Kasiu, teraz przeżyłam szok.
Spędziłyśmy w Grodnie te same wakacje. Nie wiem czy pamietasz ratownika, no właśnie my teraz planujemy ślub i taki mały ten świat, że się w ten sposób znowu "spotykamy". Możemy powspominać Grodno, dla nas to były najlepsze wakacje, takich beztroskich już nigdy nie bedziemy mieli (piwko wieczorkiem przy filmiku na krechę, zanudzałyśmy jednego wieczoru chłopaków filmami typu Pretty Woman, czy grille na wyspie w weekendy), aż mi się łezka zakręciła w oczku.
Rewelacyjnie wyglądacie, relacja super choć szczerze mówiąc takich stresów nie chciałabym przezyć w dniu mojego ślubu, godzina opóźnienia mnie wytrąciłaby już z równowagi psychicznej, pewnie skończyłoby sie płaczem.
Barcelona

kolejne zaskoczenie, ja 26 lutego lecę do Madrytu, znalazłam super pracę do tego firma chce wejść na rynek polski i mam możliwość powrotu. Jarek niestety zgodnie z kierunkiem studiów pływa, ale przynajmniej ja moglam szukać pracy gdzie się tylko mi podobało.
Przesyłam gorące buziaki i przepraszam za zaśmiecanie, ale niemogłam się powstrzymać z tymi krótkimi wspomnieniami.