Witam!
Rozpoczynam swoje odliczanie, choć zostało już tak mało czasu. Wesele było planowane na czerwiec 2008 r., a tu taka zmiana... nie sądziłam,że rozpocznę ten wątek ( jestem poczatkującą forumowiczką ), ale czytając inne odliczania, doszłam do wniosku, że przyda się trochę porad, czasem pocieszenia, jak się sprawy nie układają po myśli...
ale, ale zacznę od początku...
Zaręczyliśmy się w długi majowy weekend 2007 r., wtedy to było kilka dni wolnego. Mój M pracuje w Krakowie, widzimy się w weekendy, trwa to juz ponad 3 lata. Wesele chcielismy zorganizować jak najszybciej - najlepiej wrzesień, październik ( byłam na kilku weselach w te miesiące w ostatnich latach i pogoda była cudna ), niestety okazało się prawdą to, że powinno się planować rok wcześniej. Pogodziłam się już z myślą, że wesele będzie w czerwcu następnego roku... Moja kierowniczka w pracy jest osobą bardzo sympatyczną i pomagającą w różnych sytuacjach i troszkę w gorącej wodzie kąpana... Zadzwoniła do lokalu, w którym jej córka miała wesele i okazało się, że własnie zwolniło się miejsce na 6.10.2007 r. ( choć wczesniej dowiedziałam się, że praktycznie są juz zarezerwowane miejsca do konca przyszlego roku ), bez namysłu zarezerwowała nam ten termin... i później się potoczyło lawinowo... okazało się, że można załatwic i kościół z naukami... Proboszcz idzie nam na rękę i pomaga, także jestem miło zaskoczona... dobry zespół, tez przez przypadek miał wolny termin. Póki cojest mnóstwo załawiania, ale mam nadzieję, że wszystko uda się tak zorganizować, żeby było zapięte na ostatni guzik!
odliczanie czas zacząć!