O kurcze bardzo was przepraszam dziewczyny ostatnio bylam tak bardzo zapracowana nie mialam nawet czasu zagladac na forum i dopiero teraz w te Swieta odpoczywam i nadrabiam zaleglosci... obiecuje poprawe !!!
A wiec po pierwsze bardzo dziekuje za komplementy mojej sukni i udostepnienie dla innych forumowiczek

Jak sie zapewne domyslacie to byla bardzo ciezka decyzja, ale od momentu jak zalozylam te suknie to wiedzialam ze to ta JEDYNA

wiec to chyba dobry znak

Teraz troche wprowadzenia: Moj narzeczony jest Anglikiem perskiego pochodzenia - nazywam ich Persami bo brzmi ladniej ale ogolnie (jak ktos wczesniej pytal) Persja = Iran. Rodzina M. mieszka w Londynie i sa to po prostu cudowni ludzie, od momentu naszego pierwszego spotkania (jakies 1.5 roku temu) od razu mnie pokochali, chociaz jak sie pewnie domyslacie sa innego wyznania (bo oni praktykuja Islam). To sa bardzo tolerancyjni ludzie, nigdy mi nic nie narzucali badz nie dawali do poznania ze im sie to nie podoba ze nie mam zamiaru przechodzic na ich religie. Wiem ze duzo ludzi ma uprzedzenia, wiec prosze was takze o tolerancje. Persowie to nie Arabowie i bardzo sie o to obrazaja jak ktos to myli..
Tak czy siak moj M. nie praktykuje zadnej religii i nie ma takiego zamiaru, jak sie sam okresla jest agnostykiem.
Tak tylko na poczatek chcialam umiescic pewne sprostowanie

A teraz troche o tym jak to sie wszystko zaczelo....
No coz, niestety nie jest to bardzo romantyczna historia... Wyjechalam do Anglii na praktyki w czerwcu 2010 na uniwersytet w Bristolu, mialy to byc troche przedluzone praktyki letnie konczace sie na poczatku grudnia - potem mialam wracac do Polski konczyc studia... a ze byl to wydzial inzynierii lotnictwa to jak sie mozna domyslac kobiet nie ma tam za duzo.. Wiec moja osoba cieszyla sie dosc duzym zainteresowaniem i tak wlasnie dwoch kolegow z mojego biura zaczelo rywalizowac o moje wzgledy. Ale ja, najbardziej lubilam wlasnie spedzac czas z innym chlopakiem, wlasnie Mehdim, ktory poczatkowo nie byl az tak bardzo mna zainteresowany, glownie dlatego ze nie chcial sie mieszac w zamiary tych innych chlopakow. Mi poczatkowo on sie az tak bardzo tez nie podobal bo byl tylko troszeczke wyzszy ode mnie a ja zawsze lubilam wysokich.. no i jeszcze pochodzil z innej kultury wiec sama nie wiedzialam czego sie mozna po nim spodziewac...
Na poczatku bardzo zaimponowala mi jego szczerosc i naturalnosc, nie "sztuczne" podlizywanie sie (Niestety zostalam nauczona na bledach przeszlosci ze na poczatku faceci sa zawsze super i staraja sie pokazac z tej najlepszej strony, dopiero jak juz zdobeda kobiete to pokazuja jacy sa naprawde - przepraszam za te dygresje..). No i tak wlasnie przez to lato nasza przyjazn rozkwitala i coraz lepiej sie czulismy we wlasnym towazystwie. Zaczelam dostrzegac w nim cos wiecej.. okazalo sie ze jestesmy bardzo do siebie podobni - myslimy w podobny sposob, mamy podobne zainteresowania oraz doswiadczenia. Bardzo mi tez imponowala jego inteligencja i umiejetnosc rozwiazywania bledow. Zauwazylam ze on tez zaczal we mnie widziec cos wiecej niz tylko kolezanke z pracy... I tak z czasem stalismy sie nierozlaczni

i nie moglismy przezyc bez siebie nawet kilku godzin! Poczatkowo ukrywalismy sie troche przed kolegami z pracy, bo sami nie wiedzielismy co tak naprawde sie z nami dzieje (i tu mi sie nasuwa mysl ze znanej piosenki "czy to jest milosc, czy to jest kochanie...."). Ale ukrywanie sie bylo bardzo ciezkie i i tak wszystko wyszlo na jaw (wywolujac sensacje na wydziale

)
Niestety, czas mojej praktyki dobiegal konca, co oznaczalo powrot do Polski... Nie wiedzialam co robic, wiedzialam ze musze wracac i zaliczyc sesje zimowa no i potem zabrac sie za pisanie pracy mgr. Jednak wszystko z Mehdim tak dobre sie ukladalo ze naprawde nie chcialam wyjezdzac ;( ;( ;(
Mialam ukryta nadzieje ze bede mogla zostac w Bristolu zeby kontynuowac badania do magisterki bo zaliczeniu sesji w Polsce, ale nic nie bylo potwierdzone i juz myslalam ze niestety zostane uziemiona w PL... Dzien przed moim wyjazdem okazalo sie ze moge zostac na projekt w Bristolu od lutego, czyli po egzaminach w Polsce!!!! Bylismy bardzo szczesliwi!!!! Oznaczalo to ze jest dla nas szansa! Grudzien spedzilam w Polsce i tak bardzo tesknilismy za soba ze M. przylecial do mnie zaraz po Swietach i moglismy spedzic ze soba chociaz tydzien czasu

No a potem ja dolecialam do niego w lutym i tak juz zostalo ....
Mam nadzieje ze was nie zanudzilam ...