Witajcie:)
Ja chciałam wrócić do kwestii wychodzenia z Kościoła. . . a w zasadzie do kilku chwil przed. Byłam świadkiem wielu ślubów i niestety zauważyłam, że w wielu przypadkach Państwo Młodzi są tak podekscytowani, że chcą wręcz uciec z Kościoła. Msza ślubna jak każda inna ma swoją chronologię i każdy powinien się jej trzymać, aby nie było momentów nieoczekiwanych. Chodzi mi o to, że po podpisach o ile są lub w momencie wyjścia księdza do zakrystii rozbrzemiwa pieśń na wyjście, w tym momencie Państwo Młodzi powinni choćby na chwilę przyklęknąć w skupieniu, jeśli znają pieśń czy melodię będą wiedzieć kiedy warto wstać i przygotować się do wyjścia, jeśli nie - powinni wstać po chwili i zwrócić się ku wyjściu. . . w tym czasie organista czy inny akompaniator zauważy Młodych, zakończy pieśń i wraz z pierwszym krokiem Nowozaślubionych zagra Marsza (o ile oczywiśćie Para nie zarzyczy sobie innego akompaniamentu wymarszu).
Jestem może drobiazgowa, ale uznałam, że warto o tym wspomnieć, gdyż ostatnio byłam świadkiem ślubu na którym Para Młoda usłyszała marsz weselny w drzwiach wyjściowych. . . a to chyba nie o to chodziło:P
Wybaczcie mi te wynurzenia:)
Pzdrawiam