Dziewczyny w dzisiejszej prasie znalazłam taki artykuł:
"Zdrowie > Wystawią rachunki za porody za granicą
Kobiety, które rodziły w Schwedt, zapłacą za to z własnej kieszeni - zapowiada Narodowy Fundusz Zdrowia.
W podobnej sytuacji są osoby, które pracowały za granicą i nie wykupiły ubezpieczenia, z którego można pokryć ich leczenie.
Nawet 5 tys. zł zapłacą kobiety, które postanowiły urodzić w Niemczech. Polki nie mają prawa rodzić za granicą, jeśli nie jest to sytuacja nagła - poinformowano na wczorajszej konferencji w Zachodniopomorskim Oddziale NFZ.
- Zbieramy dokumenty, by ustalić, czy dotychczasowe przypadki to były sytuacje nagłe - mówi Małgorzata Koszur, rzecznik ZONFZ. - Niewykluczone, że szpital, w którym Polki rodziły, będzie wysyłał do nich rachunek.
Mogą się go spodziewać nawet panie, które miały poród przed pięciu laty. Jeśli kobieta wyjechała za granicę w 38. tygodniu ciąży, poród w tym terminie należy uznać za planowy. A za wykonywane poza Polską zabiegi planowe NFZ nie płaci.
Zdaniem Marka Rydzewskiego, kierownika AOK Brandenburg- Die Gesundheitskasse Niederlassung we Frankfurcie nad Odrą, trudno uwierzyć, by 250 porodów w szpitalu w Schwedt, to były nagłe przypadki."
Co WY na to a zwłaszcza koleżanki, które rodziły w Schwedt?
Nie powinni tego robic wstecz?prawda?