Kilka słów o tym co i jak u mnie w wyglądzie ślubnym
Po pierwsze - suknię już widziałyście... ( tak jak pisałam 31 marca przymiarka i obiecuje nowe fotosy )
Nie chciałam typowej białej sukni gdyż ta biel wydaje mi się troszkę sztuczna i drażniąca... poza tym, ze względu na moją karnację doszliśmy do wniosku, że od ciemniejszej efekt będzie jeszcze lepszy .
Po drugie - nie chcę welonu! Wiem, że to może wydać się dość dziwne większości z was... po prostu nie widzę siebie w tym i w żadnym wypadku nie jestem do tego przekonana. We włosy będę miała wpięty diadem...
Tak to sobie wymarzyłam.... trochę jak mała księżniczka...
Od dzieciństwa nauczono mnie, że najważniejszy jest umiar we wszystkim... więc... suknia jest bardzo skromna bez dodatkowych ozdób.. jedynie te dwa ciemniejsze paski wybijają się z całości i ożywiają suknię.... a jako ozdobę głowy wybrałam maleńki diademik .
Jeśli chodzi o moją fryzurę... to ze względu na to, iż mam dość ciemne włosy... ( to kolejny powód dla którego i suknia jest troszkę ciemniejsza ) nie będę ich koloryzować... tylko „ na gładko” upnę je w duży kok.
Jeśli chodzi o mój bukiet... to Piciu powiedział, że się postara , nie wiem do końca co to miało oznaczać.. ale ufam mu... i powtórzę to jeszcze raz ( bo wiem, że czyta to forum

) KOCHANIE UFAM TOBIE !!

Jedno co powiedziałam... to tyle, żeby kwiaty pasowały do sukni i żeby bukiet był „lejący”.. ale też nie przesadzony.
Co do buciczków ... (hehe nie ma to jak pantofelki na których punkcie mam fioła) to oczywiście ecru... biel ze względu na suknię odpada...
Pomimo tego , iż noszę okulary .. moja wada wzroku nie jest aż taka duża

... i mogę sobie pozwolić na pójście do ołtarza bez nich...
A teraz najważniejsze... Kochany Tatusiu , czy poprowadzisz mnie do ołtarza? Jest to rzecz o której zawsze marzyłam.... wiem jakie to będzie dla Ciebie trudne... dla mnie również, a wszystko przez wzniosłość tego dnia... jednakże nie wyobrażam sobie by ostatnią drogę w mym życiu panieńskim przejść bez Ciebie.
Twoja jedyna córeczka Madzia
