Dziewczyny, teraz ja pozwolę sobie zabrać głos na temat salonu pani Agnieszki. Trafiłam do niego już po przeprowadzce na Krzywoustego. Było to około listopada 2006. Wiele sukni wyglądało na wyesploatowane, szczególnie te na wieszakach. Panią Agnieszkę spotkałam tylko raz i wydała mi się przemiła. Zakochałam się w sukni mori lee 8312 i chciałam ją przymierzyć. pani Agnieszka powidziała, że prawdopodobnie da się ją sprowadzić. Po tej wizycie dzwoniłam tam około 6 razy i nigdy nie zastałam pani Agnieszki a ona nigdy nie zostawiła mi wiadomości poprzez swoją niekompetentną pracownicę (miała mój numer), co z suknią. Skończyło się na tym, że sama musiałam pojechać do magazynu do Warszawy (pani Agnieszka nie wiedziała nawet, że już dawno nie ma go w Bydgoszczy i jest przeniesiony do W-wy) i suknię zakupić i tam też muszę teraz jeżdzić na przymiarki. Dziwię się, bo byłam gotowa spokojnie wydać na suknię 4 tys, ale najwyraźniej pani Agnieszce na klientkach nie zależy. Przykro mi, ale ja naprawdę mam takie doświadczenie. A na początku pani Agnieszka powiedziała, że woli sprzedawać suknie niż wypożyczać. Z perspektywy czasu wątpię, czy to prawda.