A ja długo się zastanawiałam czy wyrazić swoją opinię na temat p. kostańskiej, ale jednak się zdecydowałam. Byłam kiedyś jej klientką. Poszłam tam z moja siostrą, która brała ślub, z mamą i drugą siostrą która była świadkową. Najpuierw oczywiście zajęto sie panią młodą - to oczywiste. Wyglądała prześlicznie, mama i siostra też bardzo łądnie. Na koniec pani spojrzała na mnie i powiedziała : Tu się za bardzo starać nie będziemy, bo pani ani nie jest Panną Młodą, ani mamusią młodej ani świadkową to nie musi pani tak ładnie wyglądać. Szczęka mi opadła, bo żaden profesjonalista takich rzeczy nie mówi na głos. Wiadomo że nikt w takim dniu nie przyćmi Panny Młodej, a ja przecież nawet nie miałam takiego założenia. Po prostu chciałam być ładnie umalowana i uczesana. Po takim wywodzie p. K. zrobiła mi fryzurę 50-letniej baby (miałam wtedy 20 lat) i makijaż ładny choć bardzo postarzający. Mój mąż (wtedy chłopak) wyznał mi po długim czasie od tego wesele, że strasznie mu się nie podobało jak wyglądałam bo całość postarzała mnie o cxo najmniej 15 lat. nie musiał mi z resztą o tym mówić bo sama to widziałam. Pani K. skutecznie zepsuła mi zabawę na weselu własnej siostry bo jak widziałam w lustrze ten kokon na głowie to płakac mi się chciało. Makijaż w końcy zmyłam bo nie mogłam patrzec na niego. Dobrze jednak że tak się stało. Na swój ślub (mieiąc temu) umalowała mnie dziewczyna z rocznym doświadczeniem, u mnie wdomku, bez szarpanie się z innymi pannami młodymi w tym samym czasie. Uczesała mnie moja fryzjerka - również w domku. Za całość zapłaciłam ok 180 zł, a wyglądałam tak, że teraz chce mi się płakać że tylko jeden raz w życiu mogłam być taka piękna. Zrobiły ze mnie przepiękną pannę młodą, makijaż był świetlisty, świeży, nadawaŁ mi tajemniczego, trochę orientalnego wyrazu. Nie odbierzcie tego proszę jako przechwałki. Nie o to mi chodzi. Ja po prostu była bardzo zadowolona z usługi. i sama się sobie BARDZO podobałam. A to w dniu ślubu przecież niezmiernie ważne.