Dziewczyny bardzo,ale to bardzo Wam dziękuję za gratulacje,miłe słowa i zainteresowanie

Szczególne podziękowania dla Ani i Sylwii (za real),one wiedzą za co

Dziś wyszłyśmy ze szpitala oby dwie w świetnych formach fizycznych.
Ciesze się,bo mojemu dziecku tfu tfu tfu nic nie jest.
Ja po sn śmigam na razie śmiało.
Tylko ja wieczorem dostałam mleka i zapalenia jakoś walczę...
Poród był ciężki jak dla mnie( z OXY ze znieczuleniem na chwilkę,ale za to naturalnie jak chciałam).
Opisze go jeśli tylko znajdę chwilkę.
Szpital nie spełnił moich oczekiwań.
Prawie wcale pomocy położnych i lekarzy...
Wręcz odwrotnie, nagonka i totalna olewka...
Uczę się wszystkiego od podstaw sama,z przygodami.
Jest ciężko, momentami chce się ryczeć na cały głos.
Lili bardzo adsorbująca,na okrągło domaga się zainteresowania jej osobą przez co ja od nocy z 29/30 listopada do tego momentu spałam tyle,że może uzbierałoby się na 1 calutka noc. Może

Zmęczenie totalne.
Pisząc do Was 1 ręką w 2 tulę Lili,bo inaczej nie da się

Dla mnie jest śliczna i kochana

Przedstawiam Wam nasze małe szczęście Lilię

