Ja przez 2-3 lata chodziłam do mojej ulubionej fryzjerki gdzie płaciłam 260-300 zł (miałam w tym trzy kolory - a widać było więcej...czyli tzw. balejaż i za to co najważniejsze że ja chodziłam na farbowanie co 3 miesiace, bo tak pofarbowała moje włosy że nie musiałam często chodzić).
Płaciłam tyle , bo wcześniej gdzie indziej chodziłam to strasznie miałam poniszczone i ciągle "płakałam" że moje włosy pogarszają się. Dlatego ona pomogła wyleczyć moje włosy, i to był powód.
Po drugie, genialnie obcinała moje włosy, zawsze mega zadowolona wychodziłam od niej, i nigdy nie bałam się...teraz niedawno byłam zmuszona pójść gdzieś indziej, bo moja fryzjerka nie mogła (choroba). Poszłam gdzieś , że teraz żałuje !

ale tak bywa w życiu że zrobimy coś czego później będziemy żałować.
Po trzecie nie farbowała mi włosy z jakiejś farby rossmanna czy drogerii.
I czwarte co jest dla mnie najważniejsze że fryzjerka "idzie do przodu" czyli cały czas się szkoli, rozwija się, uczy się, doszkala i występuje na targach itd. A ja patrze na to czy człowiek ma certyfikat na ścianie czy nie, bo to oznacza wiele...(przynajmniej dla mnie).
Dlatego nie koniecznie jest to że tam gdzie jest drożej to chodzą tam bogate ,albo stać komuś żeby tyle wydać.
UUffff....mam nadzieję że nie znudziłam was czytaniem
