ale doprecyzujmy - piszecie o tych "spryciarzach z bemek ", co mają taką plakietkę? Czyli musieli to jakoś załatwić? Tez tego nie pochwalam, ale to kwestia ich sumienia...
z drugiej strony taka sytuacja - matka trójki dzieci, w tym jedno z porażeniem mózgowym, na wozku, wymagające stałej rehabilitacji...kwestia ogarniecia i jego dowozu do specjalnej szkoły i dowozu dwójki pozostałych zdrowych dzieci...czesto zakupy z zegarkiem w ręku, zeby wykorzystać godzinke-dwie bez nich...tez potępicie, jeśli wraca na szybko z zakupami bez tego niepełnosprawnego dziecka??? Łatwo oceniać, jak się nie jest w takiej sytuacji....nawet niepełnosprawność umysłowa niesie tyle problemów dnia codziennego, ze ja już wolę być zdrowa, a poszukać dalej miejsca parkingowego....