Ależ mi się ciśnienie podniosło......

Wyobraźcie sobie, ze moja szwagierka (ta o ktorej juz kiedys wspominałam i wklejałam kilka fotek z jej wesela z maja) ma wąty do nas (tym samym brat A. tez, ale chyba sma na to by nie wpadł) , że nie zaprosliśmy na ślub JEJ RODZICÓW
Po pierwsze co im do tego kogo zapraszamy

Mają tupet dzownic i mówić co powinniśmy

Po drugie co maja do nas jej rodzice czyli teściowie brata A.

Ok -A. u nich pracuje... tym bardziej skoro robimy mały slub i wesele - i nawet kumple z pracy woleli torcik i wódeczke w pożniejszym temrinie na luzie... to CO?? Wg mnie zaprosic kogos takiego na ślub - to jak znak przyjdz, pożycz, daj koperte - wiem, ze Cię stać

A na przyjęcie - skoro ogrnaiczylismy liste do min, jest na 15 osób - to nagle ICH mam prosić

3majcie mnie bo nie wytrzymam

Wczoraj było inne hasło od A. brata - ale je zignorowałam a to był pewnie przedsmak - że powinniśmy zaprosić..tu padły nazwiska znajomych teoretycznie wspólnych - ale poznanych przez nich..na jakis impreazach - ich przyjaciele....... Chyba ja decyduje kogo chce widziec u siebie na ślubie a potem na imprezie - boshe ................

...... niektórzy to mają tupet
