Ja zanim zaczęłam myśleć o ślubie, wymyśliłam sobie, że do kościoła pójdę piechotą. Nie mam daleko do kościoła, ale też nie jest to tak blisko, jakieś 10 minut będziemy szli, najpierw ulicą miasta, a potem przez Stare Miasto, gdzie znajduje się kościół. Mam ochotę przemierzyć tą drogę w sukni ślubnej

Poprosimy świadków z osobami towarzyszącymi i mojego brata z narzeczoną, żeby poszli z nami, ale oczywiście nie będę ich zmuszać. Rodzice pewnie pojadą samochodem i reszta gości też.
Za to i kościół, i nasza sala weselna (o ile się na nią zdecydujemy), są na terenie starego miasta, blisko od siebie, poza tym łatwiej jest tam dojść pieszo niż dojechać samochodem lub autobusem, więc chciałabym, żeby wszyscy goście poszli z nami pieszo. Chyba, że ktoś naprawdę nie będzie chciał, nie będzie w stanie, nie będzie miał siły itd. Zresztą, z parkingu do tej sali też by trzeba było kawałek iść, więc już lepiej chyba kawałeczek dalej z kościoła

I dodatkowa atrakcja dla gości spoza mojego miasta, których będzie większość.
Oczywiście w razie deszczu pojedziemy samochodem, a jakim, to już nie ma dla mnie znaczenia. Nie wiem, czemu niektórzy uważają, że Młodzi powinni jechać. Absolutnie nie kojarzy mi się to z konduktem pogrzebowym, bo niby czemu? Ja myślę, że taki spacer ma mnóstwo uroku i może być też zabawny, pogadamy sobie po drodze. Zresztą, nie podoba mi się ta cała szopka z przystrojonymi samochodami, klaksonami itd i nawet jakbym chciała jechać samochodem, to takim zwykłym, bez żadnych ozdób, a już na pewno nie stylizowanym czy bryczką. Zresztą nie chciałabym też rozdzielać naszego świadka z żoną a świadkowej z narzeczonym na czas podróży samochodem.
Tramwaj, ciekawy pomysł, tylko że w moim mieście nie ma