1) Na jednym z wesel na których byłam Para Młoda zaraz po obiadku i pierwszym tańcu ulotniła się do zaplecza, żeby policzyć zawartość kopert. Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że okna zaplecza znajdowały się przy samym wejściu więc osoby, które wyszły się przewietrzyć dobrze widziały jak Młodzi liczą kasę. Na dodatek okna były otwarte i słychać było komentarze Młodych na temat tego "kto ile dał"
Masakra!! nie potrafię wyobrazić sobie tak bezczelnego zachowania Młodych, już mogi oficjalnie, przez mikrofon

W mojej rodzinie zdarzyła się sytuacja nieco inna, ale także związana z zebranymi pieniążkami. Otóż kuzynka zapisała sobie w komputerze ile kto dał, a po paru latach oficjalnie wyciągnęła ową listę przedstawiając dokładnie ile się dało $ .

2) Odnośnie WC: zdarzyło się, że przy sali weselnej (w domu kultury) WC to była malutka klitka. Tylko jedno WC wraz z jedną umywalką na ok. 25-30 kobiet, a w dodatku w nie było w nim lustra... 
Moja znajoma była na weselu w jakiejś wiejskiej remizie, gdzie
wogóle nie było toalety!! Goście biegali do pobliskiego lasku załatwiać swoje potrzeby!! ( Też wydawało mi się to nieprawdopodobne jak na dzisiejsze czasy...

)
Ja osobiście byłam na weselu, gdzie w toalecie także nie było lustra, troszkę uciążliwe, ale do przeżycia...
Dla mnie głównymi błędami popełnionymi przez organizatorów wesel, na których miałam okazję być, były:
1). niezapewnienie noclegów dla gości!
Młodzi nie interesowali się co się z gośćmi stanie, choć zdawali sobie sprawę, że zapraszają ludzi których odległość do domu wynosi wiele kilometrów. Mogli chociaż uprzedzić, żeby nocleg załatwiać we własnym zakresie.
2). Brak wystarczającej ilości miejsc na sali.
Okazało się, że przyszło więcej gości, niż liczyli na to młodzi

Więc na szybko dokładane były stoły i krzesła!!!

3). Na weselne stoły podano króliki i kaczki w całości

.... Trudno było cokolwiek spróbować tak, aby "urywając" kawałek mięsa

nie poplamić kreacji
