Miałam dziś założyć taki wątek, ale na szczęście odkopałam ten.
U mnie migreny nasiliły się po porodzie ZNACZNIE. Ból doprowadza mnie do szału, powtarza się co ok tydzień. Wymiotuję cały dzień, nie mogę nic jeść, mam zartowy itp...Ale mam małe dziecko, którym wtedy nie jestem w stanie się opiekować. Lezymy cały dzień w łózku, przeważnie Gabrysia jest grzeczna, ale ile można leżec? w końcu jej się nudzi.
Pewnie każda osoba przezywająca to wie jak się człowiek wtedy czuje.
Dostalam od rodzinnego skierowanie na przeswietlenie szyi, zrobilam, cos tam jest namazane, ide z tym do ortopedy, pozniej neurologa. Mam nadzieje, ze ktoś mi pomoże, bo dłużej tak nie pojade...wyniki z krwi są ok. Mam sumigrę, ale średnio pomaga.
Solpadeine owszem,ale na chwilę. Raz wzięłam to i za godz. sumigrę i...po 10 min odpadłam. Myslalam, ze umre, czulam sie jakbym wazyla 2 tony, zasnelam na ponad 2 godz. Dobrze, ze M byl, to zaopiekowal sie Mala.
Mam wielką nadzieję, na czyjąs pomoc.