Jestem dzielnia, jak muszę. Powiedziałam o tym mamie, siostrze i kuzynce. Tato mnie dzisiaj wiózł na badanie hcg i pytał sie co za badanie robię,a ja że badanie krwi. Jakoś nie potrafie mu o tym co sie ze mną dzieje powiedzieć . Bo w sumie sama nie wiem czy jestem w ciąży czy nie.
W pracy jak sobie o tym wszystkim pomyślę to mi łezki napływają do oczu i ciężko to wszystko powstrzymać.
Leżąc w wannie przychodzi do głowy mnóstwo myśli, co mnie czeka, czy jestem w ciąży, czy nie jest to ciąża pozamaciczna. Jeszcze dzisiaj mężulek miał sporo pracy i nie mógł mi poświęcic za dużo czasu, i jakoś doszło do tego że wypomniałam mu brak zainteresowania moją osobą, chociaż własnie teraz potrzebuję jego wpsarcia.
POza tym wyżalaniem sie to powiem Wam, że poszukałam i poczytałam na innych forach, znalazłam wiele postów o podobnej treści :
Nie bardzo rozumiem czym się martwisz, z tymi pęcherzykami i zarodkami jest tak
różnie.. Ja w 6-tym tygodniu nie miałam w ogóle zarodka utworzonego, a
pęcherzyk osadził się w ściance macicy dopiero w 7-mym, dlatego padła teoria,
że miałam przesunięty cały cykl o 2 tygodnie.. Dla porównania: zarodek tworzy
się (a przynajmniej powinien) na przełomie tygodni 4/5, a w ściance macicy
osadza się w 5-tym.. Jednak gdy poszłam w 11 tygodniu do kontroli, wszystko
było tak jak miało być, tj. zarodki (bo wyszło, że są dwa) były dokładnie
takiej wielkości jak powinny być w 11-tym tygodniu..
Wiec tak sobie myślę że u mnie też może niedługo pojawi sie zarodek. Czasami też zdarzają sie krwawienia podczas ciąży w czasie kiedy miała przypadać miesiączka. Może to u mnie się tak dzieje.
Tak sobie to wszystko tłumaczę.
Nie wiem jak wytrzymam 1.5 tygodnia do kolejnego badania.
Sprzedam sukienke https://e-wesele.pl/forum//index.php?topic=7389.0