Tak po krótce...chyba wszystko już jest przygotowane.
Na ślub i tak zdecydowaliśmy się nie jak to bywa rok wcześniej, ale pół roku temu, a i tak poszło po naszej myśli...No nie wszystko, bo proboszcz w naszej parafii zrobił nam problem i nie dał zgody na slub w innej parafii (mimo,że przez całe życie należeliśmy właśnie do tej drugiej).
Sala przygotowana(boję się o jedzonko,wiadomo-nikomu się nie dogodzi), orkiestra też fajna(tylko dwie osoby-babeczka i facet,ale rewelacyjnie śpiewają i prowadzą:) ).
Dzisiaj idę na próbną fryzurkę. Byłam tydzień temu, ale Pani tak mnie opitoliła, że rezygnuję z niej i znalazłam inną. Z nieszczęsną grzywką, której nigdy nie miałam i tak nie da się nic zrobić, ale może jakaś inna fryzura. Plułam już sobie w twarz, za to że słuchałam 'opinii' jakim ta Pani nie jest mistrzem, ale już ostygłam. Może nie będzie tak źle
Dokładną relację z tego wspaniałego(mam nadzieję) dnia zdam w poniedziałek lub wtorek, gdy wrócę do pracy
Dzięki za ciepłe przyjęcie
Pozdrowionka.