Mam pytanie:
- czy to jest bardzo trudne?
- czy trzeba kupic jakieś specjalne serwetki czy można zwykłe?
Wszystko jest kwestią wyrobienia sobie odpowiedniej techniki;) Moim zdaniem to nie jest trudne, ale parę razy zdarzyło mi się spaprać to i owo

W tej technice podoba mi się to, że nie trzeba mieć dużo zdolności artystycznych, a można wyczarować naprawdę piękne przedmioty.
Jeśli chodzi o serwetki - to tutaj dużo zależy od kleju, pędzla i techniki jej nakładania.
Zasada jest taka: wycinamy lub wydzieramy z serwetki motyw, który nam się podoba i oddzielamy zewnętrzną warstwę z nadrukiem. Zostaje nam cieniusieńka serwetka, którą naklejamy "od góry" - tzn. przykładamy do przedmiotu i smarujemy klejem z wierzchu. Warstwa jest na tyle cieńka, że to się bez problemu przyklei. No i tutaj trzeba uważać, żeby serwetka się nie rozmoczyła, nie potargała i nie pomarszczyła. Szczerze mówiąc, ja nie natrafiłam jeszcze na klej, który by sprostał temu zadaniu. Przyklejam je po prostu lakierem akrylowym, często pomagając sobie palcami. Przyklejanie chyba wygodnie jest zacząć od środka motywu, gdyż pod wpływem wilgoci serwetki się lekko "rozciągają". Po przyklejeniu naszej serwetki i przyozdobieniu przedmiotu teoretycznie powinno go się polakierować tyle razy, żeby przy dotyku nie była rozróżnialna różnica między obszarami "bez"- i "serwetkowymi".
Serwetki gorszej jakości są bardziej podatne na rozmakanie i rozdzieranie pod wpływem kleju, te lepsze są bardziej elastyczne.
Dla początkujących dekupażystek o wiele łatwiej będzie zacząć od papieru. Z papieru precyzyjnie wycinamy motyw, potem moczymy go przez około 30 sekund w wodzie (powinien się zwinąć), następnie wyciągamy, osuszamy papierowym ręcznikem i dokładnie smarujemy spód klejem, a po przyklejeniu do przedmiotu, klejem smarujemy też górę.