...wiem, wiem... kupa czasu minęła od ślubu (1 lipca), ale nie mialam w ogole dostepu do netu.
Relacja ze ślubu będzie krótka: Było BOOOOOSKOOOO
Nie obyło się bez stresów, bo świadkowa *a mielismy jechać ze ślubu jej samochodem, no więc świadkowa na godzinę przed ślubem zatrzasnęła kluczyki od samochodu wraz z kluczykami zapasowymi w bagażniku

No ale w ostatniej chwili ściągnęła jakiegoś faceta, który się włamał do samochodu i na ślubie już było wszystko ok:)
generalnie po prostu ślub był wspaniałym przeżyciem i nie da się tego opisać, trzeba przeżyć. Ale życie po ślubie jest jeszcze lepsze
A tu zdjątko na dowód naszego szczęścia:
