Wiec jak już napisałam mijaliśmy sie co dzień. pracowałam w banku byłam tydzień po zakończeniu prawie czteroletniego związku. Zadzwoniła do mnie mama z wiadomością że o 17 mam randke. byłam zdumiona ledwo sie rozstałam a mam iść na randke? I to jeszcze umówiła mnie mama! nie zgodziłam sie! Zaraz zadzwoniła ciocia (pracują razem z mama) że to nie randka tylko spotkanie towarzyskie z nia jej kolegą i kolegi kolegą ( a ciocie mam wdechową na balety z nia chodziłam) no więc zgodziłam się. Ciocia Przyjechała po mnie o 17 pojechałyśmy do kawiarni.Siedziało tam dwóch facetów i czekali na nas. Wypiliśmy kawe i pojechaliśmy do Miedzyzdroi. Tam troche zostaliśmy sami bo ciocia z kolega poszli coś pooglądac hiihi. P, nie był zbyt rozgadany! Póżnij wszyscy pojechaliśmy do niego aż w końcu zostaliśmy sami odprowadził mnie grzecznie do domku i sie porzegnaliśmy. Spytał o mój numer telefonu ale ja odrzekłam że jak bedzie mu zależało na kolejnym spotkaniu to zdobedzie mój numer i poszłam! Oczywiście zadzwonił! zabrałam go na plarze to był keiecień ale zimny.Zawsze miałam taki mały sprawdzian na wytrzymałość. Jeśli facet był wstanie wytrzymać ze mna trzy godziny wieczorem na plaży ( bo ja nie jestem zmarżluszkiem) to umawiałam sie dalej! i tak też było.Potem pojawiły sie problemy ze strony moich rodziców że za stary 98 lat różnicy0że nie dla mnie i wogóle! Więc kochani rodzice pod pretekstem dobrej pracy wysłali mnie w czerwcu do Grodna. Niewiem czy ktoś tam był to jest ośrodek rządowy miedzy Międzyzdrojami a Wisełką. Ośrodek jest zamkniety i chroniony wstęp tylko na przepustki(będą fotki)No więc okazało sie że P, nie może mnie odwiedzać,ale ja taka głupia nie byłam.Najpierw ubłagałam kierownika o przepustkę a potem załatwiłam mu tam pracę. Wiec trzy miesiące spedziliśmy razem .pracowaliśmy i mieszkaliśmy ze sobą. Na poczatku rodzice protestowali ale wkońcu ustąpili. To był piekny okres dla nas pracowaliśmy co drugi dzień mieliśmy plaże jezioro kino korty tenisowe i mnustwo atrakcji i dobrze się poznaliśmy. Tam po raz pierwszy P, mi sie oświadczył! Coć znaliśmy sie krótko! Nasz zwiazek rozwijał sie aż wkońcu po roku P, wyjechał do hiszpani na kontrakt.Wczśniej też jeżdził ale że chciał mnie dobrze poznać to dwa lata siedział w Polsce. Nie umiałam długo sama wytrzymać.P, wyjechał w lutym przyjechał w maju i oświadczył mi sie po raz drugi już oficjalnie z rodzicami itd postanowiliśmy że jak skończe prace (sezonową) to przyjade do niego na miesiac.Nie wytrzymałam do końca sezonu.Zwolniłam sie z pracy zamówiłam autobus(panicznie bałam sie samolotów bo nigdy nie leciałam pozatym kupiłam bilet z własnych pieniedzy) spakowałam i na następny dzień wyjechałam. Miałam być miesiac zostałam rok. kilka fotek z hiszpani: