Martynko, Asiu, Agatko

Wczoraj wiczorkiem poszłam do apteki po czopki przeciwgorączkowe dla Miesia i co się okazało........................ są TYLKO na receptę

Dałam Mieszkowi nurofen i poożyłam go spac... po godzinie gorączka skoczyła do 38,5

zaczęłam robic Miesiowi zimne okłady ale niestety gorączka dalej rosła....
Po kolejnej godzinie Mieszko zaczął wymiotowac i gorączka skoczyła do 39,5

Daliśmy kolejną dawkę syropu przeciwgorączkowego...
Kolejna godzinka i Mieszko dostał dreszczy

a termometr pokazał 40

Miesio nie był w stanie ustac na nóżkach

był taki słabiutki...
W tym momencie nie wytrzymałam i się rozpłakałam

tak bardzo mi Go było szkoda.....
Mąż zdecydował że jedziemy na pogotowie... Pani doktor po zbadaniu Miesia stwierdziła że idzie mu 5 zębów naraz i dlatego ma gorączkę i wymioty

Mieszko dostał tylko jakiś lek przeciwgorączkowy po którym gorączka spadła i wróciliśmy do domu....
Rano Miesio znowu dostał 40 stopni gorączki

poszłam do mojego lekarza który na samym początku mówi:
- Była Pani w nocy u pani doktor Pat... synek ma zapalenie ucha...
a ja wtedy oczy

i mówię że doktor Pat stwierdziła że to zęby

Mój lekarz zadzwonił do w/w pani, a ta stwierdziła że ZAPOMNIAŁA nam powiedziec że Mieszko ma zapalenie ucha

Jakbym w tym momencie zobaczyła tę panią to normalnie....

Tak więc Miesio dostał antybiotyk ZINNAT i czopki przeciwgorączkowe....
A ja napisałam oficjalne zażalenie na panią doktor Pat..... Ma zostac ukarana... może byłam wredna dla niej ale poprostu mnie wk...ła
