e-wesele.pl
ślub, ślub... => Różności Ślubne => Wątek zaczęty przez: tojaszafa w 29 Listopada 2008, 13:31
-
cudowny i wyjątkowy dzień w życiu a ja pytam o minusy.
trzy najbardziej niepotrzebne, niewygodne, nieciekawe rzeczy jakei stereotypowo kojarzą się ze ślubem i weselem.
chciałabym wiedzieć z czego zrezygnowałyście, zrobiłyście niestandartowo lub zrobiłybyście gdyby przyszło wam organizować ten dzień jeszcze raz.
-
Z mojego punktu widzenia
MINUSEM wesela jest
1. Założenie że wesele jest "dla rodziny i gości" a nie dla młodych - dlatego u nas była impreza w klubie tylko dla przyjaciół. Rodzina, kuzynie i ogólnie "cała reszta" uczestniczyła tylko w 15 minutowej ceremonii w USC.
2. Wieczór kawalerski/panieński - to tak jakby ślub był końcem świata, więzieniem, wiec ostatni raz wolno nam imprezować podczas takiego wieczoru. U nas nie było bo dla nas nie istnieje pojęcie "pożegnania" z wolnością.
3. Wesele na kredyt - jak mnie nie stać to nie robie. I tyle.
-
1. Podziękowanie rodzicom - często bywa niezręcznym momentem - rodzice po rozwodzie, ojciec średnio interesujacy się dziećmi
2. Wieczór panieński/kawalerski
3. Przydługie oczepiny - byłam na weselu gdzie oczepiny tylko dla młodych trały ponad godzinę - reszta gości nudziła sie
-
oprócz tego co już napisano:
1) przy dłużej ilości gości bark czasu na porozmawianie ze wszystkimi i zabawę...
-
minusem jest zapewne niepotrzebny stres towarzyszący nam w tym dniu od rana
-
Zgadzam z wami po części - kredyt na wesele jak najbardziej bez sensu, stres również (chociaż to nie do końca zależy od nas ;) ). Ale jeśli chodzi o wieczory kawalerski i panieński - absolutnie tak nie uważam! Nie ma być to konieć świata, więzienie, pożegnanie z wolnością czy ostatnia w życiu impreza (tak jak napisała rybkawiedenka). Moim zdaniem takie wieczory to po prostu symbol tego, że ostatni raz imprezujemy jako panna i kawaler, co wcale nie oznacza, że tracimy naszą wolność. Nie oznacza to również, że zawsze i do końca życia musimy chodzić razem na imprezy. Przecież każdy ma własną wolę. Nie wiem jak u innych par, ale u nas po ślubie, mimo tego że będziemy mieć wieczór kawalerski i panieński, na pewno nie znikną imprezki tylko w babskim (lub w przypadku D. tylko w męskim) gronie :D
-
dzieki dziewczyny:) a co z zabawami weselnymi? czy można je zaliczyć do minusów? i dlaczego? a moze warto je zastąpić jakimś występem, pokazem. . . lub nauka tańca?
-
Minusy wesela? Jeśli któraś takowe ma, to przcież nikt nie mówił że wesele być musi. Dla mnie nie ma minusów. Wesele ma wiele tradycyjnych elementów, które z tradycji właśnie zachowuje się, a i wiele można zmieniać wedle swojego gustu. Jedyną dla mnie niedogodnością jest to, że wszystko niestety trzeba rezerwować, zamawiać z jakiś rok wcześniej, a nikt nie wie przecież co przez ten rok czy dłużej się wydarzy :)
-
Wszystko ma swoje plusy i minusy, także i wesele. My zawsze o weselu marzyliśmy i mimo wad które ze sobą niesie je zrobiliśmy. Oczywiście dla nas był to najpiękniejszy dzień i na pewno miał więcej plusów.
Właściwie jedynym minusem były koszty. Na szczęscie wesele opłaciliśmy bez kredytu, z pięniędzy które uzbieraliśmy sami no i z pomocą rodziców (nie byli naciągani, sami się zgłosili choć mieliśmy na tyle by opłacić wesele samodzielnie).
-
co do wieczoru zgadzam sie z hanią ale uważam inaczej co do sprawy kredytu, hm...ja uważam, że do spełnienia marzeń maja prawio wszyscy, nie tylko ci których na to stać, ale i ci którzy nie sa w stanie tyle pieniążków uzbierac, czy ci których rodzice nie mogą pomóc...
minus wesela...to moze powiem coś o przygotowaniach...strasznie duzo tych paierów, biegania i załatwainia...powinna byc rozmowa z ksiedzem i siup...kochace sie nie macie męża czy żony to do ołtarza, bo najwazniejsza jest miłość...a to moim zdaniem stawianie kłód pod nogi młodym ::)
-
oo tak jak dla mnie minusem jest podziekowania dla rodzicow, gdyz moi rodzice sa po rozwodze, a rodzice mojego N. tez jakos nie bardzo sie interesowali, ale mimo to chce podziekowac swojej mamie za wszystko, wiec musze przemyslec jak to wszystko zorbic , chyba mimo wszystko zrobimy to na weselu i tate te zpodziekuje chociaz szczerze to nie mam za co:/ , no i jeszcze zastanawiam sie nad kwestoa blogoslawiestwa na + bym raczej tego nie dala a czy na -? hmm
-
Jak tak sobie Was czytam to dochodzę do wniosku, że w sumie werka23 masz trochę racji z tm kredytem. Wiadomo - niefajnie jest rozpoczynać wspólne życie od długów, gdzie wiele par i tak ma już kredyt na mieszkanie, i to dlatego ten dodatkowy kredyt "weselny" wydaje mi się bez sensu, ale z drugiej strony te marzenia o ślubie i pięknym weselu, jak już werka pisałaś... Ech, ciężka kwestia. Jeśli chodzi natomiast o podziękowania dla rodziców, to fakt jest faktem, że "się je robi" zazwyczaj na weselu bo to tak miło, bo tak wypada itd, ale jeśli ktoś ma taką sytuację jak justyna85 to przecież podziękowania wcale nie są konieczne (właśnie na weselu). Tym bardziej, że mówisz, że tacie raczej nie masz za co dziekować... Ja tam uważam, że "nic na siłę" i podziekowania na weselu w takim wypadku nie są niezbędne. A żeby głupio nie było (tym bardziej, że mówisz, że mamie chciałabyś podziękować) możecie przecież jeszcze przed weselem, jeden lub dwa dni, zaprosić na kolację mamę i, jeśli się zdecydujecie, też rodziców Twojego N. i tam im podziękować. Przecież takie podziękowania są właśnie dla rodziców, a nie dla gości weselnych (żeby robić przedstawienie), wiec nie ma żadnego obowiązku dziękować akurat na weselu. No, to się nagadałam :P
-
dla mnei zaskakujące są minusy na poczet wieczoru kawalerskiego i panieńskiego... okazja na spotkanie z bandą ukochanych bab-to naprawdę okazja na świetną zabawę-a temat pożegnania z stanem wolności jak dla mnie super temat do zabawy-to przeciez tylko symbol-a to kolejna okazja żeby poczuc się wyjątkowo w związku ze ślubem:)
dla mnie największy minus to rozpływająca się w oka mgnieniu kasa:) nie wiem jak to się dzieje-moja mama opowiadała mi o krasnoludkach-to chyba one:)
drugi minus to formalności-milion papierków-potwierdzenie potwierdzenia...bla bla bla
trzeci minus-to stresiak-rosnący z dnia na dzień:)
ale plusy wynagradzają wszystko-o plusach właściwie pisac nie trzeba, prawda?
-
Dla mnie największym minusem jest fakt, że nawet jak będe chodzić na rzęsach i klaskać uszami, zeby wszystko było cudnie, to zawsze po weselu poczta pantoflową dochodzą opinie:" jedzenie za zimne/za ciepłe/za dużo/za mało, muzyka nie ta" Jednym słowem ludzie zawsze marudzą. :-\
-
dziewczyny a co z tymi zabawami? plus czy minus?
-
mysle ze dobre zabawy i dobrane z głową to plus, to specyfika wesela ale jak głupie bieganie, kto pierwszy zabieranie krzeseł czy inne perwersje hm...zdecydowanie minus!!! ja do dzis pamietam jedna zabawę gdzie miałam tyłek cały w siniakach i najmniejszy ruch mi sprawiał ból ::)
-
Przemyślane zabawy, poprowadzone w miły nienachalny i zabawny sposób są zdecydowanie plusem! A zabawy typu "przeciąganie jajka przez nogawkę" to dla mnie mega żenada! Zdecydowania minusssss
-
Niestety wszystko zależy od poziomu intelektualnego pary młodej i gości. Dla jedych ubieranie teścia w mega pieluche i kamienie butlą to żenada i wstyd a dla innych ubaw po pachy.
-
akia zgadzam się z Tobą. Sam fakt, że ktoś może nie bawić się dobrze na moim weselu jest przygnębiający. Minus przez duże M.
-
Minusy:
- kasa, która rozpływa sie w mgnieniu oka...
- stres, czasem nawet nie wiadomo co jest tym stresorem 8) ::)
- świadomość, że cokolwiek by sie nie zrobiło, na uszach stanęło i rzesami wycierało parkiet dla pewnych członków rodziny i tak wesele będzie zaliczone jako niefajnie, nieudane itp. ( z przeóznych, czasem wydumanych powódów)
-
1. Dla mnie minusem sa niektóre konkursy, zwłaszcza takie, gdzie ludzie musza sie zmuszac i robic cos wbrew sobie i fakt, ze 90 proc zespołów graja głownie disco polo i muzyke biesiadna- jak ktos lubi ma bardzo duzy wybor, jak nie ma prawdziwy problem.
2. Drugi minus to to, ze ludzie nie potrafia sie zdeklarowac przy potwierdzaniu zaproszeń - mowia "jak na dzisiaj moge przyjsc ale nie wiem czy nie bede miał przeprowadzki w sierpniu kiedy bedziesz miała wesele" - na zasadzie zapłac za mnie najwyzej nie przyjde ( na szczescie takich osob jest mało:) )
3. Wielkim minusem wesla jest to, ze narzeczeni czesto oddalaja sie od siebie- ona planuje jak szalona, obmysla wszystko w najmniejszych szczegołach, rozmawia cały czas o tylko o slubie, płacze i kłoci sie jesli cos jest niedopilnowane , jest zmeczona i zapomina, ze on sie w niej zakochał bo np była radosna i beztroska. Naprawde duzo ludzi sie przez takie przygotowania rozchodzi.
A tak to same plusy!:)
-
dla mnie minusem jest chociażby fakt, że kwestie organizacji wesela potrafia byc drażliwym tematem i niejednokrotnie prowadza do nieporozumien na linii mlody-mloda, mlodzi-rodzice rodzice mlodej-rodzice mlodego.i jest grono gosci ktorzy potrafia obsmarowac wszystko i wszystkich tak dla zasady.na plus - o tym dniu marzy kazda dziewczyna i to chyba jest najwazniejsze
-
Kate_Bush ja rowniez uwazam, ze duzym minusem wesela jest to ze my wychodzimy z siebie aby wszystkim dogodzic, a po kilku tygodniach slyszymy od "kogos rzyczliwego" ze zupa byla za zimna, a ziemniaki za twarde i zepsol gral za glosno, ale coz... na wszystko trzeba byc przygotowanym :)
-
Minusy:
- kasa, która rozpływa sie w mgnieniu oka...
- stres, czasem nawet nie wiadomo co jest tym stresorem 8) ::)
- świadomość, że cokolwiek by sie nie zrobiło, na uszach stanęło i rzesami wycierało parkiet dla pewnych członków rodziny i tak wesele będzie zaliczone jako niefajnie, nieudane itp. ( z przeóznych, czasem wydumanych powódów)
Zgadzam się w 100% z Kobietka.
Stres, zbyt duże pieniądze i możliwe niezadowolenie gości pomimo tak wielkiego wkładu sił i środków finansowych są chyba największymi minusami wesel.
-
Dziewczyny ja tez sie z Wami zgadzam, ale mimo to robie duze wesele :):):) Ach my kobiety... :-[
-
Ja tez sie zgadzam i tez robie duze- kurde co mi tam! Czesc gosci zawsze marudzi. Np ostatnio moja mam usłyszała ze tam gdzie mam miec wesele był bankiet dla ludzi z jej firmy i jedna kobieta strasznie narzekała na jedzenie- wiec mama się zaczeła wypytywac czy zimne, albo mało, albo nieświeże czy jak, a ta pani mowi' była poledwica faszerowana kurkami i sałatka grecka, jakby schabowego z kapusta nie mogli dac! Sa tacy co zawsze narzekają- dla zasady- a ja nie mam zamiaru sobie przez to humoru psuc!
-
Pewnie, dziewczyny nigdy nikomu się w 100% nie dogodzi. To co dal jednego jest ładne, smaczne, z klasą, czy zabawne dla drugiego wcale takim być nie musi. Nie ma sensu się przejmować. Poza tym jest jeszcze grono złośliwców i przekorników- którym nawet jeśli wszystko się podobało, celowo będą mówić negatywy, żeby popsuć atmosferę :P
-
najwieksze minusy hmmm.... kasa kasa kasa...
ze trzeba rezerwować większość z ponad rocznym wyprzedzeniem to jeszcze nie wiadomo czy ceny nie pojda w gore,a tak naprawdę nikt tego nie wie... kryzys i tyle
a jak już zrobi sie rezerwacje sali to jest obawa ze za pól roku przestanie sie podobać albo znajdzie sie lepsza okazje....
mnie jednak najbardziej denerwuje porównywanie wesel w rodzinie wrr
-
no i jeszcze ta niepewność czy hotel, w którym jest wynajęta sala w międzyczasie nie splajtuje (autentyk)
-
dla mnie jedynym minusem weslea mojego bylo to iz musialam na nie ponad rok czekac....
Zabawy mielismy i naprawde i nam i gosciom bardzo sie podobaly...
ja widze w weselu jedynie plusy
-
Wisniowa nigdy o tym nie pomyslalam, ale faktycznie co zrobimy jesli sala weselna zbankrutuje... masakra dla pary mlodej >:(
-
Słyszałam o takich przypadkach... teraz po Olsztynie plotka chodzi, że jeden duży hotel padnie a dużo par ma tam salę. My też chcieliśmy ale ktoś nam powiedział, że był taki przypadek, że sala została wynajęta na jakąs firmową konferencję (wiadomo większa kasa dla hotelu) a młodym zwrócono zaliczkę na miesiąc przed weselem ???
-
to już jest przegięcie na maksa.i jak najbardziej kwalifikuje sie na sprawę w sądzie (o ile mieli spisana umowę) ale sytuacji nie zazdroszczę, miesiąc przed ślubem znależc salę to nie lada wyczyn....a nie wiesz czy tej parze sie udało??
-
dlatego spisuje sie umowę...
-
z tego co pamiętam mieli umowę ale i tak ich wywalili, chyba hotel zaproponował im w końcu (po kłótniach) coś innego w znacznie gorszej lokalizacji i o gorszych warunkach i oni to wzieli bo nie chcieli potracić fotografa, kamerzysty itp. a poza tym zaprosili już gości nie wiem czy to skończyło się w sądzie ::)
-
a gdyby poszli do sądu wygrali by sprawę, mięli by salę i odszkodowanie...
podobny przypadek był u nas w okolicy...
-
wiecie co, to jest watek o minusach weselach i musze przyznac ze taka sytuacja, czyli brak sali na miesiac przed weselem moze byc najwiekszym minusem wesela >:( ale miejmy nadzieje, ze zadnej z nas to sie nie przydarzy ???
-
hmmm baska98 co im po sali skoro byłoby już dawno po weselu... przecież u nas spraw w sądach nie załatwia się od ręki ;)
-
Dla mnie minusy:
1. to tak jak ktoś napisał stres. To, że się chce sprostać oczekiwaniom wszystkich gości a przecież wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi i wtedy się w tym wszystkim zatracamy bo wesele jest dla nas a nie dla gości. Goście są po to by nam towarzyszyć w tym wyjątkowym dla nas dniu.
2. to, że ludzie mają utarty obraz jak powinno wygladać wesele i brak im tolerancji jak chcesz coś zmienić, zrobić po swojemu. Ja rozumiem tradycja tradycją ale jeśli to ma być MÓJ DZIEŃ to niech zrobię go jak ja chcę. My np. mieszkaliśmy przed ślubem razem już dośc długo i bez sensu było dla mnie jechanie w przeddzień wesela do mamy, żeby wyjśc z rodzinnego domu bo taka jest tradycja. Wiem, ze wiele osób miało inne zdanie na ten temat. Więc u mnie nie było wychodzenia z domu rodziców, wykupywania panny młodej.
3. przynajmniej u mnie, że tyle starań, tyle stresu a i tak nie wszystko poszło tak jak chciałam, że nie wszytsko zależy od naszych wielkich starań np. miałam zamówionego DJ a nagle na sali zobaczyłam całkiem innego bez żadnych wcześniejszych wyjaśnień. Nikomu nie życzę, naprawdę.
-
a właśnie w tym przypadku sprawa potoczyła się szybciutko, bo koleś się z niej nie wywiązał więc wszystko było jasne...
-
z tego co pamiętam mieli umowę ale i tak ich wywalili, chyba hotel zaproponował im w końcu (po kłótniach) coś innego w znacznie gorszej lokalizacji i o gorszych warunkach
taak... to była głośna sprawa... i jeśli się nie mylę to chodzi o hotel 4* !!! koszmar... od lokalu z tyloma gwiazdkami wymaga się czegoś wiecej...
moim zdaniem minusami wesela są:
1) zbyt długie zabawy oczepinowe - nie raz na cudzych weselach trwały godziny!!!
2) wybrzydzanie gości jeszcze przed weselem (mój kolega jak usłyszał ze wesele bedzie 30 km od Olsztyna powiedział "a nie mogłaś zarezerwować niczego w Olsztynie?" - odpowiedziałam mu że nie mam milionów i patrzę też na cenę, a w Olsztynie sal na tyle osób co chcę są 4 z czego 3 się nie nadają a jedna jest masakrycznie droga. Dodałam że jeśli mu nie pasuje to po prostu nie przyjdzie - o ile go zaproszę :P )
3) wybrzydzanie po weselu - ale wywieszę listę "przykazań" dla gości gdzie w jednym z punktów będzie tekst "kto będzie narzekał na wesele, ten jest zobligowany w ciągu ... miesięcy zorganizować własne - lepsze" (dorwałam to na jednym z wątków forum e-wesela) - choć w sumie nie wiem czy będzie potrzebna, bo nasze rodzinki są SPOKO - mało wybredne :) chyba byliby zadowoleni nawet z noclegu lub wesela w stodole :D
4) to że trzeba wszystko załatwiać z takim wyprzedzeniem!!! u mnie 1,5 roku! koszmar
jednak mimo minusów nie przejmuję się żadnym :) szkoda tylko że tak długo się czeka na TEN dzień :)
-
dobre to z przykazaniami ;D muszę się zastanawiać czy i u nas nie wywiesić takiej listy ;) a hotel, o którym pisałam faktycznie 4*
-
Załączam link do wątku z tymi przykazaniami - żeby nie dublowały się tematy:
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=2797.0
przy okazji dziękuję pomysłodawczyniom :)
Jest tam kilka wersji przykazań, które można połączyć lub nieco zmodyfikować tak jak nam będzie pasowało. Ważne żeby nie brzmiało arogancko, a zabawnie. Myślę że jeśli goście przeczytaliby taki regulamin lub gdyby wodzirej przeczytał, to by się zastanowili nad swoim zachowaniem. To może rozwiązać jeden z punktów naszych minusów wesela.
-
Generalnie prawie same plusy, choć kilka minusów się znalazło:
- stres - choć podejrzewam, że podczas samego ślubu stresik także się pojawia,
- duże koszty :'(
- długi czas oczekiwania na ten dzień ;D
- irytujące postawy niektórych gości, którym coś się nie podoba i dają upust swojemu niezadowoleniu poprzez obrażoną minę :ckm:
-
my takie przykazania będziemy mieć w księdze gości na drugiej czy trzeciej stronie, ale nie dlatego, żeby gości przestrzec przed narzekaniem, tylko dlatego że są po prostu smieszne.
-
1. slicznie wyglądasz ale mało wygodne (ale czego sie nie robi zeby byc panna młodą) ;)
-
1. slicznie wyglądasz ale mało wygodne (ale czego sie nie robi zeby byc panna młodą)
o tak!!!! to też jest super!!! Tzn. tak sobie wyobrażam, że taki tekst by mnie rozśmieszył! :)
-
Minusem wesela jest to, że jest tylko raz w życiu (no, teoretycznie :) )
Wiele minusów może się pojawić przez niedogadanie szczegółów z orkiestrą, kamerzystą czy fotografem.
Minusem mojego wesela była zbyt duża liczba gości, nie miałam czasu na porozmawianie czy zatańczenie z każdym.
-
minusy jakie do tej pory zauważyłam:
- wybory, wybory, wybory - jest tyle usług, rzeczy, dodatków,że czasami ciężko się zdecydowac i długo się wybiera.
- KASA, KASA, KASA - leci jak woda.
- S T R E S , S T R E S, S T R E S - duże napięcie powoli zaczyna dopadać, jak już zostało tylko... 2 miesiace do ślubu. powoduje ono rozkojarzenie w umyśle ::)
-
Ika a ile gosci bylo u Was na weselu?
Missmax popieram :) szczegolnie WYBORY - zdecydowanie za duzo myslenia, ale to dlatego ze rynek jest bardzo bogaty we wszelkie sprawy zwiazane z weselem i slubem :)
-
a dla mnie najwiekszym minusem jest brak sal na wysokim poziomie i z fajna obsluga! Bo zeby na 1,5roku nie bylo miejsc to koszmar ::)
druga rzecza jest pozornie duzy wybor uslug, faktycznie dobrych i tanich jest niewiele
-
Tez uwazam, ze to skandal, ze trzeba tak dlugo czekac. Dodatkowy minus to zawyzszanie cen za wszytsko co ma byc na sluby. Ta sama 10 osobowa limuzyna chrysler xxl na wieczor panienski 2h kosztuje 600 zł a na 3 h wesela 2200. na szczescie nie ma jej w Szczecinie, bo bysmy poszli w torbami, a tak na godzinke wezmiemy z dziewczynami na wieczor panienski ( bo bedzie w W- wie) za 1/8 slubnej ceny.
-
oleandro ok 200 :P
-
Dla mnie wesele ma 2 podstawowe minusy:
1) koszty
2) stres
-
Ika podziwiam :) mieliscie ogromne wesele, ale z drugiej strony super ze az tyle osob moglo sie z Wami cieszyc tym pieknym dniem :)
Moja szefowa w pracy wlasnie powiedziala " najwaniejsze abys sie nie stresowala" ona podobno byla bardzo mocno zdenerwowana i zepsulo jej to caly dzien :( A wiec stres to chyba jeden z najwiekszych minosow !
-
moim zdaniem minusami wesela są:
1) zbyt długie zabawy oczepinowe - nie raz na cudzych weselach trwały godziny!!!
zgadzam się w 100%
ostanio jak byłam na weselu to oczepiny trwałay 1,5 godz
i była to zabawa tylko dla młodych
goście się maxymalnie nudzili
-
hmmm 1.5godz oczepiny to juz przesada!
-
Minus póki co jest dla mnie jeden- trzeba na nie jeszcze tyle czekać!!! :)
Reszta na bank przyjdzie potem, bo kasy idzie pełno, no i że trwa tak krótko. Stresu myśle dużego nie będzie, bardziej takie podekscytowanie. U mnie minusem jest jeszcze to, że tata sie uparł na zaproszenie wójków i cioć, których mi by specjalnie w tym dniu nie brakowało. Na szczęscie nie odbędzie się to kosztem moich znajomych bo dla nich tez jest przewidzianych sporo miejsc.
-
3. Wielkim minusem wesla jest to, ze narzeczeni czesto oddalaja sie od siebie- ona planuje jak szalona, obmysla wszystko w najmniejszych szczegołach, rozmawia cały czas o tylko o slubie, płacze i kłoci sie jesli cos jest niedopilnowane , jest zmeczona i zapomina, ze on sie w niej zakochał bo np była radosna i beztroska. Naprawde duzo ludzi sie przez takie przygotowania rozchodzi.
sama wpadłam w ta pułapke, dla mniej najwiekszy minus wesela
-
Paoolka, ale juz wszytsko dobrze?
-
... stres przedmałżenski powoduje zgrzyty o byle co w związku
-
Z tym stresem przedmałżeńskim i sprzeczkami o drobnostki, też niestety się zgadzam :(
-
najgorsze...
1.złe podejście do wieczorów kawalerskich/panieńskich
2.zapraszanie gości, których tak naprawdę nie chce się mieć - bo wypada, bo rodzina....
3.przerost formy nad treścią - wszystko i jeszcze trochę
-
najgorsze...
1.złe podejście do wieczorów kawalerskich/panieńskich
2.zapraszanie gości, których tak naprawdę nie chce się mieć - bo wypada, bo rodzina....
3.przerost formy nad treścią - wszystko i jeszcze trochę
3.przerost formy nad treścią - wszystko i jeszcze trochę.....Tego punktu nie rozumiem :)
-
wiesz ineeze dużo ludzi skupia się na przygotowaniach, sukni, kwiatach czy muzyce zapominając o tym, że jest to wyjątkowy sakrament, który udzielają sobie wzajemnie zakochani przyjmując do swojego wspólnego życia ducha świętego i zobowiązując się do życia w określony sposób... że to tak naprawdę w kościele odbywa się najpiękniejsza rzecz... przysięga :) łatwo się zgubić w przygotowaniach zapominając co tak naprawdę w tym wszystkim jest najważniejsze i często zapominając także o tej drugiej osobie i o tym po co to wszystko robimy
myślę, że o to chodziło GreenApple
-
Pięknie to ujęłaś Wiśniowa.
Ślub to magiczna chwila, która jest udziałem 2 kochających się ludzi :D
-
ineeze a ja jestem ciekawa, o co chodzi ze złym podejściem do wieczorów kawalerskich/panieńskich :)
wiśniowa, w pełni sie zgadzam że najważniejszy jest slub a wesele jest radością z tego co się dokonało!
-
Nie mam pojęcia o co chodzi z tymi wieczorami :)
Nie ja to napisałam, był to cytat innej Forumki ;)
-
rany, ale gapa ze mnie :-[
przepraszam ineeze, bardzo :)
-
...moze chodzilo o ty, ze neiktórzy robią paninski/kawalerski jako prawie drugie weselicho ? Przyjecie, zarcie, potem stawianie w klubie kilka razy z rzedu wódki do lozy itp, itd. A jak jest te ponad 20 osób... no to prawie jak połowa małego przyjęcia/wesela po prawdziwej ceremonii ślubnej. Tyle, że same kobitki lub mezczyzni ::)
-
:) :) Nie ma za co.
-
hmm z tego co pamiętam to nie chodziło o koszty wieczorów panieńskich/ kawalerskich tylko o potraktowanie ich jako końca wolności czyli zamknięcia pięknego etapu wspaniałego życia imprez i zabaw i wejście w nowy, nudny i bezbarwny (małżeństwo ;)) forumki wcześniej pisały, że często zwłaszcza wieczory kawalerskie tak są traktowane i to niekoniecznie przez przyszłych Panów Młodych ale ich kolegów/ przyjaciół którzy zachowują się tak jakby ich kompan popełniał straszliwy błąd ;) i zamiast z nim cieszyć się ze zbliżającej się uroczystości dołują go, że teraz już będzie tylko gorzej... stąd ten sławny tekst na tablicach ślubnych "już po chłopie".....myślę, że ot o chodziło w tamtym poście :)
oczywiście się z tym nie zgadzam bo są różni faceci jak i różne bywają kobiety... sama mam znajomą która na swoim panieńskim upiła się, rozebrała w knajpie a potem ruszyła w tany (na tanach się nie skończyło) z połową facetów barze.... może ona też uważała, że traci coś i w ten sposób chciała sobie to chociaż na chwilę zatrzymać... nie wiem ::)
mój narzeczony ma 37 lat i większość jego kolegów w pracy jest już od dawna zaobrączkowana i wiecie co oni mu mówią? "żeń się Stary nie możesz mieć lepiej niż my"... albo inne teksty w stylu "zobaczysz że ona się zmieni po ślubie".... tylko, że to są najczęściej faceci, którzy bardzo młodo założyli rodziny i jak teraz zbliżają się 40stki to zaczynają czuć, że coś stracili i dlatego gadają takie głupoty (nie tylko gadają bo niestety nawet nie kryją się z brakiem wierności wobec swoich żon)
ale się rozpisałam... sorry bo to jednak nie w temacie
-
popieram, dla mnie to bedzie okazja do fajnej imprezki lub inaczej milo spedzonego czasu np w spa :)
wieczór kawalerski/panienski czesto bywa minusem wesele wiec jednak w temacie to bylo :)
-
Ja jestem jak najbardziej za tego typu wieczorami, ale absolutnie nie traktuję tych imprez jako pożegnanie się z wolnością!! Wręcz przeciwnie! :)
A jeżeli ktoś do wieczoru panieńskiego/kawalerskiego ma podejście typu "niedługo koniec wolności i muszę się wyszaleć", to dla mnie to jest jakieś nieporozumienie!! Taka osoba nie powinna się w ogóle żenić/wychodzić za mąż!! :dno:
Takie podejście mnie jeży, podobnie jak tekst "podpisanie cyrografu" :dno: :glowa_w_mur: :boks:
-
o matko dziewczyny-przecież takie teksty to żarty-sama powiedziałam przyjaciółce-na jej panieńskim-że łączymy się z nią w żalu-a przecież jestem mężatką:)
my ze znajomymi sami z siebie żartujemy-potrzebny dystans do siebie:)
strasznie sobie wszystko do serca bierzecie! ale jesli chcemy-minusem może się okazać wszystko!
w ogóle po co robic to wszystko skoro jest tyle minusów? przymusu nie ma do wesela! do ślubu tymbardziej-te czasy już dawno minęły:)
-
Dystans musi być, oczywiście, ale są pewne teksty, które po prostu są irytujące ;D
Co do minusów, to nic nie jest czarne lub białe. I pomimo tego, że ja jestem jak najbardziej za weselem, to są jednak pewne sprawy-czyli te minusy - których mogłoby nie być. Chociażby stres, który dopada wszystkie pary młode.
-
Moim zdaniem nie ma żadnych minusów jeżeli wesele robimy bo tego chcemy, stać nas na to i jest to decyzja przemyślana. Dotyczy to także ślubu. Niektórzy, a zwłaszcza faceci ( ci mocni, tak zawani "maczo") lubią się popisywać mówiąc, jak to źle być żonatym i jak traci się wolność. Czyste bzdury. Mądre małżeństwo nigdy nie traci "wolności". Każdy ma swoje zinteresowania, samodzielnie podejmuje decyzję. Ważniejsze podejmują razem. A stresem to bym się nie przejmował bo on towarzyszy nam przez całe życie. Raz mocniej, raz słabiej. Jestem jak najbardziej za robieniem wesela bo są to niezapomniane chwile. :D
-
Chociażby stres, który dopada wszystkie pary młode.
nie wszystkie :D bo nas nie dopadł :D :D
-
Mnie też nie dopadł żaden stres. Do tej pory staramy się go omijać z daleka. Na razie jakoś sie udaje. :)
-
Minusem wesela sa koszmary pzred slubem ;D- np sniło mi sie ze moj ukochany zamiast na sale weselna chciał zabrac gosci na grzyby:) A ja byłam przerazona- no jak to przeciez wszytsko zapłacone':) Co do wieczorow kawalerskich to tez niekiedy kumple mowia , ze koniec wolnosci, wiec ja im mowie, ze nikt im nie kazał sie zenic z wasata i napakowana trolica- ja jestem ładna i miła wiec slub ze mna to nie koniec :P- no ale o gustach sie nie prawi i kazdy wybiera to czego sam pragnie , no nie?:)
-
tak! Zgadzam się! ;D