tylko te...
.....tak sobie myślę, każde tworzywo sztuczne zawiera któryś ze szkodliwych związków, prezentowanych w teście, czyli np policykliczne węglowodory aromatyczne (w skrócie: PAK), ftalany (inaczej zmiękczacze), chloroparafinę, fenole, formaldehyd.
Wózki siłą rzeczy są produkowane z tworzyw sztucznych, no bo nie z drewna i szkła...to co do licha mają zawierać? Bawełnę?
Skoro np obicia siedzeń w samochodzie zawierają dokładnie to samo, a dzieciak w tym samochodzie też jeździ.
W domach z wielkiej płyty jest duży poziom promieniowania. Wszedł z Was ktoś kiedyś tam z licznikiem Geigera? Nie? No to zapraszam do eksperymentu?
Po prostu wielkie halo...
Połowa rzeczy w naszym środowisku jest rakotwórczych.
Ludzie żrą takie świństwa, karmią nimi dzieci, dmuchają im papierochami w twarz i co?
To też rakotwórcze.
Naprawdę zwisa mi to, że poziom jakiegoś tam związku aromatycznego w obiciu mojego wózka jest taki sam jak np w obiciu fotela dla dorosłego? Na jednym i na drugim moje dziecko będzie siedzieć prędzej czy później. Każdy z nas siedzi.
Jak go tak bardzo chcę uchronić przed wszystkim co szkodliwe, to jedyne co mogłabym, to chyba od razu zabić.
"Zakazane alergizujące barwniki dyspersyjne i azobarwniki nie zostały wykryte w żadnym z wózków." To już autor napisał na samym końcu.
Zakazanych związków nie stwierdzono, stwierdzono jedynie te, które są dopuszczone do tego, żeby mogły się znajdować w wózkach. No to się znajdują...
A co do zabawek...to większość jest też z tworzyw sztucznych.
Nie sądzę, że są wolne od ww związków.
Skoro nie są zakazane w wózkach, to dlaczegóż nie w zabawkach.
Ktoś gdzieś tam napisał, że TYCH ZWIĄZKÓW w zabawkach nie ma?