Witam Was wszystkie kochane, wybaczcie, ze tak dlugo nic nie pisalam

, obiecuje sie poprawic i napisac cala relacje do konca..., w piatek bylismy na plenerze, pogoda niestety nie dopisala, ale mam nadzieje, ze zdjecia ladnie wyjda
Dziekuje pieknie za komplementy, bardzo milo sie je czyta...
p.s Maz profesjonalnie widze podszedl do popicia chlebka 
Tak, profesjonalista w kazdym calu
martini bardzo mi milo, ze do mnie zajrzalas, dzieki za mile slowa, bukiecik rzeczywiscie wyszedl ladnie a makijazem samam bylam zachwycona. Sprawna reka Michala jest zawsze do zauwazenia, dobry fotograf i fajny facet, ale to zreszta napewno wiesz

Jesli dobrze rozumie to jeszcze nie są zdjęcia od fotografa...
Jako takich zdjec od fotografa jeszcze nie mamy z racji naszego opoznionego pleneru, ale Michal wyslal nam ich kilka na maila i w calej relacji jest ich 10, mysle ze widac ktore to

Twój mąż miał piękny garnitur... można wiedzieć w jakim sklepie dokonaliście zakupu???
Ach piekny, piekny, bardzo nam sie podoba, a kupilismy go w niemczech, nie pamietam jakiej jest firmy
Bernadetko kochana, ciesze sie, ze juz wrocilas, dziekuje za komplementy i czekam cierpliwie na twoja relacje....
Tak jak pisalam zabawa powoli sie rozkrecala i rozkrecila sie fantastycznie....
Poki bylo jeszcze widno chciala zrobic na zewnatrz zdjecia z rodzicami i chrzestnymi, wyszlismy w przerwie ale na tym sie nie skonczylo, no bo jeszcze zdjecie z babciami, rodzenstwem, ciocia jedna, druga......i w rezultacie mamy zdjecia ze wszystkimí goscmi

wszystko poszlo bardzo sprawnie, pozniej ustawilismy sie do zdjecia grupowego
Orkiestra miala dluzsza przerwe, za to po wszystkim ruszylismy na parkiet...


Swietnie sie bawilismy, czasem impreza przenosila sie na swierze powietrze...

Z moja kochana mama


O 24:00 przyszedl czas na oczepiny
Welon zlapala siostra Marcina...

A musznik M. kuzyn

Nowa Mloda Para


Maz szuka zony....

Na kolanach....

Tutaj nieco inne kolanko

znaleziona



Poszukiwanie meza


Bylo jeszcze kilka innych zabaw, wszystko trwalo ok. pol godziny. Po oczepinach uzgadnilam z orkestra, ze zagraj 4 piosenki, nastepnie beda podziekowania dla rodzicow, a po nich tort.
Poszlismy na zewnatrz, bylismy tam ok. 5-10 min i nagla przybiega Emil (kierownik sali) i prosi nas szybko na sale......
nie wiedzielismy o co chodzi........
.........a chodzilo o tort

wygladal tak....

Weszlismy na sle a tam stala obsluga i p. Hanna, ktora mowi, ze tort niestety nie dojechal, ulepilismy cos takiego, mozecie nas wygwizdac albo bic brawa, wszyscy oczywiscie bili brawa, ale zebyscie widzialy mija mine, normalnie ryczec mi sie chcialo, wszystko bylo nie tak.....
Na tym zdjeciu wyraznie widac, ze dopiero wchodzimy na sale, widac kawalek mojej sukienki, Marcin stal gdzies za mna....


Mojego zdziwienia nie dalo sie ukryc

Stnelismy przed tym "tortem" dli nam noz i mielismy kroic, katem oka widzialam tylko jak biegnie kamerzysta z wlaczona juz kamera, zacekalismy chwile, zeby mogl uwiecznic moment krojenia pierwszego kawalka....
Tu probujemy pokroic ta bryle lodu, byl b.b.b.b. zmrozony..

Reszte pomogl nam kroic Emil, podawalismy talerzyki, wszystko poszlo dosc gladko i gosciom smakowalo....
ale ja mam ogromny zal, ze to wszystko sie tak potoczylo
Robilismy dobra mine do zlej gry, ale w srodku normalnie.....
Ja wszystko rozumiem, ze tort mogl nie dojechac, sa rozne zdarzenia losowe, ale przeciez mozna nam bylo powiedziec, zeby nie bylo dla nas takiego zaskoczenia, a po za tym tort mogl pojawic sie na sali w tradycyjny sposob, anie gdy na parkiecie bawia sie goscie a my jestesmy na zewnatrz....
Jak widac tego "przywileju" zostalismy pozbawieni, to nie zalezalo od zadnych przyczyn losowych, tak zadecydowla p. Hanna i tak bylo.....
P. Hanna w swoim watku "Wesele od strony zaplecza" napisala
Zboczeństwo zawodowe. Najważniejsze jest żeby na sali nikt nie odczuł że
mamy wypadek, albo awarję.
Unas wszyscy to odczuli, a szczegolnie my...
Napisala p. Hanna jeszcze (ale to juz w moim watku)
Ale i tak na łamach forum jesze raz przepraszam iwonce za to, że wynoszenie tortu odbiegło od tradycyjnego scenariusza.
Niestety ani razu, za to co sie stalo, nikt nas nie przeprosil , ale to juz nie o to chodzi, bylo nam poprostu przykro i juz, potraktowali nas niepowaznie.....i zal juz poostanie.....
A wiecie co jest jeszcze gorszego......juz jakis czas po slubie dowiedzialam sie (z pewnych zrodel, dlatego tu o tym pisze), ze nasz prawdziwy tort jednak dojechal do DH, ale to co sie z nim pozniej stalo to juz bedzie dla nas tajemnica.....
Po "torcie" byly podziekowania dla rodzicow.....


.......i taniec przytulaniec


Zabawa trwala do 4 rano, wszyscy goscie dotrwali do konca

a my poszlismy spac o 6
Poprawina rozpoczely sie o 12:30, goscie w liczbie 63 pojawili sie prawie punktualnie

To byl naprawde fajny dzien, bardzo na luzie, nareszcie byl czas, zeby porozmawiac z goscmi...
A to my przy armacie


Ale bez niespodzianek sie nie obylo, okazalo sie, ze na 63 osoby "przysluguje" nam 14 litrow sokow

, wczesniej nie bylo o tym mowy, szkoda, ze nas poprostu nikt nie uprzedzil. Oczywiscie goscie pili do woil, pozniej za wszystko zaplacilismy Emilowi.
Po poprawinach poszlismy spakowac swoje rzeczy, pozegnalismy sie z Emilem, podziekowalismy mu za wszystko i w droge...
Nie mielismy okazji sptkac sie z p. Hanna, p. Mikolaj gdzies mi tylko mignal, wiecie to jest troche dziwne, ze nie chcieli z nami porozmawiac, rozliczyc sie (nawet kaucja za te glupie stluczki), nic. Bedac w DH od piatku do niedzieli, z wlascicielami nie miala przyjemnosci porozmawiac ani razu......nie przywitali nas, nie pozegnali...
I tak jak p. Hanna napisala
Ale numer... Widzę że trafiłam do listy „tych co zawiedli”
Bo to właśnie ja robiłam wesele dla iwonci 
Szkoda, że sama iwonca nic mi nie powiedzała o tym zawiedzieniu, więc nie wiem dokładnie na czym ono polegało.
Niestety nie dala mi Pani szansy, tylko nie wiem dlaczego

Myslala, ze mimo "zgrzytu " z mezem p. Hanny podejda do sprawy profesjonalnie.........
Od dzis juz tego nie wspominam, bylo minelo.....
Dzisiaj jest nasza pierwsza mala rocznica, to juz miesiac......to wszystko tak szybko minelo, mamy piekne wspomnienia i nadzieje, ze i goscie czesto i milo wracaja myslami do tego naszego dnia, wciaz czekamy na zdjecia i video, bedzie znowu okazja, zeby sie spotkac z najblizszymi i powspominac

Dziekuje za odwiedziny

, zdjecia jeszcze beda, ale troche pozniej
Pozdrawiam cieplutko