Autor Wątek: Wesele od strony zaplecza  (Przeczytany 16310 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Asia-85

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 974
  • Płeć: Kobieta
  • Zrozumiałam po co żyję, wiem że czujesz to co ja..
  • data ślubu: 8.09.2007 nasz magiczny dzień...
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #30 dnia: 27 Sierpnia 2007, 13:52 »
Juz nie mogę sie doczekac dalszej części rewelacyjnie wszystko opisujesz :)
Teraz na swoim weselu bede wiedziała jak to wszystko wygląda
[img width= height=]http://suwaczki.maluchy.pl/sl-9422.png[/img]

Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #31 dnia: 27 Sierpnia 2007, 14:09 »
Cytuj
Czerwony fartuszku

Swietna myśl z tą relacją odkuchni! Ja w czasie studiów dorabiałam jako obsługa i pomoc kuchenna na weselach i wieczorkach. Pamiętam jaki to jest wysiłek i zmęczenie po całej nocy, ale pamiętam też satysfakcje, gdy Młodzi i goście byli zadowoleni :)

Pozdrawiam i czekam na kolejne odsłony z kuchni!

Offline czerwony_fartuszek
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #32 dnia: 27 Sierpnia 2007, 17:02 »
Cytat: Barbart link=topic=8008. msg361707#msg361707 date=1188135073
Takiego wątku brakowało na forum. . . .  ale jest :D

Piszesz bardzo ciekawe rzeczy, z niektórych nie zdajemy sobie sprawy. . .

Kontynuuj. . .  jestem badzo ciekawa jak wesele wygląda z innej strony. . .

A z artukulem na pierwsza strone e-wesele to dobry pomysł :ok:

Offline Kasia*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14875
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #33 dnia: 27 Sierpnia 2007, 17:14 »
nie wiem czy już gdzieś pisałaś, ale jeśli to nie tajemnica to napisz nam gdzie pracuesz czerwony fartuszku :)
Wszyscy mówią mi - kiedyś przyjdą lepsze dni, ktoś na dobre zmieni mnie, czekam na ten dzień

Offline czerwony_fartuszek
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #34 dnia: 27 Sierpnia 2007, 18:49 »
Witam-witam-witam i

I dziękuję-dziękuję-dziękuję!!!

nie. . . .  żadnych ikonek i żadnych cytat! Nie będę nawet próbować - no nie wychodzi mi i już!

Dziewczyny, dzięki Wam czuję się gwiazdą literacką, hm. . .  Dziękuję Wam ogromnie!  

Chciałam powiedzieć że z artykułem na pierwszej stronie to chyba przesada, no bo temat który zamierzam dziś poruszyć jest raczej mało estetyczny. . . mało apetyczny. . . mało przyjemny jednym słowem.  Ale! Napewno będzie ciekawy - w sumie o nieprzyjemnych rzeczach czytamy z większą chęcią  (taka już jest natura ludzka)

***
Chodzi o piciu.  Nie jestem abstynentką, uważam że alkohol jest dla ludzi i że na weselu nie może go zabraknąc.  Tylko jak już pijemy wódkę, żeby "pocałunek nie był za krótki", to lepiej tej wódki z niczym więcej nie mieszać.  

Opowiem Wam dzisiaj dramatyczną historję pod tytułem "The BEST".  Ponieważ zawsze jak tylko usłyszę utwór Tiny Turner (you're simply the best, better than the all the rest) - napewno znacie ten hit z lat 80, przypomina mi się te oto wesele:

. . . Młodzi zaprosili barmana.  Nie zaprosili, tylko wynajeli, żeby przez całą noc robił drinki dla gości.  Mieli być koktaile, shoty, longi i taki inne nowoczesne wywijasy.  Dzień przed weselem dostarczono 6 kartonów z whiskey, tekilą, likierami o różnych smakach i kolorach. . .  Ja jeszcze pomyślałam sobie a czy nie za dużo tego wszystkiego?????? Ale, ku naszemy zdumieniu, w dzień imprezy rodzice przywieżli jeszce jeden karton, tak "na wszelki wypadek"                

No dobra, jak to się mówi, jego małpy - jego cyrk.  

Miałam smutne przeczucia, ale. . .

To weselicho nie powiodło sie jakoś od samego początku.  Od razu po obiedzie goście (przeważnie osoby młode, bo takich akurat była większośc) stworzyli energiczną kolejkę przy barze.  Dj próbował jakoś rozkręcic zabawę, ale bez skutku - na parkiecie było zdecydowanie mnej osób niż przy barze.  Kelnerki nie wyrabiały z zabieraniem brudnych kieliszków i szklanek.  Pan barman poprosił żeby ktoś na stałe przy nim był i pomagał, bo sam nie daje rady.  Ja zostawiłam kuchnię i poszłam zbierać ze stołow.  Wydawało nam się że po jakimś czasie napięcie powinno spadnąć (no bo w końcu ile ż można tych drinków wypić?)

Mieliśmy rację - wydawało nam się. . .  Barman nie miał łatwego życia - był po prostu cholernie oblegany!!! Póżniej rozmawiałam z nim - mówi, że na początku starał się robić te drinki według przepisów, odmierzał proporcji, lód dokładał, cytrynki kroił i td, a potem -  żeby nie tracic czasu - improwizował, nalewał to co było pod ręką,  po koleje: whiskey, likiery . . .  Nie wystarczyło! Poszła wódka ze stołów - mieszali z czym tylko można: i z winem, i z tekilą, i ze wszystkim na raz!!!

W pewnym momencie przyszedł ten barman do kuchni - brwi pionowo stoją: "Ech! Może zamknąć w cholerę ten cały bar?" Podpowiadamy, że niech lepiej daje mniej wódki, a więcej soku, i w ogóle, może zamiast wódki wody nalejemy a on niech tylko udaje? Naprawde nie mieliśmy pomysłu co można z tym karnawałem zrobić. . .

***
Tu nagle zjawia się w kuchni taki starszy Pan w smokingu i z muszką.  I tak grozno mówi: "W męskiej ubikacji horror!"
"Ale ż my, prozę Pana, od gastronomii jesteśmy. . . "


A horror - to nie odpowiednie słowo! Uff! Co tam było! Jak by ktoś prowadził konkurs wymiotowy.  Ściany, lustra, pódłoga - wszystko. . .  Nie tylko w ubikacji, ale przed wejściem też.  I to solidnie! Drzwi tak samo, schody tak samo. . .  Wiecie dziewczyny, ja mogę czasami przesadzić (jak z tym sokiem wiśniowym) ale tu nawet ani trochę. . .

Nasuneło się pytanie - kto będzie sprzątał  ??? Kelnerki - nie, my - też nie.  Nie ma mowy!!! Więc kto jest na końcu?  Ten, kto za wszystko odpowiada, czyli szef.  Ohhhhhh.  Założył nasz biedny szefuncio rękawiczki, wziąl szmatę i poszedł. . .  A wyraz twarzy miał taki, że. . .  Lepiej nie mówić! Idzie nasz kochany szef, idzie a tu Dj postawił "The BEST" Tiny Turner.   Na parkiecie nikogo nie ma, przy barku też nie, przy stołach - same trupy.  Tylko kierownik z wiadrem zbiera z pódłogi "skutki" A Tina spiewa: "you're simply the best! Better than the all the rest!"
 
Jak się póżniej okazało, męska ubikacja nie była jedynym brudnym miejscem, "skutków" nie zabrakło i w damskiej, i na zewnątrz, i nawet. . .  na samej sali!!!

***
Taki wyszedł nam "The BEST" Szkoda.   Szkoda Młodych, bo po oczepinach na weselu praktycznie nie zostało żywych ludzi.  Szkoda też weselników, bo domyślam się jakiego megakaca oni musieli mieć na drugi dzień.  Szkoda starszego Pana w smokingu i z muszką, ponieważ wychodził siusiać na podwórko,
no i najbardziej szkoda naszego biednego szefa.

Tak to jest, niestety.  Słuchajcie mnie, drogi dziewczyny, a będzie dobrze: wódeczka nie lubi dodatków.  No i miarę też trzeba znać  :)

Życzę Wam wszystkiego naj-naj.  

Pozdrowienia ode mnie i od Tiny Turner,

Wasz Czerwony fartuszek

       
   




Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #35 dnia: 27 Sierpnia 2007, 19:45 »
a ze tak zapytam jaka jest puenta tej ostatniej historii??


bo chyba srednio rozumiem... chyba tylko tyle, ze wszystko zalezy od gosci? bo ... "pic to trza umic"..

Offline czerwony_fartuszek
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #36 dnia: 27 Sierpnia 2007, 20:05 »
Cytat: rajdowka link=topic=8008. msg362757#msg362757 date=1188236714
a ze tak zapytam jaka jest puenta tej ostatniej historii??


bo chyba srednio rozumiem. . .  chyba tylko tyle, ze wszystko zalezy od gosci? bo . . .  "pic to trza umic". . 

Hurra! Z cytatem wyszło!!!

Dzięki za pytanie, rajdowka! Puenta jest taka, że NA WESELU NIE MOŻNA SERWOWAĆ INNYCH ALKOHOLI OPRÓCZ WÓDKI! No chyba że jeszcze wino (dla tych kto wódki nie lubi) I w żadnym razie nie dawać drinków - mieszanie likierów, whiskey i innych spiritusów prowadzi do szybkiej intoksykacji alkoholowej.  Tylko tyle  ;) 

Offline szajo

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1621
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.IV.07
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #37 dnia: 27 Sierpnia 2007, 20:19 »
i z buźkami też wyszło  ;)

super temat zapodałaś  ;D ze swojej strony proszę o jeszcze takich historii z przestrogą ;)
choć wesele za mną innym na pewno sie przyda takie zobrazowanie wszelakich pomysłów  ;D


Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #38 dnia: 27 Sierpnia 2007, 20:21 »
hm... u nas byli barmani, whisky, tequila, rum, wodka, piwo, wino, toalety czyste i ludzie bawiacy sie do bialego rana wiec...?


wszyscy byli super zadowoleni i zachwyceni tym barem :los:





Offline malgos27

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 72
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.10.2007
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #39 dnia: 27 Sierpnia 2007, 20:46 »
to chyba wszystko zalezy od ludzi jak ktos chce sie upic to sie upije wodka i beda atrakcje :)bez mieszania alkoholi
nie ma takich jak my dwoje

Offline Barbart
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1029
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #40 dnia: 27 Sierpnia 2007, 21:14 »
Co za historia spawalnicza ;)

Uśmiałam się do łez..... ale wspólczuje szefowi....

U nas bedzie tylko wodka i wino.

Offline Beaataa
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 570
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.07.2007
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #41 dnia: 28 Sierpnia 2007, 01:08 »
Siwetnie sie czyta :D
Czekam na dalsze odcinki :)

A u nas tez byl bar i swietnie sie sprawdzil :)
To zalezy od ludzi i ich poziomu :) Bo pic trzeba z glowa ;)

Offline czerwony_fartuszek
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #42 dnia: 28 Sierpnia 2007, 02:24 »
Witam w nocy!

Choć i nie mamy dzisiaj wesela, ale i tak nie mogę spać.  
Oj, podejrzewam, że złapałam poważnego wirusa, który nazywa się "grafomania".  To taka choroba psychiczna, kiedy cały czas chcę się tylko pisać i pisać. . .  

Przedstawiam ostatni post w tym wątku i . . .  zamykam go na dobre, ponieważ wszystko co jest dobre, musi być krótkie i dynamiczne!!! W końcu miał być reportaż, a nie guma do żucia  ;)

***
Na fajrant porozmawiajmy o najbardziej krytycznym etapie imprezy weselnej, czyli o finalu.   Tak-tak, o końcówcę.   Jak już powiedzałam, wszystko co dobre w końcu się kończy.  I wesele też. . .  

Głęboko w nocy do kuchni czasem zaglądają goście (przeważnie Panowie).  Bez specjalnego celu, powiedzmy tak, "turystycznie" .  Nie wiem, co ich tak przyciąga?  ??? Chcą sobie porozmawiać, pożartować, no i . . .  zaprosić nas do tańca! NAS! Na serio  :o   Mówię Wam, to nie lada sztuka tych Panów się pozbyć.  I kłocić się nie chcę, i sil nie ma walczyć.   Bo walczyć jeszce trzeba z wieloma rzeczami: myciem GN-ow, blach, garów, patelni. . .  I co najważniejsze - ze snem.  Oh jak ten sen nam dokucza!!! Najgorsze są dwa szególne okresy:

pierwszy -  odrazu po oczepinach (g.  1. 00-1. 30).  Sen podkrada się, oczy sami się zamykają.  Wiemy że jak coś takiego odczuwamy, to natychmiast trzeba wyjść na zewnatrz, wypić mocnej kawy lub Redbula - w każdym bądz razie absolutnie nie wolno siadać ani na chwile, lepiej zrobić parę ruchów gimnastycznych.  I wtedy przechodzi, mija ten durny stan.  

***
Dzięki Bogu, ostatni posiłek wydajemy o 2. 30-3. 00.  Czasami jednak to się opóżnia (dużo zależy od oczepin - jak są długie, to my też automatcznie przesuwamy tort i następne posiłki)    

Moja osobista funkcja w pracę nie poddaje się określeniu jednym słowem.  Na niby pomoc kuchenna, ale jak kończy się wydawanie posiłków ok g.  3 nad ranem, to zmywam gary, podłogę i wychodzę do kelnerstwa na salę.   Sala wygląda już nie tak paradowo jak wcześniej.  Moje serweteczki leżą pogniecione, ciasteczka też straciły były urok, no i mniej ich jest.  Gości są mniej formalni, Młoda bez welonu - luzik.  Nie możemy zbierać talerzy dopóki ludzi siedzą, dla tego zbieramy tylko puste filiżanki, bulionówki, butelki od wina. . .          

Z nadzieją patrzymy na zegar.  I uśmiechamy się do gości, uśmiechamy się cały czas.  Zawsze uczę kelnerek: "Uśmiechajcie się do gości i do Młodych , a zobaczycie jak na Waszym weselu będą uśmiechać się do Was!"
 
Dobrze jest, jeżeli wesele kończy się w umówionym czasie.  U nas to, za rzadkim wyjątkiem, godz.  4. 00.  Wtedy przestaje grać orkiestra.  Ale nie zawsze gości szybko opuszczają salę. . .

W sumie to, co ja mówie, nie powinno Was obchodzić, ponieważ to nasza praca, za którą płacą.  Ale i wśród Was trafiają się dziewczyny z branży (witaj, dosiado!) i to im dedykuję ten kawałek. . .  Gości się nie wygania, więc czekamy.  "Na pożegnanie wszyscy razem hip-hip hurra, hip-hip hurra, hip-hip hurrrrra!" Jak tylko ostatni wychodzi, zbieramy ze stołów.  A dalej ściągamy obrusy, a tam najlepsze - krzesełka! Średnie wesele 80 osób, no to 80 krzesełek trzeba postawic na stoły (a naśi są jak na zlość ciężkie).  Część trzeba wynieśc do magazynu, a magazyn daleko. . .    

Drugi najbardziej senny okres jest właśnie ten.  Nie można odłożyć sprzątania na póżniej, bo póżniej POPRAWINY ( u nas zaczynają się  najwcześniej o 11. 00, najpóżniej o 13. 00) A śmieci posortować, a pozostałości popakować, etam! Jeszcze roboty i roboty!

Ale i tak się cieszymy.  Wesele bezproblemowe to dla nas najlepsza satysfakcja.  Bo są też i problemowe. . .  Pamiętacie, jak ja wspominałam o prądzie, o kanalizie? Bywa i tak, niestety.  To wody brak, to prądu nie ma.  A to kucharz do Norwegji uciekł bez uprzedzenia (wyobrazcie sobie, 7. 07. 07 mamy wesele, 8. 07.  poprawiny i jeszcze jedno wesele.  A wieczorkiem 5. 07 kucharz wysyła SMSa że wyjeżdża !!!) Ale problemy odbywają się na zapleczu - Wy o nich nie powinniście wiedzieć, to już nasza, czerwonych fartuszków, sprawa - jak z tego wybrnąć  ;)

Cytat: klaudia (Kasia) link=topic=8008. msg362682#msg362682 date=1188227656
nie wiem czy już gdzieś pisałaś, ale jeśli to nie tajemnica to napisz nam gdzie pracuesz czerwony fartuszku :)
Najpierw nie zamierzałam tego robić, chciałam zachować anonimowość.  Żebys nie myśleli że to jakis PR, czy marketing z mojejstrony.  Ale. . .  dla czego nie? Na pożegnanie się przedstawie: nie mam czego się wstydzić, powiem że pracuję w Dworku Hetmańskim.  I nawet jestem właścicielką. . .  A biedny szefuńcio - to mój mąż.   Kapitalizm nie uznaje santymentów - jak się ma własny biznes, to trza zasuwać.    My jesteśmy wciąż obcy w tym kraju, choc i dostaliśmy obywatelstwo - na siebie liczymy, a nie na cuda.  Polski to nie mój język, więc wybaczcie blędy jeżeli są (a są napewno)

Nie wyglądam co prawda na wielką damę - najlepiej się czuję w kapciach i. . .  czerwonym fartuszku (mówie bez koketerii).  A takich "krasnoludków" jak ja można spotkać na każdym weselu na każdym zapleczu.  My gotujemy, zmywamy, zbieramy i uśmiechamy się do Was, moi drodzy! I nie dla tego że "tak ma być', a dla tego że poprostu lubimy tę pracę.   No i Was lubimy też.  

Dzięki serdecznie za uwagę,
Pozdrawiam Was z całej sily,
i. . .
Klaniam się i żegnam,

Wasz Czerwony fartuszek


Offline grubcio

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #43 dnia: 28 Sierpnia 2007, 07:35 »
a to niespodzianka!! do tego mnóstwo dziewczyn z forum robi u was swoje wesela!! :)

Offline KAHA

  • Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 5295
  • Płeć: Kobieta
  • Denique non omnes eadem mirantur amantque
  • data ślubu: 11.09.1999
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #44 dnia: 28 Sierpnia 2007, 11:06 »
Doskonale się TO czyta!!!!
Fartuszku - jesteś WIELKA!!!

Offline ika3w

  • Ilona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3905
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.08.2008r
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #45 dnia: 28 Sierpnia 2007, 14:46 »
Ej zaraz, zaraz jaki koniec! o nie tak łatwo sie nas nie pozbędziesz!!! Wracaj dona czym prędzej!


Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #46 dnia: 28 Sierpnia 2007, 14:55 »
Właścicielka Dworka pani Hania to czerwony fartuszek???? Witamy serdecznie, świetnie Pani pisze, fajnie poznać swoje wesele od strony zaplecza :) Dworek jest super miejscem, nawet z "biednym szefunciem" :) Gdybym miała robic drugie wesele ;) na pewno byłby to DH!!! Pozdrawiam czerwonego fartuszka :) Prosimy o więcej postów!!

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #47 dnia: 28 Sierpnia 2007, 15:12 »
hahaha no ładnie
coś mi tam chodziło po głowie, że może to ktoś z DH
prosimy o jeszcze!!!

Offline Barbart
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1029
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #48 dnia: 28 Sierpnia 2007, 21:05 »
:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

Doskonaly wątek !!!!!!!!!!!!

Oby więcej takich....

Offline SaTine

  • ღ KM ღ
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3829
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21.06.2008
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #49 dnia: 28 Sierpnia 2007, 23:49 »
Popieram !! Świetnie się czyta... i miejmy nadzieje że na tym się nie skończy
____________________________________________________
"...Jeśli wiara czyni cuda... trzeba wierzyć że się uda..." ... :dzidzia:

Offline grubcio

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #50 dnia: 29 Sierpnia 2007, 07:49 »
to jak dasz się namówić na dalsze relacje??!!!!!
 :blagam: :blagam: :blagam: prosimy prosimy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #51 dnia: 29 Sierpnia 2007, 21:44 »
NIEEEE! Proszę nie kończ Czerwony Fartuszku. Jesteś świetna! Pierwszy raz przeczytałam wszystkie posty w wątku... :) od deski do deski (no poza swoimi :P) Bomba! Poza tym ogromne gratulacje za umiejętność posługiwania się naszym językiem, wspaniale piszesz. Tak lekko i z tzw. jajem :)

Offline KAHA

  • Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 5295
  • Płeć: Kobieta
  • Denique non omnes eadem mirantur amantque
  • data ślubu: 11.09.1999
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #52 dnia: 31 Sierpnia 2007, 08:25 »
Fartuszku, wracaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajjjjjjjjj!!!!!!!!!!!!! Twoje posty sa rewelacyjne, dużo uczą i wskazują, nie opuszczaj nas!!!!!!!!!!

Offline aneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3666
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa, spełniona..
  • data ślubu: 22.07.2006
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #53 dnia: 4 Września 2007, 12:22 »
przeczytalam od deski do deski... super temat! tego tutaj brakowalo :D

oj kochana, wiesz jaka jest zasada z serialami.... ??????????? jak zrobi sie 5 odcinkow i zaskoczy, to robi sie nastepnych 150 :) wiec nie daj sie prosic i opowiadaj wiecej.............

Offline ela

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 22579
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2005
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #54 dnia: 16 Września 2007, 20:52 »
Dzien dobry Pani Aniu :D Jak miło :) Wkońcu się Pani zdecydowała na dołączenie do naszego forum :)
Poznałam Panią po wypowiedziach , które są jak zwykle wciągające :)

kosmetyczka Ela :)
To, że się uśmiecham, śmieje i żartuje jak zawsze nie znaczy, że u mnie jest zajebiście. Ja po prostu nie lubię pokazywać, że jest mi bardzo źle. -

Offline kirka5

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 109
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.10.2008
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #55 dnia: 16 Grudnia 2007, 17:03 »
rewelacja :)
czerwony fartuszku Twoje posty wniosły na forum dużooo świeżości.. to coś całkiem innego od tych wszystkich ochów i achów młodych mężatek, panien młodych.. (generalnie nie mam ni do tego, bo lubię czytać, a i za równe, od dziś dni 300 pewnie sama spłodzę taki ochowo - achowy wątek, ze zdjęciami, z opisami... i obiecuję, że zwrócę szczególną uwagę na naszą obsługę, właśnie na wesele ze strony zaplecza).

Czerwony fartuszku pisz więcej, to daje nam przyszłym Pannom Młodym wiele rad, cennych uwag :)
Co dla takiej obsługi jest najważniejsze, jak się bawić, by to obie strony były zadowolone?

Pisz proszę, bo świetnie się czyta :)


Offline motyleksz23

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 217
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.06.2008
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #56 dnia: 18 Grudnia 2007, 21:28 »
jejku nie wiem jak mogłam dopiero teraz dotrzeć do tego wątku. Przeczytałam cały na raz i jestem zachwycona. Co pprawda wesela nie mam w DH ale mam nadzieje że właściciele mojego dworku są choć w połowie tacy sympatyczni jak Pani Ania. świetny temat i mam nadzieje że jeszcze będzie Pani pisać

Offline ela

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 22579
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2005
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #57 dnia: 12 Lutego 2008, 22:47 »
No i ???????? Gdzie Pani jest ?
Obiecała mi Pani dzisiaj że tu wejdzie :)
To, że się uśmiecham, śmieje i żartuje jak zawsze nie znaczy, że u mnie jest zajebiście. Ja po prostu nie lubię pokazywać, że jest mi bardzo źle. -

Offline Aimee

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 382
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 09.07.2009
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #58 dnia: 15 Lutego 2008, 19:25 »
Ja też czekam na Panią  :blagam:

Offline motyleksz23

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 217
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.06.2008
Odp: Wesele od strony zaplecza
« Odpowiedź #59 dnia: 16 Lutego 2008, 08:37 »
oj tak jeszcze kilka takich rewelacyjnych postów z Pani strony chciałybyśmy przeczytać  :Placz_1: :tak_smutne: