kupiliśmy :)
-
Minie nam jak z bicza strzelił :)
-
Gratuluję pół roczku!! ;D :brawo_2:
A obrączki ładniutkie :)
Pozdrawiam
-
Właśnie wiem, że zleci w oka mgnieniu. Tylko czy my zdążymy pieniądze odłożyć czy trzeba będzie się kredytem ratować? Bo to w końcu tylko pięć wypłat pozostało :) Ale i tak doczekać się nie mogę :)))
-
Trzymam kciuki żeby jednak się udało odłożyć :)
-
madziatko łącze się z Tobą w radości z pół roczku :) Mamy ślub w tym samym dniu ;)
Też się trochę martwię tym odkładaniem kasy, ale trzeba być dobrej myśli ;)
My również sami płacimy za wesele i się tak powoli zbiera :)
Damy madziatko rade ;)
-
Ja jestem fanką łączonego złota więc obrączki mi sie podobają... ;D ;D ;D
Garniak jest to teraz tzreba pilnować PMa, żeby formę trzymał ;) :D :D
-
obrączki bardzo ładne:) jednak ja wolę bez brylancika, chcę, żeby były takie same moja i mojego M.:)
fajny pomysł z tym, że część zdania u Ciebie na obrączce a cześć u niego, jedna z forumek grawerowała coś takiego : "Ubi tu, ibi ego"- znaczy to
" gdzie ty tam ja", jak szukałam o tym na necie to znalazłam, ze w oryginalnej wersji jest "ubi tu Caius, ibi ego Caia"- jest to zaczerpnięte z przysięgi małżeńskiej Rzymian,ale graweruje się bez imion (Caius - Gajus, Caia- Gaja)
my też sami zbieramy na weselicho, Nam zostało tyle samo wypłat:-) powinno starczyć, ale wiecie jak to z tymi obliczeniami wychodzi, zawsze coś wypadnie:( ale dziewczyny damy radę:)
-
No właśnie boję się, że nam trochę braknie. Tym bardziej, że chrzciny jeszcze nas czekają. A to też będzie kosztowało. Lecz cieszymy się jak dzieci :)
Damy radę z oszczędzaniem. W końcu zbieramy na najpiękniejszy dzień naszego życia :) Musi się udać :)
Ja myślałam bardziej np. o
sic itur ad astra - tak sie idzie do gwiazd
Ama, si vis amari - kochaj, jeśli chcesz być kochany
Amor Omnia Vincit - miłość wszystko zwycięży
albo coś bardziej zabawnego i z "jajem", ale nie wiem co. :)
-
Z wymienionych : Amor Omnia Vincit...ale ja za łaciną nie przepadam..miałam ją 4 lata w LO ;) ;) Poszperam w notatkach może znajdę coś ładnego jak koniecznie po łacinie ma być..jak znajdę zeszyty z LO..hmm :drapanie: :brewki:
-
Szperałam teraz trochę po necie, bo mnie trochę zainspirowałaś tymi napisami:)
z jajem znalazłam coś takiego :
Zmusił mnie (i imię małżonka)
Bądź grzeczny/a
Kocham Cię bardziej
od (..tu data..) jesteśmy Kowalscy
a z łaciny jeszcze:
semper in animo meo - na zawsze w moim sercu
ib imo pectore - z głębi serca
dla mnie najlepsze z tych do tej pory przytoczonych:
Amor Omnia Vincit - miłość wszystko zwycięży, Kocham Cię bardziej i od (..tu data..) jesteśmy Kowalscy
-
Dziewczyny, ale to jest "Amor vincit omnia"
Zły szyk zdania podajecie :)
Sami też się na to zdecydowaliśmy... już od momentu jak na łacinie poznałam tę sentencję to wiedziałam, że będzie u nas na obrączkach :)
-
Też chcieliśmy Amor vincit omnia... Ale potem nam się odwidziało i postawiliśmy na klasykę ;)
-
Mysikróliczek Dzięki wielkie :)
Wiecie ja z łaciny to noga dość jestem. Tzn, z takiej łaciny. za to mogę Wam powiedzieć jak jest gałka oczna czy temu podobne zwroty :) Ale w takich sentencjach zakochana jestem i to takie moje "widzimisie: na ślub :)
Poza tym po pracy byłam u złotnika. Pokazałam mu wzór obrączek. On zważył w podobnych rozmiarach i powiedział, że u niego kosztowałyby nas maksymalnie 1100 - 1200zł. Tylko czy mam mu zaufać? Muszę z Pawłem pogadać o tym. Co myślicie dziewczyny?
A dziś na obiad pyzy z mięsem. Pierwszy raz w życiu robię, bo Paweł sobie zażyczył :)
-
Trzymam kciuki żeby się udały! Koniecznie daj znać jak wyszły :)
A czemu masz opory żeby zaufać złotnikowi? :drapanie:
-
Mysikróliczek Bp ten pan ma taki swój malutki zakład i nie wiem po prostu jak robi obrączki. Czy tą wytrzymałe? Czy sie nie rysują szybko? Czy jak mu dam zdjęcie to identyczne dostanę w rzeczywistości? Nikt ze znajomych tam nie robił, albo ja nie wiem ze tam robili i nie mam żadnych opinii o tym złotniku. Przesadzam pewnie? :)
-
Siostra A. z mężem zamawiali w takim małym jubilerze właśnie ze względu na cenę... No i niby są zadowoleni, ale ja już po miesiącu widziałam ich mega porysowane obrączki...
-
hmm a nie macie kogoś sprawdzonego? czasem można się naciąć zwłaszcza przy brylancikach (nie każdy potrafi je ładnie zrobić).... my zamówiliśmy obrączki dwukolorowe..... gdy je odebraliśmy poryczałam się bo moja była wstrętna.. brylanty były koszmarnie osadzone a wokół nich były rysy (podobna sytuacja była też u naszej Fasolki)... obrączka męża została bez zmian a moją zanieśliśmy do innego złotnika (polecanego na forum... nie wiem czemu wcześniej nie zauważyłam i trafiliśmy do niego tak późno).... moją niestety trzeba było przetopić ale za to mogłam zmienić jeszcze rozmiar (okazało się, że w zamówionym było mi trochę ciasno) i dołożyć brylantów (teraz mam 5).... niestety musieliśmy zapłacić za robociznę więc cała zabawa wyszła nam drożej.... mimo tego obrączki wyszły nas znaaacznie mniej niż u jubilerów bo zapłaciliśmy ok. 1400 zł (z własnym złotem)... w salonach ten model kosztował ok. 3-3,5 tys i to z trzema cyrkoniami (za brylanty pewnie trzeba by było jeszcze więcej zapłacić)
póki co porysowane nie są :)
-
madziatko to czy są trwałe zależy głównie od próby złota i od tego co noszący je ludzie robią na co dzień ;) Jeśli ktoś pracuje w biurze będzie miał mniej porysowaną od tego kto pracuje np w zakładzie mechanicznym :) W sumie to myślę, że nie należy się porysowaniem przejmować, bo tak czy siak się porysuje, no chyba że ją ściągniesz z paluszka po ślubie i zamkniesz w pudełku ;)
-
my nasze robilismy w Katowicach na Mickiewicza u jubilera,a grawer mam prosty "Kocham Cie" i data ślubu ::) ;D
-
epox A jakie macie obrączki i ile daliście za nie?
cherry Zarz po ślubie zalimunujemy, oprawimy w ramki i powiesimy na ścianie ;) Usiądziemy i będziemy podziwiać :)
wiśniowa No właśnie nie mamy nikogo sprawdzonego. Każdy ze znajomych gdzieś indziej robił. I z reguły mają takie proste obrączki, bez łączenia złota i bez brylancika.
Pyzy pyszne. Nawet Pawłowi smakowały. I na jutro kilak zostało. Mam obiad, nie muszę myśleć :)
-
http://yfrog.com/j4obrczkipp9j oto nasze obraczki,dalismy za nie 1500zł ::)
-
Troszkę nie w moim stylu.. Ale niedrogo. Powiedziałabym, że nawet tanio. A grawer w cenie?
-
tak grawer w cenie,nie mielismy własnego złota
-
epox bardzo ciekawe obrączki macie! śliczne są!
Madziątko, jeśli się boisz tego złotnika, to nie ryzykuj...
Porozmawiaj jeszcze ze swoim PM, żeby potem nie było na CIebie ;) :D
Pozdrawiam! :-*
-
epox obrączki :mdleje: :mdleje: :mdleje: :brawo_2: cudo!! ;D
-
dziekuje Wam dziewczyny :oops: :los:
-
Paweł jeszcze bardziej sceptycznie nastawiony do robienia obrączek u złotnika niż ja. Także wątpię, żeby coś z tego wyszło. Jak się uda to jutro pojedziemy do Kruka się spytać jak to wszystko wygląda.
epox Gdzie dokładnie na Mickiewicza ten jubiler jest? Poprosiłabym namiary jakieś to byśmy tam też zobaczyli. :)
A dziś byłam z psiurkiem w Związku Kynologicznym. Wczoraj właściciel suki dzwonił. Mamy pewnie krycie. Tylko czekamy, kiedy suka cieczki dostanie. I nasz Młody będzie się mógł wykazać. Jako "rodzice" będziemy z niego bardzo dumni, jak mu się uda, a jeszcze bardziej jak się szczeniaki urodzą :) Takie małe kluchy
Coraz bardziej i częściej myślę o fryzurze ślubnej...
-
my nasze obrączki robiliśmy też u takiego zwykłego złotnika i nikt ze znajomych tam nie robił i jesteśmy zadowoleni
jak pyzy udały się?
-
moniq Pyzy się udały. Bardzo dobre były, ale tak dziś z perspektywy czasu myślę, że można byłoby coś jeszcze do tego mięsa to środa dodać. Tylko co? :)
-
pieprzu i soli ;D
-
moniq Pyzy się udały. Bardzo dobre były, ale tak dziś z perspektywy czasu myślę, że można byłoby coś jeszcze do tego mięsa to środa dodać. Tylko co? :)
pieprzu i soli ;D
Podsmażanej cebulki? :D
-
Dodałam i sól i pieprz i nawet cebulkę :P Nawet trochę ziół też :)))
Sprawa obrączek w toku. Dziś w Kruku byliśmy. Ja już wybrałam. Paweł się zastanawia, ale nie powiedział nie, więc jest dobrze. :) Cena bardzo dobra, wg mnie. Jak się zamówi do 14 lutego to na cały asortyment, łącznie z obrączkami, jest 20% rabatu. Wyszłoby nas 1270zł z grawerem, ale bez brylantu. Lecz ten model mi się tak podoba, że brylantu nawet bym nie chciała. Tylko powiedzieli nam, że tego modelu nie można zmniejszać ani zwiększać. I tak myślę, co jakby np. po ciąży mi paluszki zgrubły ;/ No i Paweł się zastanawia (bo nam tak szwagier powiedział), że takie niezaokrąglone obrączki mogą obetrzeć z czasem i że lepiej półokrągłe. Słyszałyście coś o tym?
-
ja niestety nie pomogę, nam facet powiedział że łatwiej powiększyć obrączkę niż ją zmniejszyć ..
-
Z tego co się orientuję, w niektórych modelach obrączek (we wszystkich udziwnionych bo w klasycznych niema problemu), w momencie zmniejszania lub zwiększania może się zniszczyc wzorek na niej, np brzydko rozciągnąć. Chyba o to chodzi z tym że nie da się zmienić rozmiaru, choć pewnie na siłę się wszystko da za opłatą :) Też słyszałam że półokrągłe są wytrzymalsze od płaskich ;) Półokrągłe podobno się też mniej rysują ;)
-
Nie dziwię się, że Twój PM ma wątpliwości... ja też miałam i wybrałam takiego jubilera co zapewnia nam zwiększenie i zmniejszenie rozmiaru. Wydaje mi się to bardzo ważne, no chyba, że kiedyś planujecie zmianę obrączek :)
-
Zdecydowanie dobrze mieć pewność że w razie W obrączkę będzie można zwiększyć (bo zmniejszanie chyba nieczęsto się zdaża ;) ;) )
-
Oj tak, my też szukaliśmy takiego jubilera, który da nam gwarancję zmniejszenia lub zwiększenia obrączki. Nie wiem, jaka będę w przyszłości. Moja mama automatycznie po ciąży przytyła, do tej pory nie może schudnąć, mimo ze robiła dosłownie wszystko. Hormony, i już! I jeśli mi by się to przytrafiło, to chciałam mieć tą gwarancję.
A do mięska do pyz można też dodać podsmażone, dobrze uduszone pieczarki :) Ale ja kocham pieczarki, wiec to zależy co kto lubi ;D Myślę też nad serem startym... Ale ser też kocham i wcisnęłabym wszędzie :P Więc nie jestem pewna, czy by to dobrze smakowało ;)
-
Prawie na 100% zdecydowani jesteśmy na obrączki z Kruka.
Minusy
- nie można zmniejszyć
- nie można dodać brylantu do mojej, ale to chyba plus
Plusy
- są śliczne
- są tanie
- nie można dodać brylantu, więc nie muszę myśleć czy chcę
- mamy "serwis": czyszczenie itp
Co więcej? Nie wiem...
Wiecie mam wątpliwości, ale ja się zauroczyłam wzorem z Kruka. Są idealnie "moje".
A myślicie, że jakby co to w innym jubilerze by zwiększyli. W niektórych swoje zmniejszają (podobne wzorem, do tych które będziemy mieć), więc może jakby co udało zmienić rozmiar w innym miejscu?
Paweł robi mi naleśniki z dżemem malinowym :) Mniami :)
-
Uuu ale Twój Paweł dobry chłopak!! ;D
Narobiliście mi apetytu no! :P :D
Pozdrawiam :-*
-
aagatkaa Bardzo dobry chłopak z niego, a niedługo będzie z niego bardzo dobry mąż :)
-
fajnie jak facet gotuje, mój rzadko to robi
jak wiesz że to te obrączki to bierz i już :)
-
Chciałabym wam je pokazać, ale nie umiem znaleźć dokładnie takiego zdjęcie, a na stronie Kruka akurat te się nie powiększają... szkoda.. Ja zdecydowana, ale Paweł nie do końca chyba. A nie chcę mu narzucać obrączek.
Dziewczyny tak się zastanawiam czy ja aby chora nie jestem. jak to Paweł mówi: moim hobby jest spanie. Ostatnio to już w ogóle zmęczona jestem. Najchętniej to po pracy spać bym poszła. Teraz siedzę i uczyć się próbuję (do pracy ciągle uczyć się muszę, niedługo egzamin zawodowy przede mną), ale normalnie zasypiam siedząc. Położę się, to po kilkunastu minutach śpię. wstaję rano i niewyspana na maksa. Może faktycznie coś ze mną nie tak? ;/
-
może w ciąży jesteś?
-
Bardzo mało prawdopodobne. Tabletki biorę regularne. Choć powiem Ci, że już tez o tym myślałam, bo moja siostra na samym początku spała całe dnie. No ale jak? Nie, nie wierzę. Zwątpiłabym wtedy w naukę, medycynę i farmację. ;/
-
tabletki czasem też zawodzą, ale nie martw się może to zwykłe przemęczenie
-
Może to zwykłe przemęczenie lub przeziębienie, może zimowa depresja? Ja też ostatnio ciągle bym spała. W ciąży chyba nie jestem :P (też biorę tabsy regularnie).
Co do obrączek to może i zmniejszą czy zwiększą je Wam gdzieś indziej, ale wtedy z pewnością stracicie gwarancję Krukowską, tak mi się wydaje.
-
Przeziębienie odpada. Depresja również. Niemniej jednak jest to dziwne i niepokojące.
Wiem, że czasem zawodzą, ale w coś wierzyć trzeba. Inaczej bym zwariowała :)
madzia_n Trochę mnie pocieszyłaś, ale i tak zaczynam się martwić.
-
Ja też czasem panikuję przy tabletkach. Nie da się nie panikować, gdy słyszy się o tylu sytuacjach, gdy tabletki niby nie zadziałały... Chociaż ja to, że one nie zadziałały, tłumaczę bardziej tym, że ktoś zapomniał tabletki wziąć, albo miał biegunkę czy wymioty...
-
madziątko, w farmację nie wątp, farmaceutka zabrania ;) a ponieważ farmaceutką będę już za pół roku, to należy się mnie słuchać. Natychmiast idź zbadać krew, zrób podstawową morfologię i badanie na poziom cukru. A potem tu wracaj i mów jakie wyniki. Nie jesteś w ciąży, jeśli przestrzegasz brania tabletek i nie wymiotowałaś, więc tym się nie martw. Ale jeśli z hobby śpiącego zrobił Ci się nałóg, to naprawdę radzę zbadać cukier poranny.
wykonać!!
-
Niskie ciśnienie na mnie tak działa :)
-
Ja też ostatnio tylko bym spała... mój Kiciuś też... ;D a w ciąży chyba nie jesteśmy ;) :P
Taka pora... nie martw się :-*
-
Ja też mam ostatnio wrażenie, że nie dosypiam :(
Pewnie przez tą zimę, która nie chce od nas odejsć :P
-
asiul Ja diagnostą laboratoryjnym jestem :) Morfologia ok. Wątroba, nerki ok.Glukozę faktycznie w poniedziałek sobie zrobię. :)
W ciąży nie jestem. Rano jak do pracy szłam tak mi jakoś niedobrze było i faktycznie się stresować zaczęłam (takie głupie to, wiem). I po pracy do lekarza poszłam. Ciąża wykluczona :P
Jednak powiem Wam, że się martwię mimo wszystko. Jutro postaram się wyspać :) Może to pomoże.
Muszę jeszcze dziś rybkę na późny obiadek zrobić. A jutro na obiad żurek :) i może ruskie pierogi zrobię, jak będę trochę bardziej "do życia".
-
Mam nadzieję że badania okażą się ok :)
Ja przed chwilą zjadłam parę paluszków łososiowych... Późna pora, ale co zrobić, jak się pół dnia przespało :P
-
madziatko zrób jeszcze tarczycę, ona też daje "śpiące" objawy...
-
Zobaczymy co to będzie. Przez weekend nie będę się tym martwić. Zrobię badania i będzie jasne ;/
Zamówiliśmy obrączki. Jednak w Kruku :) Będą prześliczne. Dla mnie rozmiar 10, a dla Pawła 21 :) Jest dobrze :P Jest cudownie. Tylko do poniedziałku mamy tekst dla grawera donieść :)
A teraz Pawła mama przyszła, więc trzeba ją przyjąć :)
-
trzymam kciuki żeby wyniki były ok
ja nawet nie wiem jaki mam rozmiar obrączki (nie pamiętam)
miłego weekendu
-
Weekend tragiczny.. Oczywiście wyszedł problem ze ślubem, a dokładnie rozbieżnością poglądów naszym i Pawła mamy. Nie będzie łatwo i nie wiem jak to się skończy. Jutro jedziemy z Pawłem na decydującą rozmowę w tej sprawie z Pawła mamą. W najgorszym i najbardziej tragicznym wypadku odwołamy ślub i wesele. Tak mi przez myśl przeszło nawet, ale wtedy to załamka będzie kompletna.
Chyba tyle...
-
Jejkuś..aż tak źle? Co tam sie staneło...pisz :przytul: :przytul: :przytul:
-
madziatko :przytul:
Nie napisałaś za wiele na czym problem polega, czytając wiadomość, przeszła mi namyśl jedna sprawa. Chyba nie warto przez rozbieżność poglądów Waszych i twojej teściowej odwoływać ślubu ;) Wasz dzień, Wasze życie i nie dajcie sobie tego odebrać.
-
madziatko, o matko! No to faktycznie się porobiło... Napiszesz nam o co chodzi? Może coś poradzimy?
Jak nie masz na to ochoty to rozumiem oczywiście :-*
W ciemno napiszę Ci WALCZ O SWOJE!!! :)
-
Nasze życie, ale ślub wcale już chyba nie taki nasz.
Nie wiem, może tylko cywilny i obiad ;(
Siedzę i ryczę...
-
Nie rycz :( Lepiej przygotuj się merytorycznie do rozmowy, może jakoś przekonacie matke PMa.
A PM co na to wszystko? Trzyma Twoja stronę? Bo jeśli tak, to może lepiej żeby sam z mamą pogadał? :drapanie:
-
Trzyma naszą stronę. Zdanie mamy takie samo. A pojedziemy razem, bo to oczywiście moja wina jest wszystko i przeze mnie.
dziewczyny idę spać, bo już wysiadam z nerwów.
-
:przytul:
-
Kochana mam nadzieję że nie będziecie zmuszeni odwołać ślubu! :przytul:
Pamiętaj, to Wasz dzień i ma być taki, jak sobie wyśniliście! Nie dajcie się omamić... Rodzice i jedni i drudzy mieli już swoje wesela...
A można spytać o co poszło, że aż tak daleko to wszystko zaszło? :przytul: No i kolejna kwestia(nie pamiętam albo nie pisałaś) czy wesele robicie sobie sami,czy Wam je rodzice inwestują?
-
Poszło o głupotę moim zdaniem i o coś co jest oczywiste i ustalone było zaraz na początku naszych ślubnych przygotowań. Mianowicie o dzieci na ślubie. Reszty nie będę na razie opowiadać, bo aż przykro i nawet wstyd mi za nią i całą sytuację ;/
Za ślub i wesele płacimy jakby w trójkę. Moja mama, strona Pawła i my, a my naprawdę sporo. Moja mama nie wtrąca się wcale. Wszystko akceptuje i nawet gdy ma odmienne zdanie to i tak szanuje nasze, bo to nasz ślub. resztą na samym początku słyszeliśmy zapewnienia z obu stron, że nie będą się wtrącać. Mama Pawła też nie była taka zła, aż do soboty, kiedy to rozpętała się trzecia wojna światowa.
Wieczorem jedziemy do niej i będziemy rozmawiać. Wątpię, żeby jakieś konstruktywne wnioski zapadły.
Załamana jestem i już myślę jak to wszystko tylko naszymi siłami zorganizować.
-
Skoro płacicie większość, to powinna się dostosować...
Nie wyobrażam sobie natomiast jaki problem może dotyczyć dzieci na wesele żeby to aż było tak istotne i miało dojść aż do odwołania wesela...
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy :)
-
No dobra to piszę o co poszło. Od samego początku mówiliśmy, że nie zapraszamy dzieci, żadnych dzieci. Jedynie moja siostra przyjdzie z dzieckiem do kościoła (a później jej teściowie zabiorą je do siebie, zresztą jest to chrześniaczka Pawła). Dostaliśmy adresy od Pawła mamy, żeby resztę zaproszeń wysłać. Sa to osoby, które ja raz na oczy widziałam, a Paweł też nie za często. My ich zapraszać nie chcieliśmy, ale Pawła mama i babcia prosiły, więc się zgodziliśmy. Bo te 8 osób jest właśnie z ich kieszeni opłacane. I było wszystko fajnie i cudownie. Otwieram kartę z tymi adresami, a tam dopisek (mają dzieci). No to się pytamy, co z tego. A tu słyszymy, że trzeba dzieci też zaprosić, bo jak to bez itp. Goście z mojej strony są bez dzieci zapraszani i jest dobrze, a tu problem. To staramy się wyjaśnić, że tak było mówione od początku, że nie będzie innych dzieci, że hotel jest bez dzieci liczony (a jak się dziś dowiedziałam musieliby sobie przywieźć własne łóżeczka dla tych dzieci, bo wszystkie łóżka już są przez nas zajęte, a nie ma opcji, że dziecko śpi z rodzicami na łóżku). I się zaczął wielki problem. Oczywiście jest to moja wina, bo ja Pawła tak nastawiłam, a skoro oni płaca za tych gości, to mogą wymagać. Ale pomyślcie jakby się poczuli goście ode mnie, gdy zobaczą dzieci na weselu, a oni usłyszeli że bez dzieci (tym bardziej, że do mojej rodziny jeździmy i widujemy się na normalnych układach). I od tego się wszystko zaczęło. Co sądzicie mamy rację obstawając przy tym, że bez dzieci zapraszamy?
A swoją drogą to śmiesznie to brzmi prawda?
-
No skoro już zapraszałaś swoich gości bez dzieci to absolutnie nie mogą się pokazać inne... bo jak to by wyglądało? Że są dzieci lepsze i gorsze?
Także popieram Cię w 100%.
Jak teściówka nie będzie chciała odpuścić to po prostu obdzwoniłabym gości którzy mają pociechy, że oczywiście też są zaproszone i dopiero teraz zorientowaliście się, że był błąd i nie było ich na zaproszeniu czy coś takiego.
No, ale na pewno nie zostawiłabym tego tak, że część osób przyjdzie z dziećmi kiedy inna część była informowana, że bez... ::)
Ech, ciężko.
-
No tak, ale jakbym resztę z dziećmi zapraszała to jest 1000zł więcej, a trudno nam będzie odłożyć jeszcze tysiąc złoty więcej. Wtedy już kredyt by trzeba było brać. A nie chcielibyśmy się w "nowe życie" z długami pchać.
Ale oczywiście nie ma opcji, że niektóre dzieci mogą być, a inne nie. Albo wszystkie albo żadne.
Ciężko, bo nie chcę żeby to wesele było kłopotem i kością niezgody w rodzinie. I dlatego być może zrezygnujemy z wesela. Oczywiście w konieczności, bo to nasz wymarzony dzień i czekaliśmy na niego bardzo długo. Na razie ciągle będziemy próbować polubownie. Oczywiście to jeden z problemów, bo pewnie jeszcze kilka wyskoczy ;/ Nie wyobrażam sobie np. usadzania gości (bo pewnie Pawła matka najlepiej by to zrobiła i wszystko źle będzie)
[color]
-
uważam, że macie absolutną rację! Skoro od początku było mówione, że żadnych dzieci, to nie wypada teraz, by Twoi goście przybyli sami i poczuli się urażeni widząc czyjeś dzieci ;/
Mam nadzieję, że polubownie rozwiążecie tą sytuację, bo odwoływanie ślubu i wesela z takiego powody byłoby niesmacznym żartem :(
-
To jest tylko Wasza decyzja..będzie ciężko ale to Wasze wesele!! :przytul: :przytul: :przytul:
-
skoro ustaliliście wcześniej, że bez dzieci to teściowa nie powinna teraz z tym wyskakiwać (i nie ważne w jakiej części płaci... to jest Wasza impreza) ... ja bym wysłała zaproszenia normalnie (bez pisania z dziećmi czy bez dzieci) tylko przy potwierdzeniach mówiła, że nie przewidywaliście dzieci i nie będzie dla nich atrakcji, osobnego menu, krzesełek itp. a w hotelu będą musiały zmieścić się z rodzicami na bardzo wąskich łóżkach... myślę, że jak ktoś to usłyszy to postara się zorganizować opiekę dla dzieci i przyjechać bez nich ;)
-
Na pewno nie powinniście zmieniać planów. Wasze wesele i wasz dzień, tym bardziej że wy płacicie.
Masz rację że albo wszystkie dzieci albo żadne. Skoro masz taką teściową, to musisz znaleźć na nią sposób, nawet jeśli miałoby to być całkowite olewanie. Teraz to sprawa wesela, ale kiedyś wam się będzie pchała w życie i nie możecie jej ciągle ustępować. Nie rezygnuj z zabawy weselnej z powodu takiej kobiety, nie warto. Co innego jakby zaproszenia chcieli rodzice tych dzieci, ale dla Twojej teściowej powinno być ważniejsze wasze szczęście od własnego i całej rodziny, a w tym dniu to już na pewno. Wielka szkoda, że tego nie rozumie...
-
Ja mimo, że ogólnie jestem za zapraszaniem dzieci bez których nie wyobrażam sobie wesela, to CAŁKOWICIE POPIERAM TWOJĄ RACJĘ.
Jeśli coś zostało ustalone, to teraz nie może być tak że część przyjdzie z dziećmi a część bez, to absurd! Jeśli wy płacicie większą sumę, to po prostu wy decydujecie. I nie ma innej opcji, po prostu uparcie trwajcie przy swoim zdaniu. Nie dajcie sobie teraz nic dyktować, bo potem teściowa nie da Wam spokoju!
-
jestem oczywiście po Twojej stronie :) tym bardziej, że wszystko było ustalone wcześniej, to w końcu Wasze wesele, musicie ją jakoś przekona i nie dać za wygraną, na pewno ni rezygnujcie z Wesela to Wasz dzień musicie się z niego cieszyć i przeżyć go tak jak chcecie, a nie odbębnić cywilny bez uśmiechu i myślę jak mogło być pięknie (co oczywiście nie wyklucza, że cywilny byłby ładny, ale to już nie to samo) :-* :-*
-
Jest dobrze. Kryzys zażegnany. Przy butelce wina pogadaliśmy. Paweł mnie zadziwił pozytywnie. Tak ślicznie do matki mówił, że teraz to już nasza rodzina, a nie moja czy jego i że będę jego żoną i razem podejmujemy takie decyzje, a nie nikt inny.. Powiedział, że to nasze wesele i liczymy się my i nasze zdanie, a nie babci i matki.. Cudownie po prostu. Mam nadzieję, że ją przekonał na dłużej niż kilka dni.
A myśleliśmy o odwołaniu ślubu, żeby nie korzystać z jej pieniędzy.. Żeby zrobić wszystko samemu i nie być nijak uzależnionym... Na szczęście dobrze się skończyło...
Choć zastanawiam się ile jeszcze takich sytuacji przed nami, bo wątpię, że na tym się skonczy...
Za to pojawił się problem z salą. Pawła ciocia z wujkiem chcieli sobie miejsce w hotelu na dłużej zająć i chcieli namiary na restaurację (u góry jest hotel). A my wszystkie miejsca noclegowe z soboty na niedzielę już zajęliśmy wstępnie. A oni dzwonią i bez problemu rezerwują pokój od piątku do poniedziałku. Tak jakby nasza rezerwacja miejsca nie miała wcale. Jutro jedziemy to wyjaśniać ;/
-
Super, bardzo się cieszę, że jednak z teściówką doszliście do ładu, chociaż jako-takiego :)
A co do sali... może nie wszystkie miejsca zajęliście - kilka pokojów zostało? Czy faktycznie było mówione, że WSZYSTKIE noclegi zajmiecie? ???
-
Madziątko cieszę się, że już wszystko jest ok. no i że Twój PM wziął sprawę w swoje ręce i to ładnie załatwił! ;)
A co do pokoi w hotelu, to rzeczywiście podejrzana sprawa! koniecznie dowiedz się o co chodzi!? :-\
Pozdrawiam :-*
-
Masz wspaniałego PM :) Cieszę się że się dogadaliście ;) Mam nadzieje ze już nie bedziesz miała większych problemow :)
-
Przede wszystkim gratuluję PM! :) To wspaniale, że trzyma Twoją stronę i wypowiada to w obecności swojej matki. U mnie teraz też tak jest, ale kiedyś musiałam trochę nad nim popracować, bo był typowym synusiem mamusi ::) No, ale po tamtym synusiu nie pozostał nawet ślad :P
Co do pokoi - może mają ich więcej?
-
Madzia_n zdradź, jak tego dokonałaś?! ;D
-
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa ;) Trzeba tylko kupić sobie wagon pełen cierpliwości :P I rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać... ;) Taka przyspieszona szkoła której dyplomem jest przecięcie pępowiny z mamusią :P
-
Fajnie, że PM stanął w twojej obronie. ;D
Ciekawi mnie co z tymi pokojami...mam nadzieję że wszystko się wyjaśni, i że okaże się ze to jakieś nieporozumienie..trzymam kciuki w każdym bądź razie bardzo mocno :-* :-*
-
Cieszę się, ze kwestia dzieci została wyjaśniona,a co do miejsc w hotelu, to radzę jechać i jeszcze arz zarezerwować. Ja jakbym nie pojechała w ubiegłu weekend zaklepać, to też byśmy może nie mieli ??? 8)
-
madzia_nMój Paweł też jakiś czas temu nie powiedziałby mamie tego wszystkiego wprost. Ale też poprzez długie rozmowy ze mną, znajomymi doszedł do wniosku, że My tworzymy naszą małą rodzinkę i to są nasze sprawy i nic mamie do nich :) Bardzo mi się to podoba. :P i jestem dumna z niego :P
Z hotelem to się jutro wyjaśni co i jak. Mamy (mam nadzieję) cały zarezerwowany, bo nie jest to taki pełnoprawny hotel, a jakby pokoje nad restauracją. I zajęliśmy wszystkie (kilkakrotnie było to mówione, bo jakby były jeszcze jakieś miejsca to też byśmy je wzięli, tak z dwa - cztery by się jeszcze przydały), już nawet gości wstępnie w nich rozmieściliśmy ;) Mam nadzieję, że to tylko jakaś pomyłka i cieszę się, że to teraz wyszło, a nie później. Jutro Paweł będzie dzwonił, bo osobiście nie damy rady jechać, gdyż rano ja pracuję, a popołudniu on ma egzamin ;/
A w ogóle pokazywałam Wam naszą salę?
-
Chyba nie - przynajmniej nie kojarzę, a chętnie zobaczę :)
-
O tak, taak! fotki wskazane! ;D
-
ja chyba kiedyś oglądałam Twoją salę, ale z chęcią jeszcze raz obejrzę:)
z hotelem to na pewno jakieś nie porozumienie
a PM masz cudownego tylko pogratulować i nie martw się na zapas, ze jeszcze coś wyjdzie, może teściowa w końcu zrozumiała, zęby się nie wtrącać:)
-
Po kolei. Wesele będzie na trzech salach.
Pierwsza bordowa, na niej będą stoły i goście w większości...
(http://img44.imageshack.us/img44/8595/bordowa.jpg) (http://img44.imageshack.us/i/bordowa.jpg/)
(http://img718.imageshack.us/img718/493/bordowa1.jpg) (http://img718.imageshack.us/i/bordowa1.jpg/)
Fioletowa, gdzie my będziemy siedzieć i część gości...
(http://img641.imageshack.us/img641/6/fioleto.jpg) (http://img641.imageshack.us/i/fioleto.jpg/)
Błękitna, która będzie salą do tańczenia..
(http://img718.imageshack.us/img718/6215/blekitna.jpg) (http://img718.imageshack.us/i/blekitna.jpg/)
-
Zapomniałam o jeszcze jednym. Tak lokal z zewnątrz wygląda..
(http://img641.imageshack.us/img641/3743/klasyka.jpg) (http://img641.imageshack.us/i/klasyka.jpg/)
-
Bardzo ładne te sale, fajne, nowoczesne wnętrza :)
Jednak na wesele na 3 salach bym się na pewno nigdy nie zdecydowała, zazdroszczę odwagi :)
-
Nie mieliśmy za bardzo wyjścia. Gdy szukaliśmy sali te, które nam odpowiadały były już zajęte. Też mieliśmy obawy. Ale mamy nadzieje, że będzie ok. Drzwi między salami są ogromne i prawie na całą ścianę. Będzie dobrze.
A lokal właśnie tą klasyka w wystroju nas urzekł. Mi się bardzo podoba.
-
sale sa bardzo ładne
my nie chcieliśmy mieć wesela na dwóch salach a co dopiero trzech ???
Ale skoro piszesz ze sa duze drzwi to może wszystko bedzie ok
-
to są te drzwi które łącza te dwie sale ??
(http://img193.imageshack.us/img193/5534/43264913.jpg) (http://img193.imageshack.us/i/43264913.jpg/)
-
Tak to te drzwi. Mówiąc na całą ścianę miałam na myśli w górę :) Choć jak widać w górę też im sporo brakuje ;/ Niemniej jednak na żywo wygląda to dobrze i te drzwi nie wydaja się tak małe jak na zdjęciach. Nic więcej na obronę sali nie mam ;/
-
Madziątko będzie dobrze!! dużo sal weselnych ma taki układ i jakoś ludzie się bawią! ;)
Pozdrawiam :-*
-
Będzie dobrze. Drzwi są duże i będą na całego otwarte. Jak ktoś będzie chciał to się będzie bawił, a jak nie będzie chciał to i tak nie będzie. A mi się lokal bardzo podoba. Jest taki "rasowy", elegancki, ale bez zbędnej przesady :) I mają alkohol w cenie :P
-
sala bardzo ładniutka :) a z to, ze ktoś się będzie bawił lub nie na pewno nie będzie zależeć od sali, tylko od niego samego ;D noi i w dużym stopniu od orkiestry, a ta mam nadzieję jest najlepsza :) zwłaszcza, że tez moja ;D
-
Ja też nie jestem za weselem na 2 czy 3 salach, no ale z pewnością będzie super! :) Skoro nie mieliście innego wyboru czy coś, to będzie dobrze! :) Byłam kiedyś na weselu gdzie były właśnie tak jakby 3 sale(między salą dla gości a salą do tańczenia też były takie duże drzwi jak tutaj, a między salą gdzie siedzieli młodzi, i gdzie siedziała reszta gości, było ogromne przejście), ja z rodzicami siedziałam na sali dla większości gości, i jedyne co pamiętam to mały kontakt z parą młodą, w ogóle ich prawie nie widziałam(jako wtedy mała dziewczynka bardzo mi to przeszkodziło ;) ;) ;) ). Ale mam nadzieję że u Was nie będzie takich minusów! ;)
Sala ogólnie świetna :)
-
Sala bardzo ładna, tylko minusik za te 3 sale. No ale będzie dobrze. Myślę, że to kwestia ludzi, którzy będą na weselu a nie samego układu ;) ;D
Byłam na weselu gdzie były takie sale, ale wesele było bardzo małe i zmieściło się na jednej. Jednak urok tych salek jest nie do zapomnienia ;D
-
marta_b21 Pewnie że najlepsza :) Najlepsza z możliwych :)
madzia_n Mam nadzieję, że u nas nikt nie będzie miał podobnych odczuć. Będziemy siedzieć tak, że z każdego miejsca na tych trzech salach będzie nas widać. Tak mi się wydaje przynajmniej. Poza tym dzieci nie będzie i mam nadzieję, że większość czasu wszyscy bawić się będą, albo jeść :)
Cieszę się, że sale Wam się podobają. Mi podoba się także to, że nie potrzeba do nich zbyt wiele dekoracji, tylko tak skromnie (zresztą z moim alergikiem to i tak kwiaty odpadają). I nie będzie balonów ani nic takiego... Nie podoba mi się za bardzo taka dekoracja.
Z noclegami sprawa się wyjaśniła. Nasza rezerwacja jest aktualna i na recepcji o niej wiedzą. Z ciocia musieli się źle dogadać. Ona twierdzi, że ma nocleg od piątku do poniedziałku, a w lokalu tylko o piątku wiedzą :) Także na sobotę wszystko nasze. Spokojnie i bez nerwów.
Dziś dzwonili z Kruka. Podobno nasze obrączki już są do odbioru. Zdziwiłam się, bo zamawialiśmy je w sobotę, a na czas realizacji miał być koło miesiąca. Szok normalnie. Choć coś mi się nie podoba. Też miałyście tak szybko do odbioru obrączki?
-
Co jak co, aż takiego szybkiego odbioru jeszcze nie spotkałam! Mam nadzieję że będzie wszystko ok! :)
Dobrze, że z noclegami wszystko oki :)
-
My mieliśmy obrączki po około tygodniu ;) Dobrze że sprawy się wyjaśniają ;) Sala bardzo ładna, choć też jakoś tak myślę że dziwnie na 3 salach, ale na pewno będzie super ;) My mamy na sali w zamian taki wielki gruby jeden filar i też niby dzieli salę. Średnio mi się podoba, ale przecież to nie ściany są w tym dniu ważne :)
-
cherry Ani ściany, ani filary :) Niemniej jednak chcemy, żeby śliczne te ściany były, a filarów najlepiej nie było :P I drzwi z sali do sali też nie, bo chcemy żeby jedna była :P Lecz jak mówi przysłowie. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Chcąc mieć idealną salę (pod warunkiem, że byśmy ją znaleźliśmy) ślub pewnie moglibyśmy dopiero w 2011 wziąć. A tak będzie już w tym roku :P
W sobotę pojedziemy odebrać obrączki. Już się doczekać nie mogę. Pewnie nie będę się mogła oprzeć chęci przymierzenia do ślubu jeszcze nie raz. Hmm ale trzeba być silny i nie dotykać ich za często.
Paweł coś się pochorował. Właśnie temperaturę mierzy.. A ja zupkę gotuję, tak na rozgrzanie :)
-
Nic się nie martw, na pewno z obrączkami wszystko okej będzie :) Tylko się cieszyć, że tak szybciutko są :)
-
Ooo no to czekam na foto obrączek! :D
Zdrówka życzędla PM!
Pozdrawiam :-*
-
Nie pojechaliśmy po obrączki. Egzamin Pawłowi przełożyli z 17 na 12 i nie zdążylibyśmy. Prawdopodobnie w poniedziałek je odbierzemy..
Paweł się już pozbierał i zdrowy jest. Za to piesek coś nam schudł. Trzeba będzie go podkarmić, bo w końcu niedługo krycie i musi jakoś porządnie wyglądać.
A ja dziś mam mieszkanie do sprzątnięcia całe. I wątróbkę na obiad chcę zrobić (albo dziś albo jutro). Ale jak już się uwinę to wskakuję pod kocyk, biorę książkę i nie ruszam się do samego wieczora. :) Ambitny plan no nie?
Ze spraw ślubnych to szukam właśnie hotelu dla naszego Huzara na czas ślubu i wesela. Myślimy, żeby go w piątek lub czwartek tam ulokować i odebrać w poniedziałek. Nie wiem jak ja to przeżyje. Pewnie będziecie się śmiać, ale ja go niemal jak dziecko traktuję... I tęsknic będę. Ale w domu nie miałby się nim za bardzo kto zająć, u mojej mamy za dużo osób znowu. Szkoda mi go będzie oddawać na te kilka dni.
-
O, zjadłabym wątróbkę... ;) ;) ;) Smaka mi zrobiłaś! :P
Szkoda że musicie psiaka oddawać, a nie dałoby rady żeby jakaś sąsiadka może się nim zajęła?
-
macie problem w drugą stronę z psiakiem niż my z naszym kotem ;)madziatko ja Ci się wcale nie dziwię, że traktujesz swojego psa jak dziecko, ja to samo robię z moimi kotami, przecież to się człowiek przywiąże, pokocha ;)
ja cały dzień się byczę na forum, ale w końcu musimy się wziąć do sprzątania, obiadu to chyba dziś nie będzie 8)
-
madzia_n Sąsiedzi odpadają. Tu gdzie mieszkamy nie mamy kontaktu prawie z sąsiadami (tylko z jedną parka, ale oni sami mają psa, więc odpada). U mamy same starsze osoby, a Huzar się dla starszych nie nadaje, bo to aktywny pies. Poza tym niektórzy się go zwyczajnie boją :/ choć ja nie wiem czemu ;) Jeszcze chcemy naszego hodowcy spytać czy nie wziąłby go wtedy do siebie.
elemelka zamów pizze. Nie gotuj obiadu :P
Wątróbki dziś nie będzie. Będzie za to jutro :) Okazało się, że w rosołku zostało mięsko jeszcze to zrobiłam takie ala risotto. I będzie dobre :)
-
A no chyba ze tak... Ja nie znam słowa źli sąsiedzi, u nas wszyscy by z pewnością pomogli :) A może jakaś znajoma, znajomy? No i pomysł z tym hodowcą nie jest zły :)
-
Ciężka sprawa z tym psem... dla niego to na pewno będzie przeżycie ::) A może jacyś dalsi znajomi by się nim zajeli?
-
Znajomi? Hmm ci, którzy mieszkają na swoim maja swoje psy lub koty (z psem nasz się nie dogada, o kota bym się bała, jedynie suka wchodziłaby w grę). A ci, którzy mieszkają z rodzicami to raczej też odpadają, bo nie będziemy ich rodzicom psa na głowę zrzucać. Kluczy nikomu nie damy ze znajomych, bo to tylko pies i nie mamy pewności jak zareaguje, gdy ktoś (nie my) wejdzie mu do domu, gdy nas nie będzie.
Z hodowcą musimy pogadać o tym dopiero. Ale pies uwielbia go i wpatrzony w niego jest. Zna go, a facet radzi sobie z psami jak nikt inny. Ma poza tym ogrodzony kojec i las zaraz obok domu. Po prostu wymarzone miejsce na psie wakacje :P
Teściowe mojej siostry się zaoferowali, że wezmą do siebie Huzara, ale oni też mają psa (i to mniejszego od naszego) i mogłoby się to ostro skończyć. Na ten czas musieliby swojego do kogoś oddać i przygarnąć naszego.
Skomplikowane to. Ale wiecie ja to najchętniej to wzięłabym psa na plener ze sobą i z nim zdjęcia robiła. Szaleję za nim i w końcu to nasz zaręczynowy pies. Ale on zbyt żywy jest i nie byłby to dobry pomysł. Cała uwagę musielibyśmy jemu poświęcić, ale przecież nie o to chodzi. Bo wtedy ze zdjęć nic dobrego mogłoby nie wyjść.
A żadnego hotelu dla psów w okolicy nie znam. Szukam na necie. Może się coś znajdzie. Wtedy pojedziemy i wybadamy, czy miałby tam dobrze. Zostawię na kilka godzin i zobaczmy jak będzie. Ale ciężko to widzę, bo wymagania mam wygórowane. :P
-
Ah no chyba że tak... No to myślę że z tym hodowcą nie powinno być problemów! :)
-
W miejscu słowa *cenzura* było słowo s.u.k.a, ale forum widocznie uznało je za obraźliwe. A to przecież damska odmiana psa :)
-
hihi..my na plener zabralismy psy,tylko jeden nie chciał chodzic wiec został w namiocie,a drugi latał z nami,albo grzecznie słuchał :)
-
Hmmm no u Nas też problem z pasami będzie...ale w palnie mam zamiar zapytać właścicieli czy moglibyśmy z psami przyjechać :D ::) ::) ::)
-
mka Jak to przyjechać z psami? Niezbyt rozumiem co i jak ;/
epox Nasz to tzw. żywe srebro. Nie wiem jakie Wy psy macie, bo w zdjęcia w relacji nie dopatrzyłam się. My po prostu zbyt wiele uwagi (bo całą uwagę) musielibyśmy psu poświęcić, bo on nie może się nudzić Nigdy przenigdy
-
pomysł z hodowcą super:) na pewno będzie mu lepiej niż w hotelu, miejmy nadz, że się zgodzi :)
-
a może plener jakiś drugi zrobić z psiakiem? wziąć psa i kogoś znajomego co mógłby parę fotek po pstrykać , oczywiście nie będą to zdjęcia super profesjonalne, ale na pewno super by wyszły:)
a co do psów to ostatnio z moim M. oglądaliśmy super film o psie, tytuł: Hachiko: A Dog's Story , naprawdę gorąco polecam, ale ostrzegam, że jest wzruszający...
-
No na wesele psy zabrać. Ja tak planuje..ale nie wiem czy właściciele ośrodką się zgodzą ::)
-
Taki hotel dla zwierząt ... to straszne przeżycie dla zwierzaków.
Kiedyś rodzice oddali na JEDNĄ noc naszego ukochanego psa, bo nie było wyjścia... A jak po niego pojechaliśmy to się cały trząsł, nic nie jadł później przez dwa dni, masakra.
Próbuj szukać jakichś innych rozwiązań, mam nadzieję, że się uda. Oby hodowca się zgodził!!! Nawet zaoferowałabym zapłatę.
A na plener na pewno wzięłabym psa. Na 100% :)
-
Też uważam że jak masz takiego kochanego psiaka, który z Wami jest od zaręczyn, to powinniście go zabrać na sesje zdjęciową, możecie ją przecież zrobić później a nie w dniu ślubu ;) Bardzo ciekawe zdjęcia mogą wyjść :)
-
mka Ja osobiście nie polecam takiego pomysłu. Z prostego powodu. Dwa psy i jedna suczka to już niebezpieczna sytuacja. Mogą się pobić o pannę ;/
Mysikróliczek Właśnie tego się boję, a nie darowałabym sobie, gdyby nasz Huzar przeżywał coś podobnego. A nasz hodowca grosza nie weźmie. Później byśmy mu wódkę i ciasto weselne zawieźli. :) :P i 15kg dobrego jedzenia dla jego psów.
Zastanawiam się nad plenerem z psem, ale to musielibyśmy w zupełnie osobnym dniu jechać. Pomyślimy nad tym, bo byłaby rewelacyjna pamiątka :) i taka Nasza :P
I wiadomości dnia: ODEBRALIŚMY OBRĄCZKI. Moja idealna. Paweł coś się zastanawia czy nie za duża aby. Do tego dostaliśmy prezent ślubny (nasz pierwszy prezent ślubny :P) i pudełeczko na nie i taka siateczkę z organtyny chyba i dwa pudełeczka z czekoladkami z Lindoru :P Paweł z psem na spacerze. Jak wróci będziemy mierzyć na spokojnie obrączki :P
-
Fajnie ze macie obrączki :) a rozmiarem się nie martwcie, palce się naprawdę zmieniają i to w ciągu dnia ;) Noszę srebrną i wiem że czasem mi się kręci i jest luźna a czasem ledwo ją przesunąć mogę ;) A w lato jest gorąco więc paluszki trochę puchną :)
-
Dokładnie to samo Pawłowi mówię....
-
Super, że macie już obrączki :)
-
madziątko gratuluję odbioru obrączek! a może foto foto?! ;) wiesz, że uwielbiamy! ;D :P
-
Wiecie co próbowałam zrobić zdjęcia, ale jakoś mi nie wychodzi. Światło się zbyt odbija i nic nie widać ;/. Może w necie coś znajdę...
Za to obecnie mamy je na palcach. Paweł próbuje jak się będzie w niej czuł, a ja gorsza być nie mogłam :P Cudownie się patrzy na swojego mężczyznę w obrączce, a zwłaszcza gdy taka samą ma się na palcu...
-
Kochana, a może znajdz w swoim aparacie taką funkcję "makro", do fotografowania detali, a nie widoków...
i wtedy wyłącz lampę... mam nadzieję, że pomogłam ;) :-*
-
Nasze cuda. Tylko jakość kiepska ;/
(http://img31.imageshack.us/img31/6448/obraczki.jpg) (http://img31.imageshack.us/i/obraczki.jpg/)
aagatkaa Próbowałam na "kwiatuszku" (u nas funkcja makro) robić i bez lampy, ale i tak było to daremne. Jutro może spróbuje, a na razie zostawiam powyższe zdjęcie...
-
Ja nigdy nie zrobiłam w sumie porządnego zdjęcia samym naszym obrączkom, czyli wiem, o czym mówisz! ;)
-
Parę dni temu mierzyłam kuzynki obraczkę..bardzo podobną ::) Może nawet identyczną..zaskoczyła mnie jej lekkość..a że rozmiar mamy taki sam to już w ogóle idealnie pasowała i wcale jej nie czułam ::)
-
Mój aparat też ma funkcję makro, a jakieś te zdjęcia średnie wychodzą... ::)
-
Obrączki śliniutkie! mimo łączenia białego z żółtym złotem, to i tak mi się podobają!
Gratuluję wyboru! :)
-
madziatko obrączki śliczne :) Nawet mnie się podobają choć nie chciałam dzielonych ani z mieszanego złota ;) Wydaje mi się jednak z mieszanego złota są praktyczniejsze, bo do wszystkiego pasują ;) Ale tak swoją drogą, obrączka do niczego pasować nie musi ;)
-
gratuluję wyboru obrączek, są bardzo ładne ;D
Pozdrawiam
-
Dziękuje dziewczyny :) Bardzo się cieszę, że Wam także się podobają. Niby nie mają do niczego pasować, ale ja tylko w srebrze chodzę, więc całe złote do niczego by nie pasowały :) Poza tym osobiście nie lubię samego złota żółtego.
Chyba tyle...
-
ładniutkie :) nie chodźcie w nich przed ślubem za długo bo to podobno pecha przynosi chociaż wiem jak trudno się powstrzymać jak obrączki są już w domu ;)
-
Tylko wczoraj założyliśmy, żeby Paweł zobaczył, czy dobry rozmiar i czy za duża dla niego nie jest. Wieczorem schowaliśmy do pudełka i tak do końca lipca będą leżeć..
A ja leżę, bom chora...
-
Ojaaa i co nie kusi tak Was jeszcze troche je pomierzyć? :D :D
Zdrówka :-* :-* :-*
-
bardzo ładniutki te obrączki też nad takimi myślimy, tylko nie wiem czy miejsca złota z srebrem nie zamienione:) czas pokaże:)
-
Śliczne obrączki ;)
Zdrówka życzę ;)
-
I co madziątko? Pawłowi pasuje? nie jest za duża?
Zdrówka życzę! :-*
-
marta_b21 My mamy białe i żółte złoto...
mka Kusi kusi, ale trzeba być twardym... Jeszcze się w nich nachodzimy... :P
aagatkaa Tak ostatecznie Pawłowi pasuje. Po kilku godzinach noszenia stwierdził nawet, że już jej nie czuje, a przez kostkę nie zjeżdża także dobrze jest.
I wszystkim dziękuje za zdrówko. Dziś trochę lepiej, ale jak na dwór wyjdę to na wpół żywa ;/
Dziś post, a ja już zdążyłam hamburgera w McDonaldzie zjeść. Jak nie jem cały rok to akurat dziś musiałam. Choć powiem Wam, że zupełnie o tym nie myślałam. Kumpelę spotkałam po pracy i weszłyśmy na chwilę. Dopiero jak miałam już jedzenie w ręce to ona mi powiedziała, że post jest. Zresztą ja nie uznaję postu kościelnego. Oj coś chyba niebardzo. Tak sobie pomyślałam, czy aby ślub kościelny nie jest na wyrost? Innego nie wyobrażam sobie, ale wielu zasad religii nie uznaje po prostu.
-
o złoto białe mi chodziło...nie wiem czemu napisałam srebro....
-
Ja też nie trzymam ścisłego postu i w ogóle....
-
Oj ciężki dzień dziś. W pracy dużo pracy, bardzo dużo. W domu sprzątanie, bo przez dwa dni nic nie robiłam, tylko spałam.
Dziewczyny w niedzielę spotykamy ze sobą naszych świadków, bo jeszcze się nie znają. Przyjadą do nas tak, że obiad też będziemy razem jeść. Macie jakieś pomysły co mogę im podać? Chciałabym coś w miarę łatwego i szybkiego, żeby za dużo w kuchni nie siedzieć. Paweł o pizzy zamówionej myśli? Ale czy ja wiem. A może pierogi mrożone w takiej pobliskiej restauracji kupić? Pomóżcie
-
Obrączki zapowiadają się fajnie :)
-
Hmm... Myślę, że lepiej żebyś coś swojego zrobiła. Oczywiście pizza nie jest złym pomysłem, ale może jednak coś swojego? :)
Kotleciki z piersi z kurczaka z pieczarkami(jak chcesz prześlę Ci przepis, u nas to jest numer jeden, każdemu smakuje! :) ) albo coś zwykłego, klasycznego, no nie wiem... Roladki może jakieś? :)
-
Spotkanie z teściami to rozumiem.. ale świadkowie... wg mnie można śmiało zamówić pizzę (ale ja to leniuch jestem ;))
-
Ja uwielbiam gotować, stąd moje pomysły :) A to po siostrze, mamie i babci ;D - zawsze każdego gościa każda z nich ugaszcza jak tylko może :)
-
*babcia ugaszczała, bo już jej nie ma niestety z nami :(
-
Jasne, że zamówcie pizze, w ogóle zero szczypania ;D
-
ja tez lubię posiedziec w kuchni:) a i ty często cos tam przyrządzasz, więc można jakąś swoją sałatkę zrobisz?
a pizza oczywiście też może być:)
-
Coś tam często gotuję (praktycznie codziennie chyba że maksymalnego lenia mam)i chyba źle mit o nie wychodzi, bo chętnie się ktoś tam na obiad wprasza. Ale chciałabym to móc wcześniej przygotować, żeby w kuchni w niedzielę nie sterczeć tylko z gośćmi być. Będę jeszcze jutro myśleć. I z jednej strony to właśnie nasi dobrzy przyjaciele i pizza niczym złym by nie była, bo to luźne spotkanie. Ale z drugiej strony jako "Pani Domu" tak mi trochę głupio ich dowożonym jedzeniem częstować.Nie wiem, nie wiem. A może jakaś zapiekanka?
marta_b21 Sałatka na bank będzie. Myślę, że z mozzarellą tym razem. Ale to zobaczę jakie warzywa będą ładne i wtedy zdecyduję.
madzia_n Sama robię piersi z pieczarkami, ale przepis poproszę. Zawsze to może coś nowego i można zmodyfikować co nieco.
-
Ooo zapiekanka jak najbardziej!! ;D
-
zapiekanka mniam:)
-
Ooo, zapiekanka to też dobry pomysł! :)
Proszę, oto te kotleciki, je możesz z pewnością przygotować dzień wcześniej a później przygrzać w piekarniku :)
http://smaker.pl/przepisy/dania-glowne/przepis/kotleciki-drobiowe-z-serem-i-pieczarkami,27449
-
madzia_n dziękuje za przepis. Wygląda pysznie. Takich nie robiłam jeszcze. Wypróbuje w najbliższym czasie...
A w niedzielę najprawdopodobniej na obiad zaserwujemy kotlety ze schabu i z piersi kurczaka (do wyboru, ale takie mniejsze, żeby można było i tego i tego spróbować) w ziołach i z cebulką i pieczarkami. Do tego ziemniaki i surówka. Nie wiem jeszcze jaka. Myślę o takiej z pora, a druga jaka? Poza tym będzie sałatka chyba z fetą (jak znajdę ładne pomidory?).
Wczoraj miałam sprzątać, ale zasnęłam. Dziś planuję znowu. Może się uda. Wszystko zostało na mojej głowie. Paweł pojechał, wróci jutro, albo (o zgrozo) dopiero w niedzielę rano ;/
-
oj madziatko jakbym tak wpadła do Ciebie kiedyś na obiadek :hopsa: bo zawsze jak coś pichcisz to same dobre rzeczy ;D
myślę, że nie sprzątaj dziś, zrób to jutro, po co będziesz się przemęczać:)
-
marta_b21 Zapraszam serdecznie. Tylko dajcie znać wcześniej, żebym zdążyła coś ugotować, specjalnie dla Was :)
Posprzątałam już kuchnię i łazienkę. Został mi jeszcze pokój. Jutro muszę jechać do byłej pracy. Nie uwierzycie, ale czeka tam na mnie premia świąteczna (tak, wiem że mamy luty;P).
-
Ale fajnie masz z tą premią!! ;D nie ważne, że w lutym! najważniejsze, że jest! ;) :D
Miłego weekendu kochana! :-*
-
może kiedyś skorzystamy:) ale ogólnie to fajnie byłby się kiedyś zobaczy w realu ;D
jejku a z tą premią to super nie dość, że ze starej pracy to jeszcze zaległa
-
marta_b21 Ja jak najbardziej chętna jestem. Tylko powiedzmy Katowice... żebym jak dojechać miała;)
-
No i pomysł na obiad już masz, super :)
-
Pomysł jest. Jutro tylko zrealizować. W ramach surówki będą warzywa na masełku (kalafiorek, marechwka, groszek i kukurydza).
Dziewczyny tak bym chciała, żeby był już lipiec. Doczekać się nie mogę. Już chcę.
-
madziatko rozumiem Cię doskonale,ale zanim sie obejrzysz to naprawdę będzie już 31 lipca ;)
jak coś ustalicie ze spotkaniem to jak tylko będę mogła to też się wproszę :D
-
Potem będziesz chciała, żeby znowu był lipiec :P :P :P
-
ja tez bym już chciała lipiec, ale zleci szybciutko, zobaczycie, potem będziemy pisać jak to szybko zleciało....i podczytywać relację ze ślubu :hopsa:
więc co do spotkanka to ja np. w tym tygodniu mogłabym we wtorek i piątek popołudniu:) Katowice mi pasują:)
-
Dziewczyny spotkanie bardzo miło. Obiad zniknął w mgnieniu oka, a miałam nadzieje prawdę mówiąc że na jutro mi zostanie. Ale najważniejsze że smakowało. Tak się cieszyłam, jak ze smakiem jedli. Na gitarze pograliśmy trochę. Szkoda tylko, że tak szybko musieli się zbierać ;/ ale siły wyższe.
Spotkanie jak najbardziej. Na ten tydzień w sumie planów nie mam i po pracy zawsze wolna chyba jestem. A że kończe o 15 to tak 16:30 byłoby optymalnie. A jak u Was?
-
super,że obiadek smakował:) ale to było do przewidzenia, pewnie jedli, aż im się uszy trzęsły:)
jeżeli chodzi o spotkanie to wtorek niestety u mnie odpada, bo muszę by w pogotowiu jakby przyszła nowa kolekcja do sklepu i wtedy trzeba będzie jechać i pomóc dziewczyną, więc dla mnie pasowałaby najlepiej piątek:D a teraz pytanie jak tam elemelka a może jeszcze jakieś chętne?
ale fajnie byłby gdyby to wyszło:)
-
elemelka Co na piątek powiesz?
marta_b21 Jak dla mnie piątek też jest dobry :) Nawet lepszy bym powiedziała :)
Kto jeszcze z nami się spotyka? szukamy chętnych :)
-
mi wstępnie pasuje, a o której godzinie?ja mogę po 15.30 :)
madziatko może zapytać w wątku zagłębiowskim dziewczyny?wiem że w styczniu w dąbrowie się spotykały
-
Ja mogę koło 16:30 (może trochę wcześniej, nie wiem jak autobusy jeżdżą).
elemelka Dobry pomysł. Ja się tam nie udzielam, więc nawet nie pomyślałam o tym. ;/
-
to co madziatko, piszesz? to może ustalmy 16.30 w Katowicach, tylko gdzie, może pod żabką, tą fontanną? tylko jakiś znak rozpoznawczy by się przydał ;Dbo o tej porze to dużo ludzi pewnie będzie- co Wy na to?
-
Może być pod Fontanna. Może do Costa caffe byśmy poszły? Tam są kanapy i można w więcej osób usiąść.
elemelka Juto napiszę. Dziś już na oczy ledwo widzę. Chyba, że ty dziś chcesz.
-
mi też pasuje:) godzina obojętnie jaka byleby po 14, czyli 16:30 ok ;D ;D
hmm.....tylko nie wiem za bardzo gdzie jest żabka i fontanna... po prostu pewnie mam jakąś blokadę bo już jest późno:)
a może pod empikiem? w sumie co do miejsca to się dopasuję:)
ja np. będę miała kurtkę czerwoną w kratkę to może by mój znak rozpoznawczy, no chyba, ze zrobi się wyjątkowo ciepło.ale to jeszcze się zgadamy, najważniejsze, żeby konkretnie ustali miejsce i czas:) ale się cieszę :skacza:
-
Ale Wam fajnie z tym spotkankiem :)
-
Mi obojętnie czy pod Żabką czy pod Empikiem. Także jak wolicie... Mi coś forum dziś muli,a wczoraj w ogóle nie działało także jakby któraś napisała to śląskim to byłabym wdzięczna.
Dopiero do domu wróciliśmy Avatar zaliczony :)
-
Avatar super:) a jak Twoje wrażenia?
To więc pod empikiem, jeśli można o 16:30:) bo nie bardzo wiem , o którą Żabkę chodzi:)
musimy się wcześniej zadeklarować, żeby nie na ostatnia chwilę, bo jeszcze forum by nie działało np. tak jak wczoraj:)
-
Ok to 16:30 koło Empika. Ale na przystanku na zewnątrz czy w środku centralnie przy wejściu? :)
-
może w środku jakby było zimno:) może obok tej apteki? żeby było bardziej konkretnie:)
-
Dobra, koło apteki na Skargi, w środku Supersamu (czy ja się ten budynek z Empikiem nazywa)o 16:30 :)
-
Dziewczyny masakra. Prawdopodobnie jutro lub w sobotę do mojej mamy przyjeżdża z rodzicami mój były chłopak. Dodam, że chłopak, który jeszcze dwa i pół roku temu był o mnie masakryczne zazdrosny. Od naszych zaręczyn z Pawłem nie mamy kontaktu. I w ogóle nie wyobrażam sobie tego. Mama też nie.
-
Po *cenzura* on przyjeżdża??Jeszcze z rodzicami? :mdleje: :mdleje: :mdleje:
-
A bo to skomplikowane trochę. Moja ciocia wyszła za mąż i jej mąż (mój wujek) to także jego wujek. Tyle po krotce z tych koligacji rodzinnych. I w tej rodzinie od strony wujka zmarła osoba i w sobotę jest pogrzeb. I oni (mój były z rodzicami) mają razem z wujkiem i ciocią do mojej mamy na obiad przyjść po pogrzebie. Ciosia i wujek spać u mojej mamy chcieli, a co z tamtymi wtedy? Bo chcą wszyscy razem przyjechać. A do mamy wypada mi wtedy pójść. Najgorzej, że Paweł w weekend uczelnię ma i muszę sama iść.;/
Powiem Wam, że jak słyszałam te nowiny to mnie krew ze złości zalała. Tym bardziej, że sytuacja jest taka a nie inna.
-
O kurcze, szczerze współczuję ::) Najgorsze że Twojego PM nie będzie wtedy z Tobą ::) A nie mógłby jakoś się urwać z uczelni? Nie przeżyłabym spotkania z moim byłym, prędzej bym go przez okno wyrzuciła czy w toalecie spłukała, no nie wiem ;)
Będzie dobrze :przytul:
-
Już postanowione, że na pewno psa ze sobą do mamy biorę. Wtedy nikt mnie nie dotknie ani przytulać na dzień dobry nie będzie chciał. A Paweł właśnie nie bardzo może się urwać. Pierwsze zajęcia w semestrze. I trzeba byłoby się pokazać. Nie ukrywam będzie ciężko. Szczególnie ze względu na Jego (mojego Byłego) stosunek do mnie.
-
Ah... Mam nadzieję że będzie dobrze! Kurcze, naprawdę sobie tego nie wyobrażam!
-
To wyobraź sobie sytuacji, kiedy to Twój były chłopak (mając już nową dziewczynę i podobno rewelacyjny związek) ma na meblach Twoje zdjęcie w ramce, a jej nie... Oczywiście wiem od osób trzecich, sama nie widziałam.
I wiele innych równie zaskakujących sytuacji mogłabym mnożyć.
-
madziatko ze spotkaniem to jednak odpadam, marzę tylko o położeniu się jak wrócę jutro z pracy, ale mam nadz, że nam się uda jeszcze spotkać jak się cieplej zrobi:)
a byłemu podstaw pod nos pierścionek i zasypuj go szczególami z wesela, niech nie zapomina, że Ty już jesteś Innego ;)
-
no to ładnie z tym byłym się poukładało....
i jak spotkanie aktualne?
a ze mnie taka gapa. bo myślałam, ze mam wolne jutro, a tu dziś patrzę do grafiku a tu w pracy jestem 12 h i się zaczęło kombinowanie i próba zamiany:) udało się:D
-
marta_b21 Na chwilę obecną frekwencja wynosi dwie osoby. Tak to wygląda. Może na późno dałyśmy znać? A może nikt nas nie lubi? ;)
elemelka Oby to poskutkowało. Mamie też nie w smak, że oni będą, bo moja mama za Pawłem szaleje i jak swoje dziecko traktuje.
A jak już tak mam z tymi moimi Byłymi. Drugi też do życzenia pozostawia wiele :/
-
No to faktycznie... Ehh ::)
Ja na szczęście z moim byłym nie mam żadnego kontaktu, odcięłam się całkowicie.
-
ależ wielkie będzie to spotkanie:)
w sumie to wyszło tak z niczego tym spotkanie:) i nawet udało nam się szybko dogadać termin:D
dziewczyny na pewno Nas lubią :D
-
madzia_n Będzie dobrze. Ja sobie krzywdy nie dam zrobić jakiejkolwiek. Ani głupiego gadania nie będę słuchać. Co to to nie. Zresztą idę tam ze względu na moją rodzinę, a nie na niego.
marta_b21 Liczy się jakość, nie ilość :)
-
dokładnie:)
-
Oczywiście czkam na relacje i fotki ze spotkania!! ;D :P
Co do spotkania z byłym... coś strasznego!! :o
Trzymam kciuki abyś jakoś to przetrwała!!
Miłego weekendu kochana! :-*
-
spotkanie jak najbardziej pozytywne:)) zdjęć niestety nie robiłyśmy, ale za to plotkowałyśmy 3 godzinki, oczywiście głównie o ślubie:D ale nie tylko:D a i po śmiałyśmy się trochę i w ogóle było fajowo:) to moje wrażenia , oczywiście, teraz czekamy na madziatko :-* :-*
-
Było super :) Ile się nagadałyśmy, to nasze :) Uśmiałyśmy się :) Rewelacyjnie było.Kto nie był, niech żałuje :)
-
Dziewczyny relacja z wczoraj. Po pierwsze Paweł nie pojechał na uczelnie :) Został ze mną :) Pojechaliśmy na zakupy i olaliśmy to całe spotkanie. :) Wieczorem siostra ze szwagrem do nas przyjechała :) Taki duży brzuszek już ma. Ślicznie. W tym tygodniu może już siostrzenicę mieć będę na tym świecie :) I normalnie taka szczęśliwa jestem :) Dziś co prawda Paweł już na uczelni, ale to nieważne, najważniejsze że wczoraj został. :) I wiem, że nieładnie rodzinę olewać, ale potrzebowałam tego :P
A teraz siedzę sobie przed komputerkiem, muzyczka leci z głośników, piesek na balkonie buszuje :) Cud miód..
Zastanawiam się, co mamie na urodziny kupić? Brak pomysłu.
-
No i super, że Paweł został z Tobą i olaliście spotkanie... Czasem można! ;D ;D ;D
:-* :-* :-* niedzielne
-
no a tak byłam ciekawa relacji ze spotkania:D ale to dobrze, że nie poszliście, przynajmniej nikt nie potrzebnie się nie denerwował:)
-
Święte słowa... Nikt się nie denerwował...
Dziś kiepski dzień. Od rana mnie głowa boli. Po pracy wzięłam proszek i z psem na godzinnym spacer poszłam. Teraz śpi Bydlak na kojcu uśmiechnięty na całą mordkę. A ja muszę się do pracy na jutro przygotować
Myśleliśmy ostatnio o ubraniu Pawła na ślub. Ma już garnitur. Nie chce musznika, chce natomiast muszkę :) Może by do tego ciemną kamizelkę dobrać (w takim kolorze jak muszka?). Bo jak nie będzie miał kamizelki to nie będzie mógł zdjąć marynarki, a przecież ciepło mu będzie. Myślicie, że można dostać taki komplet w sklepach?
-
Hmm...kamizelkę w kolorze muszki? :)
A jaki kolor tej muszki?Bo jak żółtą to nie wiem czy kamizelkę dostaniesz :D :D..ale jak czarna/brodo/to nie powinno byc problemu ::) ::)
-
Czarna, stalowa, grafitowa coś w ten deseń :)
Tak się zastanawiamy, bo jak kupowaliśmy garnitur to bez kamizelki był, a pani tylko tam te ślubne z musznikiem pokazywała.
-
Mój PM też będzie miał muchę, i pan w sklepie, bardzo gustownym i profesjonalnym odradził kamizelkę, powiedział że wymagana jest jedynie koszula z zakrytymi guzikami ;) Mi osobiście mucha i kamizelka też do siebie nie pasują inny styl :) Co do tego ciepła, Nam dziewczyną też jest ciepło w tej ciężkiej sukni, a jakoś panu młodemu nie wypada tak bez marynarki, mój ma do tego koszule z długim rękawem. Musi się poświęcić :) Na sali mamy klimatyzacje więc moze nie będzie źle;)
-
cherry Nie pomyślałam, że to nie pasuje razem.
Czekamy na resztę opini?
-
hmm... ja to za bardzo się jeszcze nie orientuję, bo mój M. oczywiście ma jeszcze czas ::)
-
Mój teściu jak ubiera się odświętnie to ubiera i kamizelkę, i muszkę. Kamizelka czarna, muszka też czarna z białym podszyciem.
Ale mi się jakoś to nie do końca widzi ::)
Mój A. cały dzień i całą noc wytrzymał w koszuli, kamizelce i garniturze i żyje! ;D
-
madzia_n Żeby mój tak chciał wytrzymać... Nie wiem, nie wiem...
Dziewczyny wieczorem przyjeżdża dziewczyna obejrzeć naszego psa. Trzymajcie kciuki. Zobaczymy czy jej się Łobuz spodoba :)
-
w sumie o garniturze to jeszcze nie myślelismy, ale jak bez kamizelki to wtedy faktycznie chyba nie wypada zdjąć garnituru, z kamizelką wydaje mi się, że jakoś lepiej to wygląda jak PM ściągnie garnitur. Ja bym chciała, akurat z kamizelka, ale czy do tego pasuje muszka to na prawdę nie wiem, trzeba by może poczytać w jakiś modowych savoir -vivre
ja w sumie to współczuję facetom w lato bo my dziewczyny to z reguły paszki mamy odsłonięte w tych sukniach i plecy więc mamy trochę lepiej niż faceci w tym długim rękawku
a Łobuz to na pewno pannie zawróci w głowie bo my kobiety to mamy słabość do Łobuzów ;)
-
na pewno zawróci ;D koniecznie daj znać
-
Uczucia mam mieszana po spotkaniu. Czas pokaże. Się zobaczy. Na pewno nie jest jej ideałem. :)
-
Nie zakochał się? ::) ::) Bo mój to lubi takie prosto od fryzjera..jak kudłata to się nie zakocha ;D ;D
-
Wczorajszy dzień puszczam w niepamięć. Nie wszystkim właścicielom suczek musi się nasz Łobus podobać :) za to dziś Go wychwalili i w piórka wszyscy obrośliśmy.
Poza tym to na ryjek padam. Taka zmęczona jestem. W pracy nawał pracy. Dziś nawet nie było kiedy śniadania zjeść.
-
Ty sobie nie możesz tak śniadań nie jeść :( przecież znikniesz temu swojemu Pawłowi
gratulacje dla pieska i dla właścicieli :brawo_2:
-
Nadrobiłam :D
Czytałam w napięciu, czekając co tam na spotkaniu z byłym się wydarzyło a tu klops ;D
A tak serio, dobrze zrobiliście, że olaliście to wszystko :)
A pies wybredny i dobrze! Gust ma chłopak a nie, że pierwsza z brzegu ;D
-
A co tam dzisiaj u Ciebie słychać?
Kochana, a zdjęcie Łobuska wklejałaś nam?!?! chętnie go zobaczę! :D
Pozdrawiam :-*
-
aagatkaa Zdjęcie Huzara gdzieś tam wcześniej zamieściłam. Ale wrzucę tu coś jeszcze..
W kwiatkach
[IMG=http://img237.imageshack.us/img237/6362/p1020641.jpg]http://[/img] (http://img237.imageshack.us/i/p1020641.jpg/)
Pies - nałogowy komputerowiec
[IMG=http://img651.imageshack.us/img651/1673/p1010918h.jpg][/IMG] (http://img651.imageshack.us/i/p1010918h.jpg/)
Tyle wystarczy, bo ja to mogę o Nim godzinami...
Mysikróliczek Przykro mi, że Cie zawiedliśmy i nie było nic ekscytującego do czytania :P
marta_b21Na razie to Paweł mi znika... Na cały długi weekend znowu ;/
[/color]
-
Coś mi nie wyszło z tym postem powyżej. A poprawić się nie da. Przepraszam.
-
świetne zdjęcie , to chyba kaczeńce? i wiosna na nim jak żywa, trawa zielona...i piesio taki zadowolony z życia:)
-
Tak to kaczeńce :) Psiak zadowolony.. Przynajmniej staramy się, żeby był zadowolony :)
-
fajny ten Twój piesek ;D na pewno jest zadowolony:) ale czego on szuka w tym komputerze, chyba chciał Cię od forum odłączyć :hopsa:
a gdzie to Paweł znika i cię tak samotnie zostawia?
-
Łaaaał ale świetne foty!!! :D :D :D Psiak cudny!! ta fotka w kwiatach - rewelacyjna!! ;D
Pozdrawiam! :-*
-
Super piesek :)
-
Bardzo fajny piesek, pomimo że duży, wygląda przesympatycznie :)
-
Tyle wystarczy, bo ja to mogę o Nim godzinami...
Tak jak ja o swoim :bredzisz: ;D ;D ;D
-
Aż mi się humor poprawił, jak zobaczyłam psiaka w kwiatach :):) czekam na taką właśnie cudną wiosnę!! :)
Pozdrawiam, miłego dnia :-* :-*
-
marta_b21 Paweł na kurs z harcerzami pojechał ;/ Nawet się przeciwstawiać nie próbuje, bo czwarta wojnę światową bym wywołała :/
Czego on szukał za kompem? Właśnie nie wiem. Jeszcze gdy mieszkaliśmy osobno, a pies z Pawłem to własnie uwielbiam tak leżeć. Głowa za jednostka i spał :)
cherry On wcale nie jest taki duży. Średni bym powiedziała. 26,7kg żywej wagi :)
mka Ehh ci psiarze :P
Anjuszka Też się już nie mogę wiosny doczekać :) A za oknem śnieg ;/
Dziewczyny szok. Jakie wszystko drogie. Byłam dziś na szybkich zakupach. Niewiele kupiłam. Jakaś pierś z kurczaka, trochę warzyw, sera trochę i wędliny i 40zł ponad. Ale za co?
-
o tej porze roku to warzywka trochę kosztują >:(
czlowiek się rzuca na te ogóreczki, pomidorki, rzodkieweczki, sałatki bo już spragniony po zimie, a przy kasie się okazuje, że cena jakby ze złota były :o
-
a no jak z harcerzami to dobrze , ze się nie przeciwstawiłaś:) musisz to przeczekać niestety:)
-
marta_b21 Harcerstwo - rzecz święta. Choć czasem to takie nerwy mam, że najchętniej to ubiłabym wszystkich i powiedziała, co myślę. Ale wtedy spacerek z psem i później na spokojnie już :) To przecież jego hobby, jego "życie" i nie mogę mu zabraniać niczego.
elemelka Człowiek chce dobrze, żeby w miarę zdrowo się odżywiać, a tu takie akcje. I jeszcze te pomidory to wcale dobre nie są. Nie mogę się doczekać już pomidora, który będzie pachniał i smakował jak pomidor. I takich ostrych rzodkieweczek. I nawet tej botwinki, choć nie toleruję buraków, ale Paweł lubi :P
A dziś wielki dzień lenistwa. Nie mam zamiaru nikomu otwierać, nawet jakby się ktoś dobijał. Będę siedzieć w domu i się lenić :)
-
Dobry plan :)
Ja dzisiaj za to się nie polenię, bo zaraz z PMem zabieramy się za sprzątanie mieszkanka i to takie konkretne porządki ;)
-
dzień lenistwa to jest to ;D
ja ostatnio dobre pomidorki koktajlowe w Lidlu kupiłam, oczywiście z Hiszpani sprowadzone, ale były pyszniutkie i pachniały tak ładnie:)
ale w zimę to w ogóle prawie nie kupuję warzyw bo to szkoda kasy na takie bez smaku warzywa, ale jak marzec się zaczyna to już mi się włącza ssanie na zielone ;D
miłego wieczorku :-*
-
A dziś wielki dzień lenistwa. Nie mam zamiaru nikomu otwierać, nawet jakby się ktoś dobijał. Będę siedzieć w domu i się lenić :)
aaaale Ci zazdroszczę!! :P ;)
Leń się leń kochana! ile się tylko da!! ;D
Miłego wieczorku życzę! :-*
-
oj ale Ci dobrze z tym dniem lenistwa:)
jutro tez sobie taki dzień, a co należy się po tygodniu pracy:)
-
elemelka Mój Paweł uznaje tylko takie tradycyjne pomidory. Nie chce słyszeć o innych, w gościach też nie spróbuje. A z przekonania nie je chyba. I ze względu na niego nie biorę ich w sklepie. Ale cóż, trzeba może zmieniać przyzwyczajenia :)
Wiecie co dziewczyny, takie lenienie się w samotności to wcale nie jest takie fajne. Jakby Paweł był w domu to o niebo lepiej by się leniło :) Wczoraj tylko z Huzarem na spacery wychodziłam. Takie porządne spacery, ta około godzinę :) Zresztą dziś rano też już zaliczyliśmy jeden. A teraz śniadanko.
Jutro urodziny mamy. A my nie mamy prezentu. Ale siara. Trzeba będzie powiedzieć, że nie doszedł i prezent będzie za kilka dni ;/
-
Botwiiiinka, ale bym zjadła! I takiego pomidora też! ;) Ale takie warzywa dobre to tylko w Polsce. Za tym tak bardzo tęsknię ;) Tutaj nie ma takich dobrych ::) Przynajmniej nie u nas.
Ja zawsze prezenty kupuję z wyprzedzeniem ;)
-
No to czemu nie pójdziesz dziś kupić? :)
-
Bo mama wymarzyła sobie takie radio z budzikiem tylko. Ale trudno je w sklepach dostać. Bo chce takie proste (moja mama już starsza jest) i na kręcenie :) Tutaj nie ma nigdzie w sklepach. A allegro tylko widziałam.
-
Piękne, takie budziki są w Empiku, ale ich nie trzeba nakręcać (no, ale wyglądają dokładnie jak "tamtejsze") :)
-
Najważniejsze, żeby były proste w obsłudze. Jak najłatwiejsze. I trwałe i dobre, a nie szmelc jakiś. Nie pomyślałam o Empiku.
-
Nie ma nic prostszego! :) Alarm nastawia się dokładnie tak jak w starych - tyle, że trzeba go właczyć "cypelkiem" z tyłu. Najlepiej leć i sobie zobacz. Właściwie to jak chcesz to mogę Ci fotkę naszego budzika cyknąć i zaraz wkleić :)
-
Pewnie, że chcę. A ile takie cudo Was kosztowało?
-
Hm, zabij nie pamiętam ;D
Coś mi się tak wydaje, że ok 50zł. Lecę strzelić fotkę :)
-
Mi najbardziej smakują takie duże pomidory malinowe, takie że jak się je ukroi na chlebek, to aż chlebek na czerwono brudzi...Pycha!!!!
-
No i już mam :)
Budziki u nich mają różne tarcze (wzory i kolory), ale wszystkie generalnie na to samo kopyto robione :)
Nie jest jakiś nadzwyczajny, ale estetyczny no i faktycznie BUDZI :los:
(http://kochana.org/~nicole/odliczanie/budzik.jpg)
(http://kochana.org/~nicole/odliczanie/budzik1.jpg)
(http://kochana.org/~nicole/odliczanie/budzik2.jpg)
Buziak :-*
-
Bardzo fajny ten budzik :)
-
A radio w tym jest? Bo głownie o radio chodzi :) Budzik jako dodatek
-
madziatko nie jestem w stanie wszystkiego nadrobić przepraszam
budzik bardzo ładny mamie na pewno się spodoba
-
Nie nadrabiaj. Ważne, że jesteś :)
-
Mojego Franciszkanina nie będzie z Nami na ślubie. ;(
-
szkoda
-
Mało powiedziane. ;(
-
Madziu, znam ból z prezentem mój tata ma urodziny za 3 dni..okrągłe i dylemka na maxa...pustka w głowei..ty chociaż wiesz co kupić :D :D :D
-
nie smuć się
będzie dobrze
-
budzik mi się podoba, taki klasyczny a elegancki :)
biedactwo a tak bardzo chciałaś :( może jeszcze coś się zmieni i będzie jednak, jeszcze sporo czasu... czy to tak już na 100%
-
Nie, nie, to tylko budzik.
Myślałam, że o coś takiego chodzi...
-
Budzik który wkleiła Mysia świetny! :)
Szkoda,że go nie będzie :przytul:
Zostawiam :-* :-* :-* i :Daje_kwiatka: z okazji Dnia Kobiet ;D ;)
-
Powiedziałabym, że tak na 90% :( Prawdopodobnie będzie wtedy na kursie językowym. Szczegółów nie znam. Nie wyobrażam sobie jednak ślubu bez Niego. Kolejna osoba, na której mi zależało, a jej nie będzie. Aż się wczoraj popłakałam. ;/
-
Tak, tak! w empiku jest dużo fajnych gadżetów... o dziwo! ;)
I jak tam po urodzinkach? :)
Pozdrawiam :-*
-
aaa no i wszystkiego najlepszego kochana, z okazji dnia babeczek!!! ;) :-* :Daje_kwiatka:
-
napisz właśnie jak na urodzinkach było :) i czy coś kopiłaś czy zrobiłaś tak jak pisałaś, ze prezent nie doszedł ;D
:-* :-*
-
Na urodzinkach bosko. Mama się popłakała, że takich cudownych zięciów ma :) Pośmialiśmy się, pogadali, pojedli. Siostra już ogrooomny brzuszek ma.Tylko patrzeć, jak rodzić będzie.
Prezentu nie mieliśmy. Kupiliśmy kwiaty, a reszta będzie na dniach. Mama zrozumiała bez problemu.
Nawet kwiatka od szwagra dostałam. Tulipanka. Ciekawe kiedy Paweł go (kwiatka) na balkon eksmituje :P
-
No to super, że imprezka udana! ;)
A dlaczego PM ma kwiatka eksmitowac na balkon?! :D
-
z zazdrości?
fajnie że urodzinki się udały
-
Z alergii :) Żeby się na śmierć nie zakichać :)
-
Przechlapane mieć alergię na kwiatki ::)
Fajnie, że mama zrozumiała :)
-
fajnie, że się imprezka udała :)
-
Witamy w kolejny dzień.
Zmęczona dziś niemiłosiernie jestem. Ale kilka wieści jest. Mama Pawła chce dokładnego wyliczenia na co pójdą jej pieniądze. Jak to usłyszałam to się czerwona na twarz zrobiłam i ciśnienie mi skoczyło. Wkurza mnie to ohydnie. Ale zrobię jej dziś dokładne wyliczenie i przyrzekam sobie, że są to ostatnie pieniądze jakie od niej bierzemy ;/
A poza tym być może w piątek będziemy mieć autko. Jak się uda to się wtedy pochwalę. :) Ale jest śliczne.
-
O jaaa! :-\ ale teściówka Ci się szykuje ::) współczuję!
Ale nie łam się! ;) :-*
Czekam na fotki autka! :D buziam! :-*
-
A mi się wydaje, że ona nie robi tego jakoś na złość, tylko chce mieć pojęcie co ile kosztuje i ile wydaliście. Uważam, że skoro sponsoruje, to niech wie :) nie denerwuj się tak :-* :-* :-* dla rodziców to jest bardzo ważne, że uczestniczą w przygotowaniach i wszystko wiedzą :)
-
co za teściowa :mdleje: współczuję
a jakie autko może zdradzisz Nam markę?
zostawiam :-* :-*
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Co prawda to prawda ;)
Moi też chcą wszystko wiedzieć ;)
-
Co innego wszystko wiedzieć, a co innego kontrolować. Mówimy i informujemy na bieżąco. Gdy kupiliśmy garnitur, obrączki. Gdy zamówiłam sukienkę (zresztą oczywiście nie po jej myśli). I w ogóle o wszystkim mówimy, bo wiemy, że rodzice są zainteresowani, a przynajmniej być powinni. Ale gdy ktoś chce mnie rozliczać z każdej złotówki (żeby się pieniądze nie rozeszły, tak jakbym ja sobie indywidualną imprezę za nie robiła albo kupiła nową kieckę). W każdym razie postanowiłam, że dostanie to wyliczenie dokładne (już zrobiłam) i będę spokojna i opanowana. Nie będę się denerwować (bo już wczoraj kipiałam ze złości). A przynajmniej się postaram. Niemniej jednak chyba nie mam obowiązku mówienia jej o reszcie pieniędzy ślubnych, które nie są od niej (pytanie jeszcze nie padło, tak na przyszłość pytam?).
A z auta nici. Po przeliczeniu wszystkich wydatków (auto sprowadzone) stwierdziliśmy, że trochę przewyższa to budżet na to przeznaczony. Musimy znaleźć takie podobne, ale zarejestrowane w kraju.
-
a może zrobisz jej taką listę, żeby wiedziała ile Waszych pieniędzy na to pójdzie i może wyprzedzisz jej pytanie ;D a może ona jeszcze coś dorzuci :P
a tak na poważnie ja osobiście uważam, ze nie musisz, jeśli nie chcesz :)
na pewno znajdziecie jakieś podobne autko, powodzenia:)
-
Ale ja, broń Panie Boże, nie chce więcej pieniędzy od niej. Już te parzą :)
-
Oczywiście że z pieniążków których ona nie daje, nie macie się rozliczać, bo i niby z jakiej racji! :)
Swoją droga, eh, nie rozumiem twojej teściowej - rozumiem, powiedziec, ze kupilo sie cos tam itd, no bo wiadomo, ciekawa. Ale żeby rozliczenie całkowite jej przedstawiac ::)
-
moi teście się nas nie pytają o wydatki na wesele, oni wychodzą z tego założenia że i tak zrobimy tak jak będziemy chcieli
-
U mnie jest podobnie jak u Moniq, ale to dlatego, że mój Ł. płaci ze swoich... jakby oni płacili, to też lekko by nie było :-\
Rozumiem Cię całkowicie, ale nie denerwuj się już kochana... :przytul:
-
madzia_n ja też jej nie rozumiem, ale ja nie muszę. Ważne, że Pawła rozumiem :P
moniq To tak jak moja mama. Pełne zaufanie. Doradzi, ale nie denerwuje i się nie wtrąca.
aagatkaa Łatwo mówić, trudniej zrobić :)
A wczoraj pierwszy raz leczo robiłam. Nie wyszło jak zwykłe leczo. Bardziej warzywa w sosie i na dodatek z kurczakiem. Ale dobre było. I jest n dziś obiad jeszcze. :P
A w nocy (uwaga uwaga) moja siostra urodziła córeczkę. Małgosia jest już z Nami po tej stronie brzuszka. :)))
-
Dlatego takim plusem jest robienie wesela tylko za własne uzbierane ;) Nie trzeba się spowiadać, choć też mówimy rodzicom co już mamy itp ;)
Co do listy wydatków, moim zdaniem to tak dla Was też fajna sprawa, my mamy tabelkę w excelu, na co ile chcemy przeznaczyć, ile mamy kasy i ile już na coś wydaliśmy ;) Fajnie potem widać z czym można poszaleć a gdzie trzeba zaoszczędzić bo gdzie indziej się przesadziło :) Przynajmniej ze spokojem wiem ile na pewno mogę wydać :)
-
cherry Tez mamy wszystko wyliczone. Teraz robiłam tylko tabelkę obejmującą "jej" wydatki, bo jak pisałam już wcześniej jej pieniądze to tylko cześć.
-
madziatko! no to progratuluj siostrze córeczki!!! :)
to jesteś już ciocią?! ;D ;)
-
super, ze urodziła :) a widziałaś już to maleństwo?
-
gratulacje
to jesteś ciocią :)
też mamy taką tabelkę w excelu z kosztami wesela
-
Gratulacje dla siostry no i dla Ciebie, bo jesteś najprawdziwszą CIOCIĄ :D
-
Gratulacje!!!To pokaż nam to maleństwo wyczekane ;D ;D ;D ;D
Miłego weekendu :-* :-* :-*
-
gratuluje Ciociu ;D
musisz teraz uważać bo sięz zakochasz w Małgosi i nabierzesz ochoty na własne ;D
-
ooo Ciotka gratuluję :D
-
aagatkaa, moniq, Mysikróliczek, m_lena Ciocią to ja już po raz piaty jestem. Mój brat ma czwórkę dzieci. Ale tak naprawdę te dzieci jakoś nie sprawiły, że poczułam się/byłam ciocią. Dopiero teraz Małgosia :) Taka prawdziwa siostrzenica :) i chrześniaczka Pawła :)
marta_b21 Właśnie wczoraj byliśmy w szpitalu. Siedzieliśmy chyba z cztery godziny :) Małgosia taka śliczna :P
elemelka Jakbyś zgadła. Małgosia zauroczyła i mnie i Pawła. Aż się zachciało takiego bobasa :) Gdybyśmy inaczej finansowo stali i przede wszystkim mieli swoje a nie wynajmowane mieszkanie to chcielibyśmy już dzieciaczka :P
mka Zdjęć trochę narobiliśmy, ale jeszcze na aparacie są. Jak przegramy to pewnie coś wrzucę.
A później byliśmy u Pawła mamy. Dałam jej rozliczenie jej pieniędzy. Zdziwiła się chyba, że wszystko tyle kosztuje. Zwłaszcza jak się dowiedziała po ile się płaci za orkiestrę, foto i kamerę ;) Ale chyba zrozumiała.. Mam nadzieję :)
Paweł na studia pojechał. Moja mama zaraz przyjdzie. Ma dla nas jakiś garnek, który się do prądu podłącza. Tak mi przynajmniej wyjaśniła. :) Fajnie :P
-
rodzice nie zawsze zdają sobię sprawę z tego co ile teraz kosztuje, teraz może inaczej na to wszystko spojrzy ;)
pochwal się potem co to z garnek Ci mama przywiozła :)
-
elemelka No mam nadzieję, że inaczej spojrzy i skończą się problemy dogadania się oraz denerwowania mnie :P Tym bardziej, że to Nasze wesele i my dużo kasy wykładamy :) (co już zresztą pisałam)
Ten garnek to myślę, że jest to po prostu prodiż. :) Ale moja mama musiała to po swojemu nazwać, tak żebym nie wiedziała o co jej chodzi :P
-
Hehehe no to dobrze, że mamuśka w szoku była! bo może myślała, że wydajecie na nie wiadomo co...!? :-\
Teraz na pewno będziesz miała z nią spokój ;) oby... :D
Miłej niedzieli kochana! :-*
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Moj ojciec zrozumiał cennik dopiero, jak pokazałam mu maile zwrotne z cenami od fotografa i dj ::)
-
miłej niedzieli
-
Pozdrawiam poniedziałkowo :Daje_kwiatka:
-
4 dzieci? :o
O kurcze :los:
Buziaczki zostawiam :-* :-* :-*
-
aagatkaa Obyś miała rację, że teraz to już święty spokój będzie :)
m_lena Lepiej późno niż wcale.
Mysikróliczek Dla mnie to też kosmiczna ilość dzieci. Ale to nie moja sprawa :)
Dziewczyny jutro będzie sprawdzać autko. A jak będzie wszystko dobrze to kupimy je. Śliczne.. Trzymajcie kciuki :P
-
No to trzymam kciukersy!! ;D Powodzonka! :-*
-
(http://img502.imageshack.us/img502/8641/autkom.th.jpg) (http://img502.imageshack.us/i/autkom.jpg/)
Podoba się Wam?
-
A to już nie nasz stary Pandzik, po wypadku zaraz
(http://img683.imageshack.us/img683/56/dsc00001hc.th.jpg) (http://img683.imageshack.us/i/dsc00001hc.jpg/)
-
Trzymam, trzymam! :) Autko super :) A Pandy szkoda...
-
dobre, garnek na prąd - prodiż ;D
Pandy szkoda, zwłaszcza, że tyle wspomnień z nim mieliście
ale nowe też fajne, trzymam kciuki za udaną transakcję :ok:
-
dobrze wyszło może z ta listą, może teraz się opamięta i da Ci spokój ;D
a garnek to był prodiż ;D ?
autko bardzo mi się podoba :Serduszka: a Panda strasznie wygląda :-(
powodzenia z autkiem :-*
-
Mysikróliczek szkoda szkoda. I to jaka;/ A autko wcale nie takie fajne.
elemelka, marta_b21 Nie był to prodiż, a takie garnek na prąd. Inaczej określić tego nie potrafię. Firma określa to jako podgrzewacz do potraw. Zdjęcie poniżej.
(http://img683.imageshack.us/img683/87/gcagd10.th.jpg) (http://img683.imageshack.us/i/gcagd10.jpg/)
Autka nie będzie. Paweł pojechał z nim na serwis. Okazało się, że było bite z przodu z lewej strony. Dodatkowo niektóre części nadają się do wymiany za bardzo niedługo. I część wpisów do komputera pokładowego też wykasowana. Zrezygnowaliśmy więc i nadal jesteśmy niezmotoryzowani. Powiem tylko, że to chamstwo, żeby pisać, że autko bezwypadkowe, a tu takie coś wychodzi ;/
-
Pytanie do dziewczyn z Zagłębia. Jak dojechać z Katowic (autobus lub pociąg) do Sosnowca na ulicę Zuzanny? Jest tam salon samochodowy, który chcemy odwiedzić.
-
jeżeli chodzi o dojazd to jest to tam gdzie Auchan w Sosnowcu - nie wiem czy wiesz....
ja nigdy tam nie dojeżdżałam autobusem z Katowic, ale wydaje mi się, że jeździ tam bezpośrednio 801 ;D ale ręki uciąć nie daje....
natomiast jak dojedziesz do centrum Sosnowca (pociągiem lub autobusem) to potem masz kilka opcji ::)
np. masz bezpośredni autobus bezpłatny (co jest ważne, bo przecież my przyszłe panny młode musimy oszczędzać :P) pod Auchana tam byście wysiedli i kawałek przeszli i będzie salon (i to chyba nawet 2 jakieś ??? )
lub autobusem na bilety ;D i to będzie numer 55 lub 188 i tu troszeńkę większy kawałek przejść trzeba, ale nie wiem jak ten przystanek się tam nazywa, ale myślę, ze kierowca by pomógł ;D w razie czego udzielę konkretniejszych informacji jak będą potrzebne :P
szkoda autka, ale dobrze, ze sprawdziliście, na pewno coś nie długo się trafi :)
-
Szkoda, że z autkiem nie wyszło... znajdziecie inne! ;)
a co do garnka, to bardzo fajny!! na pewno Ci się przyda! ;)
Miłego dzionka! :-*
-
I po pracy. Chwila relaksu i z psiurkiem na spacer. A teraz obejrzę sobie Rozmowy w toku. Dziś temat: Dlaczego mój facet zdradził mnie z "pasztetem" :P a do tego tosty z serem i salami :P
marta_b21 801 pojedziemy chyba. Dzięki wielkie. Może znajdziemy tam nasze autko :)
aagatkaa garnek fajny, ale muszę go jeszcze rozpracować ::)
-
Nie oglądam tv praktycznie wcale, ale aż sobie włączę ;D ;D
-
hm, ciekawy ten podgrzewacz, przyda się dziecku butlę podgrzać :dzidzia: :p
w rozmowach pracuje moja koleżanka, to po prostu rzeźnia dziewczyny :(
dobrze, że sprawdziliście autko, ludzie to wstydu nie mają >:(
-
Podgrzewacz na pewno przydatny ;)
Autka szkoda, ale z drugiej strony dobrze że wyszło na jaw i możecie szukać jakiegoś porządnego :) Jestem pewna że kupicie autko, z pewnością jakieś gdzieś na Was czeka :)
-
Mysikróliczek Podobało ci się? Bo mi wcale a wcale. Jakieś to takie bez wyrazu.
elemelka Do dziecka jeszcze trochę. ;/ a Małgosia taka cudowna :))
cherry Mamy na oku w Sosnowcu jeszcze jedno. W następnym tygodniu pojedziemy oglądać je. Oby dało radę, bo już mnie nerwica z tymi autami bierze.
Dziś kolejny ciężki dzień w pracy. Później małe zakupce z Pawłem. I wiecie co, upatrzyłam sobie buty w Boti. Jutro pójdę je kupić, bo dziś magicznej karty(dzięki marta_b21 raz jeszcze). Numer 35. Normalnie coraz niżej z tymi numerami schodzę. ;/ Nie jest to zbyt pozytywne, bo na ślub to już w ogóle chyba butów nie kupię ;/
A weekend się typowo babski szykuje. Paweł znowu z harcerzami jedzie.
-
widzę, że znowu słomiana wdowa będziesz
na pocieszenie dodam, że ja też, na szczęście tylko jedna noc, bo R. jedzie na turniej piłki nożnej,
my to chyba jesteśmy za dobre dla tych naszych facetów ;)
-
elemelka Żonami jeszcze nie jesteśmy, a co dopiero wdowami. Zdecydowania za dobre dla Nich jesteśmy. Jak w niebie się mają. :P
Dobrze, że choć Huzar ze mną zostaje. Choć powiem ci, że weekend już mam zaplanowany. W piątek jedna koleżanka, w sobotę inna :)
-
babski comber to jest to ;D
też bym się umówiła ale mam takie tyły w sprzątaniu, że jutro muszę po południu się wziąć bo już oszaleję ::)
taa, zwierzaki są fajne, jest się do kogo przytulić i pogadać jak dom i łóżko puste :D
-
fajnie, że karta się przyda noi i koniecznie wklej fotkę butów ;D albo opisz, żebym wiedziała, które to kupiłaś :skacza:
o widzę, że weekend może być fajowy, nawet bez Pawła :)
-
Mi też się nie podobało, nic ciekawego tam nie było ;)
Ja też chętnie buciki zobaczę :)
-
Butki będą wieczorem, jak już je kupię :) Nwet dwie pary i się podobają :P
-
A zaraz idziemy Pawłowi badania zrobić. Już ja mu komplecik zlecę, żeby mieć pewność, że wszystko ok z nim. Mówię Wam przerąbane mieć narzeczona diagnostę laboratoryjnego :P
-
Mam nadzieję że kupicie autko! :)
No, a co do kłamania sprzedawców itd to teraz to już norma praktycznie ::) Mój tata w 2005 roku kupił Matiza, no i w 2008 roku dopiero okazało się że samochód był CAŁY CALUTKI rozwalony, a licznik cofnięty ::) Mimo, ze tata przed zakupem robił wszelkie "badania", to nic tego nie wykazało, dopiero w salonie jak coś robił to go rozkładali i wyszło szydło z worka ::)
-
Hahaha no to widzę, że masz taki sam problem co ja!!
35... moja udręka!! :-\ ::) no ale fajnie, że coś znalazłaś!
Niecierpliwie czekam na fotkę! ;) :-*
-
madzia_n Nic tylko ubić takiego drania. Grrrr
aagatkaa Ja z reguły na 36 się łapie. To 35 to wyjątkowo. Butki już w domu. Zdjęcie później będzie.
Badania Pawła wyszły dobrze. Jeden parametr tylko bym powtórzyła za jakiś czas tak dla pewności. Żeby na zimne chuchać.
Ale ślicznie na dworze :)
-
Dzisiejszy zakup
(http://img714.imageshack.us/img714/1203/p1040703.th.jpg) (http://img714.imageshack.us/i/p1040703.jpg/)
(http://img684.imageshack.us/img684/1689/p1040704w.th.jpg) (http://img684.imageshack.us/i/p1040704w.jpg/)
-
aaa te ;D są jeszcze brązowe ;D
butki fajne, ale nie w moim stylu, najważniejsze, że Tobie się podobają i masz swój rozmiar :skacza:
buziaczki zostawiam na weekend :-* :-*
-
Grrr posta i skasowało. A taka wenę miałam, że hoho :P
Buty brązowe widziałam. Podobały mi się, ale jednak na czarne się zdecydowałam. Ładne też były takie obok (o 10zł czarne). Takie całe czarne z wzorkiem delikatnym na palcach. Kojarzysz może?
A właśnie koleżankę z Huzarkiem odprowadziliśmy. Fajnie było. Dziś "cięte" popijałyśmy.
Teraz spać. Zobaczymy co to jutro będzie.
Zmiana planów. Obejrzę sobie "zupełnie jak miłość" na Dwójce.
-
Fajne butki :)
-
A jak mnie dziś te butki obtarły. Na lewej pięcie do krwi. I dodatkowo po jeden blazie na stopę ;/
Dziewczyny będę chrzestną Małgosi :)
Nasz mały Skarb ukochany
(http://img201.imageshack.us/img201/774/p1040694.th.jpg) (http://img201.imageshack.us/i/p1040694.jpg/)
U cioci na rękach
(http://img534.imageshack.us/img534/5826/p1040692s.th.jpg) (http://img534.imageshack.us/i/p1040692s.jpg/)
i u wujka
(http://img214.imageshack.us/img214/5571/p1040681.th.jpg) (http://img214.imageshack.us/i/p1040681.jpg/)
-
pasuje Wam taka mała dzidzia ;D 8)
-
butków nie kojarzę, ale możesz wejść na stronkę Boti może tam je wypatrzysz ;D
a dzidzia fajniusia :skacza: noi zgadzam się z elemelką ślicznie wyglądacie z nią :)
-
O jaka dzidziulka malutka :Serduszka: (chcica mi się odezwała :glupek: ) :D :D
-
Aaaale malutka kruszynka!! Słodziutka!! :)
-
Mka ani mi nie mów o chcicy, bo mi też! :P :P :P ;)
Dzidzia cuuuuudna... No i Wam pasuje! :)
-
zgadzams ię z dziewczynami matko chrzestna, że pasuje Wam takie maleństwo :D
-
Żebyście wiedziały jak się takiej Małgosi chce. I co dziwne dopiero teraz, bo jeszcze niedawno nie myślałam, że chciałabym dziecko teraz.
A ja siedzę i się uczę. W czwartek audyt ;/ Żeby tylko przetrwać ;/
-
oj pasuje Wam pasuje... śliczne maleństwo :)
-
a fe, audyt - paskudne słowko >:(
ale będzie dobrze, nie martw się na zapas ;)
wewnętrzny czy zewnętrzny?
-
Na pewno sobie w czwartek poradzisz! No, ale na wszelki wypadek potrzymam kciuki :)
-
elemelka Wewnętrzny, ale i tak nie będzie łatwo. Tematy mało przyjemne. Niestety. A jest to pierwszy taki sprawdzian w nowej pracy i trzeba byłoby się w dobrym świetle pokazać, no nie?
Mysikróliczek Trzymaj trzymaj, się przydadzą :/
Dzięki Wam za te miłe słowa. Naprawdę zakochaliśmy się w Małej i jak byliśmy tam to cały czas na rękach u kogoś była :)
A zaraz z psem. Pobiegamy trochę może. :)
W piątek babskie spotkanie, bo Paweł znowu z harcerzami nockę spędza. Normalnie czasem, aż mnie złość bierze. Będą dziewczyny ze studiów, w tym moja świadkowa. Ona zostanie do soboty, bo w sobotę (uwaga, uwaga) pierwsza przymiarka sukni ślubnej. :)) Idziemy jeszcze z moją mamą, a teściowej nawet nie powiem :P
I dziewczyny trochę się denerwuję. Bo nie mam ani butów, ani bielizny ani nic śłubnego;/ Tak trochę łyso.
-
Nic się nie martw, i na buty i na bieliznę masz jeszcze czas :) Co innego jakby to był maj/czerwiec, ale mamy marzec, spoko :)
-
Ooo no to nie zapomnij o nas kochana i fotki pstryknij!! :D ;) :-*
I ja trzymam kciuki! Powodzonka! :-*
-
Ja również trzymam kciuki za czwartek :)
-
Tak tak fotki będą (jak tylko świadkowa je zrobi :P). Ale myślę, że nie zapomniemy. Choć po balującym piątku wszystko możliwe będzie ;)
Trzymajcie kciuki, trzymajcie. Przydadzą się na pewno. Już mi się niedobrze robi na widok tych cholernych procedur, dokumentów i środków odkażających. Buuuu
-
trzymam kciuki za czwartek :skacza: :przytul:
-
ja to jestem dziś zakręcona trzymam kciuki za czwartek kiedy jest już czwartek 22 godzina prawie ???
ale miała dobre intencje chociaż :hopsa:
-
marta_b21 Jutro jest czwartek :P
-
No to trzymamy kciuki dzisiaj! :D ;)
Powodzonka! :-*
-
Fajnie ze masz już przymiarkę sukni :) Poczujesz bardziej że do slubu już coraz bliżej ;) Ja niestety muszę na nią poczekać do czerwca ;)
-
No i po audycie. Zobaczymy co będzie, jak wyniki przyjdą. Niby dobrze było, ale wiecie jak to jest. Tutaj wszystko ślicznie, a później okazuje się, że wcale nie było tak różowo. W każdym razie dziękuje za "kciuki".
Powiem Wam, że nie dociera do mnie, że ta przymiarka już za dwa dni. Jakoś zupełnie nie myślę o tym. Ani o świętach, ani o niczym innym. Spać bym poszła. Nic więcej.
-
będzie dobrze, zobaczysz :Da kiedy wyniki?
ja też mam wiosenne przesilenie, ale teraz po książce Dukana nie mam wyrzutów sumienia, że się ratuję colą ligt ;D
-
ja to chyba tą wiosną żyję :cegly: :cegly: :cegly:
na pewno Ci super poszło :)
oj już nie mogę doczekać się fotek z przymiarki ;D ;D
zawsze byłam przeciwna coca coli, ale odkąd przeczytałam Dukana to kupuję ::) tyle, że nie za często, bo ząbki niszczy ;D ale jak mi się chce słodkiego to kupuję colę zero :p
-
Dziewczyny, powiedzcie mi, o co chodzi z tą Coca Colą? ??? że niby jest zdrowa?! :D ;)
-
aagatkaa Dukan piszę, że możemy pic coca cole light lub zero ;D a dlatego, bo nie ma żadnych węglowodanów :P
-
Czyli się od niej nie tyje?! ;D
-
No właśnie ja też jestem ciekawa... bo czasem mam dość wody... soków z kartonów nie piję... no to może tę colę czasem? ;)
-
To tylko colę light:) zwykła ma za dużo cukru :)
-
elemelka Wyniki dziś były. Wszystko ok. Żadnych niezgodności nie stwierdzono. bardzo się cieszę.
Hmm cola zero? Cola light? Cola zwykła? ja wam powiem, że nie czuję różnicy :)
A za dosłownie chwilę dziewczyny ze studiów do mnie przyjeżdżają. Takie babski wieczór. Sałatka zrobiona. Taka z makaronem, ale nie jestem z niej zadowolona. Więcej zrobię na poczekaniu, bo nie wiem na ile głodne są. także lecę.
A jutro przymiarka. :)
-
Jaką sałatkę? Lubie nowości, poproszę o przepis :P
-
Anjuszka Sałatka taka prosta. Do miski (najlepiej szklanej, bo ładnie wygląda) wrzucamy ugotowany makaron (ja miałam takie kolorowe świderki), jajka (w większe kawałki pokrojone), salami (większe kwadraciki), ser żółty (najlepiej taki wyraźny w smaku, ostry, też w kwadraciki np), pomidorek (w kosteczkę), papryka (ja w piekarniku trochę podgrzałam, bo nie przepadam za surową). Wszystko zalewam sosem koperkowo - ziołowym z Knoora :) i przyozdabiam łodyżkami koperku. Aaa i rzodkiewki jeszcze do miski :) I oto cała filozofia sałatki :P
-
Pychota, dzięki za przepis, z chęcią wykorzystam :)
-
udanego wieczorku
gratuluję dobrych wyników
ciekawe jak przymiarka ach już nie mogę się doczekać, ja mam mieć w maju przymiarkę
-
no właśnie Madziu jak tam przymiarka ?
gratuluję wyniku :brawo_2:
-
Grrrr chciałam się przespać chwilę, bo padam na ryjek dosłownie. I tak mi się fajnie zasnęło, a tu niecałe 15 minut i ktoś się uparcie dobija do drzwi. Pies szczekać zaczął w końcu. Babka z odczytu wodomierzy. Ale zła teraz jestem. Tak mi dobrze było, a tu takie coś. Grrrrr
A przymiarka w sumie kiepsko. Tylko górną podszewkę mi pani przymierzyła i dopasowała. Dobrałyśmy koronki na sukienkę i tyle. Zdjęć nie było sensu robić, bo sukienki nie mam jeszcze po prostu. Trochę się zawiodłam, bo myślałam, że przymierzę, że uwierzę że to realne :) A tu nic z tych rzeczy. Druga przymiarka w maju i wtedy ma byc już sukienka do założenia. Mam nadzieję, że będzie idealna. Bo teraz to odrobinkę zawiedziona jestem.
W pracy znowu zmiana planów. Możliwe, że wszystko znowu ruszy w zawrotnych tempie. Ale wszystko się po świętach okaże tak na pewno.
Wczoraj Małgosię widzieliśmy. Stan zakochania jeszcze się pogłębił. Taka cudowna. :)
A po świętach też nasz pies w końcu randkę będzie miał.
Się dzieje, ale nic ze ślubnych spraw. Te stoją w miejscu. Po świętach ostatnie nauki. W końcu :)
-
nie dziwię Ci się, że się zawiodłaś, bo pewnie chciałaś już tą wymarzona przymierzyć :) ale spokojnie do maja wytrzymasz ;D ja na swoja przymiarkę dopiero w czerwcu, więc i tak jesteś w lepszej sytuacji ;D
tez nie lubię jak mi się lulanie przerywa :( potem też chodzę wkurzona na wszystko
:-* :-* zostawiam
-
nie martw się twoja sukienka będzie piękna
pani tak ci nie ładnie przeszkodziła w śnie ehhh
-
Cierpliwości ;) Na pewno powstanie piękna suknia :) Ty przynajmniej uczestniczysz w pewien sposób w jej tworzeniu, ja mam jedną przymiarkę w czerwcu, gotowej sukni, nie będzie za dużo czasu na poprawki więc mam nadzieję że wyjdzie ładnie ;)
-
marta_b21 Żeby to jeszcze coś ważnego było, a nie jakieś głupie wodomierze. Zupełnie mnie wybiły z planu dnia (i wyspania się). Teraz wstawać chciałam dopiero. A swoją drogą kto to widział, żeby się tak do drzwi dobijać? Nie można jakoś spokojniej. (szwagier dwa razy jak spałam dzwonił, telefon nie był wyciszony i nie słyszałam, więc sen naprawdę dość mocny mam)
moniq Mam nadzieję, bo jak nie to nie wiem co robię. Powiem Ci, że się odrobinę obawiam. Wszystko przez narzekanie przyszłej teściowej.
cherry No a to właśnie nie jestem cierpliwa. Nie lubię na nic czekać niestety ;/ Uczestniczę w tworzeniu? No po części, ale i tak najwięcej od pani krawcowej zależy. Ty masz w salonie szytą, więc jakby pewniej trochę. Nie masz się co stresować. Pocieszam Ciebie i siebie nieskromnie, że ładnemu we wszystkim ładnie :)
-
Trzymam kciuki aby suknia była taka, jaką sobie wymarzyłaś! :)
Buźki! :-*
-
madziatko moja przymiarka wyglądała tak samo ;D
pani wymierzyła gorset i tyle, ale mówiła, że tak będzie
następna pod koniec kwietnia i suknia ma już być ;)
taa, sen rzecz cenna, zwłaszcza po zmianie czasu >:(
nasza administracja zawsze przychodzi gdy nas nie ma, czyli w godzinach pracowych ::)tym sposobem nie mamy przeglądu kominiarskiego :P
-
aagatkaa Buziaki :)
elemelka A ja głupiutka nie wiedziałam i myślałam, że już sukienka będzie.
A z tą administracją to chore jakieś. Przecież wiadomo, że większość osób pracuje i nikt nie będzie na nich czekał. ;/ Tutaj akurat zawsze popołudniami chodzą, ale u mamy jak mieszkałam to też zawsze rano. Paranoja ;/
-
Z sukienką na pewno będzie super :)
A przepis na sałatkę skopiowałam, na pewno będzie rewelacyjna :D
-
madziatko a mi się wydaje ze pewniej znów u krawcowej, bo jednak mierzy na każdym etapie i od razu poprawia :) Tak pocieszając, to również nie słyszałam nigdy żeby jakaś Panna Młoda brzydko wyglądała :) Więc z pewnością każda z Nas będzie w tym dniu najpiękniejsza :P Wiem trochę narcystyczne to ;) Ale co tam ;D
-
Do maja już blisko i wtedy będzie pięęęęęękna suknia :)
-
Z najlepszymi życzeniami- Marta ;D ;D ;D ;D
http://www.zyczeniawielkanocne.yoyo.pl/zyczenia.swf
-
(http://images45.fotosik.pl/280/6c3eb709761b7dd5.jpg) (http://www.fotosik.pl)
życzy Ania :)
-
Zająca świrusa
Mokrego dyngusa
Smacznego jajeczka
Jasnego poranka
I z cukru baranka !!!
życzą Agatka i Kiciuś ;D
(http://images43.fotosik.pl/279/43435c4b33fdb0c1.gif) (http://www.fotosik.pl)
-
Niech Zmartwychwstały Chrystus
oświeca drogi Waszego codziennego życia,
obdarza błogosławieństwem
i pomaga życie czynić szczęśliwym.
Wesołych i ciepłych świąt
życzy Ania :)
-
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych
składamy najserdeczniejsze życzenia:
dużo zdrowia, radości, smacznego jajka,
mokrego dyngusa, mnóstwo wiosennego słońca oraz samych sukcesów życzy Monika i Krystian
-
(http://img186.imageshack.us/img186/5437/kurczakzajacd3my.jpg) (http://img186.imageshack.us/i/kurczakzajacd3my.jpg/)
Wesołych Świąt i Mokrego Dyngusa ;D
-
(http://images42.fotosik.pl/191/fdd2f47de827aa20.jpg) (http://www.fotosik.pl)
życzy Kasia ;)
-
(http://www.glks-dlutow.com/images/wielkanoc.gif)
Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy
życzą
Alina i Maciej
-
Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy :)
-
Dziewczyny dziękuje za życzenia. Trochę mnie tu nie było, ale tak jakoś wyszło.
Z nowości:
1) Zabrali mi pieska, tzn. dziś albo jutro już oddadzą (tydzień z nami już go nie ma ;( ). Pojechał kryć dwie suczki, pospolicie mówiąc pojechał robić szczeniaki. Podobno poszło mu dobrze. Już się nie mogę doczekać, kiedy wróci i za uszy go wytarmoszę.
2) Wczoraj się pochorowałam. Mam gorączkę, katar i kaszlę. Nie podoba mi się to zupełnie, ale żyć jakoś trzeba przecież.
3) Jedziemy dziś auta zobaczyć znowu. Trzymajcie kciuki, żeby tam nasze wymarzone było.
4) Na sobotę się do fryzjera umówiłam. Będą pasemka dwukolorowe (prawdopodobnie rusy i blond jasny, a może coś zupełnie innego). Coraz częściej myślę o trwałej. Miała któraś z was? Jak to "się je"?
5) W Lany Poniedziałek ochrzciliśmy Małgosię. Coraz bardziej się w niej wszyscy zakochują. Zdobywa nasze serducha z każdą wizytą u niej coraz bardziej. Przecudowne dziecko. Aż by się swoje takie chciało.
6) Jutro impreza u mojej siostry, ale chyba z racji choróbska nie pojadę, żeby Małgosi przypadkiem nie zarazić. ;/
7) Zmawiałyście kiedyś kosmetyki przez allegro? Bo dużo tańsze niektóre rzeczy i się zastanawiam?
8) Chciałam dziś do dentysty iść, ale jak mnie zobaczył to powiedział, że mam najpierw iść się wyleczyć. I termin zmarnowany ;/ Trochę się cieszę, bo nienawidzę dentystów, ani i szkoda, bo miałabym to już za sobą.
Chyba tyle. Buziaki
-
Madziu trzymam więc kciuki za autko! ;)
życzę Ci również dużo zdrówka, abyć szybko wyzdrowiała i mogła iść na imprezkę do siostry! :-*
A kosmetyków nigdy przez internet nie zamawiałam, ale Izabela82 zamawiała i sobie chwaliła, bo duuużo zaoszczędziła! ;)
Zostawiam buziaki :-*
-
Ja zamawiałam Clinique jakiś krem, byłam zadowolona, zaoszczędziłam chyba z 20 zł już po dodaniu kosztów przesyłki :)
Dużo zdrówka!!!! :-* :-* :-* :-* :-*
-
ja miałam kiedyś trwałą tylko raz na początku jest fajna ale potem jak się to rozprostowuje masakra i włosy strasznie niszczy i chyba już nie modna jest jak kiedyś ale jak chcesz to spróbuj jeśli ci się podoba
co do kosmetyków to nie zamawiałam przez allegro
trzymam kciuki za autko
pozdrawiam
-
Ja dzisiaj robiłam trwałą ;D ;D ;D
Robię od jakiś 9 lat... ;D ;D ;D
Jeśli chcesz mieć loki na stałe to polecam, jeśli nie to odradzam :D :D
Jeśli płyn jest dobrze dobrany, a fryzjer zna Twoje włosy to trwała jakoś strasznie nie niszczy włosów ::) ::) ::)
Sianko czasem się robi ale po prostu trzeba końcówki podcinać.
Moniq jak Ci się loki prostowały? Może miałaś styling? Albo po prostu za słaby płyn..albo umyłasz szybko głowę po zrobieniu trwałej (nie wolno!) ::) ::) ::)
Ja tam kocham swojego barana na głowie ;) ;) ;)
-
Trwałej nigdy nie miałam więc się nie wypowiem ;)
Dobrze, że piesek już niedługo będzie z Wami :)
-
Pies dziś wrócił. Sama skóra i kości. Już mu "miskę" gotuję, żeby go podtuczyć. Biedactwo moje. Jeść nie chciało na "obczyźnie".
Choróbsko niestety trzyma, ale walczę jak mogę. Do 12 w południe dwie paczki chusteczek poszły. ;/ Mam nadzieje, że w niedziele już w pełni sprawna będą. A;e dziś impreza odpada. Paweł sam jedzie.
Autka też nie kupiliśmy. Mamy dwa na oku. Zobaczymy czy będą bezwypadkowe i takie jak jest napisane.
A z trwałą, to chyba poczekam na do po ślubu :) Żeby zaskoczenia niemiłego nie było. Jutro fryzjer. Nie mam ochoty nawet.
-
Biedna psina, no ale już jest z Tobą, więc odżyje :) Tylko jeszcze dobrze by było gdybyś Ty wyzdrowiała!
-
E tam nie masz ochoty na fryzjera?? ::) ::) ::)
A przystojny? :los:
Bo jak nie to wszystko wiadomo... :brewki: :brewki: :brewki:
-
Martwię się o tego naszego psiura. Jakiś dziwny jest. Zmęczony bardzo. Tylko śpi. Jeść nie wszystko chce. Sera białego z żółtkiem dziś nie dotknął nawet, a dobiałkować go chciałam. Drugi garnek jedzenia mu gotuję. Prawie kilogram mięsa wieprzowego i jedna ćwiartka z kurczaka z ryżem i warzywami (marchewka, pietruszka, seler). Mam nadzieję, że mu się charakter nie zmieni. ;/
mka b Fryzjerka kobietą jest. Ale tylko w jej ręce swoje włosy oddam. Poszłam. Siedziałam tam dłuuugo. Wróciłam do domu. Paweł przeszczęśliwy. Bardzo mu się podoba. I dobrze. I będę tam fryzurę ślubna robić. Mam koło czerwca przyjść. I pazurki mi od razu zrobią i makijaż. Wszystko w jednym miejscu i niedaleko od domu :) I za próbną fryzurę płacić nie będę. No chyba, że kobieta mi zrobi powiedzmy pięć i nic mi się podobać nie będzie.
-
mka może źle napisałam... bo jak włosy odrastały to u góry były proste, ja tylko raz trwałą robiłam i to tylko tak bardziej żeby zobaczyć jak będę wyglądać w lokach :)
jak tam piesek?
-
Piesek smętnie. Śpi cały dzień. Tylko na spacer poszedł dwa razy i śpi. Trzy miski zjadł. Mam nadzieję, że szybko wróci do normy. Właśnie leżą z Pawłem na dywanie :)
Pytałam dziś fryzjerkę o trwałą. Kategorycznie odradziła. Nie na moje zdrowe włosy. :)
-
oby piesek wrócił do swojej formy
i dobrze że odradziła po co masz je niszczyć
miłej niedzieli
u nas deszcz pada :(
-
Pies przeziębiony. Ma chrypę i leciutki katar. Ehh ;/
Ja tez przeziębiona dalej. Kaszel, katar i chrypa
Tylko Paweł jeszcze zdrowy
;/
-
Oooj to życzę Wam dużo zdrówka!! :-*
Pozdrawiam serdecznie :-* :-*
-
Zdrówka i dla Ciebie, i dla psiaka życzę :-*
-
zdrówka życzę
-
Huzar dzisiaj jakby lepiej trochę. I tak prawie cały czas śpi, ale ma już powoli ochotę na zabawę, choć przez moment. Chwilę nawet zabawkę podrzucał :) Tak więc dobrej myśli jestem w związku z nim. Może bez weterynarza się obędzie. ranki na faflach się już w strupki zamieniają :) Choć jeszcze nie jest to Nasz psina ;/
A ja głos tracę. Jutro w pracy czeka mnie wiadomość o tym, kiedy egzamin będę zdawać. Czy w maju czy w czerwcu. A więc na kiedy mam się ostro uczyć.
-
może go te suczki tak wymęczyły i teraz musi sił nabrać :)
-
całkiem możliwe! ;)
teraz, kiedy psiak już wraca do normy, zadbaj jak najbardziej o siebie!
-
:-*
-
Zostawiam poniedziałkowego buziaka :-*
-
moniq Morał z tego jeden: seks nie wszystkim służy ;) A Huzar dziś już lepiej. Nadal chudy, ale energia mu wraca. Ale szczekać jeszcze nie umie. Ma taka chrypkę ;) Zabawnie to brzmi :P
madzia_n Dbam, dbam.. I Paweł o mnie dba.. Naprawdę robię co mogę, ale katar nie odpuszcza.
Fryzurka się wszystkim podoba :) Bardzo się cieszę. Dobra, zaufana fryzjerka to skarb :)
I uwaga, uwaga, dostaliśmy dziś swój pierwszy prezent ślubny. Normalnie aż mi się oczka zeszkliły :) Od mojego Franciszkanina. Oczywiście otworzymy w dniu ślubu. A ciekawość zżera.
-
Ooo jak miło! ciekawe co to jest?! ;D
Pozdrawiam :-*
-
Jakaś tuba :P
-
oj zdrówka Madziu życzę
ja bym chyba nie wytrzymała i otworzyła wcześniej prezent :)
-
Heheh ja też chyba bym nie wytrzymała! :D :P
:-*
-
Też bym nie wytrzymała, no chyba że by sobie przyjaciel zastrzegł, że do otwarcia w dniu ślubu :P
-
Wracajcie do zdrowia całkiem :) Prezencik z pewnością cieszy bardzo, tak już zbliża do tego dnia ;) Ale wiem, ciężko tak wiedzieć że coś tam jest a nie można zajrzeć i tak jeszcze dość długo ;) Zycze wytrwałosci ;)
-
Dziewczyny nie mogę otworzyć. Wawrzyn mnie o to prosił, więc nie ma innej opcji. Choć ciekawość nęci, kręci ;/
Boże, ile ja mam nauki. Aż strach myśleć, a co dopiero zabrać się za to. ;/
Psiur dobrze. Jeszcze tylko chrypę ma i szczekać za bardzo nie umie. Mi katar ogromny został. Dobrze, że tylko tyle :)
-
Cieszę się, że już lepiej się z psiakiem czujecie :-*
Pozdrawiam :-*
-
mnie by zżerała ciekawość ale jak prosił to słowa trzeba dotrzymać
zdrówka życzę
-
zdrówka życzę ;)
-
Witam! wiem, ze późno, ale musze dołączyć, jak zobaczyłam Twojego gończego to od razu wiedziałam, ze ma Supła w genach ;) Moja psiapsióla ma Rosę z BM, ja również mam gończego, ale nie od Edka, tylko z Jeleśni. Ide nadrabiać Twój wątek ;D
-
Witam gończarę :) Ale miło. Rzeczywiście olsztyńskiego "pochodzenia" nie da się ukryć u Huzara :) Anię znamy oczywiście, z wystaw :) A jak się twoje "bydlę' nazywa?
Lecę obiadek jeść. Zaraz siostra z Małgosią przychodzi :) Moja kochana malutka :)
Kupiłam chipsy, ale będzie mniami :)
Jakiś taki pozytywny dzień dziś. Mimo tej okropnej pogody na zewnątrz.
Hmm a tak się zastanawiam jak rozwiązujecie sprawę zapraszania na ślub osób z pracy?
-
madziatko, ja również Was bardzo dobrze kojarzę z wystaw, nawet mam pare zdjęć jak Twój narzeczony wystawia Huzara ;D a przyznaj sie proszę, z kim Huzar miał przyjemność sie pobzykać :brewki: :brewki:
Moj PM pracuje w dużej firmie, dlatego u niego wchodzi w gre tzw zawiadomienie, tylko ze On nie chce ::) zaprasza na wesele tylko dwie osoby, reszty nie chce widzieć nawet w kościele :P
Ja pracuje w małej szkółce i uważam ze słowne zawiadomienie wystarczy ;)
-
Wow to teraz mnie zszokowałaś. Ja, wstyd przyznać, kojarzę twoją sunie, Ciebie z zielonego forum (teraz połączyłam fakty), ale nie pamiętam Cię z wystaw. Wstyd pisać nawet.
Hmm nie wiem czy mogę już mówić które suki nasz "Bandyta" krył. Czekamy w niecierpliwość na USG, czy aby krycie skuteczne było :)
Ja w szpitalu pracuje i nie tak myślę jak to rozwiązać. Ale raczej musiałabym takie zawiadomienia (ze trzy sztuki) dać. Hmm.........
-
nie gniewam sie ;) nigdy nie wystawiałam Costy, ja zawsze tylko kibicuje Rosce, albo po prostu jeżdżę z Cosią pooglądać inne gończuszki. Mieliśmy teraz kupić drugiego, no ale jest Filet, a więc jak na razie musimy sie zadowolić kundelkiem ;D
-
Mi się marzą dwa gończe. Ale niestety warunki mieszkaniowe (kawalerka) na to nie pozwala. Ale kiedy, jak już będziemy mieć domek to dwa psy lub suczki (się zobaczy) obowiązkowo będą.
Rosa to już Champion :P Twoje kibicowanie niezastąpione. :P
-
tak tak domek= mnóstwo psów, obowiązkowo cane corso i kolejny gończy ;D
A wybieracie sie do Opola za tydzień??
-
W chwili obecnej ciągle jesteśmy bez samochodu (skasowaliśmy go w święta Bożego Narodzenia i nie kupiliśmy jeszcze nowego), więc nie będzie nas na wystawie. Paweł nie uznaje nawet podróży na wystawę czymkolwiek innym niż autem. A pies w sumie to Jego jest, a ja tylko "matkuje" Huzarowi. Wystawy zaczniemy dopiero jak będziemy mieć auto. Ale planujemy już Będzin tydzień przed ślubem :P
Cane corso. Wow...
-
Ale fajny temat znalazłyście :) Fajnie tak "odnaleźć się" na forum ;)
-
o dwie psiary się znalazły :hopsa:
fajnie mieć taka pasję :)
co do zaproszenia jak daje jedno ale wypisane, że dla całej załogi, powieszę to na tablicy korkowej :D ale ja pracuję z 4 osobami, z czego dwie i tak muszą być w dzień ślubu w pracy :P :P mój M. praccuje w dużej firmie, ale on jak da komuś to osobiście, chyba tak jak czigry PM dwóm osobą góra ;D
-
To już nie jest pasja, to jest całe życie. Diametralnie je czasem zmieniasz, dostosowujesz do psa. Czasem rezygnujesz z czegoś na jego korzyść. Ale cóż miłość, odpowiedzialność. Cóż wiele mówić, my bez tych Wariatów- gończuchów żyć nie umiemy :)
-
Myśmy szukając mieszkania mieli tylko dwa warunki, balkon i pola. Costa całe dnie przesiaduje na balkonie, a pola, to nie muszę tłumaczyć ;D Dzisiaj sie strasznie pochorowałam i juz szukam zastępstwa za mnie, kto pójdzie z Cosia na spacer. Od 5lat, nie była może z 5 razy na długim spacerze, i to zazwyczaj przez jej niedyspozycje ;)
Buziaki dla Ciebie i Huzara :-*
-
Zostawiam weekendowego już buziaczka :-*
-
ja w pracy dam dwa zawiadomienia
jedno dla szefowej z którą pracuję i drugie dla ogólnej
kiedy usg?tzn. suczek ;)
a Huzar lepiej?
-
elemelka Huzarek już dobrze. Jeszcze "wysokich" dźwięków z siebie wydawać nie umie, ale poza tym to wszystko ok. Mimo wszystko i tak przejdę się z nim chyba do weta, żeby go osłuchali czy coś mu na płucach nie zostało. Wiem przewrażliwiona jestem ;/
aagatkaa I wzajemny buziak :*
czigraZ Costa to mój Bydlak by się zgodził, gorzej z męską płcią ;/ Takie spacerki to sama przyjemność, i dla nas i dla psa :) A balkon mój też uwielbia. Może całymi dniami na nim siedzieć i pilnuje i szczeka :)
Jutro znowu imprezka. Ale bunt na pokładzie i nie gotuję nic. Zamawiamy pizze :) A ja tylko jakieś dwie sałatki dorobię :) Już się doczekać nie mogę. Uwielbiam jak do nas przyjaciele przychodzą :)
-
jak się goście dowiedzą, ze nic nie gotujesz to pewnie zrobią bunt i nie przyjdą :hopsa:
może Pm coś ugotuje? a tak na serio to od czasu do czasu musisz się zbuntować :) :)
-
Eeee tam dobra pizza nie jest zła :)
Paweł właśnie z psem biega, więc korzystam z okazji, żeby spokojnie na forum wejść. A zaraz na miasto. Może sobie jakieś kwiatki na balkon kupię :)
-
Życzę udanej imprezy, my niestety dzisiaj siedzimy w domu, tak sie rozchorowałam, ze nie wyjdziemy wieczorem do przyjaciół.
Ale dzisiaj czeka mnie spacer z Ania i Roską ;) nie powiem jej, ze szykujesz pizze i sałatki, bo zaraz u Was będzie i powyżera wszystko ;) ;D
-
Pizza zamówiona będzie. No nie szalejmy, że sama mam robić ;)
To nie mów Ani, bo jedzenia braknie :P Sama też by nie przyjechała, tylko od razu stadko gończych i nie tylko. Biednemu Huzarowi karmy by nie zostało nawet :P Ale pozdrów Anię i wysmeraj Roskę za uszkiem :)
-
Ooo no to życzę udanej imprezki!!! ;D
Miłego dzionka kochana! :-*
-
miłego weekendu
-
Dzień pełen wrażeń. Takich mało pozytywnych (choć tych dobrych także). Aż się mówić nie chcę. Kolejny problem... Znowu świat do góry nogami się nam wywraca. Masakra jakaś.
-
Madziątko co znowu się stało???
mam nadzieję że nic poważnego
-
:przytul: mam nadzieje, ze nic strasznego :-[
-
Na razie nawet mówić mi się nie chce. Po prostu my nie możemy mieć łatwo i normalnie. zawsze pod górkę. ;/
Obecnie myślimy co z tym fantem zrobić. Będziemy dziś jeszcze z siostrą i szwagrem rozmawiać. Ale nie wiem, każde wyjście na jakieś minusy.
-
madziatko, może my coś poradzimy, wiem ze to naiwne, ale z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. uwierz mi, my tez nie mamy łatwo, gdyby nie to ze teraz trafi Nam sie mieszkanie, to dale bym miała doła :-[ pracy szukam do roku i nic. Wiem, ze moje problemy są blachę, ale chce Ci tylko uzmysłowić, że zawsze po burzy wychodzi słońce :przytul:
-
Wiem słońce, że zawsze jest jakieś wyjście i musimy to najlepsze wybrać. Na pewno Wam napiszę o co chodzi, ale jeszcze nie teraz. Nie gniewajcie się, proszę.
Paweł też chce zmienić pracę i nic. Nasz kraj nie sprzyja młodym osobom. Mieszkanie wynajmujemy, swojego nie mamy bynajmniej. ;/ A twoje problemy nie są błahe. Są jak najbardziej ważne.
-
Nikt sie na Ciebie nie będzie gniewał :-* Pamiętaj ze masz nasz forumki, no i swojego PM ;D
-
jak będziesz miała ochotę to napisz
-
Witam można jeszcze? :Daje_kwiatka:
Nie obiecuje, że nadrobię, ale obiecuję systematyczność. Co do problemów trzymam kciuki, żeby któreś wyjście jednak podpasowało.
-
:przytul: mam nadzieję że wszystko się poukłada, że znajdziecie jakieś rozwiązanie!
Oczywiście nie gniewamy się -napiszesz nam jak będziesz chciała, może coś poradzimy :przytul:
-
Tak więc piszę o co chodzi.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Pawła siostra nie będzie na naszym ślubie, gdyż na całe wakacje leci do Kanady (dziewczyna ma 13 lat, więc nie ma za wiele do gadania i to nie jej decyzja). Bardzo zależało nam na tym, żebyśmy mieli całe rodzeństwo (moja siostra, Pawła siostra i brat) wtedy razem. To głównie z nimi będziemy kiedyś mieć kontakt, z nimi będziemy spędzać święta i ważne dla nas chwile i z nimi chcemy być naprawdę blisko. No i tak myślimy co z tym fantem zrobić, bo jest nam cholernie przykro, że nie będzie jej z nami. I tak wymyśliliśmy, żeby wziąć ślub cywilny w czerwcu i zaprosić na niego tylko rodziców i rodzeństwo i świadków. I tylko na obiad i na ciasto później zaprosić. A 31 lipca wziąć ślub kościelny i wesele mieć. Co wy na to? Bo my ciągle myślimy i wasze zdanie nieocenione będzie... Zarówno na tak, jak i na nie... Każda opinia...
-
Mi jest ciężko doradzić ponieważ jestem jedynaczką i nie łączy mnie żadna więź z rodzeństwem. Natomiast mój PM ma starszego brata, ale również nie są ze sobą związani ::) Gdybym chciała mieć najbliższych na swoim ślubie, to może bym sie zdecydowała na cywilny, z drugiej strony, tak mało czasu, żadnych przygotowań, wszystko z powodu jednej osoby..... ??? nie wiem ::)
-
Ale ja nie szłabym do cywilnego w sukni ślubnej, tylko innej takiej "zwyczajnej", jakiejś jasnej. Paweł też nie włożyłby ślubnego garnituru. Nie byłoby fotografa ani kamerzysty ani orkiestry.
-
Jam mam brata, tez sporo młodszego, bo 9 lat i mimo to nie wyobrażam sobie, żeby nie było go na weselu, bo mam bardzo podobne zdanie do rodzeństwa co napisałaś. Myślę, że skoro to niezależne od niej, a skoro ma 13 lat łatwo to zrozumieć i juz klamka w tej sprawie zapadła i jednocześnie wy przecież tez już macie bardzo dużo do wesela i ślubu przygotowane, to mimo tego co napisałam wyżej nie odwoływałabym, czy nie przekładała samego wesela. Pomysł z cywilnym jest całkiem niezły, ona będzie miała sygnał że jest ważna i na pewno zapamięta to na całe życie.
-
ja też nie wyobrażam sobie żeby mojej siostry zabrakło tym bardziej że teraz to ona jest dla mnie najbliższą rodziną
jeśli bardzo tego pragniecie to tak zróbcie do ślubu cywilnego nie trzeba dużo formalności i uda się to szybko załatwić, jeśli będą tylko rodzice i najbliższa rodzina to tym bardziej zrozumieją, ja bym w maju nawet zrobiła
a co twój Paweł na to ?
-
To Pawła siostra i bardziej jemu na tym zależy. Tak myślimy, bo przecież nie potrzeba żadnych przygotowań. Sukienkę się jakąś kupi, a garnitur Paweł z chrztu ma. :) Przekładanie ślubu czy odwoływanie nie wchodzi w grę, jedynie jakby dołożenie cywilnego. Jest to trudno decyzja. Bo będziemy tak naprawdę do dwóch ślubów się przygotowywać jakby co. I na cywilny nie zapraszalibyśmy więcej nikogo, nawet nie mówili nikomu więcej wcześniej.
Myślimy... Myślimy... A Wy piszcie...
-
mi się wydaje, tak jak moinq napisała, że osobny ślub cywilny tak racjonalnie patrząc nie kosztowałby Was dużo ani w wymiarze finansowym (bo jeżeli np. robicie poprawiny to by można strój wykorzystać, a obiad jak sama piszesz dla najbliższych i myślę, że każdy to zorzumie) ani przygotowań, bo to wcale nie jest tyle załatwiania, a i wyprzedzenia nie potrzeba dużego.
-
jeśli jemu na tym zależy to ja bym wzięła ten cywilny i zaprosiła tylko rodziców i rodzeństwo ewentualnie chrzestnych skromny poczęstunek, sukienkę jakąś kupisz i tyle
wiem że to będzie dodatkowy wydatek i troszkę więcej przygotowań bo tak jakby do 2 ślubów
przemyślcie to jeszcze wspólnie
-
Myślimy, myślimy... Ale naprawdę nie jest to łatwe...
Paweł pójdzie jutro do UC spytać czy jest termin jakiś i po restauracjach trzeba by podzwonić. Fryzurę i makijaż to chyba bym zrobiła tak, że w dniu cywilnego robiłabym próbny do kościelny :) Dwie pieczenie na jednym ogniu. Ogólnie to nie kosztowałoby to nas wiele znowu. Myślę, że w tysiącu byśmy się zamknęli.
Czemu nie jest to łatwiejsze. Bo do kościelnego szlibyśmy już jako małżeństwo. Czy nie byłaby o wtedy mniej ważna uroczystość? ;/
-
hm w USC są tak samo ważne uroczystości wiadomo do kościelnego szli byście już jako małżeństwo ale czy to ma jakieś znaczenie ?
-
Raczej nie ma. Powiem Wam, że podoba mi się coraz bardziej pomysł tego cywilnego wcześniej. Choć debata trwa. Zaraz czytam Pawłowi Wasze opinie.
-
Ja jestem za! Masz już nawet pomysł na fryzurę i makijaż, a kieckę wykorzystałabyś na poprawiny (jeżeli są?) i po kłopocie ;) :D
I oczywiście, że wtedy kościelny nie byłby mniej ważny!! :P
Dowiedzcie się po prostu, jakie papiery potrzebne są do ślubu ceywilnego, ile się je załatwia, ile kosztują i czy jest wolny termin jaki Was interesuje?
Jeżeli wszystko będzie ok, to pobierajcie się czym prędzej! :D ;)
Zostawiam buziaka :-*
-
Jesteście cudowne. Wasze słowa dodają skrzydeł. Moja świadkowa też ma takie zdanie. :)
A poprawin nie ma i nie będzie. Już nas nie stać po prostu ;/
-
Wydaje mi się, że dobrze wymyśliliście z tym cywilnym wcześniejszym ślubem :) Będziecie z najbliższymi, nie musicie na dobrą sprawę nawet restauracji wynajmować, tylko w domu się spotkać(moja siostra tak robiła, też byli tylko rodzice i rodzeństwo). A Wy bedziecie mieli poczucie spełnienia, ze w takiej chwili były z Wami tak ważne osoby :) Zdjęcia przecież można mieć zrobione amatorskie! :)
-
No to kiecka przyda się na wesele do kogoś innego! :D
Nic się nie zmarnuje! ;)
A fotki to oczywiście, że muszą być!!
Skoro zrobicie niezaplanowanego cywilniaka, i będzie to wielkie przeżycie, to musicie uwiecznić to na zdjęciach!! ;D
Buziaki kochana! :-*
-
Dziewczyny jedna wielka masakra. Pawła mama problem robi, bo jej się pomysł zupełnie nie podoba. Niby to ze względu na pieniądze (ale to przecież Nasze pieniądze). Mówi np. że ona nie ma się w co ubrać (dla mnie tekst powalający na kolana), a ja niby mam :P I że ona będzie sama (bo nie ma męża, faceta żadnego, ani dzieci więcej, a ode mnie będzie siostra, szwagier i mama i od Pawła ojca też trzy osoby), ale to chyba nie moja wina. Później niby zadzwoniła i przeprosiła, ale nie wierzę w te przeprosiny i mi kolejna rana przez nią zadana została już. Pawła ojciec niby nie ma nic przeciwko, ale też jakby nosem kręci, lecz to już takie kwestie rodzinne ich i o nich nie będę pisać. W każdym razie chce do nas przyjechać ze swoją obecną żoną i pogadać. Być może jutro jak Paweł sobie zmianę w pracy zamieni. No powiem wam, że nie myślałam, że tyle problemów może być.
A udałoby się wszystko załatwić. Paweł dziś w USC był i jest jeszcze wolny termin. Ja dzwoniłam do restauracji i tez się coś znajdzie w tym dniu (tam gdzie robimy wesele za 75zł od osoby, więc chyba trochę dużo? ale w innej za 50zł też da radę). I wszystko mogłoby być tak pięknie. Tak się cieszyłam już. Już mnie dziś pochłonęło załatwianie tej sali znowu i byłam szczęśliwa. A tu szok i obuchem z plecy. Zła jestem i zrozumieć nie umiem.
-
No myślę, że skoro to Wasza kasa i Twojemu Pawłowi zależy na tym, żeby siostra była, to ani ubiorowe problemy teściowej, ani wątpy teścia nie powinny Was obchodzić. Ja rozumiem, że Ci przykro i że sie przejmujesz, bo ja tez tak mam. ale całe życie przed Wami i jak raz się będzie skakać nad czyimiś fochami to potem cały czas tak. Nie dajcie się :przytul:
-
Wiem, że niby masz rację. Ale z drugiej strony to nasz ślub będzie i nie chcę, żeby mi ktoś fcha strzelał czy jakieś problemy w tym dniu robił. Ehhh
-
Witam, dołaczam do twojego watku:)
Restauracja Klasyka to świetny wybór, jest bardzo urokliwa :)
-
no właśnie.. to WASZ ślub... a nosem zawsze ktoś będzie kręcił, nie przejmujcie się tym :)
-
kobietka witam witam :) Byłaś może w Klasyce na weselu?
wiśniowa Takie słowa dodają otuchy. Jednak nie jest to takie proste, gdyż w to wszystko wplątany jest jeszcze jeden problem, a o nim napisać nie mogę. Powiem tylko tyle, że z jednej strony bardzo nam zależy na obecności Pawła siostry, ale dziś dowiedzieliśmy się pewnego szczegółu, który to wszystko skomplikował jeszcze bardziej. Jest pewna sprawa rodzinna, o której nie możemy do końca decydować i tu wszystko daje w łeb.
dziewczyny już nic nie wiem. czekam na Pawła. Pogadamy trochę jeszcze.
-
Ja osobiście byłąm tam na szarlotce :D, ale koleżanka była na weselu, a ajedna miałą tam swoje wesele. Była mega zadowolona z atmosfery, jedzenia, obsługi. Młodzi nie mieli zadnych zastrzeżeń, a i fotki mają cudne, bo wnętrza są rewelacyjna.
Co do slubu cywilnego- jesli Pawłowi tak bardzo zalezy na obecnosći siositry- zdecysowałabym sie na USC. Jesli jednak są prene rodzinne komplikacje, znów fochy i pretensje to olałąbym to wszytko i skupiła się na przygotowaniach do lipcowego slubu. To WASZ dzień, musicie patrzeć i troszcyć sie o siebie a nie zadowalać wszytskich dookoła!!
-
madziatko trzymam kciuki żeby się wszystko ułożyło
ale pamiętaj, że wszystkich nie da się zadowolić i zawsze choćby nie wiem co komuś coś nie będzie pasowało i będzie niezadowolony, ale to jego problem, a nie Wasz
a sytuacji z siostrą o tyle nie rozumiem, że ktoś przecież wiedząc o Waszym ślubie, zdecydował o wyjeździe?czy sytuacja jeszcze inna?
w każdym razie życzę żeby było dobrze dla WAS
Ps. z punktu widzenia kościoła to cywilny nic nie zmienia, małżeństwem jesteście po przyjęciu sakramentu
-
Na pewno nie przejmowałabym się fochami teściowej. Powiem szczerze że w moim przypadku gdybym miała się fochami mojej przejmować, to nasze wesele nie byłoby tak fajne. Wszystko robiłam jak chciałam i nie interesowało mnie co ona gada. Tym bardziej że to wasza kasa jest. No i dla mnie to paranoja - powinna się cieszyć, że chcecie zrobić wszystko by ta siostra była obecna przy tak waznym wydarzeniu ::) A ona jeszcze się fochuje.
Co do innej sytuacji nie doradzę bo nie wiem o co chodzi, mam jednak nadzieję że wszystko wyjaśnicie tak, by był i "wilk syty, i owca cała".
-
Siostra Pawła jest Jego przyrodnią siostrą (córka ojca z drugiego małżeństwa)..
W poniedziałek ma ojciec Pawła do nas przyjechać i mamy postanowić i wyjaśnić sobie wszystko. Będzie mega ciężko, bo mam odmienne zdanie zupełnie od niego w tej kwestii.
Więcej później napiszę, bo zjem tylko coś i z psem idziemy :)
-
elemelka Decyzja o jej wyjeździe zapadła już, gdy nasz termin był znany i zapadła z pełną premedytacją (takie mam przynajmniej wrażenie). ;/
kobietka Super :) Dobrze słyszeć pozytywne opinie :)
Kurcze tak mnie korci, żeby Wam wszystko napisać po kolei i wszystko wszystko, ale mam pewne obawy czy "niepożądane" osoby nie zajrzą tu jakimś cudem. Byłoby mi łatwiej pisać i wy mogłybyście się wypowiedzieć, zrozumieć mnie ;/
-
No szkoda, na pewno ulżyłoby Ci... jesteśmy z Tobą kochana! :przytul:
życzę miłego dzionka i zostawiam buziaka :-*
-
Rozumiem Twoje obawy kochana :przytul: :przytul:
Jesteśmy z Tobą!
-
nie zazdroszczę Wam takiego dylematu ::) ja naprawdę nie wiedziałabym co zrobić >:( oczywiście teściową sie nie przejmuj, one są właśnie od gderania, marudzenia i trucia dupy ;) :P
miłego dnia :-* :-* :-*
-
Ja jestem na nie za takimi cywilnymi tuż przed terminem ślubu, który sie wyznaczyło ileś tam zcasu wcześniej ;/ dla mnie to bez sensu...
-
Przyszły teść przyjeżdża jednak w piątek. Będzie się działo. Dopiero z pracy wróciłam.. Idę coś do jedzenia robić. Dziś sobie botwinkę wymyśliliśmy i plastry wołowiny z grilla i sałata do tego :)
-
m_lena Pewnie nie tylko Ty jesteś na nie. Liczę się z takimi reakcjami. Dzięki za szczerość.
aagatkaa Oj ulżyłoby ulżyło. Nawet nie wiesz jak bardzo, bo męczę się okropnie ;/
madzia_n I dzięki Bogu, że jesteście, bo bez Was nie byłoby tak jak jest i nie miałabym się komu nawet trochę wygadać.
czigra Święte słowa odnośnie teściowych. Takie już są. A szkoda ;/ bo przecież zależy nam na szczęściu tej samej osoby
Botwinka wyszła podobno dobra. Ja nienawidzę buraków i nie wiem nawet jak taka zupa powinna smakować. Ja gotowałam, a Paweł doprawiał. :)
Myślę nad obiadem dla Pawła ojca. Chyba będzie zwykły gulasz z kaszą. I np. sałatka z kiszonych ogórków. Może być?
-
Gulasz, kacha i ogórki- jeden z moich ulubinych zestawów :)
Dobrze to ujęłaś zależy nam na dobru tej samej osoby a i tak często nie gra
-
ja również uwielbiam taki zestaw, w s szczególności, ze kasza jest bardzo sycąca i mało kaloryczna ;) ;D
-
madziatko gratuluje 100-dnióweczki :) Dziś dzień ostatnich w kolejce lipcówek :)
-
Madziu dziś stówka :brawo_2: :bukiet:
-
Pewnie, ze może być! ;D :)
Gratuluję 100dnióweczki :)
A co do forum to masz rację - czasem naprawdę pomaga. Ja nie wyobrażam sobie już dnia bez forum, nie wiem co ja robiłam jak mnie tu nie było no :P
-
Faktycznie dziś 100 dni . Bez Was bym nawet nie zauważyła. :)
Za godzinę z Pawłem na koncert jedziemy. Może się odstresuję, bo podenerwowana chodzę ostatnio przez to, co się wokół dzieje ;/
-
to miłego koncertowania ;D
i świętowania studniówki ;)
-
To miłęgo odstresowywania!!!
-
Gratuluję seteczki!!!!!!! :brawo_2: :skacza:
Ale nie napisałaś kochana, jak Ci te Twoje smakołyki wyszły?! ;D
Zostawiam buziaka, i życzę miłego piątku :-*
-
Dopiero wróciliśmy. Jutro ciężki dzień. Przyjeżdża Pawła ojciec. Trzymajcie kciuki, żeby po naszemu było :)
-
Trzymamy kciuki :tak_2:
-
A więc, trzymam mocnooo!!!! Powodzonka! :-*
-
Kciuki zaciśnięte :)
-
I kicha.
-
U szkoda. Czyli na czym stanęło?
-
Cywilnego nie będzie. Pawła siostry nie będzie. Jesteśmy dorośli i powinniśmy zrozumie. Załamana jestem. I boję się tego ślubu. Naprawdę się boję jak to będzie. Załamałam się prawdę mówiąc. A dziś Paweł na weekend znowu z harcerzami pojechał i zostałam sama z psem. Masakra jakaś. Nawet nie mam się do kogo przytuli, bo mój gończy to zbytni indywidualista. ;/
-
Nie łam się :przytul: zostałaś nie sama, ale z setkami foremek gotowych na wsparcie! A psine na smycz i do tulenia, jest duża i ciepła to się idealnie nadaje! Ze ślubem będzie wszystko dobrze, nie martw sie na zapas, czasem to tylko tak źle wygląda, a jak coś to daj znać zrobimy porządek :Kill:
-
Taki porządek to by się przydał ;) już wczoraj miałam ochotę go zaprowadzić, ale starałam się być konkretna i rzeczowa i nie ulega emocjom.
Ale śliczna pogoda. Pójdziemy z psem na dłuuugi spacer. A teraz na balkon się uczy pójdziemy. Do słoneczka.
-
to faktycznie nie ciekawa sytuacja ale jakoś sobie z nią poradzicie
:przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
miłego weekendu
-
Właśnie opijam to z koleżanką. Humorki lekko wskazujące mamy. Jest ciekawie i lekko śmiesznie. Faktycznie jak się na to patrzy z boku to niezła telenowela jest. masakra
-
o kurcze, Madziu strasznie mi przykro :przytul: Wasz ślub kościelny na pewno będzie niesamowity ;D
Skoro Huzar skory do tulenia, to wypożyczę Ci Pana Fileta, ona zawsze chętnie sie popieści :uscisk:
Z ciekawości zapytam: Co robicie z Huzarem w trakcie ślubu? ???
-
Właśnie z Huzarkiem ze spaceru wróciliśmy. Język wywieszony, dyszy i szczęśliwie zmęczony :) Wybawiony :P
Co z nim na ślubie? Ciągle myślimy. Zamierzamy zapyta Edwarda, albo innego hodowcy (od krycia). A jak nie to chyba hotelu będziemy szukać jakiegoś. Ale to ostateczność i wolałabym nie.
A Costa i Filet co w tym czasie robić będą?
-
Madzia, Costa i Filet zostają w domu, będą mieć do towarzystwa jeszcze Białą kulę, czyli westusia mojej kuzynki. Rano mam zamiar wcześniej wstać i iść z nimi na pola, lub kogoś innego wygonić, po ceremonii, rodzice je wyprowadzą, a w trakcie wesele ktoś podjedzie i je wyprowadzi. Moja babcia z dziadkiem śpią u rodziców, a więc pewnie ok 2 już wrócą do domu. Tak to sobie wymyśliłam ;D ja na wesele mogę wsiąść psy, nie ma przeciwwskazań, ale boję sie, bo tam jest woda, koziołki, nie chce sie ciągle martwić gdzie jest mój pies ::) na śniadanie psy przyjadą do nas ;D
-
Dobry plan. Hmm u mnie by nie przeszedł. Raz że Huzar mieszka z nami, a nie z moja czy Pawła mamą i że tylko my z nim wychodzimy (ostatecznie jeszcze szwagier, jak jest taka konieczność, na razie chyba ze trzy razy w życiu). U nas w mieszkaniu go nie zostawię, bo my przecież po kościele nie będziemy psa wyprowadza sami. A też mam obawy jak on by zareagował jakby mu "obca" osoba do domu przyszła i na spacer wzięła. Do mamy mojej nie ma opcji, żeby pojechał w dniu ślubu, bo tam gości pełno będzie z noclegami chyba na ziemi, bo łóżek braknie. Poza tym moja mama z nim nie wyjdzie, bo za duży dla niej jest i się jej nie słucha. U Pawła mamy to już w ogóle nie może być i nawet taki pomysł nie był rozważany nigdy :P Także musimy mu znaleźć jakieś lokum na te kilka dni. powiem Ci, że intensywnie nad tym myślimy.
-
Mogę Ci polecić hotel w "Żółtym psie". Mieliśmy tam treningi agility. Bardzo fajna dziewczyna to prowadzi i widziałam tam nie jednego psa, szczęśliwego, zadowolonego ;D Ania na co dzień szkoli psy i używa pozytywnej metody.
Ale uważam ze najlepiej to by miał u Górala ;D
-
Wiadomo, że u Edwarda gończym najlepiej :P Musimy spytać. Ale za namiary na hotel bardzo dziękuje. Szukałam czegoś sprawdzonego i z polecenia.
-
Szkoda, że cywilnego nie będzie ::) Nastawienie ojca PM okropne ::) No, ale co zrobić, niektórzy ludzie nie liczą się z drugim człowiekiem ::)
-
Ooj szkoda, że nie będzie cywilego... ale za to ten kościelny będzie już taki pełny! :D ;)
Wszystko będzie dobrze kochana! główka do góry! :przytul:
Buziaczki :-* :-* :-*
-
Madzia 3 maja organizujemy spacer gończych na Czechowicach. Będą niestety również, psy, boję sie ze Filecik dostanie zawału od dupczenia ::) :P gdybyś była zainteresowana wejdź na forum, tam są wszystkie informacje :D
Miłego dnia :-* :-*
-
madzia_n No niestety myśli wyłącznie jak chronić siebie i swój tyłek (brzydko mówiąc). Ale powiem wam, że szok. Coraz mniej szacunku do niego mam i zła jestem nieziemsko.
aagatkaa Szkoda szkoda. Powiem ci, że już naprawdę myślałam, że będzie ten cywilny. Już się na niego cieszyłam i już myśleliśmy jak to będzie. I już salę na obiad znaleźliśmy ;/
czigra Niestety my ciągle bez auta, więc nawet nie mielibyśmy jak dojechać ;/ A jakbyśmy kupili to już wstępnie ze znajomymi jesteśmy na weekend umówieni.
Jutro znowu jedziemy auto oglądać. A w środę Paweł sam kolejne. Oby to było nasze autko :) Może się uda. Tym bardziej, że plany na weekend są, a nie mamy jak tam dojechać :)
-
Trzymam kciuki, żeby udało się Wam na weekend już nowym autkiem śmignąć :auto:
-
Nowym to dużo powiedziane To będzie używane auto i wcale nie takie młode ;/ Ale nasze :P
-
Wasze i dla Was nowe :P
-
trzymam kciuki za autko
ja też myślałam że jednak będzie cywilny
-
Trzymam kciuki za zakup auta :)
-
Auto nasze nie będzie. całe, oprócz dachu malowane było, a więc bite porządnie. Jutro kolejne podejście do innego auta. Mam już dość.
Idę chyba spać.
-
kurcze szkoda, że z cywilnym nie wyszło... rozumiem Twoje rozgoryczenie.... przykro, że ojciec PMa ma takie nastawienie :-\
-
Dziewczyny jutro (jak znajdę chwilę w pracy) lub najpóźniej w piątek lub zaraz po weekendzie idziemy z Pawłem do USC :) Jupi :)
-
Po papierki idziecie? My też się wybieramy w następną środę! :)
Buziaczki zostawiam! :-* :-*
-
Idziemy pyta o cywilny i jak będzie termin jakiś to go zaklepywać. Na czerwiec myślimy :)
-
o qrcze :skacza: no to super. Cieszę sie, ze jednak się zdecydowaliście :brawo_2:
-
Super :) Mam nadzieję że uda Wam się wszystko załatwić ;) Trzymam kciuki :)
-
O, znowu zmiana decyzji! No to super! ;)
-
Rzeczywiście u nas się ciągle coś zmienia.
No mam nadzieję, że się wszystko uda. Załatwiany właśnie akt urodzenia Pawła i mam nadzieję, że po weekendzie majowym uda się zaklepać termin. Niestety mało jest wolnych, bo w soboty po jedynej godzinie godzinie co tydzień i to bardzo wcześnie rano, czyli koło 10 rano. Ale w tygodniu jest duży wybór, więc może na to się zdecydujemy :) Zobaczymy.
A na cywilnym będziemy tylko my i świadkowie. Prosić się nie będziemy nikogo ani nikomu narzucać. Będzie kameralnie i to będzie taki tylko nasz ślub (bez kamer, aparatów i całej rodziny).
A Pawłowi bardziej na cywilnym zależy, bo woli przysięgać na inną wartość niż Bóg.
-
Najważniejsze byście byli szczęśliwi i byście zrobili wszystko zgodnie ze swoimi marzeniami! :)
-
madziatko, zgubiłam się ;)
to siostry na cywilnym nie będzie? myślałam, że to dla niej chcecie tą uroczystość zorganizować?
-
Nie będzie niestety. Ojciec Pawła ma obiekcje dotyczące tego spotkania (na cywilnym naszym) w gronie, którym zaproponowaliśmy. I mamy dość, bo wesele zaczyna się robić czyjeś a nie nasze. I dlatego też cywilny będzie dla nas i po naszemu, przede wszystkim na spokojnie. Naprawdę trudno mi to wyjaśnić bez szczegółów i napisania od początku do końca o co chodzi. Boję się, że za chwilę sama się w tym pogubię.
-
kurcze cały czas jakieś zmiany ale zróbcie tak żeby to był wasz ślub a nie czyjś
powodzenia
-
Staramy się ze wszystkich sił, ale co poniektórzy chcą mieć zbytni wpływ na ten dzień. I tak jak w powiedzeniu, jak nie wejdą drzwiami to wejdą oknem. Naprawdę dziewczyny nie jest nam łatwo. Byle tylko na ich wyszło. ;/
-
W końcu weekend :) Doczekać się nie mogłam już. Zaraz spacerek z pieskiem. Wczoraj znowu kleszcza przyniosłam (ja, a nie pies). Trzy dni byczenia się.
2 maja mamy ostanie nauki przedślubne, a przynajmniej mam taką nadzieję, że ostatnie, bo z nami to nic nie wiadomo.
Rozmawiałam dziś z kwiaciarką i umówiłam się z nią na czwartek, żeby pogadać wstępnie. Prawdę mówiąc to chcę tylko zobaczyć co zaproponuje, bo nie tam chcę kwiaty zamawiać. Ale decyzje zawsze można zmieni, co do tego kto i jaki bukiet zrobi :)
Poza tym załatwiamy papiery na cywilny - akt urodzenia Pawła. :) i zaraz po weekendzie idziemy w bój do USC :)
A dziś zrobiłam po pracy rajd po sklepach i nawet taką w miarę sukienkę na cywilny znalazłam, ale w biuście trochę nie tego. Także szukamy dalej :)
To chyba tyle :)
-
Trzymam za Was kciuki!! :-* :-*
-
a jakiej sukienki szukasz?fason, kolor?
powodzenia w załatwianiu spraw urzędowych, nas też to czeka
miłego weekendu majowego
-
Madzia nawet nie mów mi o kleszczach, wczoraj 3wyciągnełam z małego, zaraz później je zakropiłam, a dzisiaj pada :mdleje: boje sie z nimi z domu wyjść, żeby nie zmokły ::)
jeżeli chodzi o sukienki,to może przejedź się do Gliwic ;)
-
Sukienki krótkiej szukam. W jakis jasnych kolorach - beże, kremy może coś innego, lekki pomarańcz, żółty. Na cywilny coś. Wczoraj nawet w Orsayu coś było w miarę, ale nie ma mój malutki biust ;/ No i było biało - różowe, ale mimo wszystko kolor mi pasował. Jutro bym się przeszła po sklepach. Nie wiesz czy Forum czynne? I czy tam coś fajnego? Chyba że jakieś inne sklepy w Gliwicach polecasz?
A jak GCH otwarte w tygodniu? Bo słyszałam, że tam fajne buty ślubne są.
Aaaaaa i znasz może taką cukiernię Magda w Gliwicach?
-
Ale przecież zawsze możesz kupić trochę nie dopasowaną(jeśli za duża) i zrobić poprawkę :) Ja tak kpiłam sukienkę na poprawiny, nie było kompletnie mojego rozmiaru, był rozmiar 42! A ja noszę 38. No i zaniosłam do krawcowej, w dwa dni sukienka była gotowa a zapłaciłam 15 zł :)
Mnie kleszcze nigdy nie lubiły z czego bardzo się cieszę :)
-
Nie znam takiej cukierni ::)
Na przeciwko Macdonalda jest sklep gdzie kupiłam sukienkę na ślub Asi, babka jest trochę nawiedzona, ale ma bardzo duży wybór sukni. W forum na drugim piętrze na przeciwko kappAll jest sklep z sukniami, szczerze mówiąc nie wiem jakie, wiem ze są. No i w Arenie, na przeciwko mnie ;D jest malutki sklep z sukniami, sa cudne, naprawdę.
-
Jutro się do Forum przejadę i zobaczę co będzie. Może coś się znajdzie. Wolałabym w swoim rozmiarze, ale jak nie będzie nic o wiadomo wezmę co będzie i przerobię u mamy (jest krawcową). A w tygodniu i tak muszę do tej cukierni jechać (nasza ślubna restauracja ma stamtąd ciasta i torty i chcemy spróbować przy okazji, bo i tak musimy coś kupić). Wtedy pójdę do GCH, bo tam dwa lata temu też ładna kieckę widziałam;) i naprzeciw McDonalds. Do Areny to ostateczność. Daleko jak bez samochodu mam jechać. ;/
-
ale 280 staję pod Areną;) masz bezpośrednio z Zabrza ;D
-
Tak? Aaaaa to może się jutro tez wybiorę. 280 spod domu mi jedzie.
Buuu 280 jeździ tylko w dni robocze. Pojadę w tygodniu :)
-
Powodzenia z zakupami w takim razie. Ja tez musze coś na poprawiny znaleźć, a czas goni :)
-
Wróciłam z Forum. W sumie to bez efektu większego. W Orsay'u przymierzałam dwie sukienki. Raz jeszcze tę biało-różową, ale chyba jednak nie to. I taka czarno - szaro-grafitową. Ładna i pasowała mi, ale chyba nie bardzo kolor odpowiedni. Niby były tak przebłyski białego, ale nie wiem czy na własny ślub odpowiednia. I w promod jedna ładna była. Ale znowu czarna.
Idę jeszcze do nas do Centrum handlowego z kumpelą. Później z Pawłem na ostatnie nauki. I wiecie co zrobiłam dziś listę co musimy w maju załatwić. Ojjj spoooro tego jest.
-
Dacie radę :)
Moja siostra do ślubu(cywilnego) szła w właśnie w takiej mocno granatowej sukni :)
-
Madziu my też mamy sporo załatwiania ale damy radę i wy też
a może jakieś foto sukieneczki?
-
Zdjęć żadnych nie mam. Zresztą żadna mnie nie urzekła. Także będę szukać dalej. Jutro Gliwice.
A dziś grillowaliśmy w kuchni :)
-
aha to jak cię coś urzeknie to wklej
grill w kuchni :)
-
Na dworze nie dało rady to w kuchni trzeba było grillować :) A że grill elektryczny to dało radę. I jak zawsze wszystko zniknęło ze stołu. Moje kochane głodomorki :)
Wiecie co w tych sklepach to albo są sukienki takie mocno kolorowe albo takie "szmaty". A ja nie kupię czegoś takiego na własny ślub.
Jutro jadę tort zamówić, a nawet dwa :) Pyszny będzie mam nadzieję.
Aaaaaaaa i mamy wszystkie nauki załatwione. Jeszcze poradnia nam została. W ogóle wiecie jaka siara na naukach była. Z około 3-40 osób która tam była nikt nie poszedł do komunii. Naprawdę aż mi głupio było.
Lista spraw do załatwienia w maju ma 14 punktów. Mam nadzieję, że damy radę ze wszystkim.
-
ja nie robię listy bo nic mi z tego nie wychodzi
spontanicznie wszystko będziemy załatwiać :)
nam też tylko albo aż poradnia została i protokół :(
-
Dacie rade :) A za sukienki kciuki wciąż zaciśnięte!
-
Na pewno znajdziesz sukienkę, ja poprawinowej sukienki szukałam i szukałam, w koncu nie długo przed weselem znalazłam :)
-
Hmm a może by tak nowe autko sobie sprawić? Skoro używanego nie umiemy kupić, to może właśnie nowe. O będzie problem z głowy. Tylko ten kredyt ;/
-
i jak tam poszukiwania sukienki?
mi też się marzy nowe autko, bo nasze niby naprawione ale nie do końca :(
-
Ja nie jestem za kredytami ;) Pewnie ze lepiej nowe, ale jak macie brać kredyt to lepiej odczekajcie trochę i pooszczędzajcie ;)
-
Sukienka stanęła w miejscu.
Właśnie mnie też kredyty przerażają, ale nie wiem czy jest inna opcja. Jutro pojedziemy zobaczyć jak wygląda ta cała oferta w realu. Bo w necie jest cudowna i naprawdę byłabym skłonna. A nowe auto to jednak nowe. Hmmmmm takie Chevrolecik :)
-
Musicie to odbrze rozważyć. Kredyt nie jest fajny, ale czasem nie ma innej opcji.
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Autko cudne. Śliczne i wspaniałe i z instalacją gazową.
Kredyt trochę przeraża. Ale ma naprawdę fajne warunki i można go spłacić w każdej chwili bez nadpłacania odsetek. A to dużo daje przecież. To i auto taniutkie jest, jak na takie auto, z takim wyposażeniem (jest klima i radio i ten gaz właśnie i pełno schowków i poduszki i ABS i 3 lata gwarancji i ubezpieczenie OC, AC i NW i nie wiem co jeszcze, ale dużo tego :P ).
Myślimy, myślimy, ale raczej tak.
-
a jaka cena tego autka???
-
36tysięcyl.
-
uuuuuu to troszke ::) nie byłoby pewnie problemy, gdyby nie ślub i wydatki ;) jeżeli to jest okazja, to ja bym brała. Po ślubie spłacicie szybciej kredyt ;D
a jak tam kiecka??
-
sporo ale jak warto to ja bym wzięła
ja mam kredyt 3 razy większy :(
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
I wzięliśmy :) Na razie tak wstępnie. W następnym tygodniu będziemy umowę podpisywać. Ale jest śliczny :) Taki srebrny bzyczek :P Wiem, że sporo. Ale cześć mamy, część po ślubie mam nadzieje spłacimy.
Poza tym wczoraj mieliśmy wspólne urodzinki. Sympatycznie bardzo. Dziś przymiarka numer dwa. Super. Później to auto i spacer z Małgosią. A wieczorem ostatnie zaproszenia dajemy :)
Więcej póżniej, bo mi Paweł każe kompa wyłączać, bo burza.
-
madziatko i jak po przymiarce?
a kiedy w ogóle macie cywilny? no i czy sukienka już jakś Ci w oko wpadła? :)
-
jak po przymiarce?
-
Po przymiarce cudnie. Sukienka co prawda ciągle nie jest w całości. Jest sam "podkład" na razie. Nie ma jeszcze górnej warstwy organtyny i koronkowych aplikacji. Ale leży świetnie i powiem Wam, że już wyjątkowo się czułam. Tak realnie odebrałam to, że ślub już tak niedługo. Następna przymiarka na początku lipca i będziemy aplikacje umieszczać. Już się doczekać nie mogę. Bo tak cudnie jest. Kobieta spełnia wszystkie moje zachcianki. Chcę tu wąsko, a tam szerzej. Tu dłużej, a tu krócej. Doradzić też umie. Bardzo zadowolona w chwili obecnej jestem. Choć efektu końcowego nie mam jeszcze. Poza tym, wiecie co tak się czuję, że uczestniczę w tworzeniu tej sukienki. Mam wpływ na to, gdzie jaki element będzie, na wszystko. Cudnie, po prostu cudnie. Moja starsza i mama były ze mną dzielnie w sobotę. Kochane kobietki :) I wiecie co, jeszcze jedno, bardzo się cieszę, że jednak sukienka biała będzie. Naprawdę ładnie mi w niej i tak odświętnie. Tak jednocześnie bardzo dziewczęco i elegancko i inaczej niż na co dzień. Normalnie nacieszyć się nie mogę.
Cywilny nie wiemy kiedy. Pawła ojciec jeszcze nie wysłał mu aktu urodzenia. Jak na mój gust przeciąga to celowo, ażebyśmy nie zdążyli z cywilnym zanim siostra będzie wylatywać. Bo to dla niego najlepsze rozwiązanie. Mimo, że nie będzie jej na cywilnym to myślę, że ojciec chce dla własnego spokoju i uniknięcia pytań, żeby do cywilnego nie doszło. Może się mylę, ale wątpię.
Sukienki nie mam. W sklepach nic mi się nie spodobało. Sama "szmaty". Zacznę szukać znowu, jak będziemy coś o cywilnym wiedzieć więcej.
A dziś u Pawła mamy byliśmy. Całkiem sympatycznie było. Podobało mi się.
-
A Paweł nie mógłby pojechać sam po ten akt urodzenia? Eh, nie rozumiem po co robić takie problemy ::) I to własny ojciec takie rzeczy robi! Masakra...
Super, że czujesz się już wyjątkowo w sukni :) Pamiętam, czułam się tak samo! :)
-
No właśnie nie myśleliśmy, że będą z tym problemy, więc ich poprosiliśmy. Jak nie dostaniemy w tym tygodniu to będzie jechał. Choć powiem wam, że lepiej jakby go wysłali. My naprawdę nie mamy kiedy do Kielc jechać. Szczególnie jak auta nie mamy na stanie ciągle. Robi się wycieczka pociągiem lub busem na cały dzień.
-
to super że przymiarka poszła gładko, ja jeszcze nie miałam więc nie wiem jak się czułaś ale mam zamiar w tym tygodniu się wybrać do salonu żeby ustalić dzien i godzinę bo mam już biustonosz
-
Ooo no to gratuluję już prawie zakupionego autkA!! ;D
No i super, że suknia tak Ci się podoba!
Same dobre wieści :) oby tak dalej!! Pozdrawiam :-* :-* :-*
-
moniq A ja właśnie nie mam jeszcze stanika. Ani butów, ani biżuterii, ani nic... A czasu coraz mniej ;/
aagatkaa Wieści bardzo dobre. Naprawdę wszystko ostatnio jakoś do przodu idzie :)
Z dzisiejszych wieści. Dostałam w pracy prezent urodzinowy. Miał być to kwiat doniczkowy, ale w ostatniej chwili paniom się przypomniało, że Paweł alergię ma. I dostałam takie dwie świeczki kawowe w ślicznym drewnianym opakowaniu.
Nie wiem czy Wam pisałam, ale byliśmy pierwszy raz w poradni przedmałżeńskiej. Jeszcze jedno spotkanie nas czeka.
Zadanie na najbliższe dni : załatwić figurkę na tort weselny :)
-
No coraz więcej załatwione super!!!
Trzymam kciuki za figurke i za autko.
co do sukienki, to wiem co czujesz. Ja myślałam, że nic na poprawiny nie znajdę, bo albo ceny kosmiczne albo właśnie szmaty, i ryzyko, że będzie jeszcze 10 takich na poprawinach :)
-
też się zastanawiam nad figurką na tort ale najpierw muszę go zamówić
-
I znowu problemy... Tym razem z autem, a dokładniej kredytem na nie. Otóż mam umowę na dwa lata i tylko na taki okres mogę wziąć kredyt, a chcielibyśmy na odrobinę dłużej. Nie ważne, że mam dobre dochody, ważne że umowa nie jest na czas nieokreślony. Paranoja
-
Kurczę, nieciekawie... ale teraz banki zabezpieczają się jak mogą...
A ja właśnie nie mam jeszcze stanika. Ani butów, ani biżuterii, ani nic... A czasu coraz mniej ;/
No to teraz, chyba ja Ciebie będę poganiała!!! :bicz: ;D ;)
Ale nie przejmuj się, ja też nic nie mam jeszcze :D :P Pozdrawiam! :-*
-
Ależ ja jestem genialna. Wymyśliłam jak rozwiązać sprawę autka. Paweł niedługo z pracy wraca i mam nadzieję, że mu się pomysł spodoba. Mniej odsetek nawet będziemy płacić. Damy radę. Już moja w tym głowa. Nikt mi nie będzie mówił, że jestem niewypłacalna (jak jestem :P), bo mam umowę jeszcze na półtorej roku. Co to to nie :P
aagatkaa Poganiaj, przyda się. :) Następna przymiarka w na samym początku lipca i wtedy już muszę wszystko mieć. Także szukamy razem :)
-
Mam nadzieję że wypali z tym kredytem :)
-
Ja też. Decyzja zapadnie jutro koło południa. Ale byliby "idiotami" jakby się nie zgodzili :)
-
Trzymam kciuki, żeby Wam się udało!
-
Również trzymam kciuki! Powodzonka :-* :-* :-*
-
Madzia, daj szybko znać co z kredytem???
-
Wiem, że trochę późno, ale mogę się jeszcze przyłączyć? ;D Miałam się już nie zapisywać do kolejnych wątków (bo z trudem ogarniam te, gdzie jestem zapisana :p), ale gdzieś zobaczyłam Twój awatar (cudny psiak! :Serduszka:) no i nie mogłam tu nie zajrzeć :D Później, przeglądając Twój wątek, zdziwiłam się, jak wiele jest między nami podobieństw ;D
1) Obie uwielbiamy psy :tak_2:
2) Obie mamy narzeczonych Pawłów ;D
3) Mamy bardzo podobne suknie ślubne :)
4) Urządzamy wesele w bardzo podobnych lokalach :o Tzn. pałacyk, w którym będzie nasze wesele, jest bardzo podobny do Waszego, no i też będą 3 sale - na dwóch będą siedzieć goście a na trzeciej będziemy tańczyć - zupełnie jak u Was :)
Dobra, widzę, że masz teraz poważne sprawy na głowie a ja tu piszę o głupotach :p Powodzenia z tym kredytem! :)
-
Mamy kredyt :) Jupi w poniedziałek biorę urlop w pracy i jedziemy załatwiać formalności w salonie:) Ale się cieszę :)
Nemezis Witam :) Bardzo mi miło, że znalazłaś mój (nasz) wątek :) Super, że tyle podobnego między nami.
Aaaaa zapomniałam Wam napisać, że Paweł ciągle nie ma aktu urodzenia. Pocztą z Kielc już prawie tydzień idzie. Pod warunkiem, że został w ogóle wysłany ;/ Także ze ślubu cywilnego nici raczej. Bo czas przecież leci cały czas ;/
Paweł zrobił dziś pyszną zupkę. Tak mi się pomidorówka marzyła :) Mniami :)
A pokazywałam Wam zdjęcia naszego srebrnego Bzyczka?
-
pokaż autko?
nie przejmuj się ja na swoje dokumenty czekam już chyba ze 2 tygodnie albo i dłużej
-
troszkę mnie nie było, ale starałam się zaglądać do Ciebie nic nie pisząc, zmienia się u Ciebie wszystko tak szybko :) ślub cywilny no proszę ;D fajna sprawa, najważniejsze, ze wy tego chcecie:) miejmy nadzieje, że akt urodzenia został jednak wysłany....
noi i autko nowiutkie:) super pokazuj koniecznie :tupot: :tupot: a jak w końcu udało Wam się wziąć ten kredyt?
i najważniejsze, ze przymiarka sukni była udana i jesteś zadowolona:)
:-* :-*
-
Pokaż bzyczka ;D mam nadzieje, że znowu zaczniecie jeździć na wystawy 8)
-
Dawaj Bzyczka koniecznie?! a na tą pomidorówkę, to mi smaku narobiłaś !
-
No pochwal się koniecznie!! ;D
Miłego weekendziku życzę! :-*
-
Oto srebrny Bzyk :) Już we wtorek będzie do odbioru prawdopodobnie :)
(http://img29.imageshack.us/img29/2617/aveo5d2010galleryexteri.th.jpg) (http://img29.imageshack.us/i/aveo5d2010galleryexteri.jpg/)
(http://img265.imageshack.us/img265/2617/aveo5d2010galleryexteri.th.jpg) (http://img265.imageshack.us/i/aveo5d2010galleryexteri.jpg/)
(http://img40.imageshack.us/img40/2617/aveo5d2010galleryexteri.th.jpg) (http://img40.imageshack.us/i/aveo5d2010galleryexteri.jpg/)
I jak się podoba? Na zdjęciu jest szary chyba. Nasz jest trochę jaśniejszy. Srebrny :)
Pawła chyba grypa żołądkowa dopadła. Masakra. Leży biedak i siły na nic nie ma ;/Ale i tak już jest lepiej niż rano.
-
autko fajnie wygląda, nie ma to jak nowe z salonu
-
cudne autko, naprawdę niezłe :) już pewnie doczekać się nie możecie aż do niego wsiądziecie:)
-
Cudne autko! :) Noo... marzy mi się takie :)
-
No nie możemy się doczekać :) Pierwsza trasa to w piątek na urodziny koleżanki będzie pod Pyrzowice :) Jupi :)
moniq Ale tutaj ojciec Pawła twierdzi, że wysłane były tydzień temu. Pewnie się "przypadkiem" zgubiły na poczcie. ;/
marta_b21 Kredyt wzięłam w swoim banku, tam gdzie mam konto. Oni tylko spojrzeli, że wypłaty są regularne i w 15 minut miałam pieniądze na koncie. Bez żadnych obiekcji :) Jak nie chcą nas wpuszczają drzwiami to trzeba wejść oknem :P
czigra Wystawy zaczniemy odwiedzać. Ale najpierw szczylki :) Jupi :)
aagatkaa I wzajemnie udanego, bezdeszczowego :)
madzia_n Obecnie 9tys rabatu na nie dają :) Także droga wolna :)
Powiem Wam, że mi się to auto od początku podobało. I jak zaczynaliśmy używanych szukać to ja tego właśnie modelu szukałam. A Paweł wolał kombi jakieś. Ale kombiaki były bite, inne tez jakieś lewe i na nowe na kredyt się zdecydowaliśmy :) Myślę, że dobra decyzja.
A dziś schabowe na obiad i marchewka z groszkiem i ziemniaczki :) Dawno czegoś takiego nie jadłam. Zjem śniadanko i jadę na zakupce :)
-
Szkoda, że siostrze kredyt hipoteczny nie chce za cholerę dojść tak szybko ::)
No, a co do tego rabatu i auta - jeszcze poczekamy ;)
-
Pewnie dlatego, że hipoteczny to wielokrotność tego co ja wzięłam. Też będziemy się musieli za mieszkaniem rozejrzeć, ale to jak ten spłacimy. Przerąbane, że jak młodzi ludzie chcą mieć, gdzie mieszkać to muszą mieć albo rodzinę bogatą albo kredyt na 30 lat muszą brać ;/ [color]
-
jejku no powiedz z kim te szczylki :buu:
Autko cyc malina ;D
-
Ależ powiem powiem. Szczęśliwymi przyszłymi matkami będą: Jawa Goniec Pomorski i Doza z Huculskiej Łąki :) Szczeniaczki na początki czerwca się urodzą. Szczęśliwy ojciec nie zdaje sobie sprawy jeszcze z powagi sytuacji, ani o zaistniałej sytuacji chyba pojęcia nie ma :) Będzie miał jak go "dzieciaki" dopadną :)
Wczoraj poszłam spać koło 20, wstałam dziś koło 9 i wiecie co poszłabym teraz dalej spać. Normalnie moje hobby :)
-
ja kiedyś też mogłam tak długo spać :)
no niestety sama mam kredyt na mieszkanie i wiem co to znaczy
-
Ale masz swoje cztery kąty, a my na wynajmowanym ciągle...
-
no niby tak ale wiesz jak to jest ...nigdy nie wiadomo co się wydarzy a 30 lat to kupa czasu
-
No tak - najważniejsze to mieć mieszkanie ::)
-
:mdleje: to jest duża szansa na czekoladki. Gdyby ktoś chciał mi sprawić prezencik, to się nie obrażę :brewki:
-
Pewnie, że jest szansa na czekoladki. Nawet na rude jest szanse. Czysto teoretycznie rzecz biorąc dokładnie 25% :) Ale zobaczymy co w praktyce się okaże.
czigra A wy na swoje mieszkanko bierzecie psiurke czy z rodzicami zostaje?
-
Bierzemy Cosie, bo to jest moje kochane czarne maleństwo i nie wyobrażam sobie jednego dnia bez niej. Filet zostaję z rodzicami, ja z nim psychicznie 24/h nie dam rady, a mój tato świetnie sobie z nim radzi. Z resztą i tak go bede zabierać codziennie na spacery ;) my z Mackiem intensywnie myślimy nad drugim gończym, mi sie marzy czekoladka ;D
Co do rudzielców, to trzymam kciuki, uważam ze niestety pomimo wielu starań wystawców i hodowców wciąż jest ich mało. Osobiście wolę czarne lub czekoladki, ale Supłowe podpalania są niezastąpione :D
-
To może jednak skusicie się na Huzarowe potomstwo? Akurat takie prezent poślubny sobie zrobicie :)
-
:-* :-* :-* zostawiam
-
Autko ładne, choć osobiście nie przepadam za srebrnymi ;)
-
Madzia, ooooj bardzo możliwe :P tylko to dopiero we wrześniu, a ja nie ukrywam, że wolałbym już, na wakacje :D
-
czigra To możecie przed ślubem wziąć szczylka. Ja tam nie widzę problemu :)
cherry Jak my się za tym autem zaczęliśmy rozglądać to zostało tylko srebrne i bordowe, a bordowe na starcie odpadło :)
madzia_n I dla Ciebie :*
-
hehe Madzia a zaopiekujesz się nią w dniu wesela?? ;) bo ja się tego najbardziej boję, że malutka tyle nie wytrzyma. Zobaczymy, na razie czeka nas remont, ale przynajmniej wiem, do kogo sie zgłaszać po szczeniaczka ;D
-
Pewnie, że się zaopiekujemy :) I ja i Paweł i Huzar :)
-
Ale super autko zakupiliście!! Jeszcze raz gratuluję! ;D :-*
życzę milutkiego tygodnia! :-*
-
madziatko mam nadzieję, że nie mieszkacie w rejonach zagrożonych powodzią, bo pokazują, że w Zabrzu sytuacja nie za ciekawa ???
trzymam kciuki za Huzarowe dzieciaczki, żeby były liczne i zdrowe ;D
-
Wszyscy dziś pytają jak z Zabrzu z powodzią :/
W naszej okolicy nic nie wylało, więc nie jest źle. Ale faktycznie w Zabrzu nieciekawa sytuacja.Gdy jechaliśmy rano do salonu autobus zmienił trasę. Kłodnica wylała i na Makoszowach (taka dzielnica Zabrza) most nieprzejezdny i ogólnie niefajnie. Gdy dojechaliśmy do salonu okazało się, że z drugiej strony dojazd do salonu (od Bielszowic) też niedostępny jest. I autobusy chyba już w ogóle w tamte okolice nie jeździły z Zabrza. A lało i lało ciągle. Jeszcze z racji pogody coś z serwerami w salonie było i nie można było się tak od razu połączyć. Byliśmy tam od 19 do 13 zanim załatwiliśmy to, co mieliśmy. Szef salonu stwierdził, że jeden z pracowników nas odwiezie w takiej sytuacji (i dobrze, bo nie wiem jakbyśmy wrócili do domu). No i nad dotransportował do naszego miasta :) I powiem Wam coś. Zarejestrowaliśmy Bzyka. Mamy już tablice rejestracyjne na nasze własne autko :P No i Pawłowi się nie podoba określenie Bzyku. To mu mówię, żeby coś lepszego wymyślił. Jutro jedziemy po mojej pracy odbierać autko :) JUPI :)
A Paweł do piątku l4 ma. Się struło czymś i ma żołądkowe problemy ogólnie rzecz ujmując.
Dziewczny padam ze zmęczenia dziś. Idę spaćko.
-
Sytuacja w niektórych miastach faktycznie ma się nie za ciekawie ::)
-
W naszej okolicy nic nie wylało, więc nie jest źle.
No to całe szczęscie!
Fajnie, że autko już zarejstrowane! To teraz będziesz mogła śmigać swoim bzykiem! :D :D :D
A co Pawełkowi nie odpowiada w "Bzyku"? bardzo fajna nazwa ;D
Pozdrawiam :-*
-
super, że autko już Wasze :) teraz Ty może Madziu na prawko pójdziesz, żeby trochę własnym Bzykiem pojeździć? A może już masz tylko mi umknęło?
:-* :-*
-
U nas drogi pozamykane, Kłodnica wczoraj wylalała ::)
-
Co tam u Ciebie... ?
-
A załamka. Smutno i w ogóle. Byłam w sklepach. Chciałam sobie kupić spodnie i jakąś koszulkę. I wiecie co, załamka, nawet rozmiar S ma mnie za wielki. Po prostu w kompleksy wpadam. Ehhhh melisę piję na rozluźnienie.
marta_b21 Nie, ja prawka nie mam. Po ślubie planuję zrobić. Jak tylko kasa będzie, a będzie mam nadzieję.
aagatkaa No nie podoba się i tyle. Ale swojej alternatywnej nazwy nie ma.
-
Oj kochana, pocieszę cię że większość kobiet ma odwrotne problemy, W tym ja :P
-
Ja też mam odwrotny problem... Uwierz mi, można wpaść w strasznego doła, jak się wypatrzy w sklepie jakiś śliczny ciuszek a sprzedawczyni nawet nie spyta, jaki nosisz rozmiar, tylko zlustruje Cię od góry do dołu i oznajmi chłodnym tonem: "przykro mi, zostały tylko eski" :P
-
Wiem, wiem. To też może w doła wprowadzić. Ale moja sytuacja też. Jak sobie człowiek pomyśli, że w dziecięcym musi się chyba ubierać. ;/ Bo w normalnych sklepach większość za duża i nic nie można dostać. A na bluzkę na ramiączkach za koło 100zł to mnie nie stać ;/
-
No tak. Bycie "za chudym" też w końcu nie jest dobre! :przytul:
-
I za niskim ;/ Dawno nie miałam tak złego samopoczucia związanego ze swoi wyglądem. ;/
-
niektóre chcą być takie szczupłe a ty masz kompleksy z tego powodu... nie ma się co przejmować
pozdrawiam
-
ja też mam kompleksy, zawsze miałam :-\ takie są kobiety, zawsze się do czegoś przyczepią ;)
-
Powiem Wam, że trochę mi dziś lepiej. Ale jest to związane z wydarzeniami dnia dzisiejszego :)
Byliśmy w USC. Będę po ślubie nosić nazwisko męża, dzieci również nasze już wtedy wspólne nazwisko. I 3 lipca bierzemy ślub cywilny :) Jeszcze w to nie wierzę :) Ale fajnie... Choć powiem Wam, że lekki stresik był i to takie poważne i takie już. Ta naprawdę to dzisiaj dotarło do mnie, że to już niedługo, już za chwilę.
A dziś idziemy na imprezę pracowniczą ode mnie z pracy. Wyjście o 19. Lecę pod prysznic i makijaż i fryzurka i w ogóle się trzeba sobą zająć :)
-
Super że Wam sie udalo załatwić wszystko w USC :) Wiem że samo załatwianie dokumentów to duże przeżycie ;) Ale emocje tylko dodają powagi temu wydarzeniu ;)
-
no to super
będzie cywilny :skacza: :skacza:
jak po imprezce?
-
Czyli jednak zdecydowaliście się na cywilny i fajnie :) będzie to taka próba generalna :D
-
Po imprezie cudnie. Grał Feel, później puszczali muzykę z płyty :) Wytańczyliśmy się, wybawili, najedli i piwo wypili :) Wszystko w gronie osób z mojej pracy. Powiem Wam, że byłam sceptycznie nastawiona, a tu taka przemiła niespodzianka. :) W domu koło północy byliśmy (z racji zalania i powodzi na Śląsku trzeba było miejsce zmieniać i krótsza imprezka była).
A teraz Paweł trze ziemniaki na placki. Będzie sosik mięsny. Pycha :) A ja jem płatki z miodem i orzeszkami z mlekiem. Ogromną ochotę miałam :)
Cywilny będzie taką "próbą generalną". Dla Pawła będzie on chyba ważniejszy niż kościelny. Będzie on taki nasz. A ostatniego lipca już może mniej emocji i więcej luzu będzie. Doczekać się nie mogę. I Paweł też. Marzy nam się już być mężem i żoną :)
A ja dziś się uczyć muszę. Coraz mniej czasu. Jutro do Teatru Rozrywki jedziemy :)
-
Madzia, gratuluje :skacza: to za miesiąc będziesz żonką ;D
Wpadniecie jutro do Bytomia??
-
Nooo super wieści - gratuluję ;D
-
Gratuluje, fajnie że Wam się udało z cywilnym ;)
-
Dziękuje wszystkim. Nawet nie wiecie jak się cieszę. Co prawda trochę się boję, bo np nie kupiłam jeszcze sukienki, ani tego typu spraw jak makijaż, fryzjer Ale wiecie co tak sobie myślę, nawet jakbym się miała sama malować i czesać i iść w sukience, którą już mam to nie to jest najważniejsze. Odstawimy się we wszystko nowe 31 lipca. A teraz wcześniej to ma być taki tylko nasz ślub, bez fotografa, bez gości. Powiedźcie że dobrze myślę?
Dziś do Bytomia nie jedziemy. Młody nie zapisany przecież. Najbliższą wystawę chcemy zaliczyć w Strzelcach Opolskich 17 lipca podajże. Krajowa Wystawa Psów Ras Polskich. Ciekawe czy duża konkurencja będzie?
-
No tak, to ma być w końcu Wasz dzień :)
-
dokładnie to ma być wasz ślub
będzie super
-
Będzie super :) Przecież będziemy małżeństwem :) Będziemy ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi - świadkami :) I nie ważne czy w nowej sukience, czy w takiej którą mam już rok :)
Dziś powtórka placków ziemniaczanych. Ja zaraz pod prysznic i szykuję się do Teatru Rozrywki (dziewczyny ze Śląska wiedzą co to i gdzie to :) ). Będzie fajnie. Idziemy z moja siostra i szwagrem i koleżanką z jeszcze-nie-chłopakiem :P. A idziemy na koncert wiosenny :)
Babka od figurek na tot się nie odzywa ;/ dzwoniłam do niej dwa razy, ale zawsze mówiła, że napisze i jeszcze nie napisała ;/ Buuu
Wczoraj dostaliśmy potwierdzenia od mojej chrzestnej. Dwie osoby od nich nie przyjadą. Będą dwie pary, a nie trzy. szkoda, bo rewelacyjni są ;/
-
u mnie też kilka osób już odmówiło a niektóre nie dały jeszcze znać, znając życie będę musiała do nich wydzwaniać :-\
-
My na weekend czerwcowy jedziemy akurat do rodziny, więc wypytamy kto będzie, a kto nie. Ale kurcze, jak jest napisane to powinni dać znać. W końcu choćby sms nie jest taki drogi i nie zrujnuje budżetu domowego ;/
-
Zawsze trzeba samemu się dowiadywać... Chyba jeszcze nie było przypadku żeby wszyscy goście grzecznie potwierdzili lub odmówili przybycia...
-
Kurde (ładnie mówiąc) jakiś pieprzony owczarek niemiecki (nie obrażając rasy, tylko pojedynczego psa) ugryzł mi Huzara w nogę. I to tak dość ostro. Mój jeszcze na smyczy i halti był, a tamten luzem. Jutro do weta jedziemy. Mam nadzieję, że nic złego się nie wywiąże z tego. Huzar leży i liże się ;/ i pałęta się po mieszkaniu struty
-
Mam nadzieję że wszystko będzie ok z Huzarem! :-*
-
No ja też. Bo inaczej właściciel tego owczarka mi za to odpowie, głównie finansowo. Może i przesadzam i psy się po prostu czasem gryzą, ale to akurat był perfidny atak bez możliwości obrony. Grrrr a Huzar od zawsze owczarków nie lubił za bardzo i już wiem czemu ;/
-
Wcale nie przesadzasz... ! To tak jakby ktoś do nas podszedł i od tak sobie nas pobił ::)
-
Wiesz ja trochę znam psie zwyczaje i sposób zachowania i bynajmniej nie było to ustawianie się, a zwykła agresja. Wielokrotnie widziałam jak psy się ustawiają i nie mam nic przeciw takim "akcjom". No ale przepraszam jak ktoś ma agresywnego psa lub wie, że może do innego psa wyskoczyć, a widzi że ten inny pies ścieżką idzie obok to się go łapie, a nie jeszcze podchodzi do nas. Naprawdę się zdenerwowałam.
-
Madzia ja bym a Twoim miejscu pojechała jeszcze dzisiaj do weta, żeby dostał zastrzyk(w ciągu 24 godzin od ugryzienia) Wystarczy ze ślina drugiego psa dostała sie do rany i może dostać zakażenia, a rana będzie dłużej goić i ślimaczyć. Nie przepadam za Onkami, niestety ale ta rasa spieprzyła sie na maxa i to nie to samo co kiedyś K-9 ::)
-
oj biedny Huzar jedz do weterynarza oby było wszystko ok
-
czigra Na chwilę obecna rana wygląda ok. Poza tym rana to chyba dużo powiedziane, to bardziej ranka, na szczęście. Od razu mu to miejsce przemyłam. Pies był szczepiony, bo od razu po zaświadczenie gościa wysłałam grożąc policją :) A na jutro do weta już umówieni jesteśmy, bo na szczepienie mieliśmy iść. w 24H się wyrobimy bez problemu.
moniq Huzar śpi :))) Taki słodziak :)
A huzarowe panny rosną i grubną :) Ale fajnie :)
-
Madzia my na wystawie w Bytomiu zakochaliśmy sie w Edkowym szczeniaku i bardzo intensywnie myślimy nad jego kupnem ;D
-
Szczyl po Harfie czy po Gawrze? Fajnie dwa gończaki :)
Po moim już nic nie widać, żeby go ugryziono w ogóle. Na balkonie Pan i Władca rządzi :)
-
Dobrze, że psiak czuje się już lepiej :) :) :)
-
Po Harfie i Droksie ;D
-
Witam w sobotę :)
Załamana jestem. Wyciągam ostatnio z szafy sukienkę, w której na cywilny chciałam iść i okazuje się, że ma takie dwie małe plamki. Nie chcą zejść. Próbowałam zwyczajnie prać, próbowałam zalać płynem do naczyń i nic. Jest to taka satynka. Co jeszcze mogę zrobić, bo mi się już pomysły skończyły, a sukienkę uwielbiam. Dodam, że plamki nie wiem po czym są. ;/
Poza tym, hmmm, Paweł na festynie szkolnym z harcerzami. Zaraz a chwilę do nich pójdę też. Zobaczę jak się "bawią" :)
W następnym tygodniu chcemy do kościoła jechać protokół spisać. Ciekawe czy księdzu wcześniejszy cywilny będzie przeszkadzał :/ Mam nadzieję, że się wyrobimy w tym tygodniu. A właśnie jak się na ślub w zupełnie innej parafii (ani moja, ani Pawła) to jaka jest kolejność załatwiania tego? Najpierw parafia Pawła, później moja (piszemy protokół??? i dostajemy licencję???), a na końcu parafia gdzie ślub będzie????
Dziś jeszcze nas zakupy czekają. Na Dzień dziecka Małgosi będziemy prezentu szukać. Zupełnie nie mam pomysłu, co kupić. No i dla koleżanki, bo w niedzielę na urodziny jedziemy (a w poniedziałek na 7 do pracy). Ale już niedługo weekend czerwcowy i wolllne.
I właśnie stwierdziłam, że mam za długie paznokcie, bo mi się aż źle w klawiaturę uderza. Trzeba by obciąć, ale ja uwielbiam długie paznokcie :)
-
Proponuję kupić dobry odplamiacz do delikatnych tkanin, zalać nim plamy i dopiero wyprać :)
Jeśli chodzi o kościół, to najpierw załatwiacie zgody (czy tam licencje) z własnych parafii oraz odpisy chrztu z parafii, gdzie byliście chrzczeni. Dopiero jak zgromadzicie te dokumenty, możecie spisać protokół. Oczywiście protokół spisujecie tylko raz - w parafii gdzie bierzecie ślub :)
Do długich paznokci można się przyzwyczaić ;D Chociaż raz zapuściłam sobie takie długie (7 mm ponad opuszkę), że zaczęły mi już trochę przeszkadzać ;)
-
Kup odplamiacz w sztyfcie, może zadziała :) Do delikatnych tkanin - ja taki kupiłam do sukni ślubnej żeby w razie czego mieć przy sobie :) Ale w sumie na większe zabrudzenie nie pomógł ::) Ale na mniejsze tak, więc może akurat :)
Ja nie powiem Ci w jakiej co kolejności bo my wszystko załatwiliśmy na miejscu :)
-
Są szczyle. Akcje porodowa w trakcie :)
-
:skacza: :skacza: :skacza: mnóstwo całusów dla mamusi i małych szczylków. Madzia liczę na mnóstwo fot, w szczególności tych czekoladowych 8)
-
Na Boże Ciała tam jedziemy. Czekoladowa jest suczka i piesek. :) Na chwilę obecną.
-
akcja porodowa
czekamy na fotki
ja też nie pomogę z kolejnością załatwiania
-
no to szybko się mama uwija ;D
trzymam kciuki, żebyście załatwili wszystko beż problemów :D
ale nie wiem czy nie musicie w takim razie protokołu spisać po cywilnym ???i szybko dać na zapowiedzi bo muszą wisieć 2 niedziele
powodzenia :)
-
to czekoladową sunie ukradkiem do kieszeni i proszę przywieść cioci Ewie 8) dzień dziecka jutro :p
-
Mamy szósteczkę :) Trzy kolorki są w miocie. Ależ jestem dumna z naszego psa :)
-
Gratuluję! ;)
-
gratulacje
-
gratulacje super:)
-
Siedem klusek mamy :)
Może jutro coś więcej napiszę. Teraz do domu od rana weszłam. Dwie pary spodni kupione. Jutro w kieleckie i do szczyli jedziemy. Rano jeszcze do pracy. Nic na wyjazd nie jest gotowe. grrrrr
-
Fotki!!!!!
-
Szczylami to na bank sie pochwalę, jak tylko będziemy mieć na aparacie.
Powrót w sobotę najprawdopodobniej, chyba że będzie lalo to wcześniej.
-
miłego odpoczywania
-
Gratuluję siódemki szczeniaczków :) Moja Donka też miała siódemkę ;D Oczywiście czekam na zdjęcia :tupot:
-
Czekamy na fotki :)
-
I obiecane szczylki.
(http://img203.imageshack.us/img203/37/p1040837i.th.jpg) (http://img203.imageshack.us/i/p1040837i.jpg/)
Wróciliśmy wczoraj wieczorem. Było milo. Pieseczki odwiedziliśmy. Takie słodkie maleństwa. Przecudne.
U rodzinki też fajnie.. Ale powiem wam, że marzyłam już o powrocie do domu. Jednak tu najlepiej. Wczoraj w końcu ładna pogoda się zrobiła. Byliśmy na spacerze z siostra, szwagrem i Małgosią. Boska mała :)
Cóż poza tym opaliłam się odrobinkę. Większość potwierdziła przyjazd na wesele. Jeszcze kilka sztuk niepewnych zostało. A obecnie siedzę i się uczę. Bieda w taka pogodę przy notatkach.
A jeszcze zdjęcie Huzarka oddam. Robione wczoraj...
(http://img6.imageshack.us/img6/5347/p10409091.th.jpg) (http://img6.imageshack.us/i/p10409091.jpg/)
-
CUDOWNE maleństwa ;D ;D ;D Ah, jak ja kocham psy... :)
-
Huzar szczęśliwy :)
fajne te małe psiaki
miłej nauki
-
Przesłodkie maleństwa :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: Oj, wzięłabym chętnie jednego do siebie, gdybym tylko mogła... :) Ale ale... miało być ich 7 a ja się doliczyłam ósemeczki ;D
-
Gratulacje dla Huzara, spisał sie na medal. Przykro mi z powodu czekoladki, ale czasami tak się dzieje :'( mnóstwo zdrówka dla kolorowych szczylków :-*
-
Pozostałe zdrowie i z dnia na dzień (baaa, z minuty na minutę) rosną w siłę.
Ufff jak gorąco. Idę ogarnąć mieszkanie, bo gości dziś mieć będziemy.
A w czwartek egzamin, a w środę kontrola w pracy ;/
-
powodzenia na egzaminie
-
trzymam kciuki za egzamin i kontrole w pracy ;)
-
Kontrola dobrze. Nie było się do czego przyczepić. Pozostał jeszcze jutrzejszy egzamin (zdaję go u pani, która dziś u nas była). Zobaczymy jak to będzie. Trochę od niego zależy, bo jak nie zdam to moja sytuacja zawodowa może się zmienić na gorsze (bo nie wiem czy mnie będą jeszcze chcieli w obecnej pracy ;/ ). Może przesadzam, ale martwię się. A dziś po pracy poszłam spać. Normalnie tak mnie głowa bolała, że nie mogła. Wstałam jakieś pół godziny temu. Wzięłam tabletkę i idę się pouczyć jeszcze.... Żeby się udało i najlepiej na 199% zdać. Marzenia... Trzymajcie kciuki. Zaczynam o 9.
-
daj znać jak poszło na egzaminie
-
Zdane... Ale nie jestem zadowolona ogólnie rzecz biorąc. Test 22 na 25 dobrych odpowiedzi (z czego te dwa błędne to źle zaznaczyłam przepisując bo wstępnie dobrą odpowiedź zaznaczyła, a jedno faktycznie źlę zaznaczyłam). Ustny tez rewelacja. Ale za to praktyczny mnie dobił (tak ogólnie, bo tez niby dobrze wyszedł ogólnie rzecz ujmując). Rozpisywać się nie będę, bo nie jest to dobre miejsce ku temu. Paweł mnie zawiózł i czekał na mnie, aż skończę. Nawet mu bukiecik kupił na gratulacje :) Takie maleństwo, ale jak cieszy :)
A teraz mnie brzuch boli, nie wiem po czym, ale boli. Zaraz może coś wezmę i przestanie.
Czeka mnie dziś jeszcze cała tona prasowania, ale to do filmu będzie (teraz coś na Polsacie się zaczyna) :).
Ze spraw ślubnych... szukamy zaświadczenia Pawła o ukończeniu katechezy i idziemy na początku następnego tygodnia protokół i licencję spisywać. Choć powiem wam, że od nikogo (w żadnej parafii) nie możemy konkretnych wiadomości uzyskać czego nam potrzeba z dokumentów. ;/
-
no to super
my już po protokole nie było tak źle jak myślałam
-
madziatko czasem na stronie parafii są umieszczone informacje dotyczące dokumentów.
My potrzebowaliśmy dokumentów z USC, ale można podobno donieść później, dowodów osobistych, mój potrzebował aktu chrztu, bo nie był chrzczony w parafii w której bierzemy ślub, zaświadczenie o odbytych naukach, no i do wglądu świadectwa z religii z LO ;)
Warto znać też datę pierwszej komunii, chrztu i bierzmowania ;)
Potem donosi się kartki ze spowiedzi i zaświadczenie o wygłoszonych zapowiedziach.
My tez w domu przeglądnęliśmy pytania z protokołu.
A w USC potrzeba tylko dowodu i odpis aktu urodzenia ;)
-
Popatrz na ogłoszeniach parafialnych, może w internecie? U nas też na ogłoszeniach było wypisane co potrzebne jest.
-
I weekend w końcu...
Uwierzycie lub nie, ale nie mogłam dziś kupić warzyw na zupkę. Normalnie nigdzie ni było ;/ Mrożone musiałam kupić;/
Jutro idziemy spisywać protokół w kościele. Wszystkie dokumenty chyba mamy. Dowody osobiste, akty chrztu, ukończone nauki i poradnię i katechezę w szkole średniej.
Poza tym musimy się ostro wziąć za przygotowania do ślubu. tego kościelnego przede wszystkim, choć na cywilny też kilka rzeczy załatwić trzeba.
Pomożecie mi zrobić listę? Ja napiszę co mamy i co jest w planach, a wy czego brakuje ok?
Mamy
- datę ślubu kościelnego i cywilnego
- restaurację + noclegi dla gości
- zaproszenia rozdane
- suknia zamówiona (przesunąć termin przymiarki)
- piosenka na pierwszy taniec wybrana
- garnitur dla Pawła zakupiony
- obrączki czekają na swój dzień
- fotograf, kamerzysta po umowie
Do załatwienia
- protokół
- makijaż, fryzura
- buty
- biżuteria
- bielizna
- bukiet (na kościelny dla mnie i świadkowej, na cywilny malutki dla mnie)
- koszula i dodatki dla Pawła
- zawiadomienie do pracy
- "nocleg" dla Huzarka
- spotkać się z organistą
- ustalić szczegóły z kamerzystą i fotografem
- ustalić szczegóły z zespołem (żadnych oczepin !!!!!!)
- ustalić menu w restauracji
- porozsadzać gości (a najpierw dowiedzieć się od pojedynczych jednostek czy będą)
- wieczór panieński (świadkowa coś tam planuje chyba)
- kupienie kilku butelek na bramę
- zastanowienie się co z figurką na tort (bo pani się nie odzywa)
- załatwić auto "ślubne" (wybrane, tylko powiadomić wujka)
Więcej nie pamiętam... Dziewczyny ratujcie...
-
madziatko czemu taki sprzeciw wobec oczepin ?
Ja bym jeszcze dodała ozdoby na samochód ;)
-
Będzie jedynie rzucanie mucha i welonem. Żadnych seksistowskich zabaw, bo mnie rozdrażnią. Chyba że jakieś zabawy w stylu zgodności małżeńskiej (wiecie podnoszenie butów w odpowiedzi na pytania). No i podziękowań dla rodziców nie będzie. Ani piosenki "Cudownych rodziców mam".
Dekoracja na auto? Hmmm może jakaś skromna, ale na pewno nie będziemy szaleć z kwiaciarnią, bo kasy szkoda. Ale dobrze, że zaznaczyłaś.
-
Dla mnie oczepiny to właśnie rzucanie muchą i welonem ;) Dlatego się zdziwiłam ;)
My powiemy zespołowi, ze ogólnie na całym weselu seksistowskich zabaw nie chcemy, zresztą takich z Nami też, niech się goście bawią, ale w rozsądne zabawy ;)
Co do autka, to my kupiliśmy sztuczne ozdoby, kwiaciarnia jakoś wydawała mi się droższa i bardziej problemowa. Sztuczne nie więdnie i można duzo wczesniej przyczepic ;)
-
ja też takich zabaw nie lubię, my też rezygnujemy z podziękowań dla rodziców
hmmm chyba o niczym nie zapomniałaś
-
Mamy koszulę dla Pawła na ślub.. A zaraz jedziemy do kościoła na mszę, a później protokół spisać. Oby nie było problemów. Hmm kiedy ja komunie miałam? Hmmmm
-
madziatko daj znać jak po protokole, ciekawa jestem bardzo ;)
Rafał dzwonił do mamy pytać o dokładną datę komunii, bo ksiądz stwierdził, że mamy zawsze pamiętają takie rzeczy ;)
ja miałam ułatwione bo to też był 24, tylko maj
-
i jak po protokole?
ja na obrazku komunijnym miałam datę
-
A u nas nie pytali ani o datę chrztu, ani o datę komunii...
Co do oczepin to dla mnie też jest to rzucanie musznikiem i welonem :) Jeśli chodzi o zabawy, to poprosiliśmy orkiestrę by nie było żadnych seksistowskich, i prośbę spełnili :)
-
Wczoraj spisaliśmy protokół. W tygodniu mamy zawieźć prośbę o zapowiedzi do parafii Pawła. Było miło i sympatycznie. Ale do parafii gdzie będzie ślub licencja i protokół będą przekazane dopiero w połowie lipca, jak dostarczymy zaświadczenia o cywilnym. Trochę mnie to dziwi, ale cóż, skoro tak ma być to tak ma być.
Dziś za to skompletowaliśmy strój Pawła. Mamy garnitur, dwie koszule (żeby miał się w co przebrać, jak pierwsza będzie wymagała wymiany) spinki i ogólnie wszystkie dodatki. Brakuje nam jeszcze skarpet i podkoszulki, ale to już mały problem.
Ja ciągle nie mam butów. Przeraża mnie to, bo nie wiem już gdzie mam je kupić. ;/
Nas hodowca zgodził się zaopiekować psiurkiem na czas ślubu i wesela. Kamień z serca. Nigdzie lepiej by mu nie było.
A ja się uczę stron internetowych robić. Ciekawe jak mi to pójdzie ;)
-
Tworzenie stron internetowych - świetna zabawa! :) Kiedyś robiłam... Teraz już nic nie pamiętam prawie ::) Ale wiem, że nieźle się przy tym ubawiłam.
Fajnie, że kolejne sprawy z głowy! :) Dobry pomysł z tą koszulą na zmianę... Mój A. jeszcze przed wyjściem z domu się trochę ubrudził przypadkiem ::) Żelem do włosów... Na szczęście kamizelka to przykryła :P
-
Też kiedyś dawno temu w Notatniku umiałam coś zrobić, ale nic a nic już nie pamiętam...
-
Zmusiłaś mnie do wspomnień :P ;) Przypomniało mi się, jak mój A., jeszcze jako przyjaciel, uczył mnie podstaw itd, jak dał mi swoje notatki ze studiów, które musiał tłumaczyć, bo były nieczytelne... Ah, jak miło czasem powspominać takie początki miłości ;) ;) ;)
Miałam kiedyś pełno stronek ale teraz szukam i mi się straciły - więc nic Ci nie podrzucę ::)
-
A w jakim programie robiłaś? Bo ja biedna tylko w notatniku umiem.... A te wszystkie Pajączki to dla mnie czarna magia ;/
-
Ja też robiłam tylko w notatniku :) Bo jak zobaczyłam pajączka to zbladłam :P ;) Ale myślę że mimo wszystko w notatniku idzie zrobić naprawdę fajną stronkę :) W szkole co roku dzięki stronkom właśnie informatykę zaliczałam na 6 ;D
-
ja nigdy nie pisałam stron internetowych więc nie pomogę
-
Ja myślę że takich rzeczy najlepiej uczyć się z podręczników ;) W bibliotekach jakieś pewnie mają, bo niestety ceny książek informatycznych są wysokie :-\ Ja się uczę programować i jak się trafi na dobrą książkę szybko można coś opanować, a z tego co wiem to pisanie stron jest podobne do programowania ;) Na stronach www można też znaleźć samouczki jeśli chodzi o obsługę programów ;)
-
Chyba jednak poproszę kogoś o zrobienie tej strony. Sama nie poradzę sobie. Takie mam wrażenie przynajmniej.
Ze spraw ślubnych.... Nic nowego... W czwartek jedziemy do restauracji i zapowiedzi w parafii Pawła dać. Jutro w Kato buty zobaczę, bo się ze starszą umówiłam na klachy..
W sumie nudny dzień. Ale pochwalę się. Zrobiłam dziś gołąbki bez zawijania z tego Fixa Knoora. Pychotka. Polecam serdecznie.
-
Będzie jedynie rzucanie mucha i welonem. Żadnych seksistowskich zabaw, bo mnie rozdrażnią. Chyba że jakieś zabawy w stylu zgodności małżeńskiej (wiecie podnoszenie butów w odpowiedzi na pytania). No i podziękowań dla rodziców nie będzie. Ani piosenki "Cudownych rodziców mam".
Dekoracja na auto? Hmmm może jakaś skromna, ale na pewno nie będziemy szaleć z kwiaciarnią, bo kasy szkoda. Ale dobrze, że zaznaczyłaś.
Normalnie jakbym o sobie czytała ;D Jestem ciekawa, co sądzisz o tzw. "podziękowaniach dla gości"? Bo to też, moim zdaniem, taki niepotrzebny lans, ale chyba jestem na forum osamotniona w swoich poglądach na ten temat :p
-
Podziękowań dla gości również nie będzie. Uważam to za błędny "gadżet". Całe wesele jest dla gości i z myślą o nich organizowane. To moje zdanie. Na szczęście Paweł popiera :) W ramach "podziękowań" damy zdjęcia weselne jak od fotografa dostaniemy. Planujemy zrobić z każdym zdjątko. Dla naszej pamiątki i żeby nikt pominięty się nie czuł.
-
Znów jakbym o sobie czytała :hopsa: Uważam dokładnie tak jak Ty - wesele samo w sobie jest podziękowaniem dla gości za przybycie na ślub :tak_2: I też myślałam kiedyś o tym, żeby wszystkim uczestnikom wesela (oraz osobom zawiadomionym, które przyjdą na ślub) wysłać później zdjęcie (np. grupowe pod kościołem) z ręcznie napisanym podziękowaniem na odwrocie :)
-
My też planowaliśmy zrobić sobie z każdym zdjęcie... Ale jakoś czasu brakło :P Człowiek nie jest w stanie ogarnąć tylu gości w jeden dzień... I przy tym bawić się, jeść, całować, balować itd itd :P ;)
-
Zobaczymy jak to będzie. Taki zamiar mamy, a wiadomo nie od dziś że życie najlepiej nasze plany weryfikuje.
Oj dziewczyny nawet nie mam czasu na forum. także przepraszam, że nie bywam u Was. Tyle się znowu dzieje. Ale opowiem Wam trochę.
Byliśmy wczoraj z Pawłem na poszukiwaniu moich butów ślubnych w Sosnowcu w jednym z "salonów"-pracowni krawieckich. I powiem Wam, że mnie strach ogarnął. Dziewczyna przede mną przyszłam odbierać suknię. W pierwszej chwili jej w ogóle nie poznała, dopiero po detalach stwierdziła że to właśnie ta. A suknia byłam brzydka (przepraszam za słowo, ale innej nie potrafię znaleźć). I nie chodzi tu o krój, bo to kwestia gustu, ale o wykonanie. Wszystko uszyte było tak na odwal, żeby tylko przez chwilę się trzymało. Jakieś koraliki, których miało nie być (przysłuchiwałam się rozmowie tej dziewczyny z jej mama i chyba siostrą). Kwiat wyglądał zupełnie inaczej niż w zamierzeniu. Jednym słowem porażka. I się podłamałam, bo ja też u krawcowej szyję i jak mi też takie coś oddać będzie chciała. No szok. Jakby to moja suknia była to bym się poryczała chyba, żądała zwrotu pieniędzy w całości i szukała sukienki innej na szybko, na już. Naprawdę szok. I tak myślę, czy nie lepiej było zapłacić więcej w salonie i może większa pewność byłaby. Ehhh ;/
Ja butów też nie kupiłam. Dwa fajne wzory były. Jeden z paskiem a drugi bez. Wyglądowo podobał mi się bardziej ten bez paska, ale wygodniejszy będzie chyba ten z paskiem, bo noga stabilniejsza. A tego z paskiem nie było mojego rozmiaru (bo 35 było dobre). Także poszukiwania trwają.
A dziś jedziemy do kancelarii w parafii Pawła, żeby zapowiedzi wywiesili. Później od razu do restauracji. Postaramy się ustalić menu i wypytać dokładnie o wszystko. Znowu dzień poza domem.
Wujek zgodził się nas wieźć do ślubu, nie wiem czy Wam wspominałam.
Na dniach muszę jeszcze fryzjera i makijaż załatwić. Jej czasu coraz mniej. Może w sobotę pójdę (choć w piątek impreza z pracy)..
To tyle. raz jeszcze przepraszam, że do Was nie zaglądam.
-
Czy ten sosnowiecki "salon" to Maja??
czytałam wiele negatywnych opinii ::)
-
madziatko nie wiem ile chcesz wydać na butki, ale polecam te taneczne, choćby z tego względu, że Ci zrobią na zamówienie. A nie musi być podeszwa taneczna, możesz sobie wybrać inną i potem śmiało nosić. Ja za swoje płaciłam 230 ale myślę, że było wart choćby z tego względu, że mogłam wybrać i wysokość obcasa i rodzaj zapięcia. Ja zamawiałam w staccatto w katowicach, ale musiałabyś się już teraz zdecydować bo ok. 3 tygodni się czeka :)
nie martw się suknią, będzie dobrze :Dkiedy masz przymiarkę?
-
No właśnie ja kupowałam buty w jednym z salonów w Sosnowcu, i spotkałam się z taką samą sytuacją... Nie pamiętam nazwy salonu, ale pewnie to ten sam ::)
-
kobietka Tak dokładnie :)
elemelka Chciałabym trochę mniej. Tak w okolicach 100-120zł. Bo ja nie chodzę w białych rzeczach i boję się, że to buty na raz. ;/ A przymiarkę mam 7 lipca. Miała być wcześniej, ale to był akurat dzień naszego ślubu cywilnego :)
madzia_n Salon na takim zadupiu brzydko mówiąc, po schodach się na drugie piętro wchodziło i była kanciapa ;P
Byliśmy w kościele. Ksiądz z łaski zapowiedzi od nas przyjął i jeszcze 50zł sobie zażyczył. Normalnie krew się gotowała we mnie. Grrrr a pieniędzy ja bym mu nie dała jak będziemy zapowiedzi odbierała. Nie za to jak nas potraktował i nie za to, że mi cennik podaje. Top ja nie chcę wiedzieć ile tam ślub kosztuje ;/
W restauracji cudownie. Mamy menu ustalone. Wybraliśmy wstępnie tort i wino. I wyjaśniliśmy wszelkie niejasności i jakieś tam szczegóły. Bardzo zadowoleni jesteśmy. Wierzymy oboje, że wesele będzie małe, ale udane :)
-
Madzia ja też mam przymiarkę 7 lipca :)
nie martw się będzie dobrze, twoja suknia będzie piękna zobaczysz
a my może pojedziemy czerwonym bmw
mój K. ma się zgłosić po 28.06 żeby odebrać wypisane i ogłoszone zapowiedzi kurde ile tego załatwiania że aż głowa boli non stop coś
a kiedy będzie panieński??
miłego dnia
-
Panieński planujemy ze świadkową na 17 lipca :) Ale nie wiem jak to będzie, nie wyobrażam sobie prawdę mówiąc. Się zobaczymy. Grono bawiących się też bardzo małe będzie, bo maksymalnie 6 osób.
-
No to w tym samym salonie byłam. Rety, co tam się wyprawiało, szkoda słów ::)
-
Madziu jedz do Katowic po butki taneczne, po ślubie możesz je zafarbować na dowolny kolor ;)
-
No nie wiem, Hmmm muszę pomyśleć w weeekend.
Kiepski dzień dzisiaj. Zrobiłam sobie badania dziś. Wyniki średnie jak dla mnie (najgorzej to mieć pojęcie o czymś, bo wtedy ideału oczekuje się). Ehhh poszłabym do lekarza, żeby rozwiać swoje wątpliwości. Ale przyjmuje tylko w piątki w wtorki, ale dziś nie mogę.
Zaraz na imprezę z dziewczynami z pracy. Powiem Wam, że nie mam ochoty najmniejszej. Najchętniej to zostałabym w domu i poszłabym do lekarza. Ale muszę być, bo robiłam prezentację multimedialną dla pań, które na emeryturę przechodzą i nie może mnie nie być.
-
hm, niedobrze z wynikami, ale nie martw się, pewnie ten stres wychodzi, odpoczniesz potem i będzie dobrze ;)
hm, jak Ci się nie chciało iść na imprezkę to pewnie będzie fajnie, czesto tak jest ;D
a butki taneczne naprawdę polecam, jak czigra napisała, że można przefarbować to już zupełnie super, ja skorzystam :D
-
a wszystkie buty można zafarbować?
mam nadzieję że to nic poważnego, jakie badania robiłaś?
miłego weekendu
jak po imprezie?
-
Impreza rzeczywiście świetna była. Wybawiłam się, najadłam i wyśpiewałam za wszystkie czasy. Az się dziwię, bo nigdy w tym towarzystwie się nie bawiłam (raz chwilę, ale to się nie liczy). W każdym razie było fajnie i bynajmniej nie żałuję.
Poza tym rozmyślam zrobienie drugiego panieńskiego, właśnie dla dziewczyn z pracy. Tylko nie mam gdzie, bo nasza kawalerka nie pomieści tyle osób. Może coś wymyślę. Koleżanka z pracy niedługo chce imprezę robić (a ma domek jednorodzinny), więc może uda się połączyć dwie imprezy :P Co myślicie? dwa panieńskie?
elemelka Co do wyników to wątpię. We wtorek już na pewno do lekarza idę. ;/
moniq Podstawowe sobie zleciłam. Morfologię, jony, profil lipidowy, glukozę, coś na wątrobę, nerki, takie ogólne. Mówię Wam najgorzej wiedzieć co te cyferki oznaczają wszystkie ;/
A te buty taneczne korcą, ale raz że przydrogie trochę, a dwa że nie zdążę na przymiarkę chyba.
Zupka się gotuje... Mniami... Taka bez kostek, na samym mięsie i warzywach (ze wskazaniem na warzywa). Wyniki zmotywowały do zmiany żywienia w naszym domu.
Tyle w chwili obecnej :)
-
będzie dobrze zobaczysz
myślę że z połączeniem imprez to fajna sprawa będzie was więcej i weselej
mi sis organizuje panieński pójdziemy pewnie do pubu albo dyskoteki
-
A drugi panieński to już w pubie byłby, tak dla mniejsze liczy osób, koleżanek :) Pewnie w pubie jakimś właśnie :)
-
łochhh 2 panieńskie ? :)
-
Madzia na butki musisz czekać dwa tygodnie. Ja widziałam bardzo fajne już za 120zł, wszystko zależy od kroju ;)
2 panieńskie, Ty burżujko ;D :P
-
Chyba dwa będą, ale to się na początku tygodnia okaże. Sama nie wiem. Bo tak nagle o tym drugim myśleć zaczęłam. Tym bardziej, że nie byłby to taki typowy panieński, a raczej impreza.
A ten sklep z butami to jak się nazywa i gdzie jest? Stakato? Bo za 12-150zł to bym sobie kupiła :)
-
tak tak Stakato, nie pamiętam czy przez dwa 't' czy jedno ;) butki są niesamowicie wygodne, musisz tylko zamówić z tą typową mięciutką podeszwą 8) dla tancerek
-
2 panieńskie, super sprawa, ja na dobrą sprawę nie miałam ani jednego :P
-
Z tymi panieńskimi to jeszcze nic pewnego. Ale skoro dwa śluby mamy to czemu ja nie mogę mieć dwóch panieńskich? :P Za dwa tygodnie będziemy już cywilnym małżeństwem :)
Myślę nad tymi butami. Musiałabym się do Katowic przejechać....
Muszę dziś zaproszenia na ślub dla harcerzy Pawła zrobić. Format a3. Zobaczymy jak mi to wyjdzie. A jutro planuje do fryzjera iść się umówić (i od razu na makijaż i pazurki). No i do kwiaciarni się wybierzemy rano.
Chyba tyle. Znowu szaro za oknem.
-
Taki bukiecik chyba będę chciała (na kościelny). Tylko mniejszy i zamiast różowych róż to żółte.
(http://img197.imageshack.us/img197/4108/riches0062.th.jpg) (http://img197.imageshack.us/i/riches0062.jpg/)
Jak się podoba?
A na cywilny to taki malutki bukiecik z jakiś białych kwiatków (pewnie różyczek).
Mam nadzieję, że mój alergik to przeżyje.
-
madziatko bardzo ładny bukiet ;Dja bym nie zamieniała różowych różyczek bo to ładnie ożywia cały bukiet, no chyba, że chcesz mieć tak jednolity kolorystycznie
jeśli chodzi o figurkę, to nie wiem czy inne rzeczy też można zmieniać bo Rafał zamawiał i on z nimi rozmawiał
spokojnej niedzieli
-
Ja (zresztą Paweł także) jestem wręcz "uczulona" na różowy kolor. Unikam jak diabeł święconej wody :P Stąd zamiana na żółte. Zreszta od początku chciałam bukiet w kolorach żółto-pomarańczowych :)
-
bukiecik śliczny
-
Śliczny :) A te zaproszenia - czemu aż takie duże ??? ;D
-
Bo do wywieszenia w Hufcu, do ogólnego wglądu :) Takie na ścianę, żeby powiesić. :)
Cieszę się, że Wam się bukiecik podoba. Ciekawe co kwiaciarka na to i czy Paweł się nie zakicha.
-
Bardzo ładny bukiet ;D a jak tam Huzarowe kluseczki???
-
Aha, no tak, nie pomyślałam :los: :glupek:
-
Huzarkowe dzieciaczki rosną jak na drożdżach i maja się cudnie. Niedługo powoli do domów się niektóre będą rozjeżdżać. Chciałabym je teraz zobaczyć.
Właśnie ustaliliśmy z Pawłem, że jutro do mojej byłej pracy pojedziemy dać zawiadomienie o ślubie. Ciekawe jak babki zareagują. jak odchodziłam to się wręcz upominały i nalegały, że chcą zobaczyć nas w kościele.
-
Bardzo łądny bukiet, będzie taki duży czy to wina zdjęcia??
Publicznie wywieszone zaproszenie jest fajne, u mnie w pokoju nauczycielskim wywoałało wiele miłych komentarzy, a i delegacja przyczłapała do kościoła, skłądając potem głośne i spwiewajace życzenia wzbudzili duże zainteresowanie 8)
-
Będzie mniejszy. Na zdjęciu jest po prostu tak uchwycony (tak mi się wydaje). Ciekawe ile sobie pani za niego zażyczy?
-
Bardzo fajny bukiet, taki wesoły :) A wielkość zawsze możesz zamówić jaką chcesz ;)
-
bukiet jest przes;iczny strasznie mi sie podoba
-
Bukiecik śliczny, tylko, czy z żółtyki różami nie będzie zbyt jaskrawy?
-
Przemyśleliśmy to i jednak będzie taki jak na zdjęciu, tyllko mniejszy. Nic zmieniać nie będziemy. Tylko pani z kwiaciarni nie jest pewna czy dalie (te białe kwiatki) będą akurat, więc najwyżej one będą na inne wymienione. I co najlepsze, powiedziała, że ten bukiet na zdjęciu jest ze sztucznych kwiatów ;/ Przybliżóna cena mojego bukieciku to tak 12-130zł. Dużo?
Umówiłam się dziś do fryzjera. Ale miałam szczęście. Moja fryzjera ostatni tydzień przed urlopem. W środę idę na próbną.
Daliśmy też dziś zawiadomienie w moim byłym zakładzie pracy. Bardzo się panie ucieszyły. Strasznie je lubie :)
Co więcej, sprawa butów mnie dobija ;/ Nie będę na razie nic pisać więcej;/
-
ja się cieszę że buty kupiłam już jakiś czas temu bo koleżanka pojechała potem i sklep już zlikwidowali :(
120zł. to tak w miarę za bukiet zależy jaki duży będzie, mi pani wyliczyła 80zł. ale nie umiem sobie go wyobrazić
-
Też mi się wydaje, że nie tak źle z ta ceną. Tym bardziej, że sporo kwiatków w nim jest :) Choć chciałam do 100zł się zmieścić.
-
Z tego co wiem, to nie jest wysoka cena.
Ja za swój płaciłam grosze, więc dla mnie by to było wysokie... Ale wiem, że nie każdy ma w mieście taką fajną kwiaciarkę ;D :P ;) ;) ;)
-
nie uważam, by to było za dużo za taki bukiet :)
-
Jutro na fryzurkę próbną idę. Mam nadzieję, że pani coś ładnego stworzy.
Macie jakiś pomysł na ta panieńską imprezę w pracy? Żeby zaznaczyć jej charakter, ale nie przesadzić. Nie wiem na ile mogę sobie pozwolić tak naprawdę.
-
120 zł to niedużo za bukiet ślubny, ja za mój zapłacę 220 (ze względu na dużą ilość storczyków).
Co do imprezy panieńskiej w pracy, może nie ma sensu przesadzać z jakimiś wygłupami... :drapanie: Chyba że planujecie później przenieść się z pracy do klubu, tam możecie bardziej poszaleć ;D Ale tak myślę, że jakbyś np. założyła welon (jeśli nie masz, to możesz od kogoś pożyczyć albo zamówić za grosze a allegro), to nie będzie przesadą a fajnie podkreśli charakter imprezy ;)
-
Tzn impreza nie jest w miejscu pracy (szpitalu), ale w domku jednorodzinnym i przyległym do niego ogrodzie u koleżanki z pracy.
Właśnie nie chcę przesadzić i nie do końca wiem jak to rozwiązać.
-
Aaa, to co innego ;D A powiedz, sama organizujesz tę imprezę, czy ktoś Ci pomaga?
-
Koleżanka z pracy, u której będzie to wszystko miało miejsce jest jakby głównym organizatorem. Ja się tak jakby dołączam, bo nie mam decydującego zdania. Zrozumiałaś mniej więcej? Jakoś nie umiem tego wytłumaczyć :)
-
W takim razie może powinnaś zdać się na koleżankę i jej pomysły? :) Możesz jej najwyżej zasugerować, czego nie chcesz... Ja np. powiedziałam organizatorce mojego panieńskiego, że nie chcę żadnych dziwnych zadań do wykonania a ona to uszanowała i nie było (choć przyznała się, że początkowo planowała coś takiego).
-
No właśnie nie mogę się na nią zdać. Musze coś sama wymyślić. Nie jest to typowy panieński (bo taki mi świadkowa zorganizuje, dla koleżanek spoza pracy, przyjaciółek w sumie). Ten ma być taki bardziej ode mnie dla koleżanek z pracy. Nie wiem jak to jeszcze wyjaśnić.
-
świetny ten bukiet... mi tam się z różem podoba, z żółtym też pewnie będzie ładnie ::)
-
czy moge dołączyć do wątku? ;)
mi się wydaje ze 120zl to nie jest az tak duzo. ;)
-
Witam Witam :)
Wróciłam od fryzjera. Fryzura to tylko tak atrapa, na "szybko" zrobiona.
Zaraz wypisuję zawiadomienia do pracy dla siebie i Pawła.
Muszę kosmetyczkę znaleźć. Za późno się za to wszystko zabieram ;/
-
Spokojnie, na pewno zdążycie ;)
znalazłaś już butki? ??? wczoraj odebrałam swoje z Katowic, dalej podtrzymuje to co napisałam wcześniej, buty są piękne i wygodne ;D
-
Butów brak, ale denerwować się już nawet nie będę.
Mama szyje mi bolerko z długim rękawem na cywilny, bo pogoda jaka jest każdy widzi ;/
A co do fryzury to nie wiem. Nie jestem pewna, mało się widzę z tylu zresztą.
-
dziewczyny muszę się pochwalić.
Spałam we fryzurze próbnej. Poszłam w niej do pracy dziś, bo jeszcze ok była. Dziewczyny w pracy wychwaliły pod niebiosa. I to same z siebie, bez pytania, tak spontanicznie. Normalnie cudnie. Teraz już wiem, gdzie się będę czesać i jak też wiem :P
Zamówiłam sobie też dziś panią od makijażu. Mam nadzieję, że to dobry wybór. Przyjedzie w dniu ślubu do fryzjera, żebym nie musiała jeździć w kilka miejsc. Fajnie :)
Poza tym nudy.... Kończyć dziś będę zaproszenie dla harcerzy (to takie duże)... W pracy dziś zawiadomienia dałam. Bardzo pozytywna reakcja. :)
Chyba tyle. Idę jeść..
-
a masz jakies zdjątko tej fryzurki może? ;D
bo ciekawska jestem ;D
-
No właśnie nie mam. Pawła wczoraj nie było jak wróciłam od fryzjera (wrócił jak już smacznie spałam), a sama nie umiałam sobie zdjęcia od tyłu zrobić. A dziś jak wstałam to już nie było sensu robić zdjęć po spaniu :)
Fryzura taki ala kok. Pełno takich na ślubach :)
-
Widzę, ze biegniecie do przodu... :) Na dobrą sprawę, od jutra zostanie Ci tylko tydzień bycia panienką :P ;)
-
szkoda że nie masz fotki ale na pewno ze wszystkim zdążysz
-
No za tydzień o tej porze będziemy już mężem i żoną. :)
A dzisiaj kupiłam sobie nowe okulary (nawet dwie pary). Super, za kilka dni będą do obioru, bo szkła niestety na zamówienie muszą być robione ;/ No i po wizycie u okulisty okazało się, że przez ostatni czas miałam zbyt "duże" szkła i to sporo. Wzrok mi się mógł popsuć trochę. Teraz babka nie mogła mi od razu dobrych dać, bo za wielka różnica mogłaby być. Powoli będzie mi zmniejszać. Jak się da oczywiście i jak nie zniszczyłam sobie całkiem oczu. ;/ Najlepsze jest to, że poprzednie badanie (zanim mi obecne okulary wyrobili) podobnie jak to wyszło i to optyk mi musiał złe okulary zrobić. A ja się dostosowałam głupia i nie zauważyłam że coś nie tak było. ;/
Zaraz jedziemy się naszą Malutką chrześnicą zajmować. Doczekać się nie mogę słoneczka :)
Poza tym chłopcy się dziś na kawalerki coś umawiali. Aż strach się bać co wymyślą :P
A dziś ub jutro muszę gości "rozsadzić". Łatwo nie będzie ;)
-
O kurcze, to nieciekawie z tymi okularami! Aż dziwne że nie czułaś różnicy, mnie by oczy bolały od razu.
-
Wiesz co ja często (np. w lato) chodziłam bez okularów, bo mi jakoś lepiej było. Ehhh. A oczy mi się przyzwyczaiły i nie oponowały. Jedynie co to "worki" pod oczami miałam, a jak od wczoraj nie noszę w okularów w ogóle to mi powoli znikają. Ehhhh...
Wczoraj "usadziliśmy" gości. Nie jestem z tego zadowolona do końca, ale inaczej się nie dało ;/ Musi tak być. Choć ciągle nie wiem czy jeden kuzyn przyjeżdża. W chwili obecnej wolałabym żeby już nie przyjeżdżał, bo będzie problem z usadzeniem go (ich, bo z dziewczyną).
Poza tym nie wiem skąd będę do ślubu wychodziła. Miałam od mamy, tak od zawsze myślałam. Ale u mamy teraz brat z żoną i czwórką dzieci mieszka. I nie wyobrażam sobie wychodzenia stamtąd w takich warunkach. A z bratem dogadać się nie da, bo nic nie rozumie i nie dociera do niego, a swoja drogą na wesele nie jest proszony. Niby na się w tym tygodniu wyprowadzić (z cztery miechy już tam mieszka), ale ja nie wierzę. Poza tym malować jeszcze mieliśmy u mamy.. I kurde zła jestem. Bo nie wiem na co się nastawiać. A chciałabym od mamy wychodzić. Paweł od swojej wychodzi. Ja musiałabym z naszego wynajmowanego mieszkanka. Ehhh
Przerażać mnie to wszystko zaczyna. ;/
-
Kurcze, mam nadzieję że brat się wyprowadzi ::) Oby się wyprowadził! W końcu powinno być tak, jak sobie to wymarzyliście ::)
-
Ja coraz bardziej w to wątpię. Miał się już na początku czerwca wyprowadzić. I się wyprowadził i wrócił za dwa dni ;/ Także boję się, że się wyprowadzi i wróci np. dwa dni przed ślubem. I co ja wtedy zrobię?
A Wy jakbyście taką sytuację rozwiązały?
-
Szczerze powiedziawszy - nie mam zielonego pojęcia ::) Ja bym chyba próbowała pogadać z nim, do skutku...
-
On nie rozmawia, on krzyczy, a ja sobie nie pozwolę na krzyczenie po mnie. Ręce mi opadają po prostu.
-
hm z bratem nie ciekawa sytuacja, może się wyprowadzi, też bym wolała wyjść z domu od rodziców
mnie też przeraża to wszystko, nie mam pojęcia jak gości usadzić
-
jeśli się wyprowadzi, to spoko, ale jeśli nie to chyba Ci zostanie wychodzić od Was z mieszkania. Bardzo stresująca sytuacja:(a mama coś mówi, ma jakieś sugestie, sposób na rozwiązanie sytuacji?
ściskam mocno madziatko :-*
aa, co z butami? byłam w staccato i pan mówił, że na 24 lipca by się wyrobił, wiec na 31 tym bardziej, więc jeszcze masz szansę ;)
-
Mama mówi mu, że ma się wynieść ale on i tak zrobi co zechce. Nie ma siły przebicia, bo nie jest stanowcza... Ehhhh naprawdę nie wiem... Mama poza tym mu wierzy, że się wyprowadzi w tym tygodniu (ale ja nie wierzę, bo mówi tak od kilku miesięcy). No i onanie chce słyszeć, żebym od nas wychodziła, a nie od niej. Ale jak mam od niej wychodzić? Dwa pokoje małe dość, brat, bratowa, czwórka rozwrzeszczanych dzieci nad którymi żadnego panowania nie ma i do tego kamerzysta, fotograf i błogosławieństwo i wszystko. Ehhhh.
Buty we wtorek jadę ostatecznie szukać do Gliwic, a jak nie to kupię jakieś przez neta, byle w miarę tanie były...
Mamy za sobą pierwszą spowiedź przedślubną. Przyjemnie i miło było. Super ksiądz. :)
-
Hmm... Nie znam dokładnie Waszej sytuacji, ale czy nie możecie wychodzić razem od rodziców PMa, tam zrobić błogosławieństwo itd.? My właśnie tak robimy, bo rodzice PMa mają o wiele większe i ładniejsze mieszkanie, więc nie będzie problemu, jak goście się tam zejdą :)
-
Hmmm takiej sytuacji w ogóle nie braliśmy pod uwagę... Musze porozmawiać z Pawłem, ale mi pomysł się średnio podoba... No nie wiem...
-
my też mieszkamy razem ale ja chciałam żeby mój wychodził od swoich rodziców a ja ze swojego a raczej naszego mieszkania w którym mieszkam od 25 lat wydaje mi się to najlepszym wyjściem
-
Też bym chciała od mamy wychodzić...
Kurcze umawiamy się co z cywilnym i "przyjęciem" po nim. I stwierdzam że nie mam ładnego kompletu obiadowo-kawowego ;/ I najchętniej to kupiłabym coś, ale drogie to wszystko ;/
-
no niestety jeśli chcesz porcelanę to troszkę kosztuje ale będzie na lata
-
Ale z tego co się orientuję, idzie kupić ładne, niedrogie komplety :) Rozejrzyj się po supermarketach. przecież nikt nie pozna, czy to lepsza czy gorsza porcelana itp. Wiem, bo siostra też ma ten sam problem i od czasu do czasu zwracamy uwagę na tego typu promocje.
Kiedyś kupiłam kuzynce na prezent zestaw obiadowy dla 12 osób za.... 30 zł :)
-
Wow gdzie takie mega promocje są? 30zł to jak za darmo :)
-
To było dość dawno, kupiłam ten zestaw w Pepco :) Wiem że to była promocja jakaś.
Ale bardzo często promocje są w Auchan, musiałabyś się rozejrzeć :) No tylko czasu masz trochę mało... I to jest ten minus :-\
-
Jak nie kupimy to świat się nie zawali. Mamy na czym jeść i dla gości chyba też starczy talerzy...
Dzwoniła pani z optyka. Są już moje okulary do odbioru :)
-
No to mam nadzieję że się pochwalisz okularkami! :)
A nie możesz od mamy czy cioci pożyczyć? :)
-
Pożyczę od mamy chyba. Zresztą "widelcy" na 8 osób też nie mam :P Poza tym dziewczyny ja muszę jakiś obiad po ślubie zrobić, bo nie wybieramy się do żadnej restauracji. A najgorzej, że w czwartek ie na 24 godziny do pracy i wracam w piątek. Nie wiem jak będę wyglądać i się czuć... No ale to nie jest istotne. Co powiecie na polędwiczki wieprzowe z papryką, cebulką i pieczarkami. Do tego ziemniaczki (choć wolałabym kluski śląskie, ale nie dam raczej rady zrobić) i surówki z pora a druga z marchewki z brzoskwiniami. Później jakieś ciasteczko (zamawiać torta?? ), kawka... No i jeszcze później jakaś pseudokolacja. Zimna płyta z wędliny i sera, trochę warzyw (sałata, pomidor, ogórek itp), sałatka Cezar z grzankami... Do tego wszystkiego winko i szampan. Czegoś jeszcze brakuje?
-
No to jak masz od kogo pożyczyć to już nie problem! :) :) :) Obiad smakowity, nie ma co! :) Dobrze to wykombinowałaś. Torta bym symbolicznie zamówiła :) Aha, ja na pewno zrezygnowałabym z surówki z marchewki z brzoskwiniami(bo osobiście nie cierpię takich połączeń i nie podałabym tego gościom, bo wiem że np moja rodzinka za takimi połączeniami nie przepada). Ale jeśli wiesz ze u Ciebie w rodzinie się tak jada, to pomysł super! :)
Polecam na kolację na ciepło podać to: http://smaker.pl/przepisy/dania-glowne/przepis/kotleciki-drobiowe-z-serem-i-pieczarkami,27449
Te kotleciki sprawdzają sie na KAŻDEJ imprezie :) Są takie akurat do przegryzienia na ciepło, jak to nazwałaś, pseudokolacja :) Kurcze, z chęcią bym Ci pomogła w gotowaniu! ;D
Bardzo dobrą sałatką jest ta:
http://smaker.pl/przepisy/salatki/przepis/salatka-z-jajkami,28873
Ona również króluje u nas na imprezach przeróżnych :) Tak więc ogromnie polecam :)
-
moim zdaniem skoro masz taka sytuację nienajlepszą to bym wychodziła z waszego wspolnego mieszkanka.
ale oczywiscie decyzja nalezy do ciebie :) :)
-
Sałatkę robi Paweł, więc raczej sam Cezar będzie. Ja już fizycznie nie dam rady po dyżurze. A te kotleciki to nęcą. Chyba je podrzucę. Szybko się w miarę robi z tego co widzę, a ciekawą propozycją są.
A surówka z marchewki też mi jakoś średnio. Pomysł Pawła, muszę z nim pogadać jeszcze na ten temat. jaką w zamian?
madzia_n Zapraszam do gotowania. Jak zawsze każda para rąk się przyda :)
netka0003 Jak się nic nie zmieni to tak będę musiała zrobić, ale nie jestem przekonana. Cóż czasem trzeba robić to co trzeba, a nie to co się chce. ;/
-
Hej:)
właśnie nadrabiam Twój wątek:) super z Was parka.... a zaręczyny - jak romantycznieee :Serduszka: :Wzruszony:
SUPER!
-
Hm... Zawsze mam problem z wybraniem surówki jakiejś do obiadu... Jak w sałatkach mogę przebierać, tak w surówkach już nie... Ale osobiście mogę polecić tą suróweczkę, jest pyszna:
http://smaker.pl/przepisy/salatki/przepis/sur-oacute-wka-z-kapusty,23122
A kotleciki naprawdę polecam, bo one są takie niewielkie, że każdy "złapie i przegryzie", a do tego smaczne... Kurcze, tak o nich piszę, sama dawno nie robiłam, trzeba będzie się skusić(jeszcze zanim zacznę dukać :P )
Szkoda, że nie da się teleportować... ;)
-
Asiste Witam u mnie :) Rozgość się proszę :)
madzia_n U mnie problem surówkowy też zawsze jest. Na szczęście dla Pawła do wszystkiego pasuje marchewka z groszkiem. Zresztą oboje możemy ją codziennie choćby jeść. Mniami
Paweł odebrał mi dziś okulary. Jak mi je dał i założyłam na nos to normalnie szok. Ja już nie pamiętam, że świat taki wyraźny jest i taki pełen szczegółów :) Miałam ubaw normalnie jakbym wcześniej na wpół ślepa była. Nie do opisania. Ciągle coś komentowałam i jak dziecko się cieszyłam, a Paweł się ze mnie śmiał i trochę jak na wariatkę patrzył :)
Byłam dziś w Gliwicach W GCH. I chyba kupie tam buty. Takie zwykłe białe. Na dwóch stoiskach były. I po 75zł. Mam nadzieję, że mi nogi w nich nie odpadną :) Muszę tylko sobie wkładki kupić (takie antyśłizganiu się)i raz jeszcze tam pojechać.
-
to dobrze, że sprawa butów się wyjaśniła :)
a co z sukienką, bo mi chyba umknęło, może dostaniemy jakieś zdjęcie ;D
-
Wyjaśniła się, ale nie jest to szczyt marzeń. Lecz nie będę już kombinować. I tak tylko na ten jeden dzień je kupuję :)
Którą sukienkę? Na cywilny? na Kościelny?
Kurcze świetne te okularki. Normalnie zakochałam się w nich. I chyba na nie się do ślubu zdecyduję, choć najpierw o drugiej parze myślałam.
-
myślaałam o poprawinowej, no chyba, że s u k n i ę też już masz? ;)
-
Poprawin nie będzie, więc i sukienki nie ma i nie będzie.
Ale za to mogę wam zdjęcie sukienki na cywilny wkleić jeśli chcecie i jeśli znajdę gdzieś na kompie.. A dziś w Gliwicach śliczne sukienki widziałam (takie na cywilny np.). O mało nie kupiłam, ale się potrzymałam, bo przecież mam dobrą.
-
rany, madziatko pewnie, że myślałam o tej na cywilny, już wszystko mi się pomerdało :glupek:
no to czekamy :D
-
Wy czekacie, a ja szukam.. Bo nie wiem gdzie mogą być, na której płytce...
-
to czekamy na fotkę sukienki
fajnie że butki upatrzone
-
Fotki sukienki nie będzie. Nie potrafię znaleźć. Nie wiem gdzie Paweł te wszystkie płyty ze zdjęciami pochował. ;/
Zmieniła się koncepcja butów. Koleżanka z pracy zaoferowała się, że mi swoje ślubne pożyczy (a też ma 26 rozmiar). W piątek będę przymierzać i jak dobre to pożyczać. Ale się cieszę, że być może nie będę musiała kupować.
Jutro spotkanie z organistą. Paweł też idzie kwiaty zamawiać :P i zakupy dla sobotę :)
-
udało mi się nadrobić cały wątek ;D
teraz wiem już wszystko :skacza:
jej już pojutrze będziecie małżeństwem :Serduszka: ... teraz już przynajmniej wiem dlaczego 2 daty.
Mam nadzieję, że i jedna i druga uroczystość będą równie udane:)
Jeszcze chciałam się wypowiedzieć co do Waszej restauracji weselnej, w weekend majowy kolega miał tam wesele i był baaaardzo zadowolony z obsługi, jedzenia i w ogoóle:):) on robił małe wesele na jakieś hmm.... żeby nie skłamać 40 osób (?) byli na jednej sali:) mam nadzieję, że i Ty będziesz równie szczęśliwa:):)
-
to super że sprawa butów rozwiązana
-
Asiste Super wiadomość odnośnie reastauracji. Oby więcej takich :)
Że też Ci się chciało nadrabiać cały wątek. Trzeba było, jak już, to pobieżnie przelecieć. :)
moniq Jutro zobaczymy czy buty dobre będą. Oby...
A ja dziewczynki w pracy siedzę i tak do jutra. Oby nocka spokojna była, bo inaczej w sobotę padnięta będę.
-
chciało się, chciało... tymbardziej wątek osoby z Zabrza:)
-
Jutro ślub... No nie wierzę.. Po prostu nie wierzę...
Nie spałam w nocy, bo w pracy byłam na dyżurze... A teraz się za sprzątanie mieszkania zabiorę. Paweł zakupy zrobił, więc choć to odpada. Jeszcze mięso i ciasta do kupienia zostały. Ledwo żyje...
-
biedna:(
... ale jutro będziesz już szczęsliwą mężatką:) zazdroszczę:)
-
Biedna, nie biedna... taka praca. Przespałam się teraz trzy godziny. Cudnie...
Niema co zazdrościć. Na każdego przyjdzie pora. A wy tez się doczekacie i to szybciej niż ci się wydaje. Zleci ani się nie obejrzysz.
-
no to racja... pół roku od zaklepania sali zleciało błyskawicznie....:)
-
madziatko trzymam jutro kciuki ;D
-
Która lepsza? Bo ja nie umiem wybrać. Nie ma makijażu ani fryzurki za co przepraszam :)
(http://img821.imageshack.us/img821/4439/p10409491.th.jpg) (http://img821.imageshack.us/i/p10409491.jpg/)
czy
(http://img441.imageshack.us/img441/8813/p10409561.th.jpg) (http://img441.imageshack.us/i/p10409561.jpg/)
-
Druga ;D
powodzenia jutro :-*
-
Druga :) Trzymam kciuki za jutro :)
-
Tez tą drugą obstawiałam. Dzięki wielkie. U nas ostatnie przygotowania :) ale stresu nie ma wcale. lajtowo :P
-
druga
kurcze jak to zleciało
życzę ci żeby wszystko wyszło tak jak sobie wymarzyłaś
wszystkiego dobrego na nowej drodze
-
zaspaliśmy prawie godzinkę. Paweł poleciał z psem. Ja biorę się za mięso na obiad :) On jeszcze stół przygotuje i na miasto po tort jedzie i po mój bukiecik. O 10 mają się nasi świadkowie i moja siostra z mężem i Małgonią zejść. Będzie kameralnie i mam nadzieję cudnie. Trochę się denerwuje. Mam nadzieję, że się tam nie poryczę. Obrączki czekają. Ciagle nie wierzę w to do końca.
-
POWODZENIA !!!! i oczywiście WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE :-* :-* :-* czekamy na relację :)
-
madziatko pewnie obrączka już na palcu ;Dgratuluje :Daje_kwiatka:
udanego wieczoru :Da stresik to pewnie w kościele się pojawi ;)
-
no to gratulacje jesteś już żonką
-
Dziękuje w imieniu swoim i męża :) Było cudownie i rewelacyjnie. Bardzo nam się podobało i przeszczęśliwi jesteśmy. Cudnie, po prostu cudnie.
-
gratuluję :-* i jeszcze raz życzę Wam wszystkiego NAJLEPSZEGO:)
aaa i oczywiście prosimy o szczegółową relację:)
-
spóźnione ale szczere gratulacje i życzenia Wszystkiego najlepszego ;)
-
Jak najmniej trosk,
Słońca każdego ranka,
Dużo zdrowia i uśmiechu.
Na każdy dzień życia we dwoje :)
-
Ja też składam spóźnione gratulacje!!!
Czekamy na jakieś fotki i relację!
-
Dziękuję w swoim i męża imieniu (jej, jak to dziwnie ciągle brzmi). Relacja, hmmm, myślę nad tym, ale zobaczymy :)
Ze spraw przedśłubnych to UWAGA UWAGA mam buty w domu :) te od koleżanki z pracy. Będą ok i będą bez problemu pasować do całości. A więcej to nie wiem co. Muszę na listę zajrzeć i zacząć wykreślać.
Ze spraw poślubnych to byłam dziś w urzędzie i złożyłam wniosek o nowy dowód. Przeraża mnie ilość dokumentów, które trzeba zmienić ;/ naprawdę dużo tego.
A dziś sobie bób kupiłam. Mniami będzie.
-
no tak... z tymi dokumentami to bedziesz miala teraz zalatwiania :) ale za to po koscielnym nie bedziesz juz sie musiala tym zajmowac :) :) :)
-
no niestety sporo tego jest
lubię bób mniam
-
Kolejne sprawy za nami. :)
Po pierwsze rozmawialiśmy z organistą. Będziemy mieć takie profesjonalne trio: organy, skrzypce i flet. Do tego każda z tych osób śpiewa, dwóch mężczyzn i jedna kobieta. tacy zapaleńcy. Potrafią zrobić "show", ale z gustem i taktem :) Ile byście dali za taką oprawę w kościele?
Po drugie byliśmy na sali. Oglądaliśmy pokoje. Ładne schludne i czyste. Do tego takie z gustem. Zresztą chodzi o to, żeby się goście przespali tylko :) W piątek chyba pojedziemy wszystko ostatecznie klepnąć.
Po trzecie będziemy mieć poncz na weselu i to tylko (aż, nie wiem) za 4zł od osoby.
Po czwarte zrobiłam podliczenie kosztów wesela. Trochę dużo... Ale cóż, może tylko mi się tak wydaje :)
Padam na ryjek, na bób już czasu nie miałam nawet ;/
-
hmm... w sumie to ciężko powiedzieć z tym organista... bo nie orientuje sie w cenach:(
co do ślubu... to faktycznie kasy pójdzie dużo...
-
za taką oprawę hmm jakieś 350 zl maksymalnie
-
Serdeczne gratulacje, Madziu - żono! ;D :bukiet: :-* :-* :-*
Co do oprawy muzycznej - my płaciliśmy 100 zł od instrumentu.
-
nie mam pojęcia ale pewnie sporo to trio będzie kosztować a co do wesela to jest tylko raz w życiu trzeba zaszaleć nie ma co żałować potem będziesz miała super wspomnienia
-
Cena za oprawę w kościele to 300zł. Nie wiem czy dużo czy mało, ale już klepnięte. :)
No właśnie staramy się nie oszczędzać zbytnio na weselu, ale też z głową to wszystko załatwiać i jak na razie to nie jest źle.
Jutro idę na przymiarkę :) Od razu po pracy, żebym tylko butów nie zapomniała zabrać ze sobą. Niestety moja świadkowa nie da rady dojechać. ;/
-
I ja się tu jeszcze dołącze i przywitam :)
Gratulacje prawna żonko, teraz czas na duchową ;)
-
czekam niecierpliwie na relację z przymiarki :)
-
Witam witam :)
Przymiarka było ok. Pomarudziłam jak zwykle, ale sukienka ładna. Pani zmieniała ją trochę na mnie, bo pewne kwestie były przeze mnie nie do przyjęcia. Bo ja np. nienawidzę jak mi coś odstaje czy wystaje. :P Suknia odcięta, dopasowana do butów... Śliczna w sumie i podobam się w niej sobie... Bardzo mi świadkowej brakowało... Tak w sumie daremnie, ale oczywiście rozumiem i nie mam za złe. Wybrałam welon od razu. Pani mi tez rękawiczki pokazywała, ale mam za chude ręce na takie części garderoby ;/ Przymierzałam też takiego kwiatka na szyję, hmmm, powiem Wam że nie wiem...
W ogóle nie czuję się, że za trzy tygodnie kościelny mamy. Nie dociera to do mnie wcale a wcale ;/
-
mam podobnie, za miesiąc ślub i jeszcze to do mnie nie dociera. Jeżdżę nad wodę, żyje własnym życiem, nic do mnie nie dociera ;)
a jak Huzar znosi upały??
-
do żadnej z nas nie dociera :)
-
Nie czuję się, jakbym niedługo kościelny miała. Ciekawe kiedy to do mnie dotrze ;/
Huzar leży na kafelkach pod drzwiami wyjściowymi.. Tam mu najchłodniej... Czasem na balkon wyjdzie...
Ja umieram. Nienawidzę takiego gorąca. Dobrze, że w pracy klima jest.
Ale tu cicho...
-
co do zespołu w kościele to powiem Ci że tanio, mniej więcej tak 100 zł od osoby biorą za śpiew i granie, kwiatek na szyję Kochana może Ci być za gorąco, może Ci troszkę przeszkadzać, gryź czy uwierać - ja bym się nie zdecydowała. He he a dotrze pewnie jak usłyszysz pierwsze dźwięki muzyki i zaczniesz maszerować do ołtarza, do mnie tez jakoś zupełnie nie dociera że ten dzień tak szybko się zbliża :) buziaki
-
To mnie troszkę pocieszyłaś z tą muzyką w kościele. Myślałam, że przepłacamy, a tu taka niespodzianka :)
Nad tym kwiatkiem myślę. Powiem Wam, że nie wiem na jaką biżuterię się zdecydować. A kościelny już tuz tuż. Hmm Jak myślicie co pasuję? A np złoty łańcuszek? Taki sam, bez niczego? Musiałabym kolczyki też mieć?
Jutro 24 godziny w pracy, więc pewnie więcej coś napiszę. Może nawet troszkę wspomnień z cywilnego :P
A dziś Paweł pod moim nadzorem robi na kolację faszerowane bakłażany... Na taką późną kolację :)
-
musiałabyś przymierzyc ten łańcuszek do sukni, myślę, że mógłby być
-
oooj na pewno nie przepłaciliście. My przepłacamy za oprawę muzyczną w kościele, no ale co zrobić ::) ???
-
Witam w środowy wieczór :)
Hmmm, ja w pracy.. i tak do jutra... Trzymajcie kciuki, żeby nocka szybko minęła...
Ze spraw takich nieprzyjemnych popsuł nam się komputer w domku. I nie wiemy co z nim. Będziemy próbowali zasilacze podmienić albo coś w tym stylu. Oby dało radę, bo na kupno nowego kompa to nas obecnie zwyczajnie nie stać.
Byliśmy dziś odebrać zapowiedzi z Pawła parafii. Ksiądz przemiły był.. Aż tak sztucznie było. Po ostatniej wizycie to się na najgorsze przygotowałam, a tu takie zdziwienie... W poniedziałek jedziemy do mojej parafi z aktem małżeństwa (dopiero wtedy, bo ksiądz proboszcz na pielgrzymce jest). I chyba wtedy wszystkie sprawy kościelne będa załatwione.
Wczoraj też zrobiliśmy listę spraw weselnych i trochę nam tego zostało. Lista w domu także nie przytocze pukntów.
Najbardziej mnie martwi brak koncepcji biżuterii..
W sobotę wieczór panieński.. Coś moja świadkowa kombinuje i mi nic powiedzieć nie chce. A mnie ciekawość zżera już od środka :)
No i miałam napisać kilak słów o cywilnym... ale to w następnym poście, żeby nie robić tasiemca :)
-
Biżuteria hymm... łańcuszek chyba nie konieczny, mogą być długie kolczyki ;) Co do koncepcji, dużo jest białych lub kryształowych :) Ja będę miała np tylko kolczyki i bransoletkę, tylko ze nie typowo ślubną bo pod kolor bukietu i muszki PMa, niebieskie, srebrne.
Wieczór panieński na pewno będzie udany, trochę niepewności z pewnością wpłynie pozytywnie na niespodziankę i przeżycia :)
Czekam na relację z cywilnego, zdjęcia mile widziane ;)
-
3 lipca 2010 - bardzo szczęśliwy dzień.
Opowiadać za bardzo nie ma co, bo nie było nic nadzwyczajnego (nic oprócz naszego ślubu oczywiście :P). Wstaliśmy rano i okazało się oczywiście, że wstaliśmy za późno, bo budzika nie słyszeliśmy. Paweł z psiurkiem poleciał, a ja się od razu za obiad wzięłam (polędwiczki z papryka, pieczarkami i cebulką). Paweł jeszcze w tym czasie zdążył po ciasto i tort i takie ostatnie zakuoy (jak pieczywo) pojechać. A ja dzielnie kucharzyłam. Paweł wrócił to mu dowodzenie w kuchni przekazałam, a sama w łazience się zamknęłam. za chwilę słyszę: Kochanie gdzie jest majonez? Ojć, majonezu nie ma. Telefon do świadkowej, żeby po drodze kupili jak mogą. I tak majonez dotarł na czas. My w tym czasie się ubrać zdązyliśmy w miarę odświętne ciuchy..Nasi nabliżsi się zaczęli schodzić.. sama elita.. świadkowie ze swoimi parami i moja siotra ze szwagrem i córeczką (oni ostatni przyjechali i już wyglądaliśmy na nich przez balkon).. Przywitaliśmy się, pośmiali troszkę i wyruszyliśmy do urzędu. szliśmy na pieszo, bo daleko nie mamy, a z racji szampanu nie chcieliśmy jechać autami. Po drodze towarzystwo rozbawione było. Ja wcale stresu nie czułam. Wręcz przeciwnie pełen relaks. I doszliśmy. Okazało się, że za wcześnie sporo, ale akurat pary przed nami nie było. Padło pytanie czy wszyscy już jesteśmy, a że byliśmy to mogliśmy zaczynać. Oddaliśmy dowody i czekaliśmy w sali obok. Bardzo ładnie Urząd Stanu Cywilnego się prezentuje. Naprawdę ekstra. Po chwili oddali nam dokumenty i pani zaprosiła do sali już. No to poszliśmy. Nie bralismy dodatkowego panna od muzyki, ani od zdjęć (szwagier pstrykał). Pani urzędniczka cudna. taka spoko kobieta. Na początek zaczęła piosenką Grechuty do słów Baczyńskiego. Później przysięga. Wszystko tak spokojnie, rodzinnie i kameralnie. Paweł się prawie popłakał, a przynajmniej tak mocno wzruszony był. Niezapomniane uczucie. W pewnym momencie myślałam, że ja się poryczę zaraz. Ale byłam dzielna. Zuepełnie o bukiecie zapomniałam, że go w ogóle mam. Po przysiędze pani "pozwoliła" nam się pocałować, to buziaka sobie daliśmy, a że szwagier nie zdążył zrobić zdjęcia to trzy powtórki były jeszcze :) No a później podpisywanie dokumentów, ja, Paweł, świadkowa i świadek :) Pani sobie żartowała, że o kwiatkach zapomniałam całkiem, więc Paweł nie będzie miał problemu że będę ich wymagać, a później jakoś wyszło (nie wiem kto to powiedział), że niekoniecznie bez problemu bo będę brylantów oczekiwać. Pani urzędnik złożyła nam pierwsza życzenia i jeszcze porozmawialiśmy troszkę. Mówiła, że życzyłabym sobie więcej takich ślubów, a nie takich na pokaz (pokaż się, a zastaw się). I poszliśmy na szampana. Nigdy tak mi sie smakował jak wtedy. Boski był i my bylismy już mężem i żoną. Porobiliśmy sobie zdjęcia, takie nasze, z tymi cudownymi ludźmi, pod fontanną :) I poszliśmy do domu, a tam już zupełnie na luzie było. Naprawdę ekstra. Obiad cały w mgnieniu oka zniknął (chyab smakował). I tak siedzieliśmy z tymi naszymi przyjaciółmi. Dodam, że od siostrzenicy (i naszej prześlicznej chrześniaczki) dostaliśmy pluszowego słonika. A moja świadkowa jak już pojechali to dzowni do mnie i mówi, że koło lóżka jest taka siatka i że tam prezent jest, bo z tego wszystkiego zapomniała dac nam :P Usmiałyśmy się... I tak minął nam ten dzień. Jak widzicie nic nadzwyczajnego, pewnie dla wielu z was wydaje sie nudny i zwyczajny, taki bez wielkiej pompy, fleszy i "uroczystości", ale dla nas był to najwspanialszy dzień, boski, cudowny, wyjątkowy i niezapomniany.
Zdjęc nie będzie, bo mamy je na kompie w mieszkaniu (mam nadzieję, że uda się wszystko uratować). Wybaczycie?
-
Wybaczymy ;) Ymm... cudowny miałaś dzień. Już z relacji wynika że szczęśliwy :) Już się nie umiem doczekać aż sama stanę się żoną ;) To musi być magiczne przeżycie :)
-
Mam nadzieję, ze uda się uratować zdjęcia ;/
-
ja rowniez mam taka nadzieje :)
i duzo szczescia zycze zonko ;D
-
ja też mam nadzieję, że się uda:)
i również życzę szczęścia:)
-
Wybaczymy, jesli potem nam je pokażesz :P ;)
Gratuluję Wam kochani, spóźnione ale szczere życzenia - wszystkiego najlepszego! :) :) :)
-
Wg mnie przeżyliście piękny dzień, super to się czytało, widać, że bardzo dużo to dla Was znaczyło, a wszystko na takim luzie... Po prostu pięknie!!
-
Witam Was dziewczynki w upalną sobotę.
dziękuje wszystkim i każdemu z osobna :)
Dziś spotkanie na szczycie, bo znowu "mały" problem wyniknął, a raczej był od dawna tylko teraz trzeba go rozwiązać. także spotykamy się z siostrą, szwagrem i mama, Paweł niestety w pracy ;/
Poza tym dziś panieński. Będzie cudnie. Świadkowa nic mi powiedzieć nie chce. Nic a nic. Kompletna niespodzianka.
Jutro spotkanie z fotografem. Ostatnie przed ślubem. Trzeba konkrety dograć i szczegóły.
A teraz dwa zdjęcia z cywilnego. Żebyście nie mówiły, że nic nie wkleiłam :P
(http://img341.imageshack.us/img341/5198/obraz093x.th.jpg) (http://img341.imageshack.us/i/obraz093x.jpg/)
(http://img340.imageshack.us/img340/679/obraz094l.th.jpg) (http://img340.imageshack.us/i/obraz094l.jpg/)
I jeszcze jedno też z cywilnego z Naszą Małgonią :)
(http://img293.imageshack.us/img293/5155/obraz143.th.jpg) (http://img293.imageshack.us/i/obraz143.jpg/)
-
Baw się dobrze na panieńskim, wyszalej się za wszystkie czasy :D
Śliczna z Was rodzinka :)
-
Madziu ślicznie wyglądałaś, a mała przesłodka :D
Baw się wyśmienicie na panieńskim :)
-
Prześlicznie wyglądaliście :) :) :) Dzidziuś Wam pasuje ;D ;)
-
mam nadzieje, że panieński udany :D i czekamy na relację:)
-
Dziękujemy za komplementy :) A Małgosia jest naszym oczkiem w głowie. Ślicznotka mała. Oszalelismy na jej punkcie. :) Na weselu to dopiero się z nią obfotografujemy :)
Dziewczyny panieński pierwsza klasa. Świadkowa spisała się na medal. Wszystko, dosłownie wszystko, było dla mnie niespodzianka i zaskoczeniem. Okazało się, że wiedzieli wszyscy oprócz mnie (z Pawłem włącznie). Wypiłyśmy tyle alkoholu (najwięcej oczywiście ja i świadkowa, która mnie spić chciała, więc piłyśmy po równo), wybawiłyśmy się, wytańczyły co niemiara. I tyle zabawnych sytuacji było po drodze i już w klubie, że na samą myśl buzia mi się cieszy. Naprawdę cudnie :)
-
No to liczymy na foteczki ;D No i na opowiadania tych zabawnych sytuacji! :)
-
super, bardzo się cieszę:)
a gdzie robiłaś panieński?
-
W Sosnowcu. :) Najpierw w domu u koleżanki, a później na miasto wybyłyśmy do Plazy :) Zdjęć niestety nie ma ciągle ;/ Później zdam relację z frontu ślubnego, gdyż kilka rzeczy do przodu:) Ale najpierw obiadek, bo padam na ryjek :/
-
madziatko jakbym wiedziała że w Sosnowcu, to może byśmy połączyły imprezy ;Dja rzut beretem od Ciebie się bawiłam;)
smacznego i czekamy na relację z pola bitwy :D
-
No byłoby ciekawie, nie powiem :) Dwa panieńskie :)
Z pola bitwy to tak
1) szukamy akoholu na bramy. dziś rekonesans po sklepach zrobiliśmy. Jeszcze musimy się zastanowić ile dokładnie kupić.
2) umówiłam się na pasemka, następny tydzień w poniedziałek, we wtorek próbny makijaż, w czwartek paznokcie...
3) nasza licencja z kościoła będzie dopiero w poniedziałek... Trochę późno...
4) odebraliśmy zapowiedzi w Pawła parafii. Kosztowało nas to 50zł, a ksiądz sztucznie przemiły był
5) w sobotę ja na 24 godziny do pracy, a Paweł kawalerski na mieszkaniu robi
6) spotkaliśmy się z fotografem i umówiliśmy szczegóły ślubu i wesela
7) zakupiliśmy pudełko na koperty, żeby świadek nie musiał tego w rękach trzymać. Takie brązowo - żółte, jeszcze kokardki dokupię
8) zdecydowaliśmy się, że ja będę z wynajmowanego wychodzić, a Paweł od mamy swojej. Cóż...
9) moja mama mówi do Pawła Synu, a on do niej Mamo. Ja się przemóc tak nie umiem...
Chyba tyle.. Nie wiem co jeszcze...
-
Aha a w pierwszej opcji miałyśmy do Zakręconej iść. :) A Wy Minimum?
-
To ja zarzucę kilka zdjęć z panieńskiego... Opowiem wam później jutro ok?
Tutaj dziewczyny założyły mi moje atrybuty... Welon jako Panny Młodej i fartuszek, żebym nie zapomniała co to małżeństwo :P
(http://img30.imageshack.us/img30/959/sl274161.th.jpg) (http://img30.imageshack.us/i/sl274161.jpg/)
A tutaj świadkowa zrobiła mi teścik na zgodność miedzy mną a Pawłem..
(http://img251.imageshack.us/img251/3098/sl274173.th.jpg) (http://img251.imageshack.us/i/sl274173.jpg/)
i to prezentacja pytanka :)
(http://img96.imageshack.us/img96/3309/sl274175.th.jpg) (http://img96.imageshack.us/i/sl274175.jpg/)
-
madziatko my byłyśmy w passe to jest na przeciwko zakręconej :D
ale nie musiałaś w fartuchu paradować po plazie ;)?
-
ale Ci dziewczyny firankę założyły na głowę :p
Madzia ja Cie rozumiem, też się nie mogę przemóc i nie sądzę żeby to sie kiedyś zmieniło. Z resztą nie chce żeby mój PM mówił do moich rodziców Mamo, Tato ::)
-
Nie nie, fartuszek został zdjęty bardzoszybko, bo stwierdziła, że przeciez ja nowoczesna żonką będę (jestem) :P i do Plazy poszłyśmy w samych Jamajskich kwiatkach :)
A ta firanka to welon :P nie znasz się :P
No z tym mówieniem Mamo, Tato to ciężko mi będzie. Tym bardzie, że mój ojciec nie żyje i nie mam zamiaru sobie "nowego" stwarzać. A mamę też mam jedna, a nie dwie. :) Ale może mi się zmieni.
-
hehe mój Piotrek też mówi do moich "Mamo" i "Tato" a do babci "Babcia" heh:)
a panieński extra:)
-
Panieński widzę udany :)
-
No z tym mówieniem Mamo, Tato to ciężko mi będzie. Tym bardzie, że mój ojciec nie żyje i nie mam zamiaru sobie "nowego" stwarzać. A mamę też mam jedna, a nie dwie. :) Ale może mi się zmieni.
jakbym siebie slyszala... ::)
tyle ze moj potencjalny tesc zmarl w lutym wiec jeden problem z glowy.. ;)
ale chamska jestem :D
-
Udany udany. Czekam na zdjęcia od innej koleżanki i wtedy wam coś jeszcze pokaże (jak ocenzuruję). A teraz może opowiem Wam.
Mój wieczór panieński był dla mnie jedną wielką tajemnicą. Jak się później okazało wiedzieli wszyscy oprócz mnie, nawet Paweł. Ja wiedziałam tylko tyle, że o 19:10 ma po mnie przyjechać rycerz na białym koniu. I że mam zrobić sałatkę i jakiś wkupny alkohol zabrać. Kupiłam więc blue curacaco i zrobiłam sałatkę Cezar :) O 19 byłam gotowa, odwalona na maksa. I czekałam, czekałam, wyglądałam przez okno i wypatrywałam tego swojego rycerza. Zadzwoniłam do świadkowej i się pytam czy mam czekać w domu czy na dole. Mówi, że na dole, no to poszłam. Paweł mi pomógł rzeczy znieść i czekaliśmy razem. On mnie wkręcał na maksa, po czym okazało się, że to on mnie na na panieński zawieźć. Po drodze jeszcze koleżankę zabraliśmy. I w drogę. Paweł nas po moją kochaną uczelnią zostawił w Sosnowcu, gdzie już świadkowa po nas szła. I poszłyśmy do koleżanki na mieszkanie. Były drinki, dekorowanie mnie w welon i fartuszek, później nas wszystkie w łańcuchy z kwiatów. Świadkowa chciała mnie upić za wszelką cenę (kolejny spisek z Pawłem). No to piłyśmy. W między czasie był właśnie teścik na zgodność między mną a Pawłem. On odpowiadał na pytania wcześniej w tajemnicy przede mną. I dziewczyny okazało się, że na pojedyncze pytania z prawie 30 źle odpowiedziałam. Aż się sama dziwię jak się znamy. :) Prezenciki mi dziewczyny dały, takie niezbędne w moim żonkowym życiu:
1) zestaw na romantyczna kolację (zupka chińska i dwa podgrzewacze)
2) biżuterię sztuczną (bo następną to mi może mąż za 25 lat da :P)
3) proszek do prania i miarkę do niego (w ramach kreowania nowych trendów mody, jak wrzucę wszystko razem do pralki, nowe kolory i rozmiary :P)
4) i inne drobiazgi jak szmatki do sprzątania itp
A na koniec czekał najważniejszy prezencik mianowicie śliczna czarna, niezwykle seksowna koszulka na noc poślubną i podwiązką. Bielizna taka...
(http://img682.imageshack.us/img682/1482/imagephpp.th.jpg) (http://img682.imageshack.us/i/imagephpp.jpg/)
(http://img710.imageshack.us/img710/6558/image1phpo.th.jpg) (http://img710.imageshack.us/i/image1phpo.jpg/)
Mi się mega podoba i jestem pewna, że Pawłowi również. W między czasie oczywiście drinkowałyśmy się cały czas i gadałyśmy o głupotach. Moich byłych omówiłyśmy itp itd :) I przyszedł czas, żeby wybyć na miasto, oczywiście kwiatki na nas zostały :) Po drodze zdjęcia pod uczelnią sobie porobiłyśmy (w końcu trzy absolwentki były, więc trzeba korzystać z okazji było). Po drodze nas faceci zaczepiali jakimiś hasłami o Jamajce i takich tam. Zabawnie było, tym bardziej że ja i świadkowa już po trzech mocnych drinkach byłyśmy (w długich szklankach, pół na pól alkohol z sokiem). W Fantasy Parku poszłyśmy od razu na parkiet i wzbudzałyśmy zainteresowanie płci przeciwnej :P Ale my się trzymałyśmy razem i szalały na parkiecie. Świadkowa realizując swój niecny plan poszła po piwo (oczywiście dla siebie też) i piłyśmy tańcząc :) Chwilami schodziłyśmy odpocząć, ale nie na długo. W końcu taki wieczór raz w życiu się ma. Po jakimś czasie ja stwierdziłam, że muszę coś dziewczynom postawić, więc po Desperadosy ze świadkową poszłyśmy i na parkiet :P Coraz więcej mężczyzn zaczynało coś do nas mówić czy próbować tańczyć z nami, a raczej nakłaniać żebyśmy z nimi tańczyły, ale my nic. Dopiero już pod koniec takich dwóch się znalazło, którym się udało. Mieli zgodę świadkowej, więc trochę potańczyliśmy. Dziewczyny wtedy zdjęcia rozwodowe porobiły. Oczywiście chłopcy mówili, żebym za mąż nie wychodziła, bo szkoda takiej laski (pijani byli pewnie :P). po powrocie do mieszkania jeszcze po drinku wypiłyśmy i Paweł po mnie przyjechał :) TO raz w skrócie.... Było cudnie
-
Fajnie ze udał Ci sie wieczorek :) Będzie dużo wspominania za kilka latek ;) Prezenty też całkiem pomysłowe ;)
Co do koszulki nocnej to nie w moim typie, ale pewnie każdy facet byłby zachwycony widząc swoją żonę w takiej :) Mój nie będzie miał takiego szczęścia :P
-
hehe no to poszalałyście:):)
a koszulka - jak dla mnie SUUUPERR
-
Panienski uadny, to teraz tylko się weselić :)
-
Uwielbiam takich natrętów :mdleje: :ckm: Twarde dziołchy się nie dały i bardzo dobrze :skacza:
-
Świadkowa pilnowała i dobrze. W końcu to panieński był, a nie podryw wszystkiego co się rusza :)
W tym tygodniu planujemy jeszcze zakupić alkohol na bramy i kilka na rozdanie (wyjątki). Hmm chyba w Biedronce bo tam tanio wychodzi...
-
Aż czasem żałuje, że panieńskiego nie miałam ;D No cóż, o mnie raczej nie miał kto tak zadbać :P ;)
Super, że zabawa była taka udana! :)
-
Mamy alkohol :) Kolejna sprawa za nami...
-
Gratuluję alkoholu :)
-
A dziękuje :)
Nasz Huzarek ma dziś trzy latka :P
-
Sto lat, sto lat! ;) :)
-
Spóźnione życzenia dla Huzara :)
-
Kurcze posta mi skasowało.... Jeszcze raz...
Do weselicha zostało 6 dni. Tylko 6 dni. Przygotowania, te ostatnie, ruszyły pełną parą.
Postaraliśmy się rozplanować każdy dzień, żeby o niczym nie zapomnieć i wszystko załatwić, ale i tak mam wrażenie, że o czymś zapomnieliśmy. Jutro ostatecznie do kościoła jedziemy (może w końcu tę cholerną licencję dostaniemy? :P ), do kwiaciarni szczegóły dogadać, koszule Pawła do pralni oddać, poszukać słodyczy na bramy (bo przecież dzieciom nie dam alkoholu), zawieźć Pawła spodnie do Intermody w celu poszerzenia o centymetr lub dwa, ja na pasemka idę (a Paweł w tym czasie obiad mi robi:P) i do restauracji zawieźć winetki... Tyle...
A teraz się zabieram do wypisywania tych winetek...
Buziaki dziewczyny
-
To będzie jeden z najbardziej szalonych tygodni kochana ;) Życzę dużo energii :)
-
:mdleje: :mdleje: to już za chwilę :D o matko! jak ten czas szybko leci ;D
-
łohhhh toż to już za chwilę... za momencik... aż mnie ciarki po plecach przeszły!!!
-
jej, to prawie już:) czekamy na foto z nową fruzurką:)
-
Niecały tydzień i już będzie Wasz dzień :)
Jak tam nerwy? Są już? ;)
-
No to już, za chwilę.... Ale nerwów nie ma jeszcze. Paweł się denerwuje, tak mówi...
Kościół załatwiony, mamy licencję w końcu. Niestety proboszcz nie będzie nam ślubu udzielał, bo na pielgrzymkę jedzie.
W kwiaciarni pani 270zł powiedziała za bukiet dla mnie, świadkowej i dwie butonierki. Aż mnie zmroziło... Tyle kasy ;/
Koszule do prania oddane...
Pasemka zrobione. Wyszły jaśniejsze niż ostatnio, ale i tak ładne. zadowolona jestem...
Teraz do Intermody...
Nie kupiliśmy cukierków. Za to kupiliśmy balony (sztuk 50, w kolorach żółtym, pomarańczowym, czerwonym i żółtym), żeby trochę klatkę przybrać. I kupiłam białą nitkę, na wszelki wypadek :)
-
270 zł? To chyba lekka przesada...
A pokażesz fotkę nowej fryzurki? ;)
-
270 to baaardzo dużo :o
-
No sporo aczkolwiek tak sobie liczą :(
-
Sporo bo miało być 120zł za sam bukiet dla mnie. Teraz bierzemy jeszcze dla świadkowej i dwie butonierki. Dogo jak cholera. Ehh a na tydzień niecały przed ślubem nie znajdę nic innego. No i u tej pani śliczne kwiaty zawsze są.
Spodnie Pawła okazały się dobre i nie trzeba poszerzać. I chwała Bogu :)
Byłam w sklepie z bielizną. 215zł za stanik i majtki. Lekka przesada.
A fryzurka? Hmm tylko pasemka robiłam nowe. Więcej nic mi pani nie zrobiłam. Nawet cm nie chciała obciąć.
-
mi babka zaśpiewała 350 zł za wszystko (mój bukiet 200 zł, świadkowej 100 zł, 35 zł butonierka młodego i 15 zł świadka)... i to ze zniżką na kartę e-wesele.... ale co było zrobić jak nie dopytałam o ceny wcześniej ::)
-
Rety... Jakie ceny... Masakra ::) Ja płaciłam około 300 zł, a w tym było: bukiet dla mnie, bransoletka dla świadkowej, dwie butonierki, dwa bukiety dla rodziców oraz przybranie samochodu na które poszła masa kwiatków ::) A wszystko piękne i takie jak chciałam :) No ale cóż, zawsze powtarzam że "moją" kwiaciarkę to najchętniej bym ozłociła ;)
Nie wyobrażam sobie płacić 200 zł za bukiet kwiatów... ::) Nawet 100 zł to jest kupę kasy...
-
A przepraszam jeszcze delikatne ubrane auta mamy w cenie. Lecz to już sprawa "groszowa", bo tylko kokardy na klamki chcemy i wstęgi na maskę :)
-
madziatko jak ja Ci zadroszczę że wszystko przed Wami :D
my za kwiaciarnię płaciliśmy w sumie 230 zł i tak mniej nim pierwotnie miało być więc spoko:)
niestety kwiaty są drogie :(
-
tak, do zapłaty 100 zł... ale razy 3 bo to przecież ślubny :-\
-
Dziewczyny byłam swoją kiece mierzyć. Cudna, po prostu cudna. Śliczna i w ogóle. bardzo mi się podoba. No idealna wręcz :) zachwycona jestem i w ogóle.
Byłam też dziś na makijażu próbnym. Pani mi chciała zaproponować róż, ale przekonała się, że to kiepski pomysł (bo ja i róż to dwie odmienne sprawy). Stanęło na brązach, moich ukochanych brązach. I hennę sobie zrobiłam i brwi :P
Poza tym dziś ostatni dzień w pracy :) Jupi :)
-
madziu już tak blisko, szybko zleci :D
najważniejsze żebyś Ty się dobrze czuła :)
-
Madziatko, trzymam kciuki, aby wszystko było po Twojej myśli!!!
A na pewno będzie pięknie! ;D
Powodzonka!! :-*
-
W kwiaciarni pani 270zł powiedziała za bukiet dla mnie, świadkowej i dwie butonierki. Aż mnie zmroziło... Tyle kasy ;/
Niestety, to normalna cena :-\ Ja za sam bukiet dla siebie zapłaciłam 220 zł...
Masz jakieś zdjęcia z przymiarki? :)
-
Nie mam, bo przymiarka taka niespodziewana była. Poszłyśmy z mama tam w zupełnie innym celu, a przemierzałam kiecę. Tak przy okazji.
Jutro tak: zapłacić organiście, do dentysty (o zgrozo), poszukać bielizny i nad biżuterią się zastanowić w końcu. No i porządki: okna muszę umyć ;/
-
Jutro wywozimy Huzarka ;/
-
uuuuuu :'( to jest chyba najgorsza część ślubu, brak czworonoga u boku :'( u Edka będzie mu jak w raju :-*
-
Jutro wywozimy Huzarka ;/
:przytul:
-
to już pojutrze :)
ja bieliznę kupowałam jak zawsze tanią do ślubu, nie w sklepie
a za kwiaty nawet nie wiem ile wyszło bo teściowa płaciła.... dałam 100zl zadatku, ale też pewnie ze 300 było...
-
O rety, to przecież już za chwilę! :) :) :)
-
Popłakałam się jak pieska oddałam. Ehh smutno bez niego ;/
-
Nie smuć się! :uscisk: :uscisk:
-
Na pewno będzie w dobrych rękach :przytul:
Swoją drogą, przypomniało mi się, jak jechaliśmy kiedyś do Płocka na wesele kuzynki i nie mieliśmy z kim zostawić naszej dalmatynki, więc... zabraliśmy ją ze sobą ;D Dla psiaka nie był to problem, bo uwielbiał podróżować i spać w samochodzie, ale to jednak trochę dziwne - pojechać na wesele z psem :p
Rety, to już za moment :o Jak się czujesz ze świadomością, że pojutrze zostaniesz żoną? :)
-
Smutkałam się, bo jak dziecko go traktuję i zabrali mi to dziecko. Ale wiem, że będzie mu tam bardzo dobrze.
Pazurki zrobione, spowiedź odbyta, sukienka w domku, nie wiem co jeszcze. Zła znowu jestem , bo okazało się, że dwóch osób nie będzie na weselu ;/ (bez komentarza to zostawię).
Jutro ostatni szalony dzień. Trzeba tak. Odebrać ciasto, dokupić balony, kupić wkładki do butów i w końcu te cholerną bieliznę. Umyć okna (w rękawiczkach, żeby paznokcie oszczędzić), a Paweł łazienkę sprząta. Później z ciastem do mojej mamy, do Pawła mamy (bo się goście już zjeżdżają) i u nas takie małe tłuczenie szkła. Tyle...
-
Piesio niedługo do Was wróci :)
Kurcze, jak tak czytam te przygotowania, to wspominam sobie... Te ostatnie szalone dni, a potem oszałamiający dzień ślubu, poprawiny... A potem spokój, poczucie że ma się przy sobie męża i cisza, nic na głowie... Poza kupą sprzątania po gościach, prezentach itd :P No, ale jako że ja byłam kontuzjowana, to mąż wszystko robił heh.
Wybacz, rozpisałam się, na wspominki mi się wzięło ;)
Trzymam kciuki byście wszystko dopięli na ostatni guzik :)
-
madziu będzie cudownie ;D
organizacja super, więc na pewno nic Cię nie zaskoczy :D
-
Organizacja taka, że dziś prawie w szał wpadłam, gdy zaczęliśmy konkretnie i szczegółowo ustalać co i jak i o której :) Ale dało radę. Wszystko ładnie na papierze wygląda :) Poza szczegółami którymi zajmować się nie będę teraz i w ogóle :)
Jutro naprawdę dłuuugi dzień przed nami. Rozplanowany prawie w każdym momencie. Mam nadzieję, że damy radę.
Dziewczyny już pojutrze :)
-
Ciągle pada, ja się załamię ;/
-
ale jutro wyjdzie słoneczko :przytul:
-
obyś miała rację.
-
Najważniejsze żeby zimno nie było ;D będzie cudownie :-*
-
Najważniejsze, żeby nie padało.
-
Madziu, dzisiaj się wypada i jutro będziecie mieli piękne słoneczko. Trzymam kciuki za pogodę :-*
wrzuć foto pazurków:)
-
To już jutro! :)
Jeny jakie emocje ;D
-
Trzymam kciuki za pogodę :)
-
Trzymajcie kciuki :)
Fotek dziś nie będzie, nie starczy mi czasu. Kupiłam bieliznę. Taka jest
(http://img42.imageshack.us/img42/996/av605lala.th.jpg) (http://img42.imageshack.us/i/av605lala.jpg/)
Poza tym wszystko mniej więcej z planem. Teraz kroję ciasto dla sąsiadów i popijam sobie piwko. A co, uwielbiam Reds'a Sun :)
-
Madziu, śliczna bielizna. Trzymam kciuki żeby wszystko poszło zgodnie z planem:)
-
Noo, bielizna śliczna! :)
-
Pada ;(
-
nawet jeśli teraz pada to do ślubu się wypogodzi
tak samo było 19.06 jak ślub bral mój brat
zobaczysz będzie pięknie!
-
madziu do ślubu przestanie, zobaczysz ;)nie martw się tym bo to w ogóle na szczęście deszczyk taki letni :)
trzymam kciuki za Twoją uśmiechniętą buzię i wszystkiego najlepszego :bukiet:
-
Ja również trzymam kciuki dziś za Wasz dzień!!
-
Dziewczyny ja tylko na chwilę.
Wróciłam od kosmetyczki i fryzjerki. Mam już welon na głowie. :) Normalnie denerwować się zaczynam.
Przestało padać. Oby jeszcze troszkę słoneczka wyszło.
-
W Krakowie słonko świeci trochę, więć podsyłam do Ciebie
pamiętam chwilę jak ja miałam welon na głowie i zero stresu...do czasu założenia sukienki...