No właśnie problem z chłodnikiem też jest tego typu, że nie każdemu będzie smakowało.
Ale faktycznie, nie dogodzi się wszystkim.
Ja akurat lubię eksperymentować i może zdecydujemy się na jakieś jedno nie do końca typowo tradycyjne danie weselne, chociaż bez szaleństw, takie typowe też będą, bo szanuję upodobania gości - tradycjonalistów
Nadal szukam alternatywy dla rosołu, ale raczej nie zupy-krem, bo boję się, że jednak niektórym gościom nie posmakuje.
Grzybowa też jakoś kojarzy mi się ze świętami, ale była na weselu, dlatego o tym piszę.
Niestety, co do pozostałych wesel, na których byłam, to kompletnie nie zwróciłam uwagi na to, jaka była zupa na pierwsze danie. Wiem tylko, że w wielu przypadkach nie był to ani rosół, ani zupa krem.