Kasiu, Asiu

Weekend zaliczyliśmy u Mamy w Gryficach. Stan co tu pisać trzeba korzystać z każdej chwili bo tych chwil coraz mniej. Mati zawsze ściskał Dziadka i całą rodzinkę o co Babcia była bardzo zazdrosna

Tym razem zaskoczył wszystkich bo uściskał i wycałował ją jak nigdy

mina a zwłaszcza uśmiech Babci bezcenny.
Mati szalał z Jolą, która nie dość, że ma zapierdziel to nie mogła sobie darować wygłupów ze swoim "elemelkiem"

Wiosenne porządki

ogrodnicy w akcji

mało nie wyłapałem grabkami za nadmiar fotek


całus za dobrą współpracę

radość pod prysznicem

Mati za nic nie chciał wyjść trzymając drzwi


w końcu uległ

Zabawa skończyła się tekstem "Tata wybudujesz u nas kabinę

"
Po powrocie do domku okazało się, że Matiego dalej męczy kaszel a Róża smarka i to nieprawdą, że katar trwa 7 dni

W poniedziałek wizyta u lekarza i okazało się, że Mati ma zapalenie oskrzeli a Róża nie lepsza. Wiem, że to smutno brzmi ale Mati przechodzi obok choroby i to na wesoło. Wczoraj go pytam jak długo ma zamiar kaszleć a on do mnie "Tato to tak nie działa ... dopiero wziąłem leki...trzeba czasu " no i mnie rozwalił bo mówił to z taką powagą edukacyjną, że mało nie padłem
Całuski dla wszystkich Cioć
PS.Fryzurka Matiego nie jest aktualna bo w Gryficach zaliczyliśmy fryzjera...tym razem delikatnie a nie na tatusia