No to niech moderatorzy je polacza a ja napisze cosik tutaj

Zaczne od tego,ze u mnie tylko z pozoru po slubie sie nic nie zmienilo.Mieszkalismy ze soba przed slubem i owszem teoretycznie doszedl papierek, obraczka na paluszku, moje nowe nazwisko-to te mniej wazne sprawy teraz to co najwazniejsze- doszlo poczucie bezpieczenstwa, swiadomosc moznosci powiedzenia "to jest moj maz" i przedewszystkim: Zmiana uczuc mojego meza...Nie wiem jak to sie stalo i dlaczego-zreszta Andreas sam nie potrafi tego wytlumaczyc,ale po slubie pokochal on mnie ze zdwojona jeszcze moca i sila. Przed slubem kochal mnie bardzo mocno i wydawalo mi sie,ze mocniej juz nie mozna(inaczej bym za niego nie wyszla

)ale to bylo nic w porownaniu do tego co sie dzieje od momentu slubu. Dla mnie to wrecz czyste szalenstwo ,ale z kazdym dniem jego Milosc rosnie i naprawde widza to wszyscy . Andreas tez twierdzil,ze po slubie nic sie nie zmieni-teraz mowi juz inaczej....
I zycze tego z calego serca kazdemu!

Wiec dla mnie bez dwoch zdan konkubinat odpada
