Ja się skolei zastanawiam nad "Wonderful World" Louisa Armstronga. Zupełnie nieślubna, ale IMHO jest to najpiękniejsza piosenka na świecie i musi być na moim weselu...
Może nie jako pierwsza... ale jako druga ;O)
Kolejna obowiązkowa: Shania Twain "Forever and for always" - przepiękna i świetne słowa. Jakbym miała lepszy głos, to chciałabym nawet zaśpiewać. ;OP
Słuchałam przed chwilą walca Czajkowskiego... WOW...
Nie wiem, jak Wy, ale ja sobie wyobrażam moje wesele jak z filmu, jak z bajki...
Już mam przed oczami tę piękną salę, udekorowaną - styl staropolski dworek... Wszyscy goście siedzą po bokach, jest przyciemnione światło, tylko na nas pada jaśniejszy snop światła. Ja w sukni jak beza, razem z M po roku nauki tańca... Zawijamy jakiegoś walca do podkładu z musyki klasycznej... WOWWWW...
To dopiero wrażenie niezapomniane...
A a propos tego, że się pogubicie w krokach... Każdy choreograf Wam powie, że ZAWSZE jest trema przed każdym występem! Dlatego należy ćwiczyć tyle, żeby niektóre rzeczy przychodziły same z siebie, bez zastanawiania się nad nimi... Ja uważam, że warto się trochę napocić, bo to w końcu jedyna taka piękna i niezapomniana noc...
Ja mam właśnie taki zamiar - zatańczyć na własnym weselu pięknie walca, pomimo że nigdy nie uczyłam się tańca towarzyskiego. :O))) hih...