Sprostowanie!
jeszcze 3 dni temu dziwiłam się próbom ceremonii ślubnej w Kościele, ale dzisiaj byłam na spotkaniu z księdzem. I jak się okazało coś takiego będziemy mieli. W piątek, dzień przed ślubem o g. 20.00. Ksiądz powiedział, że trzeba przećwiczyć kiedy klękanie ,jak wygląda cała ceremonia,jak przebiega i takie tam. Poza tym ,z czego bardzo sie cięszę, zaproponował, żebyśmy sami bez podpowiadania złożyli sobie przysięgę. Zresztą zażartował, że ma tak samo na imię jak mój narzeczony (tzn. Marek) i głupio, żeby mi pzrysięgał...
Podobało mi się również jego podejście do spraw finansowych(tak do końca nie wiedziałam ile należy dać). powiedział, że można zapłacić kiedy się chce i u niego w parafii jest to "co łaska". nic nie sugerował. Położyłam kopertę na biurku, to przy nas nie przeliczał, ani jej nie ruszał nawet w naszej obecności. Tylko podziękował. Jeszcze tylko musimy się umówić z organistą. Poza tym nauki przedmałżeńskie sa nieodpłatnie. A słyszałam ,że w niektórych parafiach biora za to pieniadze.
