e-wesele.pl
Bebikowo => Zanim pojawią się II => Wątek zaczęty przez: Kasiq w 5 Marca 2008, 13:09
-
Witajcie kochani :) po wielu miesiącach odważyłam się znowu napisać coś osobistego. Niektórzy z Was mnie znają, niektórzy nie... ale wszystkich proszę o kibicowanie mi/nam w tych zmaganiach życiowych o upragnione dziecko.
Moje pojęcie o ciąży zmieniło się w ciągu niedługiego czasu diametralnie. Zauważyłam że do czasu jak wyszłam za mąż, ciąża wydawał mi się tematem tak prostym i oczywistym że nawet nie godnym jakiegoś głębszego zastanowienia. Zewsząd bombardowały mnie wiadomości o tym jak łatwo zajść w ciążę- tamtym pękła gumka, tamci zapomnieli o kalendarzyku itp. Zajciążenie było dla mnie tak naturalne... Przecież moja mama zaszła w ciąże błyskawicznie, ciotka, teściowa, babcie, można wyliczać i wyliczać. Oczywistym dla mnie było że jak ktoś chce to to się dzieje ot tak poprostu.
Od dłuższego czasu (kilku lat) prześladowało mnie uczucie że jestem bezpłodna. Dawało mi się we znaki, szczególnie wtedy gdy widziałam małe dzieci, a mój instynkt posiadania podobnego był bardzo rozbudzony. Jednak z obserwacji mojego organizmu nic nie wskazywało na potwierdzenie moich myśli- regularne miesiączki, wyczuwalne dni płodne po śluzie. Regularne wizyty u lekarza...
I nadszedł czas przygotowań do ślubu. Bardzo dla mnie pracowity- na tymże forum opisywany. Prócz tego kłębiące się myśli na temat dziecka. Czy już od razu po ślubie, czy trochę później, najpierw praca czy dziecko? A wszystko to bezpośrednio związane z moim zawodem- jestem fizykiem medycznym i praca w ciązy jest zabroniona ze względu na promieniowanie. Nawet założyłam wątek- która pora roku najlepsza na dziecko... o ja niemądra- wtedy zastanawiałam się na aspektami chorób zakaźnych, spacerowania z dzieckiem, odzieży i obuwia ciążowego i wszystkich innych po trochu.
I był ślub i wesele a potem nadeszło życie codzienne. Każdy oczywiście nas zagadywał kiedy dziecko- a my na to że będziemy ciężko pracować nad tym i że jak najwcześniej, że jak nie znajde pracy to od razu i takie tam.
Minął pierwszy miesiąc i nic- ale nie miałam typowych objawów na @ więc trochę się mi nadzieji zrobiło. Minął drugi i też nic- a to pewnie jeszcze ze zmęczenia i stresu. Minął 3- czy coś jest ze mną nie tak? Pytanie to powtarzałam sobie codziennie... niedość tego fantastyczne koleżanki dzwoniły i pytały się nie co u mnie tylko czy już ciociami są? To było dobijające. Teść na każdej okazji- święta, dzień dziadka też podpytuje czy może już świętować a ja tylko muszę szukać zmyślych odpowiedzi- typu że ja o niczym nie wiem i niech zapyta swoje pozostałe dzieci...
Zaczęłam unikać ludzi. Każdy tlko pytał czy już czy już. A mnie bolało coraz bardziej... Wokoło mnie coraz więcej zaciążonych, niekoniecznie planowanych ciąż.
Na dobitkę pracy też niet.
Po czwartym miesiącu zaczęłam szukać po necie i natknęłam się na wypowiedzi osób dotkniętych zaburzeniami prolaktyny. Naczytałam się że to może być związane z guzami na przysadce i się przeraziłam. Nie czekając na wizytę u lekarza poleciałam zrobić badania. Wyniki na całe szczęście potweirdziły moje domniemania. Przynajniej wiedziałam co mi jest.
prolaktyna na czczo 55,2 ng/ml przy normie do 25
prolaktyna po obciążeniu po 60' 239ng/ml.
Dodatkowo doczytałam że może na prolaktynę pomóc castagnus. Zaczęłam go łykać i szczerze mówiąc byłam w szoku poprawy mojego samopoczucia. Zauważyłam że coś zaczyna się dziać. Okres miałam już nie taki sam tylko zupełnie inny. Bolał mnie jajnik tak jakby coś się w nim ruszyło do działania. Nawet libido nareszcie podskoczyło. Nie czekajć na koniec działania poleciałam do lekarza umówionego duuuużo wcześniej- prywatnie mnie nie stać. Właściwie poszłam po przepisanie leków i uświadczenie mnie w moich przypuszczeniach.
A zapomniałam dopisać że od 4 mcy sprawdzam tempkę i tam były skoki temp więc myślałam że owulacja jest.
Na badanie poszłam w okolicach owu aby na usg zobaczyć czy jajeczko już uwolnione. Niestety nie. Niepękające pęcherzyki są chyba tym co przeszkadza mi zajść w ciąże.
Przepisano mi osławiony bromergon i miałam po nim typowe objawy. Nie dość że przyjęłam go jak męża nie było w domu to jeszcze ok 3 godz przed tym jak położyłam się spać. O ludzie co jak przeżyłam tamtej nocy... lepiej tego nie pisać. Dzisiaj biore 7 tabletkę. Dodatkowo od 19-25dnia cyklu mam brać luteinę pod język- fujj.
Straciłam poczucie śluzu wszędzie- począwszy od nosa, języku, skończywszy na końcu odcinka pokarmowego. Nie śpie po nocach, budzę się po tym świnstwie. Moje jelito drażliwe zastajkowało i od tyg jest zastój...
Ile to muszę się wycierpieć? Pewnie jeszcze bardzo długo. Czekam na moment aż będę mogła to świnstwo odstawić i mój organizm wróci do normy.
O wszystkich problemach wie tylko mój mąż i przyjaciółka. NAwet rodzicom nic nie mówimy. I tak teściowa by rozgadała a nie jest nam to potrzebne. Na razie ona razem z moim Tatą cieszą się że nie obciążamy się dzieckiem i robimy kariery- tzn ja robie za kucharkę i sprzątaczkę puki co :)
Nie będę pisać zbyt często. Chciałam to wyrzucić z siebie. Za 3 tyg minie 6mcy od ślubu. Muszę się z tym uporać.
3majcie kciuki.
-
Kasieńka.... jak Cię czytam to jakbym czytała swój pamiętnik. MAsz dokłądnie takie odczucia jak ja. Z prolaktyna też mam problemy... ostatnio lekarka dała mi nadzieję... udało się wywołąć owulację, wszytko niby ok... okres się spóxniał o 10 dni. Po zrobiebiu 6 testu stwierdziłam jednak że nie kłamie - negatywny. Kasiu wiem co czujesz.... będę z Tobą. Kibicuję Ci z całego serduszka!!!!
-
wiem Gabiśku :) cieszę się że z tym wszystkim nie jestem sama. Ja za Was też kibicuje :ok:
-
Kasiq niwstety jak widać czasami droga do tych upragniowych dwóch kresek jest długa i kręta... Ale warto i trzeba się przemęczyć teraz z lekami żeby potem cieszyć się małą fasolką :)
Trzymam za was kciuki, napewno wszystko się uda tylko trzeba troszkę cierpliwości :-*
-
Kasiq zauważyłam, jak śledzisz mój wątek i prześledziłam Ciebie,a tu taki smutny post znalazłam, ale...
Wiesz co jest i co Wam póki co utrudnia zajście w ciążę. Wierzę, że to się naprawi i szybciutko zamieszka u Ciebie upragniony człowieczek. Swoją drogą czytaj dużo w potyczkach ciążowych, to Cię pozytywnie nastawi i pozwoli pamiętać o tym, jak ważny macie cel. Całuję gorąco i ślę dużo pozytywnej energii.
-
Kasiq bardzo mi przykro, ze tak toczą się Wasze starania, ale wierzę, że w końcu zobaczysz upragnione kreseczki i zostaniesz kochającą Mamą, czego życzę Ci z całego serca i przesyłam mnóstwo fluidków ciążowych!!
Juz dziś zaciskam kciuki za pomyślne zakończenie kuracji!!!!
-
Kasieńko... trzeba byc cierpliwym... :-*
pamiętasz..ja z bromkiem zyłam przez 3 lata, ale udało się... pocżatki były podobne jak u Ciebie, potem organizm przywykł...
a jakim szokiem była owulacja ktora pojawila sie po jakis 2,5 latach leczenia :o (organizm i psychika zareagowaly drastycznie, ale przynajmniej wiedizlam ze cos się zaczęlo kręcić)...
U ciebie pojdzie szybciej... wyniki nie są ąz tak tragiczne jak moje..
3mam kciuki i kibicuje waszym strankom :-*
-
Kasia , aj tez mam bardzo wysoką prolaktyne, wyższa niż ty. Tyle że ja jestem na razie na tyle spokojna bo dzidzi nie planuję w najbliższej przyszłości.
Tulam mocno....
-
witajcie kochane...
ricardo- oj długa ta droga, dobrze że wiem jaki jest jej cel
tak Ninko miałaś racje- podczytuję Cię ale jawnie :) i wiele innych osób też, mam nadzieję że nie macie mi tego za złe. Po prostu nie wiem co napisać. A wątki ciążowe śledze od ponad 1,5roku i wiele dzieciaczków już roczk skończyło. JEstem nabieżąco :)
martynko- dziękuję za dobre słowo i fluidki oczywiście
martuś- Twój przypadek jest dla mnie swiatełkiem w tunelu i oczywiście Maksik naocznym dowodem że ta walka może odnieść sukces.
Kasiu- łączę się w bólu
Dzięki że jesteście. To dla mnie ważne że są na świecie osoby zupełnie obce, które tak potrafią wspierać innych.
Niedługo kładę się spać... i kolejna tabletka do obiegu.
Oby ta noc była spokojna.
-
Kasiq czytaj do woli. Dobrych ludków rozpoznajemy na kilometr, a ty do takich należysz na bank. Dobrej nocki Kochana :D
-
Kasiu :przytul: tulam Cię serdecznie... będzie dobrze! Musi być i już....
a że przysżło nam trochę bardziej postarać sie o nasze szczęścia... no cóż taka wola tego na górze ;)
-
Kasiu, trzymam mocno kciuki za Twoje zdrówko i za dzidzie, ktora mam nadzieje niedlugo zamieszka pod Twoim serduszkiem.
Naprawde rozumiem Twoje rozczarowanie, żal i strach, czy kiedys sie uda. sami staralismy sie rok...
Buziaczki, bądz dobrej myśli :-*
-
I ja witam w wateczku,postaram sie czytac i wspierac tak czesto jak to bedzie mozliwe,bo wiem co czujesz,jeszcze niedawno sama sie staralam i nie szlo po naszej mysli wiec wiem co to znaczy.A swoja droga moim zdaniem problem zajscia w ciaze jest zbyt malo rozpowszechniony,dla wszystkich to jest takie oczywiste ze co jedno bzykanko i jest ciaza,o wpadkach to potrafia trabic na prawo i lewo zamiast o problemem ktory dotyczy tyle kobiet i nie jedna z nich nie wie gdzie sie udac ech...cisnienie chyba skoczylo...
W kazdym razie dobrze ze forum jest bo tu naprawde duzo mozna sie dowiedziec i nauczyc:)
Milego dzionka wszystkim zycze!
-
Kasiq nie jestes sama.... :-[
-
Kasiq, ja też przekonałam się, że zajść w ciążę jest baaaardzo trudno wbrew temu co się słyszy wszędzie dokoła. Nie będę pisać, że trzeba mieć nadzieję, bo ja sama też ją już staciłam. I wtedy wydarzył się CUD.
Tego życzę WAM z całego serca :) :) :)
-
kasiq będę trzymała kciuki za twoje zmagania. :przytul:
Bardzo mnie poruszylo to co napisałaś, mam czasami takie same mysli jak Ty na początku.
Musisz wierzyć, że będzie dobrze, życzę dużo siły i wytrwałości :przytul:
-
Kasiq, i ja zapisuję się do wątku i 3mam kciuki.
-
Kasiu przesyłam buziaki piatkowe!! Miłęgo i spokojnego weekendu wam życzę :-* :-* :-*
-
Kasiu, wiem co czujesz ... mi w maju minie rok jak się staramy i na razie nic z tego. W przyszły cyklu będę mieć monitoring cyklu, żeby sprawdzić czy jajeczka na pewno pękają ... też mierzę tempkę ... i pozostaje czekać.
Będę Ci kibicować i mam nadzieję, że szybko Ci się uda ... a czy często będę tu pisać, to się okaże. Jestem tu codziennie, tylko nie zawsze zostawiam ślady ;-)
-
witajcie kochane... o kurcze jak Was tu dużo :)
Dziękuję za wsparcie. Wyrzuciałm wszystko z siebie i widzę że nie tylko ja mam takie odczucia, że nie jestem odosobniona, że to niestety spotyka wiele z nas... no cóż. Faktcznie przyjedzie nam dłużej poczekać. Boję się że jak już będę w ciąży to wręcz paranoicznie będę bała się że ją stracę i stanę się jescze większym odludkiem, że nie będę sobie sama chciała pozwolić na takie życie jakie prowadze, że dopadnie mnie jakaś histeria na tym punkcie. No nic tylko położyć się na 9mcy i czekać poordu.
A co do mojego samopoczucia, to nieśmiało mogę powiedzieć że jest lepiej. Wzięłam bromek na sposób i łykam go dosłownie tuż przed zaśnięciem i zasypiam. I nie męczą mnie te świadome skutki uboczne. Jednak od kilku dni budzę się w nocy, w zasadzie nad ranem i nie śpie. 4.30 i koniec spania.
Ale może i to się unormuje.
Luteina pod językiem to dla mnie koszmar. Normalnie jakbym ssała kawałek gipsu. Bleee. Popijam herbatką ;D
Wczoraj spędziłam miły dzionek i wieczorek i noc z moją psiapsiółą. Oj się nagadałyśmy. Do jedzonka zrobiłam sałatkę grecką i pieczonego łososia. A potem to już była kukułczanka- ćwirteczka zrobiona przez jej mamę i wiśniówka z skiem bananowym- pycha. I po tym lulałam do 9 rano hehe. Było mi to potrzebne.
Ściskam Was mocno. Pewnie pojawei się dopiero w poniedziałek bo wyjeżdzamy na weekend.
Do poklikania. Niech nasze myśli sprawią aby ta walka się opłaciła. Giń prolaktyno :ckm:
-
Boję się że jak już będę w ciąży to wręcz paranoicznie będę bała się że ją stracę i stanę się jescze większym odludkiem, że nie będę sobie sama chciała pozwolić na takie życie jakie prowadze, że dopadnie mnie jakaś histeria na tym punkcie. No nic tylko położyć się na 9mcy i czekać poordu.
nie martw sie kaska, ja jakos nie popadam w paranoje, zyje zupelnie normalnie, tak jakby musialo tak byc. oczywiscie, ze martwie sie o nasz najwiekszy skarb, ale z umiarem... inaczej bym zwariowala. trzeba wrzucic " na luz" i żyć normalnie.
Po roku staranek jak juz naprawde zobaczylam te II kreseczki, to nie moglam uwierzyc i chyba do teraz tak naprawde nie wierze, ze naprawde nam sie udalo.
a udalo sie chyba dlatego, ze akurat w tym miesiacu styaralismy sie uwazac... bo jak obliczylam termin porodu, to wypadalo na slub mojego braciszka i chcialam ten miesiac odpuscic.. a tu prosze, zaczelismy uważac i sie udało ;D wiec te rady, zeby "wyluzowac" w moim przypadku sie sprawdzily!
Życze duzo cierpliwości i radości ze staranek.. bo to naprawde piekny okres ;) i zdrowka.. zeby wszystko wróciło do normy!
-
Kasiu zobaczysz że się uda!! A potem będziesz najszczęśliwsza mamusia na świecie. Każda z nas będzie:):) :-* :-*
-
Kasiu :-* co u Ciebie ??
-
Kasiku....
powiem Ci tyle....
Ja to: czynnosciowa hiperprolaktynemia, co za tym idzie również niepękające pecherzyki, a dalej niedomoga lutelana....bromegron i zespól jelita drażliwego, co dawało zabetonowanie - ratowałam się otrębami i lactulosą....
Brak efektów leczenia...plany na zapodnienie wspomagane...
Rzuciłam dodatkową pracę, rzuciłam dyzury, w końcu sie wyspałam i wypoczełam...na HSG planowane nie doszłam...bo zaszłam w pierwszym cyklu z owulacją....
Efekt...bardzo fajnie kopie w brzucho....
-
Witajcie. To pokolei postaram się odpowiedzieć na wszystko ;D
nie martw sie kaska, ja jakos nie popadam w paranoje, zyje zupelnie normalnie, tak jakby musialo tak byc. oczywiscie, ze martwie sie o nasz najwiekszy skarb, ale z umiarem... inaczej bym zwariowala. trzeba wrzucic " na luz" i żyć normalnie.
mam nadzieję że też będzie mi to dane i że nie będę się zamartwiać :)
Po roku staranek jak juz naprawde zobaczylam te II kreseczki, to nie moglam uwierzyc i chyba do teraz tak naprawde nie wierze, ze naprawde nam sie udalo.
no to doskonale Cię rozumiem, bo jak bym teraz zobaczyła to też bym nie uwierzyła
a udalo sie chyba dlatego, ze akurat w tym miesiacu styaralismy sie uwazac... bo jak obliczylam termin porodu, to wypadalo na slub mojego braciszka i chcialam ten miesiac odpuscic.. a tu prosze, zaczelismy uważac i sie udało ;D wiec te rady, zeby "wyluzowac" w moim przypadku sie sprawdzily!
no tak to czasem w życiu bywa, ale takie niespodzianeki są najlepsze :D
Życze duzo cierpliwości i radości ze staranek.. bo to naprawde piekny okres ;) i zdrowka.. zeby wszystko wróciło do normy!
Gabi tak wiem że ten dzień nadejdzie, a za was też trzymam kciukasy. ojej jak wam mało soatało do ślubu ah... się rozmarzyłam normalnie
Martuś Ty to potrafisz człowieka tymi pytania zdopingować hehe. Umiesz to robić jak nikt inny ;D
A co u nas- tzn u mnie i moich dolegliwości. W zasadzie muszę przynać że jest lepiej. Bromek biorę dosłownie przedzaśnięciem i nie odczuwam jego skutków, no poza zastojami o któych pisze lliann ;) a tak to spoko, przyzwyczaiłam się. a jeszcze mi ten brak śluzu przeszkadza ale jakoś ujdzie.
poza tym postanowiłam wkońcu wyremontować nasze pokoje. mówie w Ios bo grześ w pracya ja sama maluje i ręki nie czuje. dzisiaj ciąg dalszy ale brakło farby i muszę do m1 jechać. potem okienka przeprowadzka meblowa i nasteony pokój- boje się że przed świętami nie zdążymy. no ale może się uda ;D
Liliann napiszę tak puki co wszystko się zgadza z Twom opisem, mam nadzieję że skończy się jak u Was. Ja to wyspania mam pod dostatkiem więc chyba już nic bym nie powinna robić ale wiem o czym piszesz-stresss
no zobaczymyczy bromek coś da. to dopiero 1 cykl, któy już powinien się kończyć a jakoś nie chce...
temp trochę spadła ale już sama nie wiem kiedy mam dostać @ bo w ostatnich cyklach żaden nie jest taki sam.
Idę się na ludzia robić i do sklepu trza jechać.
Buźka i dzięki za odwiedzinki.
-
Kasieńko kochana, czemuż ja tak późno tu trafiłam, ech...no w każdym razie jestem i będę cały czas i zamierzam takżr kibicowac Ci w potyczkach!!!!!!!
Cieszęs ię, że zdecydowąłaś się ząłożyć wąteczek, zobaczysz będzie Ci łatwiej jak sobie tu z nami pogadusiasz, jak trzeba będzie to się powkurzasz, albo popłaczesz, no i bedzie Ci miło jak się wszystkie bedziemy cieszyć jak zobaczysz w końcu upragnione II :)
Tulam Cie póki co mocniutko!!!!!!!
-
a to Cie wzięło na remonty :D Dobrze z ebromek nie daje się az tak we znaki....
pisz nam tu wiso.... :)
-
Asiulka witaj... no zapracowana byłaś hehe ;D
Martuś bromek nie ma szans- albo sen albo on- ja wybrałam sen- łykam i głoa do podusi i już mnie nie ma.Swoją drogą zastanwiam się skąd mam tyle energii. Brzusnio trochę pobolewa na @. Eh
A w nocy śniły mi się same testy ciążowe... ;D i że ie były jednorazowae, tylko kupiłam sobie coś takiego jak no nie wiem glukometr i paseczki lakmusowe i to jako całość działało jako test. Siki na paseczek i do maszynki hehe i wiadomo było co i jak.
no uciekam już kurcze bo późno
-
Kasiu.... jak ja Cię rozumiem... na szok poprostu. :'( :'(
-
widać Gabi jesteśmy ja te bliźniacze dusze uwięzione w dwóch ciałach, rzucone tak daleko od siebie...
tak na dobry humorek powiem Ci że miałam nawet mieć taką samą sukienkę do ślubu ;D
Gabi wytrwamy, wytrwamy...
-
Kasiu to zapraszam po 30 marca na moją relacyjkę:) :-* :-*
I trzymaj się kochana :-*
-
Gabi wytrwamy, wytrwamy...
no ba!
-
i tego Asiu się trzymamy :)
a do nas zawitała @ i wywraca mnie na wszystkie strony świata z bólu. Ściągnęłam soie z neta programik do monitoringu cyklu i tam będę dane wpisywać a nie jak wcześniej do excela. a i jeden pokój już pomalowany i drugi jutro zaczyamy. Mam nadzieję że wyrobimy się do świąt ze sprzątaniem bo mam w planie już je spędzić jak człowiek i upiec mazurka po raz pierwzy. No znikam. Buziaki
-
no to widze ze remont pełną parą :D
-
Zdolna malarka z Ciebie :brawo: ;)
-
hello
ta... remont. Okazało się że poprzednia ekipa "fachowców" tak położyła farbę że jak my teraz malujemy to tamta odchodzi... wrr już byśmy dzisiaj kończyli a tu dopiero trzeba dziury łatać.
dzięki Aniu staram się jak moge :)
a dzisiaj jakoś tak dziwnie mi i mam mieszane uczucia... z jednej strony bardzo ale to bardzo się cieszę czyimś szczęściem a z drugiej tak mi smutno... chyba tylko mi jednej na świecie nie będzie to dane...
-
Kasiq no daj spokoj z tym pesymizmem...
Przeciez starnka dopeor kilka miesiecy - niestety czasme trzeba dłuzej poczekac...
a jesli masz na mysli Andzik - to u nich trwąlo to 8 miesiecy... więc spokojnie :-*
-
Kasiu i ja trzymam kciuki za II!!!
doczekasz sie - napewno!!!!!!!!!!
-
Kasiu - i ja podczytuję Twoje zmagania i coś Ci powiem... Musisz wierzyć w to, że będziesz MAMĄ :przytul:
Wiele z nas starało się o dzieciątko długo... ja np prawie półtora roku (tak intensywnie to około roku) i... moja Oleńka leży sobie teraz w łóżeczku :)
Też miałam chwile załamania, zwątpienia... rozumiem Twój strach, obawy, lęki... :przytul: I też było mi ciężko kiedy ktoś z moich znajomych doświadczał widoku dwóch kreseczek... a ja nadal czekałam...
Uśmiechnij się Kochana :przytul: Idzie wiosna a z nią NADZIEJA :D Wierzę, że będzie dobrze!
-
witajcie ponownie
no dobra już przestaje marudzić, dzisiaj mam większe problemy- ta głupia farba ciągle odchodzi- zdrapałam już chyba wszystko co możliwe i ponieważ kolor wyszedł hm no taki prawie jak milka to mam krówkę milkę w łatki białe ;D
dziękuję że jesteście- skoro tak dużo osób 3ma kciukasy to musi się udać ja za ok 10dni idę do gina kukać na moje jajeczka a do tego czasu będziemy ostro ćwiczyć ;)
ta wiosna wiosna... była prawie i się zmyła z krakowskim deszczem. Blee jak ja nie lubie takiej pogody. Maiłam iść na poczte, zamówić rolety i dupa. Trudno.A mój małż wróci dziś chyba ok 19.30 i super o 20 zacznie coś w tamtym głupim pokoju robić, a jutro znowu musi iść do pracy a ja jestem taka bezsilna, no przecież nie umiem gipsować... owszem pomalować się już nauczyłam no ale nic więcej nie zrobie.
I tak wróci, coś zje, wskoczy na drabine będzie gipsował a to musi wyschnąć i nie pomaluje już drugi raz. A jutro to samo. A tak bardzo już bym chciała to skończyć i mebelki kupić i poukładać wszystkie rzeczy, przygotować święta... tak mało czasu...
Buźka, zaglądnę w przerwie drapania ;D
-
Kochanie moje...... wiem jak Ci ciężko... ja tez dowiadując się o czyjejś ciąży cieszyłam sie ale coraz bardziej też robiło mi sie smutno jak patrzyłam w lustro.....
Te nasze 8 miesiecy to były i łzy i nadzieja, a w końcu powiedzieliśmy sobie STOP i....... jak wszystko bedzie dobrze za 8 miesięcy będę tuliła małego Robalka do serca :)
Kasiulka i Wy też tak samo zakończycie te staranka :)
Popatrz na Marcię (Vall), Liliann..... one miały to samo co Ty i teraz są lub będą mamusiami ;)
Uszka do góry :)
-
Anuś wiem i dziękuję za pocieche, naprawde nie myśl że mam do Ciebie jakiś żal, to raczej takie moje wewnętrzne fe. Także luzik Ty masz się cieszyć ja mam się starać ;D
A teraz na dobicie. Właśnie chciałam się zarejestrować do mojego gina przez internet. No to wchodze na strnkę i jakaś taka inna mi się wydała. No rzeczywiście inna. Brak informacji o refundacji wizyt z NFZ. No załamać się można. Napisałam do niego mejla i ciekawe co mi napisze. A już myslałam że chociaż na wizytach zaoszczędzę. Bo przecież czeka mnie dużo płatnych badań.
wracam do mojej ściany w łaty
-
Kasiu wiem że nie masz żalu do mnie i uwierz wiem co czujesz :-*
Uszka do góry ja tu bedę regularnie zaglądała ;) ;D
-
KAsiu, ja sie obawiam, ze gipsowanie nic tu nie da...trza wszystko do zywego zedrzeć, kupić dobry grunt, wypaćkać nim sciany i pomalowac ponownie. Mam doswiadczenie - sama wpuściłam partacza do malowania chałupy....
A z dzidziolem sie uda!!! To tylko kwestia czasu kochana :)
-
Anuś :-*
KAsiu ja wiem o co cho... my już mamy to przećwiczone- tylko miejscami odchodzi i tylko tam zaraz będę właśnie dawać grunt a jak mężyk przyjdzie to gipsik, mam nadzieję że będzie ok.
No i tak jak się spodziewałam lekarz odpisał że wsio płatne. To ja go kicham. On nie jest specjalistą od niepłodności i mam mu jeszcze płacić... co to to nie. Rozważam właśnie klinikę centrum ivf dr janeczki lub przybycienia. I tak trzeba płacić i tak więc nie ma różnicy prawie w ogóle cenowej- a skuteczność napewno lepsza. Ale skoro do mojego nie ide, to chociaż odpuszczam ten miesiąc i będę patrzeć na tempki a do kliniki się umówię na za 1,5mca. Może już nie będzie trzeba... no i tak zostają mi badania prolaktynki w tym mcu. Muszę zlukać czy bromek coś skutkuje.
-
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno, a jak tyle osób jest z Tobą to na pewno się wszystko uda :przytul:
-
KAsiu musisz uwierzyć że będziesz mamusią... wiesz opowiem Ci taką historię... MOja cicoa jest 12 lat po śłubie. OD 10 lat starali się o dziecki. LEkarz nie stwierdził bezpłodnosci żadnego z nich. W ogóle nikt nie wiedział DLACZEGO... W końcu dali sobie spokój - poprostu przyzwyczaili się do faktu że nigdy nie będą rodzicami. I wiesz co ?? BArtuś ma 10 miesięcy a KAsia urodził się 4 dni temu ;D ;D ;D NIesamowite co??
No więc kto jak to ale Ty na pewno bedziesz mamą.
-
a dzisiaj jakoś tak dziwnie mi i mam mieszane uczucia... z jednej strony bardzo ale to bardzo się cieszę czyimś szczęściem a z drugiej tak mi smutno... chyba tylko mi jednej na świecie nie będzie to dane...
będzie Kasiu dane, będzie!!!
-
Kasiu jestes dopiero przeciez na poczatku drogi.. co maja powiedziec pary, ktore probuja in vitro po raz nty np?
Nie mozesz od razu tak myslec.. poczytaj sobie bociana - tam mozna uswiadomic sobie ile dziewczyn ma problemy..
-
hejka
bociana to ja bardzo ale to bardzo czytam... tylko tam jest tak dużo osób że nie sposób tego ogarnąć, nawet tutaj już nie ogarniam a co dopeiro tam. W samym temacie dot. "mojej" krakowskiej kliniki dziewczymy potrafią w mc zrobić 150stron- niespoób tego wszystkiego przeczytać ;p ale wiem wiem sporo jest takich osób jak ja, a ja wciąż wierze że może nam uda się szybciej bez pomocy, jedynie po bromku i luteinie
jeśli chodzi o inv to w naszej sytuacji nie tylko pieniądze grają ogromną rolę, ale również aspekt religijny... nieststy
Załamałam się dzisiaj tą ścianą... KAsiu chyba miałaś racje i czeka nas drapanie wszystkiego do żywego.
-
Kasiu i ja trafiłam do ciebie :) I jedna mi myśłe przemkneła - z doświadczenia - że to budzenie się o 4.30 to potraktuj jak trening :) Za niedługo może się okazać codziennością przez małego robaczka :)
-
Kasiq nie wiem jakie miałas wyniki prl - ja robilam badanka co 3 miesiace zeby efekty byly widoczne ::)
a jesli sie zdecydujesz na Janeczkę... to slyszlam sporo dobrego, moja kolezanka wlasnie jest w 4 miesiacu, ale oni mieli naprawdę powazne problemy - 3 próba inf - UDANA!a ty kochana - nie potrzebujesz takich speców..ale jesli zdecydujesz to moge polecic :D
-
hej Rybko, hej Martuś :)
Rybko stety niestety budzenie mi przeszło, teraz śpie jak zabita i nie mogę wstać- te leki powodują obniżenie i tak już niezawysokiego ciśnienia u mnie- więc śpie jak niedzwiedz w zimie ;D ale to prawda na początku też sobie o tym pomyślałam- było mi niedobrze i wymiotowałam- początek ciąży, budzenie w nocy-wstawanie do malca
Martuś ja miałam na czczo 55,2 a po obciążeniu 239 ng/ml no i właśnie nie wiem kiedy iść na powtórkę bo w tym tyg minie 3tyg odkąd biore bromek a badania robiłam już na początku stycznia także 2mce minęły. Może w następnym cyklu zrobie. Też nie chce latać jak głupia co chwile bo wiem że to i tak nic nie da.
Co do lekarza... to tak zorientowałam się że w tej chwili w Krk państwowo mogą Ci chyba wypisać tylko akt zgonu. Ten lekarz u którego byłam na NFZ nie jest jakimś tam specjalistą- taki chłopek roztropek, no ale ma usg- tylko dlatego do niego poszłam. NAtomiast w klinice u JAneczki jest lekarz dr Przybycień i czytałam o nim wiele dobrego a jeśli mam płacić i temu i temu a nie ma różnicy w cenie to wole już do tego specjalisty jechać. No zobaczymy w tym miesiącu zdaje się na naturę i na to co bromek zrobił hihi dobrego. Puki co mierzę tempki.
I tak sobie pomyślałam że jeśli nic z tego nie będzie to pojadę do kliniki, a jak już zaciążę to pójdę do lekarza koło mnie do Marszała- on jest ordynatorem w Żeromskim i chyba taki mi wystarczy do poprowadzenia ciąży. Wszystko wyjdzie w praniu. Na rzie się na nic w tym mcu nie nastawiam. A nuż się uda... ;)
Idę na śniadanko. Buźka i miłego dnia
-
smacznego :D
-
nawet nie zdajecie sobie sprawy ile jest w stanie zrobić kobieta zdeterminowana...
no ja właśnie skończyłam gipsowanie ściany gdzie mialam dziury po tej farbie co ją zrapałam- a jedna z nich była wielkości 1/4ściany
ciekawe co małż powie na moje wyczyny
czekam aż wyschnie- sćieranie, i mam nadzieję malowanko
efekt tego jest taki że mam chyba przeciążony nadgarstek od mieszania gipsu, nadwyrężone stawy paliczkowe od podginania szpachelki, ale jest DUMNA z siebie hehe
-
Brawo!! Ale ja bym chetnie zobaczyła jakieśefekty tej pracy!
-
Brawo!! Ale ja bym chetnie zobaczyła jakieśefekty tej pracy!
Podpinam sie :) ;D
-
efekt tego jest taki że mam chyba przeciążony nadgarstek od mieszania gipsu, nadwyrężone stawy paliczkowe od podginania szpachelki, ale jest DUMNA z siebie hehe
No, no, no pod wrażeniem jestem!
-
Brawo!! Ale ja bym chetnie zobaczyła jakieśefekty tej pracy!
hehe no ale to po oszkrobaniu, po gipsowaniu czy malowaniu? ;D
nie no zaraz cyknę fotki, ale wgram je dopiero jak już wzystko będzie gotowe, bo szkoda mi czasu żeby się teraz z fotosikiem użerać.
Kurde jedynym akcentem widocznym u mnie w domciu nt świąt jest rzerzucha, a ja już bym chciała sobie wszystko udekorować. Wrr niecirpie remontowania
Miłego dzionka
-
Kasiu no to czekamy na foteczki!!!
Kochana buziaki :-* :-*
-
Kasiq dziekuje za link do Twojego wąteczku!!!!! Jesteś mi bliska, sama mam nadzieje wiesz i będę Ci mocno kibicować!!!! Też Ci powiem, że u mnie nie jest kolorowo...Co prawda prolaktyna u mnie była i jest na normalnym poziomie ale za to estrogeny i progestron wariują okropnie!!!! Mam niedoczynność 2 fazy cyklu i ogólnie lipa. Póki co leczę się doraźnie bo o dziecku nie myslimy przez co najmniej jeszcze rok. Ale rozumiem Cie doskonale...Strasznie jestem tym zmeczona, co cykl to leki :\.
Trzymam kciukaski, będę zaglądać i mam wielką nadzieję na jakąś kawkę!! Albo nawet coś mocniejszego ;).Buziaki kochana!! :*
-
Kasiu przyłączam się do trzymania kciuków za Waszą dzidziunie :) :)
-
widze widze znajome twarzyczki u mnie- Asiulka, MAdzia no i Kubulek, ah jak miło ;)
z nowości powiem że tak: ściana nie przypomina ściany pierwotnej ale na to nic nie poradze, trudno, najwyżej walne jakiś duuuży plakat albo zdjęcie i już nie będzie widać
remont jako taki skończony, teraz mebelki, ustawianie, urządzanie itd.
dzisiaj po wielu mcach obmyślania planu co z moimi włosami farbnęłam się i uwaga... jestem seksowną brunetką ;D jutro do fryza tylko podciąć, może grzywka, ale z moimi wicherkami to trudno będzie. Także plan na jutro mam ekstra- fryzjer i ikea
aaaa i zapomniałam napisać- mąż mi powiedział że tak siedze i siedze nic się nie ruszam to to jest ostanie moje stadium przed nadwaga hahaha ;) sie uśmiałam
a na poważnie chce sobie kupić rolli i śmigać na bulwarach bo mam je dosłownie 5min od domu
macie jakieś koncepcje co do rolek?
-
Kasiu i ja się przyłączam i będe mocno trzymac kciuki, żeby spełniło się Wasze marzenie :-*
-
Ja mam koncepcję wynikającą z chodzenia po sklepach i oglądania ;D. Jednym słowem duży wybór i ceny nawet w miarę do przyjęcia :).
-
hej dawaj tu fote brunetkową :D
-
hej dawaj tu fote brunetkową :D
właśnie, właśnie ;)
-
helloł ewrybady. otom ja:
(http://images32.fotosik.pl/198/be87842c2d604533.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images31.fotosik.pl/199/8f4d24621f2f1827.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i jak?
-
no proszę !!!! miodzio
-
Pięknie z grzyweczką i kolorkiem ;D ;D
-
dzięki dzięki. mąż do tej pory mnie nie rozpoznaje hihi :D ja to mówię mu że tak przez 3mce byłam naturalna, potem 3mce ruda- miałbyć ciemny blond, a teraz jestem czarna. Ja to mu dogadzam. Dodatkowo ta grzywka to mnie od zawsze męczyła, ale ja mam po obu stronach czoła wicherki i gupio to wyglądało. Teraz też mnie już wkurza. ;D chyba zapuszczam albo skrucę bo mi do oczu włażą.
cosik nie mogę się ostatnio dobudzić. Chyba po tym bromku. Normalnie wstawałabym o 12 gdyby można. Teraz zapuściłam pranie i idę do sklepu z artykułami meblowymi zobaczyć czy nóżki do szafek mają. I dzisiaj do kina idziemy na 10000 BC.
A za oknem takie piękne słoneczko. Ja już chce te rolki. Trza zapasy zgubić.
Miłego dzionka
-
No, no , no ale zmiana :o fajnie ;D
-
no super :) i grzywka się pojaiwła :) PIeknie :-*
-
KASIA!! Normalnie nie poznałabym Cie na ulicy !!!! ALE POZYTYWNIE !!!!! WYGLĄDASZ CUDOWNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Naprawdę bardzo Cie zmienila nowa fryzurka...Tak poważnie wyglądasz teraz...I kobieco bardziej, a nie jak mała dziewczynka. A grzywki to Ci OKROPNIE zazdroszczę !!!! Jak dla mnie MIODZIO ;D.
PS. W tym kolorku wyglądasz BOSSSKO :).
-
Asia no zawstydzasz mnie :oops: :oops: :oops: dzięki
A ile kłopotów z tą grzywą- masakra. Kolorek no co przeca pisałam że teraz jestem seksowną brunetką ;D
-
A ile kłopotów z tą grzywą- masakra.
Ja też mam grzywkę i kłopoty z nią też, najbardziej mnie denerwuje jak się szybko tłuści od ciagłego poprawiania, brrr, mam ochotę się jej pozbyć ;) Ale tobie z nią naprwdę ładnie ;D
-
No Aniu u mnie dokładnie to samo. Jak miałam kucyk to mogłam myć włosy co 2 dni a teraz to chyba będę myć codziennie bo na drugi dzień grzywka jest nie do zniesienia- spinam ją wsuwkami ale to daje jeszcze gorszy efekt. Mi się ona jeszcze na boki rozchodzi przez ten wicherek ale to może kwestia uleżenia. Zobaczymy. A zaraz coś Wam wkleje i proszę o opinie.
-
(http://images34.fotosik.pl/202/9a8ee8350b92626a.jpg) (http://www.fotosik.pl)
teraz jestem w 21dc. Od 19dc przyjmuje luteinę i w poprzednim miesiącu przy luteinie następował wzrost temp. A tu się podniosło i dzisiaj spadło. Czy to może oznaczać spadek implementacyjny?
-
Kasiq na tym etpaie cięzko coś powiedzieć...
Spadek moze, ale nie musi oznaczac tego o czym piszesz..musimy poczekac od konca cyklu :-*
ale sa tu lepsze npr-ki ode mnie to Ci odpowiedzą :-*
ja w kazdym razie 3mam kciuki :D
-
No ja wiem Martuś ze trzeba czekać, ale myślałam że luteina powoduje utrzymanie tempki na tym samym poziomie. No nic teraz czekać tylko. Zobaczymy co będzie jutro.
Buźka
-
Kasiu kolor rewelacyjny!!!
W kwestii wykresu nie pomoge niestety...
-
Dzięki Rybko ;)
-
Kasiu wyglądasz prześlicznie!!!! :-* :-*
-
Według wykresu jesteś w 7dfl, więc to za wcześnie na spadek przy okazji zbliżającej się @, chyba, że masz bardzo krótką lutealną, czego Ci oczywiście nie życzę :-)
Oby to było to, o czym pisałaś. Życzę Ci tego z całego serducha, tym badziej, że sama jadę na Bromku od tego cyklu.
-
No widzisz met o to chodzi że niestety wszystko się pochrzaniło i każdy cykl jest inny bo co raz to coś nowego zażywam dodatkowo. Trudno mi znaleźć jakś prawidłowość po jednokrotnym pomiarze. W poprzednich cyklach z programu wyszło mi że owu była 19dnia a teraz że 13 tak więc nic nie wiem hehe. Ale co tam. Co ma być to będzie. Poprostu myślałam że jak się zażywa luteinę to temp jest stała a dopiero po odstawieniu spada i jest @. Dzisiaj tempka skoczyła do góry do poprzedneigo poziomu.
I chyba coś się ruszyło z pracą. Właśnie na wtorek jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną. Na 8.30 rano :O ło boziu jak ja wstane. Toż to o 7.30 muszę być już w tramwaju. O tej godzinie to ja mam najlepszy sen se se se. I do tego bromek co mnie usypia + leki na alergie.
Buziaki dla odwiedzających :*
-
Brałam luteinę w poprzednim cyklu przez 2 dni dosłownie ;-) na wywołanie @, ale nie mierzyłam wtedy tempki, więc nie pomogę.
Ani bromek, ani albothyl, które brałam w ogóle nie wpływały na tempkę.
Owu rzeczywiście u Ciebie 13-14dc.
Z jakiego programu korzystasz?
-
MEtuś ja korzystam z programu z tej stronki http://elprogs.republika.pl/karta.html KARTA OBSERWACJI CYKLU 3.3 bo jakoś do tych on line nie jestem przekonana. Wolę się Was tutaj jakby co zapytać. No np. Ciebie ;P :D
Ale co do tej luteiny to czytałam na bocianie że mierzenie tempki podczas brania luteiny jest bez sensu bo temp jest stała. No ale to mogły być jakieś zakłócenia czy cuś? Zresztą pomiar to pomiar aby był wynik poprawny to musiałabym przynajmniej 3 razy zmierzyć tak jak to zwykle w swoim fachu robie, no ale żeby leżeć 30min z termometrem wiadomo gdzie to mi się nie chce. HAHA to się napisałam głupotek
-
Kasiq wyglądasz cudnie i w kolorku i w grzywce :) tyle, że na ulicy bym Cię nie poznała :D
trzymamy z mążusiem kciuki :)
-
Hej Larcia, fajnie Cię widzieć po tak długim czasie :)
widzę fajny masz liczniczek- przygotowujecie się ? widziałam temat dot. lekarza z krk- coś z niego wyniknęło. Ja też szukam metodą prób i błędów niestety.
hehe dzięki za komplementa i za 3manie kciuasków. Buziaki
Idę robić racuchy bo chirurdzy za 0,5h
-
Super, że z pracą się ruszyło :) będę trzymać kciuki we wtorek. Jak człowiek nie przyzywczajony do wstawania to nie może się zbrać tak wcześnie- mam tak samo ;D
-
Hej Larcia, fajnie Cię widzieć po tak długim czasie :)
widzę fajny masz liczniczek- przygotowujecie się ? widziałam temat dot. lekarza z krk- coś z niego wyniknęło. Ja też szukam metodą prób i błędów niestety.
hehe dzięki za komplementa i za 3manie kciuasków. Buziaki
Idę robić racuchy bo chirurdzy za 0,5h
staranka na razie odłożone- muszę się najpierw wyleczyć :( okazało się, że nasze flory bakteryjne (moja i męża) sie nie polubiły i najpierw byłam na antybiotykach, a teraz tabletki, które mają wszystko doprowadzić od nowa do ładu, a potem do kontroli i właśnie po to szukam gina :( i jakoś znaleźć nie mogę takiego co by mi odpowiadał (czyli z Żeromskiego) mam namiary na podobno bardzo dobrą dr Kisielewską (przyjmuje na Urzędniczej) to jak coś to zapodam na priva dokładniejsze namiary. Jak się nie znajdzie nikt inny, to do niej pójdę, bo badania kontrolne muszę zrobić.
Im więcej chce się dowiedzieć na interesujący mnie temat, to coraz bardziej się załamuję, że może to być przewlekłe (a w tej chwili wydaliśmy na tabletki, maści, globulki prawie 150zł), że potem mogę mieć problemy z ciążą.
A co do licznika, to założyłam, bo się już nie mogę doczekać, pomimo tego, że przez te głupie flory bakteryjne i moja psychika siadła zupełnie :'(
-
Ojoj to rzeczywiście niefajnie. A skąd wiedzieliście że to coś od bakterii- mieliście jakieś objawy czy coś? A co do lekarza to dlaczego akurat się na żeromski nastawiasz? Z tego co wiem u Kisielewskiej leczyła się Vall. Ponoć bardzo do rzeczy babka. A jeśli jeszcze jakoś szukasz to może spróbuj tego http://www.znanylekarz.pl/lekarze-polska-ginekolog.php?q=Ginekolog+Krak%F3w tam dziewczyny dokładnie opisują i wizyty, koszty i całą otoczkę danego lekarza. Ja będę chciała udać się do Przybycienia, ale jeszcze poczekam aż mi się wyjaśni w tym cyklu wsio.
A ceny- nie musisz mi mówić. Jesteśmy na jednej pensji. A ja też już na hormony swoje wydałam. A trzeba powtarzać. Dodatkowo jak się nie dostane do kogoś na NFZ to nawet morfologii Ci prywatny nie zleci- wszystko trzeba bulić z własnego portfela. jakoś trzeba to przetrwać. Mam nadzieję że Bóg nam w dzieciach wynagrodzi przynajmniej.
Głowa do góry. Buziaki
-
wiesz Kasiq, każdy człowiek ma jakąś swoja florę bakteryjną w każdym zakątku swojego ciała, no i jak byłam u gina (bo przytulanka przestały być miłe) powiedziała, żeby nie zwalać winy na męża, że zdradzał czy coś, tylko tak się czasami dzieje w młodych małżeństwach :(
a co do Żeromskiego, to chciałabym rodzić kiedyś właśnie w tym szpitalu, a że poród to trochę intymna sprawa, to chciałabym, żeby przynajmniej lekarz który prowadził ciążę był przy porodzie. Nie wiem na ile są to moje czcze marzenia, a na ile da się to zrobić, no ale próbować warto, tak przynajmniej myślę :)
-
Tak wiem że bakterie są wszędzie ale właśnie mi chodziło o jakieś upławy czy coś takiego jako objaw. Czasem bakterie się wogóle nie ujawniają a są bardzo niebezpieczne. Mam nadzieję że szybko się wyleczycie i się mocno poprzytulacie i będzie zrowiutka różowiutka dzidzia.
Co do porodu- wątpię aby jakikolwiek lekarz przyjechał specjalnie do Twojego porodu, no może że akurat wtedy będzie miał dyżur czy coś, ale i tak pewnie oprócz Ciebie będzie miał wiele spraw do zrobienia. Niestety takie są realia w tej chwili w naszej służbie zdrowia. Chyba musiałaby być to prywatna klinika aby Twój lekarz odbierał poród, a tak to loteria niestety i nie wiadomo na kogo się trafi. Jest plus taki że wcześniej może Cię uprzedzić jakie tam mają procedury i tym podobne rzeczy.
Buźka i dobrej nocki
-
Lara - z lekarzem przy porodzie jest tak jak pisze Kasia. Przy porodzie najwazniejsz ajets sprawdzona, dobra połozna!
a Kisielewską moge polecic z czystym sumieniem.... on fajna, przyjazna i naprawde potrafi człowiekowi pomóc, gabinet super wyposazony i bardzo przyjazny :)
-
a Kisielewską moge polecic z czystym sumieniem.... on fajna, przyjazna i naprawde potrafi człowiekowi pomóc, gabinet super wyposazony i bardzo przyjazny :)
no właśnie wiele dobrych rzeczy się na jej temat naczytałam i nie znalazłam żadnych negatywnych opinii na jej temat :)
Kasiq, specjalnych objawów nie było, tyle, że w pewnym momencie przytulanka stały się najpierw mało przyjemne, a potem nawet bolesne :'(
-
witam się po krótkiej przerwie
dzisiaj doszła do mnie @ także zaczynamy kolejny cykl. I cieszy mnie to i martwi. Cóż... za tydzień idę zbadać moją prl - może spadła... mam nadzieję. Puki co jestem na ibupromie. Kurcze wogóle tyle kasy jakoś w tym mcu popłynie że szok. meble, wesele, prezent, jeszcze te rolki chciałam... no i wczoraj grzesiowi zepsuł się aparat orto i znowu 200. A gdzie badania, gdzie jakaś wizyta u lekarza? Mimo wszystko przydałaby się druga pensja.
Wczoraj byłam na rozmowie. Nawet fajnie było. Odp mam dostać do wtorku. Ciekawe czy nie przecholowałam ze swoją ceną... pożyjemy, zobaczymy.
Lara bardzo mi przykro że tak musieliście cierpieć oboje. Teraz już przynajmniej wiecie w czym problem był. Oby jak najszybciej dolegliwości minęły.
No Marcia wiesz jak takich rzeczy to się od Ciebie uczyłam- że najważniejsza jest położna ;D
Buziaki i miłego dnia
-
No to trzymam mocno kciuki za niski poziom PRL i za poztywyny efekt rozmowy !!!!
Mam nadzieję, że będziemy miały szansę omówić to w najbliższy piątek (szczegóły u mnie w wątku!!) :D.
-
zaraz u Ciebie piszę odpowiedz ;)
-
Kasiu ja cały czas o Tobie cieplutko myśłe .... wierzę że Ci się uda. My tez ostatnio ciągle jakieś bdania robimy... no zobaczymy co z tego wyniknie. :-* :-*
-
Dziękuję Ci Gabiś. Mam nadzieję że wynikną z tego same dobre rzeczy.
A ja wczoraj zakupiłam rolki rollerblade spark 4.0 i ochraniacze. Czuję się w nich trochę jak robokop no i boję się sama wyjść na te rolki... że się przewróce, czy coś i że nie będę umiała wstać. Muszę wyszykować obiad. Grześ przyjdzie zjemy i może razem pójdziemy nad wisełkę.
Buziaki i miłego dzionka
-
To dzień pod znakiem sportu się szykuje ;)buziaczki
-
no i jak po roleczkach :) ??
-
;D witajcie
no po roleczkach to fajnie- jeszcze ubierania się nie opanowałam i było trochę pracy- najpierw rolki, potem konsternacja że nie ubrałam ochraniaczy na kolana... no i z powrotem rozbierać rolki, ubierać ochraniacze itd. Czułam się trochę jak robokop w tym pancerzu, no ale było super. Nawet sie nie przewróciłam- co nie jest dla mnie dobrym znakiem bo pewnie przewrócę się jak będę sama jeździć i nikt mi nawet nie pomoże wstać. Trudno i to trzeba przeżyć.
Poza tym na razie umiem jechać po prostej drodze do przodu- nieźle nie? ;D
Ćwiczyłam też zjazd z góry i pod górkę na parkingu ale na razie kiepsko to widzę. Hamowanie i skręcanie też nie należy do moich dobrych stron hee
Muszę się powolutku wszystkiego nauczyć.
Dzisiaj spotkanko z dziewczynkami z krk w Shishy na małym rynku- zebranie pod Adasiem o 18.
zaraz kończy mi się pranie. Trzeba rozwiesić i posprzątać kuchnię- jak co dzień ;/
-
witaj Kasiu :) pozwolisz że się u ciebie rozgoszczę :) Strasznie sympatyczna z ciebie dziewczyna i przykro mi że tak się podziało w twoim zyciu, ale trzymam kciuki żeby wszystko potoczyło się po waszej mysli, a ty na pewno w niedalekiej przyszłosci bedziesz SUPER MAMĄ :!:
pozdrawiam serdecznie :)
-
helloł po weekendzie :)
witaj Kasiu- rozgość się w mych skromnych progach. Bardzo miło mi było Cię poznać. Choć widziałam Cię na zdjęciach, jesteś dokładnie taką osóbką jak mi się wydawało. Taką fajną i delikatną kobietką. Mam nadzieję że to nie było ostatnie nasze spotkanie. My już sobie z Monią obiecałyśmy że jeszcze w tym roku będziemy chodzić z brzuchami ;D
a ja w piątek po spotkanku w ekspresowym tempie wróciłam do domu. Było tak przyjemnie na polu. Powietrze takie jeszcze ciepłe od słońca- jak w jakiś letni wieczór. A na drugi dzień taki ziąb- nie rozumiem tej pogody wcale. I wybraliśmy się po roli dal mego męża szanownego i wieczorem należało je wypróbować. No i wybraliśmy się na wycieczkę wzdłuż bulwarów. Zimno jak piernik. Odmarzły mi uszy i ręce. Ale fajnie było. Dotarliśmy aż zakrętu przed Wawelem. I w drodze powrotnej oczywiście dałam się namówić na zjazd inną trasą i skończyło się to taką wywrotką że o mało w Wiśle nie wylądowałam- musiałam kontrolnie się wywrócić. Pupsko obolałe ale w całości ;D dobrze że miałam ochraniacze na nadgarstkach bo zdarłabym pół ręki.
W nd pojechaliśmy raniutko na giełdę popatrzeć na autka ale nic nie było konkretnego dla nas. Potem zaproszeni byliśmy na mszę w intencji rocznicy naszych przyjaciół z okazji 1 rocznicy ślubu. Obiadek zjedliśmy w knajpce. Mieliśmy dzień rozpusty. Do CSI zrobiłam popcorn, potem lody z owocami i advokatem, ciasto drożdzowe ;p
A cały dzień byłam taka słaba. Dziś już jest lepiej. No może oprócz tego że znowu mam awarię zmywarki ;/
jutro z rana prolaktyna, no chyba że wyskoczy jakiś wyjazd po autko.
miłego dzionka :*
-
A ja będę chętnie Wasze brzuchy oglądać ;D. Bo póki co nie planuje :dzidzia:. Kasia dobrze, że jesteś cała no i że nie musiałaś pływać w Wiśle z rolkami na nogach....Byłoby kiepsko! Jednak ochraniacze się przydają...Ale pierwsze wywrotki masz już za sobą, może być tylko lepiej :D.
No i trzymam kciuki za PRL jutrzejszą !!!!!
-
Kasiu ja też trzymam kciuki!!!
-
No dzięki dzięki trzymajcie bo się przydadzą :)
ale co było najlepsze po tej wywrotce- miałam masaż pupy gwarantowany- mimo że mam go często gęsto na moje celulity to tym razem był z powodów ruchowych ;)
-
Hmmm masaż pośladków, cudeńko ;D. Chyba też zacznę szukać cellulitu u siebie i każe się mężowi masować ;D. BTW Kasia Ty i cellulit??!! Chyba na kościach!! :)
-
BTW Kasia Ty i cellulit??!! Chyba na kościach!! :)
O tym samym pomyślałam ;D ;D ;D
-
No Wy szukać nie macie gdzie (u siebie) a ja swój chowam głęboko pod spodniami ;)
-
Kochana...ja nie mam gdzie szukać?? Pokaże Ci na najbliższe wspólnej domówce moje pośladki !!!! ;D To się sama pocieszysz jak je zobaczysz...
-
Kochana...ja nie mam gdzie szukać?? Pokaże Ci na najbliższe wspólnej domówce moje pośladki !!!! ;D To się sama pocieszysz jak je zobaczysz...
Następna gruba się odezwała.... żebym ja wam czasem mojego cellulitu nie pokazała....
-
A Ty Gabi w ogóle najgrubsza i ocellulitowana z nas !!!! :hahahaha:
-
o jak wszystkie "patyczarki" się obudziły ;) zmykac mi tu szybko na jakiegos pączusia a nie gadać o wirtualnym celluitysie czy cellulicie ;)
witaj Kasiu- rozgość się w mych skromnych progach. Bardzo miło mi było Cię poznać. Choć widziałam Cię na zdjęciach, jesteś dokładnie taką osóbką jak mi się wydawało. Taką fajną i delikatną kobietką. Mam nadzieję że to nie było ostatnie nasze spotkanie. My już sobie z Monią obiecałyśmy że jeszcze w tym roku będziemy chodzić z brzuchami ;D
bardzo dziękuję :oops: Ja tez liczę na kolejne spotkania :) no i oczywiscie chciałabym zobaczyć w niedalekiej przyszłości dwie przyszłe mamuśki ;)
-
Kasieńko wesoło tu u Ciebie, a ten celulit to faktycznie masz wyobraźnie :D
ale masazyk - miła rzecz :D
-
Nadrobiłam :)
Kasia zazdraszczam rolek, tez chętnie bym posmigała :)
A może jakaś foteczka ze spotkanka.... żałuję, że mnie nie było, ale może nastepnym razem będzie już lepiej :)
-
Kasiu gdzie się podziewasz?? Co słychać??
-
eloł,
no jestem jestem, ale na weekend mnie nie było i miałam tyle wątków do poczytania że hej.
muszę się trochę ogarnąć i nidługo coś do Was skrobne.
buziak
-
muszę się trochę ogarnąć i nidługo coś do Was skrobne.
Czekamy...
-
No fajnie antycellulitowo się zrobiło ;D
Nie wiem nawet czemu nic nie napisałam w zeszłym tyg ??? trochę to dziwne. No ale od początku. Niestety nikt do mnie nie zadzwonił po rozmowie kwalifikacyjnej a myślałam że to wymarzone stanowisko dla mnie i że najlepiej bym tam pasowała- no ale pewnie wybrali osobę która umie sprzedawać ale nie wiem nic o tym co sprzedaje niż mnie- gdzie ja znam się co bym miała sprzedawać tylko jeszcze nie umiem tego robić.
We wtorek odwiedzili nas znajomi. Koleżanka w 31tyg ciąży. Trochę mi było żal, ale fajnie się gadało. Może sama niedługo będę się cieszyć. A ona gdyby nie brzuch to nawet nie zauważyłaby że jest w ciąży. Sami mówią że co do przygotowań to są daeko za murzynami- ani wózka ani nic. hehe- ja to więcej wiem o wózkach niż oni, no ale nie chciałam się zdradzać z tą wiedzą bo by wyszło skąd to wiem a tego bym nie chciała. Tu jestem schowana przed światem ;D
W środę miałam mały najazd na Krk- przyjechała moja zapomniana rodzina z Niemiec i musiałam z nimi "zwiedzać" Krk a że ich nie lubie to trochę byłam wyrypana tymi wycieczkami i musiałam wszystko odespać i odreagować.
Na badania nie poszłam bo się zdenerwowałam tym że ta rodzina przyjeżdża a mój tata tak mi podniósł ciśnienie że nie mogłam się przez cały dzień uspokoić. A to wiadomo od razy wyszło by na badaniu. Pójdę dopiero za mc jak miną 3mce odkąd biore bromek.
W czw spędziłam sama dzień i noc ;( bo mój mężu znowu na piłkę pojechał. Przypłaciłam tamten wieczór mega migreną i jak zwykle musiałam ją sama przechodzić.
W piątek po pracy Grzesia wybraliśy się ze znajomymi na błonia na rolki, a potem pojechaliśmy na weekedn do BB bo moja mama miała urodziny i chciałam spędzić z nimi trochę czasu.
Miło spędziliśmy sobotni wieczór u moich przyjaciół- Asia się tak narobiła sałatek i innych rzeczy że aż szkoda było wychodzić. Było bardzo miło. Pogadaliśmy o wszystkim i o niczym.
A teraz nie wiem o co chodzi ale jakieś bachory wydzierają mi się za oknem- chyba ich pozabijam zaraz :) nie wiem o co chodzi bo nigdy tu żadne klasy nie chodzą a dzisiaj raz w jedną raz w drugą stronę. Se w spokoju nie mogę foruma poczytać.
Cieszę się że mnie odwiedzacie mimo że większości z Was już odwiedzać nie można. Tak trochę głupio jest jak wchodzę na foruma a znajomych wątków nie ma. Ale jeśli tak musi być to trudno. Ja całkowicei no może nie w 100% Was rozumiem.
Aniu napewno będzie czas jeszcze aby się spotkać. A zjęcia są w wątku Aeniołka.
Kasia będziesz nas oglądać mam nadziję niedługo z brzuchami ;D
Martuś, Gabi, Asiu, Aniu, Kasiu dla Was wszystkich ogromniasty buziak :-*
-
Kasiu fajnie że się spotykasz ze znajomymi. JA jakoś ostatnio zaniedbuję ta część mojego życia... JAkoś zamknęłam się przed światem zewnętzrynym przez te staranka... Czas to zmienić chyba.
Buziaki KAsiu i fajnie że jesteś :-* :-*
-
Gabiśku też tak miałam z początku naszego małżeństwa. Ale my to mamy takimi falami. Wiesz przez miesiąc z nikim a potem naraz z wszystkimi. Ale jakoś tak nie wyobrażam sobie żeby cały czas z kimś się spotykać bo to zwykle w weekndy a wtedy to chciałabym spędzać czas z mężusiem, dlatego musimy jakąś strategię opracować, kiedy z kim się spotykamy.
A no i nie napisałam chyba że za 2 tyg na wesele idziemy, więc w środę najprawdopodobniej śmigam do gk coś wykukać. Już miałam nic nie kupować ale wczoraj napisała do manie koleżanka i nieoficjalnie zaprosiła nas na wesele na połowę lipca- więc tak czy siak sukienka się przyda.
A co do rolek... jeszcze nie opanowałam tych manewrów o których pisałam wcześniej, ale ładnie mi się nóżki zaczęły kształtować. se se se ;D
-
Kasia bachory za oknem poczuły wiosne i pewnie wagarują :) jak będą za głośno to na straz miejska dzwoń, oni sa ostatnio chętni do takich akcji (chcą się wykazać żeby ich nie likwidować :) ) u mnie przed blokiem sa co najmniej 2 razy dziennie i spisują 'ławkowiczów"
a ja mam pytanie jakie sa proporcje drinka z wiśniówka i sokiem bananowym :?:
pozdrawiam ciepło :-*
-
Kasiu ale one chodzą w parach z "panią" na przedzie. I co robić? chyba uzbroić się w cierpliwość. U nas przed blokiem nawet nie ma ławkowiczów bo ławeczek brak tak chyba z przezorności ich nie dali.
A ja tego drinka robie tak żeby za mocny nie był- do szklanki wysokiej daje lodu w kostkach, nalewam wiśniówki tak do 1/4wysokości łącznie z tym lodem i uzupełniam sokiem bananowym- pycha wychodzi z takim zwykłym sokiem bananowym jak i z tym zielonym. No przynajmniej mi smakuje ;)
Smacznego Kasiu ;)
-
dziękuję Kasiu ;D wyprubuje w najbliższym czasie bo "chodzi" to za mna od jakichś 2 tyg. ;)
-
A co do rolek... jeszcze nie opanowałam tych manewrów o których pisałam wcześniej, ale ładnie mi się nóżki zaczęły kształtować. se se se ;D
Łaaaaa, to rolki az tak fajne są?! ;D
Kasieńko sporo się dzieje u Ciebie, widzę, ze jesteś cały czas uśmiechnięta mimo gości z Niemiec i innych...Całuskam Cie gorąco :-* :-* :-*
-
Kasiu mam nadzieję że będzie Wam smakowało. Ja też mam reszteczkę w lodówce to może coś dzisiaj chlapnę ;D
Asiu no pewnie że są fajne tylko szkoda że Ty nie masz gdzie na nich jeździć. No jestem uśmiechnięta, choć sama nie wiem czemu, powinnam się smutać bo z pracy nic nie wyszło i wogóle kiepski tydzień się zapowiada. Będę go spędzać w samotności. No ale mam Was !!!!
-
Asiu no pewnie że są fajne tylko szkoda że Ty nie masz gdzie na nich jeździć.
Ano szkoda, łyżwy uwielbiałam, więc i rolki by mi podesżły...
-
Asiu no pewnie że są fajne tylko szkoda że Ty nie masz gdzie na nich jeździć.
Ano szkoda, łyżwy uwielbiałam, więc i rolki by mi podesżły...
jestem tego pewna- przecież Ty sportsupermenka ;)
-
Asiu no pewnie że są fajne tylko szkoda że Ty nie masz gdzie na nich jeździć.
Ano szkoda, łyżwy uwielbiałam, więc i rolki by mi podesżły...
jestem tego pewna- przecież Ty sportsupermenka ;)
Taaa ::) :P
-
Kasia!! Widzę, że też miałaś intensywny weekend...:). Z tą pracą to niewiadomo.... Do mnie zadzwonili chyba po ponad 3 tygodniach i dopiero zaprosili na rozmowę. Już zdązyłam o tym zapomnieć. A jak nie ta to inna...Wiesz już co byś chciała robić, teraz odpowiadaj masowo na te konkretne oferty pracy! Na pewno się uda!
Co do bachorów za oknem...Ja mieszkam na 9tym, ale na przeciwko mam blok i niesie się z parteru, z piaskownicy aż do mnie. Czasem jak sie ciepło zrobi to mam ochotę zrzucić coś na dół :ckm:. Pewnie nam przejdzie dopiero jak same bedziemy siedziec przed blokiem z bachorkami ;D. Mam nadzieje, że Ty już niedłuugo!! Trzymam za to kciuki. Ja tam wole jeszcze poczekać :).
Miłego dnia kochana!!
PS. Zrobiłyście mi smaka z Kasią na wiśniówkę z sokiem bananowym ;D. I co ja teraz biedna poczne jak ani wiśniówki ani soku nie mam???
-
Heloł,
coś tu u nas pusto było przez ostatnie kilka dni. Popisze Wam co tam u nas. Np wczoraj się zawzięłam i upiekłam placek drożdżowy z rabarbarem i kruszonką- wyszedł pyszniasty. Odkryłam swoje powołanie do ciasta drożdżowego. Już się widzę za 20lat jak upaćkana od stóp po sam sufit, gruba taka że lepiej przeskoczyć niż obejść, zagniatam jak ta kuchara ciasto hehe :) Puki co nie jest źle -przynajmniej jeszcze taka gruba nie jestem ;p
Oprócz tego poszukiwania sukienki na wesela trwają i gdyby nie to że hurtownia o której pisała Lara jest ode mnie 3,5km oddalona, to pewnie już bym była w drodze. Grześ obiecał że podjedzie ze mną w przyszłą środę- bo wtedy mają świeży towar, a dzisiaj to pewnie nie wiele juz zostało.
Wybrałam się we wtorek do GKr i zeszłam po wszystkich sklepach- nawet tych droższych i nigdzie nie było nic na mnie. Poza tym cena. Ja to chciałam tak do 200zł. No może coś by się zalazło taniej w Pretty Girl ale nie było rozmiaru a fajna sukieneczka za 90zł. Coccomore mnie rozczarwało totalnie- zwykle trochę tego mieli. Poza tym poszłam w nowych butach i się tak obtarłam że hej- niby baleriny ale tak mnie obcisły że ledwo zipałam. Zakupy zakończyłam wielkimi lodami z koleżanką i plotkami. Chyba się jeszcze wybiorę do CH Czyżyny bo tam też jest kilka sklepów i czasem można coś fajnego znaleźć.
Na razie to tyle. Miłego dzionka
-
Kasiu buziaki czwartkowe!!
Ja jakoś Cie takiej grubej ugniatającej ciasto nie widzę ::) ::)
-
Mniammmm drożdżowe z rabarbarrrrrem i KRUSZONKĄ !!!!!!!!!!!!!
Kasia no to mam slinotok przez Ciebie ;) :-*
-
Gabi :-* pożyjemy zobaczymy hehe
Aniu to na dokładkę powiem Ci że właśnie zaczęłam robić zupkę cebulową, a we wtorek to zrobiłam takiego krupniku że Grześ kolacji nie chciał tylko następny talerz zupki.
-
Aniu to na dokładkę powiem Ci że właśnie zaczęłam robić zupkę cebulową, a we wtorek to zrobiłam takiego krupniku że Grześ kolacji nie chciał tylko następny talerz zupki.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!! czy Ty chcesz mnie doprowadzic do szału pt: "Dajcie mi krupniku, cebulowej a do zagryzienia drożdżowe ciasto z KRUSZONKĄ !!!"
;D ;D ;D ;D ;D
-
se se se ;D
-
AndziaK czyżby zachcianki? Mnie skręca jak zobaczę ogórki kiszone, ogórkową i grzybki marynowane ;-)
Kasiq żeby mi się chciało jak Tobie ... mnie to nawet nie chce się iść zrobić ciasta na naleśniki nie wspominając o usmażeniu ich :-(
Ale super, że humor dopisuje :-) I jak rolki? Moje poleżą do przyszłego roku ... choć mąż twierdzi, że ich nie założę przez więcej czasu :-)
-
Gosiu mi to rzadko się coś chce, ale jak już się zmuszę to nawet nawet mi wychodzi. Poza tym w Twoim stanie to ja się nie dziwię. Cieżki teraz czas dla Ciebie.
A rolki... czekam aż mężu wróci z pracy to sobie porolkujemy po obiedzie ;)
-
Kasia!!!!!!!!!!!! To jak będziesz jechać do CH Czyżyny daj znać bo ja przecież mieszkam rzut beretem ;D. Skoczę z Tobą na zakupki!! ;D ;D
-
ej ej :!: nie idźcie bezemnie :!:
-
Hihi, to ja proponuje grupowe zakupki, a poźniej możemy sobie usiąść gdzieś w Carrefourze, w kawiarni na ploty ;D. Tylko Kasia napisz kiedy!!
-
wiesz Kasia, tam w tej hurtowni mają zawsze wieszaki pełne ciuchów :)
tylko we środę mają ich najwięcej i nowych :D :skacza:
-
Hmmm to może jutro?? ;D bo akurat mam wolne w domu hehe, tak po Waszej pracy czy jakoś, nie wiem sama.
Monia dzięki za info. Myślałam że może tam już dzisiaj nic nie ma. Wybieram się w środę razem z mężem
-
No ja jestem ZAAAAA jutrem :). Kończę o 17tej;).
-
mi po południu (tak 17-18) też raczej pasuje :)
-
Ech...kochane, niestety muszę zrezygnować ze spotkania :'(. Przypomniało mi się, że dzisiaj są urodziny mojego taty i babcia zamówiła mszę w jego intencji na 18:30...Muszę, chce być tam. Wiec niestety odpada...No chyba,że spotkamy się ok. 19:15 ale to pewnie za późno dla was. Wiec życzę udanego spotkania i zakupów! :(
-
No ja też niestety odpadam. Jutro Grześ ma z kolegą prezentacje z projektu europejskiego dla dzieci o energetyce jądrowej no i muszę im pomóc. No ale co się odwlecze to nie uciecze. Jeszcze zdążymy się spotkać.
Idę jeść śniadanko.
-
Ok, to może poniedziałek ok 17tej..?? Mam nadzieje, że niedługo w każdym razie!! :)
-
no to ja sama nie pójdę tez ;) w takim razie dzis nalezy się lodówce małe sprzatanko o odmrażanko :)
Miłego weekendu wam zyczę :) Kasiu udanej prezentacji jutro :)
-
dzięki dziewuszki, co do next week to się jeszcze ugadamy
-
Kasiu jestes bardzo sympatyczna osoba. Bede Wam wiernie kibicowac! Uda sie!
-
Ale mili goście do mnie zawitali- witaj nadziejko i już nas nie opuszczaj. Wiem z Twojego wątku (hehe ja podczytywacz) że masz malutko czasu. Ale bardzo serdecznie zapraszam do poczytania od czasu do czasu :-*
-
No czasu, rzeczywiscie coraz mniej! Powoli zaczne przygotowywac sie na przyjscie mojego maluszka ;) To jeszcze przed Toba, wiec sama zobaczysz jak to jest. Buziaki.
-
Witajcie po długim weekendzie :)
Długo mnie tutaj nie było, ale poprzedni tydzień był pełen wrażeń.
Poczynając od tego że kupiliśmy nareszcie samochód, poprzez nieustanne poszukiwania sukienki- i tu muszę powiedzieć, że się totalnie rozczarowałam asortymentem w hurtowni cypiss- wszystko wykupione a specjalnie pojechałam rano w środę jak mieli dostawę towaru. Tych sukienek co Monika kupiła- ani śladu. Ale postanowiłam że jak będę kompletować garderobę do pracy to napewno się tam udam, bo jest wiele rzeczy co by mi się przydało.
Potem zostałam nadwornym mechanikiem- tzn osobą zawożącą auto do naprawy i zanim się obejrzałam był już 1maja, potem 3 i już na wesele trzeva było jechać. Wróciliśmy wczoraj wieczorem, stojąc jedynie 1godz w korkach.
Na weselu bawiłam się tak sobie- może dlatego że byliśmy z teściami a teściowa w rewelacyjny sposób potrafi mi wszystko obrzydzić swoją osobą- normalnie nie mogłam na nią patrzeć, oraz sąsiadki z którą na wesele przybył mój szwagier- która pieprzy takie farmazony ze swojego życia że ja odpadam.
A z moich wieści "cyklowych":
Dopiegam do końca, w zasadzie dzisiaj powinnam dostać @. Wczoraj plamiłam, tak jak zawsze przed ale dzisiaj nie ma już śladu po plamieniu. Od ponad tygodnia tak bolą mnie piersi że nie mogę spać na brzuchu ani na boku. Podbrzusze też mnie pobolewało... tak jakby się mega okres zbliżał. Bardzo to dziwne, bo ostatnio nigdy nie miałam żadnych znaków co do przyjścia okresu. Jak przyjdzie to umawiam się do lekarza, no i badania musimy porobić bo już mnie szlag trafia. Zresztą może okazać się że coś nie tak z nasieniem i niepotrzebnie marnujemy czas.
Buziaki przesyłam Wam. Do poklikania
-
Kaśka :!: a nie przylał Ci ktoś w pupę ostatnio??
co takie ponure myśli i gadanie?
pozytywnie trza myśleć, pozytywnie :!:
nie możesz tak do tego podchodzić, nawet przez głowę niech nie przemykają takie myśli, musi być dobrze bo innego wyjścia nie ma i koniec :)
-
A może to dzidzi co? Jeśli jest taka szansa...
Nie nastawiaj sie negatywnie od razu, że coś z czymś nie tak !!
Z tym weselem to rzeczywiście lipa :-\. Ale NIE DAJ SIE!! I olej głupie farmazony :).
GRATULUJE zakupu autka...Ja czekam na egzamin teoretyczny! Brrrrr boje sie!
A do hurtowni to mozemy się razem wybrać!! Nie mam letnich ciuchów do pracy !!!! :-\
-
Kochana, a ja Cię regularnie podczytuję. Dzisiaj jednak coś skrobnę, a co :?: A to, że ja też w dniu kiedy miałam dostać miesiączkę plamiłam, piersi mnie bolały, jak szalone, a w macicy kuło. I co :?: I to był nowy lokator mojego brzuszka, który teraz maltretuje nóżkami moje trzewia :D Zatem "Nigdy nie mów "nigdy" " Czekam na wieści :D i trzymam kciuki.
-
dokladnie - nie kracz, tlyko czekaj spokojnie :D
-
Kasiu ja napiszę tylko tyle :Nie_powiem:
-
No i przyszła @... całą noc nie spałam, bo cały czas mi się wydawało że to już i że muszę wstać, żeby łóżka nie poplamić, umieram z bólu, a muszę w/s autka załatwiać...
dzięki za odwiedzinki, odezwę się popołudniu
-
Małpa ochydna jedna...... >:( >:( >:( >:(
Kasiu a co tam ja nadal trzymam.... ;)
-
Ja też nadal trzymam kciuki i czekam kiedy wybierzemy sie na ciuchy !!!! :)
-
No to jestem, jak obiecałam :)
Dzięki że trzymacie kciuki, napewno się przydadzą, ale nie zmienia to faktu że musimy zrobić badania, żeby być pewnym że nie obijamy się od ściany do ściany bezskutecznie.
Byłam w urzędach coś tam pozałatwaiałam, ale i tak jutro powtórka bo do wszystkiego potrzebny jest drugi właściciel czyli tata Grzesia- ze względu na zniżki na ubezpiecznie. No ale cały czas do przodu.
Idę teraz poszukać informacji o badaniach i dniach cyklu, bo część muszę zrobić chyba zaraz 3dnia cyklu.
Buziaki
-
Kasiu, ja również Tobie kibicuje... wierzę, że Wam sie uda :D
ja jeszcze z malym pytankiem. Oczywiscie, jezeli wiesz, to poprosze o odpowiedz :)
Mam koleżankę, która ma wysoką prolaktynę. Zażywała bromergon, jednak tak fatalnie się po nim czuła, że musiała z niego zrezygnować.
Jest jeszcze jakis inny sposób na zbicie prolaktyny?
Lekarz wprowadził jej teraz tabletki hormonalne, żeby wyregulować okres... co wydaje mi się totalną bzdurą!
może dopytasz swojego lekarza, co zrobić w takiej sytuacji.
Z góry dzieki .. pozdrawiam
-
Kasiq no to masz powera do latania ;)
Anetko tabletki hormonalne to nie bzdura... ja brałam je własnie na uregulowanie cyklu i musze Ci powiedzieć, że z 45-50 dniowych uregulowało się do 28-29 dni, więc cos w tym jest.....
-
hejka,
Anetko ja ekspertem nie jestem, a lekarza póki co muszę zmienić ;) ale powiem tak jeśli chodzi o bromergon to niestety bardzo mocne są po nim skutki uboczne które poprostu trzeba przetrzymać, ja też bardzo źle się czułam, no ale póki co pełne 2opakowania już zjadłam i żyję. Można oczywiście zamienić go np na Norprolac, Parlodel, Dostinex chyba tak to się pisze, ale są to leki bardzo drogie- w przykładzie kuracja bromergonem kosztuje mnie miesięcznie 4zł, a w tamtych lekach nawet 80-120zł, nie mówiąc o wizytach kontrolnych i badaniach- dla mnie to zbyt dużo było dlatego się męczę. Druga kwestia to taka że bromek może być nieskuteczny i dopiero tamte leki pomagają. Ja jeszcze nie robiłam badań kontrolnych także nie wiem jak ze skutecznością jest u mnie.
Przypuszczam że te hormony o których piszesz to na regulację cyklu- np luteina- czyli sztuczny progesteron- zażywana w drugiej fazie cyklu, która ma za zadanie- po odstawieniu wywołać okres, w przypadku zajścia w ciążę- ją podtrzymać. Ja właśnie też lecę na luteinie mimo że cykle miałam regularne jak w zegarku.
A no i dziękuję za 3manie kciukasów. Aniu a no mam ino nie wiem skąd.
A dzisiaj odebrałam tablice rejestracyjne :skacza:
-
oj cosik tu cichutko- nikt nie zagląda... cóż ku pamięci popiszę co następuje:
3dc: przeprowadzone badanie na testosteron, TSH, FSH, LH- koszt ok 80zł
w planie koło 13dc: estradiol
20-21dc: prolaktyna
i do doktorka trza się umówić jakoś koło 23dc. Chyba jeszcze w okolicach owu zrobię sobie usg jeszcze.
A no i badanka Grzesia... aż się wczoraj zdziwił że to już, a on teraz nie może i wogóle że musi się psychicznie przygotować... hehe
-
Cicho może ale jesteśmy i czytamy !! Super, że badania ruszyły w końcu....A Grzesia to trzeba przycisnąć, wiadomo faceci zawsze zwlekają w takich sytuacjach. Ale najlepiej zrobić badania i ruszyć dalej!
Pozdrowienia czwartkowe! :)
-
Kasiu chyba wiekszość facetów tak reaguje na takie badania ;) i takie branie go z zaskoczenia chyba jest najlepsze ;)
Czekam niecierpoliwie na wieści powizytowe.... a to USG to dobry pomysł zobaczysz czy pecherzyk jest :)
Miałaś kiedykolwiek robione monitorowanie?
-
No ale on sam się zaoferował że trzeba zrobić- tyle że to było jakiś czas temu i tak myślę że trochę spanikował, mimo że zaoferowałam mu się z pomocą ;)
No ja ten schemat badań to sobie wczoraj ustaliłam, bo szkoda mi iść na wizytę za 120zł i dopiero to ustalać, bo i tak bym musiała to zrobić, także wole przyjść już przygotowana i nie tracić czasu.
Aniu nie miałam monitoringu- jedynie kilka razy dopochwowo, ale tylko profilaktycznie- ostatnio w lutym u znachora miałam robione usg okołoowulacyjne. Poza tym trochę to dla mnie dziwne jest w monitoringu, że robi się go od początku cyklu jak kobieta ma okres. Na samą myśl cierpnie mi skóra. Ja tam bez tamponu na leżance z sondą w pochwie.... :-\ o nie nie nie
-
Pierwsze słyszę że monitorowanie robi się w pierwszych dniach cyklu......
Moja sis miała to (mnie tez sie tak zapowiadało) i chodziła od połowy cyklu co tydzień i po 2 monitorowaniu Daria pojawiła się w brzuszku :D
Ja miałam tez taki plan najpierw monitorowanie, potem prolaktyna itd....
-
wiem wiem ;) pamiętam, ale się nie udało planu zrealizować
no niestety tak czytałam że chodzi się od około 3dnia co kilka dni aby zobaczyć jak pęcherzyki rosną, jak endometrium się ma itd
pewnie u Ciebie sprawa była prosta- taki krótki protokół monitorowania ;D
-
są zamienniki bromergonu - zaganiczne, droższe.... Parlodel np..
ale u mnei po nim skutki uboczne gyły jeszcze gorsze!!!
-
Kurcze a taki zachwalany ten lek jest...
Marta miałaś po nim jeszcze większe jazdy niż po bromku? ja to chyba bym wylądowała w szpitalu, bo przy bromku prawie zemdlałam i się odwodniłam...
I wogóle brałaś go długo?
-
Parlodel bralam przez 3 miesiace....
i.... najgorsz ebyly początki- potem jak dow szytskiego człowiek sie przzywczaja..ale na poczatku - przez kilka dni, albo nawet dłuzej... bylam jak w letargu - naprawde..dwa pierwsze dni kompletnie nie wiedizlam co sie dzieje - cos robilam, ale jakby w polsnie...jak po jakis prochach... wiem z ejechalismy wtedy na Wegry -zazywalm pierwsz atabletke..siedizlam z tyl i nie wieidzlam keidy przejalchlismy cala trase, a potem an basenach-Arke wyciagal mnei z wodu bo usnelam........
I tak było kilka dni..potem dreczyly mnie nudnosci, szumy w głowie..ale juz koljeny miesac byl lepszy - na pocieszenie :D
-
no to rzeczywiście nie fajnie ::) no ale wszystko dobrze się skończyło i Maksik jest z Wami :)
PS śliczniutkie zdjęcia wczoraj oglądałam na googlach. Jak on szybko rośnie- aż dziw bierze i wy tacy uśmiechnięci. Chrzciliście w Krk czy w Jaśle?
-
W Krakowie :D
hehe..przeczytalam "ze az dziw bierze ze wy tacy usmiechnięci " hehehehhe ;) i pomyslam, ze masz wątpliwości czy Maks daje w dupe ;D daje, ale jest kochany :D hehehehe
ale pojelam w pore ze chodzi Ci ze Makiso tak szybko rosnie :D
-
hehe to się dogadałyśmy :D
rośnie jak na drożdżach
-
Kasia ja też pierwsze słyszę, żeby usg robić w pierwszych dnia cyklu. Ja miałam monitoring parę razy robiony i zawsze zaczynał się od ok 10 dc!!!!
-
W takim raize wypada mi dziekowac Bogu że nie musiałam brac tego bromku......
Marcia hahahahahaha ale sie usmiałam :)
-
Bromokryptynę da się przeżyć...
Też cierpiałam, czułam sie źle....pojechałam na wakacje do Austrii i co...nie byłam w stanie po Alpach chodzić.
Ciśnienie mi nie spadało, bo trudno żeby moglo spaść coś co zazwyczaj było w granicach 90/60 - 80/50mmHg.
Miłam megazaparcia - cały czas musiałam brać z tego powodu leki...ale po dwoch miesiacach stopniowo się poprawiło - chociaz generalnie czułam się źle....
Bromergon wymieniłam tylko dlatego na Parlodel, że lepeiej sie dzielił i nie kruszył.
Ale wazne, że w końcu leczenie przyniosło skutki....
Kasiq monitoring cyklu zaczyna się najszybciej od 5 dnia....nie mam sensu robic USG w czasie miesiączki, bo to nic nie wnosi....
-
ciekawe do ktorego momentu przeprowadzi Ci to monitorowanie.. i generalnie mozna sie dowiedziec czy jest owulacja czy tylko czy powstaje pecherzyk?
kumpela tez bierze ten p.. i jakos mowi strasznie juz nie jest.. bierze go na noc.
-
Co do monitoringu to poprostu tak czytałam na innym forum- nie wiem jak lekarz by mi zalecił- pewnie każdy inaczej i po swojemu, no ale ja wybieram się okołoowulacji i mam nadzieję że to dobrze. Pewnie będę miała powtórzone potem żeby zobaczyć czy pęcherzyk pękł czy nie- kurka mam nadzieję że wkońcu pękają te skurczybyki jedne... ;D
Bromek... cóż... ja biorę na noc i mnie nie ma, nic nie pamiętam do rana, skutki uboczne przesypiam ale pewnie się też przyzwyczaiłam do niego.
Wszystko da się przeżyć, kwestia uporu i samo(zaparcia) hehe, bo do tego drugiego niestety trza przywyknąć- ale jest już o niebo lepiej niż na początku
-
Jak nie chcą pękać to podobno super efekty daje laparoskopia....Wiem bo sama mam problem z niedojrzewającymi i niepękającymi pęcherzykami...Ale póki co próbujemy z moją giną wyleczyć to hormonami. Jak nie to może laparo wchodzi w grę.
-
o kurcze mam nadzieję że się obędzie bez tego...
Mam już wyniki:
TSH 2,150 uIU/ml (0.400-4.000)
LH 5,73 mIU/ml
FSH 4,96 mIU/ml
testosteron 46,30 ng/dl
stosunek LH/FSH 1,16
tego testosteronu nie rozumiem?
kobiety owulujące poniżej 20-80 ng/dl
kobiety po menopauzie poniżej 20-62 ng/dl
-
Kasiu, ja prawdopodobnie idę monitoring w tym cyklu i pierwszy raz 10dc. Wiadomo, że to zależy od długości cykli, bo kobieta, która ma przykładowo 25dniowe cykle, powinna zacząć monitoring wcześniej.
Pierwsze słyszę jednak o monitoringu w czasie @. Co oni tam chca zobaczyć?
-
deszczyk :D
-
deszczyk :D
;) ;) ;)
-
hahahaha no chyba Lara ;)
Metus :-* :-* :-*
-
hejka po weekendzie :)
mam dla Was niespodziankę- byliśmy na weekend u koleżanki w górach i wzięło mnie na wspominki- bo byliśmy też tam rok temu i z tej wyprawy Wam wygłupków moich nie wklejałam, więc zacznę od nich
Głupie minki dla poprawy nastroju ;D oczywiście przy piwku
(http://images24.fotosik.pl/212/0b65b3e9ca53a67c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images30.fotosik.pl/212/708e1eecd95de91f.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images28.fotosik.pl/212/cc1cac2cd31c7d5d.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images32.fotosik.pl/249/838f6812d60a0331.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images28.fotosik.pl/212/86c306d0b35ce596.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images23.fotosik.pl/211/84a720b222f7021c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images24.fotosik.pl/212/fa39ab834eb60cac.jpg) (http://www.fotosik.pl)
a to już w niedziele przy ognisku:
chłopaki nieźle jarali
(http://images28.fotosik.pl/212/9b853c24210f7756.jpg) (http://www.fotosik.pl)
mój mężulo z fajeczką
(http://images25.fotosik.pl/211/bf59382473efa1a4.jpg) (http://www.fotosik.pl)
sesja z kwiatuszkami
(http://images34.fotosik.pl/250/5b97ce2848ca4e96.jpg) (http://www.fotosik.pl)
tutaj obrudziłam brodę od mleczy
(http://images29.fotosik.pl/211/cb1daab036ed7f0b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images34.fotosik.pl/250/4dc2795cdc2f844b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images23.fotosik.pl/211/3004ab785045aea2.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i z mężykiem
miłość to patrzenie w tym samym kierunku
(http://images27.fotosik.pl/211/a599f7baef0c6c64.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images26.fotosik.pl/212/58a9b846f54f3786.jpg) (http://www.fotosik.pl)
niestety te ostatnie zdjęcia są nieostre bo koleżanka nie kapuje że trzeba wpierw lekko przyciesnąć żeby złapał ostrość a potem wcisnąć do końca ;p
-
Śłiczne zdjecia!!!
KAsiu wyglądasz tak dziewczęco, młodo.... pięknie!!!
-
ślicznie wygladacie :D
-
Śliczne foty :)
Kasiq :-*
-
e tam nieostre :D śliczne i tak :skacza:
-
Kasieńka cudne fotki!!!!!!
-
supciowe zdjęcia :!: a koleżanka moze kiedys zakapuje ;) musicie częściej jej pozować poprostu :)
-
:-*
-
Śliczne zdjęcia!!właśnie taką w jasnych włoskach Cię kojarzę ze zdjeć ślubnych, ale ten nowy kolorek jest świetny! :)
-
SUPER FOTY !!!! Cudnie razem wyglądacie :). A ja se dalej zachwycam Twoją grzywką Kasia ;D.
-
Kasiu super fotki ;) Takie radosne jak Ty ;)
-
Ojej ale mnie nawiedziłyście kompementami :o
Dzięx
przesyłam Wam za nie DUŻEGO :-*
Kasiu Koleżance za bardzo nie chce poozwać- to jest jej nałóg- jak uchwyci od kogoś aparat to nie puści- szkoda że nie ma o tym żadnej wiedzy ;\
Aniu no właśnie miałam ten kolor swój już taki nijaki i postanowiłam to zmienić. Ale mam wrażenie jakby go już wogóle nie było- że się spłukał a jak patrze na fotki to nadal jest. Taki mi się bardzo ale to bardzo podoba.
Asiu już musiałam ją sobie podciąć- chyba 3raz bo jak popatrzyłam na fotki to tylko grzywę mi widać a mnie spod niej nie- i teraz jest lepiej- widać brwi ;D a Ty się tak zachwycasz moją- zrób sobie i ja się wtedy pozachwycam. Już się z nią zaznajomiłam- żyjemy w zgodzie- znaczy się ja i grzywka ;) bo niejednokrotnie wcześniej ona żyła innym życiem hehe
Gabi a Ty co niby "staruszka" na zdjęciach jesteś? Lepiej wychodzisz niż ja hihi ;D
Aniu no czasem mi się zdarza być "radosną"
Dzisiaj spędziłam 5 godz u mehanika- porażka. O 14 wpadłam do domu i zabrałam się za obiad- pieczarkowa i pizza domowa. Już nie mam sił ;)
yyyy co ja to miałam napisać..... nie wiem....... w zamian za to :los:
a już pamiętam- po drodze wstąpiłam do kliniki ivf i jesteśmy umówieni na 28.05 na 16.00 do Janeczki. Chciałam do Przybycienia ale najbliższy termin był na 15.06 ::) bo to pierwsza wizyta a ona zawsze jest dłuższa i mogą tylko 2 takie w ciągu dnia umawaić.
No nic tyle. Buziaki
-
ślicznie wyglądasz piękne fociaki
-
Dzięki Sandruniu :-*
-
hejka dziewuszki :)
dzisiaj odebrałam wynik estradiolu zrobionego w 12dc i wyszło 210pg/ml i to chyba oznacza że wyhodowałam ładne 1 jajeczko ;D teraz jestem ciekawa czy ono pęknie- I hope so.
Od kilku cykli zauważam że w okolicach owulacji boli mnie lewy jajnik, a tym razem po 2 dniach bolał mnie jeszcze prawy.
Tempka dzisiaj powinna spaść a tu nic. Jakoś dziwnie w tym cyklu się dzieje.
A i zauważyłam pewną prawidłowość tylko nie wiem o czym świadczy. W okolicach 9-10dc mam taki mały pagórek temperaturowy- taki hopek o 0,1-0,15stC a potem temperatura normalnie spada. Wiecie coś o tym?
No jak nie wiecie to trudno hehe. U mnie dziś dzień wielkich porządków. Non stop sprzątam przed tym wolnym. A to pranie a to łazienka i cała reszta świata.
Przesyłam Wam buziaki :-*
-
No to cudownie, że masz ładniutkie jajeczko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!! Czy w takim razie będziecie działać coś już....?? ;D ;D
-
Kasiq to sie cieżko opisuje...daj jakis wykres to siębedzie można wypowiedziec....
-
Nie no ja tak myślę że to zwykła statystyka pomiaru, ale tak sobie sama dumałam... koniec tematu ;D
Jutro ostatnie badania:
prolaktyna + badania męża nasienia
a w środę na wizytę do kliniki, ciekawe jak to będzie.
Wogóle ten tydzień bardzo obfity będzie- musimy iść do kina i na basen bo mamy bilety do końca maja, odwiedza nas mój tata bo będzie przejazdem w krk, do tego ta klinika... eh mam nadzieję że jakoś się to ułoży.
miłego tygodnia życzę wszystkim
-
No chyba już nikt mnie nie lubi i piszę sama do siebie...
Dzisiaj byłam na badankach- czekałam jedynie 1godz aż zostanie pobrana mi krew... wrr... tak się wkurzyłam, a nie powinnam bo mi prolaktyna skacze i wywaliłam takiego maila do laboratorium głównego że trochę mi popuściło...
Grześ też już po badaniach. Jakoś to przeżył- był sam. Czekamy na wyniki. Mają być dziś wieczorem- do odebrania jedynie osobiście... dziwne...
A ja przypomniałam sobie o tym że mam piłkę do ćwiczeń i zaczynam dzisiaj body ball ;D
-
No to dobrze, że już po badaniach !!!! Daj znać jak wyniki (na pewno OK) !!!! ;D
Ja też zawsze w akcie wściekłości muszę coś napisać albo kogoś opieprzyć...Na badania godzinę?? SZOK!
A co to jest body ball ?? ;D
-
Ja cię Kasia baaardzo lubię ;D ale nie zawsze mam czas szkorobnąć coś miłego :( za to podczytuje regularnie :)
-
Dzięki dziewczyny...
Ale wiecie co ... mam doła :( chce mi się wyć
właśnie dowiedziałam się że koleżanka ode mnie z roku, która ma już córcie prawie 1,5roczną od stycznia się starali i znowu jest w ciąży. Kurde jakie to niesprawiedliwe. Byłam u niej tydz temu , rozmawiałyśmy o tym, ale dlaczego to spotyka wszystkich innych a mnie nie???
Asiu body ball to ćwiczenia na takiej dużej piłce
-
Kasiq ja podobnie jak KiP lubluje Cie ale częsciej podczytuję :)
Godzina czekania na badania ? Phiii zapraszam do mnie na 1,5 conajmniej ;D Czasami ciśnienie mam 200 ale co zrobić ;)
Ja też czekam na wyniki :)
Co do koleżanki.... Kasiu i na Ciebie przyjdzie kolej :) Mówie Ci to ja JARZĄBEK :)
-
Kasieńko, nie wiem co Ci napisać.
Mnie też to denerwuje. Te wszystkie wysypy brzuchatych kobiet na ulicach. Te strzępki docierających wiadomości, że ta i ta wpadła, że chciała usunąć.
Jakbym mogła, to bym sobie taką niechcianą ciążę przeszczepiła.
Mnie wczoraj jeszcze wkurzyła Teściowa. Nieświadomie w sumie, nie Jej wina. Jak składałam Jej przez telefon rano życzenia z okazji Dnia Matki. Odpowiedziała: "Życzę Ci córeczko, żebyś Ty też niedługo została Mamą".
Przecież to nic złego, prawda?
Ale bolało.
Bo to nie jest takie proste.
Będzie dobrze. Wierze, że dla nas też kiedyś wyjdzie słoneczko.
Czekam na Wasze wyniki i zaciskam kciuki :-)
-
Aniu tyle że u mnie nie ma co czytać :'( cisza grobowa- musicie coś napisać żeby przeczytać mógł ktoś :)
A poza tym Aniu kiedy my się zobaczymy,co? Muszę chyba Twój brzuś pogłaskać- może i do mnie przeskoczy cosik ;D
Metuś oj Metuś boli to wszystko okropnie. I weź tu pogratuluj komuś z czystego serca, jak mnie łzy w środku zalewają. Niby nie powino się mieć złych emocji, ale po takim czasie to jak tu być szczęśliwym i zadowolonym
???
To czekamy na wyniczki, jak coś będę wiedzieć to skrobnę
Mam już moje wyniki:
UWAGA!!!
prolaktyna 14,1 ;D
mam idealny poziom aby zajść w ciążę, pewnie nieskuteczne mamy nasiona;(
potem Wam opisze co Grześ mi opowiedział jako relację ze swoich poczynań ;)
-
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, piękna prolaktyna! :-))))
Ja swoją też nieługo zbadam.
No i czekamy na grzesiowe wieści :D
-
niom fajne wyniczki masz;) a teraz czekam na relacyjke Grzesia:)
Mnie tez dookola otaczaja brzuchate a najgorzej mi ejst jak czekam w poczekalni u gina:( tam to chce mi sie plakac...
-
Nom też się cieszę :skacza:
A Grześ był umówiony na 10. pojechał tam dostał pojeniczek i udał się do specjalnego, profesjonalnego pomieszczenia.... którym okazał się kibel :o tyle że na ścianie było super romantyczne zdjęcie jakiejś pani ;D
Ponoć szybko się uporał co miał zrobić- jakieś 5min, pani poważyła pojemniczek no i pojechał do pracy. Mówił że strasznie mało wyszło bo się chyba zestresował, a zwykle to normalnie fontanna jest hehe, ale ponoć i tak było więcej niż u Panów wcześniejszych ;)
a wyniki mają być wieczorem i to trochę mnie dziwi, bo myślałam że na drugi dzień dopiero, bo przecież badają czas upłynnienia chyba czy coś takiego i to trwa, chyba że mi się pomyliło z testem śluzu i nasienia PCT czy jakoś tak.
nieżle co?
-
hihi ten kibelek i romantyczna pani rozbroilo mnie:)
No to teraz czekanko na wieczorne wyniki..
-
Kasiu ja tez podczytuje... i cieszę się, że prolaktynkę udało się zbić- super wiadmość!!
I serdecznie Wam kibicuję :)
Pozdrawiam
-
BRAWA za prolaktynke ;)
Co do spotkanka to odezwę się na gg :)
-
Dzięki dziewczynki, ja też się cieszę bardzo chociaż to jeszcze nie ciąża.
Poświęciłam się temu bromkowi i widać efekty- to mnie najbardziej niepokoiło, że ja tu leże i kwicze a prolaktyna nadal wysoka.
Dziubku ja tez Wam kibicuje!!!
Aniu będę czekać :-*
-
Kasiuq kibicuję ci...mam nadzieję, ze zobaczysz dwie kreseczki. Powiem ci szczerze, ze ja tez ich wyczekuję:( a tu ni widu ni słychu...mam już obsesje...bo wszędzie widze kobiety w ciazy....
-
kochana ;D ja te zmialam po raz pierwszy od 3 latek idelana prl w cyklu ktorym zaszłam :D wiec 3mam kciuki :D
Ja bylam u gina powiedzmy w srode z wynikami i na kontorli, a za niespelna 2 tyg hehe juz z betą :D
-
hejka z rana
Dzięki the_rose- ja tez Wam kibicuje serdecznie
Martuś :-* no Twoja walka była dłuższa ale póki co skuteczniejsza
Niestety sprawa od wczoraj już nie jest taka prosta. Odebraliśmy wyniki Grzesia i są one z deka przerażające :'( :'( :'(
Plemniczków jest dużo (442,5mln), ale ponad połowa z nich (55%) jest martwa, pojawiła się aglutynacja, no i z ich ruchami też nie jest ciekawie:
-szybki postępowy (a)- 5%
-wolny postępowy (b)-0%
- nieprawidłowy (c)- 35%
- brak (d) -60%
Przy czym tych a+b powinno być >50%, lub samych a>25%
No i liczba o prawidłowej budowie też za mała 13% (w normach >15%)
I jak tu liczyć na optymizm? To tak jakbyśmy strzelali ślepakami. Albo grali w rosyjską ruletkę...
-
Gratuluję zbicia prolaktyny !!!!! No jak Vall mówi, że zaszła w pierwszy cyklu dobrej prolaktyny to Kasia do dzieła, nie ma na co czekać !!!!! Hihihi ;D.
Daj znać jak będziecie mieć jakieś wyniki G.
Uprzedziłas mnie z wynikami...Ech, nie ma się co załamywać !! Dużo jest małych szkrabów tylko ciężko im się pływa...Nie? A tak poważnie to ja się nie znam ale myślę, że nic straconego. Wydaje mi się, że jest jakaś metoda żeby je wprawić w ruch i ożywić bardziej!!
-
Kasiu a powiedz mi ma mąz postawioną jakoś diagnozę? Wynik? Podsumowane?
-
Nie niestety są tylko normy i jego wyniki. Ale dzisiaj idziemy do kliniki to pewnie więcej nam powiedzą. Ja się boje tylko że z tego to już tylko inseminacje i icsi będzie wchodziło w grę. No bo jak to wszystko poprawić? Kurcze może to ta aglutynacja przeszkadza i one się nie mogą ruszać.
Najgorsze jest to że nie ma jakiś specjalnych terapii dla męższczyzn tak jak dla kobiet. Poprostu podaje się empirycznie jakieś tam leki i patrzy co wyjdzie, a te kuracje są bardzo kosztowne. A wiadomo że cykl spermatogenezy trwa 82dni no to prawie 3mce i wiadomo różne rzeczy mogą się stać w międzyczasie.
-
Kasiq ja też podczytuję ale skrobnąć nie ma kiedy :-\
Kibicuję Wam bardzo i mam nadzieję ze będziesz wreszcie szczęśliwa! Buziaki
-
Kasiu, Kasiu ... nie za bardzo się znam na tych medycznych zawijasach ale mocno za was trzymam kciuki i na pewno niedługo ułoży się wszystko po waszej mysli :)
pozdrawiam optymistycznie
-
Kasiu mojej znajomej mąż tez miał problemy ze swoimi żołnierzami (jakies takie ospałe były), dostał kurację i teraz zaczynają działać ze zdwojona siłą :) A też była ona pewna że jedynie inseminacja ich czeka..... Ja wierzę, że za jakiś czas napisze Ci tutaj że u nich sie udało i u Was też bedzie OK :) :-*
-
kochana tak z przymrózneiem oka: duzo coli i redbula dla Grzesia - to ponoc wplywa na ruchliwosc itd :)
a tak serio - to moja kumepla miala podobna sytuacje - wyniki meza .... zaczeli sie leczyc... w miedzy czasie normlanei wspolzyli, bez "stresu" ze sie staraja bo sytuacja wyglądala na beznadziejną.... i jadac na 2 wiyzte....nie wiedzieli -a ona juz byla w ciazy... Odpuscili, maz popijal turnki o ktorych wspomnialam, a leczenia nei zdązyl podjąc - teraz ich Krzys ma juz 11 miesiecy :D
-
Dzięki dziewczynki za wsparcie :przytul:
Kurde no a mi cały czas pod górkę.
Właśnie robię podsumowanie wszystkiego dla lekarza- wykresy, wyniki, normy. Trochę się stracham tego wszystkiego. A tu jeszcze póki ze mną było wiadomo że źle no to jakoś musiałam sobie to uzmysłowić i działać a z Grzesiem... wiecie że faceci są bardzo czuli... wczoraj mi np. powiedział że widać kto w tym związku ma gacie, bo on to już mało męski jest i teraz będzie moją przyjaciółką :-\, albo że to trudno nie będziemy mieć ... że zaoszczędzimy kase i będziemy jeździć na wycieczki. To ostatnie to mówił tak z przekorą, w rzeczywistści wiem że bardzo chce mieć dzidziusia. I bądz tu mądry i sillny za dwoje. Eh co za życie
Martuś bardzo to optymistyczne :) z tego co wyczytałam- należy dużo L-karnityny (red bull), witC końskie dawki, maca z selenem, magnez... ale do apteki nie biegnę, poczekam co nam lekarz powie
-
to prawda - dla facetów... to jest cięzkie do przełknięcie...
jakso w ich swiamdosci to ze problemy moz emeic kobieta sa do przyjęcia..wiadomo.. natura wydaje im sie ze pelmniki sa wyznacznikiem ich meskosci a tak nie ejst..
Moja kumpela o ktorej pisalam przeyzwala trudne chwile z mezem..ale widzisz...wszytsko dobrze sie skoncyzlo..a sama dzis zobaczysz po wizycie - napewno doktor natchnie was optymizmem... sama zobaczysz kaze dzialac :)
-
Racja Ci nasi faceci sa bardzo skomplikowani...... mimo naszego wsparcia potrafia sie bardzo dołować takimi rzeczami.....
Aleeee ja tam jestem za wersja Marci ;) i wsio bedzie OK :)
-
Kasia trzymamy kciuki i jak tylko będziesz cos wiedzieć, daj znać :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
-
Kasiq faktycznie ruchliwość plemników jest słaba, ale jest ich bardzo dużo. W liczbach bezwzględnych to wcale tak źle nie wygląda.
Po pierwsze męża do urologa lub androloga - moze ma żylaki powrózka (dość częsta przypadłość). To sie daje operować. Jak pali to niech rzuci...lużne majty niech nosi...laptopa na kolanach nie trzyma....
Ja bym się nie załamywała....
-
Już jestem :)
Lila no my też tak do tego podeszliiśmy- tak matematycznie- ale dr powiedział że tak się nie powinno. Mąż nie pali, luźnych majtów nie lubi, a lapka trzyma rzadko na kolanach, no i trzeba zrezygnować z romantycznych kąpieli.
Po pierwsze to dziękuje wszystkim za wsparcie a teraz opowiadam.
Pojechałam tam na 16, ale do gabinetu weszliśmy dopiero o 16.50- lekki poślizg. Wcześniej pani położna zebrała od nas wywiad, spisała badania no i czekaliśmy. W poczekalni same młode pary, my najmłodsi, reszta koło 30-tki. Potem pojawiła się jedna dużo starsza para- raczej po 40-tce.
W gabinecie rozmowa trochę jak z przygłupami, łopoatologicznie, gdzieniegdzie wplecione zawiłe medyczne określenia cobyśmy się czuli że lekarz zna się na rzeczy. W zasadzie to po pierwsze nic jeszcze nie możemy zrobić bo 12 mcy nie upłynęło- możemy "jedynie przygotować się do wszystkiego wykluczając inne rzeczy". Po tych słowach to myślałam że koniec rozmowy i do domu. Wogóle jakoś tak dziwnie było, bo co się o coś zapytałam to tylko a po co? a nie potrzeba- np. wizyta u urologa ::) :-\ no my panu możemy zbadać hormony ale widze że się pan goli i panu testosteronu nie brakuje...
albo o żylakach powrózka- że za młody, że nieudowodnione itd.
Lekarz jakiś taki nijaki mi się wydał- w sensie żadnych konkretów- tylko może, potem, a po co itd.
Prowadził tak wizytę że myślałam że nawet usg mi nie zrobi tylko że to taka pogadanka jest. Jakbym musiała się o wszystko dopominać.
Z podsumowania o które walczyłam, bo wkońcu nie wiedziałam co mam dalej robić, jest do zrobienia masa rzeczy:
- cytologia,
- wymaz z pochwy,
- wymaz z kanału szyjki na chlamydię
- wymaz z kanału szyjki na mykoplasmę, ureaplasmę
- wymaz z pochwy (mykologia dróg moczowo-płciowych)
a potem :
drożność jajowodów
tylko nic na temat Grzesia- chyba on też powinien mieć posiew, bo przecież może mi przekazywać bakterie...
i jakbym to wszystko chciała u nich zrobić to jest 550zł z grubsza. Ceny mają z kosmosu- cytologia 35zł ::)
Jakbyście miały jakieś wiadomości gdzie to można tanio i dobrze zrobić to dajcie krakowianki znać. Z tego co ja wiem dziewczyny na bocianie piszą że robią na czystej lub sławkowskiej bakteriologie ale czy trzeba mieć skierowanie, ile tam kosztuje to nie wiem...
A z wieści o mnie po usg. Macica okaz zdrowia, endometrium urosło jak należy, jajniki w porządku i uwaga uwaga ciałko żółte z prawego jajnika + płyn w zatoce Dauglasa= OWULACJA była, pęcherzyk pękł
Więc kto wiem, może tam już jakiś mały ludek jest tylko go nie widać. Jestem dopiero w 23dc, także pożyjemy zobaczymy.
To chyba wszystko. Jak mi się coś jeszcze przypomni to napewno napisze.
PS LAruś napisz mi gdzie i u kogo chodziłaś na wyleczenie bakterii? to pewnie na NFZ było prawda?
-
Kasiq do urologa to możesz iść z mężem na własna rekę...jak masz parcie...
Pewnie, że nie udowodniono tego wpływu zylaków powrózka na płodność (znaczy się w dużym odsetku badań nie stwierdzono tzw istotności statystycznej), ale doświdczenie wielu medyków mówi co inego.
Ja tam bym sie skupiła na Tobie....owu jest nie jest źle...znaczy się, że PRL zbita.
Teraz trzeba tylko działać i dać sobie trochę czasu.
-
Kasiq
Ja tam bym sie skupiła na Tobie....owu jest nie jest źle...znaczy się, że PRL zbita.
Teraz trzeba tylko działać i dać sobie trochę czasu.
no i właśnie tak mamy zamiar zrobić- jutro lece do apteki po jakieś wspomagacze dla Grzesia a wydaje mi się że skoro ze mną w miarę ok to teraz pozostaje nam tylko czekać ;)
-
Ja trzymam ciągle kciuki! I szkoda że ten lekarz jakiś taki dziwny...
-
Faktycznie lekarz jakis nie ten teges..
Kasiu wyniki Meza nie sa zle .. najlepiej byloby je powtorzyc np za miesiac.
Witaminki nie zaszkodza ale czytalam, ze w niektorych przypadkach nie mialo to wplywu na poprawe a wrecz byly gorsze.. wiec kij tam ich wie o co chodzi.. ;)
Na tych wynikach nie dostalas diagnozy?
-
Rajdziu powtórka spermiogramu za 3 miesiace....bo spermatogeneza trwa mniej wiecej tyle....
-
a tak szczerze powiedz co wiaze sie z tym, ze plemniki sa nieprawidlowej budowy?
bo ruchliwosc to powiedzmy wiadomo...
-
Kasia !!!! Jakiś dziwny ten lekarz...Mówiąc szczerze po tym co napisałaś ja bym już nie wróciła do takiego lekarza...Odpowiadanie na wasze pytania "po co?" itd jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe!! Lekarz powinien odpowiedzieć na wszystkie wasze pytania, nawet te najbardziej proste i oczywiste!!!! A także na te, które was interesują - właściwie to głównie, bez względu na to co on sam na ten temat myśli !!!!!
GRATULUJE owulacji !!!!! Ja niestety za każdym razem jak sie monitorowałam albo badałam przy potencjalnej owu nie było jej...No ale my sie nie staramy wiec poki co tematu nie ma :].
Ważne jest to, że jajeczkujesz. Grzesiowi kup 24pak Red Bulla i będzie dobrze !!!!! ;D
-
Red bull może nie koniecznie...mało toto zdrowe...
Jak plemnik ma nieprawidłową budowę to też jest na odrzut. To sie czesto wiąże z nieprawidłowym garniturem chromosomalnym..zatem jak mu sie uda cos zapodnić, to nic z tego nie będzie, bo się nie rozwinie...
-
ale to moze dojsc do poronienia czy po prostu sie nie zagniezdzi?
i ciekawa jestem - tak szczerze przy wynikach np jak wyzej jak duza jest szansa na ciaze?
Kasiu sorki ze u Ciebie ...
-
Hm..no ja sie nie znam, z tym Red Bullem to gafa niezła :oops:
-
Rajdziu raczej sie nie zagnieździ, albo nawet nie dotoczy w drodze przez jajowód i tam padnie, albo bedzie tzw ciąza biochemiczna, ktora bardzo szybko poleci.
Plemniczków jest dużo (442,5mln), ale ponad połowa z nich (55%) jest martwa, pojawiła się aglutynacja, no i z ich ruchami też nie jest ciekawie:
-szybki postępowy (a)- 5%
-wolny postępowy (b)-0%
- nieprawidłowy (c)- 35%
- brak (d) -60%
Przy czym tych a+b powinno być >50%, lub samych a>25%
No i liczba o prawidłowej budowie też za mała 13% (w normach >15%)
Kasiq wyszperałam nasze badania…
I wiesz co ilość plemników wynosiła 60mln w 1 ml (60mln/ml), czyli w całym ejakulacie 180mln.
ruch postępowy prostolinijny (A) 7%
ruch postępowy (B) 53%
ruch niepostępowy ( C) 0%
plemniki nieruchome (D) 40%
budowa prawidłowa 10% - czyli teoretycznie mniej jak u Was, tyle, że te lepiej się ruszają.
Aglutynacja 0%. Brak leukocytów i bakterii.
I na podsumowaniu rozpoznanie - teratozoospermia. ( czyli obecność nieprawidłowych postaci plemników w ejakulacie)
Jak widać to nie zaszkodziło. Bo przy pierwszym moim prawidłowym cyklu (przy pierwszej owulacji) zaszłam w ciąże…i ta ciąża mnie teraz kopie właśnie.
U Was pewnie jest jeszcze asthenozoospermia czyli, że plemniki znajdujące się w ejakulacie nie są prawidłowo ruchome.
-
liliann.. :przytul: miod na moje serce... ech prawie oczy mi sie zeszklily
a przy tej asthe.. jak jeden sie rusza to wystarczy? ;)
-
Z tym jednym to nie tak do końca...musi być ich jakiś odsetek, żeby się udało.
Ale znowu praktyka zawodowa moich kolegów udowodniła, że czasem jest tych ruchomych prawidłowo skrajnie mało a ciąża jest....
Osłonkę ziarnistą bombarduję zawsze jakaś chmara chłopaków - wnika jeden...ale wcześniej praca jest zespołowa.
-
Dziękowac... :-* :-* :-* :-* :-*
-
Kasiu, co ja mogę napisać? Lila fachowo wszystko napisała.. teraz to tylko staranka :D
-
Kasiu :-X Ty wiesz..... :-*
-
Kasiq - jak pdosumuejsz te badnak to wszedzie ci wydjzie podbnie :)
a cytologia za 35 zl to cena bardzo ok :)
a te badnak wszystkie to sie robi w ciązy (no poza dorżnością) - ty bedziesz miec ciut wczensiej, albo... ;)
ps. sowją droga było do przewidzenia ze tak zareaguje - zywkle dopeor po roku zabieraja sie do rzeczy solidniej..jestescie młdozi..spokojnie :D On tma ma takei rpzypadki, ze w sumie... moża go choc troche usprawiedliwić :)
Buźki :-*
-
Ojej dziękuję Wam za tyle wpisów i przede wszystkim chyle czoła Lili za fachową pomoc :Najlepszy:
Nic się Rajdziu nie gniewam, cieszę się że tutaj też się trochę wiedzy znalazło. Poza tym myślę że uzupełnienie diety w końską dawkę witC i L-karnityny akurat Grzesiowi nie zaszkodzi, bo on i tak się dużo rusza, to jakby co to to z nigo wypłynie :)
A wiadomo że i może być w drugą stronę, ale jak nie spróbuje to nie będę wiedziała ;D
Aeniołku no ja byłam nastawiona na tego lekarza że on taki będzie, ale zależało mi żeby wizyta była szybciej, bo do tego co chciałam to dopiero był termin na 17.06. Teraz jak będę chciała to do niego już szybciej mogę się umówić. A co do wizyty to ja myślałam że on mnie normalnie zbada- na wziernikach a tu nic. Grześ się śmiał że jestem niepocieszona bo bez "macanka" było.
Poza tym oni tam taką kasę ściągają, przy mnie babka płaciła 1100zł za coś gotówką, a wiecie jaki numer... w toaletach nie było nawet papieru toaletowego- same puste rolki ::) także trochę nie teges. Poza tym to się znajduje na ostatnim piętrze i zamiast klimę trochę usprawnić to wszyscyśmy się tam gotowali z gorąca.
No właśnie Lila ja sobie poszukałam w necie i to była ta asteno i teratozoospermia. Ale sobie tak myślę że jakby się uporać z tą aglutynacją przez którą one nie mogą się ruszać i by ruszyły... to więcej byłoby tych a+b. Niestety jestem zawiedziona tym że nie uzyskałam od lekarza informacji dot. gdzie powinniśmy się z tym udać, kogo może polecić- tyle że to różnie bywa i to jest kwestia losowa, ile wyjdzie i czego w każdym badaniu. A ja potem sama w necie muszę szukać odpowiedniego lekarza na innych forach :-\
Poza tym takiego ze złym pakietem chromosomowym to ja wole nie chcieć i poczekać na jakiegoś zdrowego chłopaka :D
Dziubasku to tak jak u Was :)
Aniu :-*
Martuś wiesz co ja się przeraziłam bo odniosłam to wszystko do kosztów spermiogramu u nich- bagatela 100zł a w diagnostyce 70zł, no i sobie tak myślałam że pewnie na wszystkim tak zdzierają albo np. wysyłają to do laba gdzie sama mogę sobie taniej pójść. A cytologia to chyba powinna ok 20zł kosztować, przynajmniej tak mi sie obiło.
He he no właśnie mogą mi się te badania przydać kiedyś... albo ... np. teraz ;)
Wiesz Marta co do podejścia to mi się zdawało że nie poto idę prywatnie i płacę za to nie małe pieniądze żeby usłyszeć to co powie mi lekarz w przychodni, któremu się nic nie chce, nie ma na to kasy, ani wiedzy. Bo skoro się zdecydowaliśmy tam iść to znaczy że mam niepokój co do tego że coś jest nie tak, a nie że wszystko ok tylko chciałam wydać kasę i posiedzieć w zatłoczonej młodymi parami poczekalni i się dowartościować. Liczyłam na indywidualne podejście- tyle. Wiem że to jest tak że ludzie- kobiety w szczególności wymyślają sobie różne choroby i latają od lekarza do lekarza, tyle że to mnie nie dotyczy. Poszłam z konkretnym problemem i liczyłam na konkrety a nie nawijanie makaronu. Chciałam mieć jasno plan w punktach a tak naprawdę z tej gadaniny trucno było mi określić co mam robić jako pierwsze. Martuś :-*
Sie rozpisałam. Uff...
-
Kasiu dosknale rozumie ze sie rozczarowals..akzda z na sby sie tak czula..
tlyko niesttey - kazda terpaie, nawet diagnostyke problemó płodnsoci robi sie zwykle po roku nieudanych staranek...
-
A t6o jeszcze mam pytanie:
To że mnie nie badał ginekologicznie to jeszcze jakoś sobie moge wytłumaczyć, ale dlaczego nie spytał się nawet czy nie potrzebuje jakiś recept na moje leki które sały czas zażywam?
Myślałam że te wuzyty zastąpią mi wuzyty u zwykłego gina, a wypadałoby i tak gdzieś chodzić i tam też płacić?
-
ekhmm :-\ to faktycznie......
-
nom jakoś tak dziwnie ::)
-
Kasiq nad lekarzem to się może zastanów...jeśli ten Ci nie pasuje to zmieniaj. Podstawą dobrej terapii jest zaufanie do swojego lekarza prowadzącego.
Fakt, ze czasem pacjenci chcieliby za wiele, a najszybciej cudu.
Akurat dzisiaj rozmawiałam z jedną moja pacjentką, ktora sobie ode mnie z poradni uciekła, bo była niezadowolona, poszła gdzieś indziej i wczoraj wyladowała u nas w Klinice...
No i dziś mi powiedziała, że głuio zorbiła...bo tu była lepiej prowadzona i pewnie gdyby nie odeszła, to nie trafiłaby do szpitala....no ale szukała najwidoczniej czegoś innego. Ja waliłam prawdę prosto z mostu, inny doktor czarował - a finisz jaki jest każdy widzi.
No ale niestety to jest ludzkie zachowanie...zatem sie nie dziwię.
A co do kosztów....to cytologia za cene 35zł to zupełna norma....tyle kosztje. Sperimogram za 100zł też jak najbardziej normalnie. Takie same ceny są wszedzie i z takimi się spotykam, tyle z reszta płaciłam za swoje badania.
-
Lila no właśnie ja nie oczekuję cudu, dlatego robię co mogę aby zwiększyć nasze szanse. Widzisz ja to właśnie lubie takie podejście jakie Ty masz. Kwa na ławę i prosto z mostu a nie jakieś bajerowanie, lanie wody itp. Skoro ja podchodzę do tematu konkretnie to i od lekarza tego samego oczekuje, że wiem na czym stoje i co się będzie po kolei działo.
Bardzo współczuje Twojej pacjentce... ale Ty przynajmniej masz, mimo jej cierpienia, jakąś satysfakcję osobistą. Jesteś dobrym lekarzem, i chyba nikt co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
No to trochę mnie pocieszyłyście z tymi cenami. Myślałam że zdzierają tam równo. Muszę to wszystko przemyśleć.
A teraz siedze w domu, i szukam chętnych na basen. Mam dwa bilety ale samej mi się nie chce do aqua parku iść. A wieczorem kolacja z teściami. Będzie gorąco.
No to kicha z basenu...
pojechałam z nastawieniem że może choć sama to sobie popływam zrelaksuje... wymocze w bąbelkach...
a tam zbiorowy dzień dziecka, autokary pod basenem, zagęszczenie dzieci na m2 zbyt duże...
no i zrezygnowałam wogóle... bo co to za odpoczynek i relaks wśród krzyków i pisków podnieconych przedszkolaków lub szkolniaków, co to pierwszy raz na zjeżdzalni jadą :-\
Z milszych wiadomości dzisiaj moja koleżanka urodziła córcie 3 tyg przed terminem, a dokładnie wczoraj z nią rozmawiałam że pewnie się już nie zobaczmy przed godz. O no i bach Madzia jest już na świecie. Rozmawiałam z Asią. Jest bardzo zmęczona i obolała bo całą noc nie spała. Nie wzięła żadnego znieczulenia więc cierpi okropne bóle, małej prawie nie widziała. Teraz odpoczywa.
-
Kasiu, trzymam kciuki. Uda się na pewno :-*
-
Kasiq - sorki ze tak pozny odzew, ale telefon siedizla w domu a my na polku :D
-
Kaisa, dopiero teraz dotarłam
więc na rozpoznaniu bakterii byłam w poradni przyszpitalnej w Żeromskim (bo tak trochę się nam śpieszyło i jakoś tak wyszło), ale teraz chodzę do dr Kisielewskiej na Urzędniczą i nie jest to NFZ
jedna wizyta kosztuje 60 zł (no bo studentką chyba nie jesteś :) ), cytologię można u nich zrobić - 30zł, a reszta to nie wiem
a lekarka tak jak w jakimś poście chyba Vall pisała, konkretna, na każde moje nawet najgłupsze pewnie pytanie odpowiadała, pomimo tego że jeszcze się nie staramy od razu mi zapisała, jakie badania mam zrobić jakieś 3 miesiące przed zaczęciem staranek i inne takie jakieś
-
no u Kisielewskiej od czerwca ceny w góre o dyszke :) na stronie jest nowy cennik..
Gabinet sie rozrasta :D
Kasiq ja powiem tak - mi się wydaje ze wy za szybko uderzyliscie do Janeczki... nie zebym go usprawiedliwiala, gbur i tyle, ale dla niego podwyzszona prl i takie tam - to zaden problem..tym bardziej ze lczysz sie krótko...
POki co potrzeba wam dobrego "zwykłego' ginekologa... jesli nie uda sie przez kolejne kilka miesięcy wtedy Tak..
ja nadal polecam "Kisiele".... skoro i tak masz płacic ;) szczerze to akurat w kwestii ew. staranek i leczenia państwowo to jakos tego nie widze ::)
-
Vall Kisielewska chyba od tygodnia przyjmuje już w nowym gabinecie, pod 3
a ceny, heh wszystko idzie do góry :( ale kobieta konkretna, więc myślę, że warto
-
wiem, wiem ze w nowym :) bylam tam w środe :D
-
dosyć ładnie tam teraz, ale tak bardziej "lekarzowo" się tam się zrobiło, w poprzednim miejscu było bardziej tak domowo :)
-
Martuś nie ma sprawy- i tak basenu nie zaliczyłam tylko się przejechałam tam i spowrotem!
No to widzę Monia że się na Valusiową Kisiele załapałaś- Marta powinnaś się upomnieć o zniżkę w gabinecie ;D
Kurka ja to wszystko rozumiem z tym J. ale myślałam że tylko w przychodni tak zbywają, a jak się zapłaci to się jest obsłużonym jak trza. Napewno się do niego (tzn. teraz to już Przybycienia) wybiore jak upłynie 12mcy. I wtedy już z kompletem badań. Bo trochę to wszystko kosztowne.
Nie chce się nakręcać... ale mam dziwne objawy... 2dni temu nagła suchość i aż przytulanka były bardzo bolesne. Potem śluzik się pojawił taki białawy, a dzisiaj różowy- pierwszy raz taki mam w życiu- miałam już zielony, żółty ale różowego nigdy. Tempa 3 dni temu spadła o 0,2 potem następnego dnia jeszcze o 0,05 i myślałam że to już pewnie na @ tak zostanie. No ale dzisiaj znowu chop o 0,25 do góry na 37,0. Przyznam że przez przypadek przesadziłam w tym mcu z luteiną bo mi się pomytlało 16 z 19dc i zaczęłam wcześniej brać ale tak jakoś nieregularnie.
Mam jakoś więcej energii. wstałam wcześniej niż zwykle mimo że niedziela. Zrobiłam pranie i jakoś leci. Grzesiu na piłce- niedługo pewnie wróci. A mi się nudzi.
Wczoraj byli u nas znajomi prosić nas na swoje wesele. I jeśli nie stanie się jakaś katastrofa to 19.07 się bawimy w Jaśle. Posiedzieliśmy, oglądnęliśmy nasze zdjęcia i film z wesela, bo nie widzieliśmy się z nimi od przeszło 9mcy odkąd wyjechali do Gdańska do pracy.
Było przemiło. I trochę żal że czas tak szybko ucieka...
-
Kasia to trzymamy ksiukasy aby @ nie przyszła :D
ja tam w objawach ciążowych się nie znam, ale jak tempka nie maleje, to chyba na razie dobrze :)
-
@-om mówimy zdecydowane nie....
-
@-om mówimy zdecydowane nie....
;D ;D ;D
w Jasle mówisz :) fajnie ;)
-
No to trzymam po cichu kciuki....@ do domu! ;D
-
No dobrze by tak było żeby poszła won, ale pożyjemy zobaczymy.
Dzisiaj 28dc powinnam dostać okres. Temperatura znowu spadła. Skacze jak w kalejdoskopie. Mnie poza tym co pisałam, kręci się w głowie i jakoś tak mi głupio na żołądku. Raz po raz mnie kłuje w podbrzuszu, ale nie mam bóli na @ tyle że mnie piersi bolą, no ale to jak zawsze.
Wczoraj byliśmy w parku doświadczeń i tam to już mi mnie mega mdliło od tych dźwięków, kręcących tarcz, luster... ale fajnie było.Szkoda że obsługa, która powinna stać przy urządzeniach żeby wytłumaczyć o co chodzi, siedziała i czekała na zamknięcie parku. No ale my jako fizycy wiedzieliśmy o co chodzi bez tłumaczenia ;D
-
no ja musze sie wybrac do tego ogordu doswiadczen, bo jak bylam to dopeor polowa urzadzen była dostepnych :)
i 3mam kciuki coby @ nie przylazała :D
-
Kasiu masz też moje kciuki!
Niech @ spada na wakacje.
-
Martuś tam jeszcze są rzeczy nieuruchomione ale wiele już działa :)
Dzięki Metuś :)
A tak wygląda mój obecny cykl:
(http://images34.fotosik.pl/273/02c079bd13ccb485.jpg) (http://www.fotosik.pl)
póki co jeszcze nie testuje bo wiadomo że różnie to bywa i może "spłynąć" ale nadzieja jest.
-
:-X ;)
-
Jeśli liczyć skok 15dc, to jutro z rana możesz śmiało zrobić sikacza :-) Tylko niech ta tempka wróci do góry...
-
Kasieńko kochana, nawet nie wiesz jak mocno kciuki zaciskam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ps. ten spadek w 26 ładnie wygląda ;D
-
No właśnie niech skoczy do góry bo trochę to denerwujące- a może to druga implantacja... hehe już mi w głowie dwoi i troi ;D
Dziękuję Wam wszystkim za kciukasy.
Metuś dlatego właśnie jeszcze dzisiaj odpuszczam sobie teścik- szkoda kasy i rozczarowania :)
Asiu ładny prawda? ;D Mi się też podobuje
-
Asiu ładny prawda? ;D Mi się też podobuje
Ładny, teraz zaciskam kciuki co by skok był duuuuuży!!!! Ja też miałam w swoim ciążowym dwa spadki, więc i Tobie życze co by ten cykl trwał i trwał!!!!
-
Mój wykres Kasiu przy Twoim to jakaś popierdółka :D
-
Asiu oby oby trwał jak najdłużej ;)
Metuś no co Ty mój w porównaniu do poprzdnich wygląda mało zachęcająco, raczej bez usg nie dawałabym mu szans.
No to mam dla Was kilka fotek z wczorajszej wycieczki do parku:
Oto Grześ i układ 2 polaryzatorów:
(http://images27.fotosik.pl/222/b3c9ba133e593874.jpg) (http://www.fotosik.pl)
następnie wir wodny- ruch turbulentny i laminarny cieczy
(http://images34.fotosik.pl/273/3dad07b2d18564b4.jpg) (http://www.fotosik.pl)
pierwsz człowiek na Jowiszu ;D
(http://images27.fotosik.pl/222/e34fafeb8d04ee61.jpg) (http://www.fotosik.pl)
kulki i przekazywanie energii i pędu
(http://images32.fotosik.pl/272/671bab758af6e3e0.jpg) (http://www.fotosik.pl)
zegar słoneczny
(http://images33.fotosik.pl/273/31bee2ed51ff480b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
gongi drgające
(http://images25.fotosik.pl/222/e30f3d91214b16a4.jpg) (http://www.fotosik.pl)
zestaw do obserwacji dudnień
(http://images32.fotosik.pl/272/bf20e2a891228e4c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Kasiq w filharmonii
(http://images32.fotosik.pl/272/2b3e721724c5ba66.jpg) (http://www.fotosik.pl)
dyrygent z pałeczką
(http://images31.fotosik.pl/273/104ba8b64c9a3d71.jpg) (http://www.fotosik.pl)
sprzątanko- hm czemu w domu nie sprząta? ::)
(http://images30.fotosik.pl/223/77562c17bc46a9aa.jpg) (http://www.fotosik.pl)
figury Lisajues
(http://images33.fotosik.pl/273/067c707a96eea7c2.jpg) (http://www.fotosik.pl)
turlamy dropsa
(http://images30.fotosik.pl/223/ed9a5d1a5b8f8aac.jpg) (http://www.fotosik.pl)
nurek Kartezjusza
(http://images34.fotosik.pl/273/88be5117517e07c2.jpg) (http://www.fotosik.pl)
w krainie luster
(http://images24.fotosik.pl/224/ce516894f42baa6a.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Kasiq w rozmiarze XXXXXL
(http://images34.fotosik.pl/273/4bfe5f0392536cd5.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Kasiq w rozmiarze XXS
(http://images34.fotosik.pl/273/2c3a710ff772ecd3.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Byłam tylko w Berlinie. Podobało mi się, chociaż i tak nie wiedziałam o co chodzi ;P
Więcej zrozumiałam zdecydowanie z Pergamonu :D
-
Łe no ekstra ;D
-
Kasiq, a gdzie to wszystko można dojrzeć, no przecież ja sobie tego darować nie mogę :!: :D :skacza:
-
Larciu to jest naprzeciwko M1 w Parku Lotników, zaraz jak przejdziesz al. pokoju to tam jest lasek a w lasku wejście do parku.
A u mnie wczoraj wieczorem nastąpiły bardz silne bóle w rejonie podbrzusza i krzyża. Zasnęłam ale wiedziałam że czeka mnie ciężka noc. O 3 obudził mnie okropny ból, musiałam wstać i wtedy wszystkie moje nadzieje się rozwiały.
Zaczynamy nowy cykl.
-
no to z nowymi silami - 3mam kciuki za kolejny :-*
-
Przykro mi Kasieńko, zaciskam już kciuki za kolejny cykl!!!! :-*
-
Kasiu :przytul:
Bardzo nie lubię takich momentów, ale pomyśl.
Masz zbitą PRL, śliczną FL.
W końcu się uda!
-
Dzięki dziewczynki :przytul:
no przykra ta sytuacja ale co poradzić, trzeba cieszyć się że chociaż z choróbskiem sobie poradziłam. Tyle że już sobie liczę kiedy będę mieć owu i co- Grześ wyjeżdza na delegacje na tydzień... ja to mam normalnie szczęście
ale zaciskanie kciukasków jak najbardziej wskazane
-
Kasiu ja będę mocno zaciskać kciuki za kolejny cykl!! :przytul: :przytul:
-
Dzięki Aniu :-*
umieram z bólu :mdleje:
-
Kasiqu łączę się z Tobą :( mnie też daje w kość brzuchol od samego rana :(
-
następnym razem się uda:)
-
Kasiu, trzymam mocno! Paluchy sinieja. Wiem ze nie na darmo! Buzka.
-
witajcie !
Laruś współczuje deszczyku.
Różyczko ja za Was też ksiuki trzymam. Musi się w końcu udać.
Nadziejko nie zaciskaj aż tak mocno bo to nie zdrowe :) ale dziękuję, mam nadzieję nie na darmo się męczysz.
dzisiaj bólu ciąg dalszy...
-
Kasiu :-* :-* A kciuki tzrymam bardzo mocno!!!
-
Kasiu i ja sie dołączam do kciuków!!! :-*
-
normalnie jovju :-* :-* :-* Was wszystkich
-
hihi moze sie zamienimy?ja ci dam moj brak @ a ty mi swoja podarujesz????
-
Netula bardzo chętnie ;)
Ale jestem dziś mega najechana, wkurw... jak bym mogła rozniosłabym to całe dziadostwo.
rzecz ma się do osoby dziewczyny która miała być moją świadkową. Jak niektóre z Was wiedzą musiała się z tą funkcją pożegnać bo zaczęła przeginać pałę. Ale tak jest zawsze to ona otacza wszystkich swoją opieką i pieczą musi wiedzieć co i u kogo się dzieje bo sama nie ma życia, nie ułożyło się wg mnie właśnie przez to że za bardzo wchodzi do życia ludzi z butami- chce być jak członek rodziny, jak ktoś ważniejszy niż koleżanka, jak najlepsza przyjaciółka Twojej Mamy, siostry brata itd.
I była wśród nas Monia- zaszła w ciąże a że jest podatna na opiekę to Kasia zaraz do niej przylgnęła. No nie można było się z nią nigdzie umówić żeby Kasi nie było. I teraz się okazało że Monia trafiła do szpitala wczoraj w 32/33tyg ciąży z rozwarciem na 3palce ale jakoś uspokoili do dzisiaj- dziś urodziła.
I nie wiedząc o tym miałam ją dzisiaj odwiedzić bo sobie myślę- leży nudzi się to jej potoważysze. Na co oczywiście wszechwiedząca Kasia pisze do mnie że Monia urodziła, ale że nie mam dzwonić, pisać, odwiedzać puki ona nie sprawdzi czy wolno...
normalnie szlag mnie trafił. Rości sobie prawo do decydowania czy ja do tej biednej Moni napisze smsa czy nie. A guzik jej do tego. Tak się wkurzyłam że szok. To samo powiedziała innej koleżance i od razu na gorąco żeśmy o tym rozmawiały. Ona jest szurnięta i *cenzura*...
No jak tak można....? powiedzcie same
Co gorsza Kasia ma dzisiaj urodziny- doła bo życia sobie po 25latach nie ulożyła, a naokoło wszycy tak i miałam do niej pojechać na ciasto- nigdy!!!
-
To faktycznie ta Kasia jakaś niezbyt normalna ??? niestety niektórzy ludzie tak mają, że próbują koniecznie zwrócić na siebie uwagę, chcą wszystko wiedzić i roszczą sobie prawo do bycia wtajemniczonymi we wszystko. Tak się zachowała jakby była jakimś adwokatem tej dziewczyny co urodziła.
-
o kurde co za dziewczyna... nie dziwię się że nie ma własnego życia jak tak wszystko wokół ją interesuje...
Kasiq ja cały czas tu z Tobą jestem i wszystko czytam :) tylko jakoś sie za dużo nie udzielam... ale już się postaram udzielać :)
-
No rzeczywiście to jakieś nienormalne, delikatnie mówiąc !!!!! Ja bym jej wygarnęła, że nie jest Panem Bogiem i nie ma prawa mówic nikomu co mu wolno, a czego nie !!!! Bezczelna na maksa !!!! Mam nadzieje Kasia, że jednak napisałaś do tej koleżanki... Wiesz, może ona sobie nie zdaje sprawy z tego jaką ma "przyjaciółkę" i jak cięzko będzie się jej pozbyć...Uświadom ją lepiej !!!!
Miłego dnia :*.
-
ja powiem tak:
są ludzie, młoty klamki i parapety :)
-
Oczywiście że do niej napisałam smsa. A co!
A przed chwilą dzwoniła Kasia i powiedziała mi że JUŻ można do Moni pisać, dzwonić bo dzidziuś jest zdrowy i nie umarł :mdleje:
Zamierzam z nią porozmawiać przy najbliższej okazji, dzisiaj po konsultacjach odpuściłam bo ma urodziny.
Patrycja zapraszam zapraszam ;D
Dzięki dziewczyny za odwiedzinki.
W poniedziałek mam rozmowę w/s pracy co prawda na stanowisko sekretarskie ale w firmie deweloperskiej więc może być ciekawie.
-
Jakaś masakra z tą dziewczyną :o :o :o :o jak ja nie lubię takich ludzi :-\ :-\ :-\
Kasiu śle buziaki piątkowe :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
niom masakra na maksa ::)
napisałam dzisiaj do niej mejla co myślę o tej sytuacji, pewnie się obrazi ale mam to gdzieś, tylko szkoda że niedługo na wesele idziemy do koleżanki i pewnie będę musiała koło niej siedzieć.
A tak poza konkursem to jak wiecie będę 19-20.07 w Jaśle właśnie na powyższym weselu. Czy ktoś miałby ochotę się ze mną wtedy w niedziele spotkać???
-
Kasiu mówisz 19-20 lipca??? Hmmm jeśli tylko będę wtedy w JAśle to ja jestem pierwsza:):)
-
Kasiu, przykro mi, że @ przylazła... byłam pare dni odcięta od forum i nadrabiając teraz Twój wątek byłam pełna nadzieji... no ale trudno! Kolejny cykl to nowa szansa!!!! Uda się na pewno!!
Co do koleżanki Kasi... grrr... aż mnie zmroziło... chory człowiek- bez dwóch zdań!!
My tez idziemy na wesele 19.07 :D :D Hihi co prawda w Szczecinie.... więc się nie zobaczymy, ale obie tego wieczoru troszkę się pobawimy ;D
-
Gabiś no to bliżej terminu się jakoś zgadamy ;D
Dziubasku no właśnie głupia @ przylazła, ale co tam już jest po... i tu znowu niespodzianka pierwsza @ od nie pamiętam kiedy trwała 4dni- chyba rzeczywiście wychodzę na prostą. Bolało mnie okropnie w dodatku przyplątało się jelito drażliwe i nie było ciekawie przez 3dni.
Dzisiaj już 6dc także w przyszlym tyg ostro ruszamy z robotą ;D
Co do koleżanki Kasi to chyba już nie jest koleżanką bo po mojej wiadomości zamilkła jak grób i nie wiem nic co sądzi o mnie hehe
Od wczoraj mistrzostwa- pewnie przeżywacie je tak jak ja ;D bez bicia przyznam że oglądnęłam po pół meczu i dość. Trochę mnie wnerwia jedynie fakt że przez miesiąc nie będzie CSI przez te mecze. Zresztą muszę luknąć do programu TV.
Miłej niedzieli Wam życzę. Buziak
-
Dzisiaj byłam znowu na rozmowie kwalifikacyjnej na którą pani dającjej ogłoszenie nawet nie chciało się przeczytać wcześniej mojego CV.
po drodze wstąpiłam też do szpitala do którego aplikowałam w kwietniu ale nie zastałam osoby odpowiedzialnej w kadrach- mam przyjść jutro.
I podjęłam decyzje że skoro żadna praca na mnie nie czeka to jadę na parę dni nad morze do koleżanki. Grześ jedzie na konferencje i chyba pojedziemy samochodem- ja go wysadzę w poznaniu a potem sama pojadę do gdańska/gdyni- nigdy nie wiem gdzie ta kumpelka mieszka. Potem pojadę na mazury po Grzesia gdyż w międzyczasie on zmienia miejsce tej konferencji i wrócimy razem do krk.
odpocznę, opalę się, nabiorę dystansu- szkoda że w moje urodziny nie będziemy razem i że pewnie to będzie nasz cały urlop- spędzony osobno no ale cóż- life is brutal...
-
Odpocznij Kasieńko, zrelaksuj się, należy Ci się!!!
-
Odpocznij Kasieńko, zrelaksuj się, należy Ci się!!!
dokładnie :-*
-
Cuudowny pomysl !!!!! Jedź, co bedziesz siedzieć jak ciołek !!!! Opalisz sie, zostawisz tu problemy wszystkie, rozluźnisz...I fajna wycieczka tak w ogole!! Chętnie bym sie wprosiła gdybym nie pracowała :).
-
popieram!! plan zacny ;D
-
jedź i wypocznij :) tez bym chętnie sobie pojechała :)
-
Dobrze że chociaż Wy mnie rozumiecie z tym urlopem bo pewnie wiele osób sobie myśli- a od czego ona ma odpoczywać przecież non stop siedzi w domu i nic nie robi ;)
Szkoda tylko że bez mężusia mego... a jeszcze nigdzie nie byliśmy po ślubie...
-
Ja Cię rozumiem bo sama siedziałam 3 lata w domu, i po slubie też chwile i wiem, że wcale nie jest tak, że jak się siedzi w domu to się patrzy w sufit i nic nie robi! Niby pracy nie miałam, a całymi dniami mnie w domu nie było i ciągle zabiegana byłam...Bo przeciez oprócz obowiązków zawodowych są jeszcze różne sprawy i obowiązki domowo-życiowe!
Jedź kochana i się odstresuj ! Wrócisz z nowymi siłami...
-
Zgadzam się z aniołkiem :) kobieta nie pracująca nie znaczy siedząca...mamy jeszcze więcej roboty bo tu okna sie umyje tu podłoge wypastuje tu 5 prań zrobi...nigdy koniec a wracając z pracy byłaby tak padnięta ze może raz na jakiś czas by sie grubsze rzeczy robiło...jedź odpocznij ja też jade na miesiac do polski i sie ciesze z tego powodu :)
-
No Asiu ja siedziałam przed ślubem 5lat sama to i sama musiałam sobie wszystko zrobić i nie było że boli ;D A teraz mimo że studiów nie mam już to pracy mi nie ubyło bo i lepiej o męża trzeba dbać niż o samą siebie. My kobiety to jednak mamy przechlapane całe życie. Nawet jak już pójdziemy do pracy to żadko się zdarza żeby ktoś nas w pracach domowych wyręczał i pomagał- w domu czeka nas drugi i czasem trzeci etat... a potem jest pretensja że żona odmawia wszelkiego seksu i wygląda jak wypłosz- no a jak ma wyglądać jak jest styrana życiem? Nie mówię że mnie to dotyczy bo Grześ ujął się honorem i zaczął mi pomagać- prasuje- to i tak dużo jak na niego ale z czasem myślę że rozszerzy się jego zakres usług;)
-
Baby mają robotę bo sobie dały sobie wmówić stereotyp, że muszą gotowac, prać i sprzątać...
Nic bardziej mylnego.
Domowe obowiązki dzieli się po połowie, jeśli dwie osoby w domu pracują zawodowo...nie widzę potrzeby przyprawiania sobie dodatkowego garba.
-
Domowe obowiązki dzieli się po połowie, jeśli dwie osoby w domu pracują zawodowo...
No właśnie o to chodzi, że póki jestem w domu to zrobię to czy tamto, ale mam nadzieję już niedługo... a wszystko to wprowadzam powoli bo mój mąż wychował się właśnie w domu w którym matka, która chce mieć wszystko zrobione woli to zrobić sama niż czekać aż się łaskawie ktoś weźmie za robotę. On docenia tą pracę i dlatego chce mi pomagać, niestety jest jeden problem- mamy zupełnie inne poczucie czystości ;) i o to jest walka, że dla mnie to już jest brudno a dla niego nie hehe
-
Włąsnie : Jeśli 2 osoby pracują zawodowo! ale co jeśłi nie?
Kasiu mam taką samą sytuację jak Ty! mój mąż pracuje a ja kończę studia i zaczynam szukać pracy. I mam problem jak dzielić te obowiązki domowe skoro on siedzi w pracy to przecież nie będę czekać aż wróci i ugotuje mi obiad. Potem z kolei jest zmeczony i ja zmywam po tym obiedzie i tak niestety codziennie. Tak naprawdę to nie mam żadnego argumentu żeby podzielić te obowiązki na pół, ale jeśli ja znajdę pracę to napewno się to zmieni.
-
No wiecie jak ktoś nie pracuje zawodowo, to ciązy na nim obowiązek zagospodarowania domu. Zgodnie z zasadą, ze każdy wykonuje swoją pracę.
Przykre jest tylko, że niektórzy faceci tego nie doceniają. Dla nich praca w domu to nie praca...
Dlatego warto, żeby sobie sami czasem posprzątali, poprasowali, zastali pustą lodówkę i nie dostali obiadu - zobaczą, że samo się toto nie robi.
-
No właśnie Aniu jak to podzielić... nie wiadomo, ale powiem Wam że mam koleżankę, która jest w tej samej sytuacji i ona powiedziała że nie będzie mu prasować, robić śniadań, itd żeby się nie przyzwyczaił bo jak pójdzie do pracy to nie będzie ciągnąć 2 etatów- no ale ona wogóle ma fajny układ hehe... no co jak co ale ja tak nie potrafię- skoro jestem w domu to robię co w domu należy bo właśnie to jest moja praca...
Raz mi powiedziała że się jej nudziło i wyprasowała mu kilka rzeczy ;)
A co do pozostawienia czasem chłopa samemu sobie to to jest bardzo dobra myśl- trochę samodzielności zawsze się przydaje i zorientowanie się że to wszystko co jest zrobione w domu wymaga niemalej pracy.
I jeszcze jedna anegdotka. Obracam się z racji zawodu w gronie naszych przyjaciół ze studiów- fizyków. I raz kumpel zapytał Grzesia na gg jak ma ugotować makaron... gdy instrukcja jest napisana na opakowania. No i mój mąż zatypił bo powiedział co i jak a potem się mnie zapytał czy dobrze mu powiedział ;D kolega był wdzięczny za ocalenie życia ;)
-
O matko... niezły gosc ;D
tylko tutaj niestety kłania się samodzielność ... no i wychowanie w domu... u mnie Rodzice pracowali i musiałam wiele rzeczy robić jeżeli wróciłam pierwsza ze szkoly np...
co do podzialu obowiazkow... jezeli bylabym w domu - pewnie, ze robilabym wiecej... sama z siebie, nie dlatego ze musze...
-
No mój G zawsze się z nim porównuje że więcej umie i robi w domu, a kiedyś jak tak sobie gadaliśmy to uwaga uwaga... powiedział że kotlety to się biorą z ... lodówki ;D
u mnie Karola było tak samo- już jako 12-13latka musiałam sama sobie coś ugotować- zupę, jakś ryż z jabłkami i inne takie, a potem coraz więcej, nie mówiąc o tym że jako 17-latka zostałam sama na wakacje z bratem i musiałam wszystko sama zrobić, a teraz to jest tak że dzieciaki mają więcej kasy i wolą np. pizze zamówić niż się samemu wysilić.
-
ja np uwielbiam robić jakieś rzeczy w domu (poza wstawaniem o 6,30 i robieniem mąłżusiowi śniadania do pracy)
w kuchni im więcej czasu i zaangażowania tym lepiej :D
i jakoś tak nie śpieszno by mi było do pracy, jak pójdziemy na swoje :)
-
Każdy ma swoje proirytety.
Dla mnie jest to praca zawodowa...dom (w sensie gotowanie i inne piedoły) to moze się zawalić
Fakt, że mój mąż ma podobne. Też uwaza, że najważniejszy jest mój rozwój zawodowy, a obiad to sprawa drugorzędna. Dobrze to wiedziałam i widziałam, kiedy się z nim wiązałam.
Gdyby był typem hołdującym typowym rodzinnym rozwiązaniom - chłop w pracy, baba w kuchni - to nic by z tego związku nie było...z resztą chyba bym się w niego nie wpakowała.
Współczuję dziewczynom, które muszą facetów od nowa wychowywać, bo to jest trudna robota. Mi się dostał taki typ europejski -uniwersalny. Co prawda też w chałupie wszystkiego robić nie umie - np gotować ni w ząb - ale da sie go nauczyć np obsługi pralki...
Chociaż z piekarnikiem i hasłem termoobieg nadal jest kiepsko...ale nie wymagajmy za duzo.
Potrafi zrobic zakupy, posprzątać, otworzyć sobie słoik z zarciem, a to już jest naprawdę spora ulga...
-
ehh ja jak mialam 17 lat to zmala mi mama iprzyslzo mi samej zajmowac sie wielkim domem i tata..Nauczylam sie wszytkiego. Co do meza to trafil mi sie prawdziwy skarb ktory we weszyskim pomaga:)
A co do anegdotki o makaronie to..kolezanka uczyla kiedys przez gg kolege gotowac ..uwaga.... mleko... to dopiero pomyslowosc:) Podobno mleko udalo sie ugotowac
-
No ja i mój mąż też się w sumie dobraliśmy całkiem nieźle. Ale bywało różnie...Jak zaczął u mnie mieszkac przez 3 miesiące przed ślubem to ja nie pracowałam więc coś tam w domu robiłam. Ale generalnie ja jestem bałaganiarą i nienawidzę sprzątac na bieżąco i tego nie robię. Wiec czasem się wkurzał, że pomimo tego, że siedze w domu i uwaga.... nic nie robię (a latałam jak z piórem, zawsze jakieś sprawunki się znalazły) to nie jest posprzątane i nie ma nic ugotowanego (a gotowac to ja srednio umiałam wtedy). A ja mam system weekendowy sprzątania, robię to tylko w sobotę lub niedziele i tyle. Tymbardziej teraz kiedy pracuję, ale teraz to on zrozumiał już bo widzi, że czasu nie mam. A z gotowaniem różnie jest...Czasem musi sobie sam gotować, czasem jakąś zupę zrobię po pracy. W sprzątaniu zawsze był chętny do pomocy ale ja jej odmawiałam bo miałam swój system. Teraz z racji ciągłego braku czasu pozwalałm mu pomagać w ograniczonym zakresie ;D. Chciałabym uzyskać tylko to, żeby sprzątał po sobie ciuchy, które zdejmuje i naczynia, które zuzywa. Bo ciągle zostawia je tam gdzie zdejmie/skończy jeść :mdleje:.
-
U mnie to jest tak, że ja od małego umiałam sama sobie poradzić. Jak miałam 16 lat to zostawałam już sama na weekendy z 2 letnią siostrzyczką. Umiałam ugotować dla siebie i dla niej.... Z perspektywy czasu nie wiem czy to dobrze czy źle, ale wiem że tak musiało być i rodzice nie mięli wyjścia. Nauczyło mnie to samodzielności i umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Jeśli chodzi o podział na kobietę jako Panią domu i pracującego zawodowo mężczyznę to ja jestem bardzo elastyczna. Może nie chciałąbym całe życie siedzieć w domu, ale uwielbiam prowadzić dom... I jak tylko urodzę dziecko to na pewno skorzystam z najdłuższego pobytu w domu :):) Lubię tworzyć dom, sprzątać, gotować... Ale z drugiej strony gdyby mój partner narzucał mi taki styl to na pewno buntowałabym się.
-
Właśnie, Gabiś dobrze napisałaś
co innego jeśli to jest świadomy i dobrowolny wybór kobiety, a co innego jak narzucony :)
-
Kasiu przeczytałam historię o koleżance i przypomniało mi sie coś....
Kilka lat temu mojej dobrej kumpeli zmarł tata, pod kościołem w dzień pogrzebu podszedł do mnie jej chłopak i poprosił żeby nikt (było nas trochę osób ze szkoły i ze studiów) nie składał Adze kondolencji, wogóle najlepiej żebyśmy do niej nie podchodzili, bo ona jest w strasznym stanie i tego nie chce..... Zdziwiło mnie to trochę, bo ona taka nie była, ale wiadomo śmierć taty to szok więc OK - dostosowaliśmy się....
Po pół roku Aga chciała pogadać o tacie, o jego śmierci, o tym wszystkim i wiesz co? Powioedziała że ma ogromny żal do nas że nikt nie podszedł na pogrzebie, nie przytulił jej, nie powiedział że wszystko będzie dobrze.......
Mnie jakby ktoś dał w twarz..... powiedziałam jej że taki mieliśmy zamiar ale Marek nam tego zabronił twierdząc że Ty tak postanowiłaś.... :-\ Wiem że koleś miał mega awanturę, od tamtej pory nie znosiłam go i na całe szczęście rozeszli się po 10 latach bycia razem.
Od tamtego czasu słucham nie innych a własnego serca w takich sytuacjach..... potem tylko ja i ta druga ważna osoba cierpimy, a ten ktoś mieszający na maksa ma jakąś chorą satysfakcję...... :-\ :-\ :-\
_____________________________________________________________________
Co do obowiązków domowych to mój R pracuje na etacie i oprócz tego we własnej firmie czyli od rana do wieczora więc siłą rzeczy ja robię w domu większość (no czasami pakiet sie dołącza), ale w każdej wolnej chwili R szykuje jedzonko :)
-
Anusia no widzisz jak to jest... ja to mówię że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu i to się w przypadku owej koleżanki mocno sprawdza. A propo niej- napisała mi smsa czy ja się o coś gniewam czy coś? napisałam jej że nie- bo zresztą tak jej wcześniej napisałam że to co myślę to myślę ale nie chę jej urazić a jedynie przedstawić swój punkt widzenia.
Dziewczynki dla Was wszystkich DUŻY :-*
a dzisiaj już 10dc hehe i już niedługo startujemy- szkoda że znowu nas nie ma na weekend i będziemy się kryć po kątach ;D
i idziemy w sobotę w odwiedziny do koleżanki co urodziła córcie niedawno i chciałyśmy coś jej kupić. Myślałam o okryciu kąpielowym- o takim szlafroczku ale znalazłam tylko w H&M i mi się nie podobał a w innych sklepach powiedzieli że nic takiego w tym roku nie dostali i że nie prowadzą.
A Wy co myślicie- co dać takiemu maluszkowi aby się przydało? Budżet to ok 70zł. Ciuszki jako takie odpadają.
-
no niestety z odpowiedzią się spóźniłam...... ale mam nadzieję, że wybraliście coś fajnego :)
-
No szkoda Aniu ale coś tam wymyśliliśmy ;)
A teraz przedstawiam Wam moje tournee po Polsce, w które wybieramy się bladym świtem w środę:
(http://images27.fotosik.pl/230/60d71d03fdfe6daa.jpg) (http://www.fotosik.pl)
także trasa wygląda następująco:
Kraków-Poznań (tam zostawiam Grzesia na konferencji)
Poznań-Gdańsk (na 10dni zostaję u koleżanki)
Gdańsk-Mrągowo (odwiedzam swoich chrzestnych po drodze do Grzesia do Wierzby)
Mrągowo-Wierzba
Wierzba-Kraków
część trasy będę musiała spędzić samotnie niestety i trochę tak dziwnie mi się będzie jechało bo raz że ja zawsze jestem pilotem a tu nie dość że trzeba prowadzić to jeszcze samemu pilotować, ale mam nadzieję że dam sobie rade i nie zaginę gdzieś w Polsce ;D
Miałam nadzieję że się poopalam tam nad morzem ale pogoda zapowiadana kiepskawa, w dodatku koleżanka mieszka na obrzeżach Gdańska skąd chyba z 10-15km jest do morza, a ja myślałam że rano wstanę i siup na plażę albo na rolki, a tu trzeba będzie się jeszcze dostać nad Bałtyk.
Dzisiaj spotkała mnie dość przykra niespodzianka z rana- koleżanka zamknęła swój wątek- bardzo źle się tam podziało i trochę mi smutno z tego powodu. Kurcze człowiek sobie obiecuje na dobre i na złe i z małego nieporozumienia takie rzeczy wychodzą :'(
Asiu jeśli to czytasz to wiedz że ja za Was trzymam kciuki i proszę dogadajcie się!!! Przecież zawsze o tym marzyliście aby być razem- nie zmarnujcie tego wszystkiego.
-
wow, ale masz niezłą trasę :) zawsze to jakaś odmiana od siedzenia w domku :)
-
Szczęśliwej drogi Kasieńko i ekstra zabawy!
-
Ale super wyprawa :) Szerokiej drogi życzę, no i spoczko dasz rade, ja jako żółtodziub-kierowca musiałam jechać na szkolenie do Suchej Beskidzkiej sama i poszło jak po maśle ;)
-
ja tez dzis sie zamuvilam zamknietym watkiem:(
Jak bedziwsz jutro w Poznaniu pozdrow mojego malzonka bo siedzi biedak tam na targach
-
Kasiu daj znać z Gdańska bo my tami takie spotkanko planujemy, ja jeade w piątek i bede cały czas!
-
Dzięki Kasieńka za otuchę :przytul: Może kiedyś jeszcze wrócę do pisania, na pewno nie teraz :(. Nadal jest niedobrze.
Baw się kochana na tej trasie i u kolezanki !! Jak ja Ci zazdroszczę tej wyprawy...Ech, gdybym mogła zabrałabym sę z Tobą !! Uwielbiam takie wycieczki :).
-
Dzięki dziewczynki- oby trasa była szeroka ;)
powoli się pakuję, ostatnie pranie które pewnie nie wyschnie bo w krk pada, załadowane do pralki. Mąż w pracy- poprawia prezentację, pewnie wróci późno, a tu jeszcze musi się spakować bo powiedział że woli sam, no to ok.
Jeszcze zakupy, apteka, samochód umyty- przygotowany do drogi... a no i ja muszę się przygotować, jakieś depilacje i w ogóle ;D
A tak na marginesie a w zasadzie w temacie mojego wątku. Wczoraj dowiedziałam się w wielkim sekrecie że dziewczyna u której byliśmy 3.05 na weselu jest w ciąży. I tu uwaga 11.05 dostała okres a w czerwcu już nie, zrobiła testy i wyszły pozytywnie. No to pobiegła do lekarza a on że za wcześnie ale się uparła na to usg i ..... zobaczyła 2 serduszka- bliźniaki dwujajowe. Ja mówię teściowej że to nie możliwe i pewnie tamten okres to nie był okres tylko jakieś plamienie a że byli w ciepłych krajach to mogła myśleć że jej się coś poprzestawiało bo innego wyjścia nie ma- w 3-4tyg nie widziałaby jeszcze serca.
No i troszku się posmuciłam że my to nawet jednego nie mamy a inni aż dwójka na raz... i wybuchłam i powiedziałam teściowej wszystko co się u nas dzieje. Znalazłam w niej wielkie wsparcie, powiedziała że nigdy nie usłyszymy że gdyby G. miał inną żonę to by było inaczej, że nie szuka winy w nas i że zaopatrzy się tzn nas w obrazek Matki Boskiej Karmiącej byle z dala od niej bo by jeszcze afera była- oboje z teściem są bardzo płodni a jemu to w ogóle nie przeszkadza ;D Wytłumaczyłam jej co u mnie jest nie tak i u G. że nie wiadomo za bardzo, że jedziemy na dopalaczach i że może się uda... ale zaznaczyłam również że to może się skończyć na działaniach potępianych przez kościół (mojego teścia również) i powiedziała mi żebym się tym nie przejmowała bo ona zawsze będzie po mojej stronie i nikt jej nie przekabaci. Że jak tylko mogą to pomogą finansowo choć by się miała zapożyczyć.
Asiu 3mam kciuki za Was.
Rybko podeślę Ci mój nr na priv. Dzięki za pamięć.
-
to pogratulować takiej super teściowej :) :D
-
Kasieńko, no to masz skarb nie teściową, super!!!
A co do morza, to i ja dojadę w niedzielę ;D
-
No czasem jest wkurzająca- jak to teściowa, ale poza tym nie mam się do czego przyczepić ;)
Asiu szkoda że tak daleko będziecie, ale skoro nas tyle tam jedzie to mam nadzieję że chociaż pogoda będzie :)
-
szerokiej drogi Kasiq :-*
i nie smutkaj się :przytul:
-
Kasiu ale masz super teściową. Naprawdę. każda jest wkurzająca ale taka to skarb :)
-
Kasia no jak daleko?! To jakieś 80-90 km, do przezycia :) Kto wie, jakby się zmątowało jakieś spotkanko, to może przytargam się z familią...
-
Asiu no to super, to może faktycznie się zobaczymy. Jak ja się za Wami stęskniłam. O rany ale mi się wakacje szykują, nawet jakby pogody nie było ;)
-
Kasiu ale masz super teściową !!!!! Teraz może nawet będzie wam łatwiej jak będziesz wiedziec, że masz teściówkę po swojej stronie, i że ona wszystko zrobi, żeby wam pomóc !!!! Ale myślę, że to nie bedzie potrzebne...;D
-
Widzisz teściowa też człowiek.
Moja jak sie dowiedziała o problemach, to też się szczerze zmartwiła, tyle, że ja nie bardzo umiałam z nia na ten temat rozmawiać.
Ale kiedyś jak byłam u niej w odwiedzinach to wspominiaałm, że mam @ (akurat tą ostatnia przed ciążą) i że w tym cyklu bedę robić badania, a w kolejnym a HSG....
I ona zapamętala datę, bo tuż przed kolejną @ pytała Krzysia co tam u nas słychać....a my już wtedy podejrzewaliśmy nieśmiało ciążę...i jak kilka dni później wpadliśmy do niej z niezapowiedzianą wizytą...to domyśliła się sama dlaczego, zanim cokolwiek powiedzieliśmy...
-
No ja mojej też o całej drodze za następne 3mce opowiedziałam, żeby ją uprzedzić. A moża Lila ta @ też była moją ostatnią??
A i dzwonili żeby umówić mnie na rozmowę kwalifikacyjną na IFJ na piątek ;) tyle że ja już z tym gościem rozmawiałam w lutym i to powiedziałam babce, ona odnotowała, że tak jakby rozmowa była odbyta kiedyś tam. Uprzedziłam ją że wracam za 10dni.
właśnie rozmawiałam z koleżanką z Gdańska- LEJE!!! :'(
-
Kasiq będzie dobrze uszka do góry :)
A pogoda się zmieni zanim dojedziesz :)
-
Będzie ładnie kochana! Ja jade w piątek w nocy :)
-
Wiecie co jest najśmieszniejsze... właśnie do jednej siatki spakowałam szalik i czapkę, spodnie od sztormiaka i stroje bikini ;D ale co tam jedziemy samochodem, jest dużo miejsca, dzieci nie mam więc w gruncie rzeczy mogłaby wszystko zapakować... i to jest fajne że mogę sobie pozwolić żeby wziąć ciuchy na ciepło i na zimno.
Ależ się cieszę ;D
-
Kasiu my się śmieje że zawsze jak Rumuny wyglądamy ::) ::) Mój kuba bierze porpostu wszystko!!!! NAwet głośniki, żeby muzyki mógł słuchać ::) ::)
-
Gabiś przynajmniej macie :disco: :koncert: jakby w okolicy zabrakło ;D
-
Kasiu mój Kuba nierze dosłownie WSZYSTKO!! Ja mam 1 plecak a on trzy :):) Tłumaczy się tym że jest ode mnie większy :) jasne :D :D
-
Hahahahah Gabiś w takim razie nasi męzowie mogą sobie łapki podać :) U nas też ja z jedną małą torbą a R z walizą na 2 dni do babci jedzie :)
Kasiu zobaczysz że słonko bedzie :)
-
Hej Dziewuszki :)
Dojechałam szczęśliwie wczoraj około 22. Niestety coś tu jest nie tak z internetem więc nie mogę za bardzo poczytać co u Was, bo sama aby coś tu napisać czekam już 1godz. Połączenie sieci działa na poziomie 50-300B/s, co jest około 1000-razy wolniej od zwykłego modemu z TP który działał na poziomie 50kB/s. Normalnie dramat.
Nie wiem jak ja to wszystko nadrobię po powrocie hehe
Poszłam dopiero ok.0.30 w nocy spać i obudziałam się już koło 6.40 a wstałam o 8 co jak wiecie u mnie jest raczej nienormalne. Pewnie mnie zetnie w ciągu dnia jeszcze. Do 16 jestem sama na mieszkaniu, potem coś będziemy z Gosią działać.
Grześ zadowolony z życia studenckiego w Poznaniu ;)
Buziaki i do poczytania jak net będzie śmigał
-
Ciesze się że dojechałaś szczęśliwie :)
Wypoczywaj :)
-
Meldunek po przyjeździe zaliczony :)
Baw się dobrze :)
-
Kasiu ciesze się że szczęśliwie dojechałaś!!
baw się dobzre kochana!!!
-
Ja tez sie ciesze,ze szczesliwie dojechalas.
-
Miłego urlopowania :)
-
Witajcie ;)
Necik dzisiaj nawet śmiga więc skrobnę co u mnie. A no jakoś tak dziwnie. Spać nie mogę tutaj bo albo ktoś wierci dziury w ścianie, albo młotkiem nawala. albo tak jak dzisiaj muzyka na maksa i nic sie nie da zrobić. Pogoda jest jako taka. Wczoraj wieczorkiem zaliczyłam starówkę w Gdańsku a dzisiaj sama komunikacją miejską jadę do Gdyni. Mam już kupiony bilet metropolitalny więc działam. W ogóle to tutaj bardzo trudno wyznać sie na tych biletach ;)
I się urlopuję. Do południa czuję sie jak w domu więc zmywam ;D coś zjem. A potem już się samo dzieje. Jakiś obiadek, czytanie książeczki no haj lajf ;)
Całuje Was mocno. Buźka
-
Faaaajnie Ci !!!! Też chce nad polskie morze !!!!! Buziaki, baw się dobrze i odpoczywaj ! :)
-
Kasiu tylko zdjęcia róbcie!!!
-
korzystaj, relaksuj sie, baw sie..bo jak twój sen się ziści (oby jak najprędzej) to pomarzysz tylko o takiej sielance :-* :-* :-*
-
Kasiq z okazji wiadomej :)
:Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Przede wsystkim spełnienia marzeń i tego byś w 2009 roku została MAMUSIĄ ślicznego, różowego bobaska!!!!! (w tym juz raczej jest to nie możliwe ;) )
-
Nie mam zbyt dużo czasu na pisanie- obiecuję że nadrowbię wraz z zdjęciami po powrocie.
Anusia dziękuję Ci z całego serca- ćwierć wieku za mną- oby następne ćwierć było jeszcze lepsze :D
-
Kasiu czemuś NIC nie powiedziała........OKROPNA! TOrta bym zjadła!!!!!!!
A wiecie jakie Kasia ma bajeczne migdałowe oczy?????????????????????????? :o :o
-
Wnioskuję, że spotkanko doszło do skutku ;D ;D ;D ;D
-
Rybuś no bo czym tu sie chwalić ::) czas zaiwania, leci nieubłaganie... ale spoko loko tort z truskawkami był- trochę pływający ale był- będą zdjęcia. No i kto wie czy Cię TORT nie ominie ;)
A te migdały to w sensie kształtu czy koloru ;D ??
Wnioskuję, że spotkanko doszło do skutku ;D ;D ;D ;D
si si si ;)
Wczoraj było tak:
:pijaki: :piwo_2: :urodziny: :bukiet: :brawo:... i z tego tytułu dzisiaj jest tak: :Blee: :mdleje: (po ibupromie glowa mniej boli ;) )
A dzisiaj jedziemy na outlety i wieczorkiem na tańce- do jakiejś knajpy co puszcza klimaty z lt 70-tych, 80-tych, 90-tych- SUPER!
-
Kształt....cudny!
-
Chciałam tylko zawiadomić że jesteśmy już w Krk cali i zdrowi. Teraz czeka mnie mega sprzątanie i pranie (już druga pralka leci).
Jak się ogarnę ze wszystkim to opiszę wszystko pokolei.
Rybka ;)
-
hihi u mnie tez mega pranie... ale mam nadziej ze pogoda pozwoli an dworze suszyc
-
witaj w domku :D
no i spożnione gorące całuski z okazji ćwiartki :-* :-*
-
:-* :-*
-
Heloł
Na początek mniej optymistyczne wieści: ZNOWU mamy 1dc
A teraz relacyjka:
Wyjechaliśmy ok.8.30 z Krk i dopiero na godz.16 dotarliśmy do Poznania- okropnie długo jechaliśmy bo trochę się wbiliśmy na Śląsku w miasteczka, trochę remontów no i się tak zebrało. Ja już bałam się że sama przed zmrokiem nie dojadę do Gdańska, bo to jeszcze ponad 4godz jazdy było i miałam zostać na nocleg, ale niestety w całym Poznaniu nie było miejsc więc przed 17 wyruszyłam sama w dalszą podróż. Miałam kilka ciekawych historii po drodze ale nie warte opowiadania ;D
Dotarłam do Gdańska ok. 21 ale zanim znalazłam mieszkanie do była prawie 22 więc już po ciemku prawie krążyłam, dlatego trudniej, a przez telefon kierowały mnie dziewczyny, które same nie mają samochodu i ciężko to wszystko było wytłumaczyć.
Ale jakoś trafiłam ;)
Po prysznicu uraczono mnie drineczkiem na rozluźnienie, rozmowy do północy i nareszcie odpoczynek. I tu pojawił się problem- nowe miejsce, jasno jak w dzień, głośna muzyka o poranku i koniec ze spaniem. I tak prawie codziennie...
Pierwszego dnia wieczorkiem po pracy koleżanki wybrałyśmy się do Gdańska na starówkę i tam zaliczyłam pierwsze piwko na ul. Piwnej
(http://images34.fotosik.pl/305/1141b167892f7ebb.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Następnego dnia wytłumaczono mi jak mam się dostać do Gdyni (a było z tym trochę zachodu) i pojechałam. Oto kilka fotek z portu:
(http://images34.fotosik.pl/305/da9e737c80163796.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images33.fotosik.pl/305/4cd9d68bd1cbdbc6.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Niby świeciło słońce, ale jak to w Trójmieście- zawsze wieje i nie koniecznie jest ciepło- stąd np. ubrana byłam w długie spodnie a w porcie przebrałam sobie buty na japonki bo było mi za ciepło.
Moje włosy żyły własnym życiem na tej pogodzie ;)
Potem wdrapałyśmy sie na jakąś górkę z której był widok na całą Gdynie
(http://images32.fotosik.pl/304/14bbb22940b8dcbe.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i nie mogło też braknąć zdjęcia z najsłynniejszymi rybkami w Gdyni (przy wejściu na 100m plażę)
(http://images32.fotosik.pl/304/0d6b41f8e35bcad9.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Potem deptakiem udałyśmy się w kierunku Gdyni Orłowa- znaczy się miałysmy wejść na klif ale za bardzo w lesie odeszłyśmy od wybrzeża i wyszłyśmy już w orłowie- tam zaliczyłyśmy molo i bardzo zmęczone wróciłyśmy do domu. Miałyśmy jeszcze wstąpić na szanty, ale byłyśmy bardzo klapnięte.
cdn...
-
Jejjj ale świetnie :) a gdzie morze ????? ;D ;D ;D
-
Morze jeszcze będzie- spoko loko ;)
-
w takim razie czekam :)
P.S. śliczny avatarek :)
-
No to lecimy dalej (dzięki Andzik)
W weekend wybrałyśmy się na Hel pociągiem i w związku z tym że pogoda była wyśmienita obrałyśmy się jak na plażę. Niestety już podczas podróży zaczęło mocno padać więc jak tylko dotarłyśmy na miejsce musiałyśmy się schronić na grzanym piwku jakiejś knajpie. Potem wyszło słoneczko jednak ten dzień nie nadawał się na opalanie i kąpiele w Bałtyku.
(http://images28.fotosik.pl/239/56431d1cdefe8119.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images31.fotosik.pl/304/3d463e754a9d2e30.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Jak już się wypogodziło podreptałyśmy w kierunku latarni
taka jest ona wysoka
(http://images32.fotosik.pl/304/78b09bc077cf5e70.jpg) (http://www.fotosik.pl)
W środku zbajerowałyśmy pana że nie mamy legitymacji i dał nam ulgowe bilety hehe ;)
W drodze po schodkach
(http://images28.fotosik.pl/239/5902afe00513dc41.jpg) (http://www.fotosik.pl)
w "studni"
(http://images33.fotosik.pl/305/6156aac7593b169d.jpg) (http://www.fotosik.pl)
a tu już widok z góry
(http://images26.fotosik.pl/239/e9d0c9cf39ab71fd.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i jeszcze ja
(http://images33.fotosik.pl/305/101435d62947d365.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i "pod" latarnią sobie stałam...
(http://images23.fotosik.pl/238/65d1e03aec549e68.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Noooo miodzio :) jeszcze, jeszcze :)
-
Och Aniu nie wiem czy jest sens wklejać te zdjęcia tylko dla Ciebie. Zobacz sama nikt tu już nie zagląda... nie wiem po co ja w ogóle prowadzę ten wątek...
Narazie zdjęć nie będzie bo jestem strasznie zalatana. Przygotowuję się na wieczór i na jutro na grilla. Tort już zrobiony chłodzi się w lodówce, a mnie łeb napier..... od tej pogody. Nawet słabiutką kawę sobie zrobiłam i lipa.
Zmykam
-
Jak to nas jest 2 :D i my kofamy fotki :) pliiissss jak wróce po 20 lipca to chciałabym sobie poogladać ;)
Miłego wieczorku :) A ja też kawę musiałm wypić (RICORE) bo spałam na biurku :D
-
A ja jeste 3 :) i miło mi się ogląda twoją rozpromieniona twarzyczkę :) bardzo sie ciesze że wyjazd byl udany :)
A jesli chodzi o pogodę i bolący łeb to ja dzisiaj wymiękam :(
-
a ja 4- sliczne zdjęcia:)
-
Ślicznie!!! Zdjęcia przepiękne i jaka ty uśmiechnięta :)
-
Kasiu masz bardzo ładne zdjęcia z wypadu nad morze :)
a tak w ogóle to bardzo ładnie wychodzisz na zdjęciach :) miło się patrzy na taką uśmiechniętą osóbkę ;)
-
super foty :) wyglądasz na bardzo ciepłą i przyjazną osóbkę!! ;D
-
dziubasku Kasia żeczywiście jest taka na jaką wygląda :)
-
Kasia no jakie 2!
TO ze nic nie pisze nie znaczy że mnie nie ma!!!!
-
Ech dziewczyny podnosicie mnie na duchu w największym dołku forumowym- jak zawsze zresztą ;)
dzięki za komplementy- te zdjęcia co wybrałam to tylko te najlepsze- innych co źle wyszłam to Wam nie pokazuje hehe ;D
jeszcze mam parę fotek to później wkleje
-
Kasieńko, jakie doły, hę?! A fotki cudniaste ;D
-
no to dalej
kraniec Polski
(http://images28.fotosik.pl/239/7876a970696abc57.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images24.fotosik.pl/240/1b1f065ba8d8733b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i morze
(http://images32.fotosik.pl/304/4fe9f4c6c5ce0e17.jpg) (http://www.fotosik.pl)
w drodze powrotnej do centrum zwiedziłyśmy jakieś działo
(http://images33.fotosik.pl/305/8dd668136ce6e563.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i nawet je obsłużyłam hehe
(http://images34.fotosik.pl/305/675920e69480ef1b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
no niezła z ciebie działowa ;) uwazaj bo armia sie o ciebie upomni ;)
-
Kasiu w ramach militarnego tematu powiem jeszcze że ostatnio na wyprzedaży mienia wojskowego kupiłam zupełnie nowe (nie używane) rzeczy: chełm armii pol, 2 x kurtka moro wojskowa (jedna z podpinką) wyprodukowane w roku 1991, 2 x pałatka (taka peleryna, co można z niej szałasik zrobić) oraz lornetka używana od straży granicznej. Za wszystko zapłaciłam 130zł przy czym 100zł za lornetkę. Kurtki były chyba po 6zł- normalnie czad. Będzie niezła pamiątka. Już to widzę jak kiedyś moje dziecko idzie w takim przebraniu do szkoły na zabawę ;D
-
ja też sie melduje
niezłe zakupy!!!
-
no to faktycznie interes zrobiłaś, a jaka pamiątka :skacza:
-
Fajnie że jesteście ;)
-
Fajnie że jesteście ;)
my też się cieszymy :D :skacza:
-
Nieżłe zakupy ;D
-
Kasiu śliczne te zdjęcia!!!
A zakupy niezłe :):)
:-* :-*
-
Kasiu masz śliczna taką dziewczęcą urodę :) faaaajnie tak nad morzem :) też chcę :)
-
jelsi nie pomyliłam sie..jestem 13-ta ;) ;) ;)
i be ztakich tu..
cudna wyprawa, foty.... :-*
-
No skoro mnie tak kochacie i tak się Wam podobam to jeszcze kilka fotencji ;)
Zaliczyłyśmy w weekend Westerplatte
(http://images29.fotosik.pl/239/15605f46decd2312.jpg) (http://www.fotosik.pl)
oraz plażę w Stogach
(http://images26.fotosik.pl/239/d48738d680e44e32.jpg) (http://www.fotosik.pl)
w noc świętojańską zaliczyłyśmy koncert Lady Pank z filharmonią Gdańską- fajne aranżacje
(http://images27.fotosik.pl/238/6841677db827f00c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
niestety jak biegłyśmy na autobus to koleżanka zgubiła telefon (tuż przed swoim ślubem) i jeszcze w nocy szukałyśmy w trawie i krzakach ale niestey nic nie znalazłyśmy- nawet karty.
i na następny dzień były moje urodzinki.
odbezpieczam szampana
(http://images28.fotosik.pl/239/21686ffb604b22f7.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i polewamy
(http://images25.fotosik.pl/238/63ed1b9b84215761.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images26.fotosik.pl/239/36dbda724a7950f3.jpg) (http://www.fotosik.pl)
był też tort własnej (tzn dziewczyny robiły) roboty
(http://images30.fotosik.pl/239/0dc4e6aa0a9ff448.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i tu już ja- niewiniątko 25 letnie, prawda?
(http://images34.fotosik.pl/305/385235f0b5a73d64.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i niestety trzeba było jechać. Zebrałam się rano i wyruszyłam w kierunku Mrągowa-tam zahaczyłam o chrzestnych i stamtąd już do wierzby promem:
(http://images28.fotosik.pl/239/b163e5265600f0af.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i po kilkunastu dniach tak oto skończył się urlop. KONIEC.
-
Jak to mówia wszystko co dobre, szybko się kończy ...
25 letnie niewiniątko bardzo ładne no i te zaliczenia bardzo ciekawe, ogólnie widać że urlop spędzony bardzo produktywnie i jeszcze raz napiszę że miło się popatrzyć na twoja roześmianą twarzyczkę :)
pozdrawiam serdecznie
-
Dzięki Kasiu, miło mi to czytać :D
-
Cześć Kasiu , co słychać ????
Buziaki :-* :-* :-* :-*
-
hej Gabi ;)
Gdyby nie Ty to bym zapomniała o tym wątku ;D u nas bardzo duuuużo się dzieje. Nawet za dużo, tak że nie bardzo mam czas opisać co i jak.
Dostałam pracę- umowę podpisuję w połowie września. Do tego czasu jadę na 2x2tyg szkolenia więc mnie nie będzie. I teraz mam kupę załatwień z tym związanych a dodatkowo w tą sobotę jedziemy na wesele koleżanki i dodatkowy zawrót głowy.
Pewnie ze staraniami się wstrzymamy o ile wogóle w naszej sytuacji można tak powiedzieć- bo przecież nie wszystko z nami ok, ale myślę że co się odwlecze to nie uciecze.
Dostałam pracę o jakiej zawze marzyłam- będę pracować jako fizyk w nowoczesnym centrum radioterapii- ae wiąże się to z przeprowadzką- no cóż... czasem widać trzeba się przeprowadzić na jakiś czas.
Będę co jakiś czas do Was zaglądać ale czeka mnie teraz gorący okres.
Buziaki
-
wow!! serdecznie grtuluję!!!!
-
Wow!!! KAsia jakie zmiany :):):) Ciesze sie że wszystko ok :):)
Kochana gratuluję :-* :-* :-* :-*
-
Kasieńko rewelacja!!! Gratuluję!!!!!!! Bardzo się cieszę ;D
-
Kasiu serdecznie gratuluję :!: miło jest pracowac w zawodzie wyuczonym, a teraz to zadkość
-
Po tym wszystkim przychodzi mi na myśl tylko jedno zdanie: OPŁACAŁO SIĘ POCZEKAĆ NAWET ROK. Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa ;D
-
Kasiu gratuluje :D :D :D
a gdzie ta pprzeprowadzka???
-
Do Wałbrzycha- ale myślę że nie dłużej niż na 1,5-2lata. Potem sam facio mówił o większych możliwościach ;)
-
a co z praca małza??
-
Grześ ma tutaj umowę do końca października a potem też tam będzie pracował- w zasadzie już od końca sierpnia powinien tam być, ale będą musieli jakoś pokombinować z czasem pracy, a będzie tam najprawdopodobniej osobą odpowiedzialną za cały sprzęt medyczny a oprócz tego jeszcze fizykiem- dlatego to dla nas taka szansa, bo już myślałam że jakiś czas będziemy w rozjazdach na dwa domy.
-
Kasiu, a z innej beczki...czy my się widzimy w ten weekend?
-
Asiu tego jeszcze nie wiem, bo koleś do którego mam jechać na szkolenie jeszcze się nie określił, kiedy mam przyjechać. Jak to będzie poniedziałek to niestety się nie zobaczymy bo to będzie oznaczało że musimy szybko wracać do Krk żeby się zapakować i wogóle. Asiu jak tylko będę coś wiedzieć więcej to napewno dam Ci znać. Buźka
-
Czekam zatem na wieści :-*
-
Kaisu no to super :D
a szuakcie juz lokum w Wałbrzychu czy firma organizuje to dla Was :) ??
-
Kasieńko, same rewelacje u Ciebie :skacza:
-
Asiu tak szybko jak się będzie dało dam znać :-*
Martuś no ja się już rozglądałam jak tylko wysłałam ofertę. Na początku myślałam żeby kupić tam coś- ceny bagatela jakieś 3-3,5tyś za m2 więc jak na warunki krakowskie to prawie jak za darmo. Potem wymyśliliśmy że chyba jednak wynajmiemy bo to i tak tam będziemy jakieś 1,5-2lata, a poza tym kaska z wynajęcia mieszkania w Krk powinna nam pokryć wynajem tam.
Zobaczymy na miejscu, jak to będzie wyglądać- mamy jeszcze czas ale remontu to raczej nie dalibyśmy rady zrobić ;/
Monia no dzieje się dzieje- nareszcie!
-
nasza foremka pomarancza jest chyba z wałbrzycha
gratuluję nowej pracy!!
super, ze bedzie razem pracowac a przeprowadzka - cóż super ,z erazem!!
-
no to trzymam kciuki, żeby się wszystko poukładało jak chcecie :D
-
i ja gratuluje:) fajne wiesci:) ale mam andziej ze bedziesz tu zagladac czesto :)
-
Hejka dziewczynki ;)
Aniu dzięki za info- zaraz będę sprawdzać ;D
Powoli powoli mój "żywot" dobiega końca. Jutro wesele, a w poniedziałek już na szkolenie jadę do Kielc. Pewnie wrócę na weekend, ale to i tak strasznie długo jak zostawiam domek sam a w nim Grzesia-samego.
Postaram się pisać w miarę możliwości- nie wiem czy tam będzie net wogóle.
Jakaś pustka zostanie...
Ale bardzo się cieszę bo coś się ruszyło i już nie będę siedzieć w domu i się marnować. A co!
Buziaki kochane
-
KAsiu ciesze się że masz taki dobry humorek!!!
Buziaki kochana :-* :-*
-
Kasiu no, moja krew mogę powiedzieć!!! Bierz życie garściami!!!! Tak tak!!! Przeprowadzka to idelny pomysł!!!!! Starsznie sięciesze! NO i gratuluje!
-
Powoli się pakuję- wyjazd ok.18- mam lekkiego strach, nie wiem jak to będzie- normalny strach przed nieznanym...
-
Powodzenia :-* :-* :-*
-
Kasia, uda się wszystko :D
-
Kasiu tzrymam za Ciebie mocno kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!! Żeby wszystko potoczyło się tak jak sobie zaplanowaliście :):)
-
Hej KAsiu,
trzymam kciuki!! My tez myslimy o przeprowadzce, ale wszystko zalezy od pracy M.
Powodzenia!
-
Kasia będzie BOSKO!
-
No to się ujawnę, bo podczytuję!
Tak - jestem z pod Wałbrzycha (ok.40 km). W wałbrzychu studiowałam. No niestety, ja osobiście nie lubię tego miasta, jest takie szare. Choć ja mieszkam w nie lepszej pipidówie. Ale np. Szczawno Zdrój - obok Wałbrzycha, fajna miejscowośc na spacerki. Blisko jest też Wrocław - super miasto.
Jeśli będę mogła pomóc w jakiś sposób jestem do dyspozycji.
Pozdrawiam
-
Kasiu, cudownie !!!! :) Cieszę się, że w końcu coś ruszyło... Odzywaj się do nas jak najczęściej !!!!
-
Kasiu ale wieści !!!!!!!!!
Super !!!! Moje rodzinne strony, które tak kocham i do których tak mnie ciągnie ;)
Napewno bedzie Ci sie podobało, no i mieszkania o niebo tańsze od tych naszych :)
Mooocno trzymam kciuki i czekam na jakieś sprawozdanie ze szkolenia :)
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
HALO... czekamy na jakis meldunek :D
-
Witam
Postanowiłam się ujawnic bo chciałabym uczestniczyc w dyskusjach z takimi kobietkami zważywszy że mam ten sam problem z dwiema kreseczkami(a raczej ich brakiem). :D :D :D
Dziewczyny jesteście niesamowite - potraficie tak dodac otuchy ze mi sie humorek poprawił- a najwazniejsze to móc się wygadac-a widze ze tu jest cala gromadka która potrafi słuchac pocieszac i udzielac rad-super ;D ;D ;D
Dobrze że tu trafiłam bo wiem że nie jestem sama ;D ;D
-
Jestem!!! ;)
Witaj Izo- mam nadzieję że Wam uda się bardzo szybko opuścić grono starających się. Nigdy nie będziesz sama ze swoimi problemami, przynajmniej na tym forum ;)
Już piszę co u nas...
Duuużo się dzieje. Dokładnie za 4tyg będę już siedziała w pracy w Wałbrzychu. Co prawda jeszcze nie mam gdzie mieszkać... no ale może się do wyjaśni już w tym tygodniu. Cały czas gdzieś biegam, jeżdżę normalnie nie mam czasu na nic.
Na szkoleniu było super- naprawdę dużo się nauczyłam- chyba więcej niż podczas jakichkolwiek praktyk na studiach. Za tydzień znowu jadę na 2tyg.
W międzyczasie musiałam się czasowo przemeldować do BB bo tam będę zakładać firmę i tam staram się o pieniądze z UP na założenie działalności. Miałam z tym niemałe problemy. Jednego dnia stałam w kolejce 5 godz bo okienko było czynne tylko 6godz aby się zarejestrować na bezrobocie i Pani zrobiła mi łachę że mnie przyjęła po godzinach otwarcia okienka, bo się uparłam że ja nie przyjadę na drugi dzień z Krk tak rano. Poza tym widziała ile jest ludzi i poprostu koniec zamykamy do widzenia. Kanał normalnie. Tam byli ludzie którzy przyszli stać w kolejce zanim otwarto urząd i o mały włos by ich nie obsłużono.
Później miałam przejścia z samym wnioskiem... który musiałam przepisywać ze 3 razy, uzupełniać różne nikomu niepotrzebne dokumenty zwiększające moje szanse na uzyskanie dotacji.
Jakby było mało w pierwszy dzień mojego szkolenia Grześ naderwał sobie więzadła w kolanie i noga do gipsu... extra- ja mam się przeprowadzać i jeszcze on kontuzjowany
A w zeszłym tyg szarpnęliśmy trasę do Wałbrzycha aby jakieś mieszkania obejrzeć... no kicha na maksa. Albo drogo, albo syf o warunkach sanitarnych oraz kulinarno obiadowych nie wspomnę- ja nie nawykłam do takich standardów... w kuchni lamperia jak w szpitalu- jakbym się cofnęło do innej epoki. Oczywiście nawet lodówki i pralki nie ma. No ja nie wiem co Ci ludzie sobie myślą z tym wynajmowanie.
Pewnie w środę znowu tam pojadę aby coś oblukać, a w czwartek do BB na spotkanie klubu pracy ;)
Napiszę znowu jak coś się dowiem.
Buźka i dzięki za pamięć
Pomarańczko dziękuję za chęci. Jak tylko coś będę wiedziałam i potrzebowała do odezwę się do Ciebie.
-
Kasieńko, super że się odezwałaś!!!!!!! :-* :-* :-* Faktycznie szaleństwo Ci się zaczęło, ale to chyba dobrze, przynajmniej jak ja szłam do pracy po siedzeniu w domku, to spore tempo mi się podobało ;)
Trzymam kciuki za mieszkanko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Kasiq pewnie Cie nie pocieszę ale nie nastawiaj sie że tam wynajmiejsz mieszkanie full wypas z lodówka i pralką, no chyba że za niezłą kasę.... niestety to troszke inny świat niż tutaj w Krk..... choc jak dla mnie..... lepsiejszy ;D
-
Kasiu ciesze się że tyle się dzieje, pisz kochana co tak u was, choć 2 zdania ;D
Buziaki!
-
Po krótkiej ;D nieobecności wpadam na chwilkę ;)
Udało się załatwić mieszkanie prywatnie więc trochę kasy zostanie w portfeu. Do tego mieszkanko choć 1 pokój to nawet fajne, w miarę urządzone- spać nie trzeba na ziemii.
Po szkoleniu jestem mega zmęczona. W tym tygodniu myślałam że załatwie wszystko w UP bo minął już miesiąc od złżenia mojego wniosku i dooopa. Nawet go nie rozpatrzyli- dopiero w piatek. A od poniedziałku już muszę być w Wałbrzychu, więc biegam i zbieram dokumenty wszystko co się da aby przyspieszyć. A i tak w przyszłym tyg muszę przyjechać i nie ma bata. Jeszcze dobrze pracy nie zacznę a już będę musiała wziąć urlop... eh
Poza tym właśnie Grześ jest w drodze do Wałbrzycha- odbiera mieszkanie i zawozi część rzeczy. Ja tam dojadę najprawdopodobniej w sobotę.
Spotkałam przez przypadek mojego przyjaciela z podstawówki i się nagdać nie mogliśmy- w czwartek powtórka z rozrywki. Choć tyle z tego pobytu w BB mam.
Oczywiście w dokumentach miałam podobione błędy i musiałam wszystko prostować... Ci urzędnicy to wtórni analfabeci. Oczywiście nie wszyscy ;)
Jutro mam zamiar wkońcu iść załatwić regon i urząd skarbowy, ubezpieczenie cywilne, dentystę, bank... trochę tego dużo i pewnie znowu coś mi wyskoczy ale co tam... działam ;D
Ściskam Was mocno 3majcie za mnie kciuki
-
kciuki trzymam :!: załatwiaj wszystko skutecznie i nie daj się urzędasom ;)
-
Dzięki Kasieńka, staram się jak mogę ::)
-
my tez trzymamy kciuki i będzie :ok: :D
-
Trzymamy :)
-
Fajnie, że sie odezwałaś, pozdrawiam Kasiu :-*
-
Kasienka ja tu czekam na ciebie!
-
hejka - co tma słychac na froncie :) ??
Jak wałbrzych, jak nowa praca?
-
Po 100 latach świetlnych wpadam na chwilkę do Was. Czasu mam niestety niewiele ;( Pracuję po ok. 11-12godzin bo zaczął się dla nas gorący czas pomiarów. Do domu wracam to tylko prysznic i spać.
Niestety w pracy tmosfera nie jest za fajna- muszę sie użerać z takim jednym bujaczkeim-luzaczkiem co to wszystkie rozumy pozjadał. Próbuje wszystkich ustawiać po swojemu a że szefową mamy cienką w temperowaniu tego typu zachowań to niestety on pozwala sobie na coraz więcej.
Jestem bardzo zmęczona tą sytuacją...
Niestety z mężem widuję się od przypadku do przypadku ;(
Ale pociesam się że to tylko przez jakiś czas i spadam z tego zadupia. Nic tu nie ma, ani gdzie wyjść ani gdzie zakupy zrobić, dojaz do cywilizacji tzn do BB lub Krk trwa bagatela 7godz przy dobrych wiatrach. Także jestem tu zamknięta jak w więzieniu. JEszcze do tego zepsuł mi się komp nie mieliśmy interentu przez mc .
2tyg temu mieliśmy rocznicę i spędziliśmy ją w Pradze- bo to rzut beretem stąd.
Pozdrawiam Was serdecznie
-
Kasiu jak miło Cię widziec :)
Nie przemeczaj się kochana i dbaj o sibie :-* :-* :-* :-*
-
Kasiu dobrze ze jakieś wieści wysyłasz zza światów :)
-
witaj :)
mam nadzieje, ze sytuacja w pracy sie unormuje :)
Buziale :*
-
No witajcie ;)
Cóż sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Raz jest lepiej a raz gorzej ale za to dzisiaj wyszłam o 16 z pracy jak Bóg przykazał hehe ;) i sobie odpoczywam, potem prasowanie, sprzątanie i zakupy. Uff że ja nie mam co z czasem robić w tej dziurze...
Buziaki
-
co tam słychać..... ?? ::)
-
No wlasnie co slychac? U was tez taka paskudna pogoda?
-
W zasadzie nic ciekawego u nas się nie dzieje. Praca praca praca... nie ma o czym pisać.
Pogoda do dupy jak wszędzie ;)
-
Wiecie co? ostatnie 1,5godz poświęciałm na poczytanie mojego wątku od początku...
Minęło już 9mcy od jego początku. W międzyczasie dużo się działo. Niestety w ciąży nadal nie jestem, ale za to bardzo w tym temacie wyluzowałam.
A jednak wiele rzeczy boli- mój przyjaciel wczoraj oznajmił nam że wpadli... :-\ załamka- niektórzy to mają dobrze- co ja bym oddała aby być w ich sytuacji... i pewnie wiele będę jeszcze oddawać.
Bardzo ale to bardzo cieszę się ich szczęściem bo oboje nie robią z tego dramatu, rodzice również zadowoleni, a z drugiej strony serce mi pęka, a łzy leją się w środku wodospadem.
Mija już 15mcu odkąd się staramy. Szczerze mówiąc gdy dowiedziałam się o mojej pracy, to miałam takie zamieszanie że powiedzmy "staranie się" poszło w kąt. Razem z tabelami, wykresami, termometrami... co ma być to będzie.
A czas ucieka nieubłaganie.
Obiecywałyśmy sobie z Monią(Larą) że jeszcze w tym roku będziemy chodzić z brzuchami- no i jest koniec roku i nic.
Każdej z nas coś się nie układa.
część niestety straciła fasolki, albo stara się bezowocnie- Wszystkie MY jesteśmy godne pożałowania.
Już zaczęłam się przyzwyczajać że dzieci sama nie urodzę...
A że w pracy się nie układa, to takie smutne a zarazem wesołe myśli mnie napawają.
Bo odchodząc stąd nic nie trace bo kokosów tu nie zarabiam- jedynie co to doświadczenie- ale teraz już go trochę mam i mogę szukać gdzie indziej pracy
Z mężem mało się widujemy ale jak już to z łóżka nie wychodzimy ;) także nasze pożycie ma się całkiem całkiem.
Jak wrócę do Krk mogę starać się ponownie leczyć i przeprowadzić do końca moją diagnostykę.
Do pełni szczęścia brakuje nam tylko tupotu małych stóp.
Poprostu jedngo dnia się mogę spakować i wrócić do domku ;D
W między czasie prawie skończyiśmy remont mieszkania i jest tak bardzo domowo nareszcie.
Czytając wątek zauważyłam że jednak w większej mierze przebijał optymizm. Było naprawdę fajnie, dlatego żałuję że mam tak mało czasu dla Was.
Nie wiem co więcej napisać. Ten wątek jednak był częścią mojego życia. Może w pewnych chwilach za bardzo żyłam światem wirtualnym, no ale jestem tego świadoma. Teraz jakoś potrafię to wyważyć.
Dziękuję Wam wszystkim którzy byliśmcie ze mną w tych gorszych i lepszych chwilach.
To nie jest pożegnanie- tylko podsumowanie ;)
Chcę tu do Was wracać i się czasem spotkać na "kafce".
Ślę Wam buziaki :-* :-* :-* i jeszcze raz dzięki
-
fajnie ze znow sie odezwalas:) Oj optymizm bardzo czuc i to dobrze.
Ja tez mialam nadziej ze zakoncze rok z brzuszkiem ale niestety zycie zdecydowalo inaczej. Moze keidys sie uda?
-
jak miło Cie widzieć Kasiq :)
spokojnie - tupot małych stópek jeszcze agości w Waszym domku :) Młodzi jestescie :) SPokojnie....
a co z ta pracą?? cos nie tak??
-
Kasieńka :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
-
Kasia, Kasia, ja się czegos bardzo pragnie ....zobaczysz wszystko bedzie ok, i na pewno niedługo ( i tu filozoficznie nalezy sie spytac, co jest długie miesiąc, dwa, a może rok ..?) bedziecie szczęsliwymi rodzicami... moze zabrzmi to jak frazes, ale jestes naprawdę młoda i całe zycie przed tobą :)
ściskam imienniczkę :-*
-
Kasiu, uda Wam się na pewno! Czasami tak jest, że w życiu się układa nie po naszej myśli, ale tylko po to, by wyprostować niektóre sprawy i by wszystko miało swoją kolej. Zdobyłaś doświadczenie, przeszliście wiele trudnych chwil, rozłąkę... wyremontowaliście mieszkanko. Zobacz jak mocno idziecie do przodu. A to wszystko po to, by spokojnie móc podejść do kolejnego etapu życia jakim jest powiększenie rodziny.
-
Dzięki dziewczyny za wsparcie, ale ja naprawdę czuję się już "stara" w tej kwestii.
Pewnie ludzie, którzy nie wiedzą o naszych problemach będą mi wytykać, że po co tak długo zwlekaliśmy,
że przecież można było wcześniej, że mamy już wszystko- w sensie mieszkanie samochód pracę...
Wiem że to głupie bo nie powinno się patrzeć co inni gadają, ale czasem sama przed sobą się muszę tłumaczyć...
A zegar tyka i tyka i pomimo tego co myślą inni to my tak bardzo chcemy... a nie możemy.
Właśnie dzisiaj przyszła kolejna @. Już myślałam... miałam nadzieję że skoro innym tak bliskim memu sercu się tak szybko udaje to może nam akurat też zaskoczyło...
A tu lipa.
Martuś z pracą to tu jest bardzo ale to bardzo dziwnie. Zarabiam tu bardzo ale to bardzo marnie... pewnie mniej niż pani w recepcji. Do tego traktowana jestem przez lekarzy jako no taka malutka nieporadna Kasia, co to wygląda na 15 lat i przychodzi tu na staż. Nie traktują mnie poważnie. Codziennie i w koażdej sytuacji muszę udowadniać że umiem, że wiem itd itp. Mają swoje układy bo wiele osób przeszło tu z innej pracy jako team i oni forsują swoje stare zasady...
Jestem daleko od domu, od męża, od przyjaciół. Na kompletnym zadupiu cywilizacyjnym. Nie ma nawet gdzie na piwo iść, o zakupach nie wspominając.
Śmiejemy się że najbliższa cywilizacja jest 60km stąd czyli we Wrocku.
Także odchodząc stąd nic nie tracę... no może trochę doświadczenia, ale przynajmniej można spać spokojnie. A poza tym teraz jestem już wyszkolona i z jakimś doświadczeniem, mam dobrą opinię tam gdzie mi zależy i mogę iść szukać pracy gdzie indziej np w Tarnowie do którego codziennie mogłabym nawet dojeżdzać z Krk.
Także same widzicie jak tu jest.
Dzięki że jesteście. Buźka :-*
-
Kasieńko, nie wiem co napisać, przykro mi, że kolejny raz @ zawitała, że w pracy źle się czujesz, itp. jednak głęboko wierzę, że los musi się obrócić, że i do Ciebie do Was się uśmiechnie!!!!! I bardzo mocno kciuki za to zaciskam!!!!!!!!!!!
Ps. a z Tarnowa to już rzut beretem do mnie ;D :-*
-
Życzymy zdrowych, pogodnych i pełnych uśmiechu Świąt Bożego Narodzenia!!! zapachu świeżej choinki i magicznych chwil spędzonych w gronie najbliższych!!!
Nowy Rok niech przyniesie spełnione marzenia i dużo radości na każdy dzień !!!
życzą Gabrysia i Kuba
(http://images32.fotosik.pl/418/af35c44379888b3cmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
(http://www.crunchgear.com/wp-content/uploads/2007/12/happy_new_year_by_clwoods.jpg)
-
kasiu oj wątek coś podupadł ale wiem że ostatnio bywasz na forum w innych częściach więc może warto zajrzeć do swojego i napisać co słychać u Ciebie ?
skoro tamtem rok nie należał do Ciebie to zapewne ten jes nasz, Musi się w końcu udać :)
-
Kasiq co tam? Jak tam staranka...?
-
Wątek zaniedbany ;D no nic!
Asiu dzisiaj mamy 1 IUI więc 3maj kciuki. Wychodowałam 2 jajeczka podczas stymulacji, podali mi pregnyl no i dzisiaj o 13 zabieg. Tak bardzo bym chciała żeby się udało... ale jestem świadoma tego że może być niepowodzenie- pożyjemy zobaczymy.
-
Kasiu jeszcze tutaj masz wiruski ~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trzymam kciuki!
-
Będzie dobrze KASIU TRZYMAM KCIUKI !!!!! :)
-
Mam taką cichą nadzieję ze się uda. Jakąś godzinę temu "poprawiliśmy", potem leżałam prawie godz z nogami do góry. No niech chłopaki robią swoje.
Najgorsze jest to że ja mam cholernie długie jajowody. Mam nadzieję że zdążą.
-
trzymamy kciuki :)
-
Kasiu i moje kciuki zaciśnięte BARDZO mocno!
-
Kasia ja też trzymam kciukasy :)
-
dzięki Laseczki :-*
-
Kasiu jam też trzymająca kciuki za was jest ! Trzymajcie się dzielnie !
-
Kasia moje kciuki masz!!!
-
Kasiu i ode mnie kciuki wraz z wiruskami ~~~~~~~~~~~~~~
-
dzisiaj raniutko też "poprawiliśmy" co nieco ;D potem znowu godzinka z nóżkami do góry.
Powiem Wam że naprawdę jestem dobrej myśli. Jak nigdy wcześniej. Wydaje mi się że było dużo plemników,
i to samych najlepszych, skrócono im znacznie drogę do celu, wieczorem bolał mnie jajnik z którego miała być owulacja, także jakby wszystko zgrało się w czasie to byłoby naprawdę super!
Ja też się jakoś nie przemęczam. Leżę sobie spokojnie, biorę nospy, magnezy i czekam. Jutro z samego rana usg, a potem tylko 400km i będę w pracy.
Nawet teraz jak rozmawiamy z mężem co dalej, bo wiadomo trzeba podjąć decyzję co będziemy robić jakby się nie udało, to nic nam nie przychodzi do głowy- istny mętlik, tak bardzo przeczuwamy że się uda.
Ja wcześniej byłam nastawiona już tylko na ivf ale może spróbujemy jeszcze raz tfu tfu tfu nie trzeba będzie próbować. Uda się za 1 razem!
-
Kasiu, trzymam mocno kciuki :)
Na pocieszenie powiem, ze moja bratowa miała bardzo duże problemy: wysoka prolaktyna, torbiele.. i inne problemy, dawali jej małe szanse.. a teraz jest w 10 tc.. także trzymam kciuki i powodzenia!
-
Kasieńko i ja kciuki zaciskam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Byłam dzisiaj na usg- niestety pękł tylko 1 pęcherzyk- no cóż może bliźniaki następnym razem nam wyjdą. No ale 1 to więcej niż 0!
Od jutra biorę luteinę (zapisał mi duphaston ale jak zobaczyłam cenę w aptece to omal na zawał nie padłam) tj. od 17-28dc.
Nadal jestem dobrej myśli ;D
-
1 pękniety pęcherzyk to już COŚ!! Trzymamy kciuki! :)
-
a CZY Z JEDNEGO PĘCHERZYKA NIE MOŻE BYĆ CIąży mnogiej? Sorki za caps lock...
-
Kasiq i ja Ci nieustannie kibicuje :)
wierze, ze się uda!!
Ściskam :-*
-
Aniu może może, ale to jest jeszcze mniej prawdopodobne chyba...
dzięki za kciukaski
dzisiaj zaczęłam luteinkę, myślę że za tydz będę robić betę
A dzisiaj mnie bolało z tej lewej strony, taki tępy ból, ale nadal jestem dobrej myśli ;)
-
kasiu, i ja zaciskam kciuki!!
-
Kaciuki Kasiu zaciśnięte :-*
-
Kiedy będzie coś wiadomo??
-
wiadomo dopiero dzisiaj beta<1 :'(
-
Kasiu będzie dobrze! Musi być, wierzę, ze Wam się uda! :przytul: :przytul:
-
Kasiq :glaszcze: :glaszcze: :glaszcze:
-
:-* :-* :-*
-
Kasiu jestem z wami !! :-* :-* :-*
I podsyłam wiruski na kolejny cykl ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-
Kasiq co u Was?
jeśli dobrze zakumała z pdopisu w czerwcu była 2 próba..
mam nadzieje, że się udało!
Napisz coś czasem!
-
No niestety również druga próba okazała się pudłem :-[
Teraz zaczynamy powoli przygotowania do ivf także niestety nie dane mi było zostać normalnie i bez stresu mamą, już nie wspominając o wydatkach.
Wczoraj za część leków zapłaciłam prawie 1700zł.
We wtorek mam usg które ma dać nam zielone światło do rozpoczęcia zastrzyków.
Mam nadzieję że już pod koniec września w okolicy naszej 3 rocznicy ślubu będzie co świętować ::)
-
Trzymamy kciuki mocno za Was
-
Kasiu, kciuki zaciśnięte!
sporo moich znajomych cieszy sie z ciąży a problemy mieli podobne do was - mam nadzieję, ze dobra passa trwa!
-
Zanim zaczną refundowaći Ivf to my już na wnuki będziemy czekać ::)
Kasiu- powodzenia! Już niedługo stanie się Wasz cud :)
-
i ja nadal mocno wam kibicuje i 3mam mocnoo kciuki!
-
dziubasek myślę że nawet wtedy mozemy się nie doczekać ::)
kasiu jak tam kochana ??? Czekam na wieści cały czas!!
Podsyłam Słonko:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-
Jestem już po usg.
Oba jajniki wyciszone, endo 3mm no cóż jak na 17dc przy tabsach (sucho!!!). Badania posiewów wyszły mi wzorowo. Żadnych "robaczków" nie mam, za to po 3mcach antyków niestety 3kg do przodu, także wyglądam jak kulka i pomimo że zwiększyłam ilość ruchu (bieganie, rower, vacu, rolletic) to robię się coraz większa. Mam nadzieję że już nigdy nie będę musiała tego świństwa zażywać!
Już nie mogę się doczekać czasu jak rzucę w kąt te wszystkie leki, dam odpocząć organizmowi i sobie w ogóle!
A już w sobotę ruszam z zastrzykami z decapeptylu- już się nie mogę doczekać! Wypada że za 2tyg rozpocznę stymulację a za 3... ech mam stracha ale jestem podekscytowana!
-
Kasiq - trzymam kciuki! Mam nadziej, ze jednokonkretne i po sprawie - czyli blizniaki w drodze ;D
-
no tak bym chciała najbardziej ;D raz i po kłopocie
-
Kasiu tylko jak zaczniesz stymulację to juz nie wolno ćwiczyć wiesz ??? Wtedy macica nie jest odpowiednio ukrwiona i takie tam....
-
tak tak Gabi wiem, dlatego mam jeszcze tylko 2 weekendy :-* a potem szlaban
-
Kasiq zaciskam kciuki i wierze, że się uda!!!
-
Kasiu i moje kciuki zaciśnięte!
-
Dzisiaj zakończyłam tabsy anty. I dobrze.
Mam za sobą już 4 zastrzyki podskórne w brzuch ;D i nie wiem ale chyba od tych hormonów strasznie mi szumi w głowie.
Jak tylko wszystko w domu się uciszy to ja mam przeciąg między uszami. Okropne uczucie.
Jeszcze tylko kilka dni i zaczynamy nowy, ostatni mam nadzieję cykl.
Boję się tylko że nie zauważę kiedy będę miała ten 1dc ???
-
Kasiu a teraz wyciszacze bierzesz ??? Decapeptyl czy Dipherelinę ??
Zauwazysz ;D;D A jak zaczniesz 2dc to się nic nie stanie. :) Spokojnie :)
-
Gabi na decapeptylu jestem.
A z tym zauważaniem to jest tak, że przez cały prawie czas brania antyków miałam plamienia.
No i wczoraj i dzisiaj też- takie pomarańczowe/różowe. Na pewno nieokresowo wyglądały.
Tylko że ja miałam tak małe endometrium że może nic się nie będzie złuszczało?
A 1-2dc mam zrobić badania krwi i wtedy decyzja o gonalu.
-
Kasiu to jakby to szumeinei w głowie Ci nie przechodziło to pwoiedz lekarzowi - zmieni Ci na dipherelinę. Głowa może Cię bardzo boleć...
Plamienie to plamienie.. @ to dopiero jak będzie żywa, czerwona krew. Wtedy licz 1 dc.
Zresztą po wyciszaczach powinnas książkowo dostać więc spokojnie :)
Trzymam kciuki bardzo bardzo!!! :-* :-*
-
Pewnie nie wszyscy zaglądają do wątku starających się więc tutaj też chciałam obwieścić Wam dobrą nowinę
:skacza:JESTEM W CIĄŻY!!! :skacza:
Udało się po pierwszym ICSI. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, beta wskazuje że ciąża się rozwija.
Teraz czekamy na usg w ok 7-8tc ale to dopiero pod koniec października.
Dziękujemy za trzymanie kciuków!
-
No to czekamy na pierwsze usg !! ;D
-
bosko!!!!
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
świetna wiadomość!! gratuluje z całego serca!!
pozdrawiam
-
Kasiq - baaardzo się cieszę :D Gratulacje Mamusiu :D
-
Kasiq gratuluje z całego :serce: Rośnijcie zdrowo!!!
-
Kasiu gratuluję z całego serducha!!!!
I trzymam kciuki za spokojne, szczęśliwe 9 miesięcy!!! :) :) :)
-
Dzięki dziewuszki :-*
na Was zawsze można liczyć
-
cudowna wiadomość!
gratulacje!
rośnijcie zdrowo :)
-
A tu mnie jeszcze nie było , jeszcze raz gratuluje ;)
-
jeju nie masz pojecia jak sie ciesze!!!!! gratuluje z calego serduszka !!!
-
GRATULUJĘ z całego serca!
-
To ja i tutaj jeszcze pogratuluję :)
Gratulacje!!!
-
Kasiu...jak się czujesz? Jesteś już po zabiegu ???
-
Właśnie co tam u ciebie słychać?
-
Tak, wyszłam ze szpitala w piątek, spędziłam tam 4 dni o których wolałabym już zapomnieć. Niestety wszystko tak długo trwało bo moja szyjka była bardzo uparta i nie chciała się pod wpływem leków rozwierać, a cały czas tylko słyszałam od lekarzy "najlepiej dla pani jak się samo poroni". No to czekaliśmy. Puściło dopiero po 5 tabl, a zwykle dają tylko 1. Wniosek jest taki że stworzona jestem do chodzenia w ciąży, nie grozi mi rozwieranie szyjki, wyniki krwi mam wzorowe więc nawet bez żadnych suplementów mój organizm sobie super poradził.
Jedyne co to wymordowali mnie strasznie podczas badań ginekologicznych, widziałam już chyba wszystkie gwiazdy na niebie...
Teraz jestem jeszcze na antybiotykach żeby żadne cholerstwo się nie przyplątało. Krwawienie powoli ustaje. Nie wiem kiedy będę mogła się spokojnie wykąpać i zacząć normalne życie (w szczególności seksualne). Psychicznie czuję się bardzo dobrze.
-
Kasiu... mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze :*
-
Ja też mam taką nadzieję i trzymam za Was kciuki !!!! Dobrze, że masz to już za sobą....
-
Kasiu! jesteś dzielną babką.. Trzymam kciuki za WAS..
-
Kasiu....jesteś mega dzielna!!Cudowne masz podejście!!Los wreszcie sie odmieni!!
-
Trzymaj sie kochana.... :-*
-
Kasiu podziwiam Twoją siłe!
3maj się kochana!
Ściskam Was bardzo mocno!
I życze samych pięknych chwil w Nowym Roku!
-
Kasiu, jak się czujecie, co tam słychać ??? :-* :-*
-
Właśnie??
-
A czujemy się bardzo dobrze, dzięki :-*
W zeszłym tyg dostałam pierwszą @ po zabiegu (po 33dniach) i trwała tak krótko (3dni) że aż się nadziwić nie mogę do teraz. Zwykle miałam ok 7-8dni. No i w ogóle była jakaś inna, tzn bardzo szybko ze mnie wszystko wyleciało- bo tampony zmieniałam co 2-3godz i pewnie dlatego się tak szybko wszystko oczyściło. Nawet boleści większych nie miałam, obyło się bez prochów a normalnie brałam już ketonal 100. Także ja jestem bardzo happy ;D Co prawda pewnie to przez proces rozwierania się szyjki do zabiegu tak teraz jest i mam tylko nadzieję że w przyszłości nie będzie to oznaczało jej niewydolności :-\
W przyszłym tyg wybieram się do gina na usg aby sprawdził stan mojej macicy i ustalić co i jak będziemy w przyszłości działać. Poza tym używamy sobie z mężem życia ;D
-
szukałam cię na forum i nie mogłam znaleźć
w staraczkach zniknęłaś i zastanawiałam się co się z tobą dzieje
przeczytałam twoją historię i podziwiam cię, masz tak dużo siły
jak się czujesz?
-
no zniknęłam zniknęłam ale regularnie podczytuje, choć z wiadomego powodu raczej się nie udzielam.
Tak jak pisałam wcześniej czuję się całkiem dobrze.
A siły to się nie wiem skąd biorą?
Trudno stało się ale życie toczy się dalej. Trzeba iść do przodu i zbytnio nie oglądać się do tyłu.
-
Kasiu śledze Twoje kroki i powiem Ci że Twój optymizm jest magnetyczny!
-
Kasiu jesteś mega dzielną kobietą !!! podziwiam Twoje optymistyczne podejście do życia !
-
Trzeba iść do przodu i zbytnio nie oglądać się do tyłu. - chyba to sobie wydrukuję i przyczepię na lodówkę, żeby zacząć w końcu tak podchodzić do życia:) Brawo Kasiu:) i powodzenia.
-
Dzięki dziewczyny :-*
Powiem Wam że jak tak spoglądam z perspektywy czasu, to wszystko co nas otacza jest takie ulotne. Każda chwila przepada bezpowrotnie i tak jak nie da się zrobić wielu rzeczy na zapas, tak też nie dobre jest odkładanie pewnych spraw na później. Bo tego później może po prostu nie być. Dziś jesteśmy, a jutro? kto to wie.
Ja na codzień obcuję z ludźmi chorymi na raka, niektórzy prawie umierają na moich oczach, inni chorują latami i zmagają się z chorobą, ze swoimi słabościami, z uprzedzeniami otoczenia... spotykam osoby młode, nawet młodsze ode mnie i tak strasznie jest mi żal, że spotkał ich taki okrutny los. W odniesieniu do ich choroby i tego jak wygląda ich życie, myślę że strata mojego wyczekanego, ukochanego dziecka, jest niewielka. Wiem że każdy musi przeżyć swoją żałobę inaczej, ja jednak od momentu pogodzenia się z faktem że moje dziecko umrze lada dzień, nie uroniłam ani jednej łzy. Próbowałam odnaleźć się w tej sytuacji, ale wiedziałam że nie mogę być samolubna, że nie mogę teraz zachowywać się tak, że oczekuję, że każdy przy mnie przystanie, będzie cierpiał razem ze mną, a tak naprawdę będzie mu bardzo niezręcznie, bo wiadomo że nikt nie wie co powiedzieć i jak się zachować.
Podobnie postąpiłam z mężem. Jemu też było bardzo ciężko. Ale wiem, że jeśli ja rozpamiętywałabym to wszystko tak mocno, jeśli wpadłabym w depresję, a on bałby się iść do pracy, bo zostanę sama w domu i może sobie coś zrobię, to nie wybaczyłabym sobie tego nigdy. Cierpiałby jeszcze bardziej a powrót do normalnego życia jeszcze oddaliłby się w czasie. Wtedy dopiero moglibyśmy się od siebie odsunąć.
A teraz jest dobrze. Wiemy co się stało. Chcemy porobić badania. Idziemy przez to wszystko razem. Moja mama powiedziała mi, że w pewnym sensie mi zazdrości, bo gdyby ona miała taką sytuację to pewnie zostałaby sama z problemem a jej mąż, czyli mój ojciec uciekłby od tego wszystkiego. Bolesne ale prawdziwe.
Monia jak dobrze Cię widzieć! Jak urwis Filipek?
-
kurcze Kasiu przykre to wszystko
moja mama zmarła rok temu i też wiem że cierpiała strasznie mi jej było szkoda
ty masz dużo siły podziwiam cię za to bo nie jedna osoba by się poddała, co chcecie dalej zrobić?
-
macie wielkie szczęście że przechodzicie przez to razem, dobrze że myślisz tak a nie inaczej, bo są rzeczy na które nie mamy wpływu i im szybciej się człowiek z tym faktem pogodzi tym więcej wyciągnie z życia ...
pozdrawiam mocno
-
Mądra dziewczyna z Ciebie Kasiq. Podziwiam :)
-
Kasiu, mocno trzymam za was kciuki!
bardzo się cieszę, że masz oparcie w mężu.
wierzę, że jeszcze uśmiechnie się do was los!
-
Kasiu, :-*
Jak Filipek? Jak to Filipek, łobuzuje ale tak fajnie:)
-
Kasiu! Cieszę się bardzo, że masz takie podejście do sprawy i do życia bo to naprawdę wróży sukcesy w staraniach! Ja myślę dokładnie tak samo ale i tragedia życiowa musiała mnie tego nauczyć...Patrzyłam jak na raka umiera mój tata i od tamtej pory żyję z dnia na dzień, nie przejmuję się sprawami mało istotnymi, a z dużych nie robię jeszcze większych. Mój mąż mi tego zazdrości bo nie martwię się, nie wyrywam wlosów z głowy i nie myślę ciągle. No ale zyskałam ten skarb kosztem życia mojego taty niestety...
Wierzę, że Wam się uda, szczególnie, że masz takie podejście ! To już połowa sukcesu! Ściskam mocno! :)
-
tragedie życiowe których doświadczamy zawsze nas czegoś uczą
aeniołek gratuluję takiego podejścia do życia
-
to jest wspaniałe podejście. Ale taka prawda, że zycie często musi dać nam ostro w kość. Sama sporo przeszłam, ale zawdzięczam mojej mamie to że w chwilach czasem trudnych mi powtarzała, że są ludzie którzy mają o wiele gorzej, że myśleć pozytywnie. I tak się nauczyłam, że problemy mamy wszystkie, że nasza tragedia nie jest najgorsza i zawsze trzeba iść do przodu i cieszyć się z tego co mamy. I mimo różnych problemów, nigdy nie robiłam z siebie ofiary, tylko żyje normalnie.
Innym przykładem jest moje bratowa, która straciła córkę w dniu porodu (ciąża zdrowa, donoszona, nie będe wdawać się w szczegóły) Mimo ogromnej tragedii dla całej naszej rodziny, ona się nie poddała. Jak tylko dostała zielone światło od gina, zaszła w ciąże. Potem w drugą. I ma cudowne, zdrowe dziewczynki i cieszy się życiem.
Naprawdę Kasiu, to że tak sobie ze wszystkim poradziliście to wspaniałe i godne podziwu i naśladowania. Oby jak najwięcej ludzi potrafiło tak sobie radzić z problemami. Wierzę że wasze marzenia się spełnią i będziecie się cieszyć macierzyństwem.
-
Kasiq co tam u ciebie słychać?
-
Właśnie- co słychać??
-
nic takiego... cicho sza, praca praca praca
-
To tak jak u mnie:) A kiedy wracasz po mrozaczka?
-
Kasiu jeszcze nie sprecyzowaliśmy sobie planów w tym temacie, wszystko przed nami ;)
-
Co tam u Ciebie Kasiu ?? :)
-
puk puk i ja sie dopytuje co slychac?
-
halo, co tam słychać?
-
No właśnie ???
-
No specjalnie nic nie słychać, więc i pisać nie ma o czym. Praca praca praca i w zasadzie tyle. Dzięki za pamięć!