Więc tak od czwartku mieliśmy niezłe bieganie jednak pozostaje wiele spraw na ostatnią chwile chociaż myślałam ,że jestesmy zorganizowani

Pół dnia zajeło nam naklejanie nalepek na wódke , póżniej spotknie z księdzem i omówienie szczegółów. Wieczorem ostateczna przymiarka sukni i małe poprawki wykonane przez tatusia bo okazało sie że mam za szeroka suknie w biuściei troche za długą ale wybrnelismy z tego. Ale za to piętek był dla Mnie koszmarny już opowiadałam to na moim watku ale sie powtórze

Jak kosmetyczke zrobiła mnie w balona byłam umówiona na 10 do szczecina stoje pod tym salonem dzwonie czy dobrze trafilam bo nikogo tam nie ma a odbiera jakis typ i mówi ze nie dzisiaj Pani Lucyna nie przyjmie i przepisała mnie na poniedziałek. Myslałam ,że oszaleje niewiedziałam czy mam płakać bo co ja miałam zrobić na ostatnią chwile. Więc zaczełam obdzwaniac kolezanki i tak udało mi sie znalesć panie które mnie uratowały jak opowiedziałam im historie ,że jutro mam ślub

i tak o 24 wróciłam dopiero do domu ale już byłam piekniejsza miałam zrobione sliczne rzęsy , paznokcie i stopki więc mogłam spokojnie iść spać i czekać na ten wymarzony dzień...