Karolka kochanie moje.......
Może ja nie będę dobrym przykładem, ale opiszę Ci coś.
Zaraz po studiach (czytaj: zielona jak trawa na wiosnę z zerowym doświadczeniem, a wiedzą taka że wstyd pisać) dostałam pracę w dużej, znanej firmie produkującej galaretki, kisiele, budynie i takie tam. Zostałam specem w Dziale Rozwoju Produktu. Byłam szczęśliwa i przerażona jednocześnie.... To było to co chciałam robić, ale nie miałam o tym bladego pojęcia.....
Moja kierowniczka (starsza o 3 lata ode mnie) okazała się ambitną, zarozumiałą cholerą. Po 2 tygodniach pracy pt. podaj, przestaw, pozamiataj, kierowniczka "rozchorowała się" razem z jest zastępczynią (bardziej przyjemna osoba). Nie zostawiła mi nr tel, haseł do systemu, nic..... a tu stoi nade mną kilka osób i każdy coś chce, każdy się pruje, a to o receptury nowe, a to o próbki na wysyłkę, a to o zatwierdzenie opakowań..... MAKABRA....
Jednak postanowiłam udowodnić im a przede wszystkim tej cholernej kierowniczce, że dam rade !!!!
Popytałam kika przyjaznych osób co i jak, zdobyłam nr do kier (i tak miała non stop wyłączony), zalogowałam się do systemu, nauczyłam się go i poszło..... po 3 dniach wszyscy mieli to co chcieli i oczy im z orbit wyłaziły.....
Owszem w domu odreagowywałam to wszystko płaczem, ale przeszło po tygodniu

Kierowniczka jak sie okazało była w ciąży i juz nie wróciła, zastępca wróciła po 6 miesiącach

Dostałam nową kierowniczkę, pomoc w postaci cudownej koleżanki i było super. Do czasu, ale o tym już nie będę pisała

Karolka i Ty też dasz sobie doskonale radę ze wszystkim. Nikt Cie nie zabije jak zapytasz na początku o parę rzeczy istotnych dla Ciebie..... gorzej jak będziesz zielona po kilku miesiącach

Na początku zawsze masz prawo pytać

Ja trzymam mocno kciuki i wierzę że dasz rade, bo kto jak nie TY ?!
