Autor Wątek: Nasza sztuka w trzech aktach spisana  (Przeczytany 8349 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #120 dnia: 7 Kwietnia 2007, 15:20 »
Pewnie, że rybka lepsza od gołębi. U moich znajmoych na weselu były zwykłe pstrągi pieczone i wszycy sie nimi zajdali! :obiad:
Cytuj
Ania P. jesteś aniołem... dziękuję...

tylko patrzeć jak mi skrzydła wyrosną :hahahaha:
Czekamy na wrażenia z sali
I oczywiście Wesołych Świąt, ostatnich naszych w wolnym stanie :wink:

Offline tylunia
  • You are my person brand of heroine
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7299
  • Płeć: Kobieta
  • Ludzie mają pewną wspanialą ceche. Zmieniają się.
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #121 dnia: 7 Kwietnia 2007, 21:45 »
kochana przeczytalam Wasz poczatek zwiazku i widze ze faktycznie czasami bylo ciezko :przytul: ale daliscie rade :los:
co do babci..hehe moja jest taka sama...jak R nie ma to pewnie ma inna na niedziele a ja w tygodniu :taktak:
co do tesciowej to nie zazdroszcze...ciekawe jak u mnie bedzie bo moj R tez ukochany syneczek mamusi :popija:
a to ze mloda jestes to co bedziesz miala szybciej 50 rocznice slubu :skacza:  :skacza:
Wesolych Świat :przytul:
buzka :afro:


Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #122 dnia: 10 Kwietnia 2007, 10:20 »
Tak jak obiecałam krótka relacja z sali weselnej....

Weszliśmy tylnim wejściem, gdyż główne było zajęte... gdy zobaczyła nas z właścicielka to podleciała do nas z pytaniem „ czy przywieźliście wszystko???” WOW :szczeka:
Jakie wszystko???? :nie: .... a ona „ A tak, wy nie ta para....!”.... no powiem, ze mnie to dobiło.... to ona nie wie, kto u niej kiedy ma wesele.... poza tym zapisywała nas, że przyjedziemy zobaczyć salę..  :mdleje: szok..... weszła z nami na salę gdzie odbędzie się przyjęcie... i myślałam, że padnę.... Bordowe zasłony jak w burdelu.... złote balony ... i różowe serwetki... jeszcze tylko mi brakowało dwóch olbrzymich całujących się gołębi nad krzesłami państwa młodych i czerwonych serduch... :urwanie_glowy: właścicielka szybko zmyła się do kuchni bo musiała cos tam grzebać....  jak to się mówi... „Nasz klient, nasz Pan”  i zostaliśmy z jej mężem...
Powiedział, że zmieniają wystrój.... tzn. zmienią zasłony.... (to mnie trochę uspokoiło... bo już chyba z tymi obecnymi zasłonami gorzej wybrać nie mogli, więc w moim mniemaniu może być już tylko lepiej), z balonów do lipca ujdzie powietrze i będą musieli je wymienić (mam zamiar delikatnie „doradzić” im kolor tych balonów... albo w ogóle poprosić by ich nie było na naszym weselu.
W sali obok stołów są maleńkie parapeciki... na których ustawione są jak to oni mówią ŚWIECE - czytaj podgrzewacze.... znowu mi szczena opadła... :boje_sie:
Stoły ustawione są w kształcie litery U dalej jest scena, na której urzędują grajkowie - tzn. mąż właścicielki lokalu i jakiś jego kumpel.... :koncert: lodówka z przezroczystymi drzwiczkami stoi w kącie sali... ( tak myślę, że ni w tyłek ni w oczko ona pasuje na salę weselną wyglądem ,,,, ale z drugiej strony w lipcu może być gorąco a takie schłodzone napoje „na miejscu” mogą się cieszyć dużą popularnością i drużba nie będzie musiał daleko biegać  :hahahaha: -  z tym drużbą tak na otarcie łez bo ogółem jestem załamana) . Są dwie podwójne toalety...miejsce gdzie można usiąść na kanapce bądź fotelu i zapalić papieroska ... i zdradliwy parkiet :D .... z nim to mogą być jaja ... na pierwszy rzut oka ... niby nic..  taki fajny ... wiedzący co to siły tarcia... a ustaw krzywo obcas... to jedziesz po nim jak po mydle...

Nie wiem jak to wszystko będzie.... mam taką deprechę, że nie wiem za co mam się zabrać, żeby było dobrze....
Muszę pogadać z florysta, żeby przybrał naszą salę kwiatami, załatwić jakieś swoje stroiki ze świecami na te parapety... itd., itp.

I przede wszystkim muszę ich obserwować... bo coraz mniej mi się zaczyna to wszystko podobać...
A że miałam wątpliwości co do stwierdzenia właścicielki „cudownie udekorowana” to okazały się one jak najbardziej uzasadnione.. :ckm:

Dobrze, że ona siedziała sobie w kuchni, strzeliła sobie solarę - bo była brązowa jak skórka chleba i miała udany dzień.... bo ja generalnie to się załamałam

To tyle z mojej salowej relacji... 100% dolina.... :Placz_1:     :klnie:  :buu:


Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #123 dnia: 10 Kwietnia 2007, 12:04 »
Cytuj
100% dolina....

Coś Ty! Przecież zawsze można coś zasłonić, dodać albo zabrać! Tylko postaw na swoim i rób według swego pomysłu. Ja mam taką sytuację, że będę musiała szukać pokrowców na krzesła, bo te, które są w sali zupełni tam nie pasują
Cytuj
zdradliwy parkiet

W mojej sali też tak jest
Cytuj
mam taką deprechę, że nie wiem za co mam się zabrać, żeby było dobrze....

Bedzie dobrze :uscisk:

Offline sandrunia

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4128
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 18.08.2007
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #124 dnia: 10 Kwietnia 2007, 12:21 »
Nie martw się dekoratorka pomoże ci tylo musisz przyjąć wizje jak byś tam chciała. Ja też nie mam idealnej sali bo wiadomo że płatność by wzrosła niesamowicie. Jednak chociaż właścicielka jest  :brawo: w porządku załatwiła nam wiele spraw. Też mi się nie podoba że goście na nocleg mają nie daleko bo tak 5min pianym krokiem  :brewki:  do noclegów ale wiadomo że w moim przypadku nawet bym nie położyła ok 180-220 osób w przeciętnie wygórowanej sali z hotelem. A dekoracje też odrazu przejełam w swoje ręce i ustalałyśmy moje za iu przeciw z dekoratorką a wiadomo że potrafi doradzić. A więc nie załamuj się  :przytul: zobaczysz że zrobisz taką salę że pokarze sie uśmiech na buzi.


Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #125 dnia: 10 Kwietnia 2007, 13:23 »
Cytat: "Ania P."
Bedzie dobrze :uscisk:

Po tym co zobaczyłam zaczynam szczerze w to wątpić....

Teraz jak pomyślę ile to będzie kosztowało doprowadzenie sali do takiego stanu jaki chce i ile roboty to za sobą pociągnie... to mam ochotę kapitulowac i ryczeć  w poduszkę  :pogrzeb:

Podeslijcie mi jakies pomysły na udekorowanie sali... bo padam :mdleje:

Nie wiem kiedy znajdę na to wszystko czas... a myśl, że będe musiała przystać na "propozycję" właścicielki mnie zupełnie powala :dno:

sandrunia miło Cię znowu widzieć w moim odliczanku


Offline SaTine

  • ღ KM ღ
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3829
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21.06.2008
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #126 dnia: 10 Kwietnia 2007, 13:33 »
gruncia, nie martw się ... dobrze dobrane dekoracje potrafią zmienić nawet najokropniejszą salę... w prawdziwą salę balową  :skacza:

Cytat: "gruncia"
Podeslijcie mi jakies pomysły na udekorowanie sali... bo padam


przede wszystkim zastanów się w jakich kolorach chcesz mieć udekorowaną salę  :brewki:
____________________________________________________
"...Jeśli wiara czyni cuda... trzeba wierzyć że się uda..." ... :dzidzia:

Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #127 dnia: 10 Kwietnia 2007, 13:47 »
Zdjęcia sali nie masz?

Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #128 dnia: 10 Kwietnia 2007, 13:53 »
Cytat: "Ania P."
Zdjęcia sali nie masz?


Niestety jak już pisałam zapomniałam zabrać aparatu  :glupek:  ale zapowiada się , ze jesio nie raz tam wpadnę w najbliższym czasie więc tym razem na 100% wezmę cyfrówkę ze sobą aby dokładniej przedstawić Wam moją tragedię

A co do kolorów to chciałabym stonowane kolory ecru... cappucino.. cos w ten deseń a nie bordy połączone z różem i złotymi balonami.... :mdleje:


Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #129 dnia: 10 Kwietnia 2007, 18:38 »
Ja tu mam jakieś fotki z targów śłubnych, same detale, ale może coś Cię zainspiruje
[/URL][/img]
[/URL][/img]
[/URL][/img]

Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #130 dnia: 10 Kwietnia 2007, 21:33 »
Ten bukiecik z tulipanów piękny.... w ogóle uwielbiam tulipanki... to moje ukochane kwiatki... szkoda tylko, że w lipcu ich nie ma...


Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #131 dnia: 11 Kwietnia 2007, 21:35 »
gruncia, są  tulipany latem, ale drogie i mniejsze niz normalnie. Ja też koniecznie chciałam mieć bukiet z tulipanów, bo uwielbiam te kwiaty. Ale kiedy pani pokazała mi jak one latem wyglądają - zrezygnowałma i przerzuciłam się na eustomę. Troszkę przypomina tulipanki ;)

Pozdrowienia dla mamusi :) :) :)

Offline Ania P.

  • Dopóki miłość nas dwoje łączy, świat się zaczyna, świat się nie kończy...
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 935
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11.08.2007 :*
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #132 dnia: 11 Kwietnia 2007, 21:46 »
Ja też mądra :mdleje: , zamiast się zastanowić, to wkleiłam bukiet z tulipanów na lipiec

Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #133 dnia: 2 Maja 2007, 21:09 »
gruncia, gdzie się podziałaś?? Wracaj do nas szybciutko!!

Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Odp: Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #134 dnia: 14 Czerwca 2007, 17:29 »
Ojoj dawno mnie nie było...ale widzę, ze dużych zaległości jesio chodzi o mój wątek to do czytania nie mam.... dziękuje dosiado za pamięć... p.s. gorące buziaki od mateczki :)
Zaczynając od hmm prawie początku to...
Załatwiliśmy i odebraliśmy obrączki... są zrobione z tytanu więc alergii mówimy stanowcze „NIE!”
Poniżej wklejam ich zdjęcie


Postanowiliśmy na nich umieścić coś od siebie dla siebie... tego na razie nie zdradzę...

Jeśli chodzi o mojego przyszłego małża. ... to jest ubrany już od stóp do głów... garnitur jest w kolorze prawie, ze czarnym ( dokładnie to nazywa się ten kolor Hamlet jednak jego nazwa zbyt wiele nie mówi), koszulę ma w kolorze ecru i do tego w podobnym kolorze jednak o ton ciemniejszy musznik... musznik wybraliśmy ciemniejszy ponieważ na mojej sukni są też ciemniejsze wstawki...

Przebłagałam spinki do mankietów... a właściwie uciekłam się do małego podstępu .. mianowicie kupiliśmy koszulę z mankietami do spinek.... kiedy się Piciu zorientował było już za późno... taki mój mały niecny planik.... :)

Buciki rozchodzone... więc nie będzie się mógł wykręcać bąblami od dylania ze swoją żoneczką i całą świtą.... :)

Byliśmy spisać już protokół przedmałżeński u księdza... i dostarczyć wszystkie papiery łącznie z dokumentami z USC.. za którymi się nieźle nabiegałam.... odkurzyliśmy nasze świadectwa z religii i poszliśmy do księdza....

Okazało się, że „najgorsze” miało być jeszcze przed nami... mianowicie.... ksiądz, wziął każdego z nas z osobna i zadawał pytania ( by wypełnić protokół) i pojawił się problem... ponieważ z Piotrem nie przywiązujemy zbytniej uwagi do dat... a tu nagle: od kiedy się znacie, jak długo jesteście narzeczeństwem? Ksiądz „przesłuchując” nas miał pewnie niezły ubaw... bo niczego nie byliśmy do końca pewni ale generalnie podawane przez nas daty trzymały się mniej więcej tego samego rzędu.

Pierwsza spowiedź przedślubna odbyta... teraz została już ostatnia .

Alkohol na wesele i poprawiny już jest... postanowiliśmy kupić po 0.5 litra alkoholu na osobę... a w tym, wódka , wino i drinki. Wydaje mi się, ze wystarczy... kupiliśmy Finlandię, Absoluta i Martini, planujemy jesio dokupić gotowe driniacze Smirnofa i wydaje mi się, ze będzie git... oprócz tego soki i wody... ale to na ostatnią chwilę... która już lada dzień... zostało nam 23 dni... jakoś się trzymamy ale momentami odbija nam głupawa... Nam - przyszłym państwu Buczkowskim :)

Pozostaje jesio kwestia owoców.. która jest już praktycznie dograna.... wiele rzeczy udało nam się zorganizować dzięki znajomym, którym jestem za to szalenie wdzięczna.... i w tym miejscu WIELKIE DZIĘKUJĘ :)

Co do fryzury próbnej.. to już się odbyła... mianowicie koczek wysoko podpięty a we włosy kwiat taki jak w bukiecie....

Co do bukietu to 2 lipca spotykam się ostatecznie z kwiaciarką i ustalamy jakie są dostępne kwiaty i co robimy.....

Wstępnie jesteśmy umówione na kalie a przybranie kościoła w gladiolach.... co drugą ławkę we wstążce będzie włożony kwiat.... tym bardziej, że zaraz po nas jest kolejny ślub i takowa wersja odpowiada zarówno nam jak i drugiej parze...

Co do mojej sukienki to od ostatniej przymiarki jej nie widziałam, ostatnia przymiarka i odbiór w dzień ojca.. czyli 23.06 a będą dokładną za 9 dni.

W moim domku kapitalne remonty zbliżają się do końca i może dobrze bo wszyscy jesteśmy już tym zmęczeni ....

Jutro spotykam się z moimi druhnami... które koniecznie muszą ustalić w czym „wystąpią” na moim ślubie... i tu wielka prośba.... wklejajcie propozycje sukni dla druhen...:)

Co do mojego szycia to szyję sukienkę na poprawiny... sukienka będzie satynowa delikatnie za kolano, skromna spokojna... taka jak lubię.

Właśnie obdzwaniałam firmy transportowe... aby ktoś przywiózł gości z Poznania... bo ślub i wesele jest w Środzie Wielkopolskiej, żeby nie musieli siedzieć o suchym kieliszku... generalnie nie jest źle....

Dzwoniłam również po wideofilmowcach... i nie wiem czy 1000 zł to dużo za film ze ślubu i wesela.... ponoć full wypasik...ale ja jakoś nie jestem przekonana....

To chyba na tyle moich wypocin jeśli sobie cos przypomnę i czas na to pozwoli to na pewno coś skrobnę ...

Jeśli macie jakieś, uwagi, rady, pomysły czekam na odzew ....

P.S. co można mieć pożyczonego???? :P


Buziaki Madzia
« Ostatnia zmiana: 14 Czerwca 2007, 17:33 wysłana przez gruncia »


Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Odp: Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #135 dnia: 14 Czerwca 2007, 18:48 »
Postanowiłam Wam wkleić jesio kilka foteczek  ;D sesja długo weekendowa :)








Offline gruncia

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
Odp: Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #136 dnia: 19 Czerwca 2007, 20:28 »
Ojoj... to już tylko 18 dni... Jak ja się boję!!!! :szczeka:

dzisiaj się dowiedziałam, że w przyszłym tygodniu dziewczyny ode mnie z kierunku i moje "siostrzyczki" wyprawiają mi wieczór panieński  :skacza: no to będzie się działo, a na dodatek są to imieniny mojego przyszłego małzoneczka  :brewki:
Z tego co się dowiedziałam od facetów.. to Piciul nie będzie siedział w domu tego wieczoru....  :hopsa: Szykują się niezapomniane "wieczory".

Musimy jesio pozałatwiać napoje.... te bez procentów...
ciągle mamy problemy z załatwieniem busa dla gości...   :dno: a to nie poprawia mi nastroju....

A najwiekszy problem jest z przysięgą.... bo za kazdym razem mówie, że już go nie (d)opuszczę aż do smierci... jak to powiedzieli moi przyjaciele, to najgorsze co w dniu slubu moze facet usłyszeć...

tak więc trening, trening i wdech - wydech... wdech...

Ratunku!!!!!!! :buu:


Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nasza sztuka w trzech aktach spisana
« Odpowiedź #137 dnia: 1 Sierpnia 2007, 18:52 »
Gdzie się podziałas kochana?? My tu na relację czekamy a tu cisza... Wiem, że musisz sie mężem nacieszyć ale pamiętaj o nas :)