U nas ok...było trochę przebojów, wylądowałam na noc w szpitalu bo macica wariowala na ktg ale się uspokoiło. Teraz bardziej uważam na siebie. Ogólnie ciężko już, mąż zawiązuje buty, torba do szpitala czeka. Teraz to już odliczanie...stres jest bo nigdy nie rodziłam za granicą. Boję się czy będzie ok. Do tego mały jest duży, 2 tyg większy z usg. Mam nadzieję, że uda się urodzić naturalnie. Nie wyobrażam sobie cc...