Autor Wątek: „Jeszcze raz chciałbym/łabym przetańczyć z Tobą tę noc…” - 01.09.07 r.  (Przeczytany 30187 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
ika3w zdjęcia moje nie oddają jej rzeczywistego piękna, ta którą Magda przymierzała jest jasno różowa, może być w innych kolorach, może mieć nawet pomieszane kolory biała tafta a na wierzchu różową koronkę z koraliczkami, kosztuje nie więcej niż 2 400,00 zł nie pamiętam dokładnie, modelu też nie znam, ale koleżanka spisała więc się dowiem, bo jej jeszcze nie ma na internecie tylko w katalogu najnowszym, a firma - Agnes Świdwin, ale mają swoje sklepy w kilku miastach Polski, firmę bardzo polecam bo co chciałabyś zmienić na pewno to zrobią ja w swojej zmieniałam zamek na sznurowanie i kwiatek jeden duży na trzy mniejsze. Jeszcze dwa zdjęcia jej ja byłam zachwycona, szczególnie że bardzo ładnie podkreśla figurę, moja koleżanka jeszcze chce schudnąć ale mimo wszystko ślicznie podkreśliła sukienka talię a do tego uwypukla biust :D ale nic miałam wychodzić... a jeszcze siedzę ;D




i może jeszcze jedno w lepszym świetle:



chociaż strasznie blado wyszła, to też nie tak :-\
aaaa i jeszcze.... :-[ gapa ze mnie zaaferowałam się sukienką i się monia_01 nie przywitałam wybacz :blagam: witam serdecznie miło mi, że odwiedziłaś moją relację, see you późnym popołudniem


Offline mizia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2007
i ja też czekam na resztę fotek. zapowiadają się fantastycznie :)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Bernadetka proszę mi tu przedstawić szczegółową relację bo mnie tu tymi przepięknymi fotami normalnie ciekawość wzmagasz jak cholercia :)

Chcę wiecej :)



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Bernadetka proszę mi tu przedstawić szczegółową relację bo mnie tu tymi przepięknymi fotami normalnie ciekawość wzmagasz jak cholercia :)

Chcę wiecej :)

a Patrycjo kiedy Twoja relacja pewnie nie tylko ja na nią czekam ;D


więc idę działać na boku i zaraz cosik przekleję ;D


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007

a Patrycjo kiedy Twoja relacja pewnie nie tylko ja na nią czekam ;D




hihihi, no kilka razy już usłyszałam to pytanie  ;D ale zaprawdę powiadam iż niedługo  ;D



więc idę działać na boku i zaraz cosik przekleję ;D

oooo, to super!!!! Będę tutaj zaglądać co chwila dopóki nie zasnę :)



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
no przepraszam zagadałam sie z mężem i zapomniałam co mam zrobić, więc ciąg dalszy już ;D jutro z samego rana czytaj ok. 13 bo po dzisiejszym spacerze po centrum handlowym, IKEI i z powrotem do domu będzie się mi na pewno dobrze spało :P a rączki mam wrażenie, że są dłuższe o 10 cm niż normalnie, ale to przez moją niewielką sympatię do metra by uniknąć przesiadki przybiegłam do domku z tobołami calusią drogę od autobusu podróż moja trwała z 2,5 h w jedną stronę >:(


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
eh, :P no dobrze :P  ale jutro z tego rańca Twojego mają być :P



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Piątek - 31.08.07 upragniony, wyczekany, bardzo zaskakujący.

Dzień urodzin J. nie było torta nie było toastu na szczęście prezent - SPA był, czasu nie było nawet o tym pomysleć :'(

Na 11 byłam umówiona na pazurki, makijaż i fryzurkę próbną, atmosfera w salonie była wyśmienita, pogadałam sobie, pośmiałam nawet nie myślałam o spowiedzi, na którą zaraz po szłam, pazurki wyszły prześliczne zdjęcie dopiero z mszy w sobotę, jak pisałam wcześniej taka ze mnie gapa że nic nie sfotografowałam nic nie uwieczniłam nawet fryzury i makijażu próbnego zła jestem z tego powodu niesamowicie bo po to miałam aparat pożyczony od J. sis.

Makijaż jak pazurki piękny chociaż z Lilianą nie zgadzałyśmy się co do kolorku moich ust, ale ustąpiła, bo ważne jest na szczęście wg niej też to bym się dobrze czuła, a miałam jak ja to określiłam mieć cukierkowo różowe, mam do tego koloru szczególny wstręt bo wszystkie moje ciocie po 50 takie używają, a reszta makijażu mimo że nic nie mówiłam o kolorach chciałam zobaczyć co mi zaproponuje do mojej oprawy oczu i urody ślubnego była przepiękna, powieki cudowne aleeeee z p. Krysią - fryzjerką nie mogła się dogadać   :glowa_w_mur: wyczesała mi na głowie okropnego kalafiora :biczowanie: :ckm: :boks:, a gdy chciałam jej w lapciu pokazać o co mi chodzi skoro nie rozumie jak to opisuje i pokazuję na jej zdjęciach powiedziała mi że ona wszystko wie i jutro tak będzie :mdleje: :mdleje: :mdleje:, nie miała jakoś siły się upierać odpuściłam i jej zawierzyłam, ale swoje zapłaciłam. Jeszcze dodam, że po 2 h fryzura zupełnie zjechała na kark i czułam się okropnie, tylko czasu na mycie głowy nie było.

Spowiedź, cóż ja trafiłam w przeciwieństwie do J. na przemiłego i tolerancyjnego księdza :skacza:, a do tego mówił tak mądrze i wzruszająco o rodzinie itp. że się popłakałam :buu: :buu: wstyd ;D, wyszłam przeszczęśliwa z kościoła po drodze kupując książkę o rodzinie po katolicku ;D, J. czekając na mnie namierzył ją w sklepiku kościelnym i stwierdził że będzie idealna na moment zakładania rodziny  :brawo_2: chociaż nie wiem skąd się tomu wzięło ale jego argumenty mnie pzrekonały a chodzi o to że opisane są wszystkie święta kościelne, obrzędy dlaczego, skąd i po co, jak będą dzieci będziemy wiedzieć jak im je tłumaczyć :hmmm: racja nie wszystko się wie iiiiiiiii wyszłam okropnie głodna  :oops:. Ale od kościoła rzut kamieniem było od CMŚ, gdzie musiałam zwrócić rękawiczki, bo sis kupiła mi je bez przymierzania  :biczowanie: :ckm: :biczowanie: :ckm: i okazało się, że mogę je sobie wsunąć aż po bark i jeszcze są zrolowane :buu: :dno:. Sprawę ustalałam już we wcześniejszą sobotę, myślałam że może mogłabym je wymienić, ale były same krótkie a by oddać (wtedy bez problemów) nie miałam przy sobie rachunku. No i co się okazało już w piątek był problem z ich oddaniem, p. Moniki nie było :(, a ekspedientka się zaparła :ckm: :ckm: :ckm: :ckm:, ja też nie chciałam odpuścić bo w poniedziałek powiedziałyby mi, że je ubrałam w sobotę i po weekendzie oddaję, w końcu zgodziła się paniusia zadzwonić i myślałam że jej do gardła skoczę.... nie powiedziała że są za długie i że próbowałam je wymienić tylko nie mają tej długości, którą chcę tylko że niby się rozmyśliła i teraz chcę zwrot pieniążków, na szczęście p. Monika chyba zna pracownicę i mimo przekazu jaki usłyszała zgodziła się na zwrot :skacza: 70 zł akurat na obiadek. Gdy wsiedliśmy do auta J. zauważył, że z włosów wisi mi wsuwka (jedna z ozdobnych, dzień przed wyjazdem z Madrytu zbiegałam pół miasta by je kupić miały być trzy) a na dodatek okazało się że już jednej mi brakuje tak je trwale mi przypięła p. Krysia :boks_4: :biczowanie: :ckm: na szczęście mnie jakoś bardzo to nie zasmuciło :o, szybko zaakceptowałam że jej już nie ma nie znajdę choćbym szukała i nie ma się co złościć nic to nie zmieni (takie podejście to u mnie rzadkość, więc sama siebie zaskoczyłam nie mówiąc już nic o zaskoczeniu J.  ;D ;D ;D bo był pewien że będziemy jej szukać aż ją wytropimy). Obiadek zjedliśmy w Turyście (J. się czasy studenckie przypomniały i naleśniki z farszem do pierogów ruskich polane sosem grzybowym i nie odpuścił będąc tak blisko Turysty) i na 15:30 pojechaliśmy do Galaxy na parking wypożyczalni aut, po odbiór naszego mercedesika.

Spędziliśmy tam godzinę czekając :czeka:, nim ustalili co i jak, bo babeczka która się tym zajmowała urodziła dzidzię dzień wcześniej i to im skomplikowało sytuację :beczy:, a nam resztę dnia :beczy: :buu: :beczy: :buu:, bo wszystko mieliśmy zaplanowane dosłownie do minuty i taki poślizg wywołał wielgachne kłopoty: na 16 byliśmy umówieni z Anią - instruktorką tańca zabrać ją do Stargardu by przećwiczyć taniec w DH, a na 16:30 mieliśmy jeszcze być u księdza, Ania zgodziła się nam towarzyszyć.  :pogrzeb: :pogrzeb: Anię odwołałam trudno… układ znamy doskonal, więc tylko trzeba rozejrzeć się po sali i przećwiczyć ze dwa czy trzy razy z halką, możemy to zrobić sami :hmmm: mam nadzieję, zawsze milej i profesjonalniej pod okiem fachowca :(. Ale ksiądz telefonu nie odbierał i co zrobić miał być tylko do 17, więc J. mamę wysłałam by do niego pobiegła było dosłownie :blagam:, bo proboszcz srogi :P, ale o 17 dzwoni że już go nie zastała, my w tym czasie dopiero się zapakowaliśmy do mercedesa bez pudełeczek na podziękowania dla gości, bo nie dotarły, tylko złorzecząc zostało mi obsmarować dziewczynę na allegro (do dziś tego nie zrobiłam :glupek:) i ruszaliśmy :auto: do Stargardu zastanawiając się czy w ogóle jest sens jeszcze. Różne plotki chodzą na temat naszego proboszcza, więc bałam się go jak ognia, kiedyś nas uprzedzał że nie przyjmuje nikogo kto na ostatnią chwilę wszystko donosi, ale czego się nie robi w strachu. W końcu się do niego dodzwoniłam i ceremonii przebieg ustaliłam na telefon :szczeka: był przemiły chociaż samej się mi w głowie nie mieściło przyjść do niego na 5 minut przed ślubem, ale cieszyłam się ogromnie kamień z serca mi spadł myślałam że już nic mnie nie zmartwi nie zaskoczy i już się nic nie liczy.

Aleeee znowu się myliłam znowu psikus dotyczył samochodziku, gdzieś w okolicach Morzyczyna zapalił się komunikat, że należy dolać oleju, myślałam że kogoś uduszę, postanowiliśmy zjechać do Koszewka by wszystko wypakować, ja dzwoniłam teraz uparcie do właściciela wypożyczalni, ale jak na złość nie odbierał. P. Hania nas przywitałam, jeszcze biedna gdy ja tylko gadałam o mojej spince, marnej fryzurze i oleju wyciekającym ona wtargała nasze bagaże do pokoju nowożeńców (J. w tym czasie wypakowywał alkohole) i na dodatek jeszcze zdążyła mnie w tym czasie pocieszać, że i tak wszystko będzie pięknie, że jutro na pewno fryzjerka zrobi mi fryzurkę jaką chciałam a nawet jak nie to każda panna młoda w tym dniu wygląda pięknie a ja z moją urodą nie powinnam się o to martwić, stwierdziłam że nie takie rzeczy się pewnie już w DH działy i powinnam wierzyć doświadczeniu no i w tym momencie zadzwonił właściciel wypożyczalni. Samochodem mieliśmy dojechać do Stargardu i czekać na mechaników, bo okazało się że autko dzień wcześniej miało zmieniany olej i może czegoś nie dokręcili. Była już 18 i odezwał się znowu telefon, świadek informując że za ok. 30 minut będzie już w Stargardzie czy przyjedziemy go odebrać na dworzec, z prędkością 50 km/h by nie nadwyrężać autka i nie narażać silnika na zatarcie dojechaliśmy do Stargardu na 18:20 całą drogę miałam wizję że jutro po wyjściu z kościoła J. będzie przed odjazdem do DH uzupełniał z wielkiego baniaka olej, który wypłyną na chodnik, gdy ja się będę pakować do auta   . Dojechaliśmy „szczęśliwie”, ale pod teścia garaż gdzie czekał na nas zaalarmowany by wydać swój samochód mi bym świadka odebrała, obowiązkowo musiałam (mimo braku czasu) zrobić z nim rundkę po osiedlu i dopiero pozwolił mi jechać. Świadek z dziewczyną już czekali pod dworcem :czeka:, zapakowali bagaże i ruszyliśmy na kawkę do domku strasznie jej potrzebowałam tyle wrażeń to nie na moje nerwy już się tylko histerycznie śmiałam opowiadając co się nam przydarzyło i gdzie jest J. ale nie ujechaliśmy nawet 500 m gdy słyszę, że coś strasznie w kole trze, zaparkowałam nawet nie wysiadałam nie chciałam nic wiedzieć, oparłam głowę na kierownicy, a Romek poszedł zajrzeć i długi czas myślałam że mnie w maliny wpuszcza (taka jego natura) mówiąc że powietrze zeszło… :pogrzeb: teściu prawie przybiegł jak usłyszał co się stało a raczej gdy usłyszał mój wrzask, jak zadzwoniłam jaki złom mi dał na jakie mnie niebezpieczeństwo naraża (zawał serca w obecnej sytuacji) i że w tym dniu ja już mam dosyć nerwów J. nie słyszał mnie a z ojca odpowiedzi już myślał że zbiłam prawy bok i wył ze śmiechu, bo to byłoby wg. niego dopełnienie pecha. Świadek przeszedł chrzest :Najlepszy: , koło zmienił i do domu dojechaliśmy, ja już w stanie totalnej histerii zanosząc się płaczem na przemian ze śmiechem. Mechanicy w międzyczasie dojechali, autko rozebrali i za częścią pojechali do Szczecina, a my mieliśmy czekać na ich telefon, który nie odzywał się długo, dałam się przekonać o 20 że trzeba jechać do DH rozłożyć menu, winietki, zameldować w hotelu świadka. J. został z nadzieją, że naprawią mercedsika i dojedzie do nas niedługo. O 21:30 ku mojemu ponownemu zaskoczeniu zadzwonił p. Darek z oprawy muzycznej mszy na co my się w końcu ugadywaliśmy :ckm: :ckm: :ckm: :ckm:, zezłościł mnie okropnie, gdyż J. dostał od niego drobny ochrzan że spisuje to co ten mówi czy go sprawdzać będziemy w czasie mszy itp. a tu teraz pytanie takie odpowiedz uzyskał na szczęście notatki były. Zaraz po tym telefonie zadzwonił właściciel wypożyczalni, że dziś się nic nie da zrobić, o 9 otwierają salon więc może tam się znajdzie część ale już uprzedzał że w to bardzo wątpi bo to raczej część na zamówienie i w takim przypadku z rana dostarczą nam inny samochód, ale z rana ja byłbym uziemiona w DH a na 8 do fryzjera potem J. miał tort odebrać zawieść do DH i autem do florystek by go udekorować, wszystko chciał załatwić za nas tylko żebym sama dojechała do fryzjera, ale nie było takiej możliwości i dał się przekonać że auto nowe musi być natychmiast tylko że parking Galaxy już zamknięty a tam auta stoją :glowa_w_mur: . Strasznie muszę w przerywniku dodać, że cudowny człowiek przejął się sytuacją, wydzwaniał załatwiał by tylko było dobrze i w końcu o 23:00 otworzyli nam parking by wyjechał samochodzik


A na dobranoc właściciel jeszcze raz do mnie zadzwonił, że J. już jedzie, żeby życzenia złożyć, przeprosić jeszcze raz i rozbawić mnie czy pocieszyć tekstem:

„To zły dobrego początek”,
[/b]

który mi teraz przyświeca i podziałał automatycznie się rozluźniłam i już nie tworzyłam historii dalszych naszych niepowodzeń. J. wrócił o 24:30, bo jeszcze musiała wepchać mercedesa do teścia garażu, ja w tym czasie naszą romantyczną kolację przy świecach i winie zjadłam ze świadkiem, pogadałam z kierownikiem sali (chociaż nie wiem jak się dokładnie go tytułuje) Emilem, rozstawiłam winietki, menu i przypomniałam sobie znowu że nie ma pudełeczek na podziękowania, cukierki zakupione a pudełeczka nie dotarły tragedia niesłowność ludzi mnie wnerwia nie rozumiem jak można zapewniać zamówienie pieniążki przyjąć i bez uprzedzenia, że są jakieś problemy nie dosłać.

Położyliśmy się spać o 2 po obgadaniu spraw kolejnego dnia i podsumowaniu mijającego już na wesoło :skacza:. Nie wykapałam się w ogromnej wannie dla nowożeńców, nie byliśmy w saunie czy jacuzzi nie skorzystaliśmy z żadnej atrakcji przewidzianej dla nas w DH nawet zdjęć nie mam z zewnątrz, wewnątrz ani z przygotowań tego dnia, ale dopiero teraz jestem tego świadoma i tego że wielokrotnie myślałam i odkładałam myśl >:( o robieniu zdjęć na później, padłam jak kawka na łóżko i zasnęłam.


I za niedługo sototaaaaaa ;D ;D ;D ;D


Offline redzia

  • Gosia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2586
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.09.2006
Te fotki narobily mi smaka na ciag dalszy, piekne.
Slicznie wygladalas.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Redziu dziękuję za wizytę, martwiłam się że już mnie nikt nie podczytuje :'( :'( :'(

Już posprzątane, wyprane, powieszone jeszcze tylko wszamię obiadek, gończe się gotować (pomidorówka z ryżem aż łyżka w niej stoi :-[) i zajmę się sobotą i będą już fotkiiiiiiiii  ;D ;D ;D ;D ;D


Offline Izunia

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1051
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.07
Ja podczytuje :D
I czekam na sobote ;)
Natalia   10.10.2008  
David      15.06.2013  

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Zapomniałam na śmierć o dwóch jeszcze piątkowych niepowodzeniach, kuzyn przyjechał z okropnym bólem zęba, z rana przed wyjazdem z Wrocławia był u dentysty, rozborowała mu go i założyła jakieś lekarstwo na weekend, ale gdy dojechał do Szczecina już miał pod okiem lewym wielkiego siniaka od ropy jaka się mu pod oko od zęba wepchała, z rana mieli szukać dla niego stomatologa w Szczecinie.

W południe postanowiliśmy obdzwonić gości, którzy mieli noclegi w DH by pamiętali o dowodach osobistych i wcześniej nas nie informując ośmioosobowa rodzina J. postanowiła zrezygnować z noclegów, bo sobie załatwiła busa (dodam, że tej samej właśnie rodzinie J. tata chciał zafundować noclegi a potem się wycofał, a nam przyszło za to płacić). Wyszło w sumie na nasze, bo mogliśmy ulokować „swoich” gości, ale ta niespodzianka i taka samowolka bez informacji doszczętnie zniszczyła mój humor, a co się okazało już wieczorem że oni informowali J. mamę ale ona nie chciała przy mnie tego powiedzieć Jarkowi a potem wypadł jej ten drobiazg z głowy.

_______________________________________

Sobota - 01.09.07 r.


I jak obiecałam teraz nastąpi opowieść pod tytułem: weselmy się i ślubujmy… tylko od samego rana jakoś się nie mogłam uśmiechać, bo paraliżował mnie strach, w przeciwieństwie do poprzedniego wieczoru, podczas którego już się uśmiechałam z rana tylko płakałam... nie wiem dlaczego, bo w głębi serca byłam przeszczęśliwa, że w końcu nadszedł ten wyczekiwany, wyjątkowy dzień. Jarka rozpierała energia, zrzucił mnie z łóżka, gdyż nie miałam ochoty wstawać tak było zimno w pokoju (wieczorem na chwilę otworzyliśmy okno i oboje zasnęliśmy nie zamykając go), a w końcu trzeba było się śpieszyć. Wyszykowani, ja z bólem brzucha i mdłościami zeszliśmy na dół, gdzie już stolik był dla nas na środku sali nakryty, zaraz z kuchni wybiegła p. Hania ćwierkająca z samego rana z bułeczkami ciepłymi, jajecznicą na masełku i paróweczkami i zaganiała nas do spożywania póki ciepłe :pogrzeb: nic przełknąć nie mogłam, a w międzyczasie jeszcze zapytała o samopoczucie no i stało się wybuchłam płaczem :buu: :buu: :buu: wstyd totalny, mam nadzieję że nie pomyślała że ja pod przymusem i wbrew własnej woli  ;) ;D ale nie dało się ukryć na szczęśliwą nie wyglądałam  :-[ :-\ pod bacznym okiem J. coś tam zjadłam, choć jedyne na co miałam ochotę to jeszcze się schować pod kołdrę i wstać raz jeszcze z innym nastawieniem. Po śniadanku już byliśmy o 7:30, więc skoro nie było czasu poprzedniego wieczora przećwiczyć pierwszy taniec postanowiliśmy to zrobić teraz w łazience nowożeńców (dla przypomnienia jest ona ogromna i w zupełności na takie rzeczy się nadaje)


na 5 prób tylko 2 się udały, niestety halka bardzo przeszkadzała w krokach do tyłu, nastroje to zepsuło, więc po tym drugim powodzeniu postanowiliśmy nie próbować dalej, jak będzie tak będzie jedyne czego żałowałam, że wszystkich poinformowaliśmy (nie samodzielnie ;)) o przygotowaniach do pierwszego tańca z profesjonalistą, bo jak nam nie wyjdzie będzie wstyd, że takie starania a poszły na nic. Schodząc do samochodu zabraliśmy koszule J. i mój szal do prasowania, dzień wcześniej p. Hania nam się zaoferowała. Wsiedliśmy do czołgu, dosłownie tak się czułam w tym aucie, ale wrażenie bardzo pozytywne zachorowałam nawet na ten model, żadnej dziury się nie czuje w nim no tylko nie trzyma się nawierzchni w koleinach, ale w sumie na ul. Szczecińskiej w Stargardzie w koleinach nie trzyma się żadne auto. Dojechaliśmy do Szczecina odrobinę spóźnieni, ale na pierwszy ogień poszła moja ciocia za nią mama, sis miała już włosy nakręcone na wałki, więc moje spóźnienie nie pokrzyżowało harmonogramu. Chyba w drzwiach salonu zostawiłam całe swoje zdenerwowanie, widok mojej mamy ślicznie wyczesanej, cioci promiennie się uśmiechającej, wszystko to sprawiło, że sama się zaczęłam uśmiechać i nawet sama się śmiałam opowiadając dziewczynom w salonie nasze wczorajsze perypetie, nikt się nie dziwił mojemu porannemu wybuchowi płaczu tylko sama miałam nadal złe skojarzenia a raczej skojarzenia dot. oceny mojego zachowania przez innych :-[ . Fryzura tak jak p. Krysia powiedziała była dokładnie taka jaką chciałam :skacza:, a nawet jeszcze ładniejsza, dwie spinki ozdobne i dwie wsuwki idealnie pasowały i dobrze że nie było jednej więcej bo chyba byłby już przesyt świecidełek :P . Makijaż cudo, na próbnym malowała mnie Liliana córka, a w sobotę ku mojemu zdziwieniu :o  matka, przemiła kobieta, rewelacyjne oko i ręka do malowania, pełen profesjonalizm. Jeszcze dwie cyrkonie p. Ania mi przylepiła do kciuków, bo przy zapinaniu spodni odpadły. Fryzura z przerwą na makijaż razem chyba trwało ze 2,5 h, ale czas ten był przemile spędzony, a by dopełnić wszystkich przyjemności i niespodzianek, gdy siedziałam na fotelu oddając się upiększaniu zadzwoniła moja mama (już odwiedziona do domu), że przyszedł kurier i ma dla mnie wielki karton ale super lekki czy odebrać, pierwsze co mi przemknęło przez myśl to moje pudełeczka dla gości otwierajcie natychmiast ja chcę wiedzieć i nie myliłam się w porę :nerwus: :taktak: dotarły tylko tak można powiedzieć >:(
Sis zrobiona na bóstwo, więc możemy ruszać do domu po pudełeczka, Emil - kierownik Sali w DH poinformowany bez problemu po dostarczeniu ich zabierze się za ich rozmieszczanie i uzupełnianie cukierkami.

W tym czasie J. odebrał tort, pojechał do nas do domu zabrać drukarkę, bo się jeszcze wieczorem okazało, że nie ma dwóch winietek, które na pewno były ale musiały przez przypadek pójść do kosza, wrócił do DH złożył stelaż i ruszył do Stargardu na myjnię i do florystek, dzwonił w międzyczasie meldując zakończone elementy swojego harmonogramu :Najlepszy:, kochany :serce: … nawet dzwonił przyznać się, że w drodze powrotnej zgubił jednego kwiatka z klamki auta i to go uchroniło przed :biczowanie: ;D

Wizyty w domu tego dnia chciałam bardzo uniknąć, dom pełen było gości, prasowanie, krzątanie się, nerwy wszystkich jeszcze to witanie się z każdym, zajęło to o wiele za dużo czasu i przez to wyruszyłyśmy do DH za późno. Sis chcąc nadrobić czas jechała :auto: jak wariatka :tak_smutne: , w końcu gdy na moście na Regalicy zaczęła wyprzedzać :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: :boje_sie: , gdy nie widać drogi dalej a dodatkowo odcinek ten jest remontowany i zmienili jego przebieg, wydarłam się okropnie czy może ona nie ma celu dowiezienia mnie w trumnie do kościoła. Nie odzywałyśmy się do DH do siebie, ale takie nerwy a ona jeszcze mnie wypróbowuje   Chciałam ubierać się tylko w towarzystwie sis, wejść do DH niepostrzeżenie i nie pokazywać się J., ale się nie udało ten to ma nosa zszedł wprost jak my przekraczałyśmy drzwi, był też kamerzysta widząc moje zaskoczenie i zakłopotanie (bo powinnam być już gotowa) powiedział, że on sobie pokręci stoły, wnętrze i dworek z zewnątrz i mam się spokojnie ubierać. Było już 30 minut do błogosławieństwa, cały czas ktoś przerywał swoim telefonem o drogę lub przybyciem pod Dworek moje szykowanie się, na 5 minutek przed ubieraniem sukienki ja jeszcze depilowałam nóżki, a zaraz po jej założeniu drukowałam brakujące winietki, w piędzie wzięłam prysznic w całości później dopiero zobaczywszy ręcznik doszło do mnie że straciłam cały makijaż dekoltu >:( , sis się omalże znowu by nie spisała przy sukience i gdyby nie J. bym pewnie ją zgubiła w kościele tak uparcie chciała mi luźno zasznurować ją bym miała jak oddychać, powiem teraz by już później nie narzekać jak się nie spisała... jestem rozczarowana i rozgoryczona była cały czas niedostępna, jak coś miała poprawić to focha strzelała, jak ktoś jej uwagę zwrócił szła do mnie na skargę, a jak nagle jej się przypomniało że ma tę drobną funkcję to w najgorszym momencie musiała odwalić swoje obowiązki (np. welon czy wiązanie trenu) przerywając istotne momenty zabawy, teraz od wesela się do siebie też nie odzywamy, bo się na mnie obraziła, gdy chełpiąc się chwaliła jaka ona dobrą robotę na weselu odwaliła powiedziałam jej jakie ważniejsze momenty schrzaniła.

Nadszedł czas błogosławieństwa, zdjęć nie ma jak z wcześniejszych momentów. Ja już miałam łzy w oczach jak zobaczyłam rodziców na schodach, gdy weszli do pokoju ja już beczałam, udzieliło się dosłownie wszystkim no poza kamerzysta, ale i sis i świadek mieli łzy w oczach, a jedno co najwyraźniej pewni słychac na nagraniu to moje burczenie w brzuchu byłam okropnie godna :-[. Później się dowiedziałam jak moja mama jeszcze na dole skreślała w pędzie zdania ze swojego przemówienia twierdząc, że będzie za długo i sama nie wytrzyma, w całym tym wzruszeniu zapomnieliśmy klęknąć już nie mówiąc że krzyżyk dojechał z rodzicami bo sami go nie przewidzieliśmy ;D , a przypomniał nam o tym kamerzysta chwała Bogu :przytul:
Po wszystkim już było o 14:30, więc postanowiliśmy pojechać wcześniej do kościoła, ja się w tym czasie opychałam cukierkami dla dzieci :P, przed nami na 15:30 miał być chrzest, więc akurat zdążymy przed nim zamienić słówko z proboszczem. Na nieszczęście gości na chrzcie nasi gości też byli wcześniej i wszyscy zaczęli się pakować do kościoła i zaczął się pod chórem robić zamęt, bo każdy podchodził do nas się przywitać. Proboszcz uprzejmy, ale srogi powiedział, że chce nas zobaczyć w poniedziałek, więc od niego dopiero wtedy dostaniemy pamiątkę ślubu :boje_sie: no ładnie pomyślałam pewnie nas wtedy ochrzani. W międzyczasie J. dorwał organista, proboszcz nam mówił, że nie ma problemu, żeby grał p. Darek, ale organista na siłę chciał coś wyłudzić i się mu udało, bo J. w dobrym nastroju w ten dzień dla wszystkich był za hojny. A jeszcze na nieszczęście nasze i Zibiego siedząc tak sobie w ławeczce przed ceremonią jeszcze przypomniało mi się, że w sobotę wcześniejszą już o 13 przyjechał pan rozstawiający sprzęt dla Zibiego, a u nas nikogo jak wychodziliśmy nie było :boje_sie: :szczeka:, a przypomniało mi się że w którymś e-mailu Zibi pisał bym do niego zadzwoniła uprzedzić (później sprawdziłam, chodziło o uprzedzenie czy godzina spotkania w piątek 24 sierpnia jest aktualna) ale jak ktoś spanikowany to różne rzeczy tworzy, zaalarmowałam wszystkich, sama nie miałam swojej komórki więc sis na szczęście miała telefon w swoim do DH i zadzwoniła poprosić by się skontaktowali z Zibim czy pamięta, że dziś u nich gra :-[ :-[ :-[ :-[ jeszcze raz (jak tu dotrzesz Zbyszku) przepraszam za panikę i kłopot, nie wiem co mnie naszło wątpić, że przybędziesz... ale gdybyś wiedział tylko co ja już w łepku moim głupim stworzyłam, całą mszę myślałam tylko o tym czy będzie czy nie kto nas przywita jak to zrobi, myślałam już na zapas że pewnie nie będziesz odbierał telefonu albo będzie setki km i nie dojedziesz w ogóle ;D ja to mam wyobraźnię :-X . Hmmm co jeszcze... J. siostrzenice miały nieść obrączki i bukiecik mini na wzór mojego przepięknego, ale na złość jeszcze na 5 min. Przed rozpoczęciem ich nie było, proboszcz pokazał się na horyzoncie a one dopiero wparowały do kościoła szwagier jeszcze parkował samochód, więc zaczynamy fotorelację ;D ;D ;D ;D ;D

obserwujemy zbierających się gości

my oboje głęgokie wdechy, a dziewczynki dostają ostatnie instrukcje od mamusi


idziemy idziemy ;D ;D ;D

Natalki rozbrajający uśmiech, a ja ujęte zostało moje wielkie zmartwienie jak tu otrzeć łzy mając zablokowane obie ręce ;D

krótkie pogaduchy po drodze, tata mi powiedział i mnie właśnie rozbawił, że on mi w domu za to da.... tak starego ojca wmanewrować ;D

na godzinkę się urywam pouczyć się hiszpańskiego, a wieczorkiem już relacja spod ołtarza ;)






Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
kilka tylko na dobranoc, znowu zagadałam się z małżem ;D miał dziś dzień pełen wrażeń ekstremalnych: nurkowanie i jazda na nartach wodnych dawno już tego nie robił, więc dużo się działo :P

Natalcia ze swoją piękną buzinką przygląda się proboszczowi, który biedny zmaga się z moimi węzłami, a szkoły nie przeszłam mężusiowej w sposobie ich wiązania, wstyd sie mi w pewnym momencie zrobiło i myślałam że już z pomocą do niego podejdę :-X

na krotko usiedliśmy i ku mojemu zaskoczeniu od razu zostaliśmy poproszeni o podpisy (wiedziałam, że będą w trakcie tak mnie proboszcz uprzedzał, ale nie na samym początku)




dekoracją kościoła zajął się proboszcz, było skromnie i pięknie, kwiaty przed i pod ołtarzem śliczne.


Offline szajbik

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 477
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: kiedy będzie to będzie
...martwiłam się że już mnie nikt nie podczytuje :'( :'( :'(

Jesteśmy...i czytamy...  :) :) :) od dechy do dechy :)
Przecież wiesz jak niecierpliwie czekaliśmy na Twoją relacyjkę. I czekamy na dalszy ciąg ;D
A fotki suuperowe  :brawo_2:. Już nie mogę się doczekać nastepnej porcji  :tupot: :tupot:
Wyglądaliście przecudownie :) No i bardzo podoba mi się Twój bukiecik  :ok: :ok:
Dobranoc Bernadetko  :przytul: :uscisk: :przytul:
« Ostatnia zmiana: 24 Września 2007, 00:41 wysłana przez szajbik »

Offline megan

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3559
  • Płeć: Kobieta
  • Miłość jak rewolucja - nie udaje się słabym.
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
Bernadetko -  pieknie  :skacza: :skacza: :skacza: :skacza: :skacza: :skacza:
wygladaliscie cudownie  :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
czekam na cd  :tupot: :tupot:



Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Bernadetko, wszystko wyglada pieknie. Czekam na cd. :-*
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"

Offline grubcio

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Płeć: Kobieta
dotarłam i ja dzisiaj. no i ... nie moge nic robic od rana tylko czytam i czytam i podziwiam.
ależ pięknie wyglądałaś!!!! :o :o

a czy nieśmiało mogę prosić o jakieś zdjęcie wiązanki. bardzo mi sie podoba.

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Bukiet :mdleje: :mdleje: :mdleje:

cudoo!!!!


a Ty po prostu.... slicznosci...  :Zakochany:

Offline Lemmy
  • No one but you, I love like a fool, you're my dream come true!
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6707
  • Karolina i Patysia
  • data ślubu: 30 czerwca 2007
Dopiero teraz dotarłam do Twojej relacji, cuuuuudoooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piękne!
Będę tu zaglądać :)

Gabiś
  • Gość
Ślicznie, bosko, cudnie!!!!!!

Offline AndziaK
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7929
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.06.2007 r.
Jestem i ja...

GRATULUJĘ i życzę wszystkiego naj ;)

Piekna para, przepiękna !!!!!!!!!!!  :o :o :o :o
Bukiet cudowny....



Offline ika3w

  • Ilona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3905
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.08.2008r
Oh śliczności ty nasza, cudnie... a ile wrażeń  ;D


Offline siva

  • Szczęśliwa żonka.
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1223
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.2007
Śliczna z was para.  :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Pięknie!!!



Offline kurczaczek83

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20528
  • Płeć: Kobieta
  • Igorek ur. 24.01.2014
  • data ślubu: 24.12.04
Super!!!
Czekam na dalszą część!!!



Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
...martwiłam się że już mnie nikt nie podczytuje :'( :'( :'(

Jesteśmy...i czytamy...  :) :) :) od dechy do dechy :)
Przecież wiesz jak niecierpliwie czekaliśmy na Twoją relacyjkę. I czekamy na dalszy ciąg ;D
A fotki suuperowe  :brawo_2:. Już nie mogę się doczekać nastepnej porcji  :tupot: :tupot:
Wyglądaliście przecudownie :) No i bardzo podoba mi się Twój bukiecik  :ok: :ok:
Dobranoc Bernadetko  :przytul: :uscisk: :przytul:
a no takie naszło mnie zwątpienie :-[ ja się chciałam uzewnętrznić, opowiedzieć ze szczegółami, ale może tych wyznań juz za dużo i odstraszyłam wszystkich od siebie ;D dziękuję za motywację... zachętę ;)

dotarłam i ja dzisiaj. no i ... nie moge nic robic od rana tylko czytam i czytam i podziwiam.
ależ pięknie wyglądałaś!!!! :o :o
w samą porę,bo dopiero zaczęłam załączać zdjęcia ;D

a czy nieśmiało mogę prosić o jakieś zdjęcie wiązanki. bardzo mi sie podoba.
żadnej nieśmiałości nie przyjmuję, krótkie zapytanie i jak chciałaś tak masz

tylko chwilka bo coś się mi nie chce wkleić odnośnik skopiowany :'( :'( :'( :'( :'(


Offline tete

  • "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań."
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6151
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2.06.2007
Jak to ???miałas wątpliwosci???czytamy czytamy ;D??????
czytamy regularnie!!!
a ja od siebie powiem tyle:
katalogowy przykład PM!!!!!!cudnie wyglądaliscie i czuć Wasze emocje...
Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań.

Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
ojjj myślałam, że się popłaczę przez chwile nie mogłam nic na forum wklejać, żadnymi skrótami, możliwościemy

ufff ale jestem i już działam poprawnie :P

zacznę od wklejenia zdjęcia obiecanego grubcio'wi ;D ale wymyśliłam jak nick ten odmienić tak na marginesie

z boku ;D

o z przodu jak leżała

Ale dawkujesz napiecie Bernadetko!  :D Przecudnie wygladaliscie. Czekam na ciag dalszy! :)
próbuję nie, ale muszę trochę zająć się nauką, bo będzie klapa na egzaminach i wrzucąmnie do grupy początkującej ;D ;D a wtedy się zastrzelę :'(

Bukiet :mdleje: :mdleje: :mdleje:

cudoo!!!!


a Ty po prostu.... slicznosci...  :Zakochany:
Karolinko Ty wiesz swoją opinią mnie podbudowujesz, dowartościowujesz dziękuję :uscisk:

megan dziękuję za wizytę, u Ciebie się za bardzo nie udzielam, ale zachwycam każdym szczegółem

anusiaaa no no kochana Ty się tu nie rozpraszaj ruszaj ze swoją relacją bom strasznie ciekawa i nóżkami :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot:

Lemmyzapraszam zapraszam z wielką przyjemnością i zaszczytem ;D

Gabiś ahh jak miło tyle komplementów tylko spłonąć mi pozostaje :-[

AndziaK no jak Ciebie Aniu tu zobaczyłam to już łzy w oczach miałam, dziękuję za przybycie i zapraszam częściej

ika3w, siva, ricardo zawstydzacie mnie dziewczyny, nie wiem jak mam wdzięczność swoją określić, cieszę się że jesteście ze mną także teraz już po jak rozpaczam, że już ten dzień minął i do tego tak szybko :'( :'( :'(

____________________________________________

spod ołtarza, po podpisaniu dokumentów powędrowaliśmy na swoje miejsca, ale nasz Jola nie odpoczywała, biegała wokół nas ;D wyjątkowo fajnie to wygląda na zdjęciach gości jak cykają ujęcie po ujęciu a jola na początku z prawej zaraz na wprost potem z tyłu i z lewej uśmiałam się strasznie jak to zobaczyłam, poświęcała się okropnie

na tym zdjęciu dziwię się sobie, że tak spokojnie wyglądałam, gdy świadkowie podpisy składali my mieliśmy usiąść a potem zaraz wstać i pech chciał, że drucik zaczepił się o haft na sukience i wiązankę miałam na wysokości bioder, szarpałam się i szarpałam aż J. na mnie sykną bym się przestała kręcić (nie zauważył mojego problemu) i w rezultacie skamieniałam :P ale potem miałam ubaw

widać nawet jeden drucik na maksa naprężony ;D ;D ;D


miny jeszcze zatrwożone ;) dopiero po przysiędze się rozluźniliśmy, ja cały czas chlipałam nosem





a nie kłamałam, proboszcz pięknie mówił o miłości o życiu we dwoje  zawsze jego kazania są przemyślane i bardzo osobiste zwrócone do młodych (bardzo przez to  mi zależało by on udzielał nam ślubu i wydzwaniałam tak do niego :-[) i tu zapytał się J. czy mnie kocha i jak bardzo, potem jeszcze mnie



msza odpowiadała moim marzeniom, co powiedział, jak się sam uśmiechał (proboszcz) jak nas uściskał, wszyscy goście byli w szoku, a ja tym bardziej beczałam ;D na różnych ślubach już byłam, ale zazwyczaj księża od rzeczy gadali albo nie daj Boże o rozwodach a takiego kazania jeszcze nie słyszałam, tylko mnie straszył każdy początek utworu wykonywany przez p. Darka i jego ekipę, proboszcz tak na nich zerkał srogo, że sama już byłam spękana ;D co nam o nich powie, ale na koniec im bardzo podziękował a szczególnie za pieśń do Matki Boskiej wykonanej na dwa głosy :brawo_2: :brawo_2: ale same zobaczycie na zdjęciach
« Ostatnia zmiana: 24 Września 2007, 17:46 wysłana przez Bernadetka »


Offline Bernadetka

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 920
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 01-09-2007
Jak to ???miałas wątpliwosci???czytamy czytamy ;D??????
czytamy regularnie!!!
a ja od siebie powiem tyle:
katalogowy przykład PM!!!!!!cudnie wyglądaliscie i czuć Wasze emocje...
tete Ciebie się w ogóle nie spodziewałam :przytul: ja za to pamiętam Wasze emocje, Ty szczęśliwa uśmiechnięta a małż przestraszony i to rozluźnienie jakie nadeszło już w czasie sesji nad morzem :brawo_2:


Offline ika3w

  • Ilona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3905
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.08.2008r
Przedostatnie zdjęcie mnie urzekło... tyle miłości w wzroku twojego męża (jeszcze wtedy przyszłego)...