A teraz czas na relacje z wesela

dla mnie wiadomo-bylo fantastycznie

,ale dla wszystkich gosci bedacych na weselu rowniez

Sala byla super, jedzonko i obsluga znakomite,ale najwiekszy wklad w to, ze wesele bylo takie a nie inne miala orkiestra. To byl moj najlepszy wybor jakiego moglam dokonac!Byli po prostu niesamowici! Sposob w jaki prowadzili wesele zachwycil wszystkich, o muzye nie wspomne!Nawet moj fotograf (bedacy z Gdyni) powiedzial, ze jak bedzie sie zenil to nie chce nikogo innego tylko ich. Zreszta pan kamera kiedy juz po weselu rozmawiam z moimi rodziami powiedzial , ze to bylo najlepsze wesele na jakim byl-wlasnie dzieki orkiestrze ( a jak wiadomo on na brak wesel nie narzeka

) My z Andreasem bawilismy sie od poczatku do konca, nawet jedenj piosenki nie przesiedzialam. Sama bylam zdziwiona, ze dalam rade tak szalec, nawet nie wiem kiedy minela mi ta cala noc....ech chcialoby sie tak jeszcze raz...
rodzice czekajacy na nas

przywitanie chlebem i sola

kieliszeczki-siup do tylu

najlepsza historia byla z tym, jak to moj mezus wzial zarowno jeden i drugi kieliszek i zaczal wachac gdzie jest wodka

tak dba o dzidziusia

tyle, ze biedaczek nie wiedzial, ze w obydwu kieliszkach -wlasnie ze wzgledu na mnie_byla woda

komicznie to wygladalo jak on wchal i nie mogl wyczuc gdzie ta wodka

no a teraz my witalismy naszych gosci chlebem i sola

nasi goscie i szampan

no i nasze calusne wejscie

mojemu mezowi, tak sie spodobalo noszenie mnie na rekach, ze potem za kazdym razem jak wychodzilismy na dwor to wnosil mnie na sale na rekach

pierwsze sto lat


no i nasze pierwsze slodzenie wodeczki

no i nasz magiczny pierwszy taniec.maly przeskok z salsy na walca angielskiego, no,ale coz-zdrowie wazniejsze.Chociaz podobno i tak zatanczylismy pieknie

ja to ocenie dopiero na filmie


no i zabawa sie zaczela
moj maz prowadzacy korowod

no i szalenstwo do rana...

podziekowanie dla rodzicow


taniec ze swiczkami

dedykacja od meza..."nie jestes sama..."


