Witam
Dopiero dzisiaj zebrałam sie na napisanie relacji z mojego slubu

Brak czasu nie pozwolil mi na szybkie zasiadniecie do komputera.
Pochodze z Krakowa - a własciwie od 2 lat mieszkam w Bochnii. Ślub miał sie odbyć w Bazylice św Mikołaja, ale ze wzgledu na to ze wesele zostało zorganizowane na Zamku w Niepołomicach - chcielismy wszystko mieć w kupie

,. Pobralismy się wiec w Kosciele pod wezwaniem Dziesieciu Tysiecy Meczenników w Niepolomicach

. . . mój maz sie smieje ze od 14. 07. 2007 zmieniła sie nazwa na Dziesiec Tysiecy Jeden Meczenników

W piątek tj. 13. 07. 2007 - jeszcze wieczorem ( 23:30) załatwilismy z notariuszem formalnosci.
Po przyjsciu do domu wpadła siostra mojego męza na lampke winka , w miedzy czasie pakowałam swojego synka (poniewaz podjelismy decyzje ze w sobote i niedziele iz malutki zostanie z nianią). Sami takze musielismy sie spakowac poniewaz dnia nastepnego po weselu mielismy nocowac na zamku w apartamencie (który nieukrywam został przepięknie przygotowany przez mojego meza i panie pokojowki).
Sobota (14. 07. 2007) - Godzina 8:00 pobódka mały nas już obudził

Godzina 10:00 - mój mąz zawiózł synka do niani - dzieki temu mialam chwilke czasu dla siebie.
Zaraz zadzwonilam po świadka - który miał załatwic chlebek na msze - specjalni zamowiony kilka dni wczesniej, kwiaty z kwiaciarni ,kwiaty do włosów.
o godz 11:00 zawiózł mnie do fryzjera - gdzie odbyłam dwie godzinki na fryzure i makijaz.
o godz 13 :00 zupełnie nie wiedziałam co mam robić - zostało mi jeszcze 3 godziny do wyjscia .
Postanowiłam ze jeszcze coś przekąsze, jednakże jak na złość czas leciał baaardzo powoli.
O 15-tej przyszła drużka (przyjaciółka mojego męża). Powoli powoli zaczełam sie ubierać,w miedzy czasie przyszedł mój obecny szwagier na drinka wraz z drużbą. Próbowalismy sie troszke rozluźnić, mogłoby to sie jednak zle skonczyc ponewaz Kinga (druchna) o mały włos by nie wylała na siebie wina.
Godzina 15:55 - ostatnie poprawki.
W tem godzina 16:00 - sąsiad zapukał ze mąż z drużba czekają juz na dole.
