No menu imponujące ( wg moich wyliczeń to ok. 3200 wydasz na zakupy - o ile ceny sie nie zmienią) i w sumie wszystko jest ok. Zamieniłabym tylko kolację nr 2 z nr 3. Może u Was jest inaczej, u mnie barszczyk podaje się raczej na końcu , bo stawia na nogi i goście mają siłę do domu iść.

Do czego potrzebne są parówki?

Galaretki masz na liście.
Ziemniaków za mało.
Nie podawałabym flaczków w chlebku, chociaż mi też takie podanie bardzo się podoba. Z oszczędności i z nielubienia wyrzucania chleba (no chyba, że chlebki u Was małe pieką, u nas standardowo 300ml - to duża porcja) . Podałabym we flaczarkach. Kiedyś przygotowałyśmy na flaczki takie smażone gniazdka z "chochelki" , ale nie każdy kucharz potrafi je dobrze zrobić.
Wesele zaczyna się późno a menu duże ( z zakupów wynika ,że nie będą to maluteńkie porcje tylko normalne).
Nie wiem jak planujesz godzinowo posiłki gorące, ale mi wychodzi tak:
18.30~19.00 obiad ; powiedzmy do 19.15
ok. 22.00 flaki
o 24.00 tort
ok. 1.00 barszczyk
ok. 2.30 główna kolacja
Nie martw się , jeśli kucharz jest dobry i ma fach w ręku to będzie wszystko OK.
Życzę Wam dobrej muzyki i żeby goście się super bawili - to mniej jeść będą i na pewno nie zabraknie , a Wy nie będziecie się tak stresować

)