KOŚCIÓŁ
Dojechaliśmy pod Kościół:

Obrączki na własnoręcznej robionej podusi przez moją mamusię:

Uśmiechnięci:

Goście się zbierają:

Z jednej i drugiej strony:

Świadkowie poszli podpisać to co trzeba:

A ja już z tatą stoją i czekam, kiedy mamy wejść

Śmiać mi się chciało bo mój tata cały czas powtarzał "kurcze, w co ja się wpakowałem... o ja pierniczę..." i tak cały czas


Wchodzimy:

Mój tata przerażony:

Oddana w ręce mojego przyszłego męża:

Miło się zaskoczyłam, ponieważ z boku był ustawiony stolik aby przy nim złożyć podpisy - nowy Proboszcz - nowe zasady (przy poprzednim Proboszczu nie można było tak zrobić...)

Klamka zapadła


Prawnie już jako mąż i żona:

Ale mi się mordka cały czas cieszyła:

Jedno ujęcie:

Drugie ujęcie:

Trzecie ujęcie:

MY:

"Powstańcie...":

"Podajcie sobie prawe dłonie...":

"Patrycjo...":

"Ryszardzie...":

Zawiązani:

"Możecie się pocałować...":

Śmiesznie było, bo nie wiedzieliśmy czy zapodać skromnego buziaka czy porządnego mega całusa...

:

Poświęcenie obrączek:

Ta chwila mi się baaaardzo podobała, bo to co miał Rysiu mówił brzmiało tak:
"Żono, przyjmij tę obrączkę..." - jak to usłyszałam to moje serduszko już się rozpuściło:


Celebrowałam te słowa w ustach
"Mężu, przyjmij tę obrączkę...":

Pośliniona i zakładamy


Simlock założony i my się dalej cieszymy:

Złączone dłonie:

Macie już dość???
Czy jeszcze nie??
Jeszcze trochę wytrzymacie??
