Jesli chodzi o suknie to ogladalam sobie wczesniej w internecie co mi sie mniej wiecej podoba. Szlam mierzyc i wiedzialam, ze to na pewno bedzie suknia tiulowa. Zalozylam pierwsza w pierwszym salonie. Jak juz sie w niej zobaczylam to mi mowe odjelo po prostu bo nie myslalam, ze bedzie mi sie tak na sobie podobac. Traf tak chcial, ze to byla pierwsza i zadna inna z pozniej mierzonych juz mi sie nie podobala( zeby nie bylo, ze az taka uparta jestem- przymierzylam tez inne fasony, nawet suknie z tafty i tak jak myslalam wczesniej - nie spodobala mi sie).
Suknia wybrana wiec mozna ruszac dalej i wybierac dodatki, wiazanke, garnitur dla mlodego, buty, fryzurke...
Wydawalo mi sie, ze suknia to najtrudniejszy wybor. Dopoki nie zaczelismy szukac obraczek
