U nas najpierw był pomysł na reportaz z ceremonii zaślubin oraz początku wesela. Nastepnie doszła koncepcja krótkiej sesji plenerowej tuż po mszy, żeby goście zdążyli dojechać na salę. A potem jeszcze zdecydowaliśmy się na dalszy i dłuższy plener po weselu.
Zachodziliśmy także do atelier fotografów pytając o zdjęcia studyjne. Oglądaliśmy zakładowe albumy. Ostatecznie zrezygnowaliśmy i nie żałujemy.
Jeśli miałabym wybierać, studio czy plener, 100 razy wybrałabym plener. Daje więcej mozliwości, wrażenie luzu, nieskrępowania, ciekawe widoki. Niemal każde zdjęcie plenerowe (nie mam na myśli własnych, bo to by było nieobiektywne) oglada się z zaciekawieniem, dostrzegając uroki krajobrazu, elementy przyrody, współgranie Młodej Pary z ztw. środowiskiem naturalnym (choćby to było miasto) nawet pojedyńczy kwiatek czy stos kamyczków wydaje się ciekawszy niż namalowane na planszy "zamki", "salony", "stajnie", "zagajniki".
Zdjęcia w studio w porównaniu do plenerowych sa w moim odczuciu po prostu nudne. Mimo, że para jest sliczna, szczęśliwa, roześmiana, czegoś mi brakuje w takich zdjęciach, coś tych ludzi ogranicza w swobodnym wyrażaniu siebie... sztuczna sceneria i wymodelowane pozy, a często kiczowate rekwizyty.
To jest moja opinia.